Książka ma trochę niedoróbek i momentami trąci myszką, ale lektura jest
pasjonująca. Dzięki niej łatwiej też ułożyć sobie w głowie co i dlaczego
działo się w kokpicie PLF101. Ostrożnie polecam.
Spoko, oszołom mkarwan już szuka czy David Beaty nie jest wiadomego pochodzenia...;-)