Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   najdluzszy etap

najdluzszy etap

Data: 2009-09-29 11:30:51
Autor: KuFeL
najdluzszy etap
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp.

Ktos widzial gdzies w sieci albo ma w glowie ile mial najdluzszy sportowy etap szosowy w historii?

pomijam wyczyny w stylu ostatnio opisanego Warszawa - Budapeszt non stop, ale nie do konca bo z przerwami na posilki i takie tam.
Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / http://kufel.bloog.pl
http://www.zachody.pl / skype:kufel78

Data: 2009-09-29 11:50:45
Autor: Mariusz Kruk
najdluzszy etap
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "KuFeL"
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp.

Ktos widzial gdzies w sieci albo ma w glowie ile mial najdluzszy sportowy etap szosowy w historii?

Najdłuższy w ogóle, to nie wiem, ale właśnie znalazłem, że:
"The longest stage ever recorded in the Giro d'Italia was the Lucca-Roma
being 430 km. It was won by Costante Girardengo in 1914."
http://www.teamcyclist.com/cycling_info/heritage/topic.cfm?id=10#

Natomiast najdłuższy etap TdF miał 482 km.
http://thelongestlistofthelongeststuffatthelongestdomainnameatlonglast.com/long538.html

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-09-29 12:26:06
Autor: KuFeL
najdluzszy etap
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "KuFeL"
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp.

Ktos widzial gdzies w sieci albo ma w glowie ile mial najdluzszy sportowy etap szosowy w historii?

Najdłuższy w ogóle, to nie wiem, ale właśnie znalazłem, że:
"The longest stage ever recorded in the Giro d'Italia was the Lucca-Roma
being 430 km. It was won by Costante Girardengo in 1914."
http://www.teamcyclist.com/cycling_info/heritage/topic.cfm?id=10#

Natomiast najdłuższy etap TdF miał 482 km.
http://thelongestlistofthelongeststuffatthelongestdomainnameatlonglast.com/long538.html

hmm... i to na poczatku zeszlego wieku kiedy rower nie wazyl 8kg a kondycja ludzi byla w 99% efektem ich ciezkiej pracy i treningow. Ciekawe czy wtedy byl juz doping jako zjawisko masowe?

Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / http://kufel.bloog.pl
http://www.zachody.pl / skype:kufel78

Data: 2009-09-29 12:45:38
Autor: zcxz
najdluzszy etap
KuFeL wrote:
hmm... i to na poczatku zeszlego wieku kiedy rower nie wazyl 8kg a kondycja ludzi byla w 99% efektem ich ciezkiej pracy i treningow. Ciekawe czy wtedy byl juz doping jako zjawisko masowe?
wtedy chyba nie bylo srodkow zakazanych, wiec nie bylo dopingu :)
no chyba ze za doping rozumiec to, ze jeden zjadl banana, a drugi nie :)

--
zcxz

Data: 2009-09-29 12:52:19
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
najdluzszy etap
Dnia 29.09.2009 12:26 użytkownik KuFeL napisał :
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "KuFeL"
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp.

Ktos widzial gdzies w sieci albo ma w glowie ile mial najdluzszy sportowy etap szosowy w historii?

Najdłuższy w ogóle, to nie wiem, ale właśnie znalazłem, że:
"The longest stage ever recorded in the Giro d'Italia was the Lucca-Roma
being 430 km. It was won by Costante Girardengo in 1914."
http://www.teamcyclist.com/cycling_info/heritage/topic.cfm?id=10#

Natomiast najdłuższy etap TdF miał 482 km.
http://thelongestlistofthelongeststuffatthelongestdomainnameatlonglast.com/long538.html
hmm... i to na poczatku zeszlego wieku kiedy rower nie wazyl 8kg a kondycja ludzi byla w 99% efektem ich ciezkiej pracy i treningow.

Dziś jest tak samo, bo chyba nie sądzisz, że doping daje więcej niż ten 1%? Samo "koksowanie" nic nie da, jeśli "koksiarz" jest słaby.
Prawda jest taka, że obecnie z tą całą logistyką, sprzętem i wytrenowaniem można by było spokojnie zrobić dłuższe etapy, niż te z początku XX w., ale pytanie po co? Widziałeś jak teraz wyglądają etapy >200 km? To >400 km wyglądałyby tak samo, tylko 2 razy dłużej.

Ciekawe czy wtedy byl juz doping jako zjawisko masowe?

Oczywiście, że był i to na dużo większą skalę niż myślisz, tylko środki jakich używali nazwałbyś dziś prymitywnymi. Myślę też, że niejeden całkiem legalny obecnie środek byłby uznany wtedy za co najmniej mocno podejrzany.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-09-29 06:44:10
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 29 Wrz, 12:52, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

Prawda jest taka, że obecnie z tą całą logistyką, sprzętem i
wytrenowaniem można by było spokojnie zrobić dłuższe etapy, niż te z
początku XX w., ale pytanie po co? Widziałeś jak teraz wyglądają etapy
 >200 km? To >400 km wyglądałyby tak samo, tylko 2 razy dłużej.

Na pewno nie wyglądałyby tak samo, bo nie sposób przejechać 400km
takim tempem jak 200km, szczególnie w górach. Nawet z całą logistyką i
sprzętem - zawodnicy nie są cyborgami i też się męczą, po 200km
zupełnie inaczej się regenerujesz niż po 400km, tak więc na 20 etapie
nie zostałaby pewnie połowa tych co kończą obecnie. Do wyścigu dwa
razy dłuższego trzeba inaczej rozłożyć siły, inaczej się przygotować,
często wymaga to jazdy nocą itd. Interesowałem się historią Touru - i
te przedwojenne etapy (nawet ponad 400km) - to było coś niesamowitego,
bo warto pamiętać jakie wtedy były drogi, jaki był sprzęt
(dwutysięczne przełęcze po żwirze zaliczano na ostrych kołach),
zawodnicy sami musieli wszystko reperować na trasie, każda pomoc
zewnętrzna była surowo karana, do legend przeszła historia jak to
jednego z zawodników ukarano paroma minutami za to, że pomocnik kowala
dmuchał mu w miech podczas spawania złamanego na zjeździe z Tourmalet
widelca :))

Ale nie ma się co oszukiwać - te czasy już nie wrócą, teraz wszystko w
łapach ma TV i do 17-18 kolarze muszą do tej mety dojechać. Najdłuższy
wyścig dla zawodowców, z tego co się orientuję to obecnie Mediolan-San
Remo - 294km.

A naprawdę długie wyścigi - przeszły do kategorii dla amatorów,
najsłynniejszy do amerykański RAAM, w 12 dni przez całą Amerykę, ponad
4500km, co daje ok. 400km dziennie, zawodnicy sami decydują ile śpią
itd. Niby to wyścig amatorski, ale faktycznie typowy amator nie ma tam
większych szans, zresztą start wymaga wielkich kosztów, bo wszyscy
zawodnicy muszą mieć dwa samochody ze wsparciem (w wyjątkowych
przypadkach może być jeden). Podobno sam Lance Armstrong się
zastanawia nad startem

Oczywiście, że był i to na dużo większą skalę niż myślisz, tylko środki
jakich używali nazwałbyś dziś prymitywnymi. Myślę też, że niejeden
całkiem legalny obecnie środek byłby uznany wtedy za co najmniej mocno
podejrzany.

Doping rzeczywiście był - bo w przeciwieństwie do wielu innych
dyscyplin od zarania kolarstwo było sportem zawodowym, ludzie
startowali tam dla pieniędzy. A było nie tylko przypadki zwykłego
dopingu (zażywania różnych środków) ale także takie niesamowite akcje
jak np. podjechanie kawałka etapu pociągiem, czy podanie przez kibiców
jednego zawodnika zatrutego kurzego udka by wyeliminować jego
rywala :)))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-09-29 14:00:31
Autor: Jan Srzednicki
najdluzszy etap
On 2009-09-29, Michał Wolff wrote:
On 29 Wrz, 12:52, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

Prawda jest taka, że obecnie z tą całą logistyką, sprzętem i
wytrenowaniem można by było spokojnie zrobić dłuższe etapy, niż te z
początku XX w., ale pytanie po co? Widziałeś jak teraz wyglądają etapy
 >200 km? To >400 km wyglądałyby tak samo, tylko 2 razy dłużej.

Na pewno nie wyglądałyby tak samo, bo nie sposób przejechać 400km
takim tempem jak 200km, szczególnie w górach. Nawet z całą logistyką i
sprzętem - zawodnicy nie są cyborgami i też się męczą, po 200km
zupełnie inaczej się regenerujesz niż po 400km, tak więc na 20 etapie
nie zostałaby pewnie połowa tych co kończą obecnie. Do wyścigu dwa
razy dłuższego trzeba inaczej rozłożyć siły, inaczej się przygotować,
często wymaga to jazdy nocą itd. Interesowałem się historią Touru - i
te przedwojenne etapy (nawet ponad 400km) - to było coś niesamowitego,
bo warto pamiętać jakie wtedy były drogi, jaki był sprzęt
(dwutysięczne przełęcze po żwirze zaliczano na ostrych kołach),
zawodnicy sami musieli wszystko reperować na trasie, każda pomoc
zewnętrzna była surowo karana, do legend przeszła historia jak to
jednego z zawodnikĂłw ukarano paroma minutami za to, Ĺźe pomocnik kowala
dmuchał mu w miech podczas spawania złamanego na zjeździe z Tourmalet
widelca :))

Jaka fajna historia. Masz takich więcej, albo zarzuciłbyś linkami? :)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-29 07:56:51
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 29 Wrz, 16:00, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

Jaka fajna historia. Masz takich więcej, albo zarzuciłbyś linkami? :)

Nie ma tak dobrze :)
Te ciekawostki pochodzą z książki o historii Touru, wydanej u nas parę
lat temu. W sieci też pewnie tego nie brakuje, ale obawiam się że
większość będzie po francusku
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-09-29 17:43:33
Autor: Tomasz Minkiewicz
najdluzszy etap
On Tue, 29 Sep 2009 07:56:51 -0700 (PDT)
Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 29 Wrz, 16:00, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

> Jaka fajna historia. Masz takich więcej, albo zarzuciłbyś linkami? :)

Nie ma tak dobrze :)
Te ciekawostki pochodzą z książki o historii Touru, wydanej u nas parę
lat temu. W sieci też pewnie tego nie brakuje, ale obawiam się że
większość będzie po francusku

O tej dyskwalifikacji za dęcie w miech na pewno będzie też po
angielsku. Gdzieś kiedyś o tym czytałem, a jestem całkiem pewien,
że po francusku nie rozumiem (i prawie pewien, że to było na stronie
Sheldona).

A skoro w ogóle mowa o długich wyścigach, to Paris-Brest-Paris (1200
km) miał też wyścig zawodowców (AFAIR okresowo był przede wszystkim
wyścigiem) do ok. 1950.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2009-09-29 09:48:15
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 29 Wrz, 17:43, Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com> wrote:

A skoro w ogóle mowa o długich wyścigach, to Paris-Brest-Paris (1200
km) miał też wyścig zawodowców (AFAIR okresowo był przede wszystkim
wyścigiem) do ok. 1950.

No i warto też dodać, że w Polsce również takie mordercze etapy
bywały, przecież pierwszy Tour de Pologne odbył się już w 1928 roku, z
wyścigów etapowych to starsze są chyba tylko Giro i Tour, trzeci
wielki tour - Vuelta już TdP znacznie ustępuje "wiekiem". Na tych
przedwojennych wyścigach najdłuższym etapem był odcinek z Krakowa do
Lwowa (325km), startowało się o 3 w nocy, kolarze docierali po ponad
13h, a drogi przedwojennej Polski tym francuskim jednak bardzo mocno
ustępowały, gum łapano masę
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-09-29 22:53:40
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
najdluzszy etap
Dnia 29.09.2009 15:44 użytkownik Michał Wolff napisał :
On 29 Wrz, 12:52, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:


Prawda jest taka, że obecnie z tą całą logistyką, sprzętem i wytrenowaniem można by było spokojnie zrobić dłuższe etapy, niż te
z początku XX w., ale pytanie po co? Widziałeś jak teraz wyglądają
etapy
200 km? To >400 km wyglądałyby tak samo, tylko 2 razy dłużej.

Na pewno nie wyglądałyby tak samo, bo nie sposób przejechać 400km takim tempem jak 200km, szczególnie w górach.

Górskich etapów nie robi się raczej tak długich.

Nawet z całą logistyką i sprzętem - zawodnicy nie są cyborgami i też
się męczą, po 200km zupełnie inaczej się regenerujesz niż po 400km,
tak więc na 20 etapie nie zostałaby pewnie połowa tych co kończą
obecnie. Do wyścigu dwa razy dłuższego trzeba inaczej rozłożyć siły,
inaczej się przygotować, często wymaga to jazdy nocą itd.

W sumie to bardziej chodziło mi o stronę taktyczną i ustawki rządzące obecnym peletonem. Być może pojechaliby nieco wolniej z racji dystansu, ale ręczę Ci, że do rywalizacji nic by to nie wniosło, bo i tak rządzi dyrektor przez radio.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-09-29 14:54:59
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 29 Wrz, 22:53, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

Górskich etapów nie robi się raczej tak długich.

Dlaczego się nie robi? Na wielkich tourach nierzadko bardzo długie
etapy są w ciężkich górach, jeszcze i teraz zdarzają się takie w
granicach 250km

W sumie to bardziej chodziło mi o stronę taktyczną i ustawki rządzące
obecnym peletonem. Być może pojechaliby nieco wolniej z racji dystansu,
ale ręczę Ci, że do rywalizacji nic by to nie wniosło, bo i tak rządzi
dyrektor przez radio.

Pewnie jakiejś drastycznej zmiany by nie było, ale 400km to już jest
dystans morderczy i ludzie (nawet ci jadący w "grupetto") byliby już
na granicy możliwości i już nie tak skoro by reagowali na polecenia w
słuchawce, byłoby dużo więcej spontaniczności. A parę dni z rzędu po
400km - to już by ledwo żywi byli, jak ci kończący RAAM. Dlatego myślę
że jednak wydłużenie dystansów zmieniłoby sporo w peletonie. Ale to
tylko rozważania czysto teoretyczne, bo nie ma takich planów zupełnie,
jesli już to się raczej skraca. Poza tym dzisiejsi kolarze już za
wygodni się zrobili, jak jest zimno czy deszczyk pada to się i o
połowę etapy skraca (nieraz zdarzało się to w ostatnich latach), teraz
takie akcje jakie były możliwe jeszcze w latach 80 już nie przejdą.
Dla kolarzy pewnie lepiej, dla atrakcyjności wyścigów mniej.

Fanom kolarstwa szosowego polecam finisz legendarnego etapu z 1988
roku z podjazdem na Passo Gavia (aż 2650m) na którym Andy Hampsten
wygrał Giro pokonywanym w burzy śnieżnej, po lodowatym zjeździe do
Bormio wielu zawodników zmarźniętych na kość o własnych siłach nie
było w stanie zsiąść z rowerów:
http://www.youtube.com/watch?v=y5wPEymv-oQ
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-09-30 10:51:46
Autor: KuFeL
najdluzszy etap
Michał Wolff pisze:
On 29 Wrz, 22:53, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

Górskich etapów nie robi się raczej tak długich.

Dlaczego się nie robi? Na wielkich tourach nierzadko bardzo długie
etapy są w ciężkich górach, jeszcze i teraz zdarzają się takie w
granicach 250km

W sumie to bardziej chodziło mi o stronę taktyczną i ustawki rządzące
obecnym peletonem. Być może pojechaliby nieco wolniej z racji dystansu,
ale ręczę Ci, że do rywalizacji nic by to nie wniosło, bo i tak rządzi
dyrektor przez radio.

Pewnie jakiejś drastycznej zmiany by nie było, ale 400km to już jest
dystans morderczy i ludzie (nawet ci jadący w "grupetto") byliby już
na granicy możliwości i już nie tak skoro by reagowali na polecenia w
słuchawce, byłoby dużo więcej spontaniczności.
moze to sie zmieni. Coraz glosniej UCI mowi o wprowadzeniu zakazu radiowego. Wiadomo sa argumenty za i przeciw. Ale rzeczywiscie moznaby znow ogladac spontaniczne ucieczki i zachowania czlonkow grup a nie tylko liderow. pozyjemy zobaczymy. Nowy sezon prawie za pasem ;)


Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / http://kufel.bloog.pl
http://www.zachody.pl / skype:kufel78

Data: 2009-09-30 12:21:09
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
najdluzszy etap
Dnia 30.09.2009 10:51 użytkownik KuFeL napisał :
Michał Wolff pisze:
On 29 Wrz, 22:53, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

Górskich etapów nie robi się raczej tak długich.

Dlaczego się nie robi? Na wielkich tourach nierzadko bardzo długie
etapy są w ciężkich górach, jeszcze i teraz zdarzają się takie w
granicach 250km

W sumie to bardziej chodziło mi o stronę taktyczną i ustawki rządzące
obecnym peletonem. Być może pojechaliby nieco wolniej z racji dystansu,
ale ręczę Ci, że do rywalizacji nic by to nie wniosło, bo i tak rządzi
dyrektor przez radio.

Pewnie jakiejś drastycznej zmiany by nie było, ale 400km to już jest
dystans morderczy i ludzie (nawet ci jadący w "grupetto") byliby już
na granicy możliwości i już nie tak skoro by reagowali na polecenia w
słuchawce, byłoby dużo więcej spontaniczności.
moze to sie zmieni. Coraz glosniej UCI mowi o wprowadzeniu zakazu radiowego.

No i widać było do czego doprowadził zakaz radiowy. Wyraźnie pokazali, że ważniejsze jest radio, ustalenia dyrektora i rozgrywki taktyczne, niż siła w nodze, własna inicjatywa, doświadczenie i zwykłe ściganie.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-09-30 11:17:06
Autor: granat
najdluzszy etap
Michał Wolff pisze:

Fanom kolarstwa szosowego polecam finisz legendarnego etapu z 1988
roku z podjazdem na Passo Gavia (aż 2650m) na którym Andy Hampsten
wygrał Giro pokonywanym w burzy śnieżnej, po lodowatym zjeździe do
Bormio wielu zawodników zmarźniętych na kość o własnych siłach nie
było w stanie zsiąść z rowerów:
http://www.youtube.com/watch?v=y5wPEymv-oQ

ktos przesadzil z kompresja:-(

granat

Data: 2009-09-30 12:11:01
Autor: fabian
najdluzszy etap
granat wrote:
Michał Wolff pisze:

Fanom kolarstwa szosowego polecam finisz legendarnego etapu z 1988
roku z podjazdem na Passo Gavia (aż 2650m) na którym Andy Hampsten
wygrał Giro pokonywanym w burzy śnieżnej, po lodowatym zjeździe do
Bormio wielu zawodników zmarźniętych na kość o własnych siłach nie
było w stanie zsiąść z rowerów:
http://www.youtube.com/watch?v=y5wPEymv-oQ

ktos przesadzil z kompresja:-(

I za dużo razy puszczał tą samą taśmę ;)

Fabian.

Data: 2009-09-30 04:22:17
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 30 Wrz, 12:11, fabian <fab...@niematakiego.adresu.pl> wrote:

I za dużo razy puszczał tą samą taśmę ;)

Ale atmosferę ciągle oddaje :)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-09-30 13:25:00
Autor: fabian
najdluzszy etap
Michał Wolff wrote:
On 30 Wrz, 12:11, fabian <fab...@niematakiego.adresu.pl> wrote:

I za dużo razy puszczał tą samą taśmę ;)

Ale atmosferę ciągle oddaje :)

Niedługo nam przyjdzie się pewnie zmierzyć z taką atmosferą :) Chociaż ja nad morzem mieszkam więc najwyżej na parę dni takiej pogody mogę liczyć.

Fabian.

Data: 2009-09-29 17:21:22
Autor: Kosu
najdluzszy etap
KuFeL wrote:
hmm... i to na poczatku zeszlego wieku kiedy rower nie wazyl 8kg a kondycja ludzi byla w 99% efektem ich ciezkiej pracy i treningow. Ciekawe czy wtedy byl juz doping jako zjawisko masowe?

Jeśli dopingiem nazywasz wspomaganie się odpowiednią dietą, to jest on tak stary jak życie na tej planecie.

Tyle że zarówno kilka tysięcy jak i 200 lat temu były to głównie środki pochodzenia naturalnego. Dopiero w XX wieku rozwinęła się zaawansowana chemia i biologia, a wraz z nimi doping hormonalny. Niedługo potem pomysły załapane wprost z nowoczesnej medycyny - np przetaczanie krwi. Dopiero wtedy postanowiono kontrolować sportowców - pojawił się jakże modny termin: "doping" - raczej żeby sportowców chronić niż ograniczać.

Myślisz, że te 400-kilometrowe wyścigi to się kończyło po schabowym z ziemniakami? :) Pomyśl ile oni wtedy przyswajali kofeiny i różnych substancji, które dziś są w ogóle nielegalne w większości świata - nie mówiąc o sporcie. Patrząc na normy europejskie, to część Indian czy Afrykanów chodzi naćpana prawie całe życie. I to jest efekt diety, a nie jakiegoś dopingu.

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-09-29 12:59:23
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
najdluzszy etap
Dnia 29.09.2009 11:30 użytkownik KuFeL napisał :
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp.

To nie był etap, lecz pojedynczy wyścig po rundach. Absolutnie nie czepiam się, tylko żeby ktoś nie pomyślał sobie, że to był jakiś wieloetapowy wyścig. Zaś co do wyłaniania najlepszego, to nie do końca musi być najlepszy kolarz, tutaj najlepszy jest nieco względne. Oczywiście zwycięzca to człowiek z czołówki światowej, cyborg o niewyobrażalnej kondycji i w ogóle nie ma o czym rozmawiać, ale pomyślcie sobie, co by było gdyby zorganizować MŚ np. na wieloetapowym wyścigu, albo powiedzmy na piekielnie trudnej trasie górskiej? Czy wygrałby ten sam najlepszy kolarz?

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-09-29 06:26:21
Autor: Michał Wolff
najdluzszy etap
On 29 Wrz, 12:59, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:

To nie był etap, lecz pojedynczy wyścig po rundach. Absolutnie nie
czepiam się, tylko żeby ktoś nie pomyślał sobie, że to był jakiś
wieloetapowy wyścig. Zaś co do wyłaniania najlepszego, to nie do końca
musi być najlepszy kolarz, tutaj najlepszy jest nieco względne.
Oczywiście zwycięzca to człowiek z czołówki światowej, cyborg o
niewyobrażalnej kondycji i w ogóle nie ma o czym rozmawiać, ale
pomyślcie sobie, co by było gdyby zorganizować MŚ np. na wieloetapowym
wyścigu, albo powiedzmy na piekielnie trudnej trasie górskiej? Czy
wygrałby ten sam najlepszy kolarz?

Akurat w tym roku to wygrał zdecydowany góral (nawet miał wcześniej
sukcesy w MTB), znany przede wszystkim z sukcesów na wielkich tourach,
a trasa jak na MŚ była bardzo górska.

Taka specyfika tej dyscypliny, czym innym są wyścigi klasyczne, czym
innym etapówki. No i warto pamiętać, że za najlepszego zawodnika
świata w danym roku uzaje się jednak zwycięzcę Touru, nie mistrza
świata, to Tour jest zdecydowanie najbardziej prestiżową imprezą
szosową.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

najdluzszy etap

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona