Data: 2009-09-29 12:59:23 | |
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke | |
najdluzszy etap | |
Dnia 29.09.2009 11:30 użytkownik KuFeL napisał :
czytalem pare dni temu relacje z MS w Szwajcarii. Finalowy etap mial 262 km. Duzo, ale w koncu mial wylonic najlepszego, najbardziej wytrenowanego kondycyjnie, psychicznie itp. To nie był etap, lecz pojedynczy wyścig po rundach. Absolutnie nie czepiam się, tylko żeby ktoś nie pomyślał sobie, że to był jakiś wieloetapowy wyścig. Zaś co do wyłaniania najlepszego, to nie do końca musi być najlepszy kolarz, tutaj najlepszy jest nieco względne. Oczywiście zwycięzca to człowiek z czołówki światowej, cyborg o niewyobrażalnej kondycji i w ogóle nie ma o czym rozmawiać, ale pomyślcie sobie, co by było gdyby zorganizować MŚ np. na wieloetapowym wyścigu, albo powiedzmy na piekielnie trudnej trasie górskiej? Czy wygrałby ten sam najlepszy kolarz? -- http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 |
|
Data: 2009-09-29 06:26:21 | |
Autor: Michał Wolff | |
najdluzszy etap | |
On 29 Wrz, 12:59, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:
To nie był etap, lecz pojedynczy wyścig po rundach. Absolutnie nie Akurat w tym roku to wygrał zdecydowany góral (nawet miał wcześniej sukcesy w MTB), znany przede wszystkim z sukcesów na wielkich tourach, a trasa jak na MŚ była bardzo górska. Taka specyfika tej dyscypliny, czym innym są wyścigi klasyczne, czym innym etapówki. No i warto pamiętać, że za najlepszego zawodnika świata w danym roku uzaje się jednak zwycięzcę Touru, nie mistrza świata, to Tour jest zdecydowanie najbardziej prestiżową imprezą szosową. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|