Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   nauka jazdy

nauka jazdy

Data: 2009-06-29 21:40:43
Autor: Bear
nauka jazdy
witam,

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z jego uczniów stuknie w końcu moje auto. Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo. Powiedziałem mu żeby uczył jazdy na placu manewrowym, który służy właśnie do takich czynności, ale nic do niego nie dociera. Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?


pozdrawiam

B.

Data: 2009-06-29 19:04:39
Autor: witek
nauka jazdy
Bear wrote:
witam,

mam problem nastĂŞpujÂący. Regularnie, Âśrednio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokÂładnie pan instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrĂłw typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmujÂąc za punkt odniesienia mĂłj samochĂłd zaparkowany przed domem, a stojÂący na ulicy.  JuÂż dwa razy zwrĂłciÂłem mu uwagĂŞ, Âżeby nie "trenowaÂł" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam siĂŞ, Âże ktĂłryÂś z jego uczniĂłw stuknie w koĂącu moje auto. Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, Âże ma do tego peÂłne prawo. PowiedziaÂłem mu Âżeby uczyÂł jazdy na placu manewrowym, ktĂłry sÂłuÂży wÂłaÂśnie do takich czynnoÂści, ale nic do niego nie dociera. Co robiĂŚ ? Czy jest jakiÂś sposĂłb ?


1. przestaw samochĂłd w inne miejsce, nie bedzie mial punktu odniesienia
2. usiądź na środku jezdni, jak się kursanci wkurzą to sami nie będą chcieli jeździć w miejsce gdzie "jakiś palant siedzi na środku ulicy i im przeszkadza".

Data: 2009-06-29 21:43:21
Autor: BartekK
nauka jazdy
Bear pisze:
Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo.
Bo ma prawo. A ty masz prawo postawić auto gdzie indziej, jak się boisz. Albo stać i pilnować. Albo czekać aż stuknie, i dostać odszkodowanie z jego ubezpieczenia.

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2009-06-29 21:58:19
Autor: Bear
nauka jazdy
Mało optymistyczna wizja ;)


Użytkownik "BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> napisał w wiadomości news:h2b5lt$dki$1atlantis.news.neostrada.pl...
Bear pisze:
Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo.
Bo ma prawo. A ty masz prawo postawić auto gdzie indziej, jak się boisz. Albo stać i pilnować. Albo czekać aż stuknie, i dostać odszkodowanie z jego ubezpieczenia.

-- | Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2009-06-29 22:31:57
Autor: Icek
nauka jazdy
Mało optymistyczna wizja ;)

tez bym sie bal o Twoje auto szczegolnie jak parkujesz tak jak odpisujesz
cytujac wypowiedzi.


Icek



--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-06-29 22:37:27
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2b6gn$g51$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Mało optymistyczna wizja ;)
Ale prawdziwa, niestety.
Nikogo twoja "posesja" nie obchodzi, droga jest publiczna. Także wtedy, gdy stoi na niej twoje jeździdło.
On robi swoje - uczy jeździć.
Ciebie nikt nie nauczył konfiguracji czytnika i odpowiadania na posty, a sam jak widać nie dałeś rady.

--
Jotte

Data: 2009-06-30 11:55:32
Autor: Bear
nauka jazdy
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, szkoda tylko, że większość z nich nie ma nic wspólnego z meritum i polega wyłącznie na daniu upustu swojej niewiedzy. Liczyłem, że może ktoś miał podobą sytuację i jakoś sobie z nią poradził w sensie prawnym (wiadomo, że można przestawić samochód, ale dlaczego mam z nim uciekać ? )

Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się nauczyć ;)

pozdrawiam.

B.










Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h2b8lj$jh5$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h2b6gn$g51$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Mało optymistyczna wizja ;)
Ale prawdziwa, niestety.
Nikogo twoja "posesja" nie obchodzi, droga jest publiczna. Także wtedy, gdy stoi na niej twoje jeździdło.
On robi swoje - uczy jeździć.
Ciebie nikt nie nauczył konfiguracji czytnika i odpowiadania na posty, a sam jak widać nie dałeś rady.

-- Jotte

Data: 2009-06-30 08:12:16
Autor: witek
nauka jazdy
Bear wrote:
Dziêki za wszystkie odpowiedzi, szkoda tylko, ¿e wiêkszoœÌ z nich nie ma nic wspólnego z meritum i polega wy³¹cznie na daniu upustu swojej niewiedzy. Liczy³em, ¿e mo¿e ktoœ mia³ podob¹ sytuacjê i jakoœ sobie z ni¹ poradzi³ w sensie prawnym (wiadomo, ¿e mo¿na przestawiÌ samochód, ale dlaczego mam z nim uciekaÌ ? )



No ale czego chcesz.
Droga publicza to i po niej jeżdżą i na dodatek zgodnie z przepisami.

Data: 2009-06-30 12:28:48
Autor: SDD
nauka jazdy

Użytkownik "Bear" <bear_bear@wp.pl> napisał w wiadomości news:h2co0o$3f8$1nemesis.news.neostrada.pl...

Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się nauczyć ;)

To moze chcialbys, by i kursanci sami, bez instruktora, uczyli sie parkowackolo Twego autka? :)

Pozdrawiam
SDD

Data: 2009-06-30 19:30:09
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2co0o$3f8$1nemesis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się
nauczyć  ;)
Nie dałeś rady.
Ale skora tak ci się wydaje, to niech ci tak parkują, jak ty odpisujesz.
Będziesz miał auto ze szpachli, i zasłużenie.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 00:52:07
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:

Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się nauczyć ;)

[ciach śmieci]

Nie, nie potrafisz.

Data: 2009-06-30 02:16:39
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:
witam,

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan

Jeśli przy posesji - czyli na terenie publicznym - to ma pełne prawo z
niego korzystać. Jak się nie podoba - parkuj na swojej posesji.

instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z jego uczniów stuknie w końcu moje auto. Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo. Powiedziałem mu żeby uczył jazdy na placu manewrowym, który służy właśnie do takich czynności, ale nic do niego nie dociera. Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

Bezczelny to ty jesteś, skoro chcesz innym dyktować, co mają robić.

Data: 2009-07-01 10:46:54
Autor: Bear
nauka jazdy
Andrzeju Lawo,

ciekawe, czy byłbyś taki tolerancyjny, gdyby chodziło o Twój samochód, na który ciężko zapracowałeś ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.










Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:742oh6-h1p.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:
witam,

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw.
posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan

Jeśli przy posesji - czyli na terenie publicznym - to ma pełne prawo z
niego korzystać. Jak się nie podoba - parkuj na swojej posesji.

instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta,
cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed
domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie
"trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z
jego uczniów stuknie w końcu moje auto. Facet jest beszczelny i z uporem
maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo. Powiedziałem mu żeby uczył
jazdy na placu manewrowym, który służy właśnie do takich czynności, ale nic
do niego nie dociera. Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

Bezczelny to ty jesteś, skoro chcesz innym dyktować, co mają robić.

Data: 2009-07-01 23:17:34
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:
Andrzeju Lawo,

ciekawe, czy byłbyś taki tolerancyjny, gdyby chodziło o Twój samochód, na który ciężko zapracowałeś ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

To nie jest kwestia punktu widzenia, lamerze z psychozą natręctw, tylko
tzw. zdrowego rozsądku oraz uznania prostego faktu - postawienie na
jakiejś ulicy własnego samochodu nie robi z całej ulicy twojej prywatnej
własności.

Parkuj na własnej posesji.

I NAUCZ SIĘ WRESZCIE CYTOWAĆ!

Data: 2009-07-02 11:12:23
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:ec0th6-re.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:
Andrzeju Lawo,

ciekawe, czy byłbyś taki tolerancyjny, gdyby chodziło o Twój samochód, na
który ciężko zapracowałeś ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

To nie jest kwestia punktu widzenia, lamerze z psychozą natręctw, tylko
tzw. zdrowego rozsądku oraz uznania prostego faktu - postawienie na
jakiejś ulicy własnego samochodu nie robi z całej ulicy twojej prywatnej
własności.

Parkuj na własnej posesji.

I NAUCZ SIĘ WRESZCIE CYTOWAĆ!

Andrzejku Lawo,

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.

Data: 2009-07-02 20:50:55
Autor: Icek
nauka jazdy
> I NAUCZ SIĘ WRESZCIE CYTOWAĆ!

Andrzejku Lawo,

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w
kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem
maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.

nie kumasz, ze juz sam fakt zlego cytowania wkurza czytajacych. Jak do tego
dodasz farmazony, ze chcesz zabronic komukolwiek poruszanie sie w okolicach
Twojego auta to jest to poprostu smieszne.

W mojej ocenie trzeba w dodatku tepic takie podejscie bo np. dostaniesz
prace w jakims urzedzie i wtedy beda jaja jak zaczniesz dla ochrony cos
ogradzac albo powstanie setka smiesznych zakazow.

Wybuduj sobie garaz, parkuj na swojej posesji to nikt nie bedzie parkowal
obok Ciebie.

Zyj i daj zyc innym.

I wez pod uwage ze minely czasy, ze auto to taka swietosc, ze musi byc bez
zadnej rysy. Jak chcesz miec takie to kup fabrycznie nowe, zapakuj do garazu
i nie ruszaj sie na krok. Do kosciola ale tylko w sloneczna pogode.

Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 19:40:00
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z czwartek 02 lipiec 2009 20:50 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2im0c$olv$1@node1.news.atman.pl>):

nie kumasz, ze juz sam fakt zlego cytowania wkurza czytajacych.

Nie złego, tylko niezgodnego ze snobami i nawykami sprzed 30 lat. Mi tam się
lepiej czyta odpowiedzi nadcytatowe, bo nie muszę przewijać. No chyba że
faktycznie coś ściśle związane jest z cytatem. Ale to rzadkość. Częściej
odpowiedź mogłaby być w zasadzie w ogóle bez cytatów, skoro w wątku
wcześniej mam o co chodzi. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 20:39:47
Autor: Icek
nauka jazdy
> nie kumasz, ze juz sam fakt zlego cytowania wkurza czytajacych.

Nie złego, tylko niezgodnego ze snobami i nawykami sprzed 30 lat. Mi tam
się
lepiej czyta odpowiedzi nadcytatowe, bo nie muszę przewijać. No chyba że
faktycznie coś ściśle związane jest z cytatem. Ale to rzadkość. Częściej
odpowiedź mogłaby być w zasadzie w ogóle bez cytatów, skoro w wątku
wcześniej mam o co chodzi.

moze trzeba zrobic glosowanie

ja osobiscie wole widzec watek w kolejnosci pisania a nie pozamieniany


Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 20:56:22
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2nu2i$k93$1node1.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

Nie złego, tylko niezgodnego ze snobami i nawykami sprzed 30 lat. Mi tam
się
lepiej czyta odpowiedzi nadcytatowe, bo nie muszę przewijać. No chyba że
faktycznie coś ściśle związane jest z cytatem. Ale to rzadkość. Częściej
odpowiedź mogłaby być w zasadzie w ogóle bez cytatów, skoro w wątku
wcześniej mam o co chodzi.
moze trzeba zrobic glosowanie
ja osobiscie wole widzec watek w kolejnosci pisania a nie pozamieniany
Głosowanie zbędne, gostek pierd...., znaczy pieprzy jak potłuczony.

Mówimy o grupach dyskusyjnych.
Dyskusja polega na tym, że odnosimy się do tego co ktoś powiedział.
Wcześniej powiedział.
Toteż odpowiadający wypowiada się po nim. Jest to naturalny sposób rozmowy i do tego naturalnego sposobu w naturalny sposób winien nawiązywać jej zapis czyli obraz graficzny.
Może on nie widział nigdy wywiadu w gazecie choćby elektronicznej. Najpierw jedna wypowiedź, po niej inna. I do tego wyróżnienie, kto jest autorem wypowiedzi. Proste jak konstrukcja cepa.
Natomiast postulat docierania do wiadomości źródłowej aby w ogóle dowiedzieć się o co chodzi w przykładowo kilkudziesięciopoziomowym wątku może wysuwać jedynie kompletny ognorant, by nie rzec dureń (i tak jest w tym przypadku).

--
Jotte

Data: 2009-07-04 21:43:18
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z sobota 04 lipiec 2009 20:39 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2nu2i$k93$1@node1.news.atman.pl>):

ja osobiscie wole widzec watek w kolejnosci pisania a nie pozamieniany

Mój czytnik tak wyświetla wątki właśnie. I dlatego pisałem, że przewijanie
długaśnych cytatów jest bez sensu. W mejlach może... Czasami się zagubi
reszta korespondencji albo mejl przejdzie przez kilka działów, albo
korzystam zdalnie i nie mam archiwum... Wtedy może się cytat przydać. A na
grupach cytaty są zbędne. Dlatego ja je tnę do maksimum, bo jak ktoś nie
pamięta, to sobie przewinie drzewko. Nie ma sensu generować stada śmiecia. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 21:49:59
Autor: Icek
nauka jazdy
grupach cytaty są zbędne. Dlatego ja je tnę do maksimum, bo jak ktoś nie
pamięta, to sobie przewinie drzewko. Nie ma sensu generować stada śmiecia.

ja tez tne ale czasami jak odpowiadasz na czesc wypowiedzi uprzednio skladajacej sie np. z 4 ekranow tekstu a komentujesz tylko
wybrany kawalek to warto zacytowac ten wybrany kawalek a w dodatku w kolejnosci


Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 22:11:05
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z sobota 04 lipiec 2009 21:49 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2o266$krs$1@node1.news.atman.pl>):
ja tez tne ale czasami jak odpowiadasz na czesc wypowiedzi uprzednio
skladajacej sie np. z 4 ekranow tekstu a komentujesz tylko wybrany kawalek
to warto zacytowac ten wybrany kawalek a w dodatku w kolejnosci

A to tak. Przecie napisałem: ,,No chyba że faktycznie coś ściśle związane
jest z cytatem. '' Ale zobacz jak teraz Bear odpisuje... Trzeba przewijać
całość. bez sensu. Już lepiej jak pisał NAD, bo wtedy olewałem niepotrzebny
cytat. Prawda jest taka, że odpowiedzi NAD są sensowniejsze.

--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 21:16:03
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Icek" <icek@do.pl> napisał w wiadomości news:h2im0c$olv$1node1.news.atman.pl...
> I NAUCZ SIĘ WRESZCIE CYTOWAĆ!

Andrzejku Lawo,

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w
kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem
maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.

nie kumasz, ze juz sam fakt zlego cytowania wkurza czytajacych. Jak do tego
dodasz farmazony, ze chcesz zabronic komukolwiek poruszanie sie w okolicach
Twojego auta to jest to poprostu smieszne.

W mojej ocenie trzeba w dodatku tepic takie podejscie bo np. dostaniesz
prace w jakims urzedzie i wtedy beda jaja jak zaczniesz dla ochrony cos
ogradzac albo powstanie setka smiesznych zakazow.

Wybuduj sobie garaz, parkuj na swojej posesji to nikt nie bedzie parkowal
obok Ciebie.

Zyj i daj zyc innym.

I wez pod uwage ze minely czasy, ze auto to taka swietosc, ze musi byc bez
zadnej rysy. Jak chcesz miec takie to kup fabrycznie nowe, zapakuj do garazu
i nie ruszaj sie na krok. Do kosciola ale tylko w sloneczna pogode.

Icek




        Najpierw poczytaj sobie słownik ortograficzny i naucz się pisać bez błędów w języku ojczystym, a potem może sobie popiszemy ;)

        Poza tym, zadaj sobie troszkę trudu i przeczytaj dokładnie mój post. Wówczas może dotrze do ciebie jaki temat zadałem na forum. Otóż nie jest moim celem "zabranianie komukolwiek poruszania się w okolicach mojego auta", tylko nie chcę, aby przy moim aucie regularnie, kilka razy w tygodniu instruktor trenował manewry ze swoimi kursantami. A w kwestii pracy w urzędzie, to muszę cię zmartwić - pracuję tam już od dawna. Jednocześnie pragnę cię uspokoić -  niczego "nie ogradzam", ani nie wydaję "śmiesznych zakazów".

     B.

Data: 2009-07-04 21:24:58
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2o9ti$8fh$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Najpierw poczytaj sobie słownik ortograficzny i naucz się pisać bez błędów w języku ojczystym
Nie bądź śmieszny, poznański misiu z nieskonfigurowanym prawidłowo ałtlukiem i robiący wcięcia akapitowe spacjami, w dodatku za duże.
O tym sobie poczytaj, zanim spróbujesz radzić innym.

A w kwestii
pracy w  urzędzie, to muszę cię zmartwić - pracuję tam już od dawna.
Bycie urzędasem to nie jest usprawiedliwienie.

--
Jotte

Data: 2009-07-04 22:09:21
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h2oa9f$n2r$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h2o9ti$8fh$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Najpierw poczytaj sobie słownik ortograficzny i naucz się pisać bez błędów w języku ojczystym
Nie bądź śmieszny, poznański misiu z nieskonfigurowanym prawidłowo ałtlukiem i robiący wcięcia akapitowe spacjami, w dodatku za duże.
O tym sobie poczytaj, zanim spróbujesz radzić innym.

A w kwestii
pracy w  urzędzie, to muszę cię zmartwić - pracuję tam już od dawna.
Bycie urzędasem to nie jest usprawiedliwienie.

-- Jotte


Jotte, ale z ciebie nudziarz. I w dodatku zakompleksiony.

Data: 2009-07-04 22:15:31
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2od1g$es4$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Jotte, ale z ciebie nudziarz. I w dodatku zakompleksiony.
Nudziarz - to tylko twoje zdanie, czyli mało ważne, ale - może i tak.
Zakompleksiony - nie sądzę.
W każdym razie na pewno nie niedouczony bałwan.
I tym się różnimy.

--
Jotte

Data: 2009-07-04 21:28:55
Autor: Icek
[OT]nauka jazdy
moim celem "zabranianie komukolwiek poruszania się w okolicach mojego
auta",
tylko nie chcę, aby przy moim aucie regularnie, kilka razy w tygodniu
instruktor trenował manewry ze swoimi kursantami. A w kwestii pracy w

ale jak teren jest publiczny to nie zabraniaj nikomu bo to nie Twoj teren.
Zabraniaj sobie na swoim. Zyj i daj zyc innym. Boisz sie o auto kup garaz
albo parking strzezony

urzędzie, to muszę cię zmartwić - pracuję tam już od dawna. Jednocześnie

a w temacie urzedow i urzednikow to poczytaj ponizej, pasuje idealnie.

krol lew chcial wybudowac dla zwierzat schronisko. Potrzeba bylo pozwolenia
na budowe. Wyszukal zatem najlepszego kandydata aby wyslac do urzedu. Wybral
lisa. List jest chytry, przebiegly - pewnie da rade. A wiec ten lis poszedl.

Wraca po calym dniu i mowi: "Krolu lwie, tam nie da sie niczego zalatwic,
sam urzedniczy beton, sami kretyni. Masakra. Nie ide tam wiecej".

Krol lew zastanawia sie i wysyla wiewiorke. Bo ladna, bo ma kite. Moze cos
zalatwi.

Wraca po calym dniu i mowi: "Krolu lwie, tam nie da sie niczego zalatwic,
sam urzedniczy beton, sami kretyni. Masakra. Nie ide tam wiecej".

Na co zglasza sie osiol. Mowi ja pojde, ja. Na to krol lew: Osiol, ty nigdy
niczego nie zalatwiles. Jak cos to tylko spieprzyles. Same szkody
przynosisz. Nigdy w zyciu. Ale osiol sie uparl i poszedl.

Po 2h wraca z pozwoleniem na budowe w pysku. Wszyscy oczy szeroko otwarte.
Ale osiol jak co sie to udalo ???

Osiol: no jak to jak ? Wchodze do urzedu i gdzie nie pojde to patrze a tam
moja rodzina.




Icek

Data: 2009-07-05 16:28:09
Autor: marjan
nauka jazdy
Bear pisze:

        Najpierw poczytaj sobie słownik ortograficzny i naucz się pisać bez błędów w języku ojczystym, a potem może sobie popiszemy ;)

A Ty naucz się odpowiadać i cytować, inaczej ciężko Ci będzie tu nawiązać dyskusję.

        Poza tym, zadaj sobie troszkę trudu i przeczytaj dokładnie mój post. Wówczas może dotrze do ciebie jaki temat zadałem na forum. Otóż nie jest

Na jakim forum? To może faktycznie idź na to forum i tam czekaj na odpowiedzi. Aha, zapomniałem, Pewnie nie wiesz, że to grupa dyskusyjna?


Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz Morycz
[e-mail bez cyferek]

Data: 2009-07-05 19:31:27
Autor: Bear
nauka jazdy


Na jakim forum? To może faktycznie idź na to forum i tam czekaj na odpowiedzi. Aha, zapomniałem, Pewnie nie wiesz, że to grupa dyskusyjna?


już na zdjęciu widać, że z ciebie cwaniaczek ;-)

Data: 2009-07-05 19:34:45
Autor: marjan
nauka jazdy
Bear pisze:

już na zdjęciu widać, że z ciebie cwaniaczek ;-)

Na jakim zdjęciu, i dlaczego uważasz, że cwaniaczek ze mnie skoro po prostu chcę Ci wskazać jeden z powodów dla których zostałeś tu potraktowany tak jak widać?


Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz Morycz
[e-mail bez cyferek]

Data: 2009-07-05 20:43:14
Autor: Bear
nauka jazdy


Na jakim zdjęciu, i dlaczego uważasz, że cwaniaczek ze mnie skoro po prostu chcę Ci wskazać jeden z powodów dla których zostałeś tu potraktowany tak jak widać?



skup się proszę na meritum, a nie zajmuj psychologią ani wyjaśnianiem
zjawisk społecznych.

Zupełnie nie interesują mnie powody, dla których Jotte czy Andrzej Lawa,
wypowiadają się w sobie jedynie właściwy sposób. Interesuje mnie odpowiedź
na postawione pytanie i sensowne rady (za które dziękuję), a nie agresywny
bełkot prawnych dyletantów.

pozdrawiam

B.

Data: 2009-07-05 21:19:07
Autor: marjan
nauka jazdy
Bear pisze:

skup się proszę na meritum, a nie zajmuj psychologią ani wyjaśnianiem
zjawisk społecznych.

Zupełnie nie interesują mnie powody, dla których Jotte czy Andrzej Lawa,
wypowiadają się w sobie jedynie właściwy sposób. Interesuje mnie odpowiedź
na postawione pytanie i sensowne rady (za które dziękuję), a nie agresywny
bełkot prawnych dyletantów.

No niestety, jak już wcześniej ustaliliśmy, to nie jest forum na którym zawsze otrzymujesz odpowiedź na zadanie pytanie, tylko grupa dyskusyjna - na której (jak sama nazwa wskazuje) się dyskutuje.

pozdrawiam

Również pozdrawiam,
Mariusz Morycz
[e-mail bez cyferek]

Data: 2009-07-05 21:25:20
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2qub9$244$1inews.gazeta.pl marjan
<klero8.tk9@gmail.com> pisze:

skup się proszę na meritum, a nie zajmuj psychologią ani wyjaśnianiem
zjawisk społecznych.
Zupełnie nie interesują mnie powody, dla których Jotte czy Andrzej Lawa,
wypowiadają się w sobie jedynie właściwy sposób. Interesuje mnie
odpowiedź na postawione pytanie i sensowne rady (za które dziękuję), a
nie agresywny bełkot prawnych dyletantów.
No niestety, jak już wcześniej ustaliliśmy, to nie jest forum na którym zawsze otrzymujesz odpowiedź na zadanie pytanie, tylko grupa dyskusyjna - na której (jak sama nazwa wskazuje) się dyskutuje.
To nie ma znaczenia.
Pyrak jasno cię poinstruował co go interesuje,  a co nie i na czym masz się skupić.
Dlaczego się nie stosujesz do instrukcji pyraka i jeszcze bezczelnie pytasz o jakieś zdjęcie?

--
Jotte

Data: 2009-07-05 22:41:42
Autor: Bear
nauka jazdy


No niestety, jak już wcześniej ustaliliśmy, to nie jest forum na którym zawsze otrzymujesz odpowiedź na zadanie pytanie, tylko grupa dyskusyjna - na której (jak sama nazwa wskazuje) się dyskutuje.


to prawda, jednak wśród dziesiątek wypowiedzi znalazło się tu kilka cennych wskazówek

pozdrawiam

B.

Data: 2009-07-02 23:35:11
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w

Póki co to ty jesteś nerwowy na widok litery L.

kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.

A w którym miejscu napisałem coś bezsensownego, hmm?

Czy może wg. ciebie bezsensowne było stwierdzenie, że prywatny samochód
nie czyni całej ulicy prywatną? ;->

Data: 2009-07-03 09:53:04
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:fplvh6-ut3.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w

Póki co to ty jesteś nerwowy na widok litery L.

kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem
maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.

A w którym miejscu napisałem coś bezsensownego, hmm?

Czy może wg. ciebie bezsensowne było stwierdzenie, że prywatny samochód
nie czyni całej ulicy prywatną? ;->

Długo by pisać ;)

Data: 2009-07-04 00:27:42
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:fplvh6-ut3.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w
Póki co to ty jesteś nerwowy na widok litery L.

kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem
maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.
A w którym miejscu napisałem coś bezsensownego, hmm?

Czy może wg. ciebie bezsensowne było stwierdzenie, że prywatny samochód
nie czyni całej ulicy prywatną? ;->

Długo by pisać ;)
I widzisz dzieciaku - pyszczysz, pyszczysz, a jak przychodzi do
konkretów, to robisz za tajemniczą twarz w lufciku.

Data: 2009-07-04 08:41:53
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:u7d2i6-ui7.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:fplvh6-ut3.ln1ncc1701.lechistan.com...
Bear pisze:

   zażyj w końcu jakiś uspokajacz, który ukoi twoje skołatane nerwy.  A w
Póki co to ty jesteś nerwowy na widok litery L.

kwestii psychozy natręctw, to masz ją z pewnością ty sam, skoro z uporem
maniaka wypisujesz ciągle te bezsensowne bzdety.
A w którym miejscu napisałem coś bezsensownego, hmm?

Czy może wg. ciebie bezsensowne było stwierdzenie, że prywatny samochód
nie czyni całej ulicy prywatną? ;->

Długo by pisać ;)


I widzisz dzieciaku - pyszczysz, pyszczysz, a jak przychodzi do
konkretów, to robisz za tajemniczą twarz w lufciku.


Wiesz, czasem muszę popracować ;) Nie mam czasu siedzieć 24 h z przyklejonym nochalem do monitora i tworzyć pełnych "głębi" wypowiedzi jak ty.

Data: 2009-07-05 02:04:14
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Bear pisze:

I widzisz dzieciaku - pyszczysz, pyszczysz, a jak przychodzi do
konkretów, to robisz za tajemniczą twarz w lufciku.


Wiesz, czasem muszę popracować ;)

Ty i praca? Zgroza... Ktoś tak niekompetentny... Zaraz... Może posłem
jesteś? To by wszystko wyjaśniało...

Nie mam czasu siedzieć 24 h z przyklejonym nochalem do monitora i tworzyć pełnych "głębi" wypowiedzi jak ty.

Pierdu-pierdu - tyle potrafisz. Natomiast myślenie i pisanie czegoś
konkretnego i merytorycznie wartościowego przekracza twoje skromne
umiejętności - więc zwalając winę na rzekomą pracę bezczelnie kłamiesz.

Data: 2009-07-02 11:36:03
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 10:46:54 +0200, Bear napisał(a):
Andrzeju Lawo,
ciekawe, czy byłbyś taki tolerancyjny, gdyby chodziło o Twój samochód, na który ciężko zapracowałeś ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Zabawne jest to niemal nabożne podejście do samochodu i stanu lakieru,
najlepsze są biadolenia "zderzak mi ktoś przytarł!!!" :) Większość takich
chyba dostałaby zawału widząc to co się dzieje na tzw. zachodzie gdzie auto
się traktuje po prostu jak auto, a nie ozdobę...

P.S. Naucz się cytować.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 14:42:18
Autor: guines
nauka jazdy
Bear pisze:
Andrzeju Lawo,

ciekawe, czy byłbyś taki tolerancyjny, gdyby chodziło o Twój samochód, na który ciężko zapracowałeś ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


jak facet podjedzie parkować, to przecież jeśli "przed chwilą" zepsuł ci się samochód, wyjdź i ustaw trójkąt ostrzegawczy, otwórz maskę, pokręć sie przy samochodzie itp., niech tylko spróbuje za ten trójkąt wjechać...,
po sprawie zdejmij i tak wg potrzeb...

Data: 2009-07-02 23:36:46
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
guines pisze:

jak facet podjedzie parkować, to przecież jeśli "przed chwilą" zepsuł ci
się samochód, wyjdź i ustaw trójkąt ostrzegawczy, otwórz maskę, pokręć
sie przy samochodzie itp., niech tylko spróbuje za ten trójkąt wjechać...,
po sprawie zdejmij i tak wg potrzeb...

Dzieciaku... Kwestię ustawiania trójkąta regulują przepisy. Których, jak
widać, kompletnie nie znasz.

Data: 2009-06-30 03:43:19
Autor: VoyteG
nauka jazdy
Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

Może masz znajomych, którzy maja stare auta lub rzadko używają, to
zaparkować jeden przy drugim, tak by treningi parkowania były
niemożliwe. To zgodnie z prawem, aczkolwiek trochę czasu potrwa i pan
instruktor będzie musiał poszukać innego ciekawego miejsca do nauki.
Przyzwyczaił się do tego, że przed twoim domem jest idealne miejsce do
nauki i ma schemat - nauka jazdy w terenie miejskim, to własnie tam.
Warto go zatem odzwyczaić :)

Data: 2009-06-30 12:25:32
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):
mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z

Ciekawe że boisz się nauki jazdy z instruktorem, a nie boisz się tych samych
kursantów którzy wsiadają do auta po kilkutygodniowej-miesięcznej przerwie
po zdanym egzaminie i samodzielnie parkują obok Twojego auta :)

--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-06-30 21:48:07
Autor: Bear
nauka jazdy
Nie powiedziałem, że się nie boję ;)


Użytkownik "Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał w wiadomości news:slrnh4k11r.rl6.joshuatau.ceti.pl...
Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):
mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw.
posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta,
cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed
domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie
"trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z

Ciekawe że boisz się nauki jazdy z instruktorem, a nie boisz się tych samych
kursantów którzy wsiadają do auta po kilkutygodniowej-miesięcznej przerwie
po zdanym egzaminie i samodzielnie parkują obok Twojego auta :)

-- Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-01 09:08:47
Autor: marjan
nauka jazdy
Bear pisze:
Nie powiedziałem, że się nie boję ;)


A odpisywać nadal się nie nauczyłeś ;)
To może pomogę, bo widzę że chyba nie wiesz o co chodziło kolegom wcześniej. Na grupach dyskusyjnych przyjęło się, że na posty odpowiadamy POD wypowiedzią poprzednika, a nie jak w przypadku wiadomości e-mail od góry, dołączając na dole oryginał.

Z resztą zobacz jak wszyscy ładnie odpisują, i nikt się nie pluje że taki Ty uczysz się odpisywać obok ich wiadomości, w dodatku bez instruktora!


Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz Morycz
[e-mail bez cyferek]

Data: 2009-07-01 10:53:03
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "marjan" <klero8.tk9@gmail.com> napisał w wiadomości news:h2f21s$g2e$1inews.gazeta.pl...
Bear pisze:
Nie powiedziałem, że się nie boję ;)


A odpisywać nadal się nie nauczyłeś ;)
To może pomogę, bo widzę że chyba nie wiesz o co chodziło kolegom wcześniej. Na grupach dyskusyjnych przyjęło się, że na posty odpowiadamy POD wypowiedzią poprzednika, a nie jak w przypadku wiadomości e-mail od góry, dołączając na dole oryginał.

Z resztą zobacz jak wszyscy ładnie odpisują, i nikt się nie pluje że taki Ty uczysz się odpisywać obok ich wiadomości, w dodatku bez instruktora!


Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz Morycz
[e-mail bez cyferek]


wielkie dzięki ! jesteś nieoceniony !

Data: 2009-07-01 16:59:55
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2f8ni$lqc$1nemesis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

A odpisywać nadal się nie nauczyłeś ;)
To może pomogę, bo widzę że chyba nie wiesz o co chodziło kolegom wcześniej. Na grupach dyskusyjnych przyjęło się, że na posty odpowiadamy POD wypowiedzią poprzednika
wielkie dzięki ! jesteś nieoceniony !
To się jeszcze naucz ciąć zbędne części treści i skonfigurować czytnik.
Potem podpowiemy ci, jak prawidłowo robić siku i będziesz mógł ćwiczyć.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 21:22:36
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h2ftml$f77$2news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h2f8ni$lqc$1nemesis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

A odpisywać nadal się nie nauczyłeś ;)
To może pomogę, bo widzę że chyba nie wiesz o co chodziło kolegom wcześniej. Na grupach dyskusyjnych przyjęło się, że na posty odpowiadamy POD wypowiedzią poprzednika
wielkie dzięki ! jesteś nieoceniony !
To się jeszcze naucz ciąć zbędne części treści i skonfigurować czytnik.
Potem podpowiemy ci, jak prawidłowo robić siku i będziesz mógł ćwiczyć.


oj Jotte, jaki ty poziom reprezentujesz ?!  Nie pomyliłeś aby forum ? Zero wiedzy, a pierwszy do mikrofonu.

Data: 2009-07-01 21:29:24
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2gd63$sfm$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

oj Jotte, jaki ty poziom reprezentujesz ?!  Nie pomyliłeś aby forum ?
Zero  wiedzy, a pierwszy do mikrofonu.
Kolejny półgłów...
Nic to.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 21:57:33
Autor: Bear
nauka jazdy

Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h2gddu$poa$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h2gd63$sfm$1atlantis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

oj Jotte, jaki ty poziom reprezentujesz ?!  Nie pomyliłeś aby forum ?
Zero  wiedzy, a pierwszy do mikrofonu.
Kolejny półgłów...
Nic to.


Potrafisz tylko obrażać i kpić...

słabość... słabość....

Data: 2009-07-01 22:27:43
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2gfln$idd$1nemesis.news.neostrada.pl Bear
<bear_bear@wp.pl> pisze:

Potrafisz tylko obrażać i kpić...
Nikogo nie obrażam, a kpić?
Nie tylko, ale nie przeszkadza mi co tam sobie usiłujesz niemrawo móżdżyć.
Misiu...

słabość... słabość....
Nie martw się, może ci przejdzie.

--
Jotte

Data: 2009-06-30 13:33:00
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed domem, a stojący na ulicy.  Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z jego uczniów stuknie w końcu moje auto.

Wiesz co, niedawno robiłem kurs i parkowaliśmy na mieście.
Najpierw na placu jakieś testy itd, zapoznanie z samochodem, parę razy na
miasto i potem po paru godz. parkowanie.

Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować i
choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych pojazdów.
Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
tylko na placu... --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-06-30 08:49:26
Autor: witek
nauka jazdy
Kapsel wrote:

Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować i
choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych pojazdów.
Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
tylko na placu...
Wiesz, to nie do końca o to mu chodzi.

To tak jak z muchami. Nie przeszkadzają ci, że są, tylko przeszkadza ci to, że ta jedna non stop lata koło twojego nosa.

Data: 2009-06-30 22:54:26
Autor: pawelj
nauka jazdy


Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować i
choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych pojazdów.
Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
tylko na placu...
A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?

Ja sie uczyłem parkować na placu 14 lat temu.
Od 11 lat  codziennie po kilka razy parkuję na różnych parkingach.
Nigdy nikogo nie stuknąłem.
Wcale nie uważam, że gorzej mi to wychodzi bo się uczyłem tylko na placu.
Ani po tych 11 latach ani na początku nie było z tym problemu.
L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.

--
PawełJ

Data: 2009-06-30 22:47:36
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Tue, 30 Jun 2009 22:54:26 +0200, pawelj napisał(a):
Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować

Ja sie uczyłem parkować na placu 14 lat temu.
[...]
Wcale nie uważam, że gorzej mi to wychodzi bo się uczyłem tylko na placu.

Gdyby Ci gorzej wychodziło 14 lat po nauce parkowania to raczej przyczyny
należałoby szukać gdzie indziej niż w miejscu nauki ;)

Ani po tych 11 latach ani na początku nie było z tym problemu.
L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.

Nauka parkowania na placach jest g* warta. Jeszcze gdyby zamiast pachołków
były makiety samochodów można by się kłócić o sensowność...
Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
rzeczywistych warunkach.
Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-01 00:59:59
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:slrnh4l5g8.flf.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
<joshua@ceti.pl> pisze:

L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.
Nauka parkowania na placach jest g* warta.
Jesteś w mylnym błędzie.

Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
rzeczywistych warunkach.
Naukę wielu czynności trzeba przeprowadzać w warunkach "sztucznych".
Przegnę nieco - policjanci powinni trenować strzelanie w warunkach rzeczywistych?
Strażacy wspinanie po drabinach też?

Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...
Przesadzasz z tą paniką, to zwykła i zrozumiała (no - może nie dla wszystkich) dbałość o swoją własność.
Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a właściciel nie po to je przecież posiada.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 01:17:46
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 00:59:59 +0200, Jotte napisał(a):
W wiadomości news:slrnh4l5g8.flf.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
<joshua@ceti.pl> pisze:
L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.
Nauka parkowania na placach jest g* warta.
Jesteś w mylnym błędzie.

Nie jestem - parkowanie wśród pachołków uczy jedynie parkowania wśród
pachołków.

Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
rzeczywistych warunkach.
Naukę wielu czynności trzeba przeprowadzać w warunkach "sztucznych".

.... które choć trochę naśladują warunki rzeczywiste. Pachołki takiego
warunku nie spełniają.

Przegnę nieco - policjanci powinni trenować strzelanie w warunkach rzeczywistych?

Nie, tak samo jak nie powinni trenować strzelania składając dwa palce i
krzycząc "pif-paf".

Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...
Przesadzasz z tą paniką, to zwykła i zrozumiała (no - może nie dla wszystkich) dbałość o swoją własność.

Nie, to właśnie panika - kursanci nie ćwiczą efektownego parkowania na
ręcznym przy 50km/h, tylko normalnie parkują pod kontrolą instruktora.
Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a właściciel nie po to je przecież posiada.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

I co to ma wspólnego z samochodami nauki jazdy?

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-01 09:47:25
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Wed, 1 Jul 2009 01:17:46 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.

No i właśnie o tym wyżej pisałem :)
Jeździłem na kursie z różnymi instruktorami, w zasadzie wszyscy
błyskawicznie reagowali na moje błędy, a raczej na próby ich popełnienia...
czasem przy tym było trochę śmiechu, czasem strachu, ale żaden nie pozwolił
mi zrobić czegoś zagrażającego ludziom czy pojazdom. Z parkowaniem też tak było, wybieraliśmy w miarę normalne miejsca, na
początku puste parkingi, potem już między samochodami i np. naocznie mogłem
się przekonać jak się wysiada z samochodu jeśli zaparkuję za blisko
krawędzi ;]

Ogółem jednak musiałbym się postarać żeby rozbić na parkingu czyjś
samochód, choć pewnie na upartego by się dało. --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-01 10:07:27
Autor: Emka
nauka jazdy
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

Nie jestem - parkowanie wśród pachołków uczy jedynie parkowania wśród
pachołków.

To chyba jakimś cudem ja potrafię parkować w warunkach naturalnych, choć uczyłam się tego tylko na placu.
Rozumiem, że na autostradę też nie wyjedziesz samodzielnie, dopóki nie nauczysz się po niej jeździć z instruktorem? ;-)

... które choć trochę naśladują warunki rzeczywiste. Pachołki takiego
warunku nie spełniają.

Moim zdaniem jeszcze bardziej utrudniają manewr, bo są słabo widoczne w odróżnieniu od samochodu. Dlatego umiejąc parkować w takich warunkach, już bez problemu zaparkuje się na ulicy.

Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.

HA-HA-HA. Świetny dowcip :>

Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.

Jak wyżej. Chyba mało masz do czynienia z L-kami na co dzień ;-)

E.

Data: 2009-07-01 11:23:34
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 10:07:27 +0200, Emka napisał(a):
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
Nie jestem - parkowanie wśród pachołków uczy jedynie parkowania wśród
pachołków.
To chyba jakimś cudem ja potrafię parkować w warunkach naturalnych, choć uczyłam się tego tylko na placu.

I bez problemu parkowałaś od razu po otrzymaniu prawka? Cóż, są tacy którzy
się urodzili z kierownicą w rękach i tacy co nigdy równo nie zaparkują.

Nauka parkowania (i potem egzamin) na "pachołkach" prowadziły do paranoi
typu "jak zobaczysz pachołek w prawej tylnej szybce, wtedy półtora obrotu
kierownicą w prawo". Potem taki mistrzunio pachołków wyjeżdżał na miasto...
i nagle uups, nie ma pachołków :)

Rozumiem, że na autostradę też nie wyjedziesz samodzielnie, dopóki nie nauczysz się po niej jeździć z instruktorem? ;-)

Jazda autostradą nie różni się od jazdy zwykłą drogą, poza tym że jest mniej
niebezpiecznych sytuacji. Ale np. zanim kogoś wyprzedziłem na drodze bez
rozdzielonych kierunków ruchu to trochę czasu minęło - aż nabrałem pewności
siebie i wystarczająco "rozpoznałem" auto. Unikać parkowania raczej
trudno...

... które choć trochę naśladują warunki rzeczywiste. Pachołki takiego
warunku nie spełniają.
Moim zdaniem jeszcze bardziej utrudniają manewr, bo są słabo widoczne w odróżnieniu od samochodu. Dlatego umiejąc parkować w takich warunkach, już bez problemu zaparkuje się na ulicy.

Nie utrudniają manewru - po prostu w niczym nie przypominają prawdziwego
parkowania.

Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
HA-HA-HA. Świetny dowcip :>

Sugerujesz że instruktorzy marzą jedynie o tym by przerysować jak najwięcej
aut i zwiać bez śladu? To dziwnych instruktorów znasz.

Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.
Jak wyżej. Chyba mało masz do czynienia z L-kami na co dzień ;-)

Zawsze jest "pierwszy raz" kiedy trzeba wyjechać na miasto, zawsze ma
miejsce pierwsze parkowanie. Od tego jest instruktor żeby nic złego się nie
stało.

Gdyby samochody bez znaku "L" parkowały tak bezpiecznie jak Lki z
instruktorem, to pewnie znalezienie porysowanego auta na parkingu byłoby
rzadkością. Tymczasem wszyscy panikują na widok "elki" w pobliżu ich
zaparkowanego cacka...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-01 13:50:33
Autor: Emka
nauka jazdy
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

I bez problemu parkowałaś od razu po otrzymaniu prawka?

Bez problemu. Co więcej - parkowanie w naturze okazało się o niebo łatwiejsze, niż na placu ;-)

Nauka parkowania (i potem egzamin) na "pachołkach" prowadziły do paranoi
typu "jak zobaczysz pachołek w prawej tylnej szybce, wtedy półtora obrotu
kierownicą w prawo".

Dziwne, bo ja nie uczyłam się parkować w taki sposób.

Jazda autostradą nie różni się od jazdy zwykłą drogą, poza tym że jest mniej
niebezpiecznych sytuacji.

Noooo, dość ciekawa teza.

Sugerujesz że instruktorzy marzą jedynie o tym by przerysować jak najwięcej
aut i zwiać bez śladu?

Sugeruję jedynie, że jesteś bardzo naiwny i/lub masz nieskończoną wiarę w ludzi ;-)

Od tego jest instruktor żeby nic złego się nie
stało.

Teoria.
Najwyraźniej odbierasz instruktorów jako pewnego rodzaju "nadludzi", którzy z jakichś (nieznanych mi) przyczyn, mają wyższe morale, niż przeciętny użytkownik szos :)

Gdyby samochody bez znaku "L" parkowały tak bezpiecznie jak Lki z
instruktorem

Taaa, napisz jeszcze, że co cztery nogi, to nie dwie ;-)

Tymczasem wszyscy panikują na widok "elki" w pobliżu ich
zaparkowanego cacka...

Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem skończyć.
W pobliżu mojego miejsca zamieszkania jest lokalny ORD, więc L-ki spotykam codziennie w ilościach wręcz masowych. I też mi serce staje jak widzę niektóre sytuacje. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, gdy L-ka otarła się o zaparkowany przy ulicy samochód i jechała dalej, jakby nic się nie stało.

E.

Data: 2009-07-01 18:02:05
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Wed, 1 Jul 2009 13:50:33 +0200, Emka napisał(a):


Od tego jest instruktor żeby nic złego się nie
stało.

Teoria.
Najwyraźniej odbierasz instruktorów jako pewnego rodzaju "nadludzi", którzy z jakichś (nieznanych mi) przyczyn, mają wyższe morale, niż przeciętny użytkownik szos :)

Mnie się jeden zwierzał, że oni odpowiadają za pojazd w czasie jazdy i to
ich motywuje, żebym nic mu nie zrobił ani niczemu i nikomu wokoło :]
No i fakt, że kurde na początku miałem trochę problemów, a zaraz mi
samochód "sam" stawał jak tylko gdzieś się chciałem władować. No, ale może w innych ośrodkach jakoś inaczej do tego podchodzą...

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-01 19:05:52
Autor: Henry(k)
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 13:50:33 +0200, Emka napisał(a):

Nauka parkowania (i potem egzamin) na "pachołkach" prowadziły do paranoi
typu "jak zobaczysz pachołek w prawej tylnej szybce, wtedy półtora obrotu
kierownicą w prawo".

Dziwne, bo ja nie uczyłam się parkować w taki sposób.

A mnie właśnie tak uczyli.

Pozdrawiam,
                 henry

Data: 2009-07-01 21:32:38
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 13:50:33 +0200, Emka napisał(a):
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
I bez problemu parkowałaś od razu po otrzymaniu prawka?
Bez problemu. Co więcej - parkowanie w naturze okazało się o niebo łatwiejsze, niż na placu ;-)

Good for you. Nie zmienia to faktu, że wielu źle szkolonym osobom mogło być
ciężej niż na kursie/egzaminie.

Nauka parkowania (i potem egzamin) na "pachołkach" prowadziły do paranoi
typu "jak zobaczysz pachołek w prawej tylnej szybce, wtedy półtora obrotu
kierownicą w prawo".
Dziwne, bo ja nie uczyłam się parkować w taki sposób.

Ale wiele osób tak uczono, i potem miały spore problemy z parkowaniem.

Jazda autostradą nie różni się od jazdy zwykłą drogą, poza tym że jest mniej niebezpiecznych sytuacji.
Noooo, dość ciekawa teza.

Masz na autostradzie przejścia dla pieszych, skrzyżowania, konieczność
wyprzedzania połączonego z ryzykiem zderzenia czołowego? O prędkości nie
wspominaj, bo tak się składa że wolno się po autostradzie poruszać również
z prędkościami odstającymi od dozwolonego maksimum :)

Sugerujesz że instruktorzy marzą jedynie o tym by przerysować jak najwięcej aut i zwiać bez śladu?
Sugeruję jedynie, że jesteś bardzo naiwny i/lub masz nieskończoną wiarę w ludzi ;-)

Dlaczego uważasz że pierwszy lepszy przypadkowy kierowca jest ostrożniejszy
przy parkowaniu niż instruktor PJ z kursantem?

Od tego jest instruktor żeby nic złego się nie
stało.
Teoria.

A co, jakaś elka przerysowała Ci auto? Jakoś nie słyszałem o masowych
przypadkach samochodów porysowanych podczas parkowania przez kursantów,
natomiast wszędzie głośno słychać krzyk ludzi panikujących na widok litery "L".

Najwyraźniej odbierasz instruktorów jako pewnego rodzaju "nadludzi", którzy z jakichś (nieznanych mi) przyczyn, mają wyższe morale, niż przeciętny użytkownik szos :)

Nie, po prostu uważam że instruktorzy są normalnymi ludźmi. Po jaką cholerę
mieliby sobie robić kłopot i kazać kursantowi parkować w miejscu gdzie
mógłby porysować czyjeś auto? Zaś ich zawód z definicji wymaga znacznie
większego skupienia niż u większości kierowców którzy na co dzień parkują
obok Twojego samochodu, zwłaszcza że ryzykują więcej niż tylko utratą zniżek.

Tymczasem wszyscy panikują na widok "elki" w pobliżu ich
zaparkowanego cacka...
Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem skończyć.

Z takim samym jak przy zwykłych samochodach parkujących obok.

W pobliżu mojego miejsca zamieszkania jest lokalny ORD, więc L-ki spotykam codziennie w ilościach wręcz masowych. I też mi serce staje jak widzę niektóre sytuacje. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, gdy L-ka otarła się o zaparkowany przy ulicy samochód i jechała dalej, jakby nic się nie stało.

Ja widywałem takie zdarzenia w wykonaniu samochodów bez Lki na dachu...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 10:49:54
Autor: Emka
nauka jazdy
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

Dlaczego uważasz że pierwszy lepszy przypadkowy kierowca jest ostrożniejszy
przy parkowaniu niż instruktor PJ z kursantem?

Wynika to z rachunku prawdopodobieństwa.
Poza tym inaczej się dba o swój własny samochód, a inaczej o L-kę z zasady skazaną na otarcia, stłuczki itp.

A co, jakaś elka przerysowała Ci auto?

Możliwe, że to była L-ka.
Kartki nie zostawiono :)

Jakoś nie słyszałem o masowych
przypadkach samochodów porysowanych podczas parkowania przez kursantów,

A ja, jak pisałam - widziałam takie przypadki na własne oczy.

Nie, po prostu uważam że instruktorzy są normalnymi ludźmi. Po jaką cholerę
mieliby sobie robić kłopot i kazać kursantowi parkować w miejscu gdzie
mógłby porysować czyjeś auto?

Żeby go nauczyć parkować w takich właśnie trudnych miejscach?
Przecież sam o tym pisałeś :)

Zaś ich zawód z definicji wymaga znacznie
większego skupienia niż u większości kierowców którzy na co dzień parkują
obok Twojego samochodu,

Mówiłam - naiwny jesteś strasznie :)

zwłaszcza że ryzykują więcej niż tylko utratą zniżek.

Co takiego ryzykują? Albo inaczej - czy ryzykują bardziej, niż posiadacz własnego auta?

Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem skończyć.

Z takim samym jak przy zwykłych samochodach parkujących obok.

No właśnie NIE takim samym.

E.

Data: 2009-07-02 11:29:43
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Thu, 2 Jul 2009 10:49:54 +0200, Emka napisał(a):
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
Dlaczego uważasz że pierwszy lepszy przypadkowy kierowca jest ostrożniejszy przy parkowaniu niż instruktor PJ z kursantem?
Wynika to z rachunku prawdopodobieństwa.

A to ciekawy ten rachunek :> Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że instruktor
siedząc na prawym fotelu ma znacznie lepsze pole widzenia na najbardziej
krytyczne miejsce czyli prawą krawędź przedniego zderzaka.

Poza tym inaczej się dba o swój własny samochód, a inaczej o L-kę z zasady skazaną na otarcia, stłuczki itp.

Jakoś nie widuję zbyt wiele poobijanych Lek...

Jakoś nie słyszałem o masowych
przypadkach samochodów porysowanych podczas parkowania przez kursantów,
A ja, jak pisałam - widziałam takie przypadki na własne oczy.

A ja na własne oczy widziałem przypadki porysowania prez nie-Lki ;)

mieliby sobie robić kłopot i kazać kursantowi parkować w miejscu gdzie
mógłby porysować czyjeś auto?
Żeby go nauczyć parkować w takich właśnie trudnych miejscach?
Przecież sam o tym pisałeś :)

Oni są od tego żeby m.in. nauczyć kierowcę parkować. Nie musi tego robić od w miejscach gdzie wymagane są wybitne umiejętności - to przyjdzie z
czasem i z doświadczeniem. Tak samo nie uczą kierowców jak jeździć po
oblodzonej nawierzchni, jak wyprzedzać przy dużym natężeniu ruchu z
naprzeciwka itd.

Zaś ich zawód z definicji wymaga znacznie
większego skupienia niż u większości kierowców którzy na co dzień parkują
obok Twojego samochodu,
Mówiłam - naiwny jesteś strasznie :)

Dla Ciebie jazda samochodem to po prostu przejazd z punktu A do B. Dla
instruktora to praca, przy której musi uważać by kursant w coś nie przywalił
bo wtedy on odpowiada za szkody.

zwłaszcza że ryzykują więcej niż tylko utratą zniżek.
Co takiego ryzykują? Albo inaczej - czy ryzykują bardziej, niż posiadacz własnego auta?

To, że jak się zmyją z miejsca wypadku/stłuczki to będą mieli problemy
w swojej szkole, w porywach do utraty uprawnień. A pójście na bezrobocie
z koniecznością zmiany branży to średnia przyjemność.

Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem skończyć.
Z takim samym jak przy zwykłych samochodach parkujących obok.
No właśnie NIE takim samym.

Faktycznie, nie takim samym tylko mniejszym :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 13:44:34
Autor: Emka
nauka jazdy
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

A to ciekawy ten rachunek :> Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że instruktor
siedząc na prawym fotelu ma znacznie lepsze pole widzenia na najbardziej
krytyczne miejsce czyli prawą krawędź przedniego zderzaka.

I wg Ciebie cały czas monitoruje poczynania kursanta ostrzegając go "uważaj, masz tylko 5 cm do krawężnika"? Wolne żarty :)

Oni są od tego żeby m.in. nauczyć kierowcę parkować. Nie musi tego robić
od w miejscach gdzie wymagane są wybitne umiejętności - to przyjdzie z
czasem i z doświadczeniem.

Czyli równie dobrze mogą to robić na placu między pachołkami.
Albo rybka albo pipka, czyli albo uczymy się w naturze (nawet w miejscach bardzo trudnych) albo uczymy się na placu (bo i tak reszta przyjdzie z czasem i doświadczeniem).

jak wyprzedzać przy dużym natężeniu ruchu z naprzeciwka itd.

No właśnie.
I jak potem taki delikwent ma sobie dać radę, jeśli wg Twojej teorii nie nauczono go tego w naturalnym środowisku? :)

Dla Ciebie jazda samochodem to po prostu przejazd z punktu A do B. Dla
instruktora to praca, przy której musi uważać by kursant w coś nie przywalił
bo wtedy on odpowiada za szkody.

A właściciel pojazdu wg Ciebie nie musi uważać?
Wszytko mu jedno czy w kogoś przywali czy nie?

To, że jak się zmyją z miejsca wypadku/stłuczki to będą mieli problemy
w swojej szkole, w porywach do utraty uprawnień.

Jakim cudem ktoś się o tym dowie, jeśli właśnie ... się zmyją?
A stłuczkę zawsze można zwalić na kogoś innego.
Powtarzam - L-ki są z zasady przeznaczone na "straty", więc nikt się nie rzuca z powodu paru rys na lakierze czy wgniecionego nadkola.

Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem
skończyć.

Z takim samym jak przy zwykłych samochodach parkujących obok.

No właśnie NIE takim samym.

Faktycznie, nie takim samym tylko mniejszym :)

A ściślej rzecz biorąc mniejszym w przypadku samochodów kierowanych przez doświadczonych kierowców.

E.

Data: 2009-07-02 15:36:39
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Thu, 2 Jul 2009 13:44:34 +0200, Emka napisał(a):
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
A to ciekawy ten rachunek :> Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że instruktor
siedząc na prawym fotelu ma znacznie lepsze pole widzenia na najbardziej
krytyczne miejsce czyli prawą krawędź przedniego zderzaka.
I wg Ciebie cały czas monitoruje poczynania kursanta ostrzegając go "uważaj, masz tylko 5 cm do krawężnika"? Wolne żarty :)

Jakoś przy mojej żonie tak monitorował :)
A potem po prostu w razie potrzeby interweniuje swoim hamulcem...

Oni są od tego żeby m.in. nauczyć kierowcę parkować. Nie musi tego robić
od w miejscach gdzie wymagane są wybitne umiejętności - to przyjdzie z
czasem i z doświadczeniem.
Czyli równie dobrze mogą to robić na placu między pachołkami.

Nie, bo między pachołkami się g* nauczą.

Albo rybka albo pipka, czyli albo uczymy się w naturze (nawet w miejscach bardzo trudnych) albo uczymy się na placu (bo i tak reszta przyjdzie z czasem i doświadczeniem).

Czyli nadal wolisz żeby ktoś po raz pierwszy w życiu parkował przy Twoim
aucie sam, niż żeby zrobił to pod nadzorem instruktora? Dziwnie rozumujesz...

jak wyprzedzać przy dużym natężeniu ruchu z naprzeciwka itd.
No właśnie.
I jak potem taki delikwent ma sobie dać radę, jeśli wg Twojej teorii nie nauczono go tego w naturalnym środowisku? :)

A ma obowiązek wyprzedzać na "4" Kraków-Tarnów podczas swojego pierwszego
wyjazdu po otrzymaniu prawka? Natomiast średnio można sobie poradzić bez
parkowania...

Dla Ciebie jazda samochodem to po prostu przejazd z punktu A do B. Dla
instruktora to praca, przy której musi uważać by kursant w coś nie przywalił bo wtedy on odpowiada za szkody.
A właściciel pojazdu wg Ciebie nie musi uważać?

Właściciel samochodu ma mniejsze doświadczenie niż instruktor, a do tego
jest przeświadczony o tym że jest już starym wyjadaczem i sobie poradzi.
Instruktor wie że autem kieruje żółtodziób za którego poczynania on
odpowiada - będzie zdecydowanie ostrożniejszy.

Wszytko mu jedno czy w kogoś przywali czy nie?

Prędzej przeceni swoje możliwości niż instruktor przeceni możliwości
kursanta.

To, że jak się zmyją z miejsca wypadku/stłuczki to będą mieli problemy
w swojej szkole, w porywach do utraty uprawnień.
Jakim cudem ktoś się o tym dowie, jeśli właśnie ... się zmyją?

Sama wspominałaś że widywałaś stłuszki po których ktoś się zmył. Słyszałaś
o czymś takim jak świadek? :)

A stłuczkę zawsze można zwalić na kogoś innego.

Zwłaszcza gdy policja ma zeznania świadka, a szkoła jazdy tępi złe
zachowania wśród swoich pracowników...

Powtarzam - L-ki są z zasady przeznaczone na "straty", więc nikt się nie rzuca z powodu paru rys na lakierze czy wgniecionego nadkola.

Jedynym czynnikiem który Cię motywuje do unikania uszkodzeń są koszty które
Ty poniesiesz? Bo ja np. po prostu nie chcę mieć problemów i nie chcę by
ktoś miał problemy przeze mnie... Ale ja to truskawki curkem...

Bo widocznie wiedzą, czym to się może z dużym prawdopodobieństwem
skończyć.
Z takim samym jak przy zwykłych samochodach parkujących obok.
No właśnie NIE takim samym.
Faktycznie, nie takim samym tylko mniejszym :)
A ściślej rzecz biorąc mniejszym w przypadku samochodów kierowanych przez doświadczonych kierowców.

Nie. Mniejszym w przypadku kierowców których pilnuje instruktor.
"Doświadczeni" kierowcy z reguły nie są specjalnie doświadczeni, za to
bardzo często przeceniają swoje możliwości co doskonale widać po
statystykach wypadków.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-03 12:52:01
Autor: ALEX Przekliniak
nauka jazdy
Emka ni au koto ha itsumo tanosii

Oni są od tego żeby m.in. nauczyć kierowcę parkować. Nie musi tego
robić od w miejscach gdzie wymagane są wybitne umiejętności - to
przyjdzie z czasem i z doświadczeniem.

Czyli równie dobrze mogą to robić na placu między pachołkami.
Albo rybka albo pipka, czyli albo uczymy się w naturze (nawet w
miejscach bardzo trudnych) albo uczymy się na placu (bo i tak reszta
przyjdzie z czasem i doświadczeniem).

jak wyprzedzać przy dużym natężeniu ruchu z naprzeciwka itd.

No właśnie.
I jak potem taki delikwent ma sobie dać radę, jeśli wg Twojej teorii
nie nauczono go tego w naturalnym środowisku? :)

Pozwolę się wciąć między wódkę a zakąskę. Mam PJ, zdawałem na pachołkach, ale jak przyszło parkować w centrum Łodzi to szybko musiałem się nauczyć parkować między samochodami. I żadnego nawet nie drasnąłem.

--
ALEX Przekliniak, Rozpoczęła się era Wojen Klonów  ]:-D

Data: 2009-07-02 23:33:49
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
Emka pisze:
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

Dlaczego uważasz że pierwszy lepszy przypadkowy kierowca jest
ostrożniejszy
przy parkowaniu niż instruktor PJ z kursantem?

Wynika to z rachunku prawdopodobieństwa.

Jak z rachunku, to ja poproszę te wyliczenia.

Poza tym inaczej się dba o swój własny samochód, a inaczej o L-kę z
zasady skazaną na otarcia, stłuczki itp.

Tylko że obtarcie własnego samochodu to najwyżej drobna kosmetyka
lakiernicza. A zrobienie tego numeru na np. egzaminie (państwowym czy
wewnętrznym) to oblanie.

Data: 2009-07-01 17:00:57
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:slrnh4le9q.flf.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
<joshua@ceti.pl> pisze:

L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.
Nauka parkowania na placach jest g* warta.
Jesteś w mylnym błędzie.
Nie jestem -
Jesteś, jesteś. I nawet tego nie dostrzegasz.

parkowanie wśród pachołków uczy jedynie parkowania wśród
pachołków.
Bzdura.

Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
rzeczywistych warunkach.
W każdym razie będzie to znaczna liczba pseudokierowców bez wyobraźni, takich "niepełnosprawnych" za kółkiem.
Ale to nie znaczy, że mądre jest od razu urządzanie poligonu na ulicach dla wszystkich.

Naukę wielu czynności trzeba przeprowadzać w warunkach "sztucznych".
... które choć trochę naśladują warunki rzeczywiste. Pachołki takiego
warunku nie spełniają.
Chyba niewiele wiesz o metodyce prowadzenia szkoleń (różnych). Faktem jest, że pachołki posłużą tylko na początku, dla nabycia podstawowej orientacji (widoczność), jak chodzik dla dziecka. Potem korzystnie byłoby zastosować bardziej realistyczne symulacje, ale odpowiednie makiety to koszty. No i uznano, że lepiej trenować od razu na żywca.
Głupota.

Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak
panikują na widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...
Przesadzasz z tą paniką, to zwykła i zrozumiała (no - może nie dla
wszystkich) dbałość o swoją własność.
Nie, to właśnie panika - kursanci nie ćwiczą efektownego parkowania na
ręcznym przy 50km/h, tylko normalnie parkują pod kontrolą instruktora.
Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.
Będzie i robi to niejeden.
Niewidomy jesteś czy co? Weź sobie zobacz te żałosne próby na osiedlowych uliczkach.
Zgroza. Z kasą w tle.

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
właściciel nie po to je przecież posiada.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.
I co to ma wspólnego z samochodami nauki jazdy?
Chyba nie wyszło ci za dobrze to pytanie.
A jeśli nie rozumiesz, to zastanów się, czy chciałbyś aby na tobie uczył się chirurg - kompletny szczypior.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 21:39:25
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 17:00:57 +0200, Jotte napisał(a):
W wiadomości news:slrnh4le9q.flf.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki

W każdym razie będzie to znaczna liczba pseudokierowców bez wyobraźni, takich "niepełnosprawnych" za kółkiem.
Ale to nie znaczy, że mądre jest od razu urządzanie poligonu na ulicach dla wszystkich.

Dlatego kierowcy nie robią tego sami, tylko pod nadzorem instruktora.

(widoczność), jak chodzik dla dziecka. Potem korzystnie byłoby zastosować bardziej realistyczne symulacje, ale odpowiednie makiety to koszty. No i uznano, że lepiej trenować od razu na żywca.
Głupota.

Jedyną wadą obecnego rozwiązania jest mała powtarzalność warunków
parkowania, dzięki czemu złośliwy egzaminator może oblać niemal każdego
kandydata. Poza tym widzę same zalety.

Nie, to właśnie panika - kursanci nie ćwiczą efektownego parkowania na
ręcznym przy 50km/h, tylko normalnie parkują pod kontrolą instruktora.
Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba parkować
na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają czas na reakcję.
Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto nie potrafi wykonywać
poprawnie podstawowych manewrów.
Będzie i robi to niejeden.

I po co, jeśli ma do dyspozycji wygodniejsze miejsca? Jakoś wszędzie gdzie
widywałem parkujące Lki - parkowały zdecydowanie w łatwych miejscah...

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
właściciel nie po to je przecież posiada.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.
I co to ma wspólnego z samochodami nauki jazdy?
Chyba nie wyszło ci za dobrze to pytanie.

Ja nie widzę by coś wyszło źle ;)
Z jakiegoś powodu pokładasz bezgraniczną wiarę w setkach przypadkowych
kierowców, demonizując takich którzy dopiero się uczą ale każdy ich ruch
jest kontrolowany przez doświadczonego instruktora...

A jeśli nie rozumiesz, to zastanów się, czy chciałbyś aby na tobie uczył się chirurg - kompletny szczypior.

Z doświadczonym chirurgiem  obok, który trzyma go za rękę? Nie widzę
przeciwskazań... i nawet lepiej niż gdyby miał to być szacowny profesor
który nie operował od 10 lat.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-01 23:51:51
Autor: Baloo
nauka jazdy
"Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał w wiadomości news:slrnh4nlsd.352.joshuatau.ceti.pl...

Z jakiegoś powodu pokładasz bezgraniczną wiarę w setkach przypadkowych
kierowców, demonizując takich którzy dopiero się uczą ale każdy ich ruch
jest kontrolowany przez doświadczonego instruktora...

Prawdopodobieństwo.
Mówi Ci to coś? :)
Ryzyko, że kursant popełni błąd jest znacznie większe, niż ryzyko, że ten sam błąd popełni bardziej doświadczony kierowca.
Z kolei doświadczenie instruktora nie jest wyznacznikiem jego uczciwości i tak samo, jak przeciętny użytkownik drogi, który porysował cudze auto i zwiał, także i on może po prostu udawać, że tego nie zauważył i odjechać z miejsca "zbrodni".

Data: 2009-07-01 23:56:04
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:slrnh4nlsd.352.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
<joshua@ceti.pl> pisze:

Ale to nie znaczy, że mądre jest od razu urządzanie poligonu na
ulicach dla  wszystkich.
Dlatego kierowcy nie robią tego sami, tylko pod nadzorem instruktora.
To dalej nie jest mądre.

(widoczność), jak chodzik dla dziecka. Potem korzystnie byłoby
zastosować  bardziej realistyczne symulacje, ale odpowiednie makiety
to koszty. No i  uznano, że lepiej trenować od razu na żywca.
Głupota.
Jedyną wadą obecnego rozwiązania jest mała powtarzalność warunków
parkowania, dzięki czemu złośliwy egzaminator może oblać niemal każdego
kandydata. Poza tym widzę same zalety.
Nie odpowiadam za to co widzisz i czego nie widzisz.
Stukną czy przytrą ci auto parę razy to może ci się pole widzenia poszerzy.

Nie, to właśnie panika - kursanci nie ćwiczą efektownego parkowania na
ręcznym przy 50km/h, tylko normalnie parkują pod kontrolą instruktora.
Instruktorzy też nie są głupi i nie wybierają miejsc gdzie trzeba
parkować na wcisk, tylko takie które są w miarę przystępne i dają
czas na reakcję. Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto
nie potrafi wykonywać poprawnie podstawowych manewrów.
Będzie i robi to niejeden.
I po co
Jego się spytaj.

, jeśli ma do dyspozycji wygodniejsze miejsca? Jakoś wszędzie gdzie
widywałem parkujące Lki - parkowały zdecydowanie w łatwych miejscah...
To jak się mają nauczyć parkować w trudnych?

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a
właściciel nie po to je przecież posiada.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.
I co to ma wspólnego z samochodami nauki jazdy?
Chyba nie wyszło ci za dobrze to pytanie.
Ja nie widzę by coś wyszło źle ;)
Trudno, nic na to nie poradzę.

Z jakiegoś powodu pokładasz bezgraniczną wiarę w setkach przypadkowych
kierowców,
Żadnej wiary w nich nie pokładam, wymyślasz.
I jak to przypadkowych? Przecież wielu z nich ma juz prawko zrobione wg tych nowych, niby rewelacyjnych metod.
Otóż to są gówniane metody, a ich stosowanie stanowi zwiększanie ryzyka uszkodzenia zaparkowanych samochodów.

demonizując takich którzy dopiero się uczą ale każdy ich ruch
jest kontrolowany przez doświadczonego instruktora...
Skąd wiesz, że doświadczonego?

A jeśli nie rozumiesz, to zastanów się, czy chciałbyś aby na tobie
uczył się  chirurg - kompletny szczypior.
Z doświadczonym chirurgiem  obok, który trzyma go za rękę? Nie widzę
przeciwskazań...
Pożyjesz, zobaczysz.
Chyba, że nie pożyjesz, bo "doświadczony" instruktor nie podołał...

i nawet lepiej niż gdyby miał to być szacowny profesor
który nie operował od 10 lat.
Jak kto woli.

--
Jotte

Data: 2009-07-02 08:34:21
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 23:56:04 +0200, Jotte napisał(a):
W wiadomości news:slrnh4nlsd.352.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
Ale to nie znaczy, że mądre jest od razu urządzanie poligonu na
ulicach dla  wszystkich.
Dlatego kierowcy nie robią tego sami, tylko pod nadzorem instruktora.
To dalej nie jest mądre.

Wolę żeby początkujący kierowcy pierwsze parkowania między prawdziwymi
autami przeprowadzali pod kontrolą instruktora niż bez niej.

Jedyną wadą obecnego rozwiązania jest mała powtarzalność warunków
parkowania, dzięki czemu złośliwy egzaminator może oblać niemal każdego
kandydata. Poza tym widzę same zalety.
Nie odpowiadam za to co widzisz i czego nie widzisz.
Stukną czy przytrą ci auto parę razy to może ci się pole widzenia poszerzy.

Czy panikujesz na widok każdego auta parkującego przy Twoim? Bo to głównie
"cywilne" auta odpowiadają za zarysowaną karoserię...

czas na reakcję. Nie będzie też brał na próby parkowania kogoś, kto
nie potrafi wykonywać poprawnie podstawowych manewrów.
Będzie i robi to niejeden.
I po co
Jego się spytaj.

Według moich obserwacji NIE wybierają trudniejszych miejsc.

, jeśli ma do dyspozycji wygodniejsze miejsca? Jakoś wszędzie gdzie
widywałem parkujące Lki - parkowały zdecydowanie w łatwych miejscah...
To jak się mają nauczyć parkować w trudnych?

Uczą się parkować w łatwych miejscach, a gdy będą wystarczająco pewni siebie
to zaczną parkować w trudniejszych. Tak samo jak nie będą gnali górskimi
dróżkami od razu, tylko dopiero gdy nabiorą pewności siebie.

Z jakiegoś powodu pokładasz bezgraniczną wiarę w setkach przypadkowych
kierowców,
Żadnej wiary w nich nie pokładam, wymyślasz.

Pokładasz, bo ich się boisz mniej niż "eLek" z instruktorami.

I jak to przypadkowych? Przecież wielu z nich ma juz prawko zrobione wg tych nowych, niby rewelacyjnych metod.

I parkują sami, bez osoby która może zweryfikować czy nie robią czegoś
głupiego.

Otóż to są gówniane metody, a ich stosowanie stanowi zwiększanie ryzyka uszkodzenia zaparkowanych samochodów.

Moim zdaniem _zmniejsza_ ryzyko uszkodzenia zaparkowanych samochodów, bo
początkujący kierowcy są znacznie lepiej przeszkoleni z parkowania w prawdziwych
warunkach.

demonizując takich którzy dopiero się uczą ale każdy ich ruch
jest kontrolowany przez doświadczonego instruktora...
Skąd wiesz, że doświadczonego?

Bardziej doświadczonego od większości kierowców. Spróbuj zrobić uprawnienia
instruktora to może zrozumiesz...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 19:34:52
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:slrnh4os8c.tnq.joshuatau.ceti.pl Jacek Osiecki
<joshua@ceti.pl> pisze:

Ale to nie znaczy, że mądre jest od razu urządzanie poligonu na
ulicach dla  wszystkich.
Dlatego kierowcy nie robią tego sami, tylko pod nadzorem instruktora.
To dalej nie jest mądre.
Wolę żeby początkujący kierowcy pierwsze parkowania między prawdziwymi
autami przeprowadzali pod kontrolą instruktora niż bez niej.
Chcąc być logicznym - ci co parkują pod kontrolą instruktora to są _kandydaci_ szkolący się na kierowców, a nie kierowcy.
Kierowcy to będą potem - jak podejdą kilka(naście) razy do egzaminu i wreszcie zrozumieją, że trzeba wcześniej uiścić "opłatę nieformalną".

Czy panikujesz na widok każdego auta parkującego przy Twoim? Bo to głównie
"cywilne" auta odpowiadają za zarysowaną karoserię...
Niespecjalnie panikuję. Bowiem to kwestia rozkładu prawdopodobieństwa.
Ale dopuszczenie ćwiczeń parkowania na ulicach przez kompletnych świeżaków uważam za głupi.
I wolno mi.
Najpierw tyczki i pachoły, dopiero potem ew. ulica. Nie życzę sobie wykorzystywania mojego auta w roli pomocy naukowej.
Proste?

, jeśli ma do dyspozycji wygodniejsze miejsca? Jakoś wszędzie gdzie
widywałem parkujące Lki - parkowały zdecydowanie w łatwych miejscah...
To jak się mają nauczyć parkować w trudnych?
Uczą się parkować w łatwych miejscach, a gdy będą wystarczająco pewni
siebie to zaczną parkować w trudniejszych. Tak samo jak nie będą gnali
górskimi dróżkami od razu, tylko dopiero gdy nabiorą pewności siebie.

Z jakiegoś powodu pokładasz bezgraniczną wiarę w setkach przypadkowych
kierowców,
Żadnej wiary w nich nie pokładam, wymyślasz.
Pokładasz, bo ich się boisz mniej niż "eLek" z instruktorami.
Eh tam, następny co mu się wydaje, że wie lepiej co ktoś inny sądzi...

I jak to przypadkowych? Przecież wielu z nich ma juz prawko zrobione
wg tych  nowych, niby rewelacyjnych metod.
I parkują sami, bez osoby która może zweryfikować czy nie robią czegoś
głupiego.
No i co?

Otóż to są gówniane metody, a ich stosowanie stanowi zwiększanie ryzyka
uszkodzenia zaparkowanych samochodów.
Moim zdaniem _zmniejsza_ ryzyko uszkodzenia zaparkowanych samochodów, bo
początkujący kierowcy są znacznie lepiej przeszkoleni z parkowania w
prawdziwych warunkach.
Zgadzam się, że _twoim_ zdaniem zmniejsza.

demonizując takich którzy dopiero się uczą ale każdy ich ruch
jest kontrolowany przez doświadczonego instruktora...
Skąd wiesz, że doświadczonego?
Bardziej doświadczonego od większości kierowców. Spróbuj zrobić
uprawnienia instruktora to może zrozumiesz...
Dzięki za cenną i odkrywczą radę.
Czułbym się nieswojo, gdybym się nie zrewanżował.
Otóż chcąc uczyć czegokolwiek, a chocby o tym gadać należy mieć jakieś pojęcie o metodyce nauczania (najpierw ogólnej, następnie przedmiotowej) oraz zagadnieniach związanych z rozpoznawaniem i rozwiązywaniem problemów efektywnego procesu przekazywania wiedzy i umiejętności.
Jak o tym poczytasz, to może zrozumiesz.
Jeśli się nie uda - chętnie pomogę.

--
Jotte

Data: 2009-07-01 06:00:45
Autor: spp
nauka jazdy
Jotte pisze:

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a właściciel nie po to je przecież posiada.

Proponuję się ubezpieczyć i ... egzekwować swoje prawa od ubezpieczyciela.

No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.

Dokładnie tak jak wyżej.

--
spp

Data: 2009-07-01 16:38:06
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2en1g$5t0$2news.onet.pl spp <spp@op.pl> pisze:

Auto po uderzeniu zwykle spędza jakiś czas w warsztacie naprawczym, a właściciel nie po to je przecież posiada.
Proponuję się ubezpieczyć i ... egzekwować swoje prawa od ubezpieczyciela.
No i jednak traci po takim zdarzeniu na wartości.
Dokładnie tak jak wyżej.
Mam pytanko: znasz się choć trochę na realiach materii w której głos zabierasz?

--
Jotte

Data: 2009-07-01 00:50:09
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z wtorek 30 czerwiec 2009 22:54 (autor pawelj publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2duk0$spc$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?

Tym, że place uczono zazwyczaj tak: skręt o x obrotów, jak lewy kijek z
prawej wskaże gwiazdę poranną skręt o y obrotów, potem obserwujemy kijek c,
jak jest pomiędzy.....


--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-01 09:49:49
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Wed, 01 Jul 2009 00:50:09 +0200, Tristan napisał(a):

A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?

Tym, że place uczono zazwyczaj tak: skręt o x obrotów, jak lewy kijek z
prawej wskaże gwiazdę poranną skręt o y obrotów, potem obserwujemy kijek c,
jak jest pomiędzy.....

Żeby Was uświadomić - plac wciąż jest. Co prawda tylko łuk i ruszanie pod
górkę, ale tylko ruszanie pod górkę znalazło w moim rozumie jakieś
uzasadnienie :]

Łuk do tyłu uczą generalnie jak opisujesz - "przy drugiej tyczce na
wysokości belki robisz pełen obrót kierownicą, trzymasz aż zobaczysz w
tylnej szybie środkowy i prostujesz", czy jakoś podobnie. Ja tam się nauczyłem "na czuja" ale ogółem bezsensowny manewr to był.

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-02 11:32:15
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Wed, 1 Jul 2009 09:49:49 +0200, Kapsel napisał(a):
Łuk do tyłu uczą generalnie jak opisujesz - "przy drugiej tyczce na
wysokości belki robisz pełen obrót kierownicą, trzymasz aż zobaczysz w
tylnej szybie środkowy i prostujesz", czy jakoś podobnie. Ja tam się nauczyłem "na czuja" ale ogółem bezsensowny manewr to był.

Nie jest bezsensowny - jeśli ktoś na egzaminie nie potrafi prawidłowo
przejechać łuku wte i wewte, to znaczy że w ogóle nie potrafi jeździć
(albo go/ją trema zjadła, co znaczy że na mieście może być jeszcze więcej
groźnych problemów).

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 14:38:31
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Thu, 2 Jul 2009 11:32:15 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Łuk do tyłu uczą generalnie jak opisujesz - "przy drugiej tyczce na
wysokości belki robisz pełen obrót kierownicą, trzymasz aż zobaczysz w
tylnej szybie środkowy i prostujesz", czy jakoś podobnie. Ja tam się nauczyłem "na czuja" ale ogółem bezsensowny manewr to był.

Nie jest bezsensowny - jeśli ktoś na egzaminie nie potrafi prawidłowo
przejechać łuku wte i wewte, to znaczy że w ogóle nie potrafi jeździć
(albo go/ją trema zjadła, co znaczy że na mieście może być jeszcze więcej
groźnych problemów).

Ale weź mnie wyjaśnij - do czego ten łuk?

Na mieście ani w trasie nigdy czegoś podobnego nie robiłem, potrafię sobie
tylko wyobrazić jakiś wjazd go garażu tyłem czy coś, ale to można równie
dobrze przodem zrobić.
Natomiast na egzaminie instruktor się przywalił, że mi zderzak wystaje
przed przednie pachołki po cofnięciu. Na szczęście mogłem manewr powtórzyć
:]


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-02 15:38:55
Autor: Jacek Osiecki
nauka jazdy
Dnia Thu, 2 Jul 2009 14:38:31 +0200, Kapsel napisał(a):
Thu, 2 Jul 2009 11:32:15 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):
Łuk do tyłu uczą generalnie jak opisujesz - "przy drugiej tyczce na
wysokości belki robisz pełen obrót kierownicą, trzymasz aż zobaczysz w
Nie jest bezsensowny - jeśli ktoś na egzaminie nie potrafi prawidłowo
przejechać łuku wte i wewte, to znaczy że w ogóle nie potrafi jeździć
(albo go/ją trema zjadła, co znaczy że na mieście może być jeszcze więcej
groźnych problemów).
Ale weź mnie wyjaśnij - do czego ten łuk?

Po prostu jeśli ktoś nie potrafi przejechać łuku (w dodatku nieco szerszego
niż typowy pas drogowy), to wyjazd na miasto nie jest dobrym pomysłem :)
Ot taki wstępny filtr.

Natomiast na egzaminie instruktor się przywalił, że mi zderzak wystaje
przed przednie pachołki po cofnięciu. Na szczęście mogłem manewr powtórzyć

Przywalić się może zawsze, ot takie ich prawo. A jak kogoś koniecznie chcą
oblać, to zawsze mogą uwalić za "zbyt mało dynamiczną jazdę"...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-07-02 20:24:47
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Thu, 2 Jul 2009 15:38:55 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Natomiast na egzaminie instruktor się przywalił, że mi zderzak wystaje
przed przednie pachołki po cofnięciu. Na szczęście mogłem manewr powtórzyć

Przywalić się może zawsze, ot takie ich prawo. A jak kogoś koniecznie chcą
oblać, to zawsze mogą uwalić za "zbyt mało dynamiczną jazdę"...

Heh, mnie to nie groziło, bo mnie wcześniej uprzedzili że o to się
czepiają, więc jak mi raz zwrócił uwagę że zrzucam na dwójkę przed zakrętem
to następnym razem prawie wypadł przez szybę :D

Natomiast egzamin jako taki ma za zadanie uwalić możliwie największą liczbę
kursantów, natomiast ja w sumie dzięki umiejętnościom interpersonalnym i
silnej woli zdałem od razu, a jeździć uczę się tak naprawdę dopiero teraz
:]


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-02 20:55:14
Autor: Icek
nauka jazdy
> Nie jest bezsensowny - jeśli ktoś na egzaminie nie potrafi prawidłowo
> przejechać łuku wte i wewte, to znaczy że w ogóle nie potrafi jeździć
> (albo go/ją trema zjadła, co znaczy że na mieście może być jeszcze
więcej
> groźnych problemów).

Ale weź mnie wyjaśnij - do czego ten łuk?

Na mieście ani w trasie nigdy czegoś podobnego nie robiłem, potrafię sobie
tylko wyobrazić jakiś wjazd go garażu tyłem czy coś, ale to można równie
dobrze przodem zrobić.
Natomiast na egzaminie instruktor się przywalił, że mi zderzak wystaje
przed przednie pachołki po cofnięciu. Na szczęście mogłem manewr powtórzyć


ha ha, pozniej wychodzi taki niedouczony kierowca. Daj siana. Po kursie i 5
egzaminach caly czas nie umiesz jezdzic. Nauczysz sie jak przejedziesz
pierwsze 50kkm.

A jak nie umiesz przejechac luku to nie jedz na miasto. Luk jest potrzebny
po to abys w jakis minimalny sposob pokazal, ze wiesz gdzie masz zderzak, ze
wiesz jak auto reaguje i ze wiesz jak krecic kierownica.



Icek

--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-03 08:56:22
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Thu, 2 Jul 2009 20:55:14 +0200, Icek napisał(a):

ha ha, pozniej wychodzi taki niedouczony kierowca. Daj siana. Po kursie i 5
egzaminach caly czas nie umiesz jezdzic. Nauczysz sie jak przejedziesz
pierwsze 50kkm.

Z czego się śmiejesz, nie napisałem nigdzie że potrafię już doskonale
prowadzić, bo nie potrafię :]
Egzamin zdany, teraz uskuteczniam właściwą edukację przez praktykę...

A jak nie umiesz przejechac luku to nie jedz na miasto. Luk jest potrzebny
po to abys w jakis minimalny sposob pokazal, ze wiesz gdzie masz zderzak, ze
wiesz jak auto reaguje i ze wiesz jak krecic kierownica.

Ee bezedura. Kręcić kierownicą to nie sztuka po 30h nauki. Jednakże zarówno w czasie kursu jak i na egzaminie podczas jazdy w mieście
niczego podobnego do robienia łuku na wstecznym nie robiłem. Po kursie zrobiłem jakieś 3kkm i też sobie nie przypominam podobnego
manewru.

Natomiast gadałem z paroma kierowcami i czasem z uśmiechem przyznawali, że
nie wiedzą czy by ten łuk pojechali, a byli to kierowcy nierzadko z
paroletnim stażem. --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-04 10:24:27
Autor: Icek
nauka jazdy
Ee bezedura.
Kręcić kierownicą to nie sztuka po 30h nauki.

oj sztuka, po 30h nauki nie umiesz tego robic.

Jednakże zarówno w czasie kursu jak i na egzaminie podczas jazdy w mieście
niczego podobnego do robienia łuku na wstecznym nie robiłem.
Po kursie zrobiłem jakieś 3kkm i też sobie nie przypominam podobnego
manewru.

Natomiast gadałem z paroma kierowcami i czasem z uśmiechem przyznawali, że
nie wiedzą czy by ten łuk pojechali, a byli to kierowcy nierzadko z
paroletnim stażem.

to masz slabych kolegow. Kierowca z doswiadczeniem jedzie lukiem do przodu i
tylu bez zadnego problemu i nie wpada na slupki


Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 19:46:03
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z czwartek 02 lipiec 2009 13:32 (autor Jacek Osiecki publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <slrnh4p6lu.3ri.joshua@tau.ceti.pl>):

Nie jest bezsensowny - jeśli ktoś na egzaminie nie potrafi prawidłowo
przejechać łuku wte i wewte, to znaczy że w ogóle nie potrafi jeździć

Nie jest prawdą jakoby. Kolega, z wieloletnim stażem, bardzo dobry kierowca,
oblał łuk. Bo się mu pachołki popachołkowały (w Katowicach jest łuk koło
łuku) i zamiast jechać swoim łukiem, zasuwał łukiem pomiędzyłukowym :D

A do tego:
(albo go/ją trema zjadła,

Co jednak nie znaczy, że


co znaczy że na mieście może być jeszcze więcej groźnych problemów).

bo wsiadł potem do auta i spokojnie pojechał do domu, jak zwykle i jak
zwykle idealnie panując nad pojazdem. ja jeżdżę 18lat bezwypadkowo, a łuk to mi co prawda w miarę wychodzi, ale
parkowanie np. prostopadłe prawie zmaściłem. A równoległe to mi raz
wychodzi, a dwa razy nie. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 20:42:38
Autor: Icek
nauka jazdy
ja jeżdżę 18lat bezwypadkowo, a łuk to mi co prawda w miarę wychodzi, ale
parkowanie np. prostopadłe prawie zmaściłem. A równoległe to mi raz
wychodzi, a dwa razy nie.

a ja 11 lat z wypadkami i zatoczka nie wychodzi mi raz na 30 razy.

to chyba nie lata a kilometry sa bardziej miarodajne.

Jak ktos sie nie nauczyl dobrze jezdzic i nie ma dobrego nauczyciela to
nigdy nie bedzie dobrze jechal. Nie da sie tego nauczyc samemu tzn dostajesz
auto i jedziesz. Czasamio jednak ktos musi Ci pokazac pewne triki na ktore
sam masz male szanse wpasc



Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 21:10:52
Autor: Jotte
nauka jazdy
W wiadomości news:h2nu7t$k9n$1node1.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

ja jeżdżę 18lat bezwypadkowo
a ja 11 lat z wypadkami i zatoczka nie wychodzi mi raz na 30 razy.
to chyba nie lata a kilometry sa bardziej miarodajne.
On jest świetny, lepszy od kierowców rajdowych i wyścigowych.
Przy nim to oni są lebiody - wypadki mają przecież po kilka w sezonie.
Czasem bardzo groźne.

--
Jotte

Data: 2009-07-04 21:47:56
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z sobota 04 lipiec 2009 20:42 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2nu7t$k9n$1@node1.news.atman.pl>):

a ja 11 lat z wypadkami i zatoczka nie wychodzi mi raz na 30 razy.
to chyba nie lata a kilometry sa bardziej miarodajne.

przez ostatnie 3 lata przejechałem 50 tysięcy. Nie mówię, że jestem
komiwojażerem, ale co to ma do rzeczy....
Jak ktos sie nie nauczyl dobrze jezdzic i nie ma dobrego nauczyciela to
nigdy nie bedzie dobrze jechal.

A ja źle jeżdżę? Wypadków nie mam, parkuję skutecznie. A że nie umiem za
każdym razem idealnie się zmieścić w ciasnych wymogach placu? Jakoś nigdy
nie przyhaczyłem nikogo przy parkowaniu. Jakoś potrafię w ruchu miejskim
się przemieszczać. I jakoś widzę, że problemem są niechlujni kierowcy,
którzy nawet w pas trafić nie potrafią...
Nie da sie tego nauczyc samemu tzn dostajesz auto i jedziesz. Czasamio jednak ktos musi Ci pokazac pewne
triki na ktore sam masz male szanse wpasc

I po co mi te triki? Na mieście ich nie wykorzystam. Nie ma tam opcji ,,jak
3 kijek się zrówna z ... blebleble''. Dobrze, że plac się sprowadziło do
minimum, a i tak z tym łukiem to do końca przekonany nie jestem, że ma
sens. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 21:52:26
Autor: Icek
nauka jazdy

> Nie da sie tego nauczyc samemu tzn
> dostajesz auto i jedziesz. Czasamio jednak ktos musi Ci pokazac pewne
> triki na ktore sam masz male szanse wpasc

I po co mi te triki? Na mieście ich nie wykorzystam. Nie ma tam opcji ,,jak
3 kijek się zrówna z ... blebleble''. Dobrze, że plac się sprowadziło do
minimum, a i tak z tym łukiem to do końca przekonany nie jestem, że ma
sens.

no jak po co. Tez zgadzam sie, ze plac powinien byc minimalny ale tez sa triki nie uczone na szkoleniu i nie sprawdzane na
egzaminie. A jak pozniej sie nauczyc jak nie masz nauczyciela ?

A po co Ci one? Po to abys umial poprawnie wyprzedzac, wlaczac sie do ruchu i pare innych.

Na kursie to ucza: I bieg ruszasz, II bieg jedziesz do 20km/h, III bieg do 30km/h, IV bieg toczysz sie po miescie z predkoscia
40km/h. I jak przy takiej konfiguracji nauczyc sie wyprzedzac ?

Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 22:14:28
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z sobota 04 lipiec 2009 21:52 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2o2ao$ksa$1@node1.news.atman.pl>):

no jak po co. Tez zgadzam sie, ze plac powinien byc minimalny ale tez sa
triki nie uczone na szkoleniu i nie sprawdzane na egzaminie. A jak pozniej
sie nauczyc jak nie masz nauczyciela ?

Nie rozumiem. Dyskusja była o sensowności łuku czy placu na egzaminie. A
teraz zupełnie nie rozumiem o czym piszesz.
A po co Ci one? Po to abys umial poprawnie wyprzedzac, wlaczac sie do
ruchu i pare innych.

No i umiem.
Na kursie to ucza: I bieg ruszasz, II bieg jedziesz do 20km/h, III bieg do
30km/h, IV bieg toczysz sie po miescie z predkoscia 40km/h. I jak przy
takiej konfiguracji nauczyc sie wyprzedzac ?

Nie na kursie a na ecodrivingu :D Nie jeżdżę Lkami, ale nie sądzę, żeby to
była jedyna wersja jazdy z kursantem.


--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-04 22:43:47
Autor: Icek
nauka jazdy
Nie rozumiem. Dyskusja była o sensowności łuku czy placu na egzaminie. A
teraz zupełnie nie rozumiem o czym piszesz.

dyskusja byla o tym, ze kolo sie martwi o swoje auto bo nie ma juz placyku tylko parkowanie przy jego samochodzie.

Ja generalnie jestem przeciwnikiem obecnego systemu szkolenia. Ma on wiele wad a po szkoleniu i nawet zdanym egzaminie swiezy
kierowca to nie kierowca a dopiero poczatkujacy.

Sam fakt, ze tyle osob oblewa i podchodzi do egzaminu oznacza, ze system szkolenia jest wadliwy.



Icek



--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-07-04 23:04:33
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z sobota 04 lipiec 2009 22:43 (autor Icek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2o5b1$l7o$1@node1.news.atman.pl>):

Nie rozumiem. Dyskusja była o sensowności łuku czy placu na egzaminie. A
teraz zupełnie nie rozumiem o czym piszesz.
dyskusja byla o tym, ze kolo sie martwi o swoje auto bo nie ma juz placyku
tylko parkowanie przy jego samochodzie.

Ale to dawno. Ten podwątek jest o placu. I o tym piszemy przecie. Że należy
uczyć kursantów na mieście, to sam dawno pisałem.
Ja generalnie jestem przeciwnikiem obecnego systemu szkolenia. Ma on wiele
wad a po szkoleniu i nawet zdanym egzaminie swiezy kierowca to nie
kierowca a dopiero poczatkujacy.

No cóż, przekonaj kursantów, że kurs powinien kosztować 6000zł.
Sam fakt, ze tyle osob oblewa i podchodzi do egzaminu oznacza, ze system
szkolenia jest wadliwy.

Niestety nic z tym zrobić się nie da :( wyszkolenie kierowcy to ogromny
koszt, którego nikt nie chce ponieść. Ekonomiczniej jest uczyć się samemu.

Inna sprawa, że niektórym się nie chce nawet jak jest darmo. Pewna zabrska
szkoła od pewnego czasu oferuje darmowe szkolenia na płycie poślizgowej.
Myślisz, że są takie tłumy, iż nie idzie się odpędzić? Owszem,
zainteresowanie jest, ale w porównaniu z obłożeniem obowiązkowych zajęć
dość słabe. Egzamin zdany, zapominamy o OSK... Kto by tam po pół roku
przychodził się doszkalać na płycie... FUT: przerzucam wątek na właściwszą grupę. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-05 10:24:29
Autor: Kapsel
nauka jazdy
Sat, 4 Jul 2009 21:52:26 +0200, Icek napisał(a):

Na kursie to ucza: I bieg ruszasz, II bieg jedziesz do 20km/h, III bieg do 30km/h, IV bieg toczysz sie po miescie z predkoscia
40km/h. I jak przy takiej konfiguracji nauczyc sie wyprzedzac ?

Mnie jakoś tak mniej więcej uczyli, choć miałem też patrzeć na obroty i
dziś staram się jeździć tak, żeby po prostu zmieniać bieg przy 2-3k
obrótów. Wieeem że NTG, ale źle robię?


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-07-05 10:41:49
Autor: Icek
nauka jazdy
Mnie jakoś tak mniej więcej uczyli, choć miałem też patrzeć na obroty i
dziś staram się jeździć tak, żeby po prostu zmieniać bieg przy 2-3k
obrótów.

Wieeem że NTG, ale źle robię?

tak, zle robisz bo jak zmieniasz bieg na wyzszy przy 2k obrotow to nie masz szansy nawet dieslem pojechac normalnie


Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-06-30 18:32:50
Autor: Tristan
nauka jazdy
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 29 czerwiec 2009 21:40 (autor Bear publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h2b5u0$rm$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej
tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta,
cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany
przed domem, a stojący na ulicy.  

Więc parkuj na swoim terenie.
Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś
z jego uczniów stuknie w końcu moje auto.

No to wtedy zapłaci z OC.
Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo.

A czemu mówisz, że nie ma?

Powiedziałem mu żeby uczył jazdy na placu manewrowym, który służy właśnie do takich czynności, ale
nic do niego nie dociera.

i słusznie. od paru lat parkowanie się trenuje na mieście. Przepisy się
zmieniły i placu już praktycznie nie ma.
Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

parkować na swoim terenie i nie bronić innym korzystania z publicznego
terenu zgodnie z jego przeznaczeniem. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-07-01 00:05:03
Autor: to
nauka jazdy
Bear wrote:

mam problem nastĂŞpujÂący. Regularnie, Âśrednio raz w tygodniu przy mojej
tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy" (...) Co
robiĂŚ ? Czy jest jakiÂś sposĂłb ?

Jeśli nauka jazdy trenująca przez chwilę w Twojej okolicy RAZ W TYGODNIU powoduje u Ciebie takie reakcje, to pomóc może chyba tylko psychoanalityk... Gdzie niby ma ćwiczyć? Teraz na egzaminie manewry są na mieście, nie na placu.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-01 10:48:49
Autor: Bear
nauka jazdy
Skąd od razu pomysł z psychoanalitykiem ? Rozumiem, że sam (a) korzystasz z jego usług i dlatego innym radzisz.



Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:h2e97f$snt$1atlantis.news.neostrada.pl...
Bear wrote:

mam problem nastepuj?cy. Regularnie, ?rednio raz w tygodniu przy mojej
tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy" (...) Co
robia ? Czy jest jaki? sposób ?

Jeśli nauka jazdy trenująca przez chwilę w Twojej okolicy RAZ W TYGODNIU
powoduje u Ciebie takie reakcje, to pomóc może chyba tylko
psychoanalityk... Gdzie niby ma ćwiczyć? Teraz na egzaminie manewry są na
mieście, nie na placu.

-- cokolwiek

Data: 2009-07-01 01:39:45
Autor: KRZYZAK
nauka jazdy
On 29 Cze, 21:40, "Bear" <bear_b...@wp.pl> wrote:

do niego nie dociera. Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

Jest - trzymaj samochod na swojej posesji.
BTW - ciesz sie, ze nie mieszkasz w Skierniewicach.

Data: 2009-07-01 09:49:57
Autor: guiness
nauka jazdy
Moim zdaniem normalny człowiek poproszony, zwłaszcza kilkakrotnie, to znalazłby sobie inne miejsce do prowadzenia szkoleń, zwłaszcza że ma dyspozycji praktycznie całe miasto. Jeśli reaguje tak jak piszesz to prawdopodobnie w razie jakiejś stłuczki może unikać odpowiedzialności, a przy braku świadków po prostu by się zmył.

Nie rozumiem skąd te jakieś ciche założenia części piszących, że instruktory to są jakby nieomylni...
Mam zdecydowanie złe zdanie co do obecnych nauk jazdy. Tak się skałada że często jeżdżę z miasta do miasta ok 30km. Regularnie zdarza się że jadę za pojazdami nauki jazdy. Lekko licząc jedna trzecia praktycznie całą drogę jedzie bez świateł i w zasadzie nie używa kierunkowskazów. Rozumiem - kursanci się uczą, ale co do k... nędzy robią tam w środku instruktorzy ??? I jakoś nie wydaje mi się, żeby nauki parkowania uczyli wg innych zasad.

I po co to oburzanie się .... Bear ma prawo bać się o swój samochód i podejrzewam, że gdyby innym taka sytuacja się zdarzyła to też lekko zaniepokoiliby się o swoje auta. Sam się uważnie przyglądam jak inny kierowca wykonuje dziwne manewry koło mojego auta, bo już nieraz kończyło się to likwidają otarć, a po sprawcach oczywiście ani śladu.

P.

Data: 2009-07-01 23:15:11
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
guiness pisze:
Moim zdaniem normalny człowiek poproszony, zwłaszcza kilkakrotnie, to znalazłby sobie inne miejsce do prowadzenia szkoleń, zwłaszcza że ma

To ja ciebie proszę, żebyś spłynął z tej grupy i więcej się nie pojawiał.

Od razu robię to kilka razy: proszę, proszę, proszę, proszę, proszę.

Jest tyle innych grup dyskusyjnych, zatem albo spłyniesz, albo jesteś -
z godnie z własną definicją - nienormalny ;->

[ciach]

I po co to oburzanie się .... Bear ma prawo bać się o swój samochód i podejrzewam, że gdyby innym taka sytuacja się zdarzyła to też lekko zaniepokoiliby się o swoje auta. Sam się uważnie przyglądam jak inny

Uhm. Jasne. I jak ktoś przejeżdża tą samą ulicą, na której znajduje się
twój Święty Samochód, to zaraz wylatujesz z awanturą, żeby sobie jeździł
w innej okolicy?

Data: 2009-07-02 10:22:31
Autor: guiness
nauka jazdy

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:080th6-re.ln1ncc1701.lechistan.com...
To ja ciebie proszę, żebyś spłynął z tej grupy i więcej się nie pojawiał.
Od razu robię to kilka razy: proszę, proszę, proszę, proszę, proszę.
Jest tyle innych grup dyskusyjnych, zatem albo spłyniesz, albo jesteś -
z godnie z własną definicją - nienormalny ;->

proś a będziesz prosty...  a co? to twoja prywatna grupa?
pienisz się jak szampon dla psów ... znowu ci w tym roku testów gimnazjalnych nie zaliczyli ?

Uhm. Jasne. I jak ktoś przejeżdża tą samą ulicą, na której znajduje się
twój Święty Samochód, to zaraz wylatujesz z awanturą, żeby sobie jeździł
w innej okolicy?

poproś mamusię żeby ci najpierw pozwoliła jeździć na czterokołowym rowerku to za kilkanaście lat pogadamy o samochodach ...

Data: 2009-07-02 20:58:26
Autor: Icek
nauka jazdy
proś a będziesz prosty...  a co? to twoja prywatna grupa?

pros a bedziesz prosie.

pienisz się jak szampon dla psów ... znowu ci w tym roku testów
gimnazjalnych nie zaliczyli ?

a co dziecko neostrady tu robi ? Wez idz na jakies forum onetu


Icek

Data: 2009-07-02 21:28:28
Autor: guinesss
nauka jazdy
Icek pisze:

a co dziecko neostrady tu robi ? Wez idz na jakies forum onetu

najprościej wybitny specjalisto od prawa i internetu zapytaj kogoś, kto neo posiada ...

a rządzić to sobie możesz ...

Data: 2009-07-02 23:32:02
Autor: Andrzej Lawa
nauka jazdy
guiness pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:080th6-re.ln1ncc1701.lechistan.com...
To ja ciebie proszę, żebyś spłynął z tej grupy i więcej się nie pojawiał.
Od razu robię to kilka razy: proszę, proszę, proszę, proszę, proszę.
Jest tyle innych grup dyskusyjnych, zatem albo spłyniesz, albo jesteś -
z godnie z własną definicją - nienormalny ;->

proś a będziesz prosty...  a co? to twoja prywatna grupa?
pienisz się jak szampon dla psów ... znowu ci w tym roku testów gimnazjalnych nie zaliczyli ?

Debilku malutki - wpadłeś we własne sidła, bo - jak każdy tępy kretynek
- nie zauważyłeś wręcz bijącej w oczy analogii.

Wszak to nie była prywatna droga inicjatora wątku.

Uhm. Jasne. I jak ktoś przejeżdża tą samą ulicą, na której znajduje się
twój Święty Samochód, to zaraz wylatujesz z awanturą, żeby sobie jeździł
w innej okolicy?

poproś mamusię żeby ci najpierw pozwoliła jeździć na czterokołowym rowerku to za kilkanaście lat pogadamy o samochodach ...

A, już wiem - to ty jesteś tym dzieckiem, które podjadało rodzicom LSD!
Stąd twoje otępienie umysłowe i dziwne wizje CZTEROkołowych rowerków.

Data: 2009-07-01 09:50:48
Autor: Henry(k)
nauka jazdy
Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):

mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy",

Szczęściarz... przy mojej sąsiedniej ulicy średnio raz na 10 minut
ćwiczy parkowanie jakaś "L" - nie bez powodu - na tej samej ulicy bardzo często odbywają się egzaminy (jest chyba nawet specjalne miejsce zarezerowane dla "egzaminów" do parkowania). Więc praktycznie każdy
prowadzący kurs prawa jazdy każe tędy jeździć swoim kursantom żeby
wiedzieli co ich czeka na egzaminie i poznali dokładnie okoliczne uliczki.

Henry

nauka jazdy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona