Bear wrote:
witam,
mam problem nastêpuj±cy. Regularnie, ¶rednio raz w tygodniu przy mojej tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dok³adnie pan instruktor uczy swoich podopiecznych manewrów typu zawracanie, koperta, cofanie itd, przyjmuj±c za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed domem, a stoj±cy na ulicy. Ju¿ dwa razy zwróci³em mu uwagê, ¿eby nie "trenowa³" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam siê, ¿e który¶ z jego uczniów stuknie w koñcu moje auto. Facet jest beszczelny i z uporem maniaka twierdzi, ¿e ma do tego pe³ne prawo. Powiedzia³em mu ¿eby uczy³ jazdy na placu manewrowym, który s³u¿y w³a¶nie do takich czynno¶ci, ale nic do niego nie dociera. Co robiæ ? Czy jest jaki¶ sposób ?
1. przestaw samochód w inne miejsce, nie bedzie mial punktu odniesienia
2. usiądź na środku jezdni, jak się kursanci wkurzą to sami nie będą chcieli jeździć w miejsce gdzie "jakiś palant siedzi na środku ulicy i im przeszkadza".
|