Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   negatywy APS

negatywy APS

Data: 2021-01-15 12:26:11
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
Można się było w sumie spodziewać, ale jednak jestem z lekka zaskoczony... 35mm czy 120/220 mozna dostać spokojnie, ale APS'ów już zdaje się nie robi nik, a o przeterminowane niedobitki też trudno.

--
Marcin

Data: 2021-01-15 18:00:52
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
On 15.01.2021 13:26, Marcin Debowski wrote:
Można się było w sumie spodziewać, ale jednak jestem z lekka
zaskoczony... 35mm czy 120/220 mozna dostać spokojnie, ale APS'ów już
zdaje się nie robi nik, a o przeterminowane niedobitki też trudno.


Znałem tylko jedną osobę, która kupiła aparat APS i to nie byłem ja. Nie licząc rozmiarów klatki, był to jednak niszowy wynalazek, aczkolwiek podobały mi się robione przez tę osobę pionowe "panoramy" w miastach.

Przypomniał mi się inny niszowy wynalazek, który miał upiększyć życie - agfowski system Rapid...

Data: 2021-01-15 22:43:38
Autor: Artur Stachura
negatywy APS
On Fri, 15 Jan 2021 18:00:52 +0100, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
On 15.01.2021 13:26, Marcin Debowski wrote:
Można się było w sumie spodziewać, ale jednak jestem z lekka
zaskoczony... 35mm czy 120/220 mozna dostać spokojnie, ale APS'ów już
zdaje się nie robi nik, a o przeterminowane niedobitki też trudno.


Znałem tylko jedną osobę, która kupiła aparat APS i to nie byłem ja. Nie licząc rozmiarów klatki, był to jednak niszowy wynalazek, aczkolwiek podobały mi się robione przez tę osobę pionowe "panoramy" w miastach.

Używałem przez parę lat aparatu Nikon Pronea (APS). W sumie, poza
"kompaktowością" (wystarczało włożyć kasetkę jak nabój do pistoletu,
aparat był mniejszy niż typowa lustrzanka) nie widzę jakichś zalet
tego rozwiązania. Jeśli coś poszło nie tak (ta moja Pronea zaczęła
mieć problemy z wciąganiem filmu) to błąd był nieodwracalny (kasetka
do wyrzucenia). Sam aparat wspominam mile (obiektywy, po przeróbce,
nadają się do "normalnych" aparatów) ale nie mam sentymentu do samego
standardu APS. Zwłaszcza w czasach, gdy fotografia "analogowa"
pozostała domeną hobbystów, którzy są technicznie bardziej "kumaci"
niż masowi konsumenci.

--
Artur Stachura

Data: 2021-01-16 14:21:12
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Używałem przez parę lat aparatu Nikon Pronea (APS). W sumie, poza
"kompaktowością" (wystarczało włożyć kasetkę jak nabój do pistoletu,
aparat był mniejszy niż typowa lustrzanka) nie widzę jakichś zalet
tego rozwiązania. Jeśli coś poszło nie tak (ta moja Pronea zaczęła
mieć problemy z wciąganiem filmu) to błąd był nieodwracalny (kasetka
do wyrzucenia). Sam aparat wspominam mile (obiektywy, po przeróbce,
nadają się do "normalnych" aparatów) ale nie mam sentymentu do samego
standardu APS. Zwłaszcza w czasach, gdy fotografia "analogowa"
pozostała domeną hobbystów, którzy są technicznie bardziej "kumaci"
niż masowi konsumenci.

Dla mnie jedyną ciekawą właściwością APS była możliwość zamówienia odbitek w różnych formatach. Teraz to już nie ma znaczenia.

Data: 2021-01-23 00:34:28
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-16, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
Używałem przez parę lat aparatu Nikon Pronea (APS). W sumie, poza
"kompaktowością" (wystarczało włożyć kasetkę jak nabój do pistoletu,
aparat był mniejszy niż typowa lustrzanka) nie widzę jakichś zalet
tego rozwiązania. Jeśli coś poszło nie tak (ta moja Pronea zaczęła
mieć problemy z wciąganiem filmu) to błąd był nieodwracalny (kasetka
do wyrzucenia). Sam aparat wspominam mile (obiektywy, po przeróbce,
nadają się do "normalnych" aparatów) ale nie mam sentymentu do samego
standardu APS. Zwłaszcza w czasach, gdy fotografia "analogowa"
pozostała domeną hobbystów, którzy są technicznie bardziej "kumaci"
niż masowi konsumenci.

Dla mnie jedyną ciekawą właściwością APS była możliwość zamówienia odbitek w różnych formatach. Teraz to już nie ma znaczenia.

Tylko, że akurat te formaty nie miały o tyle ograniczony sens, że to jest zdaje się wyłącznie wskazanie nt. kadrowania a nie rzeczywisty format. Bardziej zaawansowane aparaty miały możliwość zapisu na filmie okrojonego odpowiednika współczesnych metadadanych, np. daty/czas a nawet parametróoe ekspozycji.

--
Marcin

Data: 2021-01-15 23:21:48
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-15, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
On 15.01.2021 13:26, Marcin Debowski wrote:
Można się było w sumie spodziewać, ale jednak jestem z lekka
zaskoczony... 35mm czy 120/220 mozna dostać spokojnie, ale APS'ów już
zdaje się nie robi nik, a o przeterminowane niedobitki też trudno.


Znałem tylko jedną osobę, która kupiła aparat APS i to nie byłem ja. Nie licząc rozmiarów klatki, był to jednak niszowy wynalazek, aczkolwiek podobały mi się robione przez tę osobę pionowe "panoramy" w miastach.

APS był niszowy w Polsce. Na tzw. Zachodzie był obecny w stopniu umiarkowanie popularnym. Można to nadal zobaczyć choćby po skanerach do negatywów, gdzie wiele z nich nadal oferuje możliwość skanowania APS, ale też maszyn do obróbki. APS wprowadzono dopiero w 1996 i jak na ten bardzo krótki okres do czasu popularyzacji aparatów cyfrowych naprodukował sporo sprzętu. Oczywiście nigdy nie zastąpiłby 35mm, ale kto wie jak wyglądałby podział rynku, vide dzisiejszy na tych co robią komórkami i tych co kupują aparaty.

Gdzieś pod koniec lat 90. kupiłem takiego malutkiego Ixusa APS. Trochę tym zdjęć porobiłem, choć jakość nieporównywalna do pełnej klatki. No ale to nie miało zastępować pełnej klatki w zastosowaniach wymagających jakości.

Przypomniał mi się inny niszowy wynalazek, który miał upiększyć życie - agfowski system Rapid...

Kojarzę ten format. Nawet nie wiem, czy nie miałem jakiegoś aparatu... kołacze mi się, że Certo, mały taki, ale nie wiem czy to był ten, bo w sumie zrobiłem tym ze dwie rolki.

Apropos, i skąd ten temat mi wypłynął... nadal można kupić za niewielkie pieniędze kupę sprzętu tamtej epoki. Analogowo byłem Minolciarzem i jakiś czas chorowałem na Vectis'a S1, ale że była droga i bez sensu... A teraz to kilkadziesiąt zł za body w b.dobrym stanie, lub <150zł za "kit". Jeśli ktoś ma podobne zapędy sentymentalne to to okno się kiedyś zamknie. 5-10 lat?

--
Marcin

Data: 2021-01-16 00:26:25
Autor: Marcin Debowski
podloze do filmow
Tak sobie czytam przy okazji dyskusji o tym APSie i taka ciekawostka, o której nie wiedziałem, albo zdąrzyłem zapomnieć. Byłem przekonany, że standardowe filmy, tzn. 135, 120 i podobne to bezkonkurencyjnie octan celulozy (CAc), a tu widzę APS jest na poliestrze i to na PEN. Zacząłem guglać i widzę, że 135 zdarzają się nawet na PET'cie, a pierwsze przypadki użycia to lata 50. Czytam dalej, że w przypadku zastosowań filmowych, PET nie był używany, bo był tak mocny (w porównaniu z CAc), że bano się uszkodzenia sprzętu. No ale dlaczego nie do aparatów? PET/PEN ma kupę zalet w porównaniu z CAc.

--
Marcin

Data: 2021-01-16 14:19:28
Autor: Uncle Pete
podloze do filmow
On 16.01.2021 01:26, Marcin Debowski wrote:
Tak sobie czytam przy okazji dyskusji o tym APSie i taka ciekawostka, o
której nie wiedziałem, albo zdąrzyłem zapomnieć. Byłem przekonany, że
standardowe filmy, tzn. 135, 120 i podobne to bezkonkurencyjnie octan
celulozy (CAc), a tu widzę APS jest na poliestrze i to na PEN. Zacząłem
guglać i widzę, że 135 zdarzają się nawet na PET'cie, a pierwsze
przypadki użycia to lata 50. Czytam dalej, że w przypadku zastosowań
filmowych, PET nie był używany, bo był tak mocny (w porównaniu z CAc),
że bano się uszkodzenia sprzętu. No ale dlaczego nie do aparatów?
PET/PEN ma kupę zalet w porównaniu z CAc.


Pamiętam, jak w drugiej połowie lat 80. radzieckie czarno-białe filmy Swiemy zaczęto produkować na jakimś innym podłożu, cieńszym, bardziej elastycznym i które pozostawało płaskie po wysuszeniu po wywołaniu. (Kazańska Tasma była nadal produkowana po staremu.) Próbowałem teraz bezskutecznie znaleźć z czego to było robione. Chyba też jakieś poliestry, tak jak kiedyś taśmę magnetofonową zaczęto produkować na podłożu poliestrowym zamiast z oktanu celulozy.

Data: 2021-01-16 22:44:47
Autor: Adam
podloze do filmow
W dniu 2021-01-16 o 01:26, Marcin Debowski pisze:
Tak sobie czytam przy okazji dyskusji o tym APSie i taka ciekawostka, o
której nie wiedziałem, albo zdąrzyłem zapomnieć. Byłem przekonany, że
standardowe filmy, tzn. 135, 120 i podobne to bezkonkurencyjnie octan
celulozy (CAc), a tu widzę APS jest na poliestrze i to na PEN. Zacząłem
guglać i widzę, że 135 zdarzają się nawet na PET'cie, a pierwsze
przypadki użycia to lata 50. Czytam dalej, że w przypadku zastosowań
filmowych, PET nie był używany, bo był tak mocny (w porównaniu z CAc),
że bano się uszkodzenia sprzętu. No ale dlaczego nie do aparatów?
PET/PEN ma kupę zalet w porównaniu z CAc.


Nie śmiejcie się, ale próbowałem robić rakietę.

Było to tak gdzieś w okolicach trzeciej, może czwartek klasy podstawówki. Dorwałem mianowicie książkę (być może "Między zabawą a fizyką") w której była opisana rakieta napędzana rolką filmu 35mm.
Wykonałam rakietę, a tu silnik nie chce się palić. No to myślę - może przeszkadza to, co na błonie. Więc dałem pustą taśmę do wywołania (ku wielkiemu zdziwieniu fotografa), wykonałem następną rakietę, a tu dalej nic. Myślę, co robić dalej - spytałem taty, a on mi powiedział, że już od dawna filmy są na podłożu bezpiecznym, niepalnym, a książka mówi o filmach na podłożu nitro.


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2021-01-17 20:48:49
Autor: Uncle Pete
podloze do filmow
Nie śmiejcie się, ale próbowałem robić rakietę.

Było to tak gdzieś w okolicach trzeciej, może czwartek klasy podstawówki. Dorwałem mianowicie książkę (być może "Między zabawą a fizyką") w której była opisana rakieta napędzana rolką filmu 35mm.
Wykonałam rakietę, a tu silnik nie chce się palić. No to myślę - może przeszkadza to, co na błonie. Więc dałem pustą taśmę do wywołania (ku wielkiemu zdziwieniu fotografa), wykonałem następną rakietę, a tu dalej nic. Myślę, co robić dalej - spytałem taty, a on mi powiedział, że już od dawna filmy są na podłożu bezpiecznym, niepalnym, a książka mówi o filmach na podłożu nitro.

Jako dziecko robiłem granaty dymne ze starych negatywów. Teraz jest mi strasznie szkoda.

Data: 2021-01-17 22:16:52
Autor: jo44
podloze do filmow
W dniu 17.01.2021 o 20:48, Uncle Pete pisze:
Nie śmiejcie się, ale próbowałem robić rakietę.

Jako dziecko robiłem granaty dymne ze starych negatywów. Teraz jest mi strasznie szkoda.



Dostałem kiedyś od szkolnego kolegi gruby pasek wywołanej taśmy 35 mm - właściwie to kilkadziesiąt odcinków posklejanych razem. Wycięte prawdopodobnie  z większej szpuli (chyba więc film). Trzeba było to moczyć ("najlepiej w ciepłej wodzie") i zeskrobywać emulsję. Zostawało podłoże, znakomite do produkcji rakiet.
Później okazało się że w tym domu do 1945 roku mieszkał jakiś niemiecki
oficer, który miał dostęp (z aparatem także) do kwatery w Gierłoży.
W domu miał archiwum - niewiele z tego zostało.

Data: 2021-01-22 23:52:27
Autor: Marcin Debowski
podloze do filmow
On 2021-01-16, Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2021-01-16 o 01:26, Marcin Debowski pisze:
Tak sobie czytam przy okazji dyskusji o tym APSie i taka ciekawostka, o
której nie wiedziałem, albo zdąrzyłem zapomnieć. Byłem przekonany, że
standardowe filmy, tzn. 135, 120 i podobne to bezkonkurencyjnie octan
celulozy (CAc), a tu widzę APS jest na poliestrze i to na PEN. Zacząłem
guglać i widzę, że 135 zdarzają się nawet na PET'cie, a pierwsze
przypadki użycia to lata 50. Czytam dalej, że w przypadku zastosowań
filmowych, PET nie był używany, bo był tak mocny (w porównaniu z CAc),
że bano się uszkodzenia sprzętu. No ale dlaczego nie do aparatów?
PET/PEN ma kupę zalet w porównaniu z CAc.


Nie śmiejcie się, ale próbowałem robić rakietę.

Było to tak gdzieś w okolicach trzeciej, może czwartek klasy podstawówki. Dorwałem mianowicie książkę (być może "Między zabawą a fizyką") w której była opisana rakieta napędzana rolką filmu 35mm.
Wykonałam rakietę, a tu silnik nie chce się palić. No to myślę - może przeszkadza to, co na błonie. Więc dałem pustą taśmę do wywołania (ku wielkiemu zdziwieniu fotografa), wykonałem następną rakietę, a tu dalej nic. Myślę, co robić dalej - spytałem taty, a on mi powiedział, że już od dawna filmy są na podłożu bezpiecznym, niepalnym, a książka mówi o filmach na podłożu nitro.

Piłeczki pinpongowe były wtedy z nitrocelulozy. Zresztą chyba nadal są.

--
Marcin

Data: 2021-01-23 20:38:51
Autor: Adam
podloze do filmow
W dniu 2021-01-23 o 00:52, Marcin Debowski pisze:
On 2021-01-16, Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2021-01-16 o 01:26, Marcin Debowski pisze:
Tak sobie czytam przy okazji dyskusji o tym APSie i taka ciekawostka, o
której nie wiedziałem, albo zdąrzyłem zapomnieć. Byłem przekonany, że
standardowe filmy, tzn. 135, 120 i podobne to bezkonkurencyjnie octan
celulozy (CAc), a tu widzę APS jest na poliestrze i to na PEN. Zacząłem
guglać i widzę, że 135 zdarzają się nawet na PET'cie, a pierwsze
przypadki użycia to lata 50. Czytam dalej, że w przypadku zastosowań
filmowych, PET nie był używany, bo był tak mocny (w porównaniu z CAc),
że bano się uszkodzenia sprzętu. No ale dlaczego nie do aparatów?
PET/PEN ma kupę zalet w porównaniu z CAc.


Nie śmiejcie się, ale próbowałem robić rakietę.

Było to tak gdzieś w okolicach trzeciej, może czwartek klasy
podstawówki. Dorwałem mianowicie książkę (być może "Między zabawą a
fizyką") w której była opisana rakieta napędzana rolką filmu 35mm.
Wykonałam rakietę, a tu silnik nie chce się palić. No to myślę - może
przeszkadza to, co na błonie. Więc dałem pustą taśmę do wywołania (ku
wielkiemu zdziwieniu fotografa), wykonałem następną rakietę, a tu dalej
nic. Myślę, co robić dalej - spytałem taty, a on mi powiedział, że już
od dawna filmy są na podłożu bezpiecznym, niepalnym, a książka mówi o
filmach na podłożu nitro.

Piłeczki pinpongowe były wtedy z nitrocelulozy. Zresztą chyba nadal są.


Były też z innego tworzywa, które po zapaleniu robiło za świecę dymną. I bodajże śmierdziało. Były też takie linijki.

Później pojawiły się chińskie piłeczki, mocniejsze od polskich. Milutkie w dotylu, takie jakby "miękkie", "atłasowe". Ale te były nieco mniejsze - pewnie dlatego, że chińczyki ;)


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2021-01-16 14:49:51
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Kojarzę ten format. Nawet nie wiem, czy nie miałem jakiegoś aparatu...
kołacze mi się, że Certo, mały taki, ale nie wiem czy to był ten, bo w
sumie zrobiłem tym ze dwie rolki.

Pamiętam, w ZSRR produkowano w tym formacie 2,5 aparata - dwie Smieny (Rapid i SL) i Zorkiego-12 (prymitywny automat z klatką 18x24), to był właśnie ten pół aparatu, ponieważ wyprodukowano go zaledwie kilkaset sztuk. Kasety z filmem były drogie, klatek mało, ułatwienie zakładania filmu do aparatu tego nie rekompensowało.

Apropos, i skąd ten temat mi wypłynął... nadal można kupić za niewielkie
pieniędze kupę sprzętu tamtej epoki. Analogowo byłem Minolciarzem i
jakiś czas chorowałem na Vectis'a S1, ale że była droga i bez sensu... A
teraz to kilkadziesiąt zł za body w b.dobrym stanie, lub <150zł za "kit".
Jeśli ktoś ma podobne zapędy sentymentalne to to okno się kiedyś
zamknie. 5-10 lat?

Początkowo byłem - z przymusu - zeniciarzem i później praktykarzem (jak dozbierałem forsy), następnie przez wiele lat byłem pentaksiarzem, aż do początku cyfrowej epoki. Plus jeszcze trochę dalmierzowców i mydelniczek po drodze. Teraz jestem generalnie olympusiarzem.

Szczerze mówiąc jeżeli chodzi o nostalgię sprzętową, to bardziej rajcują mnie czasy wcześniejsze, niż Vectis S1, kiedy wszystko było mniej plastikowe i miało trwać wieki. Obecnie sprzęt z lat 70-80 kosztuje grosze, o ile nie jest to model, który został uznany za kultowy. I mechanicznie często jest zupełnie OK.

Kilka lat temu miałem pomysł, aby zebrać wszystkie modele aparatów, które kiedykolwiek miałem, ale w pewnym momencie odpuściłem, nadal nie mam trzech Zenitów - E, TTL i 19, trzeci to rarytas, a żeby był jeszcze sprawny... Pierwsze dwa szukałem dokładnie w tych wcześniejszych wersjach z Krasnogorska, jakie miałem, ale na rynku teraz są głównie wersje późniejsze i zatrzęsienie białoruskich. Nie potrafiłem także znaleźć leningradzkiej Elektry-112 - zaawansowany kompaktowy dalmierz, bardzo fajny jak na tamte czasy, tyle że psuł się na potęgę. Miałem 3 egzemplarze i wszystkie trzy musiałem zwrócić na gwarancji (bo autoryzowany warsztat LOMO nie podejmował się ich naprawy).

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po rosyjsku, ale jest sporo zdjęć): https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Data: 2021-01-23 00:28:11
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-16, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
Kojarzę ten format. Nawet nie wiem, czy nie miałem jakiegoś aparatu...
kołacze mi się, że Certo, mały taki, ale nie wiem czy to był ten, bo w
sumie zrobiłem tym ze dwie rolki.

Pamiętam, w ZSRR produkowano w tym formacie 2,5 aparata - dwie Smieny (Rapid i SL) i Zorkiego-12 (prymitywny automat z klatką 18x24), to był właśnie ten pół aparatu, ponieważ wyprodukowano go zaledwie kilkaset sztuk. Kasety z filmem były drogie, klatek mało, ułatwienie zakładania filmu do aparatu tego nie rekompensowało.

Ten mój to wydaje mi się coś DDR'owskiego było. Może gdzieś go jeszcze mam, ale nie mam jak w tej chwili sprawdzić.

Apropos, i skąd ten temat mi wypłynął... nadal można kupić za niewielkie
pieniędze kupę sprzętu tamtej epoki. Analogowo byłem Minolciarzem i
jakiś czas chorowałem na Vectis'a S1, ale że była droga i bez sensu... A
teraz to kilkadziesiąt zł za body w b.dobrym stanie, lub <150zł za "kit".
Jeśli ktoś ma podobne zapędy sentymentalne to to okno się kiedyś
zamknie. 5-10 lat?

Początkowo byłem - z przymusu - zeniciarzem i później praktykarzem (jak dozbierałem forsy), następnie przez wiele lat byłem pentaksiarzem, aż do początku cyfrowej epoki. Plus jeszcze trochę dalmierzowców i mydelniczek po drodze. Teraz jestem generalnie olympusiarzem.

No jam też zeniciarz z przymusu. Praktykę zawsze chciałem, pamiętam, strasznie podobał mi się już późniejszy model, B200, ale nigdy się nie dorobiłem żadnej.

Szczerze mówiąc jeżeli chodzi o nostalgię sprzętową, to bardziej rajcują mnie czasy wcześniejsze, niż Vectis S1, kiedy wszystko było mniej plastikowe i miało trwać wieki. Obecnie sprzęt z lat 70-80 kosztuje grosze, o ile nie jest to model, który został uznany za kultowy. I mechanicznie często jest zupełnie OK.

Mnie również, ale tu się okno już zamknęło i nigdy nie było tak korzystne jak dla aparatów bardziej plastikowej ery. Z 10 lat temu udało mi się pokupować trochę sprzętu Broniki. Cały czas choruję na GS-1, ale to są już niestety konkretniejsze pieniądze.

Kilka lat temu miałem pomysł, aby zebrać wszystkie modele aparatów, które kiedykolwiek miałem, ale w pewnym momencie odpuściłem, nadal nie mam trzech Zenitów - E, TTL i 19, trzeci to rarytas, a żeby był jeszcze sprawny... Pierwsze dwa szukałem dokładnie w tych wcześniejszych wersjach z Krasnogorska, jakie miałem, ale na rynku teraz są głównie wersje późniejsze i zatrzęsienie białoruskich. Nie potrafiłem także znaleźć leningradzkiej Elektry-112 - zaawansowany kompaktowy dalmierz, bardzo fajny jak na tamte czasy, tyle że psuł się na potęgę. Miałem 3 egzemplarze i wszystkie trzy musiałem zwrócić na gwarancji (bo autoryzowany warsztat LOMO nie podejmował się ich naprawy).

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po rosyjsku, ale jest sporo zdjęć): https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Jak nie masz Zenita E? A co to jest na półce oboko Practiki MTL3? Moja pierwsza lustrzanka, tylko u mnie była z takim śmiesznym obiektywem:
https://casualphotophile.com/wp-content/uploads/2017/08/zenit-product-photos-2-1200x675.jpg

i nie w cyrylicy. Potem był jeszcze XP. Ładna kolekcja. Masz nawet mojego ulubionego Silueta Electro. Poza ww., Smiena 8M, uszkodzony Start upolowany w takim stanie w Bomisie, i parę kamer 8 i super 8.

--
Marcin

Data: 2021-01-25 00:11:45
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
No jam też zeniciarz z przymusu. Praktykę zawsze chciałem, pamiętam,
strasznie podobał mi się już późniejszy model, B200, ale nigdy się nie
dorobiłem żadnej.

B200 też mi się podobał, ale wtedy już mogłem przebierać i stanęło na Pentaksie ME-Super

Jak nie masz Zenita E? A co to jest na półce oboko Practiki MTL3? Moja
pierwsza lustrzanka, tylko u mnie była z takim śmiesznym obiektywem:
https://casualphotophile.com/wp-content/uploads/2017/08/zenit-product-photos-2-1200x675.jpg

To jest niewłaściwy Zenit-E, białoruski z lat 80. Miałem krasnogorskiego z połowy lat 70 chyba mniej więcej takiego jak Twój, w wersji pseudoeksportowej, czyli z napisem ZENIT alfabetem łacińskim, ale czułością w jednostkach GOST. I z takim jak u Ciebie Industarem-50. Różnice konstrukcyjne są minimalne, ale białoruski jest odczuwalnie bardziej toporny.

i nie w cyrylicy. Potem był jeszcze XP. Ładna kolekcja. Masz nawet
mojego ulubionego Silueta Electro.

Silueta bardzo lubiłem za długie czasy otwarcia migawki. Ale chorował na to, co wszystko w ZSRR: kiepskie styki. Po jakimś czasie już miałem dość ciągłego rozkręcania i sprzedałem go. Ten z gabloty to już z Allegro, niestety nie działa, nie udało mi się go ożywić. Później był produkowany Siluet-Awtomat z obiektywem f/2,8, ale go nie miałem.

Poza ww., Smiena 8M, uszkodzony Start upolowany w takim stanie w
Bomisie, i parę kamer 8 i super 8.

W międzyczasie dołożyłem do gabloty wyciągniętą z pawlacza Awrorę 12 - kamerę na kodakowskie kasety super 8. Strasznie prymitywna, taśma była dużo droższa od zwykłej 8 mm, nakręciłem nią na początku lat 80. kilka filmów i schowałem do szafy. Potem odziedziczyłem po dziadku Ekran (jest w gablocie) z nasadkami i trochę filmowałem przez ciekawość, ma bardzo dobrą optykę, zdecydowanie lepszą od Awrory.



Data: 2021-01-26 04:31:22
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-24, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
Jak nie masz Zenita E? A co to jest na półce oboko Practiki MTL3? Moja
pierwsza lustrzanka, tylko u mnie była z takim śmiesznym obiektywem:
https://casualphotophile.com/wp-content/uploads/2017/08/zenit-product-photos-2-1200x675.jpg

To jest niewłaściwy Zenit-E, białoruski z lat 80. Miałem krasnogorskiego z połowy lat 70 chyba mniej więcej takiego jak Twój, w wersji pseudoeksportowej, czyli z napisem ZENIT alfabetem łacińskim, ale czułością w jednostkach GOST. I z takim jak u Ciebie Industarem-50. Różnice konstrukcyjne są minimalne, ale białoruski jest odczuwalnie bardziej toporny.

Czyli co, podróba? Nie kojarzę czy mój ma w GOST, a nie mam jak sprawdzić.

i nie w cyrylicy. Potem był jeszcze XP. Ładna kolekcja. Masz nawet
mojego ulubionego Silueta Electro.

Silueta bardzo lubiłem za długie czasy otwarcia migawki. Ale chorował na to, co wszystko w ZSRR: kiepskie styki. Po jakimś czasie już miałem dość ciągłego rozkręcania i sprzedałem go. Ten z gabloty to już z Allegro, niestety nie działa, nie udało mi się go ożywić. Później był produkowany Siluet-Awtomat z obiektywem f/2,8, ale go nie miałem.

Niesamowite były te długie naświetlania prawdę mówiąc. Nie kojarzę innego aparatu tamtych czasów, który miałby coś takiego, bo zdaje się tam oficjalnie było 30s, a fktycznie działało tak, że póki nie otrzymał odpowiedniej dawki światła to migawka pozostawała otwarta.

Jakie styki?

Poza ww., Smiena 8M, uszkodzony Start upolowany w takim stanie w
Bomisie, i parę kamer 8 i super 8.

W międzyczasie dołożyłem do gabloty wyciągniętą z pawlacza Awrorę 12 - kamerę na kodakowskie kasety super 8. Strasznie prymitywna, taśma była dużo droższa od zwykłej 8 mm, nakręciłem nią na początku lat 80. kilka filmów i schowałem do szafy. Potem odziedziczyłem po dziadku Ekran (jest w gablocie) z nasadkami i trochę filmowałem przez ciekawość, ma bardzo dobrą optykę, zdecydowanie lepszą od Awrory.

Z kasetami do super 8 był problem. Ze szpulą 2x super 8 mniejszy. Zmajstrowałem sobie więc rozcinarkę do tej ostatniej i ładowałem do kaset, ale były z tym problemy bo majsterm byłem do dupy.

--
Marcin

Data: 2021-01-26 14:06:02
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Czyli co, podróba? Nie kojarzę czy mój ma w GOST, a nie mam jak sprawdzić.

Co dokładnie? W białoruskiej Wilejce Zenity były produkowane zupełnie oficjalnie. Sporo sprzętu w ZSRR produkowano przez kilka zakładów. Natomiast jeżeli chodzi o GOST, to chyba był to po prostu produkt na rynek krajowy, mimo że na pudełku miał naklejkę "Export".

Silueta bardzo lubiłem za długie czasy otwarcia migawki. Ale chorował na
to, co wszystko w ZSRR: kiepskie styki. Po jakimś czasie już miałem dość
ciągłego rozkręcania i sprzedałem go. Ten z gabloty to już z Allegro,
niestety nie działa, nie udało mi się go ożywić. Później był produkowany
Siluet-Awtomat z obiektywem f/2,8, ale go nie miałem.

Niesamowite były te długie naświetlania prawdę mówiąc. Nie kojarzę
innego aparatu tamtych czasów, który miałby coś takiego, bo zdaje się
tam oficjalnie było 30s, a fktycznie działało tak, że póki nie otrzymał
odpowiedniej dawki światła to migawka pozostawała otwarta.

Oficjalnie do 8 sekund, faktycznie gdzieś do minuty chyba. Ale dla mnie najważniejsze było zejście poniżej 1/30s przy robieniu zdjęć z ręki.

Jakie styki?

Przełącznik trybów pod obiektywem. Miał pozycję do sprawdzania stanu baterii, więc był dosyć często używany. Generalnie był to skutek ograniczania używania metali szlachetnych w sprzęcie powszechnego użytku, była jakaś decyzja rządu w tej sprawie. Były też inne ograniczenia materiałowe, które m.in. nie pozwoliły na zastosowanie właściwego gatunku stali w migawkach Ałmazów, które miały być profesjonalnymi lustrzankami.

Z kasetami do super 8 był problem. Ze szpulą 2x super 8 mniejszy.
Zmajstrowałem sobie więc rozcinarkę do tej ostatniej i ładowałem do
kaset, ale były z tym problemy bo majsterm byłem do dupy.

Mieszkałem wtedy w Moskwie i 1x8 super można było bez problemu kupić, w tym bez kasety (tańsze). W komplecie z kamerą były 4 wielorazowe kasety, ale zakładanie do nich taśmy w ciemności wymagało wprawy.

Generalnie takie filmowanie na 8 mm (super czy nie) było trochę bez sensu - niewygodne, drogie, bez dźwięku. W latach 80. pojawił się potwornie drogi wynalazek Avrora-226 z nagrywaniem dźwięku na ścieżkę magnetyczną, ale i tak nie było w sprzedaży takich taśm.

Data: 2021-01-27 03:42:16
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
wtorek, 26 stycznia 2021 o 14:06:43 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
> Czyli co, podróba? Nie kojarzę czy mój ma w GOST, a nie mam jak sprawdzić.
Co dokładnie? W białoruskiej Wilejce Zenity były produkowane zupełnie oficjalnie. Sporo sprzętu w ZSRR produkowano przez kilka zakładów. Natomiast jeżeli chodzi o GOST, to chyba był to po prostu produkt na rynek krajowy, mimo że na pudełku miał naklejkę "Export".

Od któregoś momentu skala GOST pokrywała się z ASA, więc jak najbardziej może być eksport. Czasami na skali czułości widniał napis "GOST/ASA". Na FEDzie 4 mam napisy cyrylicą, a skalę czułości w ASA - wyłącznie.
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-27 15:47:14
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Od któregoś momentu skala GOST pokrywała się z ASA, więc jak najbardziej może być eksport. Czasami na skali czułości widniał napis "GOST/ASA". Na FEDzie 4 mam napisy cyrylicą, a skalę czułości w ASA - wyłącznie.
Pozdrawiam Marcin


Czyli ten FED był raczej na eksport ))

Tamten Zenit był z połowy lat 70., GOST zrównano z ASA dopiero od 1987 r., kiedy przy okazji zmieniono szereg czułości produkowanych filmów. Negatyw "Foto-65" został "Foto-64", a "Foto-130" - "Foto-125". Natomiast teraz jeszcze raz przyjrzałem się aparatom i faktycznie przed 1987 rokiem często nie przejmowano się różnicą między GOST i ASA i pisano GOST/ASA.

Data: 2021-01-27 11:01:18
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
środa, 27 stycznia 2021 o 15:47:17 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
> Od któregoś momentu skala GOST pokrywała się z ASA, więc jak najbardziej może być eksport. Czasami na skali czułości widniał napis "GOST/ASA". Na FEDzie 4 mam napisy cyrylicą, a skalę czułości w ASA - wyłącznie. > Pozdrawiam Marcin >
Czyli ten FED był raczej na eksport ))
Z napisami cyrylicą?
Jutro porównam z innymi aparatami made in ZSRR.

Tamten Zenit był z połowy lat 70., GOST zrównano z ASA dopiero od 1987 r., kiedy przy okazji zmieniono szereg czułości produkowanych filmów. Negatyw "Foto-65" został "Foto-64", a "Foto-130" - "Foto-125". Natomiast teraz jeszcze raz przyjrzałem się aparatom i faktycznie przed 1987 rokiem często nie przejmowano się różnicą między GOST i ASA i pisano GOST/ASA.
Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji.
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-27 21:59:10
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji.

Do 1987 roku.

Data: 2021-01-27 23:05:36
Autor: Adam
negatywy APS
W dniu 2021-01-27 o 21:59, Uncle Pete pisze:
Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji.

Do 1987 roku.

Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty.
Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.

Mało to ludzi na smieno-podobnych wynalazkach umiało tylko wybrać słoneczko bądź chmurkę? I jakoś wychodziło.

--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2021-01-28 00:21:23
Autor: Uncle Pete
negatywy APS

Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty.
Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.

Mało to ludzi na smieno-podobnych wynalazkach umiało tylko wybrać słoneczko bądź chmurkę? I jakoś wychodziło.

W wyrobach smieno-podobnych były także normalne skale przysłony i czasów otwarcia migawki. I prawie wszystkie znane mi osoby korzystały ze światłomierzy selenowych. Albo niektórzy na oko, a nie na słoneczko ;)

Różnice w wartościach ASA i GOST były rzeczywiście praktycznie niezauważalne. I z negatywu czarno-białego można było wyciągnąć sporo. Naświetlałem Foto-250 jak 400 ASA i wywoływałem w wywoływaczu, który sam robiłem według recepty, którą mi ktoś poradził. Ziarno było mniejsze, niż w standardowym wywoływaczu "nr 2" przy naświetlaniu 250 GOST.

Negatywy kolorowe OIDP akurat miały dość dużą szerokość fotograficzną, trochę tym się bawiłem, ale proces robienia odbitek kolorowych w warunkach domowych był zbyt męczący. I odbitki dość szybko wypłowiały. Slajdy to owszem, błędów nie wybaczały.

Data: 2021-01-28 00:28:05
Autor: Krzysztof Gajdemski
negatywy APS
Jest Thu, 28 Jan 2021 00:21:23 +0100, Uncle Pete pisze:

Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty.
Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.
Mało to ludzi na smieno-podobnych wynalazkach umiało tylko wybrać słoneczko bądź chmurkę? I jakoś wychodziło.
W wyrobach smieno-podobnych były także normalne skale przysłony i czasów otwarcia migawki. I prawie wszystkie znane mi osoby korzystały ze światłomierzy selenowych. Albo niektórzy na oko, a nie na słoneczko ;)

Uczyłem się fotografować na Smienie Symbol. Te ,,ikonki" to była
wspaniała sprawa, bardzo duży walor edukacyjny (właśnie dlatego, że
były też standardowe wartości liczbowe). U mnie to działało - negatywy
ze Smieny mam lepiej naświetlone, niż potem te z Zenita 11 (gdzie już był
światłomierz selenowy).

      k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

Data: 2021-01-28 04:12:57
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-27, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:

Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty.
Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.

Mało to ludzi na smieno-podobnych wynalazkach umiało tylko wybrać słoneczko bądź chmurkę? I jakoś wychodziło.

W wyrobach smieno-podobnych były także normalne skale przysłony i czasów otwarcia migawki. I prawie wszystkie znane mi osoby korzystały ze światłomierzy selenowych. Albo niektórzy na oko, a nie na słoneczko ;)

Ze Smieną dostałem tabelę naświetlań. Nigdy się na chmurkach nie opierałem. Leningrada, zdaje się "4" dorobiłem się później.
Swierdłowska 4 (CdS) dopiero 10 lat temu :)

--
Marcin

Data: 2021-01-28 09:04:43
Autor: Krzysztof Gajdemski
negatywy APS
Jest Thu, 28 Jan 2021 04:12:57 GMT, Marcin Debowski pisze:
On 2021-01-27, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty.
Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.
Mało to ludzi na smieno-podobnych wynalazkach umiało tylko wybrać słoneczko bądź chmurkę? I jakoś wychodziło.
W wyrobach smieno-podobnych były także normalne skale przysłony i czasów otwarcia migawki. I prawie wszystkie znane mi osoby korzystały ze światłomierzy selenowych. Albo niektórzy na oko, a nie na słoneczko ;)
Ze Smieną dostałem tabelę naświetlań. Nigdy się na chmurkach nie opierałem.

Tabela naświetlań swoją drogą. Ale jednak trzeba było nosić ze sobą
i akurat kiedy była potrzebna, nie można było jej znaleźć. :)

Leningrada, zdaje się "4" dorobiłem się później.  Swierdłowska 4 (CdS)
dopiero 10 lat temu :)

Całkiem przyzwoity światłomierz, jak się trafiło dobry egzemplarz. Mam
dwa i dość długo używałem do naświetlania slajdów (tak mi się spodobało,
że zapragnąłem potem ,,prawdziwego" spota). Jeden egzemplarz dostałem
w prezencie i wygląda jakby przeżył wojnę: ten jest bardzo precyzyjny
(porównywałem ze Spotmeter F). Drugi - praktycznie nówka sztuka
- niestety sporo przekłamuje (i błąd jest nieliniowy). Nie udało mi się
go nigdy skalibrować. Wkurzające jeszcze w nich była ta słaba dioda,
którą ciężko było dostrzec w słońcu (jej intensywność też zależna od
egzemplarza). Ale miło wspominam. Jego szersze pole widzenia nigdy mi
nie przeszkadzało, wręcz w wielu przypadkach odpowiadało mi bardziej,
niż typowy 1°. Do tego mały i poręczny.

      k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

Data: 2021-01-28 20:34:02
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Leningrada, zdaje się "4" dorobiłem się później.  Swierdłowska 4 (CdS)
dopiero 10 lat temu :)

Całkiem przyzwoity światłomierz, jak się trafiło dobry egzemplarz. Mam
dwa i dość długo używałem do naświetlania slajdów (tak mi się spodobało,
że zapragnąłem potem ,,prawdziwego" spota). Jeden egzemplarz dostałem
w prezencie i wygląda jakby przeżył wojnę: ten jest bardzo precyzyjny
(porównywałem ze Spotmeter F). Drugi - praktycznie nówka sztuka
- niestety sporo przekłamuje (i błąd jest nieliniowy). Nie udało mi się
go nigdy skalibrować. Wkurzające jeszcze w nich była ta słaba dioda,
którą ciężko było dostrzec w słońcu (jej intensywność też zależna od
egzemplarza). Ale miło wspominam. Jego szersze pole widzenia nigdy mi
nie przeszkadzało, wręcz w wielu przypadkach odpowiadało mi bardziej,
niż typowy 1°. Do tego mały i poręczny.

Miałem Swierdłowska 2, a potem Swierdłowska 4 - oba po jakimś czasie utraciły stabilność wskazań, czyli po każdym włączeniu pokazywały różną ekspozycję. Po rozpadzie ZSRR, kiedy rubel zanurkował, bardzo tanio kupiłem Leningrad 6 - był bardziej czuły od Swiedrłowsków, ale miał niezbyt wygodny celownik - otwór pośrodku koła nastaw z lustrem. Poza tym zacny sprzęt.

A jeszcze mam dziwny późnoradziecki wynalazek Rapri E201 - optyczny światłomierz punktowy, gdzie należało ustawiać jasność żarówki porównując z wybranym elementem klatki. Nie wiem, jak to w sposób zrozumiały opisać. Okazał się bardzo mocno nieliniowy.

Data: 2021-01-28 20:32:16
Autor: Krzysztof Gajdemski
negatywy APS
Jest Thu, 28 Jan 2021 20:34:02 +0100, Uncle Pete pisze:
Leningrada, zdaje się "4" dorobiłem się później.  Swierdłowska 4 (CdS)
dopiero 10 lat temu :)
Całkiem przyzwoity światłomierz, jak się trafiło dobry egzemplarz. Mam
dwa i dość długo używałem do naświetlania slajdów (tak mi się spodobało,
że zapragnąłem potem ,,prawdziwego" spota). Jeden egzemplarz dostałem
w prezencie i wygląda jakby przeżył wojnę: ten jest bardzo precyzyjny
(porównywałem ze Spotmeter F). Drugi - praktycznie nówka sztuka
- niestety sporo przekłamuje (i błąd jest nieliniowy). Nie udało mi się
go nigdy skalibrować. Wkurzające jeszcze w nich była ta słaba dioda,
którą ciężko było dostrzec w słońcu (jej intensywność też zależna od
egzemplarza). Ale miło wspominam. Jego szersze pole widzenia nigdy mi
nie przeszkadzało, wręcz w wielu przypadkach odpowiadało mi bardziej,
niż typowy 1°. Do tego mały i poręczny.
Miałem Swierdłowska 2, a potem Swierdłowska 4 - oba po jakimś czasie utraciły stabilność wskazań, czyli po każdym włączeniu pokazywały różną ekspozycję.

A nie było tak, że tam styki przy bateriach śniedziały i po dłuższym
postoju należało je poskrobać? Okazjonalnie wystarczyło mocniej
postukać... Ale może to jednak przypadłość innego światłomierza, teraz już
nie pamiętam. Z ciekawości chciałem nawet sprawdzić S4 na tę
okoliczność, ale żadnego nie mogę znaleźć. Jaja jakieś. :)

Po rozpadzie ZSRR, kiedy rubel zanurkował, bardzo tanio kupiłem Leningrad 6 - był bardziej czuły od Swiedrłowsków, ale miał niezbyt wygodny celownik - otwór pośrodku koła nastaw z lustrem. Poza tym zacny sprzęt.

Jeśli dobrze pamiętam to zdania na temat tego, których z nich lepszy
były podzielone. Nigdy nie używałem Lenigrada, więc ciężko stwierdzić.
Swiedłowsk chyba rzeczywiście przy skąpym świetle przestawał być
użyteczny, choć jakie były wartości graniczne też już nie pamiętam.

A jeszcze mam dziwny późnoradziecki wynalazek Rapri E201 - optyczny światłomierz punktowy, gdzie należało ustawiać jasność żarówki porównując z wybranym elementem klatki. Nie wiem, jak to w sposób zrozumiały opisać. Okazał się bardzo mocno nieliniowy.

Rapri, a owszem, znam. Oglądałem kiedyś (bodaj na giełdzie), ale nie
korzystałem. Zawsze miał złe opinie.

      k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

Data: 2021-01-28 12:59:09
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
środa, 27 stycznia 2021 o 23:05:39 UTC+1 Adam napisał(a):
W dniu 2021-01-27 o 21:59, Uncle Pete pisze:
>> Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, >> albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach >> zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji. > > Do 1987 roku.
Ale też negatyw cz-b można było tak ze cztery razy prześwietlić albo o połowę niedoświetlić (a później popchnąć przy wywoływaniu) bez wielkiej straty. Pozytywy już nie miały takiej tolerancji, a negatywy kolorowe (czterokąpielowe?) już w zasadzie musiały być naświetlane w punkt.

Negatywy barwne też miały sporą tolerancję, i też można było manipulować czułością i czasem wywoływania.
Naświetlane "w punkt" musiały być właśnie diapozytywy.
Ilość kąpieli to kwestia producenta chemii, ten sam negatyw można było wywołać alb w czterech, albo w trzech kąpielach. Ważny jest rodzaj procesu.
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-28 12:48:17
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
środa, 27 stycznia 2021 o 21:59:12 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
> Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji.
Do 1987 roku.
Generalnie czy na seriach eksportowych?
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-29 00:30:11
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
On 28.01.2021 21:48, dagon0@vp.pl wrote:
środa, 27 stycznia 2021 o 21:59:12 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
Sowieci produkowali filmy o nieco innych czułościach niż na Zachodzie, albo też nieco inaczej je mierzyli. Więc na swoich aparatach zaznaczali czułości typowe dla swojej produkcji.
Do 1987 roku.
Generalnie czy na seriach eksportowych?
Pozdrawiam Marcin


Generalnie, mieszkałem wtedy w Moskwie i właśnie pojawiły się w sprzedaży te z nowymi oznaczeniami, a w miesięczniku "Sowietskoje foto" był o tym artykuł.

Data: 2021-01-28 00:07:49
Autor: collie
negatywy APS
W środę, 27.01.2021 o 20:01, dagon0@vp.pl napisał:

Sowieci produkowali...

Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da?
"Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej.


--
Ucz, ucz się polskiego, na łatwe i na trudne dni
(Agnieszka Osiecka)

Data: 2021-01-28 00:22:40
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
On 28.01.2021 00:07, collie wrote:
W środę, 27.01.2021 o 20:01, dagon0@vp.pl napisał:

Sowieci produkowali...

Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da?
"Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej.



"Sowieci", "Związek Sowiecki" to akurat raczej pisizm, niż rusycyzm...

Data: 2021-01-28 13:01:02
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
czwartek, 28 stycznia 2021 o 00:22:43 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
On 28.01.2021 00:07, collie wrote: > W środę, 27.01.2021 o 20:01, dag...@vp.pl napisał: > >> Sowieci produkowali... > > Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da? > "Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej. > >
"Sowieci", "Związek Sowiecki" to akurat raczej pisizm, niż rusycyzm...
Prędzej BBWRyzm.
To zapożyczenie było powszechnie używane w międzywojniu..
Rugowane za PRL.
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-02-25 16:15:50
Autor: ąćęłńóśźż
negatywy APS
"Sowiecki" pachnie "Wolną Europą", tym dla odmiany "radziecki" przez gardło nie przechodziło.

Data: 2021-01-28 12:49:23
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
czwartek, 28 stycznia 2021 o 00:07:52 UTC+1 collie napisał(a):
W środę, 27.01.2021 o 20:01, dag...@vp.pl napisał: > Sowieci produkowali... Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da? "Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej.

Wolisz "ludzie radzieccy"?
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-29 00:31:34
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
On 28.01.2021 21:49, dagon0@vp.pl wrote:
czwartek, 28 stycznia 2021 o 00:07:52 UTC+1 collie napisał(a):
W środę, 27.01.2021 o 20:01, dag...@vp.pl napisał:

Sowieci produkowali...

Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da?
"Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej.

Wolisz "ludzie radzieccy"?
Pozdrawiam Marcin

Jakoś jestem do tego bardziej przyzwyczajony. A "sowiecki" słyszę głównie od tzw. prawicy.



Data: 2021-01-29 04:41:17
Autor: dagon0@vp.pl
negatywy APS
piątek, 29 stycznia 2021 o 00:31:36 UTC+1 Uncle Pete napisał(a):
On 28.01.2021 21:49, dag...@vp.pl wrote: > czwartek, 28 stycznia 2021 o 00:07:52 UTC+1 collie napisał(a): >> W środę, 27.01.2021 o 20:01, dag...@vp.pl napisał: >> >>> Sowieci produkowali... >> >> Nu, oni produkowali, a Ty do ich szkoły chodził, da? >> "Sowieci" to rusycyzm. Słuchaj Osieckiej. > > Wolisz "ludzie radzieccy"? > Pozdrawiam Marcin
Jakoś jestem do tego bardziej przyzwyczajony. A "sowiecki" słyszę głównie od tzw. prawicy.
Mnie wersja "radziecki" kojarzy się z lekcjami rosyjskiego i partyjną propagandą sprzed 1989 roku.
Głównie, bo w książkach historycznych jak najbardziej w użyciu jest .
Pozdrawiam Marcin

Data: 2021-01-28 04:02:37
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-26, Uncle Pete <433koz@gmail.com> wrote:
Niesamowite były te długie naświetlania prawdę mówiąc. Nie kojarzę
innego aparatu tamtych czasów, który miałby coś takiego, bo zdaje się
tam oficjalnie było 30s, a fktycznie działało tak, że póki nie otrzymał
odpowiedniej dawki światła to migawka pozostawała otwarta.

Oficjalnie do 8 sekund, faktycznie gdzieś do minuty chyba. Ale dla mnie najważniejsze było zejście poniżej 1/30s przy robieniu zdjęć z ręki.

Jakie styki?

Przełącznik trybów pod obiektywem. Miał pozycję do sprawdzania stanu baterii, więc był dosyć często używany. Generalnie był to skutek ograniczania używania metali szlachetnych w sprzęcie powszechnego użytku, była jakaś decyzja rządu w tej sprawie. Były też inne ograniczenia materiałowe, które m.in. nie pozwoliły na zastosowanie właściwego gatunku stali w migawkach Ałmazów, które miały być profesjonalnymi lustrzankami.

To może była to kewstia na eksport/krajowy bo z żadnym z wymienionych radzieckich aparatów i kamer ze stykami nigdy roblemów nie miałem.

Generalnie takie filmowanie na 8 mm (super czy nie) było trochę bez sensu - niewygodne, drogie, bez dźwięku. W latach 80. pojawił się potwornie drogi wynalazek Avrora-226 z nagrywaniem dźwięku na ścieżkę magnetyczną, ale i tak nie było w sprzedaży takich taśm.

W standardzie Super 8 był ów pasek magnetyczny. Nie to, że na oczy widziałem. A bez sensu nie było jak to była jedyna możliwość. Dopiero VHS(c) zaczął tu cokolwiek zmieniać, a tak naprawdę analogowe Video8 a potem Hi8. Dopiero w pólowie lat 90. dorobiłem się takiej kamery.

--
Marcin

Data: 2021-01-28 20:23:10
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
W standardzie Super 8 był ów pasek magnetyczny. Nie to, że na oczy
widziałem. A bez sensu nie było jak to była jedyna możliwość. Dopiero
VHS(c) zaczął tu cokolwiek zmieniać, a tak naprawdę analogowe Video8 a
potem Hi8. Dopiero w pólowie lat 90. dorobiłem się takiej kamery.

Tyle że na radzieckiej taśmie tego paska nie było, a taśmy zachodnie były niedostępne. Ale w 1992 roku nazbierałem na Hi8 i życie nabrało rumieńców )))



Data: 2021-01-25 11:31:36
Autor: collie
negatywy APS
W sobotę, 16.01.2021 o 14:49, Uncle Pete napisał:

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po rosyjsku, ale jest sporo zdjęć): https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Zbieractwo technicznych rupieci to łagodniejsza odmiana fioła,
jeśli nie jest się dyrektorem Narodowego  Muzeum Techniki na
Placu Defilad. Też przez to przeszedłem, to wiem.


--
Kdyby hloupost nadnášela, tak se tady budete vznášet jako holubička!
(doktor Štrosmajer)

Data: 2021-01-25 13:31:54
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
On 25.01.2021 11:31, collie wrote:
W sobotę, 16.01.2021 o 14:49, Uncle Pete napisał:

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po
rosyjsku, ale jest sporo zdjęć):
https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Zbieractwo technicznych rupieci to łagodniejsza odmiana fioła,
jeśli nie jest się dyrektorem Narodowego  Muzeum Techniki na
Placu Defilad. Też przez to przeszedłem, to wiem.

Nie powiem, żeby to zajmowało jakieś duże miejsce w moim życiu. Wystawiłem to co miałem i jeszcze kilka sztuk dokupiłem. Przy okazji - jaki sposób spędzania wolnego czasu według Ciebie nie jest odmianą fioła?

Data: 2021-01-25 18:24:28
Autor: collie
negatywy APS
W poniedziałek, 25.01.2021 o 13:31, Uncle Pete napisał:

On 25.01.2021 11:31, collie wrote:
W sobotę, 16.01.2021 o 14:49, Uncle Pete napisał:

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po
rosyjsku, ale jest sporo zdjęć):
https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Zbieractwo technicznych rupieci to łagodniejsza odmiana fioła,
jeśli nie jest się dyrektorem Narodowego  Muzeum Techniki na
Placu Defilad. Też przez to przeszedłem, to wiem.

Nie powiem, żeby to zajmowało jakieś duże miejsce w moim życiu. Wystawiłem to co miałem i jeszcze kilka sztuk dokupiłem. Przy okazji - jaki sposób spędzania wolnego czasu według Ciebie nie jest odmianą fioła?

Zbieractwo nie-technicznych rupieci. Na przykład pierwsze z brzegu dwa kawałki ścian z nimi:
https://zapodaj.net/0155555db71b6.jpg.html
https://zapodaj.net/41f87620d34a1.jpg.html

No i gablot nie trzeba - tylko parę ścian, choć mi już brakuje.
Dobrze przy tym mieć na podorędziu artystkę sztalugową - zawsze
coś doradzi, albo opieprzy jak święty Michał diabła, po powrocie
z giełdy rupieci.


--
Tu jest Usenet - tu się nie dyskutuje, tu się walczy.

Data: 2021-01-25 20:18:52
Autor: Uncle Pete
negatywy APS
Zbieractwo nie-technicznych rupieci. Na przykład pierwsze z brzegu
dwa kawałki ścian z nimi:
https://zapodaj.net/0155555db71b6.jpg.html
https://zapodaj.net/41f87620d34a1.jpg.html

No i gablot nie trzeba - tylko parę ścian, choć mi już brakuje.
Dobrze przy tym mieć na podorędziu artystkę sztalugową - zawsze
coś doradzi, albo opieprzy jak święty Michał diabła, po powrocie
z giełdy rupieci.

To też mam - już zaczyna mi brakować wolnego miejsca na ścianach.

Data: 2021-01-26 04:17:37
Autor: Marcin Debowski
negatywy APS
On 2021-01-25, collie <collie2.nospam@vp.pl> wrote:
W poniedziałek, 25.01.2021 o 13:31, Uncle Pete napisał:

On 25.01.2021 11:31, collie wrote:
W sobotę, 16.01.2021 o 14:49, Uncle Pete napisał:

Tu kiedyś opisałem część mojej kolekcji, do której dorobiłem gablotę (po
rosyjsku, ale jest sporo zdjęć):
https://just-tom.livejournal.com/439528.html

Zbieractwo technicznych rupieci to łagodniejsza odmiana fioła,
jeśli nie jest się dyrektorem Narodowego  Muzeum Techniki na
Placu Defilad. Też przez to przeszedłem, to wiem.

Nie powiem, żeby to zajmowało jakieś duże miejsce w moim życiu. Wystawiłem to co miałem i jeszcze kilka sztuk dokupiłem. Przy okazji - jaki sposób spędzania wolnego czasu według Ciebie nie jest odmianą fioła?

Zbieractwo nie-technicznych rupieci. Na przykład pierwsze z brzegu dwa kawałki ścian z nimi:
https://zapodaj.net/0155555db71b6.jpg.html
https://zapodaj.net/41f87620d34a1.jpg.html

No i gablot nie trzeba - tylko parę ścian, choć mi już brakuje.
Dobrze przy tym mieć na podorędziu artystkę sztalugową - zawsze
coś doradzi, albo opieprzy jak święty Michał diabła, po powrocie
z giełdy rupieci.

Jeden pies prawdę mówiąc przy czym z obrazami jest o wiele wiele trudniej. Naćpanie wszystkiego co się ma na tej ścianie zwykle ujmuje sporo wartości, czy też urody ekspozycyjnej obrazów. Efekt jest taki, że po różnych schowkach kisi mi się pewnie ze 20-30 różnych takich i owakich, których zwyczajnie nie mam gdzie powiesić mimo, że chciałbym.

--
Marcin

Data: 2021-01-26 23:10:51
Autor: Adam
negatywy APS
W dniu 2021-01-25 o 18:24, collie pisze:
(...)
Zbieractwo nie-technicznych rupieci. Na przykład pierwsze z brzegu
dwa kawałki ścian z nimi:
https://zapodaj.net/0155555db71b6.jpg.html
https://zapodaj.net/41f87620d34a1.jpg.html

No i gablot nie trzeba - tylko parę ścian, choć mi już brakuje.
Dobrze przy tym mieć na podorędziu artystkę sztalugową - zawsze
coś doradzi, albo opieprzy jak święty Michał diabła, po powrocie
z giełdy rupieci.


Tego nie rozumiem. Po co ściany zasłaniać jakimiś kolorowymi szmatami?
Do czego to się może przydać?

Ja rozumiem, jak się zbiera coś pożytecznego, np. stare samochody, aby je odrestaurować; starą elektronikę, aby jeszcze pochodziła czy stare książki naukowe, aby czasem się pośmiać.

No, może trochę przesadziłem ;) ale przynajmniej nie jest to abstrakcjonizm ani inny kubizm.
Aczkolwiek bohomazów nie cierpię. Mogę pooglądać (i jak mam okazję, to oglądam) coś do epoki klasycyzmu, a w zasadzie do wieku XIX.
Ale ja jestem zboczony technik, to może dlatego ;)

--
Pozdrawiam.

Adam

negatywy APS

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona