Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   nie oddanie trzech stow

nie oddanie trzech stow

Data: 2011-05-20 11:10:39
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Thu, 19 May 2011 19:32:17 +0000 (UTC), fir.SKASUJ@gazeta.pl
napisał(a):

Jestem tak koszmarnie wsciekly na to babsko ze chyba wolalbym
nie puscic jej tego plazem - bo mz na takie rzeczy nie mozna
sie godzic,

A nie masz tam gdzieś dwóch braci, kuzynów, kolegów? - mógłbyś np
zachorować na zapalenie gardła i sam zostać w domu, a ich poprosić, aby
poszli do pani, zaznaczyli że przychodzą w Twoim imieniu bo jesteś chory i
upomnieli się o pieniądze? Tylko żeby koniecznie ubrali sie na ciemno...
więc może w jakiś pochmurny, chłodniejszy dzień...
:-PPP
--
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-20 11:24:11
Autor: Kamil
nie oddanie trzech stow
Dnia Fri, 20 May 2011 11:10:39 +0200, Ikselka napisał(a):

Dnia Thu, 19 May 2011 19:32:17 +0000 (UTC), fir.SKASUJ@gazeta.pl
napisał(a):

Jestem tak koszmarnie wsciekly na to babsko ze chyba wolalbym
nie puscic jej tego plazem - bo mz na takie rzeczy nie mozna
sie godzic,

A nie masz tam gdzieś dwóch [..] :-PPP

Podżeganie.

Data: 2011-05-20 11:30:57
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Fri, 20 May 2011 11:24:11 +0200, Kamil napisał(a):

Dnia Fri, 20 May 2011 11:10:39 +0200, Ikselka napisał(a):

Dnia Thu, 19 May 2011 19:32:17 +0000 (UTC), fir.SKASUJ@gazeta.pl
napisał(a):

Jestem tak koszmarnie wsciekly na to babsko ze chyba wolalbym
nie puscic jej tego plazem - bo mz na takie rzeczy nie mozna
sie godzic,

A nie masz tam gdzieś dwóch [..] :-PPP

Podżeganie.

Do czego? - do pójścia w zastępstwie po WŁASNE pieniądze? Przedstawienie
imiennego czeku na okaziciela w banku przez inną osobę niż właściciel konta
też jest wynikiem podżegania?
3->
--
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-20 11:33:03
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Fri, 20 May 2011 11:30:57 +0200, Ikselka napisał(a):

Dnia Fri, 20 May 2011 11:24:11 +0200, Kamil napisał(a):

Dnia Fri, 20 May 2011 11:10:39 +0200, Ikselka napisał(a):

Dnia Thu, 19 May 2011 19:32:17 +0000 (UTC), fir.SKASUJ@gazeta.pl
napisał(a):

Jestem tak koszmarnie wsciekly na to babsko ze chyba wolalbym
nie puscic jej tego plazem - bo mz na takie rzeczy nie mozna
sie godzic,

A nie masz tam gdzieś dwóch [..] :-PPP

Podżeganie.

Do czego? - do pójścia w zastępstwie po WŁASNE pieniądze

....z imiennym upoważnieniem do odbioru?

Przedstawienie
imiennego czeku na okaziciela w banku przez inną osobę niż właściciel konta
też jest wynikiem podżegania?
3->

j.p.

--
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-20 16:35:36
Autor:
nie oddanie trzech stow
Ikselka <ikselk@gazeta.pl> napisał(a):
Dnia Fri, 20 May 2011 11:30:57 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Fri, 20 May 2011 11:24:11 +0200, Kamil napisał(a):
> >> Dnia Fri, 20 May 2011 11:10:39 +0200, Ikselka napisał(a):
>> >>> Dnia Thu, 19 May 2011 19:32:17 +0000 (UTC), fir.SKASUJ@gazeta.pl
>>> napisał(a):
>>> >>>> Jestem tak koszmarnie wsciekly na to babsko ze chyba wolalbym
>>>> nie puscic jej tego plazem - bo mz na takie rzeczy nie mozna
>>>> sie godzic,
>>> >>> A nie masz tam gdzieś dwóch [..] :-PPP
>> >> Podżeganie.
> > Do czego? - do pójścia w zastępstwie po WŁASNE pieniądze

....z imiennym upoważnieniem do odbioru?

> Przedstawienie
> imiennego czeku na okaziciela w banku przez inną osobę niż właściciel
konta
> też jest wynikiem podżegania?
> 3->

j.p.


juz predzej wolalbym podac ta babe do urzedu skarbowego (bo nie placi
podatkow) a wynajmowala chyba dziesiatkom ludzi w przeciagu lat - i
gdybym mogl tak dlugo truc d.py tym ludziom z tej 'kontroli
podatkowej' az wreszcie by sie jej sprawa zajeli (nie wiem czy to relistyczne) ...albo pogadac z jej lokatorami by nikt nie chcial tam mieszkac (tak przy okazji
chodzeni i dopytywania sie o zwrot)... albo z jakas administracja bloku by przedstawic sprawe... itd... w sumie to pismo do sadu mogloby byc tez dobrym rozwiazaniem -
 nie mam sklonnosci mafijnych ale tak jak kurt cobain 'wierze
w zemste' co po prostu wynika z pragnienia by glupota i zlo wstecznie wrocily i odwinely tym ktorzy ja w swoich robaczych umyslach zasilaja (wlaczajac a nawet ze szczegolnym uwzglednieniem wszelkiego rodzaju wladz - ludzie prywatni raczej nie robia tak tyle zla ile roznego rodzaju funkcjonariusze w poczuciu wladzy - bo to zwykle pewnego rodzaju 'kasorobna' mafia bez  poczucia  i swiadomosci swojej glupoty zbyajaca sie odpowiedzialnosci za miliony przypadkow przemocy czy nieszczesc jakie produkuja itd)


--


Data: 2011-05-21 15:24:30
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Fri, 20 May 2011 16:35:36 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

nie mam sklonnosci mafijnych ale tak jak kurt cobain 'wierze
w zemste' co po prostu wynika z pragnienia by glupota i zlo wstecznie wrocily i odwinely tym ktorzy ja w swoich robaczych umyslach zasilaja (wlaczajac a nawet ze szczegolnym uwzglednieniem wszelkiego rodzaju wladz - ludzie prywatni raczej nie robia tak tyle zla ile roznego rodzaju funkcjonariusze w poczuciu wladzy - bo to zwykle pewnego rodzaju 'kasorobna' mafia bez  poczucia  i swiadomosci swojej glupoty zbyajaca sie odpowiedzialnosci za miliony przypadkow przemocy czy nieszczesc jakie produkuja itd)

Napisz jej po prostu pismo (wyślij listem poleconym), w którym żażądaj
zwrotu pieniędzy w terminie 14 dni, zgodnie z jej pisemnym oświadczeniem o
tym, ile jest Ci winna. Podaj nr konta, na które ma dokonać wpłaty. W
piśmie oświadcz, ze jezeli w ww terminie pieniądze nie wpłyną na konto,
zgłosisz w US fakt wynajmowania przez nią lokalu bez opodatkowania (jej
oświadczenie jest na to dowodem). I jeśli nie wpłaci, rzeczywiście to zgłoś. --
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-21 13:55:21
Autor:
nie oddanie trzech stow
Ikselka <ikselk@gazeta.pl> napisał(a):
Dnia Fri, 20 May 2011 16:35:36 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

> nie mam sklonnosci mafijnych ale tak jak kurt cobain 'wierze
> w zemste' co po prostu wynika z pragnienia by glupota i zlo > wstecznie wrocily i odwinely tym ktorzy ja w swoich robaczych > umyslach zasilaja (wlaczajac a nawet ze szczegolnym uwzglednieniem > wszelkiego rodzaju wladz - ludzie prywatni raczej nie robia tak tyle > zla ile roznego rodzaju funkcjonariusze w poczuciu wladzy - bo to > zwykle pewnego rodzaju 'kasorobna' mafia bez  poczucia  i swiadomosci > swojej glupoty zbyajaca sie odpowiedzialnosci za miliony przypadkow > przemocy czy nieszczesc jakie produkuja itd)

Napisz jej po prostu pismo (wyślij listem poleconym), w którym żażądaj
zwrotu pieniędzy w terminie 14 dni, zgodnie z jej pisemnym oświadczeniem o
tym, ile jest Ci winna. Podaj nr konta, na które ma dokonać wpłaty. W
piśmie oświadcz, ze jezeli w ww terminie pieniądze nie wpłyną na konto,
zgłosisz w US fakt wynajmowania przez nią lokalu bez opodatkowania (jej
oświadczenie jest na to dowodem). I jeśli nie wpłaci, rzeczywiście to zgłoś.

 OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
bo bede w jej okolicy za tydzien  i chyba dopisze w pismie tez o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc.  Licze sie nawet ze strata tych 3 stow ale nie chcialbym jednak odpuscic zupelnie i chocby zamienic na jakies doswiadczenie - i tak wygadanie sie u o tym mw w polowie zniwelowalo 'oszolomienie' wynikle z tej proby zlewania mnie.
 W sumie to nie piewszy w zyciu problem z wlascicielami stancji
(ktorych fach zauwazylem czesto czyni jakby sukinkotami) ale kiedys bylem na tyle 'mlody' ze nie umialem nic zrobic;




--


Data: 2011-05-21 17:02:09
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Sat, 21 May 2011 13:55:21 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

 OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
bo bede w jej okolicy za tydzien  i chyba dopisze w pismie tez o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc.

Tylko jej nie uprzedzaj o zamiarze wysłania pisma, bo go po prostu nie
odbierze. W piśmie nie wspominaj o US, tylko o zwrocie pieniędzy i jej
deklaracji, ze jest winna. O zgłoszeniu do US powiedz tylko podczas
spotkani, osobiście.
I nie wręczaj pisma osobiście, bo i tak Ci nie poświadczy odbioru. Wyślij
poleconym i zachowaj dowód nadania.

 Licze sie nawet ze strata tych 3 stow ale nie chcialbym jednak odpuscic zupelnie i chocby zamienic na jakies doswiadczenie - i tak wygadanie sie u o tym mw w polowie zniwelowalo 'oszolomienie' wynikle z tej proby zlewania mnie.
 W sumie to nie piewszy w zyciu problem z wlascicielami stancji
(ktorych fach zauwazylem czesto czyni jakby sukinkotami) ale kiedys bylem na tyle 'mlody' ze nie umialem nic zrobic;

Kiedy już znaleźliśmy właściwą stancję dla córki, wydawało się, ze kłopoty
za nami - był to piękny pokój w pięknym mieszkaniu w kamienicy przy jednej
z głównych ulic Warszawy. Właściciele, bardzo dystyngowani starsi państwo,
sympatyczni i naprawdę na poziomie... A otóż co nastąpiło: córka mieszkała
u nich 2 lata, płaciliśmy za pokój (lata temu!) jak za zboże, 600 zł - bo
miejsce dobre i warunki świetne. Weekendy i ferie córka spędzała w domu... Umowa co prawda ustna, choć my zaproponowaliśmy pisemną - państwo X.
odmówili spisania umowy lojalnie uprzedzając, ze moze być nagle tak, iż
zmienią im się warunki jeśli ich córka wróci z Francji i pokój będzie nagle
potrzebny. Pewnie był to wybieg, aby nie zgłaszać umowy do US, ale
przyjęliśmy ją jako dobrą monetę.
Jak to bywa, zakończenie bywa niekoniecznie pozytywne. Otóż ustnie
umówiliśmy się, że wnosimy połowę opłaty za wakacje poprzedzające!!! każdy
następny rok zamieszkania (czyli nawet przed pierwszym rokiem!), przy czym
oczywiście córka moze sobie "odmieszkać" wakacyjnie ową kwotę (ani razu to
nie nastąpiło, no ale to już nasz i córki wybór).
W drugim roku zamieszkania córka jednak zdecydowała, że od następnego roku
chciałaby mieszkać w akademiku. Nam też to pasowało, ze wzgl. finansowych.
Zawiadomiliśmy państwa X. w styczniu, że z dniem 30 czerwca rezygnujemy ze
stancji. Minął czerwiec, córka zakończyła sesję kilka dni wcześniej nawet, niż 30
czerwca, pożegnała się z nimi miło i wyprowadziła.
Na pocz. lipca nieprzyjemny telefon od pana X: "Nie zapłaciliście państwo
za wakacje!"
Zbaraniałam: "Nie zapłacimy za wakacje, ponieważ przecież córka już u
państwa nie będzie mieszkać".
Pan X. na to: "Ale państwo nas nie uprzedzili, że nie zapłacą za wakacje, a
umawialiśmy się, ze wakacje są płatne, my mamy wydatki, wyjeżdżamy na
urlop, potrzebujemy tych pieniędzy i proszę zapłacić".
Ja na to: "Doskonale pan pamięta, że TO MY proponowaliśmy umowę pisemną, a
to państwo jej nie chcieliście. Gdyby ona została spisana i w niej byłoby
zawarte zastrzeżenie, że płacimy także za wakacje PO ostatnim roku
akademickim zamieszkania corki, to na pewno po prostu zapłacilibyśmy i to w
terminie i nie musiałby pan dzwonić, jak było cały czas przez te dwa lata.
Jednak takiej umowy nie było. A nawet w tej ustnej nie było o tym mowy. I
gdyby nawet była mowa, to też nie zapłacilibyśmy - proszę przyjąć do
wiadomości, ze podobnie jak państwu, tak samo i nam mogły się zmienić
warunki i oto się zmieniły, w związku z czym nie zapłacimy za wakacje. Dla
pana jako doświadczonwgo prawnika powinno być jasne, ze umowy, nawet ustne,
obowiązują obie strony - zmiana warunków wynajmu zastrzeżona w ustnej
umowie przez państwa także obowiązuje obie strony, dotycząc nas w kwestii
płatności za wynajem."
Facet się zapienił, ale JEDNAK przez zaciśnięte zęby wycedził "Ma pani
rację, tak, przepraszam".

Trochę byłam spocona, ręce i nogi mi się trzęsły, ale byłam z siebie
zadowolona - także i z tego, że na pewno nie poznał po moim głosie, ile
mnie kosztowała ta rozmowa :-)

--
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-22 06:25:48
Autor:
nie oddanie trzech stow
Ikselka <ikselk@gazeta.pl> napisał(a):
Dnia Sat, 21 May 2011 13:55:21 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

>  OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam > tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
> bo bede w jej okolicy za tydzien  i chyba dopisze w pismie tez > o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc. Tylko jej nie uprzedzaj o zamiarze wysłania pisma, bo go po prostu nie
odbierze. W piśmie nie wspominaj o US, tylko o zwrocie pieniędzy i jej
deklaracji, ze jest winna. O zgłoszeniu do US powiedz tylko podczas
spotkani, osobiście.
I nie wręczaj pisma osobiście, bo i tak Ci nie poświadczy odbioru. Wyślij
poleconym i zachowaj dowód nadania.


A sa jeszcze dwie kwestie: czy musze robic sobie xero tego pisma ktore
wysle i czy na poleconym rzeba pisac ares nadawcy - i tak mysle moze
nie odebrac jak napiszę; czy zeby wniest to postepowanie upominawcze
musze wczesniej miec wyslane takie pismo?
>  Licze sie nawet ze strata tych 3 stow ale nie chcialbym jednak > odpuscic zupelnie i chocby zamienic na jakies doswiadczenie - > i tak wygadanie sie u o tym mw w polowie zniwelowalo 'oszolomienie' > wynikle z tej proby zlewania mnie.
>  W sumie to nie piewszy w zyciu problem z wlascicielami stancji
> (ktorych fach zauwazylem czesto czyni jakby sukinkotami) ale kiedys > bylem na tyle 'mlody' ze nie umialem nic zrobic;

Kiedy już znaleźliśmy właściwą stancję dla córki, wydawało się, ze kłopoty
za nami - był to piękny pokój w pięknym mieszkaniu w kamienicy przy jednej
z głównych ulic Warszawy. Właściciele, bardzo dystyngowani starsi państwo,
sympatyczni i naprawdę na poziomie... A otóż co nastąpiło: córka mieszkała
u nich 2 lata, płaciliśmy za pokój (lata temu!) jak za zboże, 600 zł - bo
miejsce dobre i warunki świetne. Weekendy i ferie córka spędzała w domu... Umowa co prawda ustna, choć my zaproponowaliśmy pisemną - państwo X.
odmówili spisania umowy lojalnie uprzedzając, ze moze być nagle tak, iż
zmienią im się warunki jeśli ich córka wróci z Francji i pokój będzie nagle
potrzebny. Pewnie był to wybieg, aby nie zgłaszać umowy do US, ale
przyjęliśmy ją jako dobrą monetę.
Jak to bywa, zakończenie bywa niekoniecznie pozytywne. Otóż ustnie
umówiliśmy się, że wnosimy połowę opłaty za wakacje poprzedzające!!! każdy
następny rok zamieszkania (czyli nawet przed pierwszym rokiem!), przy czym
oczywiście córka moze sobie "odmieszkać" wakacyjnie ową kwotę (ani razu to
nie nastąpiło, no ale to już nasz i córki wybór).
W drugim roku zamieszkania córka jednak zdecydowała, że od następnego roku
chciałaby mieszkać w akademiku. Nam też to pasowało, ze wzgl. finansowych.
Zawiadomiliśmy państwa X. w styczniu, że z dniem 30 czerwca rezygnujemy ze
stancji. Minął czerwiec, córka zakończyła sesję kilka dni wcześniej nawet, niż 30
czerwca, pożegnała się z nimi miło i wyprowadziła.
Na pocz. lipca nieprzyjemny telefon od pana X: "Nie zapłaciliście państwo
za wakacje!"
Zbaraniałam: "Nie zapłacimy za wakacje, ponieważ przecież córka już u
państwa nie będzie mieszkać".
Pan X. na to: "Ale państwo nas nie uprzedzili, że nie zapłacą za wakacje, a
umawialiśmy się, ze wakacje są płatne, my mamy wydatki, wyjeżdżamy na
urlop, potrzebujemy tych pieniędzy i proszę zapłacić".
Ja na to: "Doskonale pan pamięta, że TO MY proponowaliśmy umowę pisemną, a
to państwo jej nie chcieliście. Gdyby ona została spisana i w niej byłoby
zawarte zastrzeżenie, że płacimy także za wakacje PO ostatnim roku
akademickim zamieszkania corki, to na pewno po prostu zapłacilibyśmy i to w
terminie i nie musiałby pan dzwonić, jak było cały czas przez te dwa lata.
Jednak takiej umowy nie było. A nawet w tej ustnej nie było o tym mowy. I
gdyby nawet była mowa, to też nie zapłacilibyśmy - proszę przyjąć do
wiadomości, ze podobnie jak państwu, tak samo i nam mogły się zmienić
warunki i oto się zmieniły, w związku z czym nie zapłacimy za wakacje. Dla
pana jako doświadczonwgo prawnika powinno być jasne, ze umowy, nawet ustne,
obowiązują obie strony - zmiana warunków wynajmu zastrzeżona w ustnej
umowie przez państwa także obowiązuje obie strony, dotycząc nas w kwestii
płatności za wynajem."
Facet się zapienił, ale JEDNAK przez zaciśnięte zęby wycedził "Ma pani
rację, tak, przepraszam".

Trochę byłam spocona, ręce i nogi mi się trzęsły, ale byłam z siebie
zadowolona - także i z tego, że na pewno nie poznał po moim głosie, ile
mnie kosztowała ta rozmowa :-)


mieszkalem na paru dobrych stancjach i na niektorych bylo wrecz
bajecznie a na niektorych dennie - to glownie zalezy od ludzi w srodowisku ktorych sie mieszka; nie liczac tej ostatniej baby z Wawy (jak z filmu 'misery' dosyc podobna z wygladu) dwa razy bylem wykiwany i oszukany przez wlascicieli kamienic
w Poznaniu - w jednym wypadku najgorsze bylo to ze mieszkalem
od kilku miesiecy w cudownym mieszkaniu na Jeżycach w srodowisku w ktorym czulem sie tak bajecznie jakbym mieszkal w Nowym Jorku -
mialem kolezanki ktore swiecily do mnie oczami, sluchaly jazzu,
uczyly sie flamenco, powietrze mialo zapach magii zmieszanej z czekolada i mandarynkami - i przyszedl facet wlasciciel i mnie wyrzucil [rozlaczyl z przyjaciolmi i zwichnal zyciorys bo wywalic mnie stad to bylo jak rozlaczyc z rodzina, dla swego minimalnego zarobku by zarobic teoretcznie ze 100z wiecej gdy
cala ta kamienica to bylo chyba ze 100 studentow]
do mieszkania pietro nizej (moglem sie pewnie nie zgadzac ale sie zgodzilem) gdzie z kolei towazystwo bylo koszmarne - glowny ziomek tam urzedujacy dopiero co wyszedl z wojska i byl naprawde nieco porabany (byla tam jeszcze chuda ponura i powazna
ale ok studenka sztuki i jej chlopak sympatyczny i przystojny Angol
z Sheffield (z ktorym rozmawlalem np o plytce 'odelay' becka - oryginalnie zaimponowalo mu ze znam tak dobrze becka [ja do niego
"I am beck fan... you know..how to say.. well.. B I G...") ale sie wyprowadzili - i ja wkrotce tez -- na kolejna
bajeczna stancje:) na ogrodach w Poznaniu, u genialnej emerytowanej
lekarki i jej corki - blondynki prymuski na czwartym roku ekonomi;
ktora obsypywala mnie chomikami ktore chodzily po mnie swoimi czepnymi
lapkami gdy siadywalismy w ogrodzie na trawniku... poznalem tez genialnego kumpla ktory wiecznie pisal prace magisterska z hydrogeologii i o ktorym tez moglbym napisac pare zarabistych historyjek -- po czym jebutnal mnie kleszcz nad poznanska 'Rusalka'
o tepych lekarzach juz sie wypowiedzialem i skonczyly sie dobre
czasy - to bylo 4 lata temu i od tamtej pory jest juz tylko
niedobrze - stale bola mnie gnaty bo boreliozie


--


Data: 2011-05-22 12:33:38
Autor: Ikselka
nie oddanie trzech stow
Dnia Sun, 22 May 2011 06:25:48 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

Ikselka <ikselk@gazeta.pl> napisał(a):
Dnia Sat, 21 May 2011 13:55:21 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

 OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
bo bede w jej okolicy za tydzien  i chyba dopisze w pismie tez o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc.

Tylko jej nie uprzedzaj o zamiarze wysłania pisma, bo go po prostu nie
odbierze. W piśmie nie wspominaj o US, tylko o zwrocie pieniędzy i jej
deklaracji, ze jest winna. O zgłoszeniu do US powiedz tylko podczas
spotkani, osobiście.
I nie wręczaj pisma osobiście, bo i tak Ci nie poświadczy odbioru. Wyślij
poleconym i zachowaj dowód nadania.


A sa jeszcze dwie kwestie: czy musze robic sobie xero tego pisma ktore
wysl

Nie wiem, ale nie zaszkodzi. Może poproś pania na poczcie o przybicie
datownika na nim - słysząłam o takich praktykach.

i czy na poleconym rzeba pisac ares nadawcy - i tak mysle moze
nie odebrac jak napiszę;

Żaden kłopot - wpisz adres czyjkolwiek (za zgodą tej oosby), np kogoś
zaufanego z rodziny (żeby w razie czego przyjął zwrot) ale o innym nazwisku
- przecież nadawca to może być także ktoś, kto tylko NADAJE w czyimś
(Twoim) imieniu; wewnątrz na piśmie będziesz podpisany Ty, tam podaj swój
adres i nr konta :-)
Podobnie przeciez nazwa "w(y)płacający" nie musi być nazwą właściciela
konta...

czy zeby wniest to postepowanie upominawcze
musze wczesniej miec wyslane takie pismo?

Tego nie wiem.


 Licze sie nawet ze strata tych 3 stow ale nie chcialbym jednak odpuscic zupelnie i chocby zamienic na jakies doswiadczenie - i tak wygadanie sie u o tym mw w polowie zniwelowalo 'oszolomienie' wynikle z tej proby zlewania mnie.
 W sumie to nie piewszy w zyciu problem z wlascicielami stancji
(ktorych fach zauwazylem czesto czyni jakby sukinkotami) ale kiedys bylem na tyle 'mlody' ze nie umialem nic zrobic;

Kiedy już znaleźliśmy właściwą stancję dla córki, wydawało się, ze kłopoty
za nami - był to piękny pokój w pięknym mieszkaniu w kamienicy przy jednej
z głównych ulic Warszawy. Właściciele, bardzo dystyngowani starsi państwo,
sympatyczni i naprawdę na poziomie... A otóż co nastąpiło: córka mieszkała
u nich 2 lata, płaciliśmy za pokój (lata temu!) jak za zboże, 600 zł - bo
miejsce dobre i warunki świetne. Weekendy i ferie córka spędzała w domu... Umowa co prawda ustna, choć my zaproponowaliśmy pisemną - państwo X.
odmówili spisania umowy lojalnie uprzedzając, ze moze być nagle tak, iż
zmienią im się warunki jeśli ich córka wróci z Francji i pokój będzie nagle
potrzebny. Pewnie był to wybieg, aby nie zgłaszać umowy do US, ale
przyjęliśmy ją jako dobrą monetę.
Jak to bywa, zakończenie bywa niekoniecznie pozytywne. Otóż ustnie
umówiliśmy się, że wnosimy połowę opłaty za wakacje poprzedzające!!! każdy
następny rok zamieszkania (czyli nawet przed pierwszym rokiem!), przy czym
oczywiście córka moze sobie "odmieszkać" wakacyjnie ową kwotę (ani razu to
nie nastąpiło, no ale to już nasz i córki wybór).
W drugim roku zamieszkania córka jednak zdecydowała, że od następnego roku
chciałaby mieszkać w akademiku. Nam też to pasowało, ze wzgl. finansowych.
Zawiadomiliśmy państwa X. w styczniu, że z dniem 30 czerwca rezygnujemy ze
stancji. Minął czerwiec, córka zakończyła sesję kilka dni wcześniej nawet, niż 30
czerwca, pożegnała się z nimi miło i wyprowadziła.
Na pocz. lipca nieprzyjemny telefon od pana X: "Nie zapłaciliście państwo
za wakacje!"
Zbaraniałam: "Nie zapłacimy za wakacje, ponieważ przecież córka już u
państwa nie będzie mieszkać".
Pan X. na to: "Ale państwo nas nie uprzedzili, że nie zapłacą za wakacje, a
umawialiśmy się, ze wakacje są płatne, my mamy wydatki, wyjeżdżamy na
urlop, potrzebujemy tych pieniędzy i proszę zapłacić".
Ja na to: "Doskonale pan pamięta, że TO MY proponowaliśmy umowę pisemną, a
to państwo jej nie chcieliście. Gdyby ona została spisana i w niej byłoby
zawarte zastrzeżenie, że płacimy także za wakacje PO ostatnim roku
akademickim zamieszkania corki, to na pewno po prostu zapłacilibyśmy i to w
terminie i nie musiałby pan dzwonić, jak było cały czas przez te dwa lata.
Jednak takiej umowy nie było. A nawet w tej ustnej nie było o tym mowy. I
gdyby nawet była mowa, to też nie zapłacilibyśmy - proszę przyjąć do
wiadomości, ze podobnie jak państwu, tak samo i nam mogły się zmienić
warunki i oto się zmieniły, w związku z czym nie zapłacimy za wakacje. Dla
pana jako doświadczonwgo prawnika powinno być jasne, ze umowy, nawet ustne,
obowiązują obie strony - zmiana warunków wynajmu zastrzeżona w ustnej
umowie przez państwa także obowiązuje obie strony, dotycząc nas w kwestii
płatności za wynajem."
Facet się zapienił, ale JEDNAK przez zaciśnięte zęby wycedził "Ma pani
rację, tak, przepraszam".

Trochę byłam spocona, ręce i nogi mi się trzęsły, ale byłam z siebie
zadowolona - także i z tego, że na pewno nie poznał po moim głosie, ile
mnie kosztowała ta rozmowa :-)


mieszkalem na paru dobrych stancjach i na niektorych bylo wrecz
bajecznie a na niektorych dennie - to glownie zalezy od ludzi w srodowisku ktorych sie mieszka; nie liczac tej ostatniej baby z Wawy (jak z filmu 'misery' dosyc podobna z wygladu) dwa razy bylem wykiwany i oszukany przez wlascicieli kamienic
w Poznaniu - w jednym wypadku najgorsze bylo to ze mieszkalem
od kilku miesiecy w cudownym mieszkaniu na Jeżycach w srodowisku w ktorym czulem sie tak bajecznie jakbym mieszkal w Nowym Jorku -
mialem kolezanki ktore swiecily do mnie oczami, sluchaly jazzu,
uczyly sie flamenco, powietrze mialo zapach magii zmieszanej z czekolada i mandarynkami - i przyszedl facet wlasciciel i mnie wyrzucil [rozlaczyl z przyjaciolmi i zwichnal zyciorys bo wywalic mnie stad to bylo jak rozlaczyc z rodzina, dla swego minimalnego zarobku by zarobic teoretcznie ze 100z wiecej gdy
cala ta kamienica to bylo chyba ze 100 studentow]
do mieszkania pietro nizej (moglem sie pewnie nie zgadzac ale sie zgodzilem) gdzie z kolei towazystwo bylo koszmarne - glowny ziomek tam urzedujacy dopiero co wyszedl z wojska i byl naprawde nieco porabany (byla tam jeszcze chuda ponura i powazna
ale ok studenka sztuki i jej chlopak sympatyczny i przystojny Angol
z Sheffield (z ktorym rozmawlalem np o plytce 'odelay' becka - oryginalnie zaimponowalo mu ze znam tak dobrze becka [ja do niego
"I am beck fan... you know..how to say.. well.. B I G...") ale sie wyprowadzili - i ja wkrotce tez -- na kolejna
bajeczna stancje:) na ogrodach w Poznaniu, u genialnej emerytowanej
lekarki i jej corki - blondynki prymuski na czwartym roku ekonomi;
ktora obsypywala mnie chomikami ktore chodzily po mnie swoimi czepnymi
lapkami gdy siadywalismy w ogrodzie na trawniku... poznalem tez genialnego kumpla ktory wiecznie pisal prace magisterska z hydrogeologii i o ktorym tez moglbym napisac pare zarabistych historyjek

:-)

po czym jebutnal mnie kleszcz nad poznanska 'Rusalka'
o tepych lekarzach juz sie wypowiedzialem i skonczyly sie dobre
czasy - to bylo 4 lata temu i od tamtej pory jest juz tylko
niedobrze - stale bola mnie gnaty bo boreliozie

:-( Współczuję!
Tu jest sporo ciekawego - może skorzystasz:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,74405009,86315799,Nowy_lek_na_SM_a_moze_na_neuroborelioze_.html?v=2
--
XL  "Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20of%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf

Data: 2011-05-23 14:28:44
Autor: cyklista
nie oddanie trzech stow
Użytkownik Ikselka napisał:
Dnia Sun, 22 May 2011 06:25:48 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

Ikselka<ikselk@gazeta.pl>  napisał(a):

Dnia Sat, 21 May 2011 13:55:21 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
napisał(a):

  OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam
tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
bo bede w jej okolicy jeza tydzien  i chyba dopisze w pismie tez
o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc.

Tylko jej nie uprzedzaj o zamiarze wysłania pisma, bo go po prostu nie
odbierze. W piśmie nie wspominaj o US, tylko o zwrocie pieniędzy i jej
deklaracji, ze jest winna. O zgłoszeniu do US powiedz tylko podczas
spotkani, osobiście.
I nie wręczaj pisma osobiście, bo i tak Ci nie poświadczy odbioru. Wyślij
poleconym i zachowaj dowód nadania.


A sa jeszcze dwie kwestie: czy musze robic sobie xero tego pisma ktore
wysl

Nie wiem, ale nie zaszkodzi. Może poproś pania na poczcie o przybicie
datownika na nim - słysząłam o takich praktykach.

i czy na poleconym rzeba pisac ares nadawcy - i tak mysle moze
nie odebrac jak napiszę;

Żaden kłopot - wpisz adres czyjkolwiek (za zgodą tej oosby), np kogoś
zaufanego z rodziny (żeby w razie czego przyjął zwrot) ale o innym nazwisku
- przecież nadawca to może być także ktoś, kto tylko NADAJE w czyimś
(Twoim) imieniu; wewnątrz na piśmie będziesz podpisany Ty, tam podaj swój
adres i nr konta :-)
Podobnie przeciez nazwa "w(y)płacający" nie musi być nazwą właściciela
konta...

czy zeby wniest to postepowanie upominawcze
musze wczesniej miec wyslane takie pismo?

Tego nie wiem.



Lepiej wysłać, nie kombinować nic z adresami. To czy odbierze czy nie nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, ważne jest że miała możliwośc zapoznania się i ty ją wezwałeś.

Kopia pisma z potwierdzeniem nadania jest ważna i to przechowuj do ewentualnej sprawy sądowej.

Data: 2011-05-23 15:13:56
Autor:
nie oddanie trzech stow
cyklista <cyklista@konto.pl> napisał(a):
U=BFytkownik Ikselka napisa=B3:
> Dnia Sun, 22 May 2011 06:25:48 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
> napisa=B3(a):
>
>> Ikselka<ikselk@gazeta.pl>  napisa=B3(a):
>>
>>> Dnia Sat, 21 May 2011 13:55:21 +0000 (UTC), fir.WYTNIJ@gazeta.pl
>>> napisa=B3(a):
>>>
>>>>   OK, dzieki za rade, zrobie tak, to dobry sposob - poczekam
>>>> tylko jeszcze zobacze czy uda mi sie pogadac z nia osobiscie
>>>> bo bede w jej okolicy jeza tydzien  i chyba dopisze w pismie tez
>>>> o tym postepowaniu upominawczym ze moge wniesc.
>>>
>>> Tylko jej nie uprzedzaj o zamiarze wys=B3ania pisma, bo go po prostu =
nie
>>> odbierze. W pi=B6mie nie wspominaj o US, tylko o zwrocie pieni=EAdzy =
i jej
>>> deklaracji, ze jest winna. O zg=B3oszeniu do US powiedz tylko podczas=

>>> spotkani, osobi=B6cie.
>>> I nie wr=EAczaj pisma osobi=B6cie, bo i tak Ci nie po=B6wiadczy odbio=
ru. Wy=B6lij
>>> poleconym i zachowaj dow=F3d nadania.
>>>
>>
>> A sa jeszcze dwie kwestie: czy musze robic sobie xero tego pisma ktore=

>> wysl
>
> Nie wiem, ale nie zaszkodzi. Mo=BFe popro=B6 pania na poczcie o przybic=
ie
> datownika na nim - s=B3ysz=B1=B3am o takich praktykach.
>
>> i czy na poleconym rzeba pisac ares nadawcy - i tak mysle moze
>> nie odebrac jak napisz=EA;
>
> =AFaden k=B3opot - wpisz adres czyjkolwiek (za zgod=B1 tej oosby), np k=
ogo=B6
> zaufanego z rodziny (=BFeby w razie czego przyj=B1=B3 zwrot) ale o inny=
m nazwisku
> - przecie=BF nadawca to mo=BFe by=E6 tak=BFe kto=B6, kto tylko NADAJE w=
 czyim=B6
> (Twoim) imieniu; wewn=B1trz na pi=B6mie b=EAdziesz podpisany Ty, tam po=
daj sw=F3j
> adres i nr konta :-)
> Podobnie przeciez nazwa "w(y)p=B3acaj=B1cy" nie musi by=E6 nazw=B1 w=B3=
a=B6ciciela
> konta...
>
>> czy zeby wniest to postepowanie upominawcze
>> musze wczesniej miec wyslane takie pismo?
>
> Tego nie wiem.
>


Lepiej wys=B3a=E6, nie kombinowa=E6 nic z adresami. To czy odbierze czy n=
ie=20
nie ma =BFadnego znaczenia dla sprawy, wa=BFne jest =BFe mia=B3a mo=BFliw=
o=B6c=20
zapoznania si=EA i ty j=B1 wezwa=B3e=B6.

Kopia pisma z potwierdzeniem nadania jest wa=BFna i to przechowuj do=20
ewentualnej sprawy s=B1dowej.


ok, na razie nie mam stresu, zobaczymy, moze dam rade - glownie
zalezy to od reakcji tych ludzi z sadu jak tam pojde (bo o tym sadowym
zawodowym towarzystwie nie wiem co myslec i czego sie spodziewac - raz juz mialem dosyc kiepskie doswiadczenia - np chcialem pogadac jako obywatel z prokuratorem (w temacie pewnych mlodocianych glabow) i ten 'nie przyjal mnie' i nie wiedzac o co chodzi uznal ze nie mam mu nic do
powiedzenia - generalnie spotykam sie z niesamowita iloscia tlukow lamiacych wszelkie zasady przyzwoitosci i nie wiem co wtedy robic:/  )


--


nie oddanie trzech stow

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona