Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia, przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam to naprawić, co tu daje mandat ?

On Fri, 23 Feb 2018 17:40:08 +0100, "Janusz" <januszkocica42@op.pl> wrote:

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie

A jak się obroniłeś przed mandatem?

--
Marek

W dniu 23-02-18 o 17:40, Janusz pisze:

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w
czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do
jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą
do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi
zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało
na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia,
przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy
naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano
mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą
szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam
to naprawić, co tu daje mandat ?

Rzec w tym, że o ile przepisy określają ilość wymaganych świateł, to o
uszkodzonym silniku w nich niewiele.

On 2018-02-23, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

W dniu 23-02-18 o 17:40, Janusz pisze:

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w
czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do
jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą
do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi
zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało
na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia,
przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy
naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano
mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą
szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam
to naprawić, co tu daje mandat ?

Rzec w tym, że o ile przepisy określają ilość wymaganych świateł, to o
uszkodzonym silniku w nich niewiele.

Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest, plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie za brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Zwracam uwagę na odbicie mojego pojazdu w stojącym z przodu, ale można mieć zwyczajnie pecha. Czy karanie za czyn co do którego nie można przypisac winy jest prawnie (zostawmy etycznie) ok?

--
Marcin

Stwarzasz zagrożenie na drodze i jeszcze rżniesz głupa.
A hamulce 'dopiero co" się nie zepsuły?
Kup sobie auto z sygnalizacją przepalenia żarówki.


-- -- -

Ale też karanie za brak świateł, jeśli nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

On 2018-02-24, ń <?@?.?> wrote:

Stwarzasz zagrożenie na drodze i jeszcze rżniesz głupa.
A hamulce 'dopiero co" się nie zepsuły?
Kup sobie auto z sygnalizacją przepalenia żarówki.

Ale też karanie za brak świateł, jeśli nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Nie wątpię ani przez chwilę, że ty za to nie rżniesz.

--
Marcin

On 2/24/2018 8:25 AM, ń wrote:

Stwarzasz zagrożenie na drodze i jeszcze rżniesz głupa.
A hamulce 'dopiero co" się nie zepsuły?
Kup sobie auto z sygnalizacją przepalenia żarówki.

A potem od momentu sygnalizacji do momentu zjechania na pobocze będziesz musiał rżnąc głupa i stwarzać zagrożenie na drodze.

-- A potem od momentu sygnalizacji do momentu zjechania na pobocze będziesz musiał rżnąc głupa i stwarzać zagrożenie na drodze.

na pobocze to raczej nie ale na najblizsza stacje paliw moga przekierowac tam mozesz nabyc zarowke i w sprzyjajacych warunkach wymienic

W dniu 24.02.2018 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Zwracam uwagę na odbicie mojego pojazdu w stojącym z przodu, ale można
mieć zwyczajnie pecha. Czy karanie za czyn co do którego nie można
przypisac winy jest prawnie (zostawmy etycznie) ok?

Zbytnio upraszczasz, bo winą (najwyżej nieumyślną) było by wyprowadzenie tego (niesprawnego) pojazdu, na drogę publiczną przez Ciebie.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

On 2018-02-24, Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> wrote:

W dniu 24.02.2018 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Zwracam uwagę na odbicie mojego pojazdu w stojącym z przodu, ale można
mieć zwyczajnie pecha. Czy karanie za czyn co do którego nie można
przypisac winy jest prawnie (zostawmy etycznie) ok?

Zbytnio upraszczasz, bo winą (najwyżej nieumyślną) było by wyprowadzenie tego (niesprawnego) pojazdu, na drogę publiczną przez Ciebie.

Do winy potrzeba albo działania umyślnego albo zaniedbania. Tu jadę i nie wiem, że mam przepaloną. W końcu nawet tak się mogło zdarzyć, że nie użyłem wcześniej (jak już był przepalony) ani razu rzeczonego kierunkowskaza i wyszło dopiero pierwszy raz podczas kontroli. --
Marcin

W dniu 2018-02-24 o 09:41, Marcin Debowski pisze:

Do winy potrzeba albo działania umyślnego albo zaniedbania.

Nieumyślnie też można popełnić wykroczenie.

--
Liwiusz

On 2018-02-24, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2018-02-24 o 09:41, Marcin Debowski pisze:

Do winy potrzeba albo działania umyślnego albo zaniedbania.

Nieumyślnie też można popełnić wykroczenie.

No ale wtedy jest zaniedbanie (nie zachowanie staranności etc.)?

--
Marcin

W dniu 24.02.2018 o 09:41, Marcin Debowski pisze:

Do winy potrzeba albo działania umyślnego albo zaniedbania.

Dlatego jest wina umyślna i nieumyślna. A trzecia opcja? Niewinny ;-)

> Tu jadę i
> nie wiem, że mam przepaloną. W końcu nawet tak się mogło zdarzyć, że nie
> użyłem wcześniej (jak już był przepalony) ani razu rzeczonego
> kierunkowskaza i wyszło dopiero pierwszy raz podczas kontroli.

Jedziesz i nie wiesz czy wciąż działa - zgoda. Ale ruszając pojazdem, to akurat powinieneś to wiedzieć.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

On 2018-02-26, Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> wrote:

W dniu 24.02.2018 o 09:41, Marcin Debowski pisze:
> Tu jadę i
> nie wiem, że mam przepaloną. W końcu nawet tak się mogło zdarzyć, że nie
> użyłem wcześniej (jak już był przepalony) ani razu rzeczonego
> kierunkowskaza i wyszło dopiero pierwszy raz podczas kontroli.

Jedziesz i nie wiesz czy wciąż działa - zgoda. Ale ruszając pojazdem, to akurat powinieneś to wiedzieć.

Zgadza się i nigdy tego nie kwestionowałem. Co prawda mozna posunąć rozwazania do absurdu i argumentować, że trzasniecie dzwiami, może załatwić żarówkę... --
Marcin

Nie wiem, czy kiedykolwiek żarówka mi się przepaliła w trakcie jazdy.
Żarówki jakoś wyjątkowo lubią się przepalać podczas postoju, w sensie przekręcasz kluczyk i zaczyna świecić kontrolka awarii żarówki.
Prawdopodobnie większy prąd płynący przy rozżarzaniu zimnego włókna je załatwia.


-- -- -

trzasniecie dzwiami może załatwić żarówkę.

W dniu 27.02.2018 o 19:01, ń pisze:

Nie wiem, czy kiedykolwiek żarówka mi się przepaliła w trakcie jazdy.
Żarówki jakoś wyjątkowo lubią się przepalać podczas postoju, w sensie przekręcasz kluczyk i zaczyna świecić kontrolka awarii żarówki.
Prawdopodobnie większy prąd płynący przy rozżarzaniu zimnego włókna je załatwia.

Myślę że ustawodawca się tym akurat nie kierował, ale też bym się skłaniał do tej teorii ;-)

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

W dniu 2018-02-24 o 08:53, Mateusz Bogusz pisze:

W dniu 24.02.2018 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Zwracam uwagę na odbicie mojego pojazdu w stojącym z przodu, ale można
mieć zwyczajnie pecha. Czy karanie za czyn co do którego nie można
przypisac winy jest prawnie (zostawmy etycznie) ok?

Zbytnio upraszczasz, bo winą (najwyżej nieumyślną) było by wyprowadzenie tego (niesprawnego) pojazdu, na drogę publiczną przez Ciebie.

Otóż nie, bo jak wyprowadzał, to było sprawne.

Tutaj nie ma nawet winy nieumyślnej, bo nawet wina nieumyślna za wykroczenie zachodzi gdy "sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia je jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. "

Nie ma takiej ostrożności, którą należałoby zachować, aby zapobiec przepaleniu się żarówki w czasie jazdy. Jeśli po zauważeniu usterki nie kontynuuje jazdy, tylko kończy ją niezwłocznie w możliwym miejscu (można dyskutować, czy chodzi o zjazd gdziekolwiek, czy do najbliższej stacji) to winy nie widzę.

--
Liwiusz

W dniu 24-02-18 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest, plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie za brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Trudno wszystko w ustawach unormować, ale raczej zdrowy rozsądek
nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

On 2018-02-24, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

W dniu 24-02-18 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest, plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie za brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Trudno wszystko w ustawach unormować, ale raczej zdrowy rozsądek
nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

Zgadza się. A jest technicznie wykonalne odnotowanie gdzieś w systemie takiego pouczenia, tak że byłoby widoczne przy następnej kontroli?

--
Marcin

W dniu .02.2018 o 12:09 Marcin Debowski <agatek@invalid.zoho.com> pisze:

On 2018-02-24, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

W dniu 24-02-18 o 03:27, Marcin Debowski pisze:

Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało
przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest,
plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie  za
brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się
właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Trudno wszystko w ustawach unormować, ale raczej zdrowy rozsądek
nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

Zgadza się. A jest technicznie wykonalne odnotowanie gdzieś w systemie
takiego pouczenia, tak że byłoby widoczne przy następnej kontroli?

Oczywiście, że jest możliwe!

Twórca wątku ma problem czysto teoretyczny - mandatu nie otrzymał, a   rozpatruje jakieś wielopiętrowe przyczyny czegoś, co nie nastąpiło. Po co  takie pieniactwo?
BTW policjant powinien odebrać dowód rejestracyjny - miał do tego pełne  prawo. Kierowca/właściciel zapłaciłby nie mandat, a opłatę za badanie  techniczne pojazdu. Nie miałby możliwości dochodzenia swoich racji przed  sądem, jak w przypadku mandatu. Straciłby masę czasu. Ale przynajmniej  sytuacja byłaby prosta i czytelna. To byłoby znacznie lepsze niż zwykłe  pouczenie, w tym przypadku bardziej skuteczne i klarowne.
Ech...

--
Trefniś

W dniu 24-02-18 o 12:09, Marcin Debowski pisze:

Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest, plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie za brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.

Trudno wszystko w ustawach unormować, ale raczej zdrowy rozsądek
nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

Zgadza się. A jest technicznie wykonalne odnotowanie gdzieś w systemie takiego pouczenia, tak że byłoby widoczne przy następnej kontroli?

Tak, jest to odnotowywane.

On 2018-02-24, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

Zgadza się. A jest technicznie wykonalne odnotowanie gdzieś w systemie takiego pouczenia, tak że byłoby widoczne przy następnej kontroli?

Tak, jest to odnotowywane.

No to pewnie większość poucza (jeślii widzi, że ktoś ma czysty rejestr) i problem jest faktycznie wydumany.

--
Marcin

W dniu 2018-02-24 o 12:04, Robert Tomasik pisze:
Natomiast problemem jest brak możliwości

wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.

I tu powinno wkroczyć to unijne socjalistyczne, faszystowskie państwo i nakazać producentom aut konstrukcję umożliwiającą wymianę żarówki w łatwy sposób bez narzędzi.
Jak to się dzieje że przez tyle lat produkuje się takie buble?
W Almerze N16 czy Yarisie I już wymiana wymaga przynajmniej ekwilibrystycznych zdolności manualnych. A później tylko gorzej.

Co robią biurwy brukselskie? Za co biorą pensje z naszych podatków?
Przecież tu nie chodzi o moje dobre samopoczucie tylko o BEZPIECZEŃSTWO NA DRODZE!

Pierdołami się zajmują szmaciane łajzy ;-)

z

-- Co robią biurwy brukselskie? Za co biorą pensje z naszych podatków? Przecież tu nie chodzi o moje dobre samopoczucie tylko o BEZPIECZEŃSTWO NA DRODZE!
Pierdołami się zajmują szmaciane łajzy ;-)

Laut EU Richtlinie ECE 48 Ergänzung 7 sind seid August 2006 alle KFZ Hersteller verpflichtet, daß ein Birnchenwechsel mit Bordwerkzeug und anhand der Betriebsanleitung durchführbar ist.

odpowiednia regulacja UE jest ale nikt jej nie przestrzega wiec trzeba jakiegos uparciucha i precedensu :-)

W dniu 25-02-18 o 19:59, z pisze:

I tu powinno wkroczyć to unijne socjalistyczne, faszystowskie państwo i
nakazać producentom aut konstrukcję umożliwiającą wymianę żarówki w
łatwy sposób bez narzędzi.
Jak to się dzieje że przez tyle lat produkuje się takie buble?

JA z Citroenem C5byłem bliski wojny na niezgodność z umową pojazdu i
jego zwrotu. Ostatecznie mam oświadczenie, że za darmo serwis mi to
wymienia w ramach ugody. Postanowiłem sobie, że kolejny samochód zacznę
testować od wymiany żarówki, bo to jest upierdliwe.

W dniu 2018-02-26 o 23:18, Robert Tomasik pisze:

JA z Citroenem C5 byłem bliski wojny na niezgodność z umową pojazdu i
jego zwrotu. Ostatecznie mam oświadczenie, że za darmo serwis mi to
wymienia w ramach ugody. Postanowiłem sobie, że kolejny samochód zacznę
testować od wymiany żarówki, bo to jest upierdliwe.

Które to C5?
Myślę o kupnie ostatniej wersji.
Może nie warto?

W Focusie I trzeba było korzystać z kanału.
W II poprawili.

Do lewej przedniej żarówki mijania wystarczyło wyjąć akumulator ;-)


-- -- -

W Focusie I trzeba było korzystać z kanału.

W dniu 2018-02-23 o 17:40, Janusz pisze:

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia, przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam to naprawić, co tu daje mandat ?

Jak można zaobserwować rosnąca liczba samochodów na drodze z przepaloną żarówką sprawia wrażenie, że kierowcy maja w dużym poważaniu sprawdzanie ich stanu przed ruszeniem w drogę.
Sprawność oświetlenia w warunkach miejskich łatwo jest sprawdzić w czasie zatrzymania się za jakimś samochodem.
Po prostu widać odbicie świateł w zderzaku poprzednika.
Na drodze nieoświetlonej latarniami widać to jeszcze łatwiej.

Za jazdę z zużytą oponą, uszkodzone hamulce, awarię silnika czy zbitą szybę, stwierdzone na drodze, zabierają dowód rejestracyjny.

W dniu 2018-02-26 o 11:37, t-1 pisze:

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia, przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam to naprawić, co tu daje mandat ?

Jak można zaobserwować rosnąca liczba samochodów na drodze z przepaloną żarówką sprawia wrażenie, że kierowcy maja w dużym poważaniu sprawdzanie ich stanu przed ruszeniem w drogę.

Kto i gdzie tak zaobserwował?
Z tego co ja widzę auto bez jednego światła to rzadkość na drogach.


Pozdrawiam

W dniu 2018-02-26 o 14:50, RadoslawF pisze:

Kto i gdzie tak zaobserwował?
Z tego co ja widzę auto bez jednego światła to rzadkość na drogach.


Pozdrawiam

A teraz zdefiniujmy co znaczy rzadkość?
Mam wrażenie, że ostatnio to raczej co 10 niż co 100.
Przynajmniej w Warszawie.

W dniu 2018-02-27 o 13:48, t-1 pisze:

Kto i gdzie tak zaobserwował?
Z tego co ja widzę auto bez jednego światła to rzadkość na drogach.


Pozdrawiam

A teraz zdefiniujmy co znaczy rzadkość?
Mam wrażenie, że ostatnio to raczej co 10 niż co 100.
Przynajmniej w Warszawie.

Dawno w stolicy nie byłem ale nie było tak dużo aut bez jednego światła.
U mnie bez jednej pozycji z przodu to raczej jeden na kilka tysięcy.
Bez jednego z tyłu(stop, pozycja, kierunek) jeden na tysiąc.


Pozdrawiam

W dniu 27.02.2018 o 13:48, t-1 pisze:

A teraz zdefiniujmy co znaczy rzadkość?
Mam wrażenie, że ostatnio to raczej co 10 niż co 100.
Przynajmniej w Warszawie.

Coś dramatyzujesz. Raz na tydzień takiego widzę, a to oznacza, że jeden na kilka(naście) tysięcy.

Shrek

Użytkownik "Janusz" <januszkocica42@op.pl> napisał w wiadomości news:5a9051bd$0$581$65785112news.neostrada.pl...

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia, przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam to naprawić, co tu daje mandat ?

Niesprawne jedno światło=niesprawne auto. Na egzaminie na PJ takie auto nie wyjedzie na drogę. Dlaczego inne miałoby jechać niesprawne? Przepalona np. lewa żarówka od mijania powoduje, że auto jest widziane jako np. motocykl. Jak zobaczysz, że nie motocykl to będzie za późno. Nie opowiadaj czy wpływało na bezpieczeństwo czy nie bo jesteś stroną w sporze. Jestem przeciw karaniu za taką awarię, bo to absurd. Gdyby nie jazda na światłach cały rok to awarii byłoby dużo mniej. Z drugiej strony niesprawne auto=holowanie. Będzie taniej? Wysiadasz i naprawiasz. Policjant odstąpi od kary, a tak co ma napisać. Że puścił niesprawne auto?

--
Pozdrawiam
neelix

W dniu 26.02.2018 o 20:22, neelix pisze:

Przepalona np. lewa żarówka od mijania powoduje, że auto jest widziane jako np. motocykl. Jak zobaczysz, że nie motocykl to będzie za późno.

Z ciekawości - na co będzie za późno? Jak motocykl to wolno wyprzedzać na trzeciego i "pożyczać" sobie połowę jego pasa po nocy?

Shrek

Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości news:p71o75$9lg$2node1.news.atman.pl...

W dniu 26.02.2018 o 20:22, neelix pisze:

Przepalona np. lewa żarówka od mijania powoduje, że auto jest widziane jako np. motocykl. Jak zobaczysz, że nie motocykl to będzie za późno.

Z ciekawości - na co będzie za późno? Jak motocykl to wolno wyprzedzać na trzeciego i "pożyczać" sobie połowę jego pasa po nocy?

W świetle realiów jak się potem okazuje ryzykowne, ale jak motocykl pięknie pomyka przy prawej krawędzi jezdni to np. motoroweru nie wyprzedzi? Podczas mijania pojazdy powinny być jak najbliżej prawej krawędzi, ale wielu to nie zatrzyma przed manewrem.

--
Pozdrawiam
neelix

W dniu 26.02.2018 o 21:07, neelix pisze:

Z ciekawości - na co będzie za późno? Jak motocykl to wolno wyprzedzać na trzeciego i "pożyczać" sobie połowę jego pasa po nocy?

W świetle realiów jak się potem okazuje ryzykowne, ale jak motocykl pięknie pomyka przy prawej krawędzi jezdni to np. motoroweru nie wyprzedzi? Podczas mijania pojazdy powinny być jak najbliżej prawej krawędzi, ale wielu to nie zatrzyma przed manewrem.

Napisz to jeszcze raz jaśniej, bo albo nie zrozumiałem, albo to bez związku z tematem.

Shrek

Ciekawie wyprzedzasz samochody widząc ich przednie światła mijania ;-))


-- -- -

Jak motocykl to wolno wyprzedzać na trzeciego i "pożyczać" sobie połowę jego pasa po nocy?

Użytkownik "ń" <ń@ń.ń> napisał w wiadomości news:p746ha$97j$1node1.news.atman.pl...
Ciekawie wyprzedzasz samochody widząc ich przednie światła mijania ;-))
-- -- -- -- -- --
Macie problemy z czytaniem? :-)

neelix

W dniu 27.02.2018 o 19:54, neelix pisze:

Użytkownik "ń" <ń@ń.ń> napisał w wiadomości news:p746ha$97j$1node1.news.atman.pl...
Ciekawie wyprzedzasz samochody widząc ich przednie światła mijania ;-))
-- -- -- -- -- --
Macie problemy z czytaniem? :-)

Na razie wygląda na to, że tylko ty zrozumiałeś, co napisałeś;P

Shrek

Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości news:p74baf$cs0$1node1.news.atman.pl...

W dniu 27.02.2018 o 19:54, neelix pisze:

Użytkownik "ń" <ń@ń.ń> napisał w wiadomości news:p746ha$97j$1node1.news.atman.pl...
Ciekawie wyprzedzasz samochody widząc ich przednie światła mijania ;-))
-- -- -- -- -- --
Macie problemy z czytaniem? :-)

Na razie wygląda na to, że tylko ty zrozumiałeś, co napisałeś;P

Widocznie to efekt roztargnienia. ;-)

--
Pozdrawiam
neelix

Użytkownik "Janusz" <januszkocica42@op.pl> napisał w wiadomości news:5a9051bd$0$581$65785112news.neostrada.pl...

Mało nie dostałem mandatu za niesprawne jedno światło (zepsuło się w czasie jazdy)
Ponieważ jednak mandatu nie dostałem, wiec nie znam podstawy prawnej do jego wystawienia, dlatego proszę o prawa i artykułów będących podstawą do karania mandatami za uszkodzone oświetlenie, bo chciał bym się z nimi zapoznać i je przeanalizować.
Wyjaśnię tylko to jedno niesprawne światło w żaden sposób nie wpływało na bezpieczeństwo, czy brak widoczności na drodze.
Mnie zastanawia tylko zasadność karania za uszkodzenie oświetlenia, przecież ja nie mam na to żadnego wpływu a każde uszkodzenie należy naprawić a nie karać mandatem. Nie słyszałem nigdy żeby wystawiano mandaty za pękniętą oponę, awarię silnika, uszkodzone hamulce, czy zbitą szybę. Wszystko ma prawo się popsuć i trzeba to naprawić.
Żeby naprawić oświetlenie, trzeba pojechać do domu, lub warsztatu i tam to naprawić, co tu daje mandat ?

Jest jedno wyjście w przypadku próby ukarania mandatem. Trzeba powołać się na roztargnienie, wielką krzywdę rodziny i płaczące dzieci. Trzeba też samemu zapłakać. Wiemy, że to działa. Czy uchroni każdego? Wątpię.

--
Pozdrawiam
neelix