Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Data: 2010-11-28 18:11:05
Autor: amcinpiL
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu?

P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na
karimacie można zostać porażonym?

P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź
symuluje atak, nie potrafię go nigdzie znaleźć.

--
==================
===  pozdROW   ===
===  lipnicma  ===
==================

Data: 2010-11-28 18:53:54
Autor: szufla
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu?

Owszem zagladal, zwlaszcza jak mu zarcie pachnialo. Nawet kiedys na taborze taki niedzwiedz zaliczyl przez namiot kopa w dupe, oczywiscie okradany reakcja byl zaskoczony.

P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na
karimacie można zostać porażonym?

Jak blisko to tak, jak dalej to niekoniecznie :)

PS. czy twoje pytania dotycza okresu zimowego ?

sz.

Data: 2010-11-28 19:32:57
Autor: Stasiek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?

Ponoć misie nie jedzą padliny, więc jak śpisz to nic ci nie zrobi ;)

Data: 2010-11-28 20:14:48
Autor: rAzor
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Darz bór! Użytkownik... he he - Stasiek raczył napisać:
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?

Ponoć misie nie jedzą padliny, więc jak śpisz to nic ci nie zrobi ;)

Ponoć. A de facto, to jedzą.
--
Sátoraljaújhely

Data: 2010-11-28 12:15:52
Autor: Marek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Na szkoleniu w BgPN opowiadano nam, jak to pracownik parku chciał
podejrzeć niedźwiedzia żerującego co noc na ścierwie sarny. Spędził
noc, obserwując z pewnej odległości to miejsce, ale tym razem
niedźwiedź się nie pojawił. Okazało się potem, że siedział
kilkadziesiąt metrów za plecami człowieka i czekał, aż ten sobie
pójdzie. To krzepiąca wiadomość, lecz niechęć do kontaktu z
człowiekiem nie jest dla niedźwiedzi regułą.
Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten
obrazek działa na wyobraźnię, choć pokazuje zwierza z Kamczatki:
http://waryatv.com/read/article/81
Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim
prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje.
Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się
nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju. Dziki
zachowywały się bardzo taktownie ;). Obchodziły biwak bokiem i miałem
wrażenie, że starają się mnie nie obudzić. Mimo, że przy wyplątywaniu
z płachty trochę się wierciłem i świeciłem czołówką, a w stadzie były
lochy z warchlakami.
Kiedyś przy noclegu na karimacie pod chmurką wyszedł na mnie kozioł
sarny (chyba ;) ). Prawdopodobnie szedł z wiatrem i nie czuł zapachu.
Wolałem nie sprawdzać jak zareaguje gdy wejdzie mi na głowę i
spłoszyłem go okrzykiem. Obiegł mnie łukiem, zatrzymał się
kilkadziesiąt metrów niżej i dość długo szczekał. Ale to już nie jest
problem.
Małe zwierzęta też mogą być kłopotliwe. Realnym zagrożeniem jest
wizyta gada. Jak jaszczurki biegają pod tropikiem, to jest nawet
sympatycznie. Ale w wypadku żmii już niekoniecznie. Dlatego dobrze
zamykać na noc sypialnię. Gorzej jest przy noclegu bez namiotu.
Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana
namiotu to dla ich zębów żadna przeszkoda.

--
Marek

Data: 2010-11-28 21:35:29
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Witam

Marek napisał(a) :

Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach.

Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr.

A ten
obrazek działa na wyobraźnię, choć pokazuje zwierza z Kamczatki:
http://waryatv.com/read/article/81

Oj, działa...

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-11-29 00:39:00
Autor: Marek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Zbynek Ltd. napisał:

Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr.

Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko
w Tatrach. A niedźwiedź nie uznaje granic parków.
Pisząc "u nas" nie myślałem o górach tylko na terytorium Polski, ale
szerzej, o Karpatach. Populacja niedźwiedzi w Polsce jest na szczęście
niewielka, ale na Słowacji czy w Rumunii to już spore liczby.
Kilka lat temu niedźwiedź ciężko poranił turystkę na kempingu w
Niżnych Tatrach. Podobnego pecha miał niemiecki turysta na biwaku w
górach Bucegi. Gdyby trochę poszukać w sieci, pewnie coś by się
jeszcze znalazło. To na szczęście przypadki incydentalne, choć już
niszczenie namiotów i plecaków w poszukiwaniu żywności zdarza się
częściej.
Niedźwiedź brunatny jest potężnym drapieżnikiem i w naturalnych
warunkach nie czuje respektu przed człowiekiem. Nie ma naturalnych
wrogów, więc nie ma też odruchu ucieczki i trzeba dość radykalnych
metod żeby go odpędzić. A człowiek to "łatwe mięso". Nie znam się na
etologii i nie potrafię sobie tego wyjaśnić, ale fakt że populacja
karpacka akurat nie rwie się do boju i zwykle zachowuje dystans jest
pocieszający.

--
Marek

--
Marek

Data: 2010-11-29 10:27:03
Autor: bans
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-11-29 09:39, Marek pisze:

Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko
w Tatrach.

Na marginesie - polecam ostatnie "Tatry", z których dowiadujemy się, że słowo "synantropizacja" w przypadku tatrzańskich niedźwiedzi jest niewłaściwe :)



--
bans

Data: 2010-11-29 13:51:33
Autor: Tomasz Pluciński
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim
prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje.
Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się
nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju.

Sypiam na Niżu bez namiotu regularnie. Nigdy nie było kłopotu. Dziki zachowują się dość spokojnie, sarny i jelenie utrzymują dystans. Żmije śpią w chłodzie nocy. Najbardziej towarzyskie bywają ślimaki.
Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie spowodować reakcję zupełnie nieobliczalną.
tpluciński

Data: 2010-11-29 11:59:18
Autor: Marek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Tomasz Pluciński"

Żmije śpią w chłodzie nocy.

Niby tak. Ale czasem garną się do ciepłego :).
Pamiętam opowieść o noclegu na Otrycie w ciepłą lipcową noc.
Opowiadający ją nie zmrużył oka do rana, bo na klacie zwinęło mu się
jakieś zwierzę, które wpełzło późnym wieczorem do otwartego namiotu.
Założył że to żmija i wolał nie sprawdzać empiryczne, czy użre go w
twarz lub szyję (bo tylko to wystawało ze śpiwora) jeśli spróbuje ją
wyrzucić. Dopiero o świcie okazało się, że założenie było mylne i
grzał na sobie zaskrońca. Podobną opowieść słyszałem od sąsiada -
weterana. Jednak jemu w okopie nad Odrą rzeczywiście przytrafiła się
żmija.
Cóż, może to tylko gadki - szmatki jakie opowiada się przy ogniskach.
Ja takich przygód nie miałem, choć też sporo sypiałem po chaszczach
tylko pod tropikiem, więc trudno mi to zweryfikować.

Czy ktoś ma doświadczenia z reakcji
niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie
spowodować reakcję zupełnie nieobliczalną.

U nas łatwiej chyba o praktykę radzenia sobie gazem z psami
pasterskimi.
Ale tam gdzie niedźwiedzie są rzeczywistym problemem, wśród patentów
na nie (obok pirotechniki i prądu) jest też gaz :). http://www.udap.com

--
Marek

Data: 2010-11-29 18:52:30
Autor: Michal Jankowski
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
"Tomasz Pluciński" <tomek@chem.univ.gda.pl> writes:

Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie

Był kiedyś taki dowcip...

  MJ

Data: 2010-11-30 08:12:13
Autor: bans
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-11-29 18:52, Michal Jankowski pisze:

Był kiedyś taki dowcip...

Jest w archiwum grupy ;)

--
bans

Data: 2010-12-07 21:56:07
Autor: Marcin Kysiak
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-11-28 21:15, Marek pisze:

Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana
namiotu to dla ich zębów żadna przeszkoda.

Kiedyś słysząc szelesty i chcąc ratować plecak schowałem go z przedsionka do sypialni ...razem z myszą ;-)

Za to na campingu w Słowenii jakieś tajemnicze zwierzę nafajdało na moje klapki i pożarło sandały Ecco mojej żonie.

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-12-07 22:21:45
Autor: Basia Z.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Użytkownik "Marcin Kysiak" :


Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana
namiotu to dla ich zębów żadna przeszkoda.

Kiedyś słysząc szelesty i chcąc ratować plecak schowałem go z przedsionka do sypialni ...razem z myszą ;-)



Mi kiedyś na noclegu w chatce na Lasku mysz zeżarła w plecaku tylko czekoladę (a ścisle około 1/3 czekolady wraz z papierem) innego żarcia nie ruszyła.
Natomiast najgorsze straty "odzwierzęce" odniosłam w domu. Domowy chomik wędrując po pokoju wpadł do pustego, stojącego na podłodze plecaka i usiłując się uwolnić wygryzł w nim sporą dziurę.

B.

Data: 2010-12-07 14:14:40
Autor: Marek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą. Rozumiem
jeszcze, gdy forsują zębami przeszkody między nimi i żarciem. Ale
ogoliły mi też na przykład szczoteczkę do zębów i przegryzając butelkę
rozlały płyn do mycia naczyń. To drobne straty, ale koledze zniszczyły
w ten sposób pojemnik z olejem do hamulców hydraulicznych i olej szag
trafił.
Nie miałem nigdy problemu z myszami podczas wędrówki, gdy nocleg był
co noc gdzie indziej. Ale dwa razy zniszczyły mi namiot przy dłuższym
pobycie w jednym miejscu. Za pierwszym razem, w Bieszczadach,
zakleiłem dziurę w podłodze i zgniotłem wylot korytarza pod nią.
Wygryzły więc nową i większą. W nowym miejscu. Bo jak już wiedziały o
żarciu, to uparcie wracały. Następnym razem, w Polanach Surowicznych,
byłem o to doświadczenie mądrzejszy i dziurę zostawiłem. Lecz
toczyliśmy z nimi  prawdziwą nocną bitwę :). Wystrzeliwanie myszy
łażącej po tropiku uderzeniem od wewnątrz niewiele dawało, bo po
chwili chrobot było słychać znowu. Wpuszczałem więc nachalną mysz do
środka (a właściwie sama właziła przez wygryzioną dziurę), po czym
zapalałem latarkę i po zlokalizowaniu zwierzęcia tłukłem serią
szybkich uderzeń pompką rowerową, aż udało się przypadkiem trafić.
Tylko taka metoda zapewniała skuteczność, bo mysz jest ciutkę za
szybka na jeden celny strzał. Wystraszona potrafi nawet skakać po
ścianach namiotu. Akcja powtórzyła się w nocy kilkukrotnie i o
wyspaniu się nie było mowy. Gdy przenieśliśmy się do Nieznajowej, było
jeszcze gorzej. Chatkowy nie pozwalał ich tłuc, bo stawiał na siły
przyrody. Lekka zima - dużo myszy. Dużo myszy - dużo żmij. Dużo żmij -
mało myszy. Mało myszy - mało żmij. Wystarczy poczekać. Niby tak, ale
z turystycznego punktu widzenia trudno to przyjąć za skuteczną
metodę :).
Przypominam sobie też niemiłą pobudkę na dzikim noclegu w Karyntii,
gdy podłoga pod namiotem (i pode mną) zaczęła się ruszać. Kilka
strzałów z piąchy przyniosło tylko doraźny skutek, więc musiałem wstać
i zajrzeć pod namiot. Okazało się, że rozbiłem się na zagrzebanej w
gruncie sporej ropusze, której zebrało się na nocną aktywność.

--
Marek

Data: 2010-12-07 23:48:26
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Elo

Marek napisał(a) :
Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą.

Ba! Jedzą nawet to, czego się nie je :-D
Mydło mi nadgryzła. Mam nadzieję, że chociaż się wpieniła potem :-)

Rozumiem
jeszcze, gdy forsują zębami przeszkody między nimi i żarciem.

Tylko jak lokalizują to żarcie przez przeszkodę? Nie napoczęta
czekolada w plastikowej siatce wypychała ściankę plecaka. No to
mysza pokonała przeszkodę - po najkrótszej linii prostej do
czekolady. Świnia jedna, nie mysz.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-15 00:55:29
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
To jeszcze ja, Jarząbek.

Marek napisał(a) :
Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten
obrazek działa na wyobraźnię, choć pokazuje zwierza z Kamczatki:
http://waryatv.com/read/article/81

Chociaż ten fotograf rzeczywiście został wyciągnięty z namiotu i zagryziony przez niedźwiedzia, to zdjęcie jakoby to był TEN niedźwiedź jest oszustwem. To fotomontaż:
http://behindthephoto.org/about-alleged-michio-hoshinos-last-photograph-of-a-bear
Streszczenie: Fotograf zginął o 4 w nocy. Zdjęcie jest wykonane w dzień - misia z oświetleniem z lewej, a zewnętrze namiotu oświetlone od prawej.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0xC62E926B

Data: 2010-11-29 13:10:41
Autor: Titus Atomicus
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierz aki
In article <icu7je$ngk$1@mx1.internetia.pl>, Stasiek <brak@email.com> wrote:

W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
> Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?

Ponoć misie nie jedzą padliny, więc jak śpisz to nic ci nie zrobi ;)

Ale to Litwin niedzwiedz mies nieswiezych nie je.
Z tatrzanskimi diabli wiedza.

TA

Data: 2010-11-29 09:05:28
Autor: Jarek Kardasz
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Dnia Sun, 28 Nov 2010 18:11:05 +0100, amcinpiL napisał(a):

Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)

Mi kiedyś zdarzyła się taka przygoda, że wysoko na grani, podczas noclegu
zimą w namiocie, lis wywąchał jedzenie i zaczął dobierać się do niego.
Skutecznie to czynił rozrywając namiot przy ziemi i wyciągając reklamówki
ze smakołykami. Po dwóch "atakach" namiot był na tyle porwany, a lis
zdesperowany, że trzeba było w środku nocy zwijać się i schodzić do
cywilizacji.


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2010-11-29 12:57:12
Autor: kajus44
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:05:28 +0100, Jarek Kardasz napisał(a):

zywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)

Mi kiedyś zdarzyła się taka przygoda, że wysoko na grani, podczas noclegu
zimą w namiocie, lis wywąchał jedzenie i zaczął dobierać się do niego.
Skutecznie to czynił rozrywając namiot przy ziemi i wyciągając reklamówki
ze smakołykami. Po dwóch "atakach" namiot był na tyle porwany, a lis
zdesperowany, że trzeba było w środku nocy zwijać się i schodzić do
cywilizacji.

A wystarczyło go nakarmić :)

Data: 2010-11-29 13:57:31
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
kajus44 napisał(a) :
Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:05:28 +0100, Jarek Kardasz napisał(a):

zywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)

Mi kiedyś zdarzyła się taka przygoda, że wysoko na grani, podczas noclegu
zimą w namiocie, lis wywąchał jedzenie i zaczął dobierać się do niego.
Skutecznie to czynił rozrywając namiot przy ziemi i wyciągając reklamówki
ze smakołykami. Po dwóch "atakach" namiot był na tyle porwany, a lis
zdesperowany, że trzeba było w środku nocy zwijać się i schodzić do
cywilizacji.

A wystarczyło go nakarmić :)

Nie wolno karmić i przez to pozwalać żeby się liski spoufalały :-P

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-11-29 14:00:18
Autor: Hektor
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Użytkownik "kajus44" <kajus44@interia.pl> napisał

A wystarczyło go nakarmić :)

Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się pozbyć. Trzeba uważać z tym dokarmianiem.

ZK

Data: 2010-11-29 15:02:21
Autor: Grzegorz Lipnicki
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się
pozbyć. Trzeba uważać z tym dokarmianiem.


w skrajnych przypadkach pozostaje odstrzał;

 g.

Data: 2010-11-29 15:16:58
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Grzegorz Lipnicki napisał(a) :
Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się
pozbyć. Trzeba uważać z tym dokarmianiem.


w skrajnych przypadkach pozostaje odstrzał;

Jak już, to może lepiej upozorować samobójstwo?

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-04 19:30:14
Autor: leszek niewiadomski
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Am 29.11.2010 09:05, schrieb Jarek Kardasz:
Dnia Sun, 28 Nov 2010 18:11:05 +0100, amcinpiL napisał(a):

Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)

Mi kiedyś zdarzyła się taka przygoda, że wysoko na grani, podczas noclegu
zimą w namiocie, lis wywąchał jedzenie i zaczął dobierać się do niego.
Skutecznie to czynił rozrywając namiot przy ziemi i wyciągając reklamówki
ze smakołykami. Po dwóch "atakach" namiot był na tyle porwany, a lis
zdesperowany, że trzeba było w środku nocy zwijać się i schodzić do
cywilizacji.


Mnie tez sie zdarzylo przed paru laty na campingu w poludniowej Francji. W nocy obudzilo mnie chrobotanie, dzikie odglosy, jeki, odglosy walki... Cholera, pomyslalem, jakies dzikie zwierze, a my samotni w namiocie na pustkowiu. Byl koniec wrzesnia, wiec zadnych sasiadow i camping prawie pusty. Okolica tez znana z legend o krzyzowcach, katarach, swietym Gralu, Magdalenie i Jezusie, w poblizu kamien, na ktorym swoja d* odcisnal diabel. Zdobylem sie na odwage i wyjrzalem ostroznie z namiotu i ujrzalem uciekajace koty! Sciana namiotu wzmocnila zewnetrzne halasy, no i jakis normalny dramat zwierzecy urosl do rozmiarow napadu dzikich bestii.
leszek

Data: 2010-12-04 13:38:37
Autor: Marek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Ba! Przy noclegu bez namiotu nawet duży chrząszcz, szeleszcząc w
liściach, potrafi obudzić i sprowokować do szukania światłem latarki
wielkiego zwierza gdzieś daleko :).

Przy okazji... jeśli to drastyczne zdjęcie powyżej przedstawia zwłoki
Timothy Treadwella "Grizzlymana", to chłop sam się prosił o kłopoty..
Treadweell spędzał sporo czasu wśród niedźwiedzi, ale nie używał
dozwolonych tam środków obrony (gaz pieprzowy) i naruszał obowiązujące
przepisy. Zabił go i pożarł stary samiec, nie radzący sobie ze
zdobywaniem pokarmu w naturalny sposób. Niedźwiedź wywlókł go z
namiotu. Zabił także jego dziewczynę. A stało się to jesienią, kiedy
niedźwiedzie dość intensywnie poszukują pokarmu przed zapadnięciem w
sen zimowy. To były pierwsze przypadki śmiertelne w wyniku ataku
niedźwiedzia w udokumentowanej historii ochrony przyrody rejonu Katmai
(od 1918 r.)
Ale skoro grizzly grizli, to do nich strielali, więc zwierz nie pożył
długo na tym wikcie, mimo mieszkania w parku narodowym.
Warto przypomnieć, że grizzly to podgatunek niedźwiedzia brunatnego. I
polecić film Wernera Herzoga "Grizzlyman" :).

--
Marek

Data: 2010-12-07 14:49:29
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Witam

Marek napisał(a) :
Ba! Przy noclegu bez namiotu nawet duży chrząszcz, szeleszcząc w
liściach, potrafi obudzić i sprowokować do szukania światłem latarki
wielkiego zwierza gdzieś daleko :).

Wszak pisałem o głośno tupiących chrząszczach parę ładnych lat temu :-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-07 15:13:53
Autor: Wojciech Wierba
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-12-07 14:49, Zbynek Ltd. pisze:
Witam

Marek napisał(a) :
Ba! Przy noclegu bez namiotu nawet duży chrząszcz, szeleszcząc w
liściach, potrafi obudzić i sprowokować do szukania światłem latarki
wielkiego zwierza gdzieś daleko :).

Wszak pisałem o głośno tupiących chrząszczach parę ładnych lat temu :-)


Przerażające są dopiero fotony światła księżycowego bębniące o nieopatrznie pozostawioną na zewnątrz menażkę :-)

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2010-12-09 20:55:14
Autor: j
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Miałem kiedyś taką mrożącą krew w żyłach przygodę (dosłownie!). Co prawda to nie w trakcie noclegu ale po drodze, udając się na spoczynek. Wracałem kiedyś samotnie we wrześniu ze Szczyrbskiego do Jamskiego gdzie mieliśmy rozbite namioty. Było totalnie ciemno. Magistrala za mostkiem na Furkotnym potoku była wtedy równa jak asfalt i wysypana igliwiem, tak że szło się dosyć cicho i można było iść po ciemku, kierując się jedynie nieco jaśniejszym fragmentem nieba nad przecinką. W pewnym momencie usłyszałem straszliwy ryk, tak prosto w ucho. Poczułem jednocześnie śmierdzący i gorący powiew na twarzy. Wtedy dowiedziałem się co to znaczy skamienieć ze strachu. Było to uczucie zupełnie obezwładniające, przez jakąś chwilę (jak długą, nie wiem) nie byłem w stanie się ruszyć, mimo pracującego na najwyższych obrotach umysłu. Po pewnym czasie zacząłem słyszeć i usłyszałem kroki oddalającego się powoli bydlęcia. Wtedy już wiedziałem co to było. Zapaliłem "czołówkę" (lampkę monterską - kto to jeszcze pamięta) i zdążyłem dojrzeć dupę oddalającego się byka.
Na szczęście nie miałem więcej tak ekscytujących przeżyć, bo przecież odpędzanie niedźwiedzi było w pewnym okresie czynnością codzienną a właściwie conocną i zwyczajną.

pzdr
j

Data: 2010-12-10 15:32:57
Autor: wobo 1704
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
j napisał:
Miałem kiedyś taką mrożącą krew w żyłach przygodę (dosłownie!).
...
I ja. Późną jesienią schodziłem z szlaku granicznego do Dołżycy.
Tuż powyżej miejsca, gdzie kończy się las jest wyrąbana szeroka przecinka a na niej stoją dwa okazałe karmiki. (Zbudowano je chyba po to, aby myśliwi nie musieli się zbytnio męczyć łażeniem za zwierzyną.) Było zimno i padał descz z śniegiem. Okolice takich karmików śmierdzą moczem; pomimo tego postanowiłem przenocować w jednym z tych karmików. Wgramoliłem się na górę i zakopałem w sianie. Po pewnym czasie z wszystkich stron  zaczęły mnie straszyć wszelkiej maści zwierzaki. Byki na mnie ryczały, kozły obszczekiwały. Wszystko z zachowaniem właściwego dystansu. Tylko niektóre w porywach wściekłości podchodziły bliżej i grzmociły racicami w glebę. Czułem się bezpiecznie i już zasypiałem, gdy od strony szlaku zaczęła się kanonada. Zwierzaki uciekły i mogłem spokojnie pospać. Nad ranem znowu obudziły mnie porykiwania zwierząt, a później poranna zmiana myśliwych (tym razem z przeciwnej strony) rozpoczęła ostrzał okolic mojego karmika.
Gdy już wszystko ucichło spakowałem się szybko i ruszyłem w kierunku Komańczy.
Ps. Myśliwi nie lubią turystów łażących po ich terenach łowieckich. Łażą tacy nie wiadomo po co i psują im zabawę. ;)
Doświadczyłem tego k. Barwinka. Po południu spora grupa myśliwych zaopatrzona w krótkofalówki (dla porozumiewania się z nagonką) szykowała się do polowania. Szedłem szlakiem. Załamywali ręce i usiłowali mnie zniechęcić do wchodzenia na teren polowania. Poszedłem dalej. Myślę, że skutecznie wypłoszyłem im całą zwierzynę. :)

--


Data: 2010-12-10 23:09:32
Autor: Michal Jankowski
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
To jest karmNik, proszę.

  MJ

Data: 2010-12-10 23:24:30
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Michal Jankowski napisał(a) :
To jest karmNik, proszę.

Chociaż pochodzi prawdopodobnie od karmienia, a nie karmNienia ;-)
Wytłumaczenie dlaczego, to raczej zadanie dla p. Miodka.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-10 23:50:05
Autor: Marcin Kysiak
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-12-10 23:24, Zbynek Ltd. pisze:
Michal Jankowski napisał(a) :
To jest karmNik, proszę.

Chociaż pochodzi prawdopodobnie od karmienia, a nie karmNienia ;-)
Wytłumaczenie dlaczego, to raczej zadanie dla p. Miodka.

Może od karmienia NIKu?

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-12-12 00:12:50
Autor: Michal Jankowski
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
"Zbynek Ltd." <sp2scf.spamstoper@poczta.onet.pl> writes:

To jest karmNik, proszę.

Chociaż pochodzi prawdopodobnie od karmienia, a nie karmNienia ;-)
Wytłumaczenie dlaczego, to raczej zadanie dla p. Miodka.

Palnik od palenia, warnik od warzenia, czajnik od czaju...
A jeszcze paśnik, sernik i jamnik. 8-)

I jakoś tylko w karmniku to 'n' lubi się gubić.

  MJ

Data: 2010-12-12 11:33:39
Autor: Marcin Kysiak
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-12-12 00:12, Michal Jankowski pisze:

Palnik od palenia, warnik od warzenia, czajnik od czaju...
A jeszcze paśnik, sernik i jamnik. 8-)

Przez niewygodną zbitkę z m prawdopodobnie. Ale co ciekawe, jest karmidło, nie karmnidło: http://sjp.pwn.pl/slownik/2469761/karmid%C5%82o

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-12-12 11:30:34
Autor: Tomasz Sójka
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:09:32 +0100, Michal Jankowski napisał(a):

To jest karmNik, proszę.

  MJ

A na Słowacji mówi się/mówiło na to sennik :)
Pzdr. Tomek

Data: 2010-12-12 12:31:28
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Tomasz Sójka napisał(a) :
Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:09:32 +0100, Michal Jankowski napisał(a):

To jest karmNik, proszę.

A na Słowacji mówi się/mówiło na to sennik :)

To chyba logiczne. Jak się dużo zje, to robi się sennym.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-11-29 21:18:58
Autor: tanill
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Użytkownik "amcinpiL"  napisał w wiadomości news:187ejfe2sbiby.1a14038777n9g.dlg40tude.net...
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)

Spałem pod chmurką na pustyni, obudził mnie szelest, stadko szakali ukradło mi plecak w którym miałem żarcie. Zrobiłem hałas dopadłem plecak.Zwierzaczki były uparte i niestety dopiero kilka rzuconych w ciemność z której pochodziły odgłosy łakomczuchów niewielkich kamieni spowodowało zniechęcenie na mój chleb i pasztety

Data: 2010-11-29 23:13:12
Autor: Jawi
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu?

P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na
karimacie można zostać porażonym?

P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź
symuluje atak, nie potrafię go nigdzie znaleźć.


http://www.gossipcraze.com/_mm/_d/_ext/37879/big_Timothy%20Treadwell%20Autopsy%20Photos01.jpg

to grizzli co prawda, ale daje do myślenia.

Data: 2010-12-01 11:33:04
Autor: Titus Atomicus
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierz aki
In article <4cf42572$0$27044$65785112@news.neostrada.pl>,
 Jawi <tajny@poufny.pl> wrote:

W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
> Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
> Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
> Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu?
>
> P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na
> karimacie można zostać porażonym?
>
> P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź
> symuluje atak, nie potrafię go nigdzie znaleźć.
>

http://www.gossipcraze.com/_mm/_d/_ext/37879/big_Timothy%20Treadwell%20Autopsy
%20Photos01.jpg

to grizzli co prawda, ale daje do myślenia.

Grizli czy strielali?
TA

Data: 2010-11-30 19:06:55
Autor: Czarek
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź
symuluje atak, nie potrafię go nigdzie znaleźć.

Bardzo proszę: http://www.youtube.com/watch?v=OSqGrwhduqA

Data: 2010-12-06 02:40:31
Autor: Filip
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Witam!
On Nov 28, 6:11 pm, amcinpiL <em...@w.sigu> wrote:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu?
(...)
Biorąc pod uwagę, że po Słowacji i Rumunii łazi sporo niedźwiedzi i
turystów, a przypadki XXI-wiecznych kontaktów zakończonych
uszczerbkiem na zdrowiu tego ostatniego liczy się na palcach jednej
ręki drwala, to można z tego wysnuć wniosek, że nie stanowi to
logicznej przesłanki do przedsięwzięcia jakiś szczególnych środków
ostrożności poza zdrowym rozsądkiem. Tak w każdym razie na Słowacji i
polskim pograniczu postępuję i jak dotąd, najgorsze co mnie spotkało,
to nocny atak kruka (sowy?), podczas snu pod gołym niebem, który
ostateczne zmuszony byłem odeprzeć światłem latarki.
Pozdrawiam,
Filip

Data: 2010-12-07 14:51:10
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Filip napisał(a) :
polskim pograniczu postępuję i jak dotąd, najgorsze co mnie spotkało,
to nocny atak kruka (sowy?), podczas snu pod gołym niebem, który
ostateczne zmuszony byłem odeprzeć światłem latarki.

Nietoperz? Nazgul?

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-07 09:23:19
Autor: Filip
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Witam!
(...)
Nietoperz? Nazgul?
(...)
Zdaję sobię sprawę, że brzmi to mało wiarygodnie, ale sytuacja
wyglądała tak: spałem w kosówce na małej polance, obudził mnie szum
skrzydeł, zobaczyłem kontur przelatującego tuż nade mną ptaka. Za
jakiś czas sytuacja się powtórzyła, wówczas wyciągnąłem latarkę i przy
kolejnym nalocie poświeciłem w to coś i potem już mnie nie niepokoiło.
Wydawało mi się, że nie miało to kształtu sowy, a wieczorem kręciły
się tam kruki, aczkolwiek zdaję sobię sprawę, że one raczej po ciemku
nie latają. Dodam, że nie był to okres lęgowy, natomiast jak się
rozkładałem, to widziałem w pobliżu "wyplutki" jakiegoś mięsożercy.
pozdrawiam,
Filip

Data: 2010-12-07 18:36:53
Autor: Basia Z.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Użytkownik "Filip" :

 obudził mnie szum
skrzydeł, zobaczyłem kontur przelatującego tuż nade mną ptaka. Za
jakiś czas sytuacja się powtórzyła, wówczas wyciągnąłem latarkę i przy
kolejnym nalocie poświeciłem w to coś i potem już mnie nie niepokoiło.
Wydawało mi się, że nie miało to kształtu sowy, a wieczorem kręciły
się tam kruki, aczkolwiek zdaję sobię sprawę, że one raczej po ciemku
nie latają.

Sowy latają prawie bezszelestnie, nie miałyby prawa Cię obudzić szumem skrzydeł.
Ja kiedyś śpiąc w Gorcach w bacówce ( w czerwcu) i wychodząc z niej w nocy za potrzebą natknęłam się na dużego puchacza, ktory siedział sobie na gałęzi tuż obok bacówki, a którego spłoszyłam.
Odleciał cichutko, parę metrów ode mnie, wtedy ja się spłoszyłam.

Zaś jesli chodzi o spanie w namiocie lub pod chmurką. Sypiam tak mocno, że szelesty mnie nie budzą i nawet jeśli coś szperało w moich rzeczach to zauważam to dopiero rano.

B.

Data: 2010-12-07 20:01:03
Autor: Jar
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
Za&para; jesli chodzi o spanie w namiocie lub pod chmurk&plusmn;. Sypiam tak mocno, &iquest;e szelesty mnie nie budz&plusmn; i nawet je&para;li co&para; szpera&sup3;o w moich rzeczach to zauwa&iquest;am to dopiero rano.

No to musze się kiedyś zakraść ;-) A bardziej serio, to nie wiem czy wiesz Basiu, że opanowałaś też trudną technike snu na stojąco na schodach :-)) Na jedynym preclowisku,na którym miałem okazję być, tj. w '06 w Bacówce nad Wierchomlą drzemałaś tak dobrą godzinę czy dwie :-)

Ad meritum:
Tak jak pisali poprzednicy, w PL problem zagrożenia ze strony zwierzyny na biwakach nie istnieje w praktyce.Co nie zmienia faktu,ze trochę serce bije mocniej, jak łaząc już po ciemku coś mi zaszeleści blisko w krzakach.Bardziej bałbym się ludzi i wściekłych psów wałesających sie w pobliżu wiosek [albo innej większej fauny zarażonej tą chorobą]. Kiedyś na skraju Borów Piekielnickich już miałem ochotę na wygodny nocleg w ambonie, gdy przywitał mnie przestraszonym głosem [z wzajemnością] miejscowy myśliwy lub może kłusownik. Za to znajomi ze 20 lat temu na Mazurach odpierali pagajami nocny atak wściekłego jelenia na stojący u brzegu jacht - analogiczna sytuacja pod namiotem byłaby dość ponurą perspektywą. Ale to są naprawdę b. rzadkie przypadki.
 Za granicą to wygladać może różnie -zależy jaka fauna i w jakiej sile. Spotkania z misiami w Rumunii czy na Ukrainie  znam tylko ze słyszenia, sam nawet śladów nie spotkałem. Więc natężenie problemu chyba podobne jak u nas, czyli niemal żadne [tak, wiem o tym przypadku ataku na chyba niemiecką turystkę parę lat temu]. Oczywiście, jak sie ktoś na Kamczatkę czy w Góry Skaliste wybiera albo na Grenlandię czy Spitzbergen, no to zupełnie inna historia. Nad Bajkałem w co większych ostępach górskich próbowaliśmy czasem wieszać żarcie na drzewach i tyle. Z drugiej strony mało która relacja z tamtych okolic wspomina faktyczne spotkanie z nieźwiedziem czy znalezione ślady. O skorpionach w południowej Turcji dowiedziałem się przypadkiem z przewodnika na którymś tam z rzędu wyjeździe i faktycznie nawet znalazłem jednego rozjechanego na asfalcie. Ktoś z dalszej rodziny wspominając młode czasy opowiadał chyba coś o grzechotniku nocując pod chmurką koło auta gdzieś w środku USA, no i na pewno wizytę misia na biwaku w jakimś "wilderness" tamże. Było ognisko i żarcie na drzewach, więc skończyło sie na porykiwaniach z jednej i waleniu w menażki z drugiej strony -futrzak się zniechęcił. Bezsenną noc narratora urozmaiciło jeszcze jakiś czas potem walenie w menażki niosące się z drugiej strony jeziora, nad którym obozowali -prawdopodobnie samotna turystka, która jako jedyną osobę spotkali tego dnia na szlaku.
Pozdrawiam
-J.
P.S. A drobna [no,nie tylko]fauna faktycznie lubi podkradać żarcie spod tropiku, choć też jakoś drastycznie czesto nie miałem z tym do czynienia, zaczynając od jeża na kempingu w Pradze, skończywszy na koniu na połoninie przed Farcaulem, który podzielił sie ze stadem całym naszym zapasem kuskusu.

--


Data: 2010-12-09 12:49:37
Autor: Wojtek Bor
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
Jar <jarwpawWYTNIJTO@interia.pl> napisał(a): ...
P.S. A drobna [no,nie tylko]fauna faktycznie lubi podkradać żarcie spod tropiku, choć też jakoś drastycznie czesto nie miałem z tym do czynienia, zaczynając od jeża na kempingu w Pradze, skończywszy na koniu na połoninie przed Farcaulem, który podzielił sie ze stadem całym naszym zapasem
kuskusu.

To podkradanie żarcia i mnie często spotyka.
Po kolacji pozostawiam przy ognisku resztki (kasza gryczana ;) i czajnik herbaty) na śniadanie. Regularnie w nocy budzi mnie rumor przewracanych menażek. Odstraszanie na długo nie pomaga. Zmieniłem taktykę- menażki ustawiam w rozgrzebanym ognisku i dodatkowo pokrywkę dociskam kamieniem. Najczęściej pojawiaję się jeże, 'duże myszy' i borsukopodobne. Te ostatnie nawet z kamieniem sobie radzą.
Utkwiło mi w pamięci takie zdażenie: siedziałem na brzegu Potoku Radeckiego; za mną gęsta ściana małych świerczków; u stóp dopalało sie ognisko, dopijałem ostatni czajnik herbaty. Coś uparcie przedzierało się przez świerczki w moim kierunku. W końcu zaczęło napierać na moje plecy. Uchyliłem trochę ramię, pod pacha pokazał się biały ptak w lisiej mordce. Ścisnąlem go delikatnie. Podniósł pyszczek i popatrzył mi w oczy. Zadowolone oczka zrobiły mu sie b. duże i przerażone. Wyrwał się i łamiąc gałęzie zniknął tam skąd przyszedł.

--


Data: 2010-12-09 22:42:49
Autor: Jar
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
He, he, przepłoszyłeś zwierzaka zamiast się dobrem podzielić ;-))
Przypomniałeś mi podobną nieco sytuację, w zamierzchłych czasach początków dawnej bazy w Jaworniku. W ruinach podmurówki dawnej chaty czy piwniczki [obecnie stoi tam bacówka] mieszkała sobie w dziurze mysz albo nornica. Na widok ludzi dawała dyla natychmiast pod kamienie. Bezskutecznie chciałem przypatrzeć się jej dłużej, potem odpuściłem. Tego samego czy nastepnego dnia spożywaliśmy sobie posiłek z bazowymi, spędzając czas na pogaduszkach. Opróznione menażki odstawiliśmy na bedacy wygodnie w zasięgu ręki wspomniany murek. Gdzieś w daszym ciągu konwersacji zupełnie przypadkiem mój wzrok padł na te gary pół metra ode mnie. Natychmiast spostrzegłem szczególną anomalię: na krawędzi miski trzęsący się mysi zad i zwisający ogon. To była ona. Wsuwała resztki, aż miło było patrzeć, ignorując nas zupełnie.
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2010-12-10 11:26:46
Autor: wobo 1704
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
Ta Twoja mysz musiała być straszliwie zdeterminowana, bo myszopodobne są b. ostrożne i płochliwe. Jeże są ich przeciwieństwem. Potrafią w biały dzień,  ignorując siedzącego obok człowieka 'dosiąść' się posiłku.
Równie beszczelne są osy. Otworzyłem kiedyś mielonkę. Natychmiast pojawiła się osa. Odcinała spore kawałki (jak ziarna ryżu) i gdzieś wynosiła. Bawiło mnie to; zacząłem mierzyć jej czas; zbliżony był do rekordu świata na '100'.
Przystąpiłem do wyścigu 'kto zeźre więcej'. Wyprzedziła mnie, bo to ona na koniec wylizała puszkę.;)
Mam jeszcze jedno wspomnienie z udziałem myszy. Burza zaskoczyła mnie na długim, łysym grzbiecie. (Chyba Romanka?). Wypośrodkowałem miejsce pomiędzy grzbietem a granicą lasu i podczepiłem mój 'namiot' (folia na sznurku) do krzaczka dzikiej róży. Struchlały leżałem i mierzyłem czas błyskawica-grzmot.
Ulewa waliła po folii, w oczach na przemian fioletowo i czerwono, włosy raz po raz stawały dęba. A w namiocie zrobiło się wesoło- pojawiła się cała mysza rodzina (chyba miała norę pod tym krzaczkiem). Nie zwracały na mnie uwagi. Rozpoczęły radosną zabawę. Piszczały i biegały po mnie. Burza w końcu się skończyła, nie chciało mi się już zmieniać miejsca biwaku. Zamknąłem się przed nimi  w śpiworze i przeczekałem do świtu.

I jeszcze jedno zdażenie z myszopodobnymi-tym razem z kretem.
Wiele godzin szedłem do do Wołowca aby kupić chleb w PGR-owskim sklepiku.
Takie sklepiki otwierano o świcie- nakarmić domowników przed pójściem do szkoły i  przed wyjściem w pole. Położyłem się spać tuż pod Wołowcem aby stanąć rano w kolejce. Obudziłem się o świcie w dziwnej pozycji- klatka piersiowa wysoko uniesiona, głowa i reszta zwisała po obu stronach 'czegoś'.
Krecik w nocy usypał pod moimi plecami duże kretowisko. Wydawało mi się to nieprawdopodobne; chyba działał na zasadzie podnośnika hydraulicznego :)
Ps. Chleba dla mnie zabrakło. Jakaś litościwa kobieta odstąpiła mi połówkę.

Wojtek B.

--


Data: 2010-12-10 20:58:02
Autor: Artur Stachura
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
On Fri, 10 Dec 2010 11:26:46 +0000 (UTC), wobo 1704
<wobo1704@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
Ta Twoja mysz musiała być straszliwie zdeterminowana, bo myszopodobne są b. ostrożne i płochliwe. Jeże są ich przeciwieństwem. Potrafią w biały dzień,  ignorując siedzącego obok człowieka 'dosiąść' się posiłku.

Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja
dorzucę jeszcze jeden rodzaj: jaszczurki, które towarzyszyły nam dwa
lata temu na Korsyce. Szlak dość uczęszczany, więc może były nauczone
(choć podobno gady się nie uczą), bo wystarczyło się rozłożyć z
żarciem, a pojawiały się po paru minutach.
Pozostawianie kanapki lub otwartej konserwy na kamieniu skutkowało o, tak:
http://bolek.ped.univ.szczecin.pl/stachura/foto/korsyka2008/gal/wful36.html
http://bolek.ped.univ.szczecin.pl/stachura/foto/korsyka2008/gal/wful49.html

Pozdrawiam
--
Artur Stachura

Data: 2010-12-10 22:33:47
Autor: Basia Z.
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki

Użytkownik "Artur Stachura" :

Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja
dorzucę jeszcze jeden rodzaj: jaszczurki, które towarzyszyły nam dwa
lata temu na Korsyce.

No to jeszcze o ptakach - orzechówka, która na moich oczach porwała z talerza turysty, który siedzial przy sąsiednim stoliku (przed schroniskiem w Popradzkim Stawie) dużą kiełbasę z rożna i uciekła.

B.

Data: 2010-12-10 23:30:10
Autor: cef
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki
Basia Z. wrote:

Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja
dorzucę jeszcze jeden rodzaj: jaszczurki,

No to jeszcze o ptakach - orzechówka,

Tak sobie czytam i się zastanawiam: czy teraz podczas noclegu w namiocie,
czy pod samym tropikiem  to już spotkanie z myszą,
gadem czy ptaszkiem jest "wydarzeniem"?
Nie bywam od dawna na szlaku, ale daaaawno temu
wszelka taka zwierzyna (domowa, leśna drobnica i większa zwierzyna , drapieżniki)
była naturalnym współtowarzyszem podczas noclegu w namiocie
w Bieszczadach czy Beskidach.
Naprawdę tak ciężko obecnie "się przespać" ze zwierzyną leśną?

Data: 2010-12-07 21:25:10
Autor: Zbynek Ltd.
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Elo

Powtarzam, bo coś mi dostawca Netu chyba zjadł jedną wiadomość.


Filip napisał(a) :
Zdaję sobię sprawę, że brzmi to mało wiarygodnie, ale sytuacja
wyglądała tak: spałem w kosówce na małej polance, obudził mnie szum
skrzydeł, zobaczyłem kontur przelatującego tuż nade mną ptaka. Za
jakiś czas sytuacja się powtórzyła, wówczas wyciągnąłem latarkę i przy
kolejnym nalocie poświeciłem w to coś i potem już mnie nie niepokoiło.

Może był to rzeczywiście nietoperz. Jak spałeś, to jakieś komary czy
inne latające insekty fruwały sobie wkoło i z racji większego
skupienia w jednym miejscu były gratką dla nietoperza.
Wielokrotnie nade mną przelatywały takowe. Czy szumiały? Raczej nie.
Może masz bardzo wyczulony słuch? :-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-12-08 00:14:35
Autor: Filip
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki
Witam!
On Dec 7, 9:25 pm, "Zbynek Ltd." <sp2scf.spamsto...@poczta.onet.pl>
wrote:
(...)
Mo e by to rzeczywi cie nietoperz. Jak spa e , to jakie komary czy
inne lataj ce insekty fruwa y sobie wko o i z racji wi kszego
skupienia w jednym miejscu by y gratk dla nietoperza.
Wielokrotnie nade mn przelatywa y takowe. Czy szumia y? Raczej nie.
Mo e masz bardzo wyczulony s uch? :-)
Hmm, masz rację, nie brałem tego pod uwage, ale jest to koncepcja
warta rozważenia. Co do snu, to może faktycznie w pewnych
okolicznościach mam czujny, jakies pozostałości dalekich przodków. Raz
w zimie obudziłem się właściwie nie wiadomo dlaczego i usłyszałem
zwierza przechodzącego, jak się rano po tropie okazało, jakieś 10
metrów od namiotu.
pozdrawiam,
Filip

nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona