Data: 2010-11-28 18:11:05 | |
Autor: amcinpiL | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?
Oczywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp) Czy zdarzały się przypadki że niedzwiedź zaglądał komuś do namiotu? P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na karimacie można zostać porażonym? P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź symuluje atak, nie potrafię go nigdzie znaleźć. -- ================== === pozdROW === === lipnicma === ================== |
|
Data: 2010-11-28 18:53:54 | |
Autor: szufla | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? Owszem zagladal, zwlaszcza jak mu zarcie pachnialo. Nawet kiedys na taborze taki niedzwiedz zaliczyl przez namiot kopa w dupe, oczywiscie okradany reakcja byl zaskoczony. P.S. Jeśli uderzenie pioruna nastąpi blisko namiotu, to czy leżąc na Jak blisko to tak, jak dalej to niekoniecznie :) PS. czy twoje pytania dotycza okresu zimowego ? sz. |
|
Data: 2010-11-28 19:32:57 | |
Autor: Stasiek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? Ponoć misie nie jedzą padliny, więc jak śpisz to nic ci nie zrobi ;) |
|
Data: 2010-11-28 20:14:48 | |
Autor: rAzor | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Darz bór! Użytkownik... he he - Stasiek raczył napisać:
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze: Ponoć. A de facto, to jedzą. -- Sátoraljaújhely |
|
Data: 2010-11-28 12:15:52 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Na szkoleniu w BgPN opowiadano nam, jak to pracownik parku chciał
podejrzeć niedźwiedzia żerującego co noc na ścierwie sarny. Spędził noc, obserwując z pewnej odległości to miejsce, ale tym razem niedźwiedź się nie pojawił. Okazało się potem, że siedział kilkadziesiąt metrów za plecami człowieka i czekał, aż ten sobie pójdzie. To krzepiąca wiadomość, lecz niechęć do kontaktu z człowiekiem nie jest dla niedźwiedzi regułą. Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten obrazek działa na wyobraźnię, choć pokazuje zwierza z Kamczatki: http://waryatv.com/read/article/81 Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje. Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju. Dziki zachowywały się bardzo taktownie ;). Obchodziły biwak bokiem i miałem wrażenie, że starają się mnie nie obudzić. Mimo, że przy wyplątywaniu z płachty trochę się wierciłem i świeciłem czołówką, a w stadzie były lochy z warchlakami. Kiedyś przy noclegu na karimacie pod chmurką wyszedł na mnie kozioł sarny (chyba ;) ). Prawdopodobnie szedł z wiatrem i nie czuł zapachu. Wolałem nie sprawdzać jak zareaguje gdy wejdzie mi na głowę i spłoszyłem go okrzykiem. Obiegł mnie łukiem, zatrzymał się kilkadziesiąt metrów niżej i dość długo szczekał. Ale to już nie jest problem. Małe zwierzęta też mogą być kłopotliwe. Realnym zagrożeniem jest wizyta gada. Jak jaszczurki biegają pod tropikiem, to jest nawet sympatycznie. Ale w wypadku żmii już niekoniecznie. Dlatego dobrze zamykać na noc sypialnię. Gorzej jest przy noclegu bez namiotu. Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana namiotu to dla ich zębów żadna przeszkoda. -- Marek |
|
Data: 2010-11-28 21:35:29 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam
Marek napisał(a) : Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr. A ten Oj, działa... -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-11-29 00:39:00 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Zbynek Ltd. napisał:
Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr. Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko w Tatrach. A niedźwiedź nie uznaje granic parków. Pisząc "u nas" nie myślałem o górach tylko na terytorium Polski, ale szerzej, o Karpatach. Populacja niedźwiedzi w Polsce jest na szczęście niewielka, ale na Słowacji czy w Rumunii to już spore liczby. Kilka lat temu niedźwiedź ciężko poranił turystkę na kempingu w Niżnych Tatrach. Podobnego pecha miał niemiecki turysta na biwaku w górach Bucegi. Gdyby trochę poszukać w sieci, pewnie coś by się jeszcze znalazło. To na szczęście przypadki incydentalne, choć już niszczenie namiotów i plecaków w poszukiwaniu żywności zdarza się częściej. Niedźwiedź brunatny jest potężnym drapieżnikiem i w naturalnych warunkach nie czuje respektu przed człowiekiem. Nie ma naturalnych wrogów, więc nie ma też odruchu ucieczki i trzeba dość radykalnych metod żeby go odpędzić. A człowiek to "łatwe mięso". Nie znam się na etologii i nie potrafię sobie tego wyjaśnić, ale fakt że populacja karpacka akurat nie rwie się do boju i zwykle zachowuje dystans jest pocieszający. -- Marek -- Marek |
|
Data: 2010-11-29 10:27:03 | |
Autor: bans | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-29 09:39, Marek pisze:
Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko Na marginesie - polecam ostatnie "Tatry", z których dowiadujemy się, że słowo "synantropizacja" w przypadku tatrzańskich niedźwiedzi jest niewłaściwe :) -- bans |
|
Data: 2010-11-29 13:51:33 | |
Autor: Tomasz Pluciński | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim
prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje. Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju. Sypiam na Niżu bez namiotu regularnie. Nigdy nie było kłopotu. Dziki zachowują się dość spokojnie, sarny i jelenie utrzymują dystans. Żmije śpią w chłodzie nocy. Najbardziej towarzyskie bywają ślimaki. Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie spowodować reakcję zupełnie nieobliczalną. tpluciński |
|
Data: 2010-11-29 11:59:18 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Tomasz Pluciński"
Żmije śpią w chłodzie nocy. Niby tak. Ale czasem garną się do ciepłego :). Pamiętam opowieść o noclegu na Otrycie w ciepłą lipcową noc. Opowiadający ją nie zmrużył oka do rana, bo na klacie zwinęło mu się jakieś zwierzę, które wpełzło późnym wieczorem do otwartego namiotu. Założył że to żmija i wolał nie sprawdzać empiryczne, czy użre go w twarz lub szyję (bo tylko to wystawało ze śpiwora) jeśli spróbuje ją wyrzucić. Dopiero o świcie okazało się, że założenie było mylne i grzał na sobie zaskrońca. Podobną opowieść słyszałem od sąsiada - weterana. Jednak jemu w okopie nad Odrą rzeczywiście przytrafiła się żmija. Cóż, może to tylko gadki - szmatki jakie opowiada się przy ogniskach. Ja takich przygód nie miałem, choć też sporo sypiałem po chaszczach tylko pod tropikiem, więc trudno mi to zweryfikować. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcji U nas łatwiej chyba o praktykę radzenia sobie gazem z psami pasterskimi. Ale tam gdzie niedźwiedzie są rzeczywistym problemem, wśród patentów na nie (obok pirotechniki i prądu) jest też gaz :). http://www.udap.com -- Marek |
|
Data: 2010-11-29 18:52:30 | |
Autor: Michal Jankowski | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
"Tomasz Pluciński" <tomek@chem.univ.gda.pl> writes:
Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie Był kiedyś taki dowcip... MJ |
|
Data: 2010-11-30 08:12:13 | |
Autor: bans | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-29 18:52, Michal Jankowski pisze:
Był kiedyś taki dowcip... Jest w archiwum grupy ;) -- bans |
|
Data: 2010-12-07 21:56:07 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-28 21:15, Marek pisze:
Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana Kiedyś słysząc szelesty i chcąc ratować plecak schowałem go z przedsionka do sypialni ...razem z myszą ;-) Za to na campingu w Słowenii jakieś tajemnicze zwierzę nafajdało na moje klapki i pożarło sandały Ecco mojej żonie. Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-12-07 22:21:45 | |
Autor: Basia Z. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Użytkownik "Marcin Kysiak" :
Mi kiedyś na noclegu w chatce na Lasku mysz zeżarła w plecaku tylko czekoladę (a ścisle około 1/3 czekolady wraz z papierem) innego żarcia nie ruszyła. Natomiast najgorsze straty "odzwierzęce" odniosłam w domu. Domowy chomik wędrując po pokoju wpadł do pustego, stojącego na podłodze plecaka i usiłując się uwolnić wygryzł w nim sporą dziurę. B. |
|
Data: 2010-12-07 14:14:40 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą. Rozumiem
jeszcze, gdy forsują zębami przeszkody między nimi i żarciem. Ale ogoliły mi też na przykład szczoteczkę do zębów i przegryzając butelkę rozlały płyn do mycia naczyń. To drobne straty, ale koledze zniszczyły w ten sposób pojemnik z olejem do hamulców hydraulicznych i olej szag trafił. Nie miałem nigdy problemu z myszami podczas wędrówki, gdy nocleg był co noc gdzie indziej. Ale dwa razy zniszczyły mi namiot przy dłuższym pobycie w jednym miejscu. Za pierwszym razem, w Bieszczadach, zakleiłem dziurę w podłodze i zgniotłem wylot korytarza pod nią. Wygryzły więc nową i większą. W nowym miejscu. Bo jak już wiedziały o żarciu, to uparcie wracały. Następnym razem, w Polanach Surowicznych, byłem o to doświadczenie mądrzejszy i dziurę zostawiłem. Lecz toczyliśmy z nimi prawdziwą nocną bitwę :). Wystrzeliwanie myszy łażącej po tropiku uderzeniem od wewnątrz niewiele dawało, bo po chwili chrobot było słychać znowu. Wpuszczałem więc nachalną mysz do środka (a właściwie sama właziła przez wygryzioną dziurę), po czym zapalałem latarkę i po zlokalizowaniu zwierzęcia tłukłem serią szybkich uderzeń pompką rowerową, aż udało się przypadkiem trafić. Tylko taka metoda zapewniała skuteczność, bo mysz jest ciutkę za szybka na jeden celny strzał. Wystraszona potrafi nawet skakać po ścianach namiotu. Akcja powtórzyła się w nocy kilkukrotnie i o wyspaniu się nie było mowy. Gdy przenieśliśmy się do Nieznajowej, było jeszcze gorzej. Chatkowy nie pozwalał ich tłuc, bo stawiał na siły przyrody. Lekka zima - dużo myszy. Dużo myszy - dużo żmij. Dużo żmij - mało myszy. Mało myszy - mało żmij. Wystarczy poczekać. Niby tak, ale z turystycznego punktu widzenia trudno to przyjąć za skuteczną metodę :). Przypominam sobie też niemiłą pobudkę na dzikim noclegu w Karyntii, gdy podłoga pod namiotem (i pode mną) zaczęła się ruszać. Kilka strzałów z piąchy przyniosło tylko doraźny skutek, więc musiałem wstać i zajrzeć pod namiot. Okazało się, że rozbiłem się na zagrzebanej w gruncie sporej ropusze, której zebrało się na nocną aktywność. -- Marek |
|
Data: 2010-12-07 23:48:26 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Elo
Marek napisał(a) : Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą. Ba! Jedzą nawet to, czego się nie je :-D Mydło mi nadgryzła. Mam nadzieję, że chociaż się wpieniła potem :-) Rozumiem Tylko jak lokalizują to żarcie przez przeszkodę? Nie napoczęta czekolada w plastikowej siatce wypychała ściankę plecaka. No to mysza pokonała przeszkodę - po najkrótszej linii prostej do czekolady. Świnia jedna, nie mysz. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-15 00:55:29 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
To jeszcze ja, Jarząbek.
Marek napisał(a) : Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten Chociaż ten fotograf rzeczywiście został wyciągnięty z namiotu i zagryziony przez niedźwiedzia, to zdjęcie jakoby to był TEN niedźwiedź jest oszustwem. To fotomontaż: http://behindthephoto.org/about-alleged-michio-hoshinos-last-photograph-of-a-bear Streszczenie: Fotograf zginął o 4 w nocy. Zdjęcie jest wykonane w dzień - misia z oświetleniem z lewej, a zewnętrze namiotu oświetlone od prawej. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0xC62E926B |
|
Data: 2010-11-29 13:10:41 | |
Autor: Titus Atomicus | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierz aki | |
In article <icu7je$ngk$1@mx1.internetia.pl>, Stasiek <brak@email.com> wrote:
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze: Ale to Litwin niedzwiedz mies nieswiezych nie je. Z tatrzanskimi diabli wiedza. TA |
|
Data: 2010-11-29 09:05:28 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Dnia Sun, 28 Nov 2010 18:11:05 +0100, amcinpiL napisał(a):
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? Mi kiedyś zdarzyła się taka przygoda, że wysoko na grani, podczas noclegu zimą w namiocie, lis wywąchał jedzenie i zaczął dobierać się do niego. Skutecznie to czynił rozrywając namiot przy ziemi i wyciągając reklamówki ze smakołykami. Po dwóch "atakach" namiot był na tyle porwany, a lis zdesperowany, że trzeba było w środku nocy zwijać się i schodzić do cywilizacji. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2010-11-29 12:57:12 | |
Autor: kajus44 | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:05:28 +0100, Jarek Kardasz napisał(a):
zywiście mam na myśli dzikie zwierzęta (nie psy itp)
A wystarczyło go nakarmić :) |
|
Data: 2010-11-29 13:57:31 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
kajus44 napisał(a) :
Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:05:28 +0100, Jarek Kardasz napisał(a): Nie wolno karmić i przez to pozwalać żeby się liski spoufalały :-P -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-11-29 14:00:18 | |
Autor: Hektor | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Użytkownik "kajus44" <kajus44@interia.pl> napisał
A wystarczyło go nakarmić :) Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się pozbyć. Trzeba uważać z tym dokarmianiem. ZK |
|
Data: 2010-11-29 15:02:21 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się w skrajnych przypadkach pozostaje odstrzał; g. |
|
Data: 2010-11-29 15:16:58 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Grzegorz Lipnicki napisał(a) :
Jak taką jedną kiedyś zaprosiłem na pizzę to potem parę lat nie mogłem się Jak już, to może lepiej upozorować samobójstwo? -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-04 19:30:14 | |
Autor: leszek niewiadomski | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Am 29.11.2010 09:05, schrieb Jarek Kardasz:
Dnia Sun, 28 Nov 2010 18:11:05 +0100, amcinpiL napisał(a):Mnie tez sie zdarzylo przed paru laty na campingu w poludniowej Francji. W nocy obudzilo mnie chrobotanie, dzikie odglosy, jeki, odglosy walki... Cholera, pomyslalem, jakies dzikie zwierze, a my samotni w namiocie na pustkowiu. Byl koniec wrzesnia, wiec zadnych sasiadow i camping prawie pusty. Okolica tez znana z legend o krzyzowcach, katarach, swietym Gralu, Magdalenie i Jezusie, w poblizu kamien, na ktorym swoja d* odcisnal diabel. Zdobylem sie na odwage i wyjrzalem ostroznie z namiotu i ujrzalem uciekajace koty! Sciana namiotu wzmocnila zewnetrzne halasy, no i jakis normalny dramat zwierzecy urosl do rozmiarow napadu dzikich bestii. leszek |
|
Data: 2010-12-04 13:38:37 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Ba! Przy noclegu bez namiotu nawet duży chrząszcz, szeleszcząc w
liściach, potrafi obudzić i sprowokować do szukania światłem latarki wielkiego zwierza gdzieś daleko :). Przy okazji... jeśli to drastyczne zdjęcie powyżej przedstawia zwłoki Timothy Treadwella "Grizzlymana", to chłop sam się prosił o kłopoty.. Treadweell spędzał sporo czasu wśród niedźwiedzi, ale nie używał dozwolonych tam środków obrony (gaz pieprzowy) i naruszał obowiązujące przepisy. Zabił go i pożarł stary samiec, nie radzący sobie ze zdobywaniem pokarmu w naturalny sposób. Niedźwiedź wywlókł go z namiotu. Zabił także jego dziewczynę. A stało się to jesienią, kiedy niedźwiedzie dość intensywnie poszukują pokarmu przed zapadnięciem w sen zimowy. To były pierwsze przypadki śmiertelne w wyniku ataku niedźwiedzia w udokumentowanej historii ochrony przyrody rejonu Katmai (od 1918 r.) Ale skoro grizzly grizli, to do nich strielali, więc zwierz nie pożył długo na tym wikcie, mimo mieszkania w parku narodowym. Warto przypomnieć, że grizzly to podgatunek niedźwiedzia brunatnego. I polecić film Wernera Herzoga "Grizzlyman" :). -- Marek |
|
Data: 2010-12-07 14:49:29 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam
Marek napisał(a) : Ba! Przy noclegu bez namiotu nawet duży chrząszcz, szeleszcząc w Wszak pisałem o głośno tupiących chrząszczach parę ładnych lat temu :-) -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-07 15:13:53 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-12-07 14:49, Zbynek Ltd. pisze:
Witam Przerażające są dopiero fotony światła księżycowego bębniące o nieopatrznie pozostawioną na zewnątrz menażkę :-) Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-12-09 20:55:14 | |
Autor: j | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Miałem kiedyś taką mrożącą krew w żyłach przygodę (dosłownie!). Co prawda to nie w trakcie noclegu ale po drodze, udając się na spoczynek. Wracałem kiedyś samotnie we wrześniu ze Szczyrbskiego do Jamskiego gdzie mieliśmy rozbite namioty. Było totalnie ciemno. Magistrala za mostkiem na Furkotnym potoku była wtedy równa jak asfalt i wysypana igliwiem, tak że szło się dosyć cicho i można było iść po ciemku, kierując się jedynie nieco jaśniejszym fragmentem nieba nad przecinką. W pewnym momencie usłyszałem straszliwy ryk, tak prosto w ucho. Poczułem jednocześnie śmierdzący i gorący powiew na twarzy. Wtedy dowiedziałem się co to znaczy skamienieć ze strachu. Było to uczucie zupełnie obezwładniające, przez jakąś chwilę (jak długą, nie wiem) nie byłem w stanie się ruszyć, mimo pracującego na najwyższych obrotach umysłu. Po pewnym czasie zacząłem słyszeć i usłyszałem kroki oddalającego się powoli bydlęcia. Wtedy już wiedziałem co to było. Zapaliłem "czołówkę" (lampkę monterską - kto to jeszcze pamięta) i zdążyłem dojrzeć dupę oddalającego się byka.
Na szczęście nie miałem więcej tak ekscytujących przeżyć, bo przecież odpędzanie niedźwiedzi było w pewnym okresie czynnością codzienną a właściwie conocną i zwyczajną. pzdr j |
|
Data: 2010-12-10 15:32:57 | |
Autor: wobo 1704 | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
j napisał:
Miałem kiedyś taką mrożącą krew w żyłach przygodę (dosłownie!).... I ja. Późną jesienią schodziłem z szlaku granicznego do Dołżycy. Tuż powyżej miejsca, gdzie kończy się las jest wyrąbana szeroka przecinka a na niej stoją dwa okazałe karmiki. (Zbudowano je chyba po to, aby myśliwi nie musieli się zbytnio męczyć łażeniem za zwierzyną.) Było zimno i padał descz z śniegiem. Okolice takich karmików śmierdzą moczem; pomimo tego postanowiłem przenocować w jednym z tych karmików. Wgramoliłem się na górę i zakopałem w sianie. Po pewnym czasie z wszystkich stron zaczęły mnie straszyć wszelkiej maści zwierzaki. Byki na mnie ryczały, kozły obszczekiwały. Wszystko z zachowaniem właściwego dystansu. Tylko niektóre w porywach wściekłości podchodziły bliżej i grzmociły racicami w glebę. Czułem się bezpiecznie i już zasypiałem, gdy od strony szlaku zaczęła się kanonada. Zwierzaki uciekły i mogłem spokojnie pospać. Nad ranem znowu obudziły mnie porykiwania zwierząt, a później poranna zmiana myśliwych (tym razem z przeciwnej strony) rozpoczęła ostrzał okolic mojego karmika. Gdy już wszystko ucichło spakowałem się szybko i ruszyłem w kierunku Komańczy. Ps. Myśliwi nie lubią turystów łażących po ich terenach łowieckich. Łażą tacy nie wiadomo po co i psują im zabawę. ;) Doświadczyłem tego k. Barwinka. Po południu spora grupa myśliwych zaopatrzona w krótkofalówki (dla porozumiewania się z nagonką) szykowała się do polowania. Szedłem szlakiem. Załamywali ręce i usiłowali mnie zniechęcić do wchodzenia na teren polowania. Poszedłem dalej. Myślę, że skutecznie wypłoszyłem im całą zwierzynę. :) -- |
|
Data: 2010-12-10 23:09:32 | |
Autor: Michal Jankowski | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
To jest karmNik, proszę.
MJ |
|
Data: 2010-12-10 23:24:30 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Michal Jankowski napisał(a) :
To jest karmNik, proszę. Chociaż pochodzi prawdopodobnie od karmienia, a nie karmNienia ;-) Wytłumaczenie dlaczego, to raczej zadanie dla p. Miodka. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-10 23:50:05 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-12-10 23:24, Zbynek Ltd. pisze:
Michal Jankowski napisał(a) : Może od karmienia NIKu? Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-12-12 00:12:50 | |
Autor: Michal Jankowski | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
"Zbynek Ltd." <sp2scf.spamstoper@poczta.onet.pl> writes:
To jest karmNik, proszę. Palnik od palenia, warnik od warzenia, czajnik od czaju... A jeszcze paśnik, sernik i jamnik. 8-) I jakoś tylko w karmniku to 'n' lubi się gubić. MJ |
|
Data: 2010-12-12 11:33:39 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-12-12 00:12, Michal Jankowski pisze:
Palnik od palenia, warnik od warzenia, czajnik od czaju... Przez niewygodną zbitkę z m prawdopodobnie. Ale co ciekawe, jest karmidło, nie karmnidło: http://sjp.pwn.pl/slownik/2469761/karmid%C5%82o Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-12-12 11:30:34 | |
Autor: Tomasz Sójka | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:09:32 +0100, Michal Jankowski napisał(a):
To jest karmNik, proszę. A na Słowacji mówi się/mówiło na to sennik :) Pzdr. Tomek |
|
Data: 2010-12-12 12:31:28 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Tomasz Sójka napisał(a) :
Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:09:32 +0100, Michal Jankowski napisał(a): To chyba logiczne. Jak się dużo zje, to robi się sennym. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-11-29 21:18:58 | |
Autor: tanill | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Użytkownik "amcinpiL" napisał w wiadomości news:187ejfe2sbiby.1a14038777n9g.dlg40tude.net... Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? Spałem pod chmurką na pustyni, obudził mnie szelest, stadko szakali ukradło mi plecak w którym miałem żarcie. Zrobiłem hałas dopadłem plecak.Zwierzaczki były uparte i niestety dopiero kilka rzuconych w ciemność z której pochodziły odgłosy łakomczuchów niewielkich kamieni spowodowało zniechęcenie na mój chleb i pasztety |
|
Data: 2010-11-29 23:13:12 | |
Autor: Jawi | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? http://www.gossipcraze.com/_mm/_d/_ext/37879/big_Timothy%20Treadwell%20Autopsy%20Photos01.jpg to grizzli co prawda, ale daje do myślenia. |
|
Data: 2010-12-01 11:33:04 | |
Autor: Titus Atomicus | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierz aki | |
In article <4cf42572$0$27044$65785112@news.neostrada.pl>,
Jawi <tajny@poufny.pl> wrote: W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze: Grizli czy strielali? TA |
|
Data: 2010-11-30 19:06:55 | |
Autor: Czarek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
P.S. Czy ktoś ma adres słowackiego filmiku jak tatrzański niedźwiedź Bardzo proszę: http://www.youtube.com/watch?v=OSqGrwhduqA |
|
Data: 2010-12-06 02:40:31 | |
Autor: Filip | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam!
On Nov 28, 6:11 pm, amcinpiL <em...@w.sigu> wrote: Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka?(...) Biorąc pod uwagę, że po Słowacji i Rumunii łazi sporo niedźwiedzi i turystów, a przypadki XXI-wiecznych kontaktów zakończonych uszczerbkiem na zdrowiu tego ostatniego liczy się na palcach jednej ręki drwala, to można z tego wysnuć wniosek, że nie stanowi to logicznej przesłanki do przedsięwzięcia jakiś szczególnych środków ostrożności poza zdrowym rozsądkiem. Tak w każdym razie na Słowacji i polskim pograniczu postępuję i jak dotąd, najgorsze co mnie spotkało, to nocny atak kruka (sowy?), podczas snu pod gołym niebem, który ostateczne zmuszony byłem odeprzeć światłem latarki. Pozdrawiam, Filip |
|
Data: 2010-12-07 14:51:10 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Filip napisał(a) :
polskim pograniczu postępuję i jak dotąd, najgorsze co mnie spotkało, Nietoperz? Nazgul? -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-07 09:23:19 | |
Autor: Filip | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam!
(...) Nietoperz? Nazgul?(...) Zdaję sobię sprawę, że brzmi to mało wiarygodnie, ale sytuacja wyglądała tak: spałem w kosówce na małej polance, obudził mnie szum skrzydeł, zobaczyłem kontur przelatującego tuż nade mną ptaka. Za jakiś czas sytuacja się powtórzyła, wówczas wyciągnąłem latarkę i przy kolejnym nalocie poświeciłem w to coś i potem już mnie nie niepokoiło. Wydawało mi się, że nie miało to kształtu sowy, a wieczorem kręciły się tam kruki, aczkolwiek zdaję sobię sprawę, że one raczej po ciemku nie latają. Dodam, że nie był to okres lęgowy, natomiast jak się rozkładałem, to widziałem w pobliżu "wyplutki" jakiegoś mięsożercy. pozdrawiam, Filip |
|
Data: 2010-12-07 18:36:53 | |
Autor: Basia Z. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Użytkownik "Filip" : obudził mnie szum Sowy latają prawie bezszelestnie, nie miałyby prawa Cię obudzić szumem skrzydeł. Ja kiedyś śpiąc w Gorcach w bacówce ( w czerwcu) i wychodząc z niej w nocy za potrzebą natknęłam się na dużego puchacza, ktory siedział sobie na gałęzi tuż obok bacówki, a którego spłoszyłam. Odleciał cichutko, parę metrów ode mnie, wtedy ja się spłoszyłam. Zaś jesli chodzi o spanie w namiocie lub pod chmurką. Sypiam tak mocno, że szelesty mnie nie budzą i nawet jeśli coś szperało w moich rzeczach to zauważam to dopiero rano. B. |
|
Data: 2010-12-07 20:01:03 | |
Autor: Jar | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
Za¶ jesli chodzi o spanie w namiocie lub pod chmurk±. Sypiam tak mocno, ¿e szelesty mnie nie budz± i nawet je¶li co¶ szpera³o w moich rzeczach to zauwa¿am to dopiero rano. No to musze się kiedyś zakraść ;-) A bardziej serio, to nie wiem czy wiesz Basiu, że opanowałaś też trudną technike snu na stojąco na schodach :-)) Na jedynym preclowisku,na którym miałem okazję być, tj. w '06 w Bacówce nad Wierchomlą drzemałaś tak dobrą godzinę czy dwie :-) Ad meritum: Tak jak pisali poprzednicy, w PL problem zagrożenia ze strony zwierzyny na biwakach nie istnieje w praktyce.Co nie zmienia faktu,ze trochę serce bije mocniej, jak łaząc już po ciemku coś mi zaszeleści blisko w krzakach.Bardziej bałbym się ludzi i wściekłych psów wałesających sie w pobliżu wiosek [albo innej większej fauny zarażonej tą chorobą]. Kiedyś na skraju Borów Piekielnickich już miałem ochotę na wygodny nocleg w ambonie, gdy przywitał mnie przestraszonym głosem [z wzajemnością] miejscowy myśliwy lub może kłusownik. Za to znajomi ze 20 lat temu na Mazurach odpierali pagajami nocny atak wściekłego jelenia na stojący u brzegu jacht - analogiczna sytuacja pod namiotem byłaby dość ponurą perspektywą. Ale to są naprawdę b. rzadkie przypadki. Za granicą to wygladać może różnie -zależy jaka fauna i w jakiej sile. Spotkania z misiami w Rumunii czy na Ukrainie znam tylko ze słyszenia, sam nawet śladów nie spotkałem. Więc natężenie problemu chyba podobne jak u nas, czyli niemal żadne [tak, wiem o tym przypadku ataku na chyba niemiecką turystkę parę lat temu]. Oczywiście, jak sie ktoś na Kamczatkę czy w Góry Skaliste wybiera albo na Grenlandię czy Spitzbergen, no to zupełnie inna historia. Nad Bajkałem w co większych ostępach górskich próbowaliśmy czasem wieszać żarcie na drzewach i tyle. Z drugiej strony mało która relacja z tamtych okolic wspomina faktyczne spotkanie z nieźwiedziem czy znalezione ślady. O skorpionach w południowej Turcji dowiedziałem się przypadkiem z przewodnika na którymś tam z rzędu wyjeździe i faktycznie nawet znalazłem jednego rozjechanego na asfalcie. Ktoś z dalszej rodziny wspominając młode czasy opowiadał chyba coś o grzechotniku nocując pod chmurką koło auta gdzieś w środku USA, no i na pewno wizytę misia na biwaku w jakimś "wilderness" tamże. Było ognisko i żarcie na drzewach, więc skończyło sie na porykiwaniach z jednej i waleniu w menażki z drugiej strony -futrzak się zniechęcił. Bezsenną noc narratora urozmaiciło jeszcze jakiś czas potem walenie w menażki niosące się z drugiej strony jeziora, nad którym obozowali -prawdopodobnie samotna turystka, która jako jedyną osobę spotkali tego dnia na szlaku. Pozdrawiam -J. P.S. A drobna [no,nie tylko]fauna faktycznie lubi podkradać żarcie spod tropiku, choć też jakoś drastycznie czesto nie miałem z tym do czynienia, zaczynając od jeża na kempingu w Pradze, skończywszy na koniu na połoninie przed Farcaulem, który podzielił sie ze stadem całym naszym zapasem kuskusu. -- |
|
Data: 2010-12-09 12:49:37 | |
Autor: Wojtek Bor | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
Jar <jarwpawWYTNIJTO@interia.pl> napisał(a): ...
P.S. A drobna [no,nie tylko]fauna faktycznie lubi podkradać żarcie spod tropiku, choć też jakoś drastycznie czesto nie miałem z tym do czynienia, zaczynając od jeża na kempingu w Pradze, skończywszy na koniu na połoninie przed Farcaulem, który podzielił sie ze stadem całym naszym zapasemkuskusu. To podkradanie żarcia i mnie często spotyka. Po kolacji pozostawiam przy ognisku resztki (kasza gryczana ;) i czajnik herbaty) na śniadanie. Regularnie w nocy budzi mnie rumor przewracanych menażek. Odstraszanie na długo nie pomaga. Zmieniłem taktykę- menażki ustawiam w rozgrzebanym ognisku i dodatkowo pokrywkę dociskam kamieniem. Najczęściej pojawiaję się jeże, 'duże myszy' i borsukopodobne. Te ostatnie nawet z kamieniem sobie radzą. Utkwiło mi w pamięci takie zdażenie: siedziałem na brzegu Potoku Radeckiego; za mną gęsta ściana małych świerczków; u stóp dopalało sie ognisko, dopijałem ostatni czajnik herbaty. Coś uparcie przedzierało się przez świerczki w moim kierunku. W końcu zaczęło napierać na moje plecy. Uchyliłem trochę ramię, pod pacha pokazał się biały ptak w lisiej mordce. Ścisnąlem go delikatnie. Podniósł pyszczek i popatrzył mi w oczy. Zadowolone oczka zrobiły mu sie b. duże i przerażone. Wyrwał się i łamiąc gałęzie zniknął tam skąd przyszedł. -- |
|
Data: 2010-12-09 22:42:49 | |
Autor: Jar | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
He, he, przepłoszyłeś zwierzaka zamiast się dobrem podzielić ;-))
Przypomniałeś mi podobną nieco sytuację, w zamierzchłych czasach początków dawnej bazy w Jaworniku. W ruinach podmurówki dawnej chaty czy piwniczki [obecnie stoi tam bacówka] mieszkała sobie w dziurze mysz albo nornica. Na widok ludzi dawała dyla natychmiast pod kamienie. Bezskutecznie chciałem przypatrzeć się jej dłużej, potem odpuściłem. Tego samego czy nastepnego dnia spożywaliśmy sobie posiłek z bazowymi, spędzając czas na pogaduszkach. Opróznione menażki odstawiliśmy na bedacy wygodnie w zasięgu ręki wspomniany murek. Gdzieś w daszym ciągu konwersacji zupełnie przypadkiem mój wzrok padł na te gary pół metra ode mnie. Natychmiast spostrzegłem szczególną anomalię: na krawędzi miski trzęsący się mysi zad i zwisający ogon. To była ona. Wsuwała resztki, aż miło było patrzeć, ignorując nas zupełnie. Pozdrawiam -J. -- |
|
Data: 2010-12-10 11:26:46 | |
Autor: wobo 1704 | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
Ta Twoja mysz musiała być straszliwie zdeterminowana, bo myszopodobne są b. ostrożne i płochliwe. Jeże są ich przeciwieństwem. Potrafią w biały dzień, ignorując siedzącego obok człowieka 'dosiąść' się posiłku.
Równie beszczelne są osy. Otworzyłem kiedyś mielonkę. Natychmiast pojawiła się osa. Odcinała spore kawałki (jak ziarna ryżu) i gdzieś wynosiła. Bawiło mnie to; zacząłem mierzyć jej czas; zbliżony był do rekordu świata na '100'. Przystąpiłem do wyścigu 'kto zeźre więcej'. Wyprzedziła mnie, bo to ona na koniec wylizała puszkę.;) Mam jeszcze jedno wspomnienie z udziałem myszy. Burza zaskoczyła mnie na długim, łysym grzbiecie. (Chyba Romanka?). Wypośrodkowałem miejsce pomiędzy grzbietem a granicą lasu i podczepiłem mój 'namiot' (folia na sznurku) do krzaczka dzikiej róży. Struchlały leżałem i mierzyłem czas błyskawica-grzmot. Ulewa waliła po folii, w oczach na przemian fioletowo i czerwono, włosy raz po raz stawały dęba. A w namiocie zrobiło się wesoło- pojawiła się cała mysza rodzina (chyba miała norę pod tym krzaczkiem). Nie zwracały na mnie uwagi. Rozpoczęły radosną zabawę. Piszczały i biegały po mnie. Burza w końcu się skończyła, nie chciało mi się już zmieniać miejsca biwaku. Zamknąłem się przed nimi w śpiworze i przeczekałem do świtu. I jeszcze jedno zdażenie z myszopodobnymi-tym razem z kretem. Wiele godzin szedłem do do Wołowca aby kupić chleb w PGR-owskim sklepiku. Takie sklepiki otwierano o świcie- nakarmić domowników przed pójściem do szkoły i przed wyjściem w pole. Położyłem się spać tuż pod Wołowcem aby stanąć rano w kolejce. Obudziłem się o świcie w dziwnej pozycji- klatka piersiowa wysoko uniesiona, głowa i reszta zwisała po obu stronach 'czegoś'. Krecik w nocy usypał pod moimi plecami duże kretowisko. Wydawało mi się to nieprawdopodobne; chyba działał na zasadzie podnośnika hydraulicznego :) Ps. Chleba dla mnie zabrakło. Jakaś litościwa kobieta odstąpiła mi połówkę. Wojtek B. -- |
|
Data: 2010-12-10 20:58:02 | |
Autor: Artur Stachura | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
On Fri, 10 Dec 2010 11:26:46 +0000 (UTC), wobo 1704
<wobo1704@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: Ta Twoja mysz musiała być straszliwie zdeterminowana, bo myszopodobne są b. ostrożne i płochliwe. Jeże są ich przeciwieństwem. Potrafią w biały dzień, ignorując siedzącego obok człowieka 'dosiąść' się posiłku. Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja dorzucę jeszcze jeden rodzaj: jaszczurki, które towarzyszyły nam dwa lata temu na Korsyce. Szlak dość uczęszczany, więc może były nauczone (choć podobno gady się nie uczą), bo wystarczyło się rozłożyć z żarciem, a pojawiały się po paru minutach. Pozostawianie kanapki lub otwartej konserwy na kamieniu skutkowało o, tak: http://bolek.ped.univ.szczecin.pl/stachura/foto/korsyka2008/gal/wful36.html http://bolek.ped.univ.szczecin.pl/stachura/foto/korsyka2008/gal/wful49.html Pozdrawiam -- Artur Stachura |
|
Data: 2010-12-10 22:33:47 | |
Autor: Basia Z. | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
Użytkownik "Artur Stachura" : Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja No to jeszcze o ptakach - orzechówka, która na moich oczach porwała z talerza turysty, który siedzial przy sąsiednim stoliku (przed schroniskiem w Popradzkim Stawie) dużą kiełbasę z rożna i uciekła. B. |
|
Data: 2010-12-10 23:30:10 | |
Autor: cef | |
nocleg w namiocie i pod chmurk± a zwierzaki | |
Basia Z. wrote:
Skoro wątek zdryfował z niedźwiedzi i wilków na myszy i jeże, to i ja No to jeszcze o ptakach - orzechówka, Tak sobie czytam i się zastanawiam: czy teraz podczas noclegu w namiocie, czy pod samym tropikiem to już spotkanie z myszą, gadem czy ptaszkiem jest "wydarzeniem"? Nie bywam od dawna na szlaku, ale daaaawno temu wszelka taka zwierzyna (domowa, leśna drobnica i większa zwierzyna , drapieżniki) była naturalnym współtowarzyszem podczas noclegu w namiocie w Bieszczadach czy Beskidach. Naprawdę tak ciężko obecnie "się przespać" ze zwierzyną leśną? |
|
Data: 2010-12-07 21:25:10 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Elo
Powtarzam, bo coś mi dostawca Netu chyba zjadł jedną wiadomość. Filip napisał(a) : Zdaję sobię sprawę, że brzmi to mało wiarygodnie, ale sytuacja Może był to rzeczywiście nietoperz. Jak spałeś, to jakieś komary czy inne latające insekty fruwały sobie wkoło i z racji większego skupienia w jednym miejscu były gratką dla nietoperza. Wielokrotnie nade mną przelatywały takowe. Czy szumiały? Raczej nie. Może masz bardzo wyczulony słuch? :-) -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-08 00:14:35 | |
Autor: Filip | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam!
On Dec 7, 9:25 pm, "Zbynek Ltd." <sp2scf.spamsto...@poczta.onet.pl> wrote: (...) Mo e by to rzeczywi cie nietoperz. Jak spa e , to jakie komary czyHmm, masz rację, nie brałem tego pod uwage, ale jest to koncepcja warta rozważenia. Co do snu, to może faktycznie w pewnych okolicznościach mam czujny, jakies pozostałości dalekich przodków. Raz w zimie obudziłem się właściwie nie wiadomo dlaczego i usłyszałem zwierza przechodzącego, jak się rano po tropie okazało, jakieś 10 metrów od namiotu. pozdrawiam, Filip |
|