Data: 2010-11-28 19:32:57 | |
Autor: Stasiek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze:
Jak reagują zwierzęta spotykające na swej drodze śpiącego człowieka? Ponoć misie nie jedzą padliny, więc jak śpisz to nic ci nie zrobi ;) |
|
Data: 2010-11-28 20:14:48 | |
Autor: rAzor | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Darz bór! Użytkownik... he he - Stasiek raczył napisać:
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze: Ponoć. A de facto, to jedzą. -- Sátoraljaújhely |
|
Data: 2010-11-28 12:15:52 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Na szkoleniu w BgPN opowiadano nam, jak to pracownik parku chciał
podejrzeć niedźwiedzia żerującego co noc na ścierwie sarny. Spędził noc, obserwując z pewnej odległości to miejsce, ale tym razem niedźwiedź się nie pojawił. Okazało się potem, że siedział kilkadziesiąt metrów za plecami człowieka i czekał, aż ten sobie pójdzie. To krzepiąca wiadomość, lecz niechęć do kontaktu z człowiekiem nie jest dla niedźwiedzi regułą. Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten obrazek działa na wyobraźnię, choć pokazuje zwierza z Kamczatki: http://waryatv.com/read/article/81 Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje. Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju. Dziki zachowywały się bardzo taktownie ;). Obchodziły biwak bokiem i miałem wrażenie, że starają się mnie nie obudzić. Mimo, że przy wyplątywaniu z płachty trochę się wierciłem i świeciłem czołówką, a w stadzie były lochy z warchlakami. Kiedyś przy noclegu na karimacie pod chmurką wyszedł na mnie kozioł sarny (chyba ;) ). Prawdopodobnie szedł z wiatrem i nie czuł zapachu. Wolałem nie sprawdzać jak zareaguje gdy wejdzie mi na głowę i spłoszyłem go okrzykiem. Obiegł mnie łukiem, zatrzymał się kilkadziesiąt metrów niżej i dość długo szczekał. Ale to już nie jest problem. Małe zwierzęta też mogą być kłopotliwe. Realnym zagrożeniem jest wizyta gada. Jak jaszczurki biegają pod tropikiem, to jest nawet sympatycznie. Ale w wypadku żmii już niekoniecznie. Dlatego dobrze zamykać na noc sypialnię. Gorzej jest przy noclegu bez namiotu. Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana namiotu to dla ich zębów żadna przeszkoda. -- Marek |
|
Data: 2010-11-28 21:35:29 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Witam
Marek napisał(a) : Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr. A ten Oj, działa... -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-11-29 00:39:00 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Zbynek Ltd. napisał:
Jakieś szczegóły? Nie licząc zsynantropizowanych niedźwiedzi z Tatr. Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko w Tatrach. A niedźwiedź nie uznaje granic parków. Pisząc "u nas" nie myślałem o górach tylko na terytorium Polski, ale szerzej, o Karpatach. Populacja niedźwiedzi w Polsce jest na szczęście niewielka, ale na Słowacji czy w Rumunii to już spore liczby. Kilka lat temu niedźwiedź ciężko poranił turystkę na kempingu w Niżnych Tatrach. Podobnego pecha miał niemiecki turysta na biwaku w górach Bucegi. Gdyby trochę poszukać w sieci, pewnie coś by się jeszcze znalazło. To na szczęście przypadki incydentalne, choć już niszczenie namiotów i plecaków w poszukiwaniu żywności zdarza się częściej. Niedźwiedź brunatny jest potężnym drapieżnikiem i w naturalnych warunkach nie czuje respektu przed człowiekiem. Nie ma naturalnych wrogów, więc nie ma też odruchu ucieczki i trzeba dość radykalnych metod żeby go odpędzić. A człowiek to "łatwe mięso". Nie znam się na etologii i nie potrafię sobie tego wyjaśnić, ale fakt że populacja karpacka akurat nie rwie się do boju i zwykle zachowuje dystans jest pocieszający. -- Marek -- Marek |
|
Data: 2010-11-29 10:27:03 | |
Autor: bans | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-29 09:39, Marek pisze:
Dlaczego nie licząc? Synantropizacja niedźwiedzia przebiega nie tylko Na marginesie - polecam ostatnie "Tatry", z których dowiadujemy się, że słowo "synantropizacja" w przypadku tatrzańskich niedźwiedzi jest niewłaściwe :) -- bans |
|
Data: 2010-11-29 13:51:33 | |
Autor: Tomasz Pluciński | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Ja przy dzikich noclegach pocieszam się tylko niskim
prawdopodobieństwem takiego spotkania. Ale cień niepokoju pozostaje. Zdarzyło mi się za to spotkanie ze stadem dzików, gdy rozbiłem się nieopatrznie w płachcie biwakowej na ścieżce do wodopoju. Sypiam na Niżu bez namiotu regularnie. Nigdy nie było kłopotu. Dziki zachowują się dość spokojnie, sarny i jelenie utrzymują dystans. Żmije śpią w chłodzie nocy. Najbardziej towarzyskie bywają ślimaki. Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie spowodować reakcję zupełnie nieobliczalną. tpluciński |
|
Data: 2010-11-29 11:59:18 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Tomasz Pluciński"
Żmije śpią w chłodzie nocy. Niby tak. Ale czasem garną się do ciepłego :). Pamiętam opowieść o noclegu na Otrycie w ciepłą lipcową noc. Opowiadający ją nie zmrużył oka do rana, bo na klacie zwinęło mu się jakieś zwierzę, które wpełzło późnym wieczorem do otwartego namiotu. Założył że to żmija i wolał nie sprawdzać empiryczne, czy użre go w twarz lub szyję (bo tylko to wystawało ze śpiwora) jeśli spróbuje ją wyrzucić. Dopiero o świcie okazało się, że założenie było mylne i grzał na sobie zaskrońca. Podobną opowieść słyszałem od sąsiada - weterana. Jednak jemu w okopie nad Odrą rzeczywiście przytrafiła się żmija. Cóż, może to tylko gadki - szmatki jakie opowiada się przy ogniskach. Ja takich przygód nie miałem, choć też sporo sypiałem po chaszczach tylko pod tropikiem, więc trudno mi to zweryfikować. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcji U nas łatwiej chyba o praktykę radzenia sobie gazem z psami pasterskimi. Ale tam gdzie niedźwiedzie są rzeczywistym problemem, wśród patentów na nie (obok pirotechniki i prądu) jest też gaz :). http://www.udap.com -- Marek |
|
Data: 2010-11-29 18:52:30 | |
Autor: Michal Jankowski | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
"Tomasz Pluciński" <tomek@chem.univ.gda.pl> writes:
Ale w Tatrach mam także pewne obawy. Czy ktoś ma doświadczenia z reakcją niedźwiedzia na gaz ("pieprzowy" lub NATOwski)? Bo może paradoksalnie Był kiedyś taki dowcip... MJ |
|
Data: 2010-11-30 08:12:13 | |
Autor: bans | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-29 18:52, Michal Jankowski pisze:
Był kiedyś taki dowcip... Jest w archiwum grupy ;) -- bans |
|
Data: 2010-12-07 21:56:07 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
W dniu 2010-11-28 21:15, Marek pisze:
Wredne są także myszy. Nie przejmują się ludźmi, a podłoga czy ściana Kiedyś słysząc szelesty i chcąc ratować plecak schowałem go z przedsionka do sypialni ...razem z myszą ;-) Za to na campingu w Słowenii jakieś tajemnicze zwierzę nafajdało na moje klapki i pożarło sandały Ecco mojej żonie. Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-12-07 22:21:45 | |
Autor: Basia Z. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Użytkownik "Marcin Kysiak" :
Mi kiedyś na noclegu w chatce na Lasku mysz zeżarła w plecaku tylko czekoladę (a ścisle około 1/3 czekolady wraz z papierem) innego żarcia nie ruszyła. Natomiast najgorsze straty "odzwierzęce" odniosłam w domu. Domowy chomik wędrując po pokoju wpadł do pustego, stojącego na podłodze plecaka i usiłując się uwolnić wygryzł w nim sporą dziurę. B. |
|
Data: 2010-12-07 14:14:40 | |
Autor: Marek | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą. Rozumiem
jeszcze, gdy forsują zębami przeszkody między nimi i żarciem. Ale ogoliły mi też na przykład szczoteczkę do zębów i przegryzając butelkę rozlały płyn do mycia naczyń. To drobne straty, ale koledze zniszczyły w ten sposób pojemnik z olejem do hamulców hydraulicznych i olej szag trafił. Nie miałem nigdy problemu z myszami podczas wędrówki, gdy nocleg był co noc gdzie indziej. Ale dwa razy zniszczyły mi namiot przy dłuższym pobycie w jednym miejscu. Za pierwszym razem, w Bieszczadach, zakleiłem dziurę w podłodze i zgniotłem wylot korytarza pod nią. Wygryzły więc nową i większą. W nowym miejscu. Bo jak już wiedziały o żarciu, to uparcie wracały. Następnym razem, w Polanach Surowicznych, byłem o to doświadczenie mądrzejszy i dziurę zostawiłem. Lecz toczyliśmy z nimi prawdziwą nocną bitwę :). Wystrzeliwanie myszy łażącej po tropiku uderzeniem od wewnątrz niewiele dawało, bo po chwili chrobot było słychać znowu. Wpuszczałem więc nachalną mysz do środka (a właściwie sama właziła przez wygryzioną dziurę), po czym zapalałem latarkę i po zlokalizowaniu zwierzęcia tłukłem serią szybkich uderzeń pompką rowerową, aż udało się przypadkiem trafić. Tylko taka metoda zapewniała skuteczność, bo mysz jest ciutkę za szybka na jeden celny strzał. Wystraszona potrafi nawet skakać po ścianach namiotu. Akcja powtórzyła się w nocy kilkukrotnie i o wyspaniu się nie było mowy. Gdy przenieśliśmy się do Nieznajowej, było jeszcze gorzej. Chatkowy nie pozwalał ich tłuc, bo stawiał na siły przyrody. Lekka zima - dużo myszy. Dużo myszy - dużo żmij. Dużo żmij - mało myszy. Mało myszy - mało żmij. Wystarczy poczekać. Niby tak, ale z turystycznego punktu widzenia trudno to przyjąć za skuteczną metodę :). Przypominam sobie też niemiłą pobudkę na dzikim noclegu w Karyntii, gdy podłoga pod namiotem (i pode mną) zaczęła się ruszać. Kilka strzałów z piąchy przyniosło tylko doraźny skutek, więc musiałem wstać i zajrzeć pod namiot. Okazało się, że rozbiłem się na zagrzebanej w gruncie sporej ropusze, której zebrało się na nocną aktywność. -- Marek |
|
Data: 2010-12-07 23:48:26 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
Elo
Marek napisał(a) : Myszy są o tyle wredne, że tną nawet to, czego nie zjedzą. Ba! Jedzą nawet to, czego się nie je :-D Mydło mi nadgryzła. Mam nadzieję, że chociaż się wpieniła potem :-) Rozumiem Tylko jak lokalizują to żarcie przez przeszkodę? Nie napoczęta czekolada w plastikowej siatce wypychała ściankę plecaka. No to mysza pokonała przeszkodę - po najkrótszej linii prostej do czekolady. Świnia jedna, nie mysz. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-12-15 00:55:29 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierzaki | |
To jeszcze ja, Jarząbek.
Marek napisał(a) : Niestety. I u nas zdarzają się ataki na śpiących w namiotach. A ten Chociaż ten fotograf rzeczywiście został wyciągnięty z namiotu i zagryziony przez niedźwiedzia, to zdjęcie jakoby to był TEN niedźwiedź jest oszustwem. To fotomontaż: http://behindthephoto.org/about-alleged-michio-hoshinos-last-photograph-of-a-bear Streszczenie: Fotograf zginął o 4 w nocy. Zdjęcie jest wykonane w dzień - misia z oświetleniem z lewej, a zewnętrze namiotu oświetlone od prawej. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0xC62E926B |
|
Data: 2010-11-29 13:10:41 | |
Autor: Titus Atomicus | |
nocleg w namiocie i pod chmurką a zwierz aki | |
In article <icu7je$ngk$1@mx1.internetia.pl>, Stasiek <brak@email.com> wrote:
W dniu 2010-11-28 18:11, amcinpiL pisze: Ale to Litwin niedzwiedz mies nieswiezych nie je. Z tatrzanskimi diabli wiedza. TA |