Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem

nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem

Data: 2015-09-14 23:44:36
Autor: Tomasz Pyra
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Dnia Mon, 14 Sep 2015 23:25:54 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Ave!

5 lat temu kupiłem sobie "tymczasowo" pordzewiałego Opla Corsę B z 1993/1995 roku (1,5D).

Złote lata Opla - a raczej rude lata ;)

Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie gwarancji haczyki.

A można można, sam mam podobnie.
W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.

Plus jeszcze parę aut zarasta trawą w sektorze "kiedyś zrobimy".

Jeszcze oczywiście bus warsztatowy, laweta, sztywne hole itd.
Jak się czasami komuś gdzieś daleko rozsypie wehikuł za parę stów to się
przydaje na wyjazdowy serwis (no i oczywiście serwisy rajdowe) :)

Taka tam moto-komuna :)

Data: 2015-09-15 00:00:53
Autor: Andrzej Lawa
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:

Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
gwarancji haczyki.

A można można, sam mam podobnie.
W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
warsztat samochodowy na 5 stanowisk.

Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )

Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.

No, w przypadku taniego złomka łatwiej mieć kilka ;) W sumie Corsy jeszcze nie zezłomowałem i ponieważ trochę mi się przedłuża połatanie tych "drobiazgów" (no i czekam w kolejce na wymianę maglownicy), to jeżdżę "traktorkiem"... Póki nie solą może jeszcze się nie rozpadnie ;)

Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie - może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...

Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o "konstrukcji cepa" ;)

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!

Data: 2015-09-15 09:19:25
Autor: Tomasz Pyra
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Dnia Tue, 15 Sep 2015 00:00:53 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:

Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
gwarancji haczyki.

A można można, sam mam podobnie.
W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
warsztat samochodowy na 5 stanowisk.

Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )

Ale żadne zawodowo.
Nikt tam nie jest z zawodu mechanikiem, ani nikt na tym nie zarabia :)
Główną potrzebą posiadania warsztatu jest utrzymanie przy życiu naszych
rajdówek, ale w sumie to nie wiem co zajmuje więcej czasu - rajdówki, czy
cywilne strucle :)

Zwłaszcza że trafiło na wybrednych co to nie ma że coś tam puka czy
niedomaga w 20-to letnim samochodzie.
Jeśli coś nie działa przynajmniej równie dobrze jak w nowym aucie, to
trzeba to naprawić.

A jeśli chodzi o ręce to bez przesady - używając odpowiedniego zestawu
różnych rękawic do różych rzeczy nie trzeba ich sobie jakoś zniszczyć.

Przy samochodach to mimo wszystko nadal bardziej praca umysłowa niż
fizyczna.

Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie - może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...

Nie ma "na cacy" - takie rzeczy to zawsze niekończąca się opowieść ;)

Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o "konstrukcji cepa" ;)

https://www.youtube.com/watch?v=doQLwJDXAr8

Data: 2015-09-15 09:47:57
Autor: Andrzej Lawa
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
W dniu 15.09.2015 o 09:19, Tomasz Pyra pisze:

Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym
chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i
hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )

Ale żadne zawodowo.
Nikt tam nie jest z zawodu mechanikiem, ani nikt na tym nie zarabia :)
Główną potrzebą posiadania warsztatu jest utrzymanie przy życiu naszych
rajdówek, ale w sumie to nie wiem co zajmuje więcej czasu - rajdówki, czy
cywilne strucle :)

A, jak ktoś się bawi w rajdy to

Zwłaszcza że trafiło na wybrednych co to nie ma że coś tam puka czy
niedomaga w 20-to letnim samochodzie.
Jeśli coś nie działa przynajmniej równie dobrze jak w nowym aucie, to
trzeba to naprawić.

Też jestem nieco upierdliwy ;) ale nieco kompensuje to moje lenistwo... z trzeciej strony wiem, że prędzej czy później (jak mnie szlag nie trafi na te wszystkie duperele) to wezmę się nawet za zdiagnozowanie i naprawę przyczyny dla której wskaźnik paliwa ciągle pokazuje zero... jeżdżę na gazie, więc to bardziej ozdoba, ale... irytuje ;)

A jeśli chodzi o ręce to bez przesady - używając odpowiedniego zestawu
różnych rękawic do różych rzeczy nie trzeba ich sobie jakoś zniszczyć.

Nawet nie chodzi o niszczenie a o wygodę ;) wchodzę do domu napić się herbaty i muszę pucować ręce.

Przy samochodach to mimo wszystko nadal bardziej praca umysłowa niż
fizyczna.

Diagnostyka tak, ale jak już konkretne trzeba się za śruby chwycić, to jednak sporo ręcznej roboty... nierzadko tylko dlatego, że komuś wcześniej nie chciało się pomyśleć i zabezpieczyć cholernych śrub jakimś szuwaksem, żeby potem śrubokręt krzyżakowy miał co chwycić.

Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem
okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie -
może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...

Nie ma "na cacy" - takie rzeczy to zawsze niekończąca się opowieść ;)

Nawet jakby rozmontować na części, zabezpieczyć wszystko "na beton" i położyć wszystkie instalacje na nowo?

Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o
"konstrukcji cepa" ;)

https://www.youtube.com/watch?v=doQLwJDXAr8

Prostsze ;) Silnik (łatwo wymienny - żeby można było wstawić np. wedle humoru elektryczny albo parowy) na solidnej ramie z karoserią robioną wedle humoru.

W sumie... ciekaw jestem, czy byłaby nisza na takie coś? Zamiast zmieniać samochód jak się znudzi - zmieniać po kawałku jak komputery... I do tego różne indywidualne karoserie na wymianę...

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!

Data: 2015-09-15 15:09:40
Autor: dddddddd
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:

A można można, sam mam podobnie.
W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować

no i niech ci FR pstryknie fotkę - przecież nikt nie uwierzy że nie wiesz kto kierował :)
Pomysł fajny, ale nie mam takich kolegów koło siebie
Za to mam aut tyle ile potrzebuję + 1 zastępcze. Oczywiście jak któreś odstawiam do warsztatu na dłużej to w tym samym czasie psuje się kolejne i nie ma czym jeździć ;) (ot, dziś jedno poszło na naprawę alternatora)

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2015-09-15 19:41:53
Autor: LEPEK
nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
W dniu 2015-09-14 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:

Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.

Hmmm, skądś to znam :)
Ma to jeszcze jedną zaletę - można pojechać na imprezę samochodem i zgarnąć go dopiero przy najbliższej okazji z powrotem do domu, i to niekoniecznie następnego dnia.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
Avensis ADT250 1ADFTV sedan'08
Majesty YP125R SE068  sqter'08
MX-5 II NB FL  BP-4W  rdstr'03

nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona