Data: 2009-08-23 06:54:28 | |
Autor: Przemek Budzyński | |
obrzydlistwo? tupet? absurdalny egocentryzm? | |
Na stronie wislakrakow.com ukazała się notka:
"Dziś rano w Krakowie zmarł Krzysztof Piszczek, wychowanek Skawinki, były zawodnik Wisły, Cracovii, Proszowianki. Miał 31 lat.(...)Krzysztof Piszczek urodził się 29 lipca 1978 roku w Krakowie. Jest wychowankiem Skawinki. Z profesjonalną piłką zetknął się w Wiśle Kraków, z którą zdobył mistrzostwo Polski juniorów. W barwach "Białej Gwiazdy" zadebiutował także na boiskach ekstraklasy, wystąpił w 11 spotkaniach, poza tym przeważnie grał w rezerwach. Łącznie koszulkę Wisły nosił przez niemal 4 sezony. Po opuszczeniu Reymonta (w 1999) występował w barwach Odry Opole, Korony Kielce, Górnika Łęczna, Proszowianki i Cracovii. Karierę zawodnika przerwała choroba nowotworowa, która zaatakowała po raz pierwszy w 2003 roku. Po długiej i wyczerpującej terapii w 2007 roku Krzysztof wrócił do piłki jako trener juniorów w Skawince, następnie seniorskiej Kmity Zabierzów." a co przeczytamy na terazpasy.pl? "Po długiej i bardzo ciężkiej chorobie w sobotę nad ranem zmarł w Krakowie Krzysztof Piszczek były piłkarz Cracovii. Miał zaledwie 31 lat. Krzysztof Piszczek przyszedł do Cracovii latem 2002, gdy powstawała drużyna która wkrótce awansowała z III ligi do Ekstraklasy. Ostatnim meczem Krzysztofa Piszczka w barwach Cracovii był pamiętny mecz wiosną 2003 roku z Koroną Kielce. Później karierę piłkarską przerwała nieuleczalna choroba... " zważywszy na to, jak Cracovia pożegnała się z Piszczkiem o czym mówi jego przyjaciel Łukasz Skrzyński: "- Jeszcze dziś gotuje się we mnie krew, gdy sobie to przypominam - Łukaszowi Skrzyńskiemu od razu podnosi się głos. Z Piszczkiem chodził do przedszkola, od tego czasu trzymali się razem. - Klub nie pomógł mu w żaden sposób. Najpierw nawet nie kiwnęli palcem, by ułatwić znalezienie odpowiedniej pomocy medycznej. A gdy wrócił z leczenia i chciał podjąć treningi, otrzymał zakaz wyjazdu na zgrupowanie. Dopóki mógł grać, był klubowi potrzebny. Gdy jednak okazał się niezdolny do gry, został wyrzucony jak przedmiot. Nigdy nie krytykowałem Cracovii, ale o tym, jak go wtedy potraktowali, będę pamiętał do końca życia. Zabrali mu powietrze, więc zaczął się dusić - mówi "Skrzynia"." nie wiem, czy nazwanie tego tupetem to właściwe określenie. -- |
|