Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.motocykle   »   odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]

odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]

Data: 2012-07-15 20:13:40
Autor: Jackare
odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
Użytkownik "Adrian Radziwiłł" <no_email@no-email.pl> napisał w wiadomości news:jtulsj$2iu$1pippin.nask.net.pl...

Witam,
Moj post dotyczy samochodu, a nie motocykla, ale poniewaz sam jestem
motocyklista (w zasadzie z powodu wieku bardziej juz coraz bardziej
biernym), to pozwolilem sobie wyslac go takze na grupe motocyklowa, poniewaz
historia jest zapewne podobna do sytuacji jaka mogla by byc zwiazana z
rowniez ze starym motocyklem.


Spotkalem sie z ciekawym przypadkiem i zastanawiam sie jak sie co zrobic?
1992 roku kupilem w Polsce samochod BMW wyprodukowany w 1976 roku. Mimo
swoich 16 lat byl to fajny egzemplarz: duzy benzynowy silnik, skorzana
tapicerka, automatyczna skrzynia, aluminiowe felgi, klimatyzacja (!) i inne
ciekawe dodatkowe wyposazenie. Wlozylem wowczas w to auto duzo wlasnej pracy
i sporo pieniedzy, doprowadzajac go do stanu idealnego.
W 1998 roku sprzedalem ten samochod kuzynowi mojego znajomego (czyli obcej
mi osobie) i od tego czacu slad po tym aucie zaginal.
Miesiac temu zupelnie przypadkowo okazalo sie czlowiek ktory samochod
wowczas kupil, nigdy go na siebie nie przerejestrowal. Jeszcze w 1998 roku
wyjechal na stale do Kanady, a samochod zostal w garazu jego rodzicow. Kilka
lat temu ten czlowiek przeprowadzil sie do Portugalii, a samochod nadal
pozostal w tym samym miejscu u jego rodzicow.
W maju tego roku przyjechal wlasciciel ktory go wowczas ode mnie kupil i
poprosil swojego ojca aby przy okazji odholowal samochod na zlomowiec.
Okazuje sie ze przez ostatnie 15 lat nikt nie placil za niego ubezpieczenia
OC (samochod jest na czarnych rejestracjach) i oczywiscie teraz nikt nie
chce ponosic za to ew. konsekwencji.
Ojciec, u ktorego stoi samochod przy okazji powiedzial o tym swojemu
kuzynowi, a on przekazal mi ze samochod jest w garazu i ma trafic na zlom.
Pojechalem do tego czlowieka obejrzec auto - faktycznie auto stoi w suchym
ogrzewanym garazu, pokryte baaardzo gruba warstwa kurzu, na 4 flakach.
Ojciec nadal ma dowod rejestracyjny w ktorym ja figuruje jako wlasciciel.
Ojciec zgodzil sie zebym przywiozl akumulator i sprobowal go
uruchomic.Dodatkowo zabieralem autostart w sprayu i 5l benzyny. Po 1-15, min
krecenia rozrusznikiem, silnik zaskoczyl. Okazalo sie ze w ukladzie
chlodzenia nie ma plynu/wody (wyciekl albo zostal spuszczony), wygnil gdzies
wydech, a w trzech kolach trzymaja hamulce "na amen" (zastaly sie), ale
wyjechalem samochodem na powietrze. Napompowalem kola (jedno nie trzyma).
Auto wyglada troche jakby bylo wylowione z dna morza, ale wszystko jest
wciaz ladne i kompletne, nic nie zardzewialo "na wylot" itp. sa
gdzieniegdzie nieduze "purchle" pod lakierem, ale jest ich raptem kilka
sztuk.
Dlaczego to wszystko opisuje: ojciec wlasciciela zaproponowal mi abym za
600-700 zl odkupil od niego to auto z powrotem. Jestem chetny na takie
rozwiazanie (mam garaz i sa w nim dwa wolne miejsca), ale boje sie
konsekwencji zwiazanych z brakiem OC za te wszystkie lata. Z drugiej strony
sentyment do tego egzemplarza i sama historia ktora powyzej opisalem nie
pozwala mi o nim zapomniec.
Warunkiem ojca wlasciciela jest wlasnie zero problemow zwiazanych z brakiem
ubezpiecznia (stad pomysl z wywiezieniem auta na zlomowisko), poza tym ja
juz nawet nie mam swojej kopii umowy kupna-sprzedazy sprzed 13 lat, a nawet
juz nie pamietam czy go wowczas oficjalnie wyrejestrowalem ??
Co zrobic aby moc tym samochodem legalnie jezdzic? Oczywiscie mozna kupic
inne takie auto w fatalnej kondycji ale z aktualnymi papierami i.. Traktuje
jednak takie rozwiazanie jako ostatecznosc i mimo wszystko wolal bym nie
robic takich machlojek.
Samochod ma w tej chwili 36 lat i teoretycznie pewnie mogl by zostac
zarejestrowany na zolte rejestracje jako weteran, ale jak to zrobic nie
pokazujac dowodu rejestracyjnego ktory zapewne bez problemu wprowadzi na
trop wieloletniego braku OC ? Przez 13 nikt sie do mnie nie zglosil w
sprawie barku ubezpiecznia, nie przyslal upomnienia, itd.
Musze sie zastanowic i znalezc jakies rozwiazanie poniewaz przed decyzja
musze podsumowac ew. koszty zwiazane z "zalegalizowaniem" i z jego
odnowieniem.

Moze ktos z was ma jakis pomysl, albo spotkal sie z podobnym problemem?

Adrian




Piszesz umowę kupna-sprzedaży i idziesz zarejestrować samochód. Przed zarejestrowaniem kupujesz OC. Jeżeli chcesz na żótłe tablice - musisz przejść związaną z tym procedurę - nie jest to ani szybkie ani tanie, ale jak najbardziej da się załatwić.
Aby spisać umowę potrzebna byłaby ciągłość umów, czyli musiałbyś od obecnego właściciela dostać umowę kupna (tą od spisaną z Tobą)

Roszczenia ubezpieczeniowe przedawniają się bodajże po 3 latach, więc tylko tyle poprzedni właściciel miałby na głowie. Jeżeli chcesz uchronić go od konsekwencji związanych z UFG, zapłać to albo daj mu na to kasę. Wywiezienie samochodu na złom niczego w tej sytuacji nie zmieniłoby, przynajmniej w kwestii ewentualnych roszczeń ubezpieczyciela.
--
Jackare

odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona