Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   "osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników

"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników

Data: 2013-09-12 09:17:03
Autor: piecia aka dracorp
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
Dnia Tue, 10 Sep 2013 18:15:05 +0200, Raffaello napisał(a):

Pytam dlatego, że ja osobiście niezależnie od tego czy jadę na poziomce,
czy na pionie - ZAWSZE po warszawskiej ulicy i asfalcie. Czy to będzie
droga krajowa czy będzie to trasa łazienkowska, czy WZ, czy Al.
Jerozolimskie czy Krakowska, czy Targowa. 1-2-3-4 pasmówka? jaki
problem? Zmiana pasa ruchu? Z palcem wiadomo gdzie.
Do tego - słuchawki (dokanałowe) w uszach i słucham ulubionej muzyki. A
samobójcą nie jestem, jeżdżę..... środkiem pasa ruchu. I jakoś problemu
z kierowcami nie mam, czasami pojawi siÄ™ jakiÅ› idiota kieroFFczyk - ale
że jadę środkiem pasa to mam gdzie uciec na prawo i nikt mi krzywdy nie
robi.
Pomijając kwestię strachu która przyczynia się do jazdy po chodnikach u niektórych rowerzystach, to jak sobie radzisz na nieciągłości DDR? U mnie w mieście* nagminne jest, że jest jakiś fragment DDR, za chwilę ona znika by później się pojawić. Żeby jeździć zgodnie z prawem musiałbyś albo schodzić z roweru i go prowadzić albo co chwilę wjeżdżać na jezdnię. Bo oczywiście jazda jezdnią gdy obok jest DDR/DDRiP jest nielegalne. A ciągłe dołączanie do ruchu samochodowego też nie jest aż takie dobre. Głównie z tego powodu często łamię prawo i jadę chodnikiem. * i pewnie w całej Polsce


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2013-09-12 11:55:29
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
piecia aka dracorp wrote:

Pytam dlatego, że ja osobiście niezależnie od tego czy jadę na
poziomce, czy na pionie - ZAWSZE po warszawskiej ulicy i asfalcie.
Czy to będzie droga krajowa czy będzie to trasa łazienkowska, czy WZ,
czy Al. Jerozolimskie czy Krakowska, czy Targowa. 1-2-3-4 pasmówka?
jaki problem? Zmiana pasa ruchu? Z palcem wiadomo gdzie.
Do tego - słuchawki (dokanałowe) w uszach i słucham ulubionej muzyki.
A samobójcą nie jestem, jeżdżę..... środkiem pasa ruchu. I jakoś
problemu z kierowcami nie mam, czasami pojawi siÄ™ jakiÅ› idiota
kieroFFczyk - ale że jadę środkiem pasa to mam gdzie uciec na prawo i
nikt mi krzywdy nie robi.
Pomijając kwestię strachu która przyczynia się do jazdy po chodnikach
u niektórych rowerzystach, to jak sobie radzisz na nieciągłości DDR? U
mnie w mieście* nagminne jest, że jest jakiś fragment DDR, za chwilę
ona znika by później się pojawić. Żeby jeździć zgodnie z prawem
musiałbyś albo schodzić z roweru i go prowadzić albo co chwilę
wjeżdżać na jezdnię. Bo oczywiście jazda jezdnią gdy obok jest
DDR/DDRiP jest nielegalne. A ciągłe dołączanie do ruchu samochodowego
też nie jest aż takie dobre. Głównie z tego powodu często łamię prawo
i jadÄ™ chodnikiem.
* i pewnie w całej Polsce


Po prostu.... nie jeżdżę po DDR :)
Nie no, jest asfaltowa śmieszynka na Bitwy Warszawskiej, która się do czegoś nadaje. Do prędkości 20-25 km/h w zależności od tego w którym miejscu konkretnie jadę. Sam wjazd na nią od strony Al.Jerozolimskich jest do przezycia - wjeżdżam na nią bezpośrednio prawie z jezdni po przejechaniu Prymasa 1000-lecia jezdnią*. Potem już DDR, górki, dołki, slalom gigant, piesi, pieski, pasażerowie autobusów i na końcu mamy skrzyżowanie z Grójecką i Banacha, gdzie mimo braku przejazdu rowerowego przez Grójecką przejeżdżam prawie po przejściu i... włączam się bezpośrednio z jezdni do ruchu już na przebiegu Banacha totaaaaaalnie olewając to co pomalowali na chodniku po drugiej stronie.
Śmieszynki chodnikowo-asfaltowe na Sobieskiego, Połczyńskiej, Wołoskiej, Szczęśliwickiej i innych miejscach - dla mnie praktycznie nie istnieją. Dlaczego? Bo szkoda czasu i mojej energii na pokonywanie:
- krawężniczki (gdyby nie full to bym musiał przejeżdżać jeszcze wolniej)
- piesi włażący pod koła
- pieski biegajÄ…ce gdzie siÄ™ da
- czekający na przystankach stojący na śmieszynkach i jarający pety
- SLALOM GIGANT
- zmiany stron ulicy po których biegnie śmieszynka
- wyrwy i nierówny asfalt na śmieszynkach
- o kostce downa z którego robią śmiesyznki nie wspominam, bo po takich gównach nie jeżdżę w ogóle.

Niestety, ale w takich miejscach jw nie wyciągnę więcej jak 20-25 km/h co jest 2/3 mojej prędkości przelotowej. A skoro kierowcy budują sobie porządne obwodnice, aby nie korkować miasta i przemieszczać się szybciej - to dlaczego ja mam czołgać się po śmieszynce z prędkością 15 km/h? Bo szanownemu projektantowi-kierowcy wydawało się, ze rowerzysta jedzie 15 km/h i nie więcej???
*Dla mnie rower jest środkiem transportu, a nie tylko rekreacji i ma być to środek transportu szybki.*


* nie wiem jak inni, ale nie toleruję śmieszynki na Prymasa i Schowów im.Doroty Safjan. Szanowna pani powinna za te schody dostać jakąś specjalną Nagrodę dla przeciwników rowerzystów.

Data: 2013-09-12 13:05:18
Autor: piecia aka dracorp
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
Dnia Thu, 12 Sep 2013 11:55:29 +0200, Raffaello napisał(a):
…
No i tutaj jest właśnie problem. Nie da się pogodzić przepisowej jazdy z wygodną. W jakiś sposób trzeba łamać prawo. Liczę tylko na wyrozumiałość policji itp. Chociaż dzisiaj znajomy dostał mandat za przejeżdżanie po przejściu dla pieszych. Po prostu w pewnym momencie kończy się DDRiP i jest tylko przejście dla pieszych. Ciekawe gdyby jechał w tamtej okolicy po jezdni czy by mu się upiekło.
Mnie już kilka razy mijała policja gdy nie jechałem DDR i jakoś na razie skończyło się bez mandatu.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2013-09-12 19:08:22
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
piecia aka dracorp wrote:

Dnia Thu, 12 Sep 2013 11:55:29 +0200, Raffaello napisał(a):
…
No i tutaj jest właśnie problem. Nie da się pogodzić przepisowej jazdy
z wygodną. W jakiś sposób trzeba łamać prawo. Liczę tylko na
wyrozumiałość policji itp. Chociaż dzisiaj znajomy dostał mandat za
przejeżdżanie po przejściu dla pieszych. Po prostu w pewnym momencie
kończy się DDRiP i jest tylko przejście dla pieszych. Ciekawe gdyby
jechał w tamtej okolicy po jezdni czy by mu się upiekło.
Mnie już kilka razy mijała policja gdy nie jechałem DDR i jakoś na
razie skończyło się bez mandatu.

Też kiedyś dostałem za to samo, niestety szanowni policjanci nie chcieli zrozumieć, że dla mojego własnego bezpieczeństwa powinienem zrobić tak jak zrobiłem podczas zawracania. Albo trafiłem na wyjątkowych złośliwców, albo nie umiałem im tego wyjaśnić jakoś :]
Odnośnie mandatów za jazdę poza DDR/CPR - jak na razie nic nie uzbierałem i nawet jeśli dostanę, to dalej będę jeździł poza ww przeszkodami terenowymi. Bo tego inaczej nazywać się nie da, skoro jazda po tym zmniejsza ogólną prędkość średnią, naraża na liczniejsze kontakty z pieskami, pieszymi, utrudnia jazdę i wydłuża czas potrzebny na przejechanie danego odcinka.
Jedynym CPR, który w zasadzie w Warszawie/okolicy nadaje się do tego, aby się po nim naprawdę sprawnie poruszać - to Przyczółkowa. Z tym, że:
- nawierzchnia wymaga remontu
- wieczorami pełno na niej debili i idiotów bez oświetlenia, więc trzeba zainwestować w dobre przednie oświetlenie własne, aby takich wyłapywać z dala.
To jest w zasadzie de facto jedyna jezdnia CPR/DDR, na której jestem w stanie nie zwalniać przy mijaniu innych rowerzystów/pieszych/piesków i ciągnąć swoje >30 km/h.

Data: 2013-09-13 09:47:09
Autor: Gotfryd Smolik news
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
On Thu, 12 Sep 2013, Raffaello wrote:

piecia aka dracorp wrote:

Dnia Thu, 12 Sep 2013 11:55:29 +0200, Raffaello napisa³(a):
ÿÿ
No i tutaj jest w³a¶nie problem. Nie da siê pogodziæ przepisowej jazdy
z wygodn±. W jaki¶ sposób trzeba ³amaæ prawo. Liczê tylko na
wyrozumia³o¶æ policji itp. Chocia¿ dzisiaj znajomy dosta³ mandat za
przeje¿d¿anie po przej¶ciu dla pieszych. Po prostu w pewnym momencie
koñczy siê DDRiP i jest tylko przej¶cie dla pieszych. Ciekawe gdyby
jecha³ w tamtej okolicy po jezdni czy by mu siê upiek³o.
[...]

Te¿ kiedy¶ dosta³em za to samo, niestety szanowni policjanci nie chcieli
zrozumieæ, ¿e dla mojego w³asnego bezpieczeñstwa powinienem zrobiæ tak
jak zrobi³em podczas zawracania. Albo trafi³em na wyj±tkowych
z³o¶liwców, albo nie umia³em im tego wyja¶niæ jako¶ :]

  Ja w sprawie formalnej.
  Chyba nie umia³e¶ wyja¶niæ - bo z Twojego opisu nie rozumiem,
co takiego zrobi³e¶ ¿e "za to samo" dosta³e¶ mandat PODCZAS
ZAWRACANIA :)
  Wjecha³e¶ na pasy dla pieszych ¿eby zawróciæ na DDR? :O

Odno¶nie mandatów za jazdê poza DDR/CPR - jak na razie nic nie
uzbiera³em

  Tako¿.

  Faktem jest, ¿e g³ówn± przeszkodow± DDR najczê¶ciej omijam
nadk³adaj±c pó³trej km krajówk± (lub krajówkami, zale¿nie
od oceny przejezdno¶ci skrótu przed dzia³ki), ale z rzadka
nie tylko przy niej jadê jezdni±.

i nawet je¶li dostanê, to dalej bêdê je¼dzi³ poza ww
przeszkodami terenowymi. Bo tego inaczej nazywaæ siê nie da

  Jako¶ tak.

To jest w zasadzie de facto jedyna jezdnia CPR/DDR, na której jestem
w stanie nie zwalniaæ przy mijaniu innych rowerzystów/pieszych/piesków
i ci±gn±æ swoje >30 km/h.

  Tyle to ja nie utrzymujê :>, co faktu istotnej ró¿nicy, chyba nawet
bardziej w zu¿yciu energii ni¿ w prêdko¶ci ¶redniej nie zmienia.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-13 15:20:51
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
Gotfryd Smolik news wrote:

Też kiedyś dostałem za to samo, niestety szanowni policjanci nie
chcieli zrozumieć, że dla mojego własnego bezpieczeństwa powinienem
zrobić tak jak zrobiłem podczas zawracania. Albo trafiłem na
wyjątkowych złośliwców, albo nie umiałem im tego wyjaśnić jakoś :]

  Ja w sprawie formalnej.
  Chyba nie umiaÅ‚eÅ› wyjaÅ›nić - bo z Twojego opisu nie rozumiem,
co takiego zrobiłeś że "za to samo" dostałeś mandat PODCZAS
ZAWRACANIA :)
  WjechaÅ‚eÅ› na pasy dla pieszych żeby zawrócić na DDR? :O

No nie nie... Chodizło mi to, że zawracałem na Targowej przy Solidarności. Ale ponieważ robiłem to ze skrętu w lewo, po prawej stronie samochodów, więc nie byłem w stanie się przedrzeć (wtedy nie umiałem jeszcze) przez owe samochody skręcające w Solidarności na lewą strone, aby wjechać w Targową. W wyniku czego wylądowałem na Solidarności na prawym pasie i zaraz za cerkwią wjechałem na chodnik, wróciłem nim do skrzyżowania i tam przejechałem przez przejście dla pieszych na ten róg, z którego było kiedyś przejście na drugą stronę Solidarności. :] I kiedy stałem na rowerze, czekając na zmianę światła - podszedł do mnie Policjant i zaprosił na bok, gdzie otrzymałem nagrodę za owe przejście. :[

Odnośnie mandatów za jazdę poza DDR/CPR - jak na razie nic nie
uzbierałem

  Takoż.
  Faktem jest, że głównÄ… przeszkodowÄ… DDR najczęściej omijam
nadkładając półtrej km krajówką (lub krajówkami, zależnie
od oceny przejezdności skrótu przed działki), ale z rzadka
nie tylko przy niej jadÄ™ jezdniÄ….

Wiesz, ja wolę nadłozyć i 2 km i jechać jezdnią po 3 pasmówce, niż przedzierać się po śmieszynce z bruku. Wolę nawet minutę oślepiających świateł samochodów na Prymasa w wiadukcie - niż nosić rower po schodach, albo z nim kombinować jak się gdzieś wtelepać na chodnik.

i nawet jeśli dostanę, to dalej będę jeździł poza ww
przeszkodami terenowymi. Bo tego inaczej nazywać się nie da

  JakoÅ› tak.

To jest w zasadzie de facto jedyna jezdnia CPR/DDR, na której jestem
w stanie nie zwalniać przy mijaniu innych
rowerzystów/pieszych/piesków i ciągnąć swoje >30 km/h.

  Tyle to ja nie utrzymujÄ™ :>

Nie przejmuj się ;) Ja kiedyś też nie, ale brevety i maratony zrobiły swoje. Pamiętam jak zrobiłem Kaszebe Rundę 225km w tym roku - I dłuższy wyjazd "w sezonie". Gdyby mnie zobaczył jakiś medyczny po tym jak dojechałem do miejsca noclegu to na pewno by przystąpił do akcji... ;)

  co faktu istotnej różnicy, chyba nawet
bardziej w zużyciu energii niż w prędkości średniej nie zmienia.

Dokładnie. Ta sama ilość energii aby utrzymać mniejszą prędkość? Nonsens! Przecież nie robi się takich rzeczy na drogach dla samochodów, a robią je specjalnie dla znacznie słabszych rowerzystów???
Pomijając już nawet przeszkody dodatkowe wymagające znacznie większej obserwacji pieszych, piesków, dzieci i wypatrywania dziur.

Data: 2013-09-13 21:08:27
Autor: Gotfryd Smolik news
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
On Fri, 13 Sep 2013, Raffaello wrote:

No nie nie... Chodiz³o mi to, ¿e zawraca³em na Targowej przy
Solidarno¶ci.

  No jasne. Tylko ja nie mam pojêcia o co chodzi ;)
(ale tym razem pozosta³y opis jest jasny :D)

  Tako¿.
  Faktem jest, ¿e g³ówn± przeszkodow± DDR najczê¶ciej omijam
nadk³adaj±c pó³trej km krajówk± (lub krajówkami, zale¿nie
od oceny przejezdno¶ci skrótu przed dzia³ki), ale z rzadka
nie tylko przy niej jadê jezdni±.

Wiesz, ja wolê nad³ozyæ i 2 km i jechaæ jezdni± po 3 pasmówce, ni¿
przedzieraæ siê po ¶mieszynce z bruku. Wolê nawet minutê o¶lepiaj±cych
¶wiate³ samochodów na Prymasa w wiadukcie - ni¿ nosiæ rower po schodach,
albo z nim kombinowaæ jak siê gdzie¶ wtelepaæ na chodnik.

  No to mamy do¶æ zbli¿ony punkt widzenia, mimo, ¿e na "mojej"
¶mieszce jest "tylko" podwójny skrêt o 90 stopni przewê¿ony
barierkami (nie da rady min±æ siê z pieszym, nie mówi±c
o rowerze) tudzie¿ zygzak boczny w miejscu w którym jedzie
siê asfaltem w zasadzie "normalnie" ok.45 km/h (kostka
w standardzie rzecz jasna).

  Tyle to ja nie utrzymujê :>

Nie przejmuj siê ;)

  Oj no. Na podjazdach trochê zwalniam ;)

Ja kiedy¶ te¿ nie, ale brevety i maratony zrobi³y
swoje.

  Ale tyle to JU¯ nie utrzymujê ;)

  co faktu istotnej ró¿nicy, chyba nawet
bardziej w zu¿yciu energii ni¿ w prêdko¶ci ¶redniej nie zmienia.

Dok³adnie. Ta sama ilo¶æ energii aby utrzymaæ mniejsz± prêdko¶æ?

  Nie tylko tyle - po prostu prêdko¶æ >40 wystarcza na koñcach
do podjechania pod same koñce wzniesieñ, za¶ zwolnienie do 15
na dole oznacza wydeptanie 100% wzniesienia.
  Na obu koñcach s± fa³dy terenu :) (na jednym poza koñcem
DDR, co jedynie pogarsza ca³o¶æ do stanu katastrofalnego)

Nonsens! Przecie¿ nie robi siê takich rzeczy na drogach dla samochodów, a robi± je specjalnie dla znacznie s³abszych rowerzystów???

  Otó¿ to.
  By³bym bardzo ciekaw, jak skoñczy³oby siê poprowadzenie jezdni
takim bocznym "zygzakiem".
  Linki ju¿ kiedy¶ zapodawa³em, gotowe wybrane widoki:
- koniec jedynego (relatywnie krótkiego) sensownego odcinka (w postaci
  "pobocze oznakowane jako DDR"), wjazd na to có¶ co stanowi
dwukierunkow± DDR z dopuszczonym ruchem rowerowym (nie ma chodnika):
http://daa.pl/ddr-wjazd
https://maps.google.pl/maps/myplaces?ctz=-120&t=h&ie=UTF8&ll=50.357283,18.795743&spn=0.000702,0.002072&z=20&vpsrc=6&layer=c&cbll=50.357205,18.795697&panoid=f1lhh4EuZs9mxBG0gRKeIA&cbp=12,241.42,,0,0.18
- boczny zygzak na zje¼dzie, pomijaj±c opory jazdy po kostce tu
  mo¿na przy 50 km/h ewentualnie wyskoczyæ znienacka na jezdniê:
http://daa.pl/ddr-zygzak
https://maps.google.pl/maps/myplaces?ctz=-120&t=h&ie=UTF8&ll=50.344932,18.781436&spn=0.000706,0.002072&z=20&vpsrc=6&layer=c&cbll=50.344932,18.781439&panoid=98wL1j9ieMA8dKUG4M7GDw&cbp=12,258.85,,0,12.26

Pomijaj±c ju¿ nawet przeszkody dodatkowe wymagaj±ce znacznie wiêkszej obserwacji pieszych, piesków, dzieci i wypatrywania dziur.

  Widoki da³em z uk³adu w którym DDR jest po prawej - jazda po
zachodzie s³oñca w stronê przeciwn± jest zwyczajnie niebezpieczna.
  Skierowane w prawo ¶wiat³a mijania pojazdów plus efekt stroboskopowy
powodowany przez ro¶linno¶æ oddzielaj±c± jezdniê od DDR zapewnia
wra¿enia znacznie "lepsze" ni¿ nocna jazda w ¶rodku lasu :>

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-19 01:06:40
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
Gotfryd Smolik news wrote:

Wiesz, ja wolę nadłozyć i 2 km i jechać jezdnią po 3 pasmówce, niż
przedzierać się po śmieszynce z bruku. Wolę nawet minutę
oślepiających świateł samochodów na Prymasa w wiadukcie - niż nosić
rower po schodach, albo z nim kombinować jak się gdzieś wtelepać na
chodnik.

  No to mamy dość zbliżony punkt widzenia, mimo, że na "mojej"
śmieszce jest "tylko" podwójny skręt o 90 stopni przewężony
barierkami (nie da rady minąć się z pieszym, nie mówiąc
o rowerze) tudzież zygzak boczny w miejscu w którym jedzie
siÄ™ asfaltem w zasadzie "normalnie" ok.45 km/h (kostka
w standardzie rzecz jasna).

1. To bym próbował ominąć ten dystans jeśli się da i ma to jakiś sens, ale jesli nie da się tam pędzić marszowo tyle ile na asfalcie to niestety... Zjeżdżam na jezdnię i mam to gdzies.
2. Żadnych utrudnień i jazdy po miejscach gdzie projektant _celowo_ wprowadził utrudnienie i stworzył niebezpieczne miejsce dla pieszego i rowerzysty. Takie coś eliminuje taki CPiR/DDR tak samo jak słynne schody im.Doroty Safjan.
/wiem, że jestem nudny z tą safjanową, ale będę jej to wypominał za jej bezczelność i chamstwo, kiedy stwierdziła, że jesteśmy młodzi i możemy rower przenieść te kilka metrów/

Nie przejmuj siÄ™ ;)

  Oj no. Na podjazdach trochÄ™ zwalniam ;)

ja to nawet czasami bardzo ;)

Ja kiedyś też nie, ale brevety i maratony zrobiły
swoje.

  Ale tyle to JUÅ» nie utrzymujÄ™ ;)

Oj tam ojtam. Dziadkowie są szybsi ode mnie czasami i ja im nie mogę dotrzymać tempa, więc i Ty możesz próbować być wytrzymały :)

  co faktu istotnej różnicy, chyba nawet
bardziej w zużyciu energii niż w prędkości średniej nie zmienia.
Dokładnie. Ta sama ilość energii aby utrzymać mniejszą prędkość?

  Nie tylko tyle - po prostu prÄ™dkość >40 wystarcza na koÅ„cach
do podjechania pod same końce wzniesień, zaś zwolnienie do 15
na dole oznacza wydeptanie 100% wzniesienia.
  Na obu koÅ„cach sÄ… faÅ‚dy terenu :) (na jednym poza koÅ„cem
DDR, co jedynie pogarsza całość do stanu katastrofalnego)

Czyli owy twór DDRowy podobny nie nadaje sie do jazdy ze względu na znaczące utrudnienie poruszania sie po nim względem odcinka przeznaczonego dla samochodów, a jednoczesnie pojawienie się rowerzysty na tym odcinku jezdni nie spowoduje zagrożenia w ruchu lądowym. Starczy takie uzasadnienie? ;)

Nonsens! Przecież nie robi się takich rzeczy na drogach dla
samochodów, a robią je specjalnie dla znacznie słabszych
rowerzystów???

  Otóż to.
  ByÅ‚bym bardzo ciekaw, jak skoÅ„czyÅ‚oby siÄ™ poprowadzenie jezdni
takim bocznym "zygzakiem".
  Linki już kiedyÅ› zapodawaÅ‚em, gotowe wybrane widoki:
- koniec jedynego (relatywnie krótkiego) sensownego odcinka (w postaci
  "pobocze oznakowane jako DDR"), wjazd na to cóś co stanowi
dwukierunkowÄ… DDR z dopuszczonym ruchem rowerowym (nie ma chodnika):
http://daa.pl/ddr-wjazd

1. Kostka dałna eliminuje to miejsce z jazdy w 70% jak dla mnie.
2. Takie coś na CPiR jak zamknięcie i przejście na drugą stronę, eliminuje ten kawałek bezwzględnie w 200%.
Także niestety, ale ten twór nie ma prawa bytu pod kołami mojego roweru. Nie ma takiej opcji w ogóle, aby tamtędy jechać.

- boczny zygzak na zjeździe, pomijając opory jazdy po kostce tu
  można przy 50 km/h ewentualnie wyskoczyć znienacka na jezdniÄ™:
http://daa.pl/ddr-zygzak

Nad tym musiałem się zastanowić... I napiszę tak: jak ktoś lubi mocne wrażenia, to na sucho może tamtędy przelecieć te 40-50 km/h w dół. Na sucho. Powinien się wyrobić. Z naciskiem na powinien, chociaż wiadomo, że starsze osoby będą hamowały aby się na pewno wyrobić.
na mokro - wolę lecieć jezdnią.
Pod górkę - tylko jezdnią, bo jazda po kostce zwiększa tarcie i opory, a ja jakoś nie mam ochoty na zasuwanie na darmo.

Niebawem założe nowy wątek tutaj i pokaże "cuda" DDRowe ze stolicy. Zygzak przy nich to pikuś, widać go z daleka... ;]

PomijajÄ…c
już nawet przeszkody dodatkowe wymagające znacznie większej
obserwacji pieszych, piesków, dzieci i wypatrywania dziur.

  Widoki daÅ‚em z ukÅ‚adu w którym DDR jest po prawej - jazda po
zachodzie słońca w stronę przeciwną jest zwyczajnie niebezpieczna.
  Skierowane w prawo Å›wiatÅ‚a mijania pojazdów plus efekt stroboskopowy
powodowany przez roślinność oddzielającą jezdnię od DDR zapewnia
wrażenia znacznie "lepsze" niż nocna jazda w środku lasu :>

Dlatego jako (wydaje mi się) doświadczony rowerzysta ja wybieram zawsze jezdnię. Bo co jak co, ale na niej czuję się najbezpieczniej i najmniej rzeczy mnie zaskakuje. A w tym kraju jest po prostu raptem kilka % ścieżek, które w pełni są przygotowane dla nas.

Data: 2013-09-19 09:30:05
Autor: Gotfryd Smolik news
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
On Thu, 19 Sep 2013, Raffaello wrote:

Czyli owy twór DDRowy podobny nie nadaje sie do jazdy

  No i tu le¿y clou problemu.
  Bo do spacerowania rowerem z 15km/h doskonale siê nadaje.
  Zreszt± w z³ych warunkach pogodowych (nie myliæ z zim±!)
w tym¿e celu z niego korzystam.
  Problem w tym, ¿e decydenci na ogó³ "uznaj±" TYLKO takie
wykorzystywanie roweru.

a jednoczesnie pojawienie siê rowerzysty
na tym odcinku jezdni nie spowoduje zagro¿enia w ruchu l±dowym

  Przez poprzednie 100 lat nie powodowa³o :>

1. Kostka da³na eliminuje to miejsce z jazdy w 70% jak dla mnie.

  Tak w³a¶nie.

2. Takie co¶ na CPiR jak zamkniêcie i przej¶cie na drug± stronê,

  Nie wiem które miejsce masz na my¶li :)
  Ale tam gdzie jest barierka, to nie jest przej¶cie - to jest PRZEJAZD!
  Prawid³owo oznakowany, widaæ na ujêciach.
  I teraz postaw siê w roli kierowcy, kiedy rowerzysta NAPRAWDÊ
tam zrobi obrót o 90 stopni. O trochê wiêcej, bo ¿eby nie trafiæ
w barierkê trzeba siê naprawdê mocno zwin±æ i w tym momencie
nie ma ju¿ mo¿liwo¶ci naciskania na hamulec - to by oznacza³o
pad p³aski.

eliminuje ten kawa³ek bezwzglêdnie w 200%.
Tak¿e niestety, ale ten twór nie ma prawa bytu pod ko³ami mojego roweru.
Nie ma takiej opcji w ogóle, aby tamtêdy jechaæ.

  Pospacerowaæ mo¿na.
  Normalnie mam dwie wersje: objazd ok +1,5km czyli nie tak ¼le
(a zale¿nie od miejsca docelowego mo¿e wychodziæ jeszcze mniej)
b±d¼ tak jak piszesz, je¶li siê na tyle spieszê ¿e objazd
gra³by rolê.

- boczny zygzak na zje¼dzie, pomijaj±c opory jazdy po kostce tu
  mo¿na przy 50 km/h ewentualnie wyskoczyæ znienacka na jezdniê:
http://daa.pl/ddr-zygzak

Nad tym musia³em siê zastanowiæ... I napiszê tak: jak kto¶ lubi mocne
wra¿enia, to na sucho mo¿e tamtêdy przelecieæ te 40-50 km/h w dó³. Na
sucho. Powinien siê wyrobiæ.

  Nie ma na tyle dobrej widoczno¶ci, ¿eby rozpêdzaj±c siê od
szczytu wzniesienia widzieæ ¿e na pewno nie masz rowerzystów
i pieszych z przeciwka!
  Z jezdni jest (widocznosæ DDRa), ze ¶cie¿ki nie, tam s± zielenizny
wszelkiej ma¶ci a droga (jako ca³o¶æ) zalicza lekki ³uk.
  Skasujesz chodziarza kijkowego (wystêpuj±, o ró¿nych dziwnych
porach dnia i nocy) i staniesz przed s±dem.

  Jest jeszcze jeden bajer - z okazji nachylenia przy okazji
deszczów sp³ywa tam oczywi¶cie woda, a kostka jest "utrwalona"
piaskiem, co na p³askim jako tako j± trzyma.
  Ale *tam* kostka ma luzy boczne, piasek mocno wyp³ukany - jedziesz
i czujesz jak ci siê "pod³oga" przesuwa pod ko³ami ;)

na mokro - wolê lecieæ jezdni±.

  Ze wzglêdy na opory ruchu, je¶li ju¿ jadê ow± DDRk±, znaczy
wiêksz± jej czê¶æ, to poza przypadkami krytycznej mg³y i lodowiska
tudzie¿ za³adowania baga¿nika ponad przyzwoit± normê w³a¶nie tam
ZAWSZE jadê jezdni±.
  Nawet jak w³±czenie do ruchu ma mnie kosztowaæ kilkadziesi±t sekund.

Pod górkê - tylko jezdni±, bo jazda po kostce zwiêksza tarcie i opory,
a ja jako¶ nie mam ochoty na zasuwanie na darmo.

  Ale ca³y pic polega na czym innym - to utrata energii na zje¼dzie
jest znacznie bardziej kosztowna energetycznie, ni¿ deptanie
na kostce pod górkê.
  Zygzak le¿y w zag³êbieniu, z *obu* stron jest do¶æ spory
podjazd! To jest miejsce, w którym na koñcu podjazdu doskonale
czuje siê kwadratow± zale¿no¶æ uprzednio zgromadzonej
energii kinetycznej od prêdko¶ci :)
  Oczywi¶cie rozpêdzanie ponad 50 siê nie op³aca - bo jest to do¶æ
d³ugi odcinek i opory powietrza te¿ robi± swoje, wiêc trzeba
siê mocno nadeptaæ i fakt ¿e rower sam podjedzie od do³u a¿ pod
tory nie daje zysku. Ale ko³o 45 jest bardzo wskazane.
  I w okolicach zygzaku trzeba ju¿ tyle mieæ, ¿eby bez wysi³ku
utrzymaæ a¿ do pocz±tku podjazdu.

Niebawem za³o¿e nowy w±tek tutaj i poka¿e "cuda" DDRowe ze stolicy.
Zygzak przy nich to piku¶, widaæ go z daleka... ;]

  Zapomnia³e¶ dodaæ, ¿e z jezdni ;)

Dlatego jako (wydaje mi siê) do¶wiadczony rowerzysta ja wybieram zawsze
jezdniê.

  Dobrze prawisz.
  Po prostu na jezdni nie ma takich "dodatków" z zagro¿eniami,
o utrudnieniach nie wspominaj±c.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-19 20:38:22
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
Gotfryd Smolik news wrote:

Czyli owy twór DDRowy podobny nie nadaje sie do jazdy

  No i tu leży clou problemu.
  Bo do spacerowania rowerem z 15km/h doskonale siÄ™ nadaje.
  ZresztÄ… w zÅ‚ych warunkach pogodowych (nie mylić z zimÄ…!)
w tymże celu z niego korzystam.
  Problem w tym, że decydenci na ogół "uznajÄ…" TYLKO takie
wykorzystywanie roweru.

Dlatego tzreba ich uświadamiać i pokazywać się na.... ulicach. Aby na nas narzekali włądzom samochodziarze i aby sami urzendaski widziały, że tam jesteśmy, i sami się zaczęli zastanawiać - dlaczego nie jeździmy po tych wspaniałych cudach jakie dla nas budują - owych śmieszynkach.

Tu drobne wyjaśnienie: słowem śmeiszynkiem nazywam wszystko co jest typowym CPiR lub DDR nieoddzielone od ruchu pieszych i innych pojazdów, z bruku, nierówne, krawężniki, zła nawierzchnia, pieski etc ect,
Prawdziwa DDR w takiej Warszawie to jest jedna, nazywa się Przyczółkowa, chociaż nie wiem czy była budowana jako DDR...

a jednoczesnie pojawienie siÄ™ rowerzysty
na tym odcinku jezdni nie spowoduje zagrożenia w ruchu lądowym

  Przez poprzednie 100 lat nie powodowaÅ‚o :>

Ale ilość samozłomów na drogach wzrosła, pojawiły się ekspresówki, autostrady, na nich TIRoloty itede. I niestety są miejsca, gdzie pojawienie się rowerzysty może być zaskoczeniem dla nieprzygotowanego kierowcy...

2. Takie coś na CPiR jak zamknięcie i przejście na drugą stronę,

  Nie wiem które miejsce masz na myÅ›li :)
  Ale tam gdzie jest barierka, to nie jest przejÅ›cie - to jest PRZEJAZD!
  PrawidÅ‚owo oznakowany, widać na ujÄ™ciach.
  I teraz postaw siÄ™ w roli kierowcy, kiedy rowerzysta NAPRAWDĘ
tam zrobi obrót o 90 stopni. O trochę więcej, bo żeby nie trafić
w barierkę trzeba się naprawdę mocno zwinąć i w tym momencie
nie ma już możliwości naciskania na hamulec - to by oznaczało
pad płaski.

Dokładnie to miejsce. Napisałem zamknięcie, bo to jest zamknięcie przejazdu i to bez żądnego ostrzeżenia. Jak widzę takie miejsce to oczami wyobraźni przypomina mi się to z Warszawy, na Moście Siekierkowskim:
http://goo.gl/maps/UfZoV

Nie wiem czy to widać. Ale nadjeżdżający od lewej strony Warszawy w kierunku na Pragę rowerzysta ma przed sobą mocny i gwałtowny skręt w prawo, o ile go dostrzeże. Jesli nie dostrzeże i zorientuje się za późno, albo wcale - to ma dosyć efektowny lot w powietrzu i lądowanie jakieś 7-8 metrów niżej za schodami.
Dodam, że słyszałem, że już kilka osób tak sobie poleciało. ja sam kiedyś jadąc wieczorem ostro hamowałem i byłem niesamowicie zdziwiony, że ktokolwiek dopuścił do zbudowania czegoś takiego i że znalazł się jeszcze jeden idiota, który to przyjął, mimo, że taka budowla to zagwarantowanie wypadkowości na tym odcinku!
To samo masz u siebie. Jak ktoś w nocy sie pojawi znienacka to może barierki nie zobaczyć. A kierowca też może nie przewidzieć tego, co zrobi ten rowerzysta i wypadek gotowy.

eliminuje ten kawałek bezwzględnie w 200%.
Także niestety, ale ten twór nie ma prawa bytu pod kołami mojego roweru.
Nie ma takiej opcji w ogóle, aby tamtędy jechać.

  Pospacerować można.
  Normalnie mam dwie wersje: objazd ok +1,5km czyli nie tak źle
(a zależnie od miejsca docelowego może wychodzić jeszcze mniej)
bądź tak jak piszesz, jeśli się na tyle spieszę że objazd
grałby rolę.

Jak już napisałem chyba w tym wątku nawet - pospacerować to ja sobie mogę po lesie, gdzieś za miastem, albo po parku. Ale na DDR za miastem poprowadzonym wzdłuż drogi powiatowej czy krajowej????? Eeee? To chyba jest miejsce, gdzie się jeździ transportowo, a nie na wycieczki, nieprawdaż?

- boczny zygzak na zjeździe, pomijając opory jazdy po kostce tu
  można przy 50 km/h ewentualnie wyskoczyć znienacka na jezdniÄ™:
http://daa.pl/ddr-zygzak

Nad tym musiałem się zastanowić... I napiszę tak: jak ktoś lubi mocne
wrażenia, to na sucho może tamtędy przelecieć te 40-50 km/h w dół. Na
sucho. Powinien się wyrobić.

  Nie ma na tyle dobrej widocznoÅ›ci, żeby rozpÄ™dzajÄ…c siÄ™ od
szczytu wzniesienia widzieć że na pewno nie masz rowerzystów
i pieszych z przeciwka!
  Z jezdni jest (widocznosć DDRa), ze Å›cieżki nie, tam sÄ… zielenizny
wszelkiej maści a droga (jako całość) zalicza lekki łuk.
  Skasujesz chodziarza kijkowego (wystÄ™pujÄ…, o różnych dziwnych
porach dnia i nocy) i staniesz przed sÄ…dem.

No to niestety, przykro mi nie jest wcale ;) ale taka śmieszynka zostałaby skasowana z mojej listy miejsc, na których się pojawiam. Gdyby Policja chciała mi wręczyć mandat za jazdę obok po jezdni - nie przyjąłbym go i stanął przed sądem, a potem przed kolejnymi gdyby tylko trzeba było udowadniać, ze jazda po takim odcinku zagraża życiu ludzkiem - bo tak zresztą jest.

  Jest jeszcze jeden bajer - z okazji nachylenia przy okazji
deszczów spływa tam oczywiście woda, a kostka jest "utrwalona"
piaskiem, co na płaskim jako tako ją trzyma.
  Ale *tam* kostka ma luzy boczne, piasek mocno wypÅ‚ukany - jedziesz
i czujesz jak ci się "podłoga" przesuwa pod kołami ;)

Czyli w zasadzie od razu można to zgłosić do zarządu tej drogi i na Policję, aby zabezpieczyli miejsce jako neizdatne do wykorzystania przez rowery ;) I sprawa załatwiona od ręki :D

na mokro - wolę lecieć jezdnią.

  Ze wzglÄ™dy na opory ruchu, jeÅ›li już jadÄ™ owÄ… DDRkÄ…, znaczy
większą jej część, to poza przypadkami krytycznej mgły i lodowiska
tudzież załadowania bagażnika ponad przyzwoitą normę właśnie tam
ZAWSZE jadÄ™ jezdniÄ….
  Nawet jak wÅ‚Ä…czenie do ruchu ma mnie kosztować kilkadziesiÄ…t sekund.

Pod górkę - tylko jezdnią, bo jazda po kostce zwiększa tarcie i opory,
a ja jakoÅ› nie mam ochoty na zasuwanie na darmo.

  Ale caÅ‚y pic polega na czym innym - to utrata energii na zjeździe
jest znacznie bardziej kosztowna energetycznie, niż deptanie
na kostce pod górkę.
  Zygzak leży w zagÅ‚Ä™bieniu, z *obu* stron jest dość spory
podjazd! To jest miejsce, w którym na końcu podjazdu doskonale
czuje się kwadratową zależność uprzednio zgromadzonej
energii kinetycznej od prędkości :)
  OczywiÅ›cie rozpÄ™dzanie ponad 50 siÄ™ nie opÅ‚aca - bo jest to dość
długi odcinek i opory powietrza też robią swoje, więc trzeba
się mocno nadeptać i fakt że rower sam podjedzie od dołu aż pod
tory nie daje zysku. Ale koło 45 jest bardzo wskazane.
  I w okolicach zygzaku trzeba już tyle mieć, żeby bez wysiÅ‚ku
utrzymać aż do początku podjazdu.

Cóż... Nie pozostaje nic innego jak złożyć jakiś wniosek do zarządu tej drogi o wyprostowanie tej części śmieszynki lub.... jej zlikwidowanie, skoro nie jest bezpieczna. Zwłaszcza przy tych prędkościach owi panowie powinni wziąć to pod uwagę i jednak wyprostować ten odcinek i położyć go z asfaltu. Oczywiście zapewniając jakiś odpływ wody. I tu w tych pismach warto podnieść właśnie wkestię wygody i szybkości transportu, aby owa śmieszynka faktycznie miała jakieś sensowne wykorzystanie.

Niebawem założe nowy wątek tutaj i pokaże "cuda" DDRowe ze stolicy.
Zygzak przy nich to pikuś, widać go z daleka... ;]

  ZapomniaÅ‚eÅ› dodać, że z jezdni ;)

Nooo, niech będzie, pewnie tak, z maps.google niewiele widać w sumie ;]

Dlatego jako (wydaje mi się) doświadczony rowerzysta ja wybieram zawsze
jezdniÄ™.

  Dobrze prawisz.
  Po prostu na jezdni nie ma takich "dodatków" z zagrożeniami,
o utrudnieniach nie wspominajÄ…c.

I dlatego niesamowicie się dziwię wszystkim chodnikowcom. Co to mają odwagę wiele zrobić face 2 face, ale jak przyjdzie wjechać na jezdnię to... Portki robią się pełne i uciekają na bruk ;)

Data: 2013-09-19 20:59:54
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
Niebawem założe nowy wątek tutaj i pokaże "cuda" DDRowe ze stolicy.
Zygzak przy nich to pikuś, widać go z daleka... ;]

  ZapomniaÅ‚eÅ› dodać, że z jezdni ;)

Wspomniane zdjęcia.

http://imageshack.us/g/9/sqsw.jpg/

Dotyczy dokładnie tego miejsca:

http://goo.gl/maps/4sLx7

Czyli Warszawa, skrzyżowanie Al.Jerozolimskich i Popularnej, dokładniej ciąg śmieszynki wzdłuż Popularnej w kierunku na Chrobrego.

Niestety, projektant nie przewidział tego, że w tym miejscu rowerzysta będzie miał na liczniku powyżej 20 km/h, zatem ten łuczek nie da się objechać z większą prędkością. A już próba wyminięcia kogoś jadącego na rowerze z przeciwka wymaga jeszcze większego zwolnienia. No ale projektant nie jeździ na rowerze to o takich rzeczach nie wie. Nie ma też bladego pojęcia o tym, że można było ten kawałek poprowadzić inaczej bez przenoszenia reklam, a gdyby je przenieść, to byłoby już idealnie prosto. Ale u nas w Polaczkowie "to se ne da bo ne".

Data: 2013-09-19 19:08:22
Autor: masti
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
Dnia pięknego Thu, 19 Sep 2013 20:59:54 +0200 osobnik zwany Raffaello
napisał:

Niebawem założe nowy wątek tutaj i pokaże "cuda" DDRowe ze stolicy.
Zygzak przy nich to pikuś, widać go z daleka... ;]

  ZapomniaÅ‚eÅ› dodać, że z jezdni ;)

Wspomniane zdjęcia.

http://imageshack.us/g/9/sqsw.jpg/

Dotyczy dokładnie tego miejsca:

http://goo.gl/maps/4sLx7

Czyli Warszawa, skrzyżowanie Al.Jerozolimskich i Popularnej, dokładniej
ciąg śmieszynki wzdłuż Popularnej w kierunku na Chrobrego.

Niestety, projektant nie przewidział tego, że w tym miejscu rowerzysta
będzie miał na liczniku powyżej 20 km/h, zatem ten łuczek nie da się
objechać z większą prędkością. A już próba wyminięcia kogoś jadącego na
rowerze z przeciwka wymaga jeszcze większego zwolnienia. No ale
projektant nie jeździ na rowerze to o takich rzeczach nie wie. Nie ma
też bladego pojęcia o tym, że można było ten kawałek poprowadzić inaczej
bez przenoszenia reklam, a gdyby je przenieść, to byłoby już idealnie
prosto. Ale u nas w Polaczkowie "to se ne da bo ne".

weź nie żartuj. porównywanie tego łuczka do zawijasów w oryginalnym poście nie ma żadnego sensu.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2013-09-19 10:26:40
Autor: odziu
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu 2013-09-19 01:06, Raffaello pisze:
Dlatego jako (wydaje mi siê) do¶wiadczony rowerzysta ja wybieram zawsze
jezdniê. Bo co jak co, ale na niej czujê siê najbezpieczniej i najmniej
rzeczy mnie zaskakuje. A w tym kraju jest po prostu raptem kilka %
¶cie¿ek, które w pe³ni s± przygotowane dla nas.

Ja to wybieram jazdê rowerem po jezdni raczej nie dlatego, ¿e jestem do¶wiadczonym rowerzyst±, a raczej tylko dlatego, ¿e jestem do¶wiadczonym kierowc± samochodu (od ok. 40 lat). Dlatego orientuje siê w wiêkszo¶ci przypadków co mnie mo¿e tam spotkaæ ze strony kierowców i jestem wstanie unikn±æ czy zapobiec wielu niebezpiecznym sytuacj±.
Moim zdaniem jazda po chodniku dla rowerzysty powinna byæ nie tylko dyskomfortem, ale równie¿ upokorzeniem.

--
Piotr Ratyñski

Data: 2013-09-19 08:30:53
Autor: masti
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
Dnia pięknego Thu, 19 Sep 2013 10:26:40 +0200 osobnik zwany odziu napisał:

W dniu 2013-09-19 01:06, Raffaello pisze:
Dlatego jako (wydaje mi się) doświadczony rowerzysta ja wybieram zawsze
jezdniÄ™. Bo co jak co, ale na niej czujÄ™ siÄ™ najbezpieczniej i najmniej
rzeczy mnie zaskakuje. A w tym kraju jest po prostu raptem kilka %
ścieżek, które w pełni są przygotowane dla nas.

Ja to wybieram jazdę rowerem po jezdni raczej nie dlatego, że jestem
doświadczonym rowerzystą, a raczej tylko dlatego, że jestem
doświadczonym kierowcą samochodu (od ok. 40 lat). Dlatego orientuje się
w większości przypadków co mnie może tam spotkać ze strony kierowców i
jestem wstanie uniknąć czy zapobiec wielu niebezpiecznym sytuacją. Moim
zdaniem jazda po chodniku dla rowerzysty powinna być nie tylko
dyskomfortem, ale również upokorzeniem.

a to jazda rowerem jest jakąś magiczną czynnością i nobilitacją? Bo ja myślałem, ze to po prostu środek do poruszania się



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2013-09-20 08:49:16
Autor: odziu
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu 2013-09-19 10:30, masti pisze:
a to jazda rowerem jest jak±¶ magiczn± czynno¶ci± i nobilitacj±? Bo ja
my¶la³em, ze to po prostu ¶rodek do poruszania siê

Jazda rowerem to tak jak napisa³e¶ czynno¶æ, a nie ¶rodek i oczywi¶cie nie ma to nic wspólnego z magi± czy nobilitacj±. Moim zdaniem chodnik jest dla pieszych i ewentualnie ma³ych dzieci na rowerkach i tyle, ale oczywi¶cie czasami jestem równie¿ zmuszony do jazdy po chodniku, a jak jestem _zmuszony do czego¶ co nie chcê robiæ_ to jest to dla mnie swojego rodzaju upokorzenie. No ale jak kto¶ _chce_ je¼dziæ po chodniku, bo np. nie zna przepisów ruchu drogowego i boi siê samochodów, to wtedy o upokorzeniu nie ma mowy...

--
Piotr Ratyñski

Data: 2013-09-20 10:08:29
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
odziu wrote:

Jazda rowerem to tak jak napisałeś czynność, a nie środek i oczywiście
nie ma to nic wspólnego z magią czy nobilitacją. Moim zdaniem chodnik
jest dla pieszych i ewentualnie małych dzieci na rowerkach i tyle, ale
oczywiście czasami jestem również zmuszony do jazdy po chodniku, a jak
jestem _zmuszony do czegoś co nie chcę robić_ to jest to dla mnie
swojego rodzaju upokorzenie.

Dokładnie tak. ja też czasaaaami wjadę na chodnik bo święty turecki nie jestem, ale to jest zazwyczaj na końcu podróży.

No ale jak ktoś _chce_ jeździć po
chodniku, bo np. nie zna przepisów ruchu drogowego i boi się
samochodów, to wtedy o upokorzeniu nie ma mowy...

Jak to nie zna PoRD? Przeciez korzysta z niego cały czas jako pieszy? :)
Jaki problem się naumieć patrząc jak jeżdżą inni? Znaki drogowe też trudne nie są, te obrazki na nich jasno pokazują o co chodzi. Troszkę logiki, inteligencji i się jeździ.

Data: 2013-09-20 11:06:13
Autor: odziu
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu 2013-09-20 10:08, Raffaello pisze:
Jak to nie zna PoRD? Przeciez korzysta z niego ca³y czas jako pieszy? :)
Jaki problem siê naumieæ patrz±c jak je¿d¿± inni? Znaki drogowe te¿ trudne nie
s±, te obrazki na nich jasno pokazuj± o co chodzi. Troszkê logiki,
inteligencji i siê je¼dzi.

No logika i inteligencja to nie jest zbyt powszechne... :)
Ale mnie chodzi³o raczej o strachy typu fobia, przyk³adowo moja ¿ona prawa jazy nie ma i o przepisach ma mgliste pojêcia, a na dodatek na widok autobusu lub jakiego¶ wiêkszego pojazdu natychmiast spada z roweru. :) Powa¿niej to sporo osób unika jazdy rowerem po jezdni ze strachu.

--
Piotr Ratyñski

Data: 2013-09-20 14:14:18
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
odziu wrote:

W dniu 2013-09-20 10:08, Raffaello pisze:
Jak to nie zna PoRD? Przeciez korzysta z niego cały czas jako pieszy? :)
Jaki problem się naumieć patrząc jak jeżdżą inni? Znaki drogowe też trudne
nie sÄ…, te obrazki na nich jasno pokazujÄ… o co chodzi. TroszkÄ™ logiki,
inteligencji i się jeździ.

No logika i inteligencja to nie jest zbyt powszechne... :)
Ale mnie chodziło raczej o strachy typu fobia, przykładowo moja żona
prawa jazy nie ma i o przepisach ma mgliste pojęcia, a na dodatek na
widok autobusu lub jakiegoś większego pojazdu natychmiast spada z
roweru. :) Poważniej to sporo osób unika jazdy rowerem po jezdni ze
strachu.

Strach ma wielkie oczy.
Co takiego może się stać na jezdni podczas jazdy na rowerze?

Data: 2013-09-20 09:31:55
Autor: rmikke
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu pi±tek, 20 wrze¶nia 2013 14:14:18 UTC+2 u¿ytkownik Raffaello napisa³:

Strach ma wielkie oczy.
Co takiego mo¿e siê staæ na jezdni podczas jazdy na rowerze?

A co siê mo¿e staæ podczas nocnego spaceru po cmentarzu?
A jako¶ wielu siê boi...

Data: 2013-09-21 15:56:32
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
rmikke wrote:

W dniu piątek, 20 września 2013 14:14:18 UTC+2 użytkownik Raffaello napisał:

Strach ma wielkie oczy.
Co takiego może się stać na jezdni podczas jazdy na rowerze?

A co się może stać podczas nocnego spaceru po cmentarzu?
A jakoÅ› wielu siÄ™ boi...

Byłem kiedyś na cmentarzu w nocy i nic się nie stało.
Z drugiej strony na pewno widziałeś kiedyś tablicę stojącą na dwóch słupach na chodniku, tak, że te słupy są na skrajni poza chodnikiem tuż przy nim. Wiesz ile osób omija tą część chodnika i objeżdża ją, mimo, że nie ma takiej potrzeby bo chodnik jest w tym miejscu równy i czysty? ;)
To są właśnie nasze polskie zabobony i gusła, które nic nie wnoszą i nic nie dają.

Data: 2013-09-21 17:09:17
Autor: Liwiusz
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
W dniu 2013-09-21 15:56, Raffaello pisze:
rmikke wrote:

W dniu piątek, 20 września 2013 14:14:18 UTC+2 użytkownik Raffaello napisał:

Strach ma wielkie oczy.
Co takiego może się stać na jezdni podczas jazdy na rowerze?

A co się może stać podczas nocnego spaceru po cmentarzu?
A jakoÅ› wielu siÄ™ boi...

Byłem kiedyś na cmentarzu w nocy i nic się nie stało.
Z drugiej strony na pewno widziałeś kiedyś tablicę stojącą na dwóch słupach na
chodniku, tak, że te słupy są na skrajni poza chodnikiem tuż przy nim. Wiesz
ile osób omija tą część chodnika i objeżdża ją, mimo, że nie ma takiej
potrzeby bo chodnik jest w tym miejscu równy i czysty? ;)
To są właśnie nasze polskie zabobony i gusła, które nic nie wnoszą i nic nie
dajÄ….

Czyli uważasz, że na jezdni rowerzyści nie ginął, a na chodniku - tak?

--
Liwiusz

Data: 2013-09-21 17:05:38
Autor: rmikke
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu sobota, 21 wrze¶nia 2013 17:09:17 UTC+2 u¿ytkownik Liwiusz napisa³:
W dniu 2013-09-21 15:56, Raffaello pisze:

> rmikke wrote:

>

>> W dniu pi±tek, 20 wrze¶nia 2013 14:14:18 UTC+2 u¿ytkownik Raffaello napisa³:
>>>
>>> Strach ma wielkie oczy.
>>> Co takiego mo¿e siê staæ na jezdni podczas jazdy na rowerze?
>>
>> A co siê mo¿e staæ podczas nocnego spaceru po cmentarzu?
>> A jako¶ wielu siê boi...
>
> By³em kiedy¶ na cmentarzu w nocy i nic siê nie sta³o.
> Z drugiej strony na pewno widzia³e¶ kiedy¶ tablicê stoj±c± na dwóch s³upach na
> chodniku, tak, ¿e te s³upy s± na skrajni poza chodnikiem tu¿ przy nim. Wiesz
> ile osób omija t± czê¶æ chodnika i obje¿d¿a j±, mimo, ¿e nie ma takiej
> potrzeby bo chodnik jest w tym miejscu równy i czysty? ;)
> To s± w³a¶nie nasze polskie zabobony i gus³a, które nic nie wnosz± i nic nie
> daj±.

Czyli uwa¿asz, ¿e na jezdni rowerzy¶ci nie gin±³, a na chodniku - tak?

To jest, oczywi¶cie, anecdata, ale ja mia³em wiêcej kolizji i niebezpiecznych
sytuacji na chodnikach i ¶mieszkach, ni¿ na jezdni. Mimo, ¿e je¿d¿ê g³ównie
jezdni±.

Data: 2013-09-23 07:46:28
Autor: piecia aka dracorp
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
Dnia Sat, 21 Sep 2013 17:05:38 -0700, rmikke napisał(a):

To jest, oczywiście, anecdata, ale ja miałem więcej kolizji i
niebezpiecznych sytuacji na chodnikach i śmieszkach, niż na jezdni.
Mimo, że jeżdżę głównie jezdnią.

Widać nie stuknął cię nikt na jezdni. Moja mama miała to szczęście że na jezdni 2 razy uderzyło ją auto i teraz nie czuję się pewnie wśród samochodów ale pomimo tego jeździ jezdnią. Inna sprawa że w jej mieście nie ma za dużo DDRów. Właściwie są dwukolorowe chodniki.
I w sumie rozumiem takie osoby. Co z tego że masz pierwszeństwo skoro skończysz na cmentarzu. Fakt, że wszyscy ci co się poświęcili dla sprawy to może coś zmienią.


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2013-09-23 19:26:32
Autor: Akarm
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu 2013-09-22 02:05, rmikke pisze:
ja mia³em wiêcej kolizji i niebezpiecznych
sytuacji na chodnikach i ¶mieszkach, ni¿ na jezdni. Mimo, ¿e je¿d¿ê g³ównie
jezdni±.

Niestety, te¿ tak mam. W sumie kilka lat by³em wy³±czony z jazdy na rowerze przez kretynów na ¶cie¿kach rowerowych. Mimo ¿e wolê nad³o¿yæ drogi, byle tylko nie jechaæ tam, gdzie jest droga dla rowerów, to jednak pewien (niewielki) procent trasy muszê pokonaæ DDR.
Na jezdni jednak jest duu¿o bezpieczniej.

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-09-19 11:42:13
Autor: cytawa
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
odziu pisze:


Ja to wybieram jazdê rowerem po jezdni raczej nie dlatego, ¿e jestem
do¶wiadczonym rowerzyst±, a raczej tylko dlatego, ¿e jestem
do¶wiadczonym kierowc± samochodu (od ok. 40 lat). Dlatego orientuje siê
w wiêkszo¶ci przypadków co mnie mo¿e tam spotkaæ ze strony kierowców i
jestem wstanie unikn±æ czy zapobiec wielu niebezpiecznym sytuacj±.

Z tym sie calkowicie zgadzam.

Moim zdaniem jazda po chodniku dla rowerzysty powinna byæ nie tylko
dyskomfortem, ale równie¿ upokorzeniem.

Z tym sie nie zgadzam. Pierwsza zasada, ktora sie kieruje jadac rowerem po miescie jest by jak najszybciej byc u celu. I dlatego stosuje skroty chodnikowe, jesli taki skraca mi istotnie dystans do celu. Albo gdy wjazd na jezdnie wymaga pokonania niebezpiecznych skrzyzowan. Oczywiscie z pelnym poszanowaniem praw pieszego.
Uwielbiam rowniez jazde po zatloczonych skrzyzowaniach, przez ktore przejezdzam obok stojacych samochodow. I tam gdzie jazda jezdnia jest istotnie szybsza nie uzywam chodnikow.

Jan Cytawa

Data: 2013-09-19 20:13:38
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
cytawa wrote:

Moim zdaniem jazda po chodniku dla rowerzysty powinna być nie tylko
dyskomfortem, ale również upokorzeniem.

Z tym sie nie zgadzam. Pierwsza zasada, ktora sie kieruje jadac rowerem
po miescie jest by jak najszybciej byc u celu. I dlatego stosuje skroty
chodnikowe, jesli taki skraca mi istotnie dystans do celu. Albo gdy
wjazd na jezdnie wymaga pokonania niebezpiecznych skrzyzowan. Oczywiscie
z pelnym poszanowaniem praw pieszego.

Nie wiem z jakimi prędkościami jeździsz i jaki masz rower, ale:
- krawężniki
- piesi z pierwszeństwem przejścia
- pieski
- dzieci
- jak wyżej biegające, skaczące, zmeiniajace gwałtownie kierunek poruszania się.
- wyrwy
- doły
- kupki na trawnikach
- kosze na śmieci
- zwęŻenia
- samochody zagradzajÄ…ce przejazd

Starczy? Nawet jeśli to jest Marszałkowska, to jazda tamtędy po chodniku jest nieprzyjemna, *niebezpieczna dla innych i dla mnie* i przede wszystkim WOLNA. Nie mówiąc już o tym, że gładkość asfaltu jest dla mnie lepsza niż krawężniki i wyrwy. Ale ja się nie znam, ja i tak jeżdżę na fullu ;)

Uwielbiam rowniez jazde po zatloczonych skrzyzowaniach, przez ktore
przejezdzam obok stojacych samochodow. I tam gdzie jazda jezdnia jest
istotnie szybsza nie uzywam chodnikow.

A ja lubię szybki przejazd bez samochodów po drodze, od punktu A do punktu B, jak najszybcie, bez korków po drodze, a już na pewno bez tego czego na jezdni spotkać nie można, czyli pieszych itd. wymienionych powyżej w wypunktowaniach.
Dla mnei rower w mieście jest środkiem transportu, a jak będę chciał pojeździć rekreacyjnie to pojadę za miasto.

Data: 2013-09-20 09:35:24
Autor: rmikke
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu czwartek, 19 wrze¶nia 2013 20:13:38 UTC+2 u¿ytkownik Raffaello napisa³:

A ja lubiê szybki przejazd bez samochodów po drodze, od punktu A do punktu B, jak najszybcie, bez korków po drodze, a ju¿ na pewno bez tego czego na jezdni spotkaæ nie mo¿na, czyli pieszych itd. wymienionych powy¿ej w wypunktowaniach.

Taaa, nie mo¿na... http://u.42.pl/2Ivj

Data: 2013-09-21 15:54:16
Autor: Raffaello
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
rmikke wrote:

W dniu czwartek, 19 września 2013 20:13:38 UTC+2 użytkownik Raffaello
napisał:

A ja lubię szybki przejazd bez samochodów po drodze, od punktu A do punktu
B, jak najszybcie, bez korków po drodze, a już na pewno bez tego czego na
jezdni spotkać nie można, czyli pieszych itd. wymienionych powyżej w
wypunktowaniach.

Taaa, nie można... http://u.42.pl/2Ivj

Eeech, przeczytałem całość. To się nazywa mieć pecha niestety. Ja tam jak widze pieszego obok jezdni, który zajmuje się czymś innym niż obserwacją drogi i szukania przejścia - od razu zwracam na niego uwagę i pilnuję, aby mi nie wszedł pod koła. Pijanych na szczęście nie spotykam na drodze, ale w takim przypadku wolałbym przejechać za jego plecami i widzieć jego plecy. Ale też trudno powiedzieć co zrobić jak się takiego przypadku jeszcze nie miało.

Data: 2013-09-21 17:10:49
Autor: rmikke
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu sobota, 21 wrze¶nia 2013 15:54:16 UTC+2 u¿ytkownik Raffaello napisa³:
rmikke wrote:

> W dniu czwartek, 19 wrze¶nia 2013 20:13:38 UTC+2 u¿ytkownik Raffaello
> napisa³:
> >> A ja lubiê szybki przejazd bez samochodów po drodze, od punktu A do punktu
>> B, jak najszybcie, bez korków po drodze, a ju¿ na pewno bez tego czego na
>> jezdni spotkaæ nie mo¿na, czyli pieszych itd. wymienionych powy¿ej w
>> wypunktowaniach.
> > Taaa, nie mo¿na... http://u.42.pl/2Ivj

Eeech, przeczyta³em ca³o¶æ. To siê nazywa mieæ pecha niestety.. Ja tam jak widze pieszego obok jezdni, który zajmuje siê czym¶ innym ni¿ obserwacj± drogi i szukania przej¶cia - od razu zwracam na niego uwagê i pilnujê, aby mi nie wszed³ pod ko³a. Pijanych na szczê¶cie nie spotykam na drodze, ale w takim przypadku wola³bym przejechaæ za jego plecami i widzieæ jego plecy. Ale te¿ trudno powiedzieæ co zrobiæ jak siê takiego przypadku jeszcze nie mia³o.

Ale ten egzemplarz:
1. Wylaz³ zza tramwaju
2. Absolutnie nie da³ przewidzieæ swojej prêdko¶ci (zatrzymywa³ siê)
3. SPOJRZA£ PROSTO NA MNIE, zatrzyma³ siê, po czym wlaz³ mi pod ko³a.
A wszystko w na tyle krótkim czasie, ¿e nawet nie zd±¿y³em za hamulec
z³apaæ.

Data: 2013-09-20 14:46:40
Autor: Gotfryd Smolik news
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznańskich krawężników
On Thu, 19 Sep 2013, Raffaello wrote:

cytawa wrote:

po miescie jest by jak najszybciej byc u celu. I dlatego stosuje skroty
chodnikowe, jesli taki skraca mi istotnie dystans do celu. Albo gdy
wjazd na jezdnie wymaga pokonania niebezpiecznych skrzyzowan. Oczywiscie
z pelnym poszanowaniem praw pieszego.

Nie wiem z jakimi prêdko¶ciami je¼dzisz i jaki masz rower, ale:
- krawê¿niki
- piesi z pierwszeñstwem przej¶cia
- pieski
- dzieci
- jak wy¿ej biegaj±ce, skacz±ce, zmeiniajace gwa³townie kierunek poruszania
siê.
- wyrwy
- do³y
- kupki na trawnikach
- kosze na ¶mieci
- zwê¯enia
- samochody zagradzaj±ce przejazd

Starczy? Nawet je¶li to jest Marsza³kowska, to jazda tamtêdy po chodniku jest
nieprzyjemna,

  Ale nie wiesz gdzie i w jakich warunkach poprzednik u¿ywa chodnika.
  Te¿ mam "skrót" przez dzia³ki którym czêsto doje¿d¿am do objazdu DDR,
bo przez wiêkszo¶æ dnia siê op³aca, mimo ¿e z paru przyczyn jedzie
siê znacznie wolniej. Po pierwsze jest to istotny skrót :)

*niebezpieczna dla innych i dla mnie* i przede wszystkim WOLNA.

  Nie mówi³ ¿e nie i nie wyja¶nil co to jest "niebezpieczne skrzy¿owanie".
  U mnie w okolicy skrzy¿owania przy których pojazdy holownicze mia³y
sta³e miejsca parkowania :> poprzerabiali na ronda i w sumie nie ma
problemu z przejazdem.

A ja lubiê szybki przejazd bez samochodów po drodze, od punktu A do punktu B,

  Te¿.
  Ale w korku masz przynajmniej bonus psychologiczny - po prawdzie
jedziesz dwa razy wolniej ni¿ normalnie, ale piêæ razy szybciej
ni¿ ci w autach ;)

Dla mnei rower w mie¶cie jest ¶rodkiem transportu,
a jak bêdê chcia³ poje¼dziæ rekreacyjnie to pojadê za miasto.

  I z tym p. widzenia bym siê zgodzi³. Ale skoro ju¿ korki s±,
to jednak lepiej wjechaæ tam rowerem ni¿ autobusem ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-20 09:26:01
Autor: odziu
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
W dniu 2013-09-19 11:42, cytawa pisze:
Z tym sie nie zgadzam. Pierwsza zasada, ktora sie kieruje jadac rowerem
po miescie jest by jak najszybciej byc u celu. I dlatego stosuje skroty
chodnikowe, jesli taki skraca mi istotnie dystans do celu.

Po mie¶cie jadê rowerem zazwyczaj w celu wydostania siê za miasto w celu rekreacji i wtedy moja pierwsza zasada to podobnie - jak najszybciej poza ruch miejski . :) Najszybciej i najkrócej mam wtedy jad±c jezdni±, ale na sporym odcinku drogi jestem obligatoryjnie_zmuszony_ do jazdy chodnikiem przy pomocy kombinacji znaków drogowych C-13 i C-16, co urzêdasy nazywaj± ci±giem pieszo-rowerowym. Jest to do¶æ popularna trasa spacerowa, wiêc najczê¶ciej roi siê tam od biegaj±cych dzieci a rodzinki, spaceruj±ce ca³a szeroko¶ci± "ci±gu" to normalka, dlatego ten odcinek zaliczam do najmniej rekreacyjnych.

--
Piotr Ratyñski

Data: 2013-09-13 09:37:33
Autor: Gotfryd Smolik news
"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników
On Thu, 12 Sep 2013, piecia aka dracorp wrote:

w mie¶cie* nagminne jest, ¿e jest jaki¶ fragment DDR, za chwilê ona znika
by pó¼niej siê pojawiæ. ¯eby je¼dziæ zgodnie z prawem musia³by¶ albo
schodziæ z roweru i go prowadziæ albo co chwilê wje¿d¿aæ na jezdniê.

  Jest jeszcze lepszy numer.
  Sekwencja polegaj±ca na "koniec DDR" przed ka¿dym skrzy¿owaniem
i "pocz±tek DDR" za skrzy¿owaniem.
  Nale¿y przed skrzy¿owaniem przenie¶æ rower przez pas zieleni na
jezdniê, przejechaæ skrzy¿owanie jezdni±, przenie¶æ przez pas
na DDR, jechaæ dalej...
  :>

pzdr, Gotfryd

"osobliwe przemyslenia" komendanta poznañskich krawê¿ników

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona