On 23 Lut, 11:08, muto2100 <misiaxxxxy...@gmail.com> wrote:
I w dalszym ciągu czekamy na odpowiedzi na pytania , których pan
unika .
- Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci
największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa
Stresemanna?
- Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego
sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie)
generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi
Pileckiemu? Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła
Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów?
- Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister
spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w
czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano
współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in.
wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?
- Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi
oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu
większość polskiej delegacji?
- Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie
tylko "głupi ekstremista"?
- Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest
Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują
twarde reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium,
doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie
mówiąc o skończeniu studiów.
- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie
pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak
Pan sam wielokrotnie przyznawał?
- Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce - wywiadzie z
Panem - cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że
jakoby: "Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku". W
jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej
rzekomej walki?
- Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej
roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla
Żydów w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był
podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii
Kossak.
- Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich
wiernych przez moskiewską milicję?
- Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej
obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej
nawet przez 7 niemieckich posłów?
- Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z
Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie?
- Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób - wbrew sprawdzonym
naukowo statystykom - liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu
w Bundestagu?
- Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki
fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest
wielokrotnie większa?
- Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich "polskich
ciemniaków", a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów
żydowskiego antypolonizmu? Dlaczego nie reaguje Pan na coraz
silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach?
- Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie
zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule
Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?
- Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie
międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: "polskie
obozy zagłady" i "polskie obozy koncentracyjne"? (Zrobił to dopiero
kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld).
- Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka niemającego zielonego
pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa
Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej
sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan
pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do
poprawy sytuacji finansowej firmy?
- Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych
zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich
interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu
bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania
Polaków?
- Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla
znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie?
- Dlaczego Pan - antykomunista - zgodził się być ministrem w
postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego?
- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie
pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?
- Dlaczego nie zdobył się Pan - "autorytet" w Niemczech i Izraelu - na
publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i
katolikożercy Jana Tomasza Grossa?
- Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego
konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego
że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej
Edwarda Moskala?
- Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w
niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu "dewianci" i
"bydło"?
- Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds.
bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie
Marcinkiewicza? Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do
rozważenia kandydatury Pana syna - pracującego przez wiele lat jako
historyk w żydowskim instytucie w Oxfordzie - na to stanowisko,
twierdząc, że Pana syn jakoby "od wielu, wielu lat zajmuje się
energetyką"?
- Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn
pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-
żydowskim roczniku "Polin"? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w
jego pracy?
- Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał
jako "Editor" polakożerczej książki Samuela Willenberga "Surviving
Treblinka", w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-
owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili
Żydówki?
- Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując
publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim
Panu "Tygodniku Powszechnym"), że radośnie bawili się na karuzeli w
pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r.
prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich "Zeszytów
Historycznych"?
- Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi,
jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez
prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego
katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Ryszard Czarnecki na swoim blogu zwraca się z prośbą do
Władysława Bartoszewskiego, aby wyjaśnił lub
sprostował fakty ze swojego życiorysu często pomijane
przez
mainstreamowe media. Poniżej publikujemy treść wpisu
Ryszarda Czarneckiego: Prośba do Bartoszewskiego o urodzinowe
sprostowanie!
Szanowny Panie, Chciałem Panu złożyć życzenia
stosowne do wieku i pozycji społecznej jaką Pan zajmuje. Nie
tytułuję Pana profesorem z racji przykrej historii
związanej z używaniem przez Pana i wobec Pana tego
tytułu,
którego wszak w dniu urodzin przypominać nie wypada. Na
życzeniach chciałem poprzestać, ale
odświeżając informacje o Panu w Internecie,
uznałem,
że poza życzeniami, muszę jeszcze złożyć
wyrazy współczucia. Bo ktoś wyraźnie manipuluje
Pańskim życiorysem. Jak u Orwella w Roku 1984, w specjalnej
dziurze pamięci zniknął fakt pańskiej
aktywności
biznesowo-ekonomicznej. Przecież od stycznia do czerwca 2006 roku
był Pan przewodniczącym Rady Nadzorczej PLL LOT. Nominacja
ta
nastąpiła za rządów premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Jacyś Pana wrogowie chcą ten fakt ukryć przed
opinią
publiczną. Nie ma informacji o tym np. w poważanym serwisie
życiorysów polityków biografia24.pl. Dziwnie milczy o tym
również newsweek.pl (tekst z ostatniej soboty). Również w
życiorysach doktorów honoris causa KUL mowy o tym nie ma. Wielka
szkoda. Przecież to dobrze o Panu świadczy, że w wieku
84
lat zajął się Pan dziedziną lotnictwem o której
wcześniej nie miał Pan zielonego pojęcia. Również
głucha cisza o tym panuje na portalu wprost.pl. To dobry
przykład dla wszystkich, którzy chcą podjąć nowe
wyzwania, nową pracę! Podziwiam Pana tym bardziej, że
jest
Pan, że tak to określę, człowiekiem renesansu:
jednocześnie pełnił Pan funkcję szefa RN PLL LOT
oraz
Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Co za
rozległość zainteresowań! Jednocześnie,
wykorzystując nieco Pańskie urodziny, chciałbym
zwrócić Pana uwagę na informacje, które pojawiły
się
Internecie, a które całkowicie burza Pański, tak
pieczołowicie chroniony wizerunek. Jestem przekonany, że
są
to informacje nieprawdziwe. Ba, to chyba wręcz kalumnie! Nie chce
mi
się wierzyć, żeby człowiek taki jak Pan
przyjął niemiecki medal ku czci Gustava Stresemanna. Jestem
wręcz pewien, że nie mógł Pan tego uczynić, bo ów
szef
MSZ przedwojennych Niemiec był, obok Hitlera, największym
polakożercą okresu międzywojennego Powinien to Pan
natychmiast sprostować! Podobnie wręcz niewiarygodnie
brzmią informacje, że jako Sekretarz Kapituły Orderu
Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu
pośmiertnie wysokich odznaczeń RP dla bohaterów Polskiego
Państwa Podziemnego: Generała Augusta Fieldorfa i rotmistrza
Witolda Pileckiego. Aż nie chce mi się w to wierzyć!
Proszę to natychmiast wyjaśnić i sprostować.
Prawda,
Panie Władysławie, że to nie może być
rzeczywistością? W Internecie pojawiła się
również informacja funkcjonowała ona wcześniej w
mediach w
którą też uwierzyć nie chcę, nie mogę i nie
potrafię. Ludzie piszą, że zachęcał Pan Pana
Premiera Marcinkiewicza, aby pański syn, mieszkający w
Wielkiej
Brytanii, dostał awans na Pełnomocnika Rządu ds.
Bezpieczeństwa Energetycznego Niech Pan zareaguje! Przecież
Pan
na 100% jest najdalszy od takiego nepotyzmu. Czyż nie?
Przecież
ktoś, kogo maksymą było: warto być przyzwoitym,
nie
mógłby uciekać się do takiej protekcji i takiego
nepotyzmu.
Panie Władysławie, proszę, żeby Pan natychmiast
wszystko wyjaśnił, zareagował, sprostował, bo
przecież taki autorytet jak Pan musi być jak żona
Cezara
poza podejrzeniami.