Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   panie tzva, czy też sie pan podobnie uszczęśliwia jako weganin (trawożerny)

panie tzva, czy też sie pan podobnie uszczęśliwia jako weganin (trawożerny)

Data: 2009-10-21 08:02:24
Autor: Mariusz Merta
panie tzva, czy też sie pan podobnie uszczęśliwia jako weganin (trawożerny)
http://wiadomosci.wp.pl/gid,11611162,title,Tajlandzki-Festiwal-Wegetarianizmu,galeria.html?ticaid=18f68
a swoją drogą, każdy ma jakieś hobby...
ma pan jakieś kolczyki, kółka, kwadraciki etc. ? oczywiście z gwiazda
dawida...na napletku ? :-))
Mariusz Merta

Data: 2009-10-21 10:11:57
Autor: Mariusz Merta
panie tzva...jak przypuszczam, prosze nie palic glupa
co za polityczny temat
co on mana napletku?
a pan pewnie jak ten George Michael chętnie na jego "fajkę" by popatrzył
przy pisuarze.

jemu wolno pipsztolic o natalce portman...w koncu to zydowka a jak
zydowka to ani chybi temat polityczny jak cholera...
a wczoraj palnal cos o tym ze polka dla zyda to oziebla kobieta czy
cos takiego...skoro panu wolno to mnie nie ?!
jakby nie patrzec to zdjecia swobody religijnej...a swpja droga skad u
wegetarian sklonnosci do takich jatek ludzkich ?
panie tzva moze potrafisz pan wyjasnic ?
Mariusz Merta

Data: 2009-10-21 10:20:57
Autor: Tzva Adonai
panie tzva...jak przypuszczam, prosze nie palic glupa
a swpja droga skad u
wegetarian sklonnosci do takich jatek ludzkich ?
panie tzva moze potrafisz pan wyjasnic ?

Hitler nie był wegetarianinem...

***

W związku z pojawiającymi się co jakiś czas bredniami powtarzanymi w
prasie i radio, jakoby A. Hitler był wegetarianinem, zachęcam do
poczytania na ten temat poniższego fragmentu ksiażki dr Charlesa
Pattersona pt."Wieczna Treblinka".

Ralph Meyer w swojej książce pt. The "Hitler Diet" for Disease and
War, pisze, że Goebbelsowska propaganda przedstawiająca Hitlera jako
łagodnego wegetarianina, ogłupiła nawet wielu czołowych przywódców i
biografów: "Te brednie są wciąż powtarzane, by zdyskredytować
wegetarianizm i obrońców praw zwierząt. Jak wielu ludzi zostało
zniechęconych przez samo tylko napomknięcie o tym, ponieważ oni
brzydzą się czymkolwiek, co mogłoby mieć związek z Hitlerem".

Hitler a zwierzęta

Adolf Hitler, podobnie jak wielu jego przyjaciół, używał epitetów
zwierzęcych do krytykowania i oczerniania ludzi. Często nazywał swych
przeciwników "świniami" (71) i "parszywymi psami".(72) Bolszewicy byli
"zwierzętami", a Rosjanie "bestiami", podczas gdy Słowianie "rodziną
króliczą", którą Stalin uformował w państwo totalitarne.(73) Po
podbojach w Rosji, Hitler chciał, by "sto milionów Słowian żyło w
oborach dla świń".(74) Brytyjskich dyplomatów nazwał "małymi
robakami"(75), a na częściowo zjudaizowanych, częściowo
zafrykanizowanych Amerykanów powiedział, że "mają kurze móżdżki".(76)
Hitler gardził także własnymi ludźmi, mówiąc, że jest to "wielkie,
głupie stado baranów"(77), a gdy wraz z końcem wojny zbliżała się
klęska, oskarżał ich, że nie byli w stanie sprostać wyzwaniu. Swoje
własne siostry Hitler nazywał "głupimi gęsiami".(78)
Jakiekolwiek braki mogli posiadać członkowie niemieckiego narodu,
Hitler wierzył, że aryjsko-nordycka rasa była nieskończenie wyższa w
otaczającym ją morzu pod-ludzi "monstrów i małpoludów"(79), jak to
ujął w przemówieniu w Monachium w 1927 r.:
Widzimy przed nami aryjską rasę, która jest zwiastunem wszelkiej
kultury, prawdziwym reprezentantem całej ludzkości. Nasz przemysł i
nauka jest bez wyjątku dziełem nordyków. Wszyscy wielcy kompozytorzy
od Beethovena do Richarda Wagnera są aryjczykami. Wszystko co ma
jakieś znaczenie zawdzięczamy walce i jednej rasie, która pomyślnie
się rozwija. Wyrzućcie stąd nordyckich Niemców, a nie zostanie nic,
tylko taniec małp.(80)

Hitler lubił psy, zwłaszcza owczarki niemieckie (boksery uważał za
rasę "zdegenerowaną")[81], które lubił kontrolować i dominować nad
nimi. Podczas I wojny światowej zaprzyjaźnił się na froncie z białym
terierem wabiącym się Fuchsl, który zabłądził i przeszedł przez linię
wroga. Później, gdy jego oddział musiał się przenieść i nie można było
znaleźć Fuchsla, Hitler bardzo nad tym ubolewał. "Tak bardzo go
lubiłem" - wspominał - "on słuchał tylko mnie". Hitler często nosił ze
sobą pejcz i czasem używał go do bicia swego psa w okrutny sposób,
podobnie jak robił to jego ojciec wobec własnego psa.(82) Podczas II
wojny światowej, przebywając w kwaterach głównych Führera, Hitler
zaprzyjaźnił się z Blondi, suką rasy owczarek niemiecki.(83) "Lecz
zarówno ze swymi psami, jak i z każdym człowiekiem, z którym wszedł w
kontakt" - pisze Ian Kershaw - "wszelka relacja była oparta na
dominacji i podporządkowaniu".(84)
Chociaż Hitler konsumował produkty zwierzęce, jak ser, masło i mleko,
próbował unikać mięsa, by uspokoić swój "nerwowy żołądek".. Cierpiał na
niestrawność i pojawiające się co jakiś czas bóle żołądka, które
zaczęły go nawiedzać począwszy od wieku młodzieńczego(85), jak również
na nadmierne wzdęcia i nie dającą się opanować potliwość.(86) Pierwsza
wzmianka o jego próbie wyleczenia swych problemów żołądkowych
odpowiednią dietą, pojawia się w liście, jaki napisał w 1911 r., gdy
mieszkał w Wiedniu: "Cieszę się, że mogę Cię powiadomić, że już czuję
się na ogół dobrze... to nic takiego nie było, tylko mały rozstrój
żołądka i próbuję leczyć się dietą złożoną z owoców i warzyw".(87)
Odkrył on, że kiedy zmniejszył spożycie mięsa, wówczas nie pocił się
tak bardzo i miał czystszą bieliznę. Hitler był także przekonany, że
jedzenie warzyw zmniejsza wzdęcia - coś, co okropnie go krępowało i
powodowało duże zakłopotanie.(88) Obawiał się bardzo zachorowania na
raka, który zabił jego matkę i wierzył, że raka powodowało jedzenie
mięsa i zanieczyszczenia.(89)
Mimo to, Hitler nigdy całkowicie nie zrezygnował ze swoich ulubionych
dań mięsnych, zwłaszcza: kiełbasek bawarskich, klusek z wątróbką oraz
pieczonej i faszerowanej dziczyzny.(90) Dione Lucas, która przed wojną
pracowała jako szefowa kuchni w hamburskim hotelu, pamięta, jak była
często wzywana do przygotowywania Hitlerowi jego ulubionych dań. "Nie
zamierzam zepsuć waszego apetytu do nadziewanych gołąbków (świeżo
opierzonych około 4-tygodniowych)" - napisała w swojej książce
kucharskiej - "lecz jeśli chcecie wiedzieć, była to ulubiona potrawa
Hitlera, który często stołował się w tym hotelu. Niech to, mimo
wszystko, nie zniechęci nas do tego znakomitego przepisu".(91) Jeden z
jego biografów twierdzi, że w swej konsumpcji mięsa, Hitler ograniczał
się w większości do kiełbasek.(92)
Jakiekolwiek były jego preferencje dietetyczne, Hitler nie okazywał
sympatii dla sprawy wegetariańskiej w Niemczech. Gdy doszedł do władzy
w 1933 r., zdelegalizował wszystkie towarzystwa wegetariańskie w
Niemczech, aresztował ich przywódców i wstrzymał publikowanie głównego
czasopisma wegetariańskiego wydawanego we Frankfurcie. Nazistowskie
prześladowania zmusiły niemieckich wegetarian - maleńkiej mniejszości
w mięsożernym oceanie - albo do ucieczki z kraju, albo do zejścia do
podziemia. Niemiecki pacyfista i wegetarianin, Edgar Kupfer-Koberwitz,
uciekł do Paryża, a później do Włoch, gdzie został aresztowany przez
Gestapo i wysłany do obozu koncentracyjnego w Dachau (zob. rozdział
8.). W czasie wojny nazistowskie Niemcy zdelegalizowały wszystkie
organizacje wegetariańskie na okupowanych terytoriach, mimo iż dieta
wegetariańska pomagała łagodzić braki żywnościowe w czasie wojny.(93)

Według historyka Roberta Payne, mit ścisłego wegetarianizmu Hitlera
był głównie dziełem ministra propagandy nazistowskich Niemiec, Josepha
Goebbelsa:
Ascetyzm Hitlera odgrywał ważną rolę w jego wizerunku jaki kreował w
Niemczech. Według szeroko rozpowszechnionej legendy, nigdy nie palił,
nie upijał się, nie jadł mięsa, ani nie miał nic wspólnego z
kobietami. Tylko to pierwsze było prawdą. Często pił piwo i
rozwodnione wino, darzył szczególnym zamiłowaniem bawarskie kiełbaski
i utrzymywał kochankę, Ewę Braun, która żyła z nim po cichu w Berghof.
Miał także inne dyskretne związki z kobietami. Jego ascetyzm był
fikcją wymyśloną przez Goebbelsa, by podkreślić jego całkowite
oddanie, opanowanie i dystans, jaki dzielił go od zwykłych ludzi.
Poprzez takie zewnętrzne pozorowanie ascetyzmu, mógł twierdzić, że był
oddany służbie dla swojego narodu.(94)
W rzeczywistości, Hitler "nadzwyczaj sobie folgował i nie posiadał
żadnych skłonności ascetycznych" - pisze Payne.(95) Jego kucharzem był
Willy Kannenberg, wyjątkowo otyły mężczyzna, który przygotowywał
wykwintne dania i grał rolę nadwornego błazna. "Chociaż Hitler nie
lubił mięsa poza kiełbaskami i nigdy nie jadł ryb, to bardzo lubił
kawior.(96) Był koneserem słodyczy, kandyzowanych owoców i ciast z
kremem, które konsumował w ogromnych ilościach. Pił herbatę i kawę z
dużą ilością śmietany i cukru. Żaden inny dyktator nie był większym
łasuchem na słodycze".(97)
Jeśli chodzi o współczucie i łagodność, były to uczucia znienawidzone
przez Hitlera, który wierzył, że tylko siła stanowi prawo i że tylko
silny zasługuje na dziedziczenie ziemi.(98) Całkowicie gardził
wegetariańską filozofią niestosowania przemocy i szydził z Gandhiego.
(99)
Hitler uważał, że naturą rządzi prawo walki.(100) Chciał, by młodzi
Niemcy byli brutalni, władczy, nieustraszeni i okrutni ("Młodzież jaka
wyrośnie w moich fortecach zastraszy świat"). Nie wolno im było
okazywać słabości i łagodności. "Spojrzenie wolnego, drapieżnego
zwierza musi znów promieniować z ich oczu. Chcę, by moja młodzież była
silna i piękna."(101) Pewnego razu Hitler podsumował swój pogląd na
świat w jednym krótkim zdaniu: "Ten, kto nie posiada siły, traci prawo
do życia".(102)
Rzekome zamiłowanie Hitlera i innych przywódców nazistowskich do
zwierząt, zwłaszcza psów(103), celnie wyjaśnili Max Horkheimer i
Theodor Adorno. Dla pewnych osobowości autorytarnych - piszą - "miłość
do zwierząt" jest częścią ich metody zastraszania ludzi. Gdy magnaci
przemysłowi i przywódcy faszystowscy chcieli otaczać się zwierzętami
domowymi, to wybór padał na drapieżne, niebezpieczne zwierzęta, jak
agresywne rasy dużych psów czy młode lwy, które stanowiły dodatek do
ich siły poprzez postrach jaki w sobie wzbudzają. "Zbrodniczy
przywódca faszystowski dostrzega zwierzęta tylko jako środki do
poniżania i upokarzania ludzi. Faszystowska pasja i zainteresowanie
zwierzętami, naturą i dziećmi jest zakorzeniona w żądzy prześladowań".
W obliczu siły, żadne stworzenie nie jest istotą wolną, mogącą się
czuć bezpiecznie. "Żywa istota jest jedynie narzędziem do realizacji
krwawych celów swojego pana".(104)

Tłumaczył: Roman Rupowski
Na podst. książki dr Charlesa Pattersona pt. "Wieczna Treblinka"
(wyd. Vega!POL, Opole 2003). www.vegapol.most.org.pl

* * *
PRZYPISY:

71. Po tym jak zaczęto odkrywać szczegóły zamachu bombowego na Hitlera
w 1944 r., Hitler powiedział: "Teraz w końcu mam tę świnię, która od
lat sabotowała moją pracę". Ian Kershaw, Hitler: 1936-1945 Nemesis
(New York: Norton, 2000), 687; see also 208.
72. Fritz Redlich, Hitler: Diagnosis of a Destructive Prophet (New
York: Oxford University Press, 1999), 149.
73. Kershaw, Hitler: 1936-1945, 447, 470, 401.
74. Robert G. L. Waite, The Psychopathic God Adolf Hitler (New York:
Basic Books, 1977), 90.
75. Redlich, Hitler, 142.
76. Waite, Psychopathic God, 469.
77. Ibid, 86.
78. Redlich, Hitler, 10.
79. Ibid, 113. Hitler nalegał, że tylko ludzie posiadający talent
powinni być kształceni, sądząc, że "kryminalną halucynacją jest
kształcenie jakiegoś małpoluda, tak, by ludzie mogli pomyśleć, że
można z niego zrobić prawnika". Ibid, 119, 310.
80. Waite, Psychopathic God, 97. Tutaj Hitler odzwierciedla pogląd
swojego idola Richarda Wagnera, który napisał, że "niższe rasy"
pochodzą od małpy, podczas gdy aryjczycy pochodzą od bogów. Sax,
Animals in the Third Reich, 54.
81. Redlich, Hitler, 302.
82. Waite, Psychopathic God, 155. W 1926 r. Hitler wściekle bił
swojego psa w obecności Mimi Reiter, 16-letniej dziewczynki, która
przypadła mu do gustu i której najwyraźniej chciał zaimponować: "Bił
swego psa jak szalony [Irrsinniger] swoim pejczem. W tym czasie stał
się ogromnie podekscytowany. Nie mogłam uwierzyć, że ten człowiek
mógłby bić jakieś zwierzę tak bezlitośnie - zwierzę, o którym przed
chwilą powiedział, że nie mógłby bez niego żyć. Lecz teraz bił swego
najbardziej wiernego towarzysza!" Ibid, 192. W obecności innej
dziewczynki, przy innej okazji, gdy jego owczarek alzacki nie
posłuchał go "dał on pokaz swojej siły, dominacji i przemocy przez
brutalne pobicie tego zwierzęcia". Ibid, 259.
83. Louis P. Lochner, ed., The Goebbels Diaries, 1942-1943 (Garden
City, NY: Doubleday, 1948), 138, 442; Albert Speer, Inside the Third
Reich: Memoirs (New York: Macmillan, 1970), 358, 360; Kershaw, Hitler:
1936-1945, 564. 29 kwietnia 1945 r., w przeddzień gdy Hitler popełnił
samobójstwo, otruł Blondi, by upewnić się czy kapsułki cyjanku, jakie
dostał od Himmlera działają. Kershaw, Hitler: 1936-1945, 825; Waite,
Psychopathic God, 489; Redlich, Hitler, 216.
84. Ian Kershaw, Hitler: 1889-1936 Hubris (New York: Norton, 1998),
93.
85. Redlich, Hitler, 66, 77.
86. Kressel, Mass Hate, 133. Kressel dyskutuje o stanie zdrowia
umysłowego Hitlera na stronach: 132-4. Pewnego dnia w czasie kampanii
wyborczej 1932 r. (na podstawie wspomnień) Hitler żałując, że może
jeść tylko warzywną zupę "zapytał żałośnie o potwierdzenie tego czy
wegetariańska dieta rzeczywiście wyleczy jego niedomagania żołądkowe,
nadmierną potliwość i melancholię". Waite, Psychopathic God, 47.
87. Colin Spencer, The Heretic's Feast: A History of Vegetarianism
(London: Fourth Estate, 1990), 306.
88. Waite, Psychopathic God, 27.
89. Kapleau, To Cherish All Life, 103 #71. Według Otto Wgnera, Hitler
został ścisłym wegetarianinem po skonsultowaniu tego ze swoją młodą
siostrzenicą Angela (Geli) Raubal w 1931, lecz Wagener nie jest
wiarygodnym i pewnym źródłem informacji. Redlich, Hitler, 77, 285.
90. Redlich pisze, że Hitler uwielbiał jeść austriackie potrawy mięsne
Leberknodl (kluski z wątroby). Redlich, Hitler, 78.
91. Dione Lucas, The Gourmet Cooking School Cookbook: Classic Recipes,
Menus, and Methods as Taught in the Classes of the Gourmet Cooking
School, (New York: Bernard Geis Associates, 1964), 89. Cited in Rynn
Berry, "Humankind's True Moral Test" in Satya (June 1994), 3.
92. Robert Payne, The Life and Death of Adolf Hitler (New York:
Praeger, 1973), 346. W końcu wojny, osobisty lekarz Hitlera, dr
Theodor Morell, zalecił mu ograniczoną dietę, która zawierała małe
ilości bekonu, jak również masła, smalcu, jajek (białek), maślanki i
śmietany. Redlich, Hitler, 249.
93. Spencer, Heretic's Feast, 308-9.
94. Payne, Life and Death, 346. Ralph Meyer pisze, że przedstawianie
Hitlera przez Goebbelsa jako łagodnego wegetarianina, ogłupiło nawet
czołowych przywódców i biografów. "Te brednie są wciąż powtarzane, by
zdyskredytować wegetarianizm i obrońców praw zwierząt. Jak wielu ludzi
zostało zniechęconych przez samo tylko napomknięcie o tym, ponieważ
oni brzydzą się czymkolwiek, co mogłoby mieć związek z Hitlerem".
Ralph Meyer, "The 'Hitler Diet' for Disease and War," L. Meyer,
wegetarianin od dziewiątego roku życia, opuścił nazistowskie Niemcy w
1935 r. "Czy to możliwe" - pyta on - "żeby ludzie, którzy nie mają
żadnych zahamowań, by krzywdzić innych ludzi, nie byli w stanie
krzywdzić zwierząt?
95. Hitler także "kolekcjonował drogie obrazy i ryciny, dawał
kosztowne prezenty swoim kochankom i otaczał się zaufanymi sługami,
których wierność była gwarantowana, ponieważ kontrolę nad nimi
sprawowało SS. Miał on flotyllę samolotów i samochodów zawsze gotowych
do jego dyspozycji. Prawie każdego wieczoru udawał się na prywatne
projekcje filmów. Jego stół serwisowy był zrobiony z
najszlachetniejszych materiałów, a każdy talerz, filiżanka i spodek
miał wygrawerowane w złocie inicjały 'A.H.' i swastykę". Payne, Life
and Death, 346-7. Albert Speer napisał kiedyś w swoim pamiętniku, że
gdy pewnego razu Hitler odkrył smak kawioru, zaczął się nim zajadać
"całymi łyżkami z werwą i zapałem", dopóki dowiedział się od
Kannenberga jak drogi był to rarytas. Chociaż jego kosztowność była
bez znaczenia w porównaniu z utrzymaniem całej Kancelarii, Hitler
wyrzekł się kawioru jako symbolu ekstrawagancji, gdyż "pomysł
przywódcy zajadającego się kawiorem był nieadekwatny z wizerunkiem
Führera, jaki sam kreował". Albert Speer, Inside the Third Reich:
Memoirs (New York: Macmillan, 1970), 154.
96. Payne, Life and Death, 346. W końcu wojny Hitler żywił się swoim
ulubionym pożywieniem - czekoladą i ciastkami. Robert Waite pisze:
"Podczas gdy wcześniej zwykł on zjadać najwyżej trzy porcje łakoci,
teraz miał ich na swojej tacy trzy razy więcej. Powiedział, zwykł on
jadać mało na kolację, tak, by móc jadać więcej ciastek". Waite,
Psychopathic God, 479.
97. Kershaw, Hitler: 1936-1945, 403, 405.
98. Meyer, "Hitler Diet", 1.
99. Kershaw, Hitler: 1936-1945, 588. "Tylko najsilniejsi ustanawiają
prawo" - deklarował Hitler - "to jest prawo natury." Hugh Gregory
Gallagher, By Trust Betrayed: Patients, Physicians, and the License to
Kill in the Third Reich (New York: Henry Holt, 1990), 53.
100. Peter Sichrovsky, Born Guilty: Children of Nazi Families (New
York: Basic Books, 1988), 169. Aby piętnować wszelkie przejawy
słabości i łagodności, od niektórych członków SS wymagano, by hodowali
owczarka niemieckiego przez dwanaście tygodni, a następnie musieli go
własnoręcznie udusić w obecności oficera SS". Sax, Animals in the
Third Reich, 169.
101. Kershaw, Hitler: 1936-1945, 178.
102. According to James Serpell, Wśród nazistowskich wielbicieli psów
byli: Göring, Goebbels, Hess i admirał Donitz. James Serpell, In the
Company of Animals: A Study of Human-Animal Relationships (London:
Basil Blackwell, 1986), 33.
103. Max Horkheimer and Theodor W. Adorno, Dialectic of Enlightenment
(New York: Herder and Herder, 1972), 253. (Jestem wdzięczny dr
Robertowi Kolechowskiemu z organizacji Jews for Animal Rights za
poinformowanie mnie o istnieniu tej książki).
104. Sax, Animals in the Third Reich, 146-7.

http://www.wegetarianie.pl/Article172.html

Data: 2009-10-21 11:06:50
Autor: Mariusz Merta
a kto tu mowi o hitlerze ??!!
> a swpja droga skad u
> wegetarian sklonnosci do takich jatek ludzkich ?
> panie tzva moze potrafisz pan wyjasnic ?

Hitler nie był wegetarianinem...

prosze uwaznie przeczytac moje posty powyzej, czy chociaz slowem
wspomnialem o
tym najbardziej znanym na swiecie przywodcy niemcow... :-)))
ja tylko nawiazuje do tych fotek...
wlasnie mi przyszlo do glowy, ze cie weganie/wegetarianie sa wiekszymi
durniami od krow czy bawolow...
w/w krowy czy bawoly nie kalecza sie tak w imie czystosci...
po prostu frapuja mnie te ciagaoty u ludzi ktorzy z powodu swojej
diety sa uwazani za pokojowo nastawionych...
wylania sie kwestia, czy tak pokojowo nastowiony czlowiek potrafi byc
pokojowo nastawiony do innych ?
obawiam sie, ze moga byc niezle jatki ze strony tych pokojowo
nastawionych ludzi...
kiedys jeden z hinduskich guru powiedzial "ze dla nieprzystosowanych
nie bedzie miejsca..."
ciekawi mnie czy mial na mysli kesim, kesim...
a moze jakies "ostateczne rozwiazanie kwesti nieprzystosowanych..."

Mariusz Merta

Data: 2009-10-21 21:15:15
Autor: awe
panie tzva...jak przypuszczam, prosze nie palic glupa
Emigracja wegetarian:-) Dobre. Cvel jak cos zapodasz to boki zrywac. Z drugiej strony musisz przyznac ze Hitler malo kiedy sie mylil. Calkiem trafne spostrzezenia
awe

panie tzva, czy też sie pan podobnie uszczęśliwia jako weganin (trawożerny)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona