Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   parkowanie na placu przed budynkiem

parkowanie na placu przed budynkiem

Data: 2016-09-23 15:40:15
Autor: JaceK
parkowanie na placu przed budynkiem
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy. Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp. Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego? Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto akademickiego punktu widzenia.

JaceK

Data: 2016-09-23 16:57:12
Autor: Liwiusz
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.

--
Liwiusz

Data: 2016-09-23 19:08:09
Autor: Stokrotka
parkowanie na placu przed budynkiem

..... Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. ....

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.

Więc jak?

Data: 2016-09-23 19:25:35
Autor: Liwiusz
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-23 o 19:08, Stokrotka pisze:

..... Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma
informacji, że
to jest teren prywatny. ....

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.

Więc jak?

Tak jak napisałem. O prywatności nie świadczy szlaban lub tabliczka.

--
Liwiusz

Data: 2016-09-23 22:16:22
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 23-09-16 o 16:57, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.

Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Po pierwsze w prawie karnym ochronę
użytkowania posiada tylko i wyłącznie teren ogrodzony. Nieopuszczenie
takiego terenu na wezwanie osoby uprawnionej samo w sobie stanowi
przestępstwo, a zatem daje podstawę ochroniarzowi do działania. Po
drugie ochroniarz nie może wydawać poleceń osobom kierującym. Po
trzecie, gdyby chcieć zastosować przewidzianą przez Ciebie konstrukcję w
oparciu o ochronę prawa posiadania przewidzianą w prawie cywilnym, to
uwikłałbyś tego ochroniarza w takim wypadku w zakręconą procedurę. Jakiś
geodeta, by stwierdzić, że to jakaś tam działka. Księga wieczysta, by
stwierdzić, czyje to. Żądanie zaprzestania naruszania posiadania - na
moje oko z pół roku. No i tylko pod warunkiem, ze te miejsca parkingowe
mają nie tylko plakietki, ale i jakiś podział fizyczny :-)

Data: 2016-09-24 10:51:33
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-23 o 22:16, Robert Tomasik pisze:

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.

Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Po pierwsze w prawie karnym ochronę
użytkowania posiada tylko i wyłącznie teren ogrodzony. Nieopuszczenie
takiego terenu na wezwanie osoby uprawnionej samo w sobie stanowi
przestępstwo, a zatem daje podstawę ochroniarzowi do działania. Po
drugie ochroniarz nie może wydawać poleceń osobom kierującym. Po
trzecie, gdyby chcieć zastosować przewidzianą przez Ciebie konstrukcję w
oparciu o ochronę prawa posiadania przewidzianą w prawie cywilnym, to
uwikłałbyś tego ochroniarza w takim wypadku w zakręconą procedurę. Jakiś
geodeta, by stwierdzić, że to jakaś tam działka. Księga wieczysta, by
stwierdzić, czyje to. Żądanie zaprzestania naruszania posiadania - na
moje oko z pół roku. No i tylko pod warunkiem, ze te miejsca parkingowe
mają nie tylko plakietki, ale i jakiś podział fizyczny :-)

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html


Pozdrawiam

Data: 2016-09-24 21:45:55
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 24-09-16 o 10:51, RadoslawF pisze:dy nie miałem

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.

Jeśli sprzedał, to już nie jest właścicielem. Każdy z właścicieli musi
dochodzić swoich roszczeń sam. W wypadku najmu, to w ogóle dziwne, że
ktoś wynajął coś, z czego nie może sam korzystać :-)

Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.

Ale te tabliczki mają tylko i wyłącznie
moc pomiędzy tymi, którzy je akceptują. Nie mają żadnej mocy prawnej.

Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Najpierw, to trzeba znaleźć takiego ochroniarza, który zaryzykuje
odsiadką, jak trafi na kogoś, komu będzie się chciało z tym bawić. Odradzam.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html

Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o dziennikarzach. Nie chce mi się do
końca przeciskać się przez te bzdury. Próba zastosowania do tego Prawa o
Ruchu Drogowym z założenia musi się zakończyć klęską, bo przecież to
prawo dotyczące ruchu drogowego, a nie ochrony posiadania.

Można tu się oczywiście spierać o podstawę prawną. 124§1 i i na
podstawie §4 zażądać przywrócenia stanu poprzedniego dokładając mandat
:-) Myślę, że wykazanie, iż samochód z nałożoną blokadą jest niezdatny
do użytku nie powinno stanowić większego problemu. Rozważałbym art.
286§2 kk, bo w sumie przecież chodzi o zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
No i o ile czynu tego dokona pracownik ochrony, to mamy art. 50 Ustawy o
ochronie osób i mienia, bowiem zakładanie blokad w zakres uprawnień nie
wchodzi.

Data: 2016-09-24 21:52:44
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 24-09-16 o 21:45, Robert Tomasik pisze:
W dniu 24-09-16 o 10:51, RadoslawF pisze:dy nie miałem

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.

Jeśli sprzedał, to już nie jest właścicielem. Każdy z właścicieli musi
dochodzić swoich roszczeń sam. W wypadku najmu, to w ogóle dziwne, że
ktoś wynajął coś, z czego nie może sam korzystać :-)

Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.

Ale te tabliczki mają tylko i wyłącznie
moc pomiędzy tymi, którzy je akceptują. Nie mają żadnej mocy prawnej.

Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Najpierw, to trzeba znaleźć takiego ochroniarza, który zaryzykuje
odsiadką, jak trafi na kogoś, komu będzie się chciało z tym bawić. Odradzam.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html

Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o dziennikarzach. Nie chce mi się do
końca przeciskać się przez te bzdury. Próba zastosowania do tego Prawa o
Ruchu Drogowym z założenia musi się zakończyć klęską, bo przecież to
prawo dotyczące ruchu drogowego, a nie ochrony posiadania.

Można tu się oczywiście spierać o podstawę prawną. 124§1 i i na
podstawie §4 zażądać przywrócenia stanu poprzedniego dokładając mandat
:-) Myślę, że wykazanie, iż samochód z nałożoną blokadą jest niezdatny
do użytku nie powinno stanowić większego problemu. Rozważałbym art.
286§2 kk, bo w sumie przecież chodzi o zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
No i o ile czynu tego dokona pracownik ochrony, to mamy art. 50 Ustawy o
ochronie osób i mienia, bowiem zakładanie blokad w zakres uprawnień nie
wchodzi.

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

Data: 2016-09-24 22:37:29
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-24 o 21:52, Robert Tomasik pisze:

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.

Jeśli sprzedał, to już nie jest właścicielem. Każdy z właścicieli musi
dochodzić swoich roszczeń sam. W wypadku najmu, to w ogóle dziwne, że
ktoś wynajął coś, z czego nie może sam korzystać :-)

Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.

Ale te tabliczki mają tylko i wyłącznie
moc pomiędzy tymi, którzy je akceptują. Nie mają żadnej mocy prawnej.

Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Najpierw, to trzeba znaleźć takiego ochroniarza, który zaryzykuje
odsiadką, jak trafi na kogoś, komu będzie się chciało z tym bawić. Odradzam.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html

Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o dziennikarzach. Nie chce mi się do
końca przeciskać się przez te bzdury. Próba zastosowania do tego Prawa o
Ruchu Drogowym z założenia musi się zakończyć klęską, bo przecież to
prawo dotyczące ruchu drogowego, a nie ochrony posiadania.

Można tu się oczywiście spierać o podstawę prawną. 124§1 i i na
podstawie §4 zażądać przywrócenia stanu poprzedniego dokładając mandat
:-) Myślę, że wykazanie, iż samochód z nałożoną blokadą jest niezdatny
do użytku nie powinno stanowić większego problemu. Rozważałbym art.
286§2 kk, bo w sumie przecież chodzi o zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
No i o ile czynu tego dokona pracownik ochrony, to mamy art. 50 Ustawy o
ochronie osób i mienia, bowiem zakładanie blokad w zakres uprawnień nie
wchodzi.

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?
I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?


Pozdrawiam

Data: 2016-09-25 13:38:11
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 24-09-16 o 22:37, RadoslawF pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Data: 2016-09-25 20:05:18
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-25 o 13:38, Robert Tomasik pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-25 20:16:18
Autor: Trefniś
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu .09.2016 o 20:05 RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl> pisze:

W dniu 2016-09-25 o 13:38, Robert Tomasik pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg  fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ależ u nas generałowie hurtowo przeca...

--
Trefniś

Data: 2016-09-25 21:23:35
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-25 o 20:16, Trefniś pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg
fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ależ u nas generałowie hurtowo przeca...

Ja słyszałem o jednym, ale kto ich tam wie.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-25 21:29:34
Autor: Trefniś
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu .09.2016 o 21:23 RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl> pisze:

W dniu 2016-09-25 o 20:16, Trefniś pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg
fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na  mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ależ u nas generałowie hurtowo przeca...

Ja słyszałem o jednym, ale kto ich tam wie.

CASA Mierosławiec, Smoleńsk...

--
Trefniś

Data: 2016-09-26 08:29:55
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-25 o 21:29, Trefniś pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg
fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na
mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ależ u nas generałowie hurtowo przeca...

Ja słyszałem o jednym, ale kto ich tam wie.

CASA Mierosławiec, Smoleńsk...

"ramach porachunków generała zastrzelą".
Najpierw przeczytaj ze zrozumieniem a potem dopiero pisz na grupy.
No chyba że jesteś z tych debili co to strzały po katastrofie słyszeli
z wiarygodnych źródeł. :-)


Pozdrawiam

Data: 2016-09-26 10:18:06
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 25-09-16 o 20:05, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-09-25 o 13:38, Robert Tomasik pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.

Data: 2016-09-27 21:44:36
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-26 o 10:18, Robert Tomasik pisze:

I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)

To wyjaśnisz dlaczego wzywani do blokady policjanci nie interweniują
tylko doradzają zapłacenie wymuszonego przez blokadę haraczu ?

Nie mam zielonego pojęcia.

I takie zachowania policjantów znam z kilku miejsc w różnych
miejscowościach. Mafijne układy czy jednak nie masz racji ?

Nie jestem nieomylny :-) Ale 150 zł haraczu, to raczej cienko na mafię.
Jaki kraj, taka mafia? :-)

Razy dziesięć do piętnastu założonych blokad dziennie daje już niezły
zysk. Ale dla policji to jeszcze nie mafia. Dla was mafia jest dopiero
jak wam w ramach porachunków generała zastrzelą.

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.

Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?


Pozdrawiam

Data: 2016-09-27 22:29:55
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 27-09-16 o 21:44, RadoslawF pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.

Data: 2016-09-27 19:27:32
Autor: witek
parkowanie na placu przed budynkiem
On 9/27/2016 3:29 PM, Robert Tomasik wrote:
W dniu 27-09-16 o 21:44, RadoslawF pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.



Bo takiej podstawy nie ma.
Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora powinna za parking zaplacic.
Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie widze.

Watpliwosci proponuje konsultowac z p. Frasiem.

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/333028,adwokat-fras-znow-przed-sadem-w-sprawie-autostrady,id,t.html

Data: 2016-09-28 09:44:52
Autor: Michał Jankowski
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28.09.2016 02:27, witek pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.


Czyli jeszcze raz:

Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

   MJ

Data: 2016-09-28 09:39:50
Autor: witek
parkowanie na placu przed budynkiem
On 9/28/2016 2:44 AM, Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.09.2016 02:27, witek pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.


Czyli jeszcze raz:

Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

  MJ


Mowilem o dochodzeniu zaplaty a nie o samochodzie.

Data: 2016-09-28 10:15:31
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-28 o 09:44, Michał Jankowski pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.


Czyli jeszcze raz:

Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Masz prawo go zablokować do czasu spisania personaliów sprawcy.

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-28 09:41:41
Autor: witek
parkowanie na placu przed budynkiem
On 9/28/2016 3:15 AM, RadoslawF wrote:
Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.

Watpliwe.
Prawo do jej zdjecia wbrew woli "zalozyciela" ma, tym bardzie, ze "zalozyciel" nie za bardzo ma prawo ta blokade zakladac.
Koszta zniszczenia blokady to oddzielna sprawa i tez watpliwa.

Data: 2016-09-28 21:31:35
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-28 o 16:41, witek pisze:

Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.

Watpliwe.
Prawo do jej zdjecia wbrew woli "zalozyciela" ma, tym bardzie, ze
"zalozyciel" nie za bardzo ma prawo ta blokade zakladac.
Koszta zniszczenia blokady to oddzielna sprawa i tez watpliwa.

Prawo do zdjęcia nie jest prawem do jej zniszczenia.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-28 22:21:00
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 21:31, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-09-28 o 16:41, witek pisze:

Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.

Watpliwe.
Prawo do jej zdjecia wbrew woli "zalozyciela" ma, tym bardzie, ze
"zalozyciel" nie za bardzo ma prawo ta blokade zakladac.
Koszta zniszczenia blokady to oddzielna sprawa i tez watpliwa.

Prawo do zdjęcia nie jest prawem do jej zniszczenia.

No właśnie na podstawie art. 424 jest - o ile nie jest to jakiś
wyjątkowo tani samochód, albo droga blokada.

Data: 2016-09-28 15:36:42
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 10:15, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-09-28 o 09:44, Michał Jankowski pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.


Czyli jeszcze raz:

Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Masz prawo go zablokować do czasu spisania personaliów sprawcy.

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.

Jakaś podstawa prawna? Przekonasz mnie, że wartość blokady przewyższa
wartość pojazdu w sposób rażący?

Data: 2016-09-28 21:30:47
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-28 o 15:36, Robert Tomasik pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.


Czyli jeszcze raz:

Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Masz prawo go zablokować do czasu spisania personaliów sprawcy.

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

Nie masz prawa, a jak zniszczysz to właściciel blokady może dochodzić
odszkodowania w sądzie.

Jakaś podstawa prawna? Przekonasz mnie, że wartość blokady przewyższa
wartość pojazdu w sposób rażący?

Wartość blokady nie ma znaczenia. Nie możesz niszczyć czyjejś
własności.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-28 22:19:43
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 21:30, RadoslawF pisze:

Jakaś podstawa prawna? Przekonasz mnie, że wartość blokady przewyższa
wartość pojazdu w sposób rażący?
Wartość blokady nie ma znaczenia. Nie możesz niszczyć czyjejś
własności.

Mogę, bowiem daje mi takie prawo art. 424 kc. Dlatego przywoływałem ową
dysproporcję wartości.

Data: 2016-09-29 21:06:10
Autor: re
parkowanie na placu przed budynkiem


Użytkownik "Robert Tomasik"


Jakaś podstawa prawna? Przekonasz mnie, że wartość blokady przewyższa
wartość pojazdu w sposób rażący?
Wartość blokady nie ma znaczenia. Nie możesz niszczyć czyjejś
własności.

Mogę, bowiem daje mi takie prawo art. 424 kc. Dlatego przywoływałem ową
dysproporcję wartości.
-- -
"Art. 424. Kto zniszczył lub uszkodził cudzą rzecz albo zabił lub zranił cudze zwierzę w celu odwrócenia od siebie lub od innych niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio od tej rzeczy lub zwierzęcia, ten nie jest odpowiedzialny za wynikłą stąd szkodę, jeżeli niebezpieczeństwa sam nie wywołał, a niebezpieczeństwu nie można było inaczej zapobiec i jeżeli ratowane dobro jest oczywiście ważniejsze aniżeli dobro naruszone."

Co Ty za bzdury opowiadasz ?!

Data: 2016-10-01 09:03:42
Autor: ąćęłńóśźż
parkowanie na placu przed budynkiem
Co ma kodeks cywilny do kodeksu karnego/wykroczeń?


-- -- -
Mogę, bowiem daje mi takie prawo art. 424 kc.

"Art. 424. Kto zniszczył lub uszkodził cudzą rzecz albo zabił lub zranił cudze zwierzę w celu odwrócenia od siebie lub od innych niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio od tej rzeczy lub zwierzęcia, ten nie jest odpowiedzialny za wynikłą stąd szkodę, jeżeli niebezpieczeństwa sam nie wywołał, a niebezpieczeństwu nie można było inaczej zapobiec i jeżeli ratowane dobro jest oczywiście ważniejsze aniżeli dobro naruszone."

Data: 2016-10-02 16:10:41
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 01-10-16 o 09:03,  ąćęłńóśźż pisze:
Co ma kodeks cywilny do kodeksu karnego/wykroczeń?

Czy podlega ściganiu za uszkodzenie ciała chirurg, który dokonał
operacji i pokroił klienta? Nie. A przecież kodeks karny tego zabrania.
Powinno to Ci dać wiele do myślenia :-)

Data: 2016-09-28 15:35:23
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 09:44, Michał Jankowski pisze:
W dniu 28.09.2016 02:27, witek pisze:

Bo takiej podstawy nie ma. Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora
powinna za parking zaplacic. Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie
widze.
Czyli jeszcze raz:
Jeżeli ktoś za pomocą samochodu naruszy moje posiadanie trawnika, to
mnie nie wolno tego samochodu dotknąć bez wyroku sądu, tak?

Po wyroku chyba raczej również nie, chyba, że będzie to wyrok
zezwalający na dotykanie. Tyle, że w wątku piszemy o parkingu, a nie
trawniku. Różnica polega na tym, że od parkowania na trawniku może
powstać szkoda no i nie jest to miejsce normalnie przeznaczone do
parkowania. Co innego placyk przed biurowcem wyglądający na normalny
parking.

Jeżeli ktoś za pomocą blokady naruszy czyjeś posiadanie samochodu, to
posiadacz samochodu ma prawo tę blokadę zniszczyć, tak?

Oczywiście. Jest to tzw. samopomoc. Co więcej - jak już tu pisałem -
nałożenie blokady stanowi czyn zabroniony.

Data: 2016-09-28 15:29:21
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 02:27, witek pisze:

Bo takiej podstawy nie ma.
Maja prawo ustalic tozsamosc osoby, ktora powinna za parking zaplacic.
Dalsze dochodzenie zaplaty w sadzie.
Podstawy do dalszego zatrzymywania samochodu czy tez osoby nie widze.

Watpliwosci proponuje konsultowac z p. Frasiem.

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/333028,adwokat-fras-znow-przed-sadem-w-sprawie-autostrady,id,t.html

To akurat kiepski przykład, choć generalnie skłaniam się do Twojego poglądu.

Data: 2016-09-28 07:30:06
Autor: ąćęłńóśźż
parkowanie na placu przed budynkiem
BTW na jakiej podstawie miasto zatrzymuje Twój samochód (zanim nie wniesiesz opłaty za holowanie) na płatnym parkingu po odholowaniu pojazdu przez Srasz Wiejską?


-- -- -
Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc.

Data: 2016-09-28 10:19:53
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-27 o 22:29, Robert Tomasik pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.

Pierwsza głośna sprawa z blokowaniem aut przez prywatną firmę dotyczyła
terenu stacji paliw. Teoretycznie twierdzili że wolno tam parkować
bezkarnie do 30 minut, w praktyce zakładali blokadę a wzywana policja
twierdziła coś innego niż ty. Nie chodziło o auta pod dystrybutorem
a takie które stanęły gdzie indziej a właściciele nieopatrznie
poszli na kawę czy inny spacer.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-28 14:51:53
Autor: ąćęłńóśźż
parkowanie na placu przed budynkiem
Czyli co?


-- -- -
wzywana policja twierdziła coś innego

Data: 2016-09-28 15:38:27
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 10:19, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-09-27 o 22:29, Robert Tomasik pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie
mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.

Pierwsza głośna sprawa z blokowaniem aut przez prywatną firmę dotyczyła
terenu stacji paliw. Teoretycznie twierdzili że wolno tam parkować
bezkarnie do 30 minut, w praktyce zakładali blokadę a wzywana policja
twierdziła coś innego niż ty. Nie chodziło o auta pod dystrybutorem
a takie które stanęły gdzie indziej a właściciele nieopatrznie
poszli na kawę czy inny spacer.

Nie Policja, tylko policjanci zapewne - drobna różnica. No i tam pewnie
właśnie była opłata za parkowanie. Uważam, jak Witek, że bezprawne i te
były blokady.

Data: 2016-09-28 21:33:52
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-28 o 15:38, Robert Tomasik pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie
mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.

Pierwsza głośna sprawa z blokowaniem aut przez prywatną firmę dotyczyła
terenu stacji paliw. Teoretycznie twierdzili że wolno tam parkować
bezkarnie do 30 minut, w praktyce zakładali blokadę a wzywana policja
twierdziła coś innego niż ty. Nie chodziło o auta pod dystrybutorem
a takie które stanęły gdzie indziej a właściciele nieopatrznie
poszli na kawę czy inny spacer.

Nie Policja, tylko policjanci zapewne - drobna różnica. No i tam pewnie
właśnie była opłata za parkowanie. Uważam, jak Witek, że bezprawne i te
były blokady.

Ja tez uważam że były bezprawne. A wzywani policjanci nie chcieli
interweniować tylko doradzali zapłacić haracz i potem iść do sądu.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-28 22:13:09
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 28-09-16 o 21:33, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-09-28 o 15:38, Robert Tomasik pisze:

Ja, to podejrzewam, że Ty piszesz o zupełnie innym przypadku, gdzie
mamy
wprowadzoną opłatę parkingową i to 150 zł jest karą za jej brak. Ale
oczywiście lepiej mafijnych powiązań się doszukiwać.
Wcześniej czy później zakładający blokadę tak tłumaczą swoje
działania. Ale dlaczego to oni nie założą sprawy cywilnej
zgodnie z prawem tylko bezprawnie zakładają blokadę ?

Wykorzystują prawo zatrzymania wynikające z art. 461 kc. Troszkę to
naciągane, a nie znam innej podstawy prawnej. Tym nie mniej, by dało
się
tę konstrukcję prawną zastosować musi być jakiekolwiek zobowiązanie
związane z pojazdem. A więc o ile przejdzie ten numer w wypadku braku
opłaty za płatny parking (są odpowiednie znaki), to już nie przejdzie
zdecydowanie w wypadku opisanym tu przez twórcę wątku jakiegoś tam
parkingu z tabliczkami w trawie.

Pierwsza głośna sprawa z blokowaniem aut przez prywatną firmę dotyczyła
terenu stacji paliw. Teoretycznie twierdzili że wolno tam parkować
bezkarnie do 30 minut, w praktyce zakładali blokadę a wzywana policja
twierdziła coś innego niż ty. Nie chodziło o auta pod dystrybutorem
a takie które stanęły gdzie indziej a właściciele nieopatrznie
poszli na kawę czy inny spacer.

Nie Policja, tylko policjanci zapewne - drobna różnica. No i tam pewnie
właśnie była opłata za parkowanie. Uważam, jak Witek, że bezprawne i te
były blokady.

Ja tez uważam że były bezprawne. A wzywani policjanci nie chcieli
interweniować tylko doradzali zapłacić haracz i potem iść do sądu.

Ze znanych niektórym tu powodów niewygodnie mi jest zajmować stanowisko
w takim wypadku. Zwłaszcza, że nie rozmawiamy o konkretnej sytuacji,
którą można by przeanalizować.

Data: 2016-09-24 22:08:41
Autor: Michał Jankowski
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-24 o 10:51, RadoslawF pisze:

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html

Nie wytłumaczysz. Pokutuje pogląd, że samochód to święta krowa i posiadacz ma prawo postawić go na cudzym terenie całkowicie bezkarnie a właściciel terenu ma go nie dotykać bez wyroku sądu, który będzie za 3 lata.

Ciekawe, że jak komuś postawię w bramie albo na schodkach kanapę czy inną szafę, to już ci sami ludzie nie mają wątpliwości, że mebel można usunąć bez sądu i bez problemu.

   MJ

Data: 2016-09-24 22:39:11
Autor: RadoslawF
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-24 o 22:08, Michał Jankowski pisze:

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html


Nie wytłumaczysz. Pokutuje pogląd, że samochód to święta krowa i
posiadacz ma prawo postawić go na cudzym terenie całkowicie bezkarnie a
właściciel terenu ma go nie dotykać bez wyroku sądu, który będzie za 3
lata.

Dokładnie.

Ciekawe, że jak komuś postawię w bramie albo na schodkach kanapę czy
inną szafę, to już ci sami ludzie nie mają wątpliwości, że mebel można
usunąć bez sądu i bez problemu.

Większość samochodów sam z pomocą kolegi nie usuniesz.


Pozdrawiam

Data: 2016-09-25 13:39:47
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 24-09-16 o 22:08, Michał Jankowski pisze:
W dniu 2016-09-24 o 10:51, RadoslawF pisze:

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html


Nie wytłumaczysz. Pokutuje pogląd, że samochód to święta krowa i
posiadacz ma prawo postawić go na cudzym terenie całkowicie bezkarnie a
właściciel terenu ma go nie dotykać bez wyroku sądu, który będzie za 3
lata.

Cudzy teren, na którym właściciel nie życzy sobie parkowania ma być
odpowiednio oznakowany.

Ciekawe, że jak komuś postawię w bramie albo na schodkach kanapę czy
inną szafę, to już ci sami ludzie nie mają wątpliwości, że mebel można
usunąć bez sądu i bez problemu.

Tak samo jak taką blokadę.

Data: 2016-09-25 13:49:11
Autor: Michał Jankowski
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-25 o 13:39, Robert Tomasik pisze:
W dniu 24-09-16 o 22:08, Michał Jankowski pisze:
W dniu 2016-09-24 o 10:51, RadoslawF pisze:

Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.

Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html


Nie wytłumaczysz. Pokutuje pogląd, że samochód to święta krowa i
posiadacz ma prawo postawić go na cudzym terenie całkowicie bezkarnie a
właściciel terenu ma go nie dotykać bez wyroku sądu, który będzie za 3
lata.

Cudzy teren, na którym właściciel nie życzy sobie parkowania ma być
odpowiednio oznakowany.

Trawnik przed domem? Łąka? Pole uprawne? Wszędzie mam specjalnie oznakować? Dobrze się czujesz?

Jeszcze raz:

Czy mam prawo usunąć szafę, którą ktoś mi zastawi drzwi do domu?

Czy mam prawo usunąć samochód, którym ktoś mi zastawi drzwi do domu?

   MJ

Data: 2016-09-25 14:15:02
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 25-09-16 o 13:49, Michał Jankowski pisze:

Cudzy teren, na którym właściciel nie życzy sobie parkowania ma być
odpowiednio oznakowany.

Trawnik przed domem? Łąka? Pole uprawne? Wszędzie mam specjalnie
oznakować? Dobrze się czujesz?

Próbujesz na siłę sprowadzić dyskusję do absurdu i sam z nim walczysz. W
wątku tym nie piszemy o polu, łące, trawniku, a parkingu przed
biurowcem. Normalnym sposobem jego użytkowania jest parkowanie tam
pojazdów. Jeśli właściciel chciałby, by ten normalny sposób jakoś
ograniczyć, to musi to dać w sposób prawem przewidziany oznajmić swą
wolę. U nas przyjęło się stawianie znaków drogowych, co wydaje się
sensownym rozwiązaniem. Stawiasz zakaz z tabliczką nie dotyczy
uprawnionych i uprawnieni wiedzą, do czego są uprawnieni.

To nadal nie daje żadnej podstawy do działań ochrony innych, niż opisane
w ustawie. Mogą sprawcę wykroczenia ująć i przekazać Policji, ale nie
mogą domagać się haraczu.

Co do trawnika, łąki, pola - skoro już wywołałeś ten temat. Nie, nie
musimy tego oznakować, bo normalnie się tam nie jeździ. Ale jak
wybudujesz sobie na swoim prywatnym terenie powiedzmy drogę - co nie
jest zabronione - to o ile nie postawisz jakiegoś tam znaku, to każdy
będzie mógł wjechać. Czemu? Bo nikt nie będzie planując wyjazd do
sąsiedniej miejscowości badał ksiąg wieczystych w poszukiwaniu
odpowiedzi na pytanie, czy któryś kawałek do kogoś tam nie należy. Tak
się już wśród rozumnych ludzi utarło, że jak coś wygląda na drogę, to
jest drogą.

Jeszcze raz:

Czy mam prawo usunąć szafę, którą ktoś mi zastawi drzwi do domu?

Masz, ale już domaganie się 150 zł za jej zwrot będzie przestępstwem.

Czy mam prawo usunąć samochód, którym ktoś mi zastawi drzwi do domu?

No jeśli postawi go w miejscu, które nie wygląda na przeznaczone do tego
celu, to na przeważnie tak. Jeśli tam jednak będzie parking, to warto
się zastanowić, co za idiota buduje parking tak, ze drzwi się nie da
otworzyć w budynku.

Data: 2016-09-26 09:06:21
Autor: Miroo
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-25 o 14:15, Robert Tomasik pisze:
Stawiasz zakaz z tabliczką nie dotyczy
uprawnionych i uprawnieni wiedzą, do czego są uprawnieni.

A mnie się wydaje, że taki znak będzie miał taką samą moc prawną jak "nie dotyczy mieszkańców", czyli żadną - bo każdy jest do czegoś uprawniony, tak jak każdy jest jakimś mieszkańcem.

Pozdrawiam

Data: 2016-09-26 10:21:27
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 26-09-16 o 09:06, Miroo pisze:
W dniu 2016-09-25 o 14:15, Robert Tomasik pisze:
Stawiasz zakaz z tabliczką nie dotyczy
uprawnionych i uprawnieni wiedzą, do czego są uprawnieni.

A mnie się wydaje, że taki znak będzie miał taką samą moc prawną jak
"nie dotyczy mieszkańców", czyli żadną - bo każdy jest do czegoś
uprawniony, tak jak każdy jest jakimś mieszkańcem.

Masz mieć szczególne uprawnienie do zaparkowania w tym miejscu.
Stawianie tabliczki nie dotyczy mieszkańców jest bez sensu, bo większość
ludzi gdzieś mieszka, więc nikogo nie dotyczy. Już lepiej, gdy są
wskazane adresy, ale i tu bywa kłopot z ustaleniem kto parkował. Jak
mieszkaniec powie, że zaparkował samochód kolegi, to jak dowieść, że
dany samochód nie może tam stać?

Data: 2016-09-25 13:57:00
Autor: Michał Jankowski
parkowanie na placu przed budynkiem

Ciekawe, że jak komuś postawię w bramie albo na schodkach kanapę czy
inną szafę, to już ci sami ludzie nie mają wątpliwości, że mebel można
usunąć bez sądu i bez problemu.

Tak samo jak taką blokadę.


Znaczy - intruz ma prawo zniszczyć mi kwiatki na grządce, ja nie mam prawa jego samochodu dotknąć, a on ma prawo zniszczyć moją blokadę?

Dlaczego cały czas traktujesz samochód jak świętą krowę?

   MJ

Data: 2016-09-25 14:16:32
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 25-09-16 o 13:57, Michał Jankowski pisze:

Ciekawe, że jak komuś postawię w bramie albo na schodkach kanapę czy
inną szafę, to już ci sami ludzie nie mają wątpliwości, że mebel można
usunąć bez sądu i bez problemu.

Tak samo jak taką blokadę.


Znaczy - intruz ma prawo zniszczyć mi kwiatki na grządce, ja nie mam
prawa jego samochodu dotknąć, a on ma prawo zniszczyć moją blokadę?

W tym wątku piszemy o parkingu, a nie rabatce. Na rapatce masz prawo
tzw. zatrzymania, ale również nie 150 zł opłaty za wydanie pojazdu, a
pokrycie strat.

Dlaczego cały czas traktujesz samochód jak świętą krowę?

Bo to cudza rzecz.

Data: 2016-09-24 18:56:32
Autor: witek
parkowanie na placu przed budynkiem
On 9/23/2016 9:57 AM, Liwiusz wrote:
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.


Kto moze wjeźdzać czy wyjeżdząc w przypadku niezamknietego terenu to raczje nie, ale kogo ma prawo wyprośic to już tak.

Data: 2016-09-25 13:41:01
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 25-09-16 o 01:56, witek pisze:
On 9/23/2016 9:57 AM, Liwiusz wrote:
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.


Kto moze wjeźdzać czy wyjeżdząc w przypadku niezamknietego terenu to
raczje nie, ale kogo ma prawo wyprośic to już tak.

Z publicznie dostępnego terenu?

Data: 2016-09-25 17:00:11
Autor: re
parkowanie na placu przed budynkiem


Użytkownik "Robert Tomasik"

Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.


Kto moze wjeźdzać czy wyjeżdząc w przypadku niezamknietego terenu to
raczje nie, ale kogo ma prawo wyprośic to już tak.

Z publicznie dostępnego terenu?
-- -
A niby co miałoby przeszkadzać w takim przekazaniu swojej woli przez właściciela ?

Data: 2016-09-26 10:16:13
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 25-09-16 o 17:00, re pisze:


Użytkownik "Robert Tomasik"

Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą
firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.


Kto moze wjeźdzać czy wyjeżdząc w przypadku niezamknietego terenu to
raczje nie, ale kogo ma prawo wyprośic to już tak.

Z publicznie dostępnego terenu?
-- -
A niby co miałoby przeszkadzać w takim przekazaniu swojej woli przez
właściciela ?

Wolę sobie może przekazywać. Dokąd nie zrobi tego zgodnie z przepisami
(znakiem) to jest to bez znaczenia.

Data: 2016-09-26 19:29:56
Autor: re
parkowanie na placu przed budynkiem


Użytkownik "Robert Tomasik"


Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą
firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.


Kto moze wjeźdzać czy wyjeżdząc w przypadku niezamknietego terenu to
raczje nie, ale kogo ma prawo wyprośic to już tak.

Z publicznie dostępnego terenu?
-- -
A niby co miałoby przeszkadzać w takim przekazaniu swojej woli przez
właściciela ?

Wolę sobie może przekazywać. Dokąd nie zrobi tego zgodnie z przepisami
(znakiem) to jest to bez znaczenia.
-- -
Puknij się w głowę.

Data: 2016-09-26 20:31:12
Autor: Robert Tomasik
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 26-09-16 o 19:29, re pisze:

Puknij się w głowę.

Cóż za powalająca na kolana argumentacja.

Data: 2016-09-24 20:25:37
Autor: ąćęłńóśźż
parkowanie na placu przed budynkiem
Podział quad-usum?
Miejsce oznakować czytelnie, pojazd nieuprawniony niezwłocznie (!!) odholować lub rozebrać na części i wynieść - w ramach tzw. samopomocy.
Co zrobisz, jezeli rano zobaczysz, że w nocy ktos na Twojej działce pobudował sobie szopę?
Chcesz parkować na krzywy ryj? Jeśli masz wujka gumiarza, stryjka lakiernika i szwagra gaźnikowca, to czemu nie...


-- -- -
Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.

Data: 2016-09-24 11:37:59
Autor: Kris
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu sobota, 24 września 2016 20:25:42 UTC+2 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
Podział quad-usum?
Miejsce oznakować czytelnie, pojazd nieuprawniony niezwłocznie (!!) odholować lub rozebrać na części i wynieść - w ramach tzw. samopomocy.
Co zrobisz, jezeli rano zobaczysz, że w nocy ktos na Twojej działce pobudował sobie szopę?
Chcesz parkować na krzywy ryj? Jeśli masz wujka gumiarza, stryjka lakiernika i szwagra gaźnikowca, to czemu nie...

A może te tabliczki z nr rej to taki parawaning plażowy?

Data: 2016-09-25 08:11:55
Autor: cef
parkowanie na placu przed budynkiem
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.

Z akademickiego i nie tylko punktu widzenia prostsze niż rozważanie kolejnych paragrafów  jest postawienie szlabanu. Na takim terenie najszybciej się zwraca.

parkowanie na placu przed budynkiem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona