Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.pilka-nozna   »   piłka kobieca [było: AZS Wrocław - Medyk Konin]

piłka kobieca [było: AZS Wrocław - Medyk Konin]

Data: 2010-06-05 21:06:27
Autor: AJK
piłka kobieca [było: AZS Wrocław - Medyk Konin]
04-06-2010  o godz. 10:10 CGC napisał:

Spóźniona relacja z meczu: mecz był fajny.
[...]
Kilka fotek: http://picasaweb.google.pl/cgc.album/AZSNew

To ja się przy okazji podepnę z południową grupą I ligi - niestety żadnej
krakowskiej drużynie nie udało się awansować do kobiecej ekstraklasy.
Podgórze Kraków zakończyło rozgrywki na spokojnym miejscu siódmym, a
Bronowianka swoje szanse straciła trzy kolejki przed końcem, gdy grała w
Krakowie z 1. FC Katowice. Bronowianka zajmowała wtedy miejsce czwarte,
Katowice trzecie i wygrany włączał się do walki o awans, nawet
bezpośredni, a przegrany musiał liczyć na cud. Mecz był zacięty, boisko ciężkie i nasiąknięte, co bardziej sprzyjało
siłowo grającym Katowicom. Bronowianka próbowała grać  krótką szybką
piłką, ale piłka piszczała, że jej zimno i że ma mokro, a murawa co
chwilę chwytała zawodniczki za kolana i wrzeszczała: "Dziewczyny, weźcie
mnie ze sobą". Pierwsze prowadzenie zdobyły dziewczyny z Katowic: podanie na szesnasty
metr, tam napastniczka technicznie przyjęła piłkę na klatę, odegrała do
tyłu, strzał w długi róg i 0:1. Parę minut potem był remis - bramkarka
Katowic przyjęła piłkę jak Mierzejewski z ZAK-sy Kędzierzyn w ostatnim
meczu o brąz - pionowo do góry. Do piłki doskoczyła Magda Knysak i
zapakowała ją do pustej bramki. Reszta połowy upłynęła na pogwarkach
publiczności na temat poziomu sędziowania i nowatorskich zabiegach
dietetycznych trenera siatkarek Bronowianki, który w trosce o zdrowie
jednej ze swoich zawodniczek ("A bo ty nic nie jesz!") zafundował jej
solidną michę gulaszu. Drugą połowę pani arbiter zaczęła od podyktowania rzurtu karnego dla
Katowic. W polu karnym Bronowianki walczyły dwie zawodniczki,
krakowianka straciła równowagę, żeby nie upaść podparła się rękami, w
rękę trafiła tocząca się po ziemi piłka. Nawet obserwatorzy z Sosnowca i
z Częstochowy, przed meczem twierdzący, że będzie druk dla Bronowianki,
dostali ataku śmiechu. 1:2. A 5 minut potem 1:3, bo obrona miejscowych
zasnęła i zawodniczka z Katowic strzałem z 11 metrów pokonała bramkarkę
z Krakowa.

Bronowianka doszła do siebie, otrząsnęła się z szoku i rzuciła się do
ataków, a Katowice starały się kontrować. W 80 minucie było już 2:3 też
po rzucie karnym, ale tym razem aparat podążał za piłką, więc nie
widziałem i muszę się oprzeć na reakcjach trybyn i ławek. Prostestów nie
było nawet na ławce Katowic, więc może ten karny był prawidłowy? W 91
minucie w stuprocentowej sytuacji znalazła się Magda Knysak - 10 metr i
czysto mijana bramkarka Katowic. Która próbowała interweniować, ale nie
trafiła w piłkę, za to w zawodniczkę Bronowianki tak, i to jak
jeszcze!... Na dwa i pół obrotu poziome z poślizgiem. "Karny!" wrzasnęli
wszyscy na trybunach. Decyzja pani arbiter - faul na bramkarzu. Trybuny
zagotowały się bez względu na przynależność klubową i chyba nawet
słyszałem coś o Marcinie Szulcu.

Bronowianka przegrała 2:3 i miała po awansie. Czwarte miejsce, 3 punkty
straty do zajmujących miejsce barażowe Katowic i gorszy bilans
bezpośredni, a do końca 2 mecze. Nic dziwnego, że w ostatnim spotkaniu
już dziewczyny odpuściły i zremisowały z Radomiem. Zdjęcia tu:
http://tinyurl.com/37l3a84


--
AJK

piłka kobieca [było: AZS Wrocław - Medyk Konin]

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona