Data: 2009-04-16 21:44:51 | |
Autor: wawa | |
platfusiarskie konkursy dla kolesiow | |
Konkursy na wybrane stanowiska w ratuszu były fikcją – potwierdza opublikowany
właśnie raport Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerzy zarzucają władzom stolicy, że aż jedna czwarta konkursów z lat 2006 – 2008 nie została przeprowadzona prawidłowo. „Ratusz m.in. łamał zasadę jawności i otwartości konkursów” – czytamy w raporcie. W jednych przypadkach wymagania wobec kandydatów były zawyżane, w innych zatrudniano na wysokich stanowiskach osoby bez odpowiednich kwalifikacji. W kolejnych warunki konkursu były dostosowywane do konkretnych kandydatów. Chodzi głównie o zaufane osoby prezydent Warszawy, które Hanna Gronkiewicz-Waltz w 2006 r. ściągnęła ze sobą do ratusza i powierzyła im obowiązki p.o. dyrektorów czy p.o. wicedyrektorów biur. W większości nie mogły one zostać pełnoprawnymi szefami, bo nie miały doświadczenia w samorządzie. NIK podaje kilka przykładów opisywanych wcześniej w mediach, gdzie warunki konkursu były niemal przepisane z CV przyszłych zwycięzców. Np. że kandydat na stanowisko ds. zapewnienia funkcji reprezentacyjnych prezydenta musiał znać francuski i angielski oraz mieć dyplom nauk politycznych. Wygrał rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. Kandydat na stanowisko ds. koordynowania kontaktów prezydenta z radą miasta musiał mieć wykształcenie prawnicze, dwa lata stażu pracy i pół roku w administracji. Wygrał wicedyrektor gabinetu prezydenta Jarosław Jóźwiak. Inny przykład: radca prawny w gabinecie prezydenta musiał wylegitymować się już m.in. 12-letnim doświadczeniem w pracy. Jowita Dzierzgowska, która wygrała, miała wtedy w CV 12,5 roku stażu pracy. Wątpliwości dotyczyły też m.in. konkursów, które wygrali np. Ewa Gawor, szefowa Biura Bezpieczeństwa (nie wymagano od niej znajomości języków i umiejętności obsługi komputera, choć na 13 innych dyrektorskich stanowiskach było to konieczne). Bohaterowie raportu NIK bagatelizują przedstawione zarzuty. – To tylko „uchybienia formalne”. Konkursy były przeprowadzone prawidłowo i wygrały w nich osoby najlepsze. Nigdy nie było przecież zarzutów co do ich fachowości i merytoryczności – stwierdza rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. To, co ustalili kontrolerzy NIK, dziś już się nieco zdewaluowało. Od 1 stycznia, m.in. na wniosek stołecznego ratusza, Sejm zmienił przepisy dotyczące zatrudniania urzędników w samorządzie. Teraz prezydent nie musi już ogłaszać konkursów, by awansować urzędnika z głównego specjalisty na dyrektora biura. Może to zrobić samodzielnie. Nie jest też wymagany dwuletni staż pracy w samorządzie. Jednak warszawskie PiS nie zamierza pozostawić wyników kontroli bez echa. – Dajemy pani prezydent czas do marca na zlikwidowanie nieprawidłowości wskazanych przez NIK. Jeśli nie, wezwiemy dyrektorów do dymisji – zapowiada radny miasta Maciej Maciejowski. Izabela Kraj Życie Warszawy -- |
|