Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   pobite "z dobrymi intencjami"

pobite "z dobrymi intencjami"

Data: 2012-04-23 17:03:18
Autor: Grzegorz Z.
pobite "z dobrymi intencjami"
"Skoro egipski kodeks karny stanowi, że jeżeli kobieta została pobita przez
swojego męża "z dobrymi intencjami", nie można wszcząć żadnego
postępowania, to do diabła z poprawnością polityczną", pisze w "Foreign
Policy" Mona Eltahawy. Znana egipska dziennikarka opisuje często
wstrząsającą codzienność arabskich kobiet. O mężczyznach na Bliskim
Wschodzie mówi bez ogródek: "Tak, nienawidzą nas. To trzeba powiedzieć".

Dlaczego pisać o opresji kobiet na Bliskim Wschodzie, kiedy akurat trwa tam
Arabska Wiosna? Czemu wytykać dziury w całym, a nie celebrować tego, że w
tym uciśnionym przez dekady regionie społeczeństwa w końcu zdobyły się na
postawienie się reżimom, na głośne opowiedzenie się za prawdziwą demokracją
i swobodami obywatelskimi?

Dlatego, że dopóki ta rewolucja - pisze w "Foreign Policy" Mona Eltahawy -
nie przeniesie się sprzed pałaców obalanych tyranów na ciemne zaułki ulic i
za zamknięte drzwi sypialni zwykłych obywateli - gdzie na co dzień masowo
represjonowane są kobiety - o prawdziwej rewolucji nie może być mowy. Bo
choć opresja na tych ulicach czy domach może nie jest tak oczywista jak ta
reżimu, nie jest ona wcale mniej prawdziwa, brutalna czy godna potępienia.

Dlaczego łatwo bagatelizować ich problem

"Całe systemy polityczne i ekonomiczne traktują żeńską połowę społeczeństwa
jak zwierzęta" - pisze dziennikarka - "Wymień jakikolwiek kraj arabski, a
ja wyrecytuję ci całą litanię krzywd kobiet, które są wynikiem toksycznego
związku kultury i religii. (...) Jeżeli chodzi o status kobiet na Bliskim
Wschodzie, nie jest wcale lepiej, niż ci się wydaje. Jest dużo, dużo
gorzej".

W kolejnych częściach swojego eseju zatytułowanego "Dlaczego oni nas
nienawidzą?" dziennikarka opisuje często wstrząsające przykłady represji
wobec kobiet w kolejnych krajach Bliskiego Wschodu. Najbardziej skupia się
na swoim rodzinnym Egipcie, choć od 2000 roku mieszka na stałe w Nowym
Jorku, gdzie - jak sama pisze - łatwo się bagatelizuje problem arabskich
kobiet, mówiąc, że kobiety są przecież dyskryminowane i uprzedmiotowiane na
całym świecie.

Pobicie kobiety z "dobrymi intencjami"

Jak jednak stwierdza Eltahawy, fakt, że w USA nigdy nie było
kobiety-prezydenta, nie jest wcale równy temu, że w Egipcie ponad 90 proc.
wszystkich zamężnych kobiet - w tym matka autorki i pięć z jej sześciu
sióstr - w imię skromności ma wyciętą łechtaczkę; to nie jest równoznaczne
z tym, że Egipcjanki poddawane są rutynowym testom na dziewictwo czy że
według tamtejszego kodeksu karnego mąż może bezkarnie pobić swoją żonę, o
ile robi to "z dobrymi intencjami". "Dobre intencje" zostaną przypisane
każdemu, kto nie pobije kobiety zbyt brutalnie i będzie omijał jej twarz.

Według badania Egipskiego Centrum Praw Kobiet z 2008 roku ponad 80 proc.
Egipcjanek doświadczyło molestowania seksualnego, podczas gdy ponad 60
proc. mężczyzn przyznało się do wykorzystywania kobiet. "Mężczyźni na
Bliskim Wschodzie nienawidzą kobiet. Trzeba to powiedzieć", twierdzi
dziennikarka, która jako uczestniczka demonstracji na placu Tahrir w Kairze
sama doświadczyła molestowania seksualnego.

Niech spłoną, skoro nie ubrały się odpowiednio

Żaden z krajów arabskich nie dostał się nawet do pierwszej setki
zestawienia Światowego Forum Ekonomicznego na temat równości płci na
świecie. Cały region znajduje się dokładnie na szarym końcu. I nie ma
znaczenia, czy mowa o krajach biednych czy bogatych. Tak samo jak w
targanym kryzysami finansowymi Egipcie kobiet nienawidzą także w bogatej w
ropę Arabii Saudyjskiej - pisze Eltahawy. Nienawidzą ich tak bardzo, że w
2002 roku pozwolono spłonąć żywcem 15 dziewczynkom - podczas pożaru w
szkole w Mekce "policja moralności" uniemożliwiła im ucieczkę z płonącego
budynku, a strażakom - pomoc uczennicom. Wszystko dlatego, że dziewczynki
nie nosiły się wystarczająco skromnie. Nikogo za to nie ukarano.

W Jemenie wcale nie jest lepiej, choć tamtejsze kobiety mogą przynajmniej
prowadzić samochód. Tam problemem jest wydawanie za mąż dzieci. Małżeństwo
to zresztą jedyny dla kobiety sposób na życie w kraju, w którym 55 proc.
kobiet nie potrafi pisać ani czytać, a 79 proc. nie ma żadnego udziału w
rynku pracy. Poglądu na sytuację nie zmieniły wstrząsające doniesienia na
temat śmierci 12-latki podczas porodu. Jak można się temu sprzeciwiać,
skoro przecież druga żona samego Mahometa była dzieckiem, kiedy mu ją
wydawano - kwituje gorzko dziennikarka.

Jakie będzie lato po arabskiej wiośnie?

Co zatem arabska wiosna przyniesie mieszkankom Bliskiego Wchodu? Bardzo
możliwe, że niewiele albo wręcz nic. W post-rewolucyjnej Libii pierwszą
rzeczą, jaką obiecał tamtejszy tymczasowy rząd, było zniesienie restrykcji
dotyczących poligamii. Jak jednak zaznacza Mona Eltahawy, Muammar Kaddafi
wcale nie był lepszy. Za jego czasów kobiety, które padały ofiarami gwałtu
czy podejrzewane były o niemoralne prowadzenie się, zamykano w "społecznych
ośrodkach rehabilitacyjnych" - faktycznych więzieniach - których nie mogły
opuścić, chyba że jakiś mężczyzna zgodził się poślubić albo rodzina wziąć
je z powrotem.

W Tunezji - określanej jako przyczółek tolerancji w regionie - zwycięska w
zeszłorocznych wyborach parlamentarnych islamistyczna Partia Odrodzenia
obiecała respektować Kodeks Statusu Osobistego z 1956 roku, który zakłada
równość kobiet i mężczyzn jako obywateli. Mimo to wiele Tunezyjek na
uniwersytetach i nie tylko w ostatnich miesiącach doświadczało okrutnych
szykan w związku ze swoim "nieodpowiednim" stylem ubierania się. Nadal nie
wiadomo, jak prawo islamskie wpłynie na oficjalną strukturę prawną kraju.

"Chcą nas uciszyć, ale nigdzie nie pójdziemy"

W Egipcie ostatnie wybory parlamentarne wygrały Bractwo Muzułmańskie i
salafici, którzy "dalej tkwią w VII wieku". "Salafici na zdjęciach swoich
kobiecych kandydatek do parlamentu w miejscach ich twarzy umieścili kwiaty.
Bo kobiet nie powinno się widzieć ani słyszeć" - konstatuje z goryczą
dziennikarka. I dodaje: "A przecież jesteśmy w trakcie rewolucji!
Rewolucji, w czasie której kobiety walczyły i ginęły jak mężczyźni, były
wykorzystywane seksualnie, aby wypędzić z kraju patriarchę numer jeden -
(Hosniego - red.) Mubaraka - podczas gdy tylu pomniejszych zostało, aby
dalej nas gnębić".

Co można z tym zrobić? Mona Eltahawy podkreśla, że za rewolucją polityczną
musi przede wszystkim iść rewolucja społeczna, kulturowa i seksualna, aby
znieść rządy wszystkich "Mubaraków". "Czy wiesz dlaczego poddają nas testom
na sprawdzenie dziewictwa?" - miała zapytać dziennikarkę przyjaciółka
podczas demonstracji z okazji ostatniego Światowego Dnia Kobiet w Kairze.
"Bo chcą nas uciszyć. Chcą, byśmy wróciły do domów. Ale my nigdzie nie
pójdziemy" - brzmiała odpowiedź. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,11598313,_Dlaczego_mezczyzni_nas_nienawidza___Dziennikarka.html

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmują się głównie produkcją masowej
głupoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej głupocie"

Data: 2012-04-23 18:44:14
Autor: Wiesiaczek
pobite "z dobrymi intencjami"
On Mon, 23 Apr 2012 17:03:18 +0200, Grzegorz Z. wrote:

[...]

Ale o co Ci chodzi?

--
Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®

pobite "z dobrymi intencjami"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona