Data: 2009-06-24 14:56:09 | |
Autor: Andrzej | |
portrecik | |
co sadzicie o tym portreciku ?
http://krisvision.pl/foto/beskid_zywiecki_2009/album/slides/IMG_8964.html -- |
|
Data: 2009-06-24 15:03:01 | |
Autor: Chris | |
portrecik | |
On 24 Cze, 14:56, "Andrzej" <andrzej...@wp.pl> wrote:
co sadzicie o tym portreciku ?Koszmarek |
|
Data: 2009-06-24 15:08:27 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Andrzej" napisał
co sadzicie o tym portreciku ? Sądze, że zmasakrowałeś tą panią i raczej nie użyłbym w odniesieniu do tego zdjęcia miana portretu ani portreciku ; ) adam |
|
Data: 2009-06-24 15:48:04 | |
Autor: bofh@nano.pl | |
portrecik | |
Andrzej napisał(a):
co sadzicie o tym portreciku ? A obiektywu z dłuższą ogniskową nie miałeś? Sorry, ale moje pierwsze skojarzenie to był koń na widok kostki cukru. wer |
|
Data: 2009-06-24 16:58:02 | |
Autor: Krzysztof Kudłacik | |
portrecik | |
Dnia Wed, 24 Jun 2009 15:48:04 +0200, bofh@nano.pl napisał(a):
Sorry, ale moje pierwsze skojarzenie to był koń na widok kostki cukru. no to pojechałeś otwartym tekstem ;) wystarczyło oględnie powiedzieć, że ujęcia z uśmiechniętą buzią, która odsłania dziąsła z reguły wypadają źle. nawet jeśli uśmiech jest naturalny i szczery, jak u pani ze zdjęcia. -- stopka tymczasowa por+folio: http://born66.net/portfolio/ |
|
Data: 2009-06-24 08:30:03 | |
Autor: qbaphoto@googlemail.com | |
portrecik | |
On 24 Cze, 16:58, Krzysztof Kudłacik <no.br...@wp.pl> wrote:
Dnia Wed, 24 Jun 2009 15:48:04 +0200, b...@nano.pl napisał(a):.. nawet jeśli uśmiech jest naturalny i szczery, jak u pani ze zdjęcia. Dziasla jak najbardziej moga byc niekiedy odslaniete, ale nie w takim zblizeniu, przy takiej ogniskowej. No chyba ze to jest zart? Pozdrawiam. StaM |
|
Data: 2009-06-25 13:48:49 | |
Autor: Krzysztof Kudłacik | |
portrecik | |
Dnia Wed, 24 Jun 2009 08:30:03 -0700 (PDT), qbaphoto@googlemail.com
napisał(a): No chyba ze to jest zart? Nie wygląda na żart. Wygląda na błąd. -- stopka tymczasowa por+folio: http://born66.net/portfolio/ |
|
Data: 2009-06-25 08:45:22 | |
Autor: bofh@nano.pl | |
portrecik | |
Krzysztof Kudłacik napisał(a):
Dnia Wed, 24 Jun 2009 15:48:04 +0200, bofh@nano.pl napisał(a): I miałem dodać, że zdjęcia portretowe lepiej robić obiektywem krótkowogniskowym inaczej? wer |
|
Data: 2009-06-26 19:00:52 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"ver" napisał:
> >> Sorry, ale moje pierwsze >> skojarzenie to był koń na widok kostki cukru. Nie, zwłaszcza że zdjęcia portretowe można robić obiektywem krotkoogniskowym, o ile umie się go właściwie zastosować. Zalecenia zależą głównie od aktualnej mody - np. w latach 70. wprost zalecano robienie zdjęć portretowych właśnie obiektywem krótkoogniskowym - bardzo udane zdjęcia w tej manierze możesz znaleźć w "O fotografowaniu" Andrzeja Mroczka. Na przełomie lat 20 i 30 z kolei wielu fotografujących ze "szkoły niemieckiej" zakazywało stosowania obiektywu długoogniskowego do portretu, ponieważ "zafałszowując perspektywę, zafałszowuje prawdę o portretowanym" i zalecało wyłącznie obiektyw standardowy. Twoja recenzja mogła być sformułowana nieco bardziej dyplomatycznie, zwłaszcza że sam w sobie portret nie jest zły, a jego główna wada jest taka sama, jak wielu klasycznie wykonanych obiektywem "2,5 ogniskowej standardowej" - niewiele mówi o sfotografowanej. Dla porównania masz tu znakomity portret psychologiczny (niestety, nienajlepiej zeskanowany), wykonany ogniskową trochę krótszą od standardowej, autorstwa tego samego Bressona, o którym ci uprzednio wspominałem: http://www.theworldsbestever.com/bresson.jpg Fereby -- |
|
Data: 2009-06-27 00:39:24 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
I miałem dodać, że zdjęcia portretowe lepiej robić obiektywem No dobra, to może dla przykładu lepiej byłoby pokazać dobry portret zrobiony czymś w okolicach standardu, ale nie en pied ? Bo na tym zdjęciu tele faktycznie zakłamywałoby i proporcje i perspektywę. Podany na wstępie portret istotnie nie jest zły - jest fatalny. adam |
|
Data: 2009-06-29 18:10:28 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adam" napisał: [cut]
> Celowo dałem "portet powiązany z tłem", bo wiąże się on większymi wyzwaniami. Bresson używał głównie standardu: http://thinkinpictures.files.wordpress.com/2008/02/bresson_mexico1934.jpg tyle, że akurat nie z powodu "zakłamywania perspektywy", a po prostu temu, że lubił zdjęcia "podchwycone".
Jest przeciętny - jak już pisałem, problem nie polega na ogniskowej obiektywu, a braku psychologii. Autorowi radziłbym wszakże lekturę porad R. Burzyńskiego w "Foto" z lat 80. (chyba 1982 rok), jest tam świetna metoda treningu - sadza się portretowanego na krześle i robi zdjęcia siedząc na drugim. Fereby -- |
|
Data: 2009-06-29 23:49:50 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
No dobra, to może dla przykładu lepiej byłoby pokazać dobry portret zrobiony A co tu ma do rzeczy Bresson i jego zwyczaje ? Równie dobrze mogłes dać portret misia z Krupówek - podobnie na temat. Podany na wstępie portret istotnie nie jest zły - jest fatalny. Rewelacja, to na bank pomoże. adam |
|
Data: 2009-07-01 18:25:08 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"Adam" napisał:
>> No dobra, to może dla przykładu lepiej byłoby pokazać dobry portret >> zrobiony Skoro to jego zdjęcia, to ma wszystko do rzeczy. Równie dobrze mogłes dać portret misia z Krupówek - podobnie na temat. Mógłbyś jakoś uzasadnić że "miś z Krupówek", jest nie na temat? Bo zgodnie z większością klasyków portretu, "człowiek w jego miejscu pracy" jest "najszlachetniejszą odmianą portretu"!
Po to właśnie to podałem. Fereby -- |
|
Data: 2009-07-01 18:39:10 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
Równie dobrze mogłes dać portret misia z Krupówek - podobnie na temat. Dżizas... Bo topikowy "portrecik" nie był portetem sylwetki. Bo ów "portrecik" krytykowany był za ujęcie zbyt krótką ogniskową. Topikowy "portrecik", nie pan w kapeluszu w alejce. adam |
|
Data: 2009-07-04 17:21:51 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adam" napisał:
>> Równie dobrze mogłes dać portret misia z Krupówek - podobnie na temat. Czy ty w ogóle spojrzałeś do "O fotografowaniu" A. Mroczka? Bresson został przytoczony w roli swego rodzaju uzupełnienia. Fereby -- |
|
Data: 2009-07-04 19:31:39 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
>> Równie dobrze mogłes dać portret misia z Krupówek - podobnie na temat. Dobra, wystarczy... adam |
|
Data: 2009-07-07 16:41:16 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adam" napisał: [cut]
>> Moja replika tyczyła się zdania: "I miałem dodać, że zdjęcia portretowe lepiej robić obiektywem krótkowogniskowym inaczej?"! Jego autor nie napisał "popiersia", "zbliżenia twarzy", czy nawet "takie zdjęcia", a w ogóle "zdjęcia portretowe"! Obaj zgodzimy się, że powyższe jest z gruntu fałszywe, co więcej to nie jest kwestia ogniskowej obiektywu a ODLEGŁOŚCI od fotografowanego, która zgodnie z naukami XIX wiecznej rzemieślniczej szkoły portretu, nie powinna być mniejsza niż 1,5 m. Dłuższa ogniskowa służy tutaj jedynie uzyskaniu zbliżenia bez skrócenia odległości aparat-model, co wszakże można uzyskać także powiększeniem jedynie fragmentu negatywu wykonanego krótszą ogniskową! Później wszakże te zasady zostały w fotografii artystycznej zakwestionowane i robienie zdjęć nawet krótką ogniskową z niewielkiej odległości, względnie portretowanie postaci odwróconej plecami do aparatu, dawniej uchodzące za rażący błąd, dziś już nie jest tak postrzegane. Dlatego za przykład podstawowy dałem portrety A. Mroczka w rodzaju "Portretu Rafała O." (np. "O fotografowaniu" zdjęcie czarno-białe nr 32, wykonane ogniskową 50 mm, z odległości 70 cm), a jako uzupełnienie fotogramy Bressona, gdzie z kolei nie zastosowano zbliżeń, w zamian czyniąc z otoczenia logiczne dopełnienie wizerunku sportretowanego. Fereby -- |
|
Data: 2009-07-07 16:56:34 | |
Autor: bofh@nano.pl | |
portrecik | |
Fereby napisał(a):
"adam" napisał: [cut] Jeśli robisz portret szerokokątnym obiektywem to musisz wiedzieć dlaczego taką ogniskową używasz. Można robić i rybim okiem, ale to musi czemuś służyć. W tym przypadku nie służyło kompletnie niczemu. Fotografowanie portretów szerokim kątem jest używane głównie do portretu środowiskowego, studio fotograficzne nie jest jednak środowiskiem modela zwykle. wer |
|
Data: 2009-07-07 17:52:54 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"wer" napisał:
[cut] > > Obaj zgodzimy się, że powyższe jest z gruntu fałszywe, co > więcej to nie jest kwestia ogniskowej obiektywu a ODLEGŁOŚCI > od fotografowanego, która zgodnie z naukami XIX wiecznej > rzemieślniczej szkoły portretu, nie powinna być mniejsza > niż 1,5 m. Dłuższa ogniskowa służy tutaj jedynie uzyskaniu > zbliżenia bez skrócenia odległości aparat-model, co wszakże > można uzyskać także powiększeniem jedynie fragmentu negatywu > wykonanego krótszą ogniskową! > > Później wszakże te zasady zostały w fotografii artystycznej > zakwestionowane i robienie zdjęć nawet krótką ogniskową > z niewielkiej odległości, względnie portretowanie postaci > odwróconej plecami do aparatu, dawniej uchodzące za rażący błąd, > dziś już nie jest tak postrzegane. > > Dlatego za przykład podstawowy dałem portrety A. Mroczka > w rodzaju "Portretu Rafała O." (np. "O fotografowaniu" zdjęcie > czarno-białe nr 32, wykonane ogniskową 50 mm, z odległości > 70 cm), a jako uzupełnienie fotogramy Bressona, gdzie > z kolei nie zastosowano zbliżeń, w zamian czyniąc z otoczenia > logiczne dopełnienie wizerunku sportretowanego. Jeśli robisz portret szerokokątnym obiektywem to musisz wiedzieć dlaczego taką ogniskową używasz. Owszem. Dlatego powtórzę raz jeszcze - rzecz NIE LEŻY W OGNISKOWEJ OBIEKTYWU, A ODLEGŁOŚCI! Odległość od modela, zgodnie z rzemieślniczą szkołą portretu, winna być większa od 150 centymetrów, a "wydłużenie ogniskowej" służy jedynie uzyskaniu ZBLIŻENIA. Jeśli zrobię zdjęcie standardem 75 mm i skadruję pod powiększalnikiem klatkę 4,5x6 cm do 1/10 powierzchni, uzyskam efekt zbliżenia identyczny z użyciem "tele" na standardzie kinematograficznym 0.18x0.24 cm stosowanym nagminnie w aparatach cyfrowych. Można robić i rybim okiem, ale to musi czemuś służyć. W tym przypadku nie służyło kompletnie niczemu. Użycie każdej ogniskowej, łącznie z zalecaną przez klasykę "2.5 standardu", musi czemuś służyć (pierwotnie służyło m.in. zmniejszeniu zmarszczek). Autor zdjęcia prawdopodobnie usiłował podkreślić kształt twarzy, uśmiech, bądź inną jej cechę, tyle że nie do końca mu się to udało - podobnie jak autorom dziesiątek portretów wykonanych "klasyczną" ogniskową 135 mm. Dlatego nadal uważam jego portret za przeciętny - ani bardzo zły, ani bardzo dobry. Fotografowanie portretów szerokim kątem jest używane głównie do portretu środowiskowego, studio fotograficzne nie jest jednak środowiskiem modela zwykle. W latach 70. było nagminnie używane również do portretów w studio, dla podkreślenia pewnych cech modela. Wspomniany portret Rafała O. autorstwa Andrzeja Mroczka jest klasycznym przykładem tej szkoły. Fereby -- |
|
Data: 2009-07-08 00:44:48 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
[cut] >> Powyższe wcale nie było z gruntu fałszywe, a co najwyżej częściowo nieprecyzyjne bo operowało na skrócie myślowym tyczącym się konkretnego przykładu w oderwaniu od ogólnej definicji. Podobnie jest na cyfrowej gdy dochodzi do nieporozumień przy liczeniu cropów. Upominaniom iż nie dochodzi do zmiany ogniskowej, a jedynie do zmiany kąta widzenia obiektywu czasem nie ma końca. Co z tego, ze definicyjnie słuszne podczas gdy lepiej przemawia do wiekszości iż pięćdziesiątka robi za powiedzmy siedemdziesiątkępiątkę, a nie że się ma standard (równie nieprecyzyjnie zwany standardem) o zawężonym kącie widzenia. Sa to tyrady przypominające mi czasami wykłady Stanisławskiego z wyżyn katedry mniemanologii stosowanej ; )))) Morderczo poprawne, a nieludzko odrealnione ; ))))) adam |
|
Data: 2009-07-10 20:09:56 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adam" napisał:
[cut] Przeczy temu dobitne teza wygłoszona później, dwukrotnie, w niezmienionej co do słowa (sic!) formie "Fotografowanie portretów szerokim kątem jest używane głównie do portretu środowiskowego, studio fotograficzne nie jest jednak środowiskiem modela zwykle.". On wyraźnie twierdzi, iż jest to ZASADA UNIWERSALNA, do portretu poza "portretem środowiskowym". Podobnie jest na cyfrowej gdy dochodzi do nieporozumień przy liczeniu cropów. Chodzi ci o kadrowanie? Bo w pierwszej połowie lat 90., kiedy uczono mnie podstaw DTP, terminu "crop" używało się w odniesieniu właśnie do WYKADROWANIA fragmentu pliku graficznego. Jeśli tak jest, to możesz tym "upominaczom" uświadomić, że każde wykadrowanie powoduje w praktyce właśnie dokładnie taki sam efekt jak zmiana ogniskowej, co więcej w fachowej literaturze bywa nawet używane sformułowanie "odpowiednik dłuższej ogniskowej". Jeśli pracujesz pod powiększalnikiem, zwyczajnie musisz zdawać sobie z sprawę z tego, że wykadrowanie wpływa na stosunek wielkości przedmiotów w różnych odległościach, czyli na perspektywę. Co z tego, ze definicyjnie słuszne podczas gdy lepiej przemawia do wiekszości iż pięćdziesiątka robi za powiedzmy siedemdziesiątkępiątkę, a nie że się ma standard (równie nieprecyzyjnie zwany standardem) o zawężonym kącie widzenia. Z powyższego wynika wyraźnie, że ty również zwyczajnie nie rozumiesz o co chodzi. Tzw. "przerysowanie" jest spowodowane nie samym zastosowaniem określonej ogniskowej, a zbliżeniem się na małą odległość, w celu "wypełnienia klatki". W praktyce nie jest to żadnym "zaburzeniem perspektywy", tylko właśnie wiernym odwzorowaniem rzeczywistości. Sa to tyrady przypominające mi czasami wykłady Stanisławskiego z wyżyn katedry mniemanologii stosowanej ; )))) Morderczo poprawne, a nieludzko odrealnione ; ))))) Radziłbym więc sięgnąć np. po "Foto", gdzie kwestia "odległość, ogniskowa, 'przerysowanie'" jest wytłumaczona prosto i jasno w jednym akapicie. Bo to jest banalnie proste! Fereby -- |
|
Data: 2009-07-10 20:18:51 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"Fereby" napisał: [cut]
Po sprawdzeniu okazało się, że dwukrotne powtórzenie tego samego posta z wątku, wynikało z błędu przeglądarki, spowodowanego prawdopodobnie przeciążeniem sieci w klubie komputerowym (facet obok ściąga teraz z kilka giga i strony wchodzą jak żółw). Za bezzasadne pomówienie - przepraszam. [cut] Fereby -- |
|
Data: 2009-07-11 00:57:39 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
Podobnie jest na cyfrowej gdy dochodzi do nieporozumień przy liczeniu Z grubsza chodzi właśnie o to. W zasadzie nie chodzi o uświadamianie czegokolwiek komukolwiek bo problem dotyczy czego innego - jedni wolą jedno i to samo tłumaczyć tak, a inni inaczej ; ) Co z tego, ze definicyjnie słuszne Jezusie, to przecież tak oczywiste, że trudno mi wręcz pojąć jak u licha mogłeś wyciągnąć wniosek iż trzeba to tłumaczyć przez tyle czasu. Oczywiście, że tak jest tyle, że prościej jest powiedzieć, że użyło się niewłaściwej ogniskowej, a nie że chciało się wypełnić kadr z niewłaściwej odległości czy jakkolwiek inaczej. Sa to tyrady przypominające mi czasami wykłady Stanisławskiego z wyżyn Wszystko jedno po co się sięgnie, ja jestem zwolennikiem sięgnięcia po aparat. adm |
|
Data: 2009-07-14 19:21:33 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adm" napisał:
>> Podobnie jest na cyfrowej gdy dochodzi do nieporozumień przy liczeniu Co oznacza, że jedni i drudzy są w tych kwestiach "ciemni niczym tabaka w rogu", mając dokładnie tyle samo racji i dokładnie tak samo będąc w błędzie. Tak się zwyczajnie składa, iż jedni i drudzy mówią o dwu różnych etapach procesu fotograficznego, kompletnie o tym nie wiedząc! Tak się po prostu składa, że ogniskowa, ogniskowa standardowa, postrzeganie perspektywy, to kwestie bardzo luźno z sobą powiązane. Zwiększenie ogniskowej, powoduje uzyskanie wyższej skali odwzorowania, tyle że potem obraz i tak się powiększa - w fotografii analogowej te etapy traktuje się łącznie, ponieważ widoczne są gołym okiem (dosłownie i w przenośni), więc fakt iż mniejszym powiększeniem w jednym etapie, a większym w drugim (i vice versa) uzyska się zbliżony efekt, jest oczywista. Kwestia kątów ma małe znaczenie w odczuwaniu perspektywy, ponieważ mózg nie rozumuje tu w kategorii kątów, a względnych rozmiarów - większość ludzi zapytana "jak duży jest księżyc", nie poda kąta na nieboskłonie, a porówna go z różnymi przedmiotami (w zależności do odległości w jakiej go sobie nieświadomie wyobraża). Jest to zresztą oczywiste, skoro szkolną perspektywę o jednym punkcie zbiegu, mózg stosuje głownie względem odległych widoków, w pomieszczeniach i względem złożonych brył przechodzi na perspektywę o dwu, a nawet trzech punktach zbiegu.
Zważ, że moim kontrdyskutantem była osoba, która uważała, że jak ktoś używa aparatu wielkoformatowego, to oświetla sobie magnezją, względnie nie rozumiała, że jeśli na negatywie zarejestruję całą rozpiętość przedmiotu zdjęcia od głębokich cieni, po szczytowe światła, mogę podczas kopiowania pozytywu, wybrać dowolny fragment tej krzywej, względnie go zmodyfikować, dostosowując do krzywej papieru fotograficznego. Oczywiście, że tak jest tyle, że prościej jest powiedzieć, że użyło się niewłaściwej ogniskowej, a nie że chciało się wypełnić kadr z niewłaściwej odległości czy jakkolwiek inaczej. Jakoś nie widzę tu większej trudności. Oczywiście, że prościej jest stwierdzić, że każdy się domyśli że "potrząsanie drzewem, by spadły rzepy", jest "zrozumiałą dla każdego przenośnią" i w istocie, "każdy, choć odrobinę rozgarnięty człowiek by się domyślił, iż chłopiec winien potrząsać krzakiem, z dojrzewającymi rzepami", jak to ładnie sformułował ponad wiek temu Mark Twain w humoresce "Jak prowadziłem gazetę rolniczą". Tak się zwyczajnie składa, iż kwestionowane zdanie, nie wygląda ani na "przenośnię", ani "skrót myślowy" (co zresztą na jedno wychodzi - słowa-klucze mające tłumaczyć to samo, pochodzące z różnych epok oraz środowisk). Jak już pisałem, on twierdził iż to w istocie zasada uniwersalna, a kolejny post to potwierdza! Powtórzę więc - ta zasada została już wiele dekad temu zakwestionowana, podobnie jak surowy zakaz "nieostrości" na zdjęciu (zwłaszcza na pierwszym planie). Wprost przeciwnie, zastosowanie "przerysowań" dla podkreślenia charakterystycznych cech portretowanego stosowane obecnie jest nagminnie i bynajmniej nie głównie w "portrecie środowiskowym", co widać choćby na "portrecie W.S. Maughama" Avedona, który nie dość że wykonany z małej odległości, to jeszcze "od dołu", co było zakazywane nawet surowiej, niż nadmierne zbliżanie się do modela. A owo zdjęcie uchodzi za klasykę portretu i jest powszechnie reprodukowane (np. w "1000 słów o fotografii")!
Bez zrozumienia skąd się wzięły pewne nakazy i zakazy, tego rodzaju podejście nie ma sensu. W literaturze tłumaczą powyższą kwestię z łatwością, bez obarczania winą takiej, a nie innej, ogniskowej. Fereby -- |
|
Data: 2009-07-15 02:01:50 | |
Autor: adam | |
portrecik | |
Użytkownik "Fereby" napisał
Z grubsza chodzi właśnie o to. Nie do końca o to chodzi (choć właściwie w efekcie daje to co kadrowanie pod powiększalnikiem), bo crop funkcjonujący w cyfrowej fotografii jako pojęcie określa różnicę pomiędzy przekątną małego obrazka, a przekątną sensora. Wychodzi z tego mnożnik np. 1.6 dla Canonów, 1.5 dla Nikonów czy 2 dla formatu 4/3, którym należy potraktowac nominalną ogniskową obiektywu aby wiedzieć jaką efektywnie mamy ogniskową. Ale z grubsza zjawisko to samo. Kwestia kątów ma małe znaczenie w odczuwaniu perspektywy, Nie śmiem polemizować. [...] Zważ, że moim kontrdyskutantem była osoba, która uważała, To chyba część wątku musiała mi umknąć lub nie mam jej na moim serwerze news. Oczywiście, że tak jest tyle, że prościej jest powiedzieć, że użyło się Z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy - powoływanie się w takim wątku na prace Avedona, w tym na portret osoby formatu Maughama to jak usmiercanie komara z użyciem rakiety Hellfire ; ) Wiem, że w sztuce obowiązuje zasada, że nie obowiązuje żadna zasada ale to może się udać rzadko przez przypadek, a głównie wtedy kiedy się to robi całkowicie świadomie. Lub w twórczym amoku ; ) > Radziłbym więc sięgnąć np. po "Foto", gdzie kwestia Zgadzam się w pełnej rozciągłości. adam |
|
Data: 2009-07-21 19:03:05 | |
Autor: Fereby | |
portrecik | |
"adam" napisał:
>> Z grubsza chodzi właśnie o to. Bardzo "z grubsza", bo to w zasadzie coś kompletnie innego - potwierdza się niniejszym to co pisałem. "Ogniskowa" sama w sobie nie ma żadnego powiązania z formatem kadru, zaś "ogniskowa standardowa" może być rozpatrywana tylko w powiązaniu z formatem, więc w istocie robicie to samo co dawniej porównujący efekty zastosowania tych samych ogniskowych dla różnych formatow (np. 75 mm:43 mm=1.7). Obiektywem 75 mm uzyskasz tą samą skalę odwzorowania, ale przedmiot zajmie inny procent klatki negatywu. Powiększenie to dopiero następny etap!
Pokrótce, kwestia polega na tym, że mózg koryguje obraz przekazywany przez oczy, do typowych rozmiarów przedmiotów jakie dyktuje nam doświadczenie, kasując tym samym wszelkie przerysowania perspektywiczne. Dlatego obraz człowieka z małej odległości wyda się równie nienaturalny, jak główka niemowlęcia powiększona do rozmiarów kilku metrów. Natomiast zdjęcie makro kwiatka wyda się nam naturalne, niezależnie czy zrobiono je z kilku centymetrów krótką ogniskową, czy z kilkudziesięciu długą ogniskową.
W wątku "Po co komu jeszcze fotografia analogowa" w maju tego roku, tenże użytkownik stwierdził, iż skoro naświetlam na cienie, to jest mi potrzebny "cieniomierz" (jakby cienie nie były oświetlone światłem pośrednim), nadto "wydawało mu się zawsze, że naświetla się na to jest dla nas ważne w kompozycji" (tak naświetla się tylko gdy ma się bardzo krótki użyteczny odcinek krzywej charakterystycznej, np. na slajdach) - wykazał się więc przeogromnym zapałem do prostowania (rzekomych) błędów. Z kolei, gdy Polon w poprzednim poście zasugerował, że jak ktoś fotografuje aparatem wielkoformatowym, to oświetla sobie paczuszkami magnezu, tego błędu sprostować nie raczył, co świadczy albo że był wyjątkowo zadziornym nastroju względem obrońców fotografii na materiałach srebrowych i chciał im dokopać na wszelkie sposoby, albo że po prostu nie miał pojęcia o kuriozalności tego co napisał Polon, albo jedno i drugie.
Jakoś tego tak nie postrzegam, dla ludzi zajmujących się choć trochę fotografią, jest tak samo oczywiste, jak zestawianie zdjęć krajobrazowych z fotogramami Adamsa, czy Bułhaka. Jak już parokrotnie pisałem, wykonywanie zdjęć ogniskową krótszą niż 1.5 ogniskowej z małej odległości, jest rozpowszechnione wielu dekad (zaczeło się chyba w epoce "kieszonkowych kodaków" w początkach XX wieku), a w pewnych okresach nawet zalecane zamiast "bezosobowych, odbitych jak od jednej sztancy", zdjęć ogniskową 2.5x standardowej. Toteż odszyfrowany ze hipotetycznego "skrótu myślowego" pogląd "to zdjęcie należało wykonać krotką ogniskową inaczej", jest całkowicie nieuzasadniony - kwestia nie polegała na użyciu takiej, a nie innej ogniskowej, a nieosiągnięciu pewnych walorów, które akurat od ogniskowej zbytnio nie zależą. Wiem, że w sztuce obowiązuje zasada, że nie obowiązuje żadna zasada ale to Ale dlaczego zakładasz, że autor zastosował omawiane środki techniczne przypadkiem? Zresztą jeśli nawet, to jeśli "nieświadomie zastosuje nieostrość", uzasadnione byłoby zdanie "na zdjęciach powinno być wszystko ostre"? [cut] Fereby -- |
|
Data: 2009-06-24 19:51:13 | |
Autor: conik | |
portrecik | |
Andrzej pisze:
co sadzicie o tym portreciku ? przypomniala mi sie taka historia z targu ze zwierzakami na podlasiu.... Woz zaladowany klatkami Kawalek dykty z wymalowanym napisem: NUTRY!!! SAMCY I SAMICY kolego....zrobiles krzywde tej pani |
|
Data: 2009-06-25 01:17:34 | |
Autor: Adam Płaszczyca | |
portrecik | |
Dnia Wed, 24 Jun 2009 14:56:09 +0200, Andrzej napisał(a):
co sadzicie o tym portreciku ? Nieciekawy. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98) _______/ /_ gg: 3524356 ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl |
|
Data: 2009-06-25 20:05:10 | |
Autor: Marek Dyjor | |
portrecik | |
Andrzej wrote:
co sadzicie o tym portreciku ? koszmar... |