Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   pracoholizm czy naiwność

pracoholizm czy naiwność

Data: 2014-12-20 16:13:30
Autor: apasquall42
pracoholizm czy naiwność
hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D temat bardzo uproszę ze względu na pore. 1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa.. 2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu bycia "uniwersalnym" czyli "...." 3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić innych.... 4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2 tygodniach pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o dane komputerowe z tychże maszyn. Przed otrzymaniem tego zadania ludzie ze mną rozmawiali, śmiali się, żartowali było fajnie prawie jak w domu. Nauczyli jak pracować czyli = walić ścieme przed kamerami, robić 8 h i więcej ale efektowność tej pracy to 2-3h czyli 5 godzin marnuje ale udaje że coś robie i tego typu podobny styl pracy pracuje w firmie zatrudniającej 50 osob. Po otrzymaniu tego zadania stałem się "tym złym" W rzeczywistości próbowano zwalić na mnie 1 raz wine ale postawiłem się kierownikowi zmiany i wybroniłem przed dyrektorem- wyszło z tego że pracownicy nie znają programu a wyszło tylko z tego że ma być zorganizowane szkolenie. ( jak to wygłądało w rzeczywistości: ucząc się programu odytowanego elementu na ekranie kolor był zbliżony do tła, w związku z czym zmieniłem go na bardziej przyjazny-dostałem bure za to że nie powinienem tego robić bo pracownicy kolejnych zmian nie wiedzieli dlaczego tak jest i to wpłyneło min na to że maszyna generowała błędy)-ten temat wybroniłem potem dowiedziałem się pokątnie że maszyna często się psuje. Pracownicy w tej firmie są od wszystkiego tj każdy zna się niby na wszystkim, pracownik kotłowni potrafi tyle co nie jeden z pracowników... różnice są tylko w pensjach... Wielu z pracowników pracujących na konkretnych maszynach potrafią tak "mielić buzią" że na 50 słów 45 jest niepotrzebnych przez co potrafią ogłupić człowieka, zbałamucić wyprowadzić na manowce etc... W ten sposób właśnie podchodzi grupa zarządzająca kierowników do dyrektora który jako właściciel firmy ma kase ale zna się ogólnie na maszynach przez co jest łatwym kąskiem dla tych ludzi i tu właśnie pojawia się mój problem. Odpowiadam przed kierownikiem zmiany ale od momętu kiedy zajołem się tym tematem "wydajności pracy maszyn z uwzględnieniem czasu pracy ludzi" okazuje się że zaczęto mnie kontrolować. Nie wolno mi nic poza jedną funkcją robić temat wydajności robie w domu nie wiem już czy dla siebie czy firmy. Bo jak przedstawić temat dyrektorowi którym manipulują kierownicy a moje słowa jak nowego pomimo danych liczbowych mogą zostać podważone przez zagadanie np kierownika który będzie opowiadał w temacie ale o całkiem innej rzeczy= skąd wiem- bo ten temat przetestowałem na jednym z nich i tak właśnie zaczoł mieszać opowiadać o wszystkim i niczym że potem nic z tego nie wiedziałbbym sam gdybym nie wiedział czego chce. tzn gdyby był między nami dyrektor firmy byłby zmęczony samym słuchaniem nas w tym temacie bo niewiedziałby do końca o czym rozmawiamy i tak właśnie działa na niego kadra kierownicza. Po dokładnej analizie liczb i uwzględnieniu wszystkich możliwych sytuacji przerw etc wynika że maszyna z 24h-1h(przerwy) jest włączona przez 23 ale w rzeczywistości przepracowuje tylko ok 8 godzin z czego jeszcze dwie to jest sam czas pracy jałowej maszyny(albo i więcej) Prace robią na 3 zmianach mogliby te maszyny na 1,5 zmiany dobrze wyłączyć i byłaby oszczędność.... Dochód firmy jest wiadomy ponieważ na podsstawie dochodu miesięcznego tylko w ten sposób dyrektor wie czy jest miesiąc opłacalny czy nie. Więc wszyscy wiedzą że skoro kiedyś można było robić za 40% większy obrót firmy to z czasem go znieśli do minimum żeby się nie urobić ale jemu nie dać zarobić. Problem mam taki że nie wiem jak mu to przedstawić, żeby go nie zmęczyć, nie wystraszyć, jak powiedzieć o tym wszystkim na raz ale tak aby to do niego dotarło, jaką postawe przybrać tzn potrafie rozmawiać ale czuje pewien "respekt" wchodząc do jego gabinetu choć ciągle powtarzam sobie że to tylko człowiek, na takiej pracy za min z min mi nie zależy ale.... tu pojawia się drugi temat naiwność a może chęć pomocy komuś lub innym gdyż: skoro ja dostaje minimum z minimum to jest tego jakiś powód ludzi nie chce zwalniać bo każdy potrzebuje na opłaty są to różni ludzie(jego interes mnie nie interesuje napewno wychodzi na swoje) a skoro potrzebuje statystyki to mają jakiś cel i właśnie skoro opowiem mu to wszystko ludzie mogą być źli na mnie inni mogą moje dane podważać pomomi że to liczby, szukać winy gdzie indziej-jest też wina w innym dziale firmy. Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami - kierownicy zaczeli rządzic firmą a dyrektor stał się marionetką w ich rękach. Powiedzizeć mu trzeba bo może zamiast 3 zmian zrobi 2 i da podwyżki tym co tego naprawde potrzebują bo z powodu tych którzy nim manipulują nie urobią się pracownicy ale też nie zarobią. W sumie w pracy jest tak że do środy jest luz środa po południu do soboty jest co robić ale się też człowiek nie przerobi. Wydaje mi się że na podstawie zebranych danych można podnieść wydajność firmy o 40% Końcowy dylemat to właśnie taki = zapyta ktoś czemu ja- no właśnie już byli inni i ci którzy mieli to za zadanie wylecieli bo podpadli kierownikom lub podłożyli im świnie musieli płacić za jakieś straty powstałe etc... Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem nie męcząc go.

Data: 2014-12-21 01:59:26
Autor: Budzik
pracoholizm czy naiwność
Użytkownik  apasquall42@gmail.com ...

Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie
zamknąć nawet kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi
przekazać to wszystko co wiem nie męcząc go.

Zaczac od tego, ze o innych piszesz "50 słów z czego 45 niepotrzebnych" a sam...

Może napisac to samo na pl.soc.psychologia?

A ogólnie to zalezy czego oczekujesz... Jak zarabiasz minimum minimum to własciwie nic nie ryzykujesz...

Data: 2014-12-21 11:34:03
Autor: Bartolomeo
pracoholizm czy naiwność
W dniu 2014-12-21 o 01:13, apasquall42@gmail.com pisze:

Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem nie męcząc go.

Trudno powiedzieć co zrobić bo jakkolwiek byś nie postąpił to będzie źle. Mogę tylko podpowiedzieć co ja bym zrobił.
1. Nic na gębę, wszystko na piśmie - musisz sporządzić raport, (na papierze), najważniejsze rzeczy takie jak podsumowanie _musi się zmieścić na jednej - dwóch pierwszych stronach_. Cała metodologia i opis jak do tego doszedłeś może być na kolejnych 100 stronach, w tym bardziej szczegółowe podsumowanie na końcu.
2. Pamiętaj, szefowie lubią liczby, zwłaszcza jeśli za liczbą stoi PLN lub USD.
3. Raport wydrukuj w dwóch kopiach, przekaż sekretarce dyrektora, za potwierdzeniem. Potwierdzoną kopię sobie zatrzymaj.
4. Czekaj na wezwanie dyrektora lub umów się na następny dzień.
5. Możesz zostać wypierdolony z roboty ale będziesz miał satysfakcję z dobrze wykonanego zadania a w ręku twardy dowód.
6. Możesz awansować ale osobiście typuję j.w.
7. Możesz się potem szlajać po sądach pracy jak lubisz.

Istnieje zawsze możliwość że nie znasz się na ich pracy i twój raport jest bezwartościowy.
Pamiętaj w starciu papier przeciw słowu papier zwykle wygrywa.

Inna wersja rozwiązania to siedzieć cicho i słuchać kierowników a dyrektora ściemniać -  wtedy zachowasz robotę.

Data: 2014-12-21 22:07:44
Autor: Pawel \"O'Pajak\"
pracoholizm czy naiwność
Powitanko,

musisz sporządzić raport, (na papierze)

Tos mu doradzil;-) Jak do mnie by ktos napisal taka polszczyzna, to moze bym nie wypieprzyl z roboty, ale ponad najnizsza pensje by nie wyszedl.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2014-12-21 15:14:08
Autor: RadoslawF
pracoholizm czy naiwność
W dniu 2014-12-21 o 01:13, apasquall42@gmail.com pisze:

1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa.
2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu bycia "uniwersalnym" czyli "...."
3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić innych....
4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2 tygodniach pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o dane komputerowe z tychże maszyn.

Olej zadanie dodatkowe które wymyślili ci po dwu tygodniach.
Do czegoś takiego potrzeba specjalisty a nie nowicjusza który
dopiero się zapoznaje z tymi maszynami.
I na pewno nie za najniższą krajową.


Pozdrawiam

Data: 2014-12-21 16:59:26
Autor: Stokrotka
pracoholizm czy naiwność
    Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło to się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej naiwy, a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej będziesz pracował.

    Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do roboty. Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest istotna.
Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by zorientować się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji pobranej z maszyny.

    Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod sugestią pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama Beredę i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego z Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
    Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie zwolnić. Byłby idiotyczny i bez sensu.

Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc z opinią popszednika.
Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

Data: 2014-12-21 13:05:44
Autor: powstaniec
pracoholizm czy naiwność

"Stokrotka" <ortografia.nowa@gazeta.pl> wrote in message news:m76qqm$6g6$1usenet.news.interia.pl...
   Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło to się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej naiwy, a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej będziesz pracował.

   Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do roboty. Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest istotna.
Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by zorientować się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji pobranej z maszyny.

   Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod sugestią pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama Beredę i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego z Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
   Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie zwolnić. Byłby idiotyczny i bez sensu.

Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc z opinią popszednika.
Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.


Niezly kolchoz sie tworzy w tym RP - juz ludzi z pierdniec podliczaja a wkrotce z oddechow tez.
Wielki brat wymaga tych liczb bo sa dla niego swiete. Proponuje tez podliczac ile razy pracownik
uzywal sracza i wliczyc w to koszta komunalne firmy.
Widac coraz klarowniej ze Marks, Lenin i Stalin triumfuja w naszym kraju.....

Data: 2014-12-21 20:01:39
Autor: Stokrotka
pracoholizm czy naiwność

"Stokrotka" <ortografia.nowa@gazeta.pl> wrote in message news:m76qqm$6g6$1usenet.news.interia.pl...
   Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło to
się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej naiwy,
a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej
będziesz pracował.

   Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego
specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie
wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do roboty.
Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest
istotna.
Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by zorientować
się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji pobranej
z maszyny.

   Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała
program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo
wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod sugestią
pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama Beredę
i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego z
Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił
jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego
pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
   Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy
fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania
takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był
także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie zwolnić.
Byłby idiotyczny i bez sensu.

Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć
wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc z
opinią popszednika.
Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.


....Proponuje tez podliczac ile razy pracownik
uzywal sracza i wliczyc w to koszta komunalne firmy.

Powinni za sikanie potrącać jak za obiady.:)

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

Data: 2014-12-22 00:17:49
Autor: Smok Eustachy
pracoholizm czy naiwność
W dniu 21.12.2014 o 01:13, apasquall42@gmail.com pisze:
hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
/.../
Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami

Jego cyrk jego małpy.
Niech zatrudni audyt a nie najniższą krajową

Data: 2014-12-22 00:44:03
Autor: nkab
pracoholizm czy naiwność
W dniu niedziela, 21 grudnia 2014 01:13:31 UTC+1 użytkownik Antonio Pasquall napisał:
hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D temat bardzo uproszę ze względu na pore. 1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa. 2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu bycia "uniwersalnym" czyli "...." 3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić innych.... 4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2 tygodniach pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o dane komputerowe z tychże maszyn. Przed otrzymaniem tego zadania ludzie ze mną rozmawiali, śmiali się, żartowali było fajnie prawie jak w domu. Nauczyli jak pracować czyli = walić ścieme przed kamerami, robić 8 h i więcej ale efektowność tej pracy to 2-3h czyli 5 godzin marnuje ale udaje że coś robie i tego typu podobny styl pracy pracuje w firmie zatrudniającej 50 osob. Po otrzymaniu tego zadania stałem się "tym złym" W rzeczywistości próbowano zwalić na mnie 1 raz wine ale postawiłem się kierownikowi zmiany i wybroniłem przed dyrektorem- wyszło z tego że pracownicy nie znają programu a wyszło tylko z tego że ma być zorganizowane szkolenie. ( jak to wygłądało w rzeczywistości: ucząc się programu odytowanego elementu na ekranie kolor był zbliżony do tła, w związku z czym zmieniłem go na bardziej przyjazny-dostałem bure za to że nie powinienem tego robić bo pracownicy kolejnych zmian nie wiedzieli dlaczego tak jest i to wpłyneło min na to że maszyna generowała błędy)-ten temat wybroniłem potem dowiedziałem się pokątnie że maszyna często się psuje. Pracownicy w tej firmie są od wszystkiego tj każdy zna się niby na wszystkim, pracownik kotłowni potrafi tyle co nie jeden z pracowników.... różnice są tylko w pensjach... Wielu z pracowników pracujących na konkretnych maszynach potrafią tak "mielić buzią" że na 50 słów 45 jest niepotrzebnych przez co potrafią ogłupić człowieka, zbałamucić wyprowadzić na manowce etc... W ten sposób właśnie podchodzi grupa zarządzająca kierowników do dyrektora który jako właściciel firmy ma kase ale zna się ogólnie na maszynach przez co jest łatwym kąskiem dla tych ludzi i tu właśnie pojawia się mój problem. Odpowiadam przed kierownikiem zmiany ale od momętu kiedy zajołem się tym tematem "wydajności pracy maszyn z uwzględnieniem czasu pracy ludzi" okazuje się że zaczęto mnie kontrolować. Nie wolno mi nic poza jedną funkcją robić temat wydajności robie w domu nie wiem już czy dla siebie czy firmy. Bo jak przedstawić temat dyrektorowi którym manipulują kierownicy a moje słowa jak nowego pomimo danych liczbowych mogą zostać podważone przez zagadanie np kierownika który będzie opowiadał w temacie ale o całkiem innej rzeczy= skąd wiem- bo ten temat przetestowałem na jednym z nich i tak właśnie zaczoł mieszać opowiadać o wszystkim i niczym że potem nic z tego nie wiedziałbbym sam gdybym nie wiedział czego chce. tzn gdyby był między nami dyrektor firmy byłby zmęczony samym słuchaniem nas w tym temacie bo niewiedziałby do końca o czym rozmawiamy i tak właśnie działa na niego kadra kierownicza. Po dokładnej analizie liczb i uwzględnieniu wszystkich możliwych sytuacji przerw etc wynika że maszyna z 24h-1h(przerwy) jest włączona przez 23 ale w rzeczywistości przepracowuje tylko ok 8 godzin z czego jeszcze dwie to jest sam czas pracy jałowej maszyny(albo i więcej) Prace robią na 3 zmianach mogliby te maszyny na 1,5 zmiany dobrze wyłączyć i byłaby oszczędność.... Dochód firmy jest wiadomy ponieważ na podsstawie dochodu miesięcznego tylko w ten sposób dyrektor wie czy jest miesiąc opłacalny czy nie.. Więc wszyscy wiedzą że skoro kiedyś można było robić za 40% większy obrót firmy to z czasem go znieśli do minimum żeby się nie urobić ale jemu nie dać zarobić. Problem mam taki że nie wiem jak mu to przedstawić, żeby go nie zmęczyć, nie wystraszyć, jak powiedzieć o tym wszystkim na raz ale tak aby to do niego dotarło, jaką postawe przybrać tzn potrafie rozmawiać ale czuje pewien "respekt" wchodząc do jego gabinetu choć ciągle powtarzam sobie że to tylko człowiek, na takiej pracy za min z min mi nie zależy ale.... tu pojawia się drugi temat naiwność a może chęć pomocy komuś lub innym gdyż: skoro ja dostaje minimum z minimum to jest tego jakiś powód ludzi nie chce zwalniać bo każdy potrzebuje na opłaty są to różni ludzie(jego interes mnie nie interesuje napewno wychodzi na swoje) a skoro potrzebuje statystyki to mają jakiś cel i właśnie skoro opowiem mu to wszystko ludzie mogą być źli na mnie inni mogą moje dane podważać pomomi że to liczby, szukać winy gdzie indziej-jest też wina w innym dziale firmy. Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami - kierownicy zaczeli rządzic firmą a dyrektor stał się marionetką w ich rękach. Powiedzizeć mu trzeba bo może zamiast 3 zmian zrobi 2 i da podwyżki tym co tego naprawde potrzebują bo z powodu tych którzy nim manipulują nie urobią się pracownicy ale też nie zarobią. W sumie w pracy jest tak że do środy jest luz środa po południu do soboty jest co robić ale się też człowiek nie przerobi. Wydaje mi się że na podstawie zebranych danych można podnieść wydajność firmy o 40% Końcowy dylemat to właśnie taki = zapyta ktoś czemu ja- no właśnie już byli inni i ci którzy mieli to za zadanie wylecieli bo podpadli kierownikom lub podłożyli im świnie musieli płacić za jakieś straty powstałe etc... Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem nie męcząc go.


Do sporządzenia raportu zaproś tych kierowników.

A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.

Andrzej.

Data: 2014-12-22 01:46:25
Autor: Kris
pracoholizm czy naiwność
W dniu poniedziałek, 22 grudnia 2014 09:44:04 UTC+1 użytkownik nk...@toya.net.pl napisał:
A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Skąd tak stanowcze założenie
Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.
A jesteś pewny że to co pisze autor wątku to stan faktyczny?

Data: 2014-12-22 10:59:19
Autor: Budzik
pracoholizm czy naiwność
Użytkownik Kris kszysztofc@gmail.com ...

W dniu poniedziałek, 22 grudnia 2014 09:44:04 UTC+1 użytkownik
nk...@toya.net.pl napisał:
A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Skąd tak stanowcze założenie
Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.
A jesteś pewny że to co pisze autor wątku to stan faktyczny?
Dokładnie.
Kazdy post powinniśmy okraszać stwierdzeniem z gwiazdką: "o ile wątkotwórca mówi prawde a opisany przez niego stan jest zgodny z prawdą".

Tylko czy to coś zmieni?

Data: 2014-12-22 03:09:40
Autor: Kris
pracoholizm czy naiwność
W dniu poniedziałek, 22 grudnia 2014 11:59:21 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
Kazdy post powinniśmy okraszać stwierdzeniem z gwiazdką: "o ile wątkotwórca mówi prawde a opisany przez niego stan jest zgodny z prawdą".
Tu nawet nie chodzi o prawdę czy nieprawdę bo nie zakładam ze wątkotwórca kłamie. Zakładam jednak sytuację ze wątkotwórca błędnie zdiagnozował stan faktyczny. Zależy tez co to za maszyna- bo inaczej będzie z wydajnością dla kosiarki do trawy a inaczej dla obrabiarki CNC
Tylko czy to coś zmieni?
Gość pyta to odpowiadamy;)
Praca pytającego została wyceniona na najniższą krajowa to na jego miejscu bym się nie bawił w jakieś raporty w dwóch egzemplarzach jak ktoś radzi tylko robił to za co płacą.

Data: 2014-12-22 11:59:20
Autor: Budzik
pracoholizm czy naiwność
Użytkownik Kris kszysztofc@gmail.com ...

Kazdy post powinniśmy okraszać stwierdzeniem z gwiazdką: "o ile
wątkotwórca mówi prawde a opisany przez niego stan jest zgodny z
prawdą".

Tu nawet nie chodzi o prawdę czy nieprawdę bo nie zakładam ze
wątkotwórca kłamie. Zakładam jednak sytuację ze wątkotwórca błędnie
zdiagnozował stan faktyczny. Zależy tez co to za maszyna- bo inaczej
będzie z wydajnością dla kosiarki do trawy a inaczej dla obrabiarki
CNC

Jasne.

Tylko czy to coś zmieni?
Gość pyta to odpowiadamy;)
Praca pytającego została wyceniona na najniższą krajowa to na jego
miejscu bym się nie bawił w jakieś raporty w dwóch egzemplarzach jak
ktoś radzi tylko robił to za co płacą.
A to tez juz pisałem.

Data: 2014-12-23 01:00:57
Autor: nkab
pracoholizm czy naiwność
W dniu poniedziałek, 22 grudnia 2014 10:46:25 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
W dniu poniedziałek, 22 grudnia 2014 09:44:04 UTC+1 użytkownik nk...@toya.net.pl napisał:
> A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Skąd tak stanowcze założenie
> Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
> jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.
A jesteś pewny że to co pisze autor wątku to stan faktyczny?

Zakładam, że jest to stan faktyczny a nie podpucha.

Z opisu wyraźnie wynika, że dyrektor do wymiany
chociażby za wynagrodzenia ale i za "kometencje".

Wesołych świąt.

Andrzej.

Data: 2014-12-23 01:34:58
Autor: Kris
pracoholizm czy naiwność
W dniu wtorek, 23 grudnia 2014 10:00:58 UTC+1 użytkownik nk...@toya.net.pl napisał:
 
Zakładam, że jest to stan faktyczny a nie podpucha.
Niekoniecznie podpucha- raczej wygląda mi to na błędna "diagnozę".
Z opisu wyraźnie wynika, że dyrektor do wymiany
Zbyt daleko idące wnioski moim zdaniem na podstawie tego co gościu napisał. No i dyrektor to właściciel firmy jak wynika z postu więc szybciej autor postu zmieni firmę jak firma dyrektora.

chociażby za wynagrodzenia ale i za "kometencje".
Wynagrodzenia jak wynagrodzenie- najniższa krajowa jest jaka jest a niektórzy cieszą się ze dostają aż tyle.

Data: 2014-12-23 11:59:49
Autor: Budzik
pracoholizm czy naiwność
Użytkownik Kris kszysztofc@gmail.com ...

chociażby za wynagrodzenia ale i za "kometencje".
Wynagrodzenia jak wynagrodzenie- najniższa krajowa jest jaka jest a
niektórzy cieszą się ze dostają aż tyle.

Weź nie zartuj...
Minimalna pensja jest do minimalnych wymagań...

Data: 2014-12-23 04:22:29
Autor: Kris
pracoholizm czy naiwność
W dniu wtorek, 23 grudnia 2014 13:00:02 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
Weź nie zartuj...
Minimalna pensja jest do minimalnych wymagań...
A to inna sprawa. Skoro gościowi zaproponowali minimalna to pewnie na tyle wycenili jego prace i mieli wobec niego minimalne wymagania. Więc tym bardziej utwierdza to mnie w przekonaniu że jego diagnoza może być błędna.
Z drugiej strony za czasami połowę minimalnej "ochroniarz" pilnuje majątku wartego miliony.

Data: 2014-12-23 13:31:08
Autor: Liwiusz
pracoholizm czy naiwność
W dniu 2014-12-23 o 13:22, Kris pisze:
W dniu wtorek, 23 grudnia 2014 13:00:02 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
WeĹş nie zartuj...
Minimalna pensja jest do minimalnych wymagań...
A to inna sprawa. Skoro gościowi zaproponowali minimalna to pewnie na tyle wycenili jego prace i mieli wobec niego minimalne wymagania. Więc tym bardziej utwierdza to mnie w przekonaniu że jego diagnoza może być błędna.
Z drugiej strony za czasami połowę minimalnej "ochroniarz" pilnuje majątku wartego miliony.

Pilnuje - albo po prostu spełnia wymóg formalny ubezpieczyciela. Z
drugiej strony sama obecność ochroniarza  na miejscu potencjalnego
zdarzenia daje zaskakująco dużo, a nie jest to skorelowane z tym ile
zarabia.

--
Liwiusz

Data: 2014-12-22 09:16:53
Autor: Budzik
pracoholizm czy naiwność
Użytkownik  nkab@toya.net.pl ...

Do sporządzenia raportu zaproś tych kierowników.

A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.

Juz widze te komentarze - patrz, patrz, jeden dzien to kazdy potrafi tak pracować.

A prawda jest troche bardziej bolesna - płacacąc minimum, nie stosując premii motywacyjnych trudno oczekiwać od pracowników, zeby sami z siebie chcieli zwiekszac wydajnosc. Po co?

Data: 2014-12-23 13:50:54
Autor: Shrek
pracoholizm czy naiwność
On 2014-12-22 10:16, Budzik wrote:

Juz widze te komentarze - patrz, patrz, jeden dzien to kazdy potrafi tak
pracować.

A prawda jest troche bardziej bolesna - płacacąc minimum, nie stosując
premii motywacyjnych trudno oczekiwać od pracowników, zeby sami z siebie
chcieli zwiekszac wydajnosc. Po co?

Ja bym powiedział, że obydwa powyższe akapity są prawdą.

Shrek.

Data: 2014-12-25 14:09:21
Autor: Antonio Pasquall
pracoholizm czy naiwność
wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia dowiedzieć o sobie i Waszych ocenach, spotkałem się z wieloma interesującymi opiniami i nie w każdym przypadku choć i za te dziękuje bezpośrednimi odpowiedziami.
Temat z głębsza starałem się przedstawić choć ocena mojej osoby pozostaje daleka od rzeczywistej w opisach które znalazłem, ze względu na fakt jak napisałem że szukałem pracy aby "wyjść z domu" pracy na okres "zimy" nie sezonowej etc.... z tego wniosek że z czegoś muszę żyć i coś robić skoro zatrudniłem się za taką pensję a otrzymane "zadanie" jest efektem moich kompetencji i doświadczenia ale nie adekwatne do wynagrodzenia to fakt tym bardziej że szedłem z inną myślą o pracy i założeniami że ide "odpocząć w pracy" czyli fizycznie się zmęczyć a nie brać się za analizy etc.
Zadanie jest o tyle proste że dane są wyliczalne na podstawie zebranych danych z urządzeń jednakże kłopot jest że wychodząc dalej tj poza ramy zadania aby "ogarnąć temat" z szerszej perspektywy i zgłębić wiedze doszedłem do wniosku że w firmie takiej jak ta która ma swoje obroty nie ma co "szarżować" jednak pokazanie prawdziwego oblicza firmy związane jest z tym że czasem gdy ktoś coś ma swojego (ja) i dopiero zaczynam też chciałbym żeby mi ktoś powiedział co robie źle a z drugiej strony wg danych ktore są dostępne w necie tj cen produktów usłów kosztów utrzymania pracownika prądu etc itp itd doszedłem w liczbach do wniosków że w całości nie jest dobrze - firma zatrudnia bo potrzebuje pracowników-ale tam gdzie wiele ludzi tam wiele zdań i przy braku kompetentnych ludzi słucha się "niepiśmiennych" przez co z czasem odchodzi się od celu.
Chce też się sprawdzić czy idąc tym tropem u siebie na dłuższą mete będzie to miało ale w małej skali racje bytu.
Ale nie ja jestem ważny tylko praccownicy-skoro wychodzi z moich obliczen ze teraz przy 50 pracownikach firma ma bardzo słaby dochód zapowiedziano brak podwyżek czy to nie może świadczyc o tym że dyrektor chwyta się każdego sposobu nawet pytając o zdanie "niepiśmiennego" aby znaleźć wyjście z kryzysu-pewnie dlatego dostałem to zadanie choć jego przydział mógłbym sobie tłumaczyć jeszcze na wiele wiele innych powodów.
dziękuje za komentarze te miłe i te które odbiegały od tematu

Data: 2014-12-26 13:35:22
Autor: re
pracoholizm czy naiwność


Użytkownik "Antonio Pasquall"

wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia...
-- -
To p...rawo

Data: 2014-12-29 00:19:31
Autor: nkab
pracoholizm czy naiwność
W dniu czwartek, 25 grudnia 2014 23:09:22 UTC+1 użytkownik Antonio Pasquall napisał:
wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia dowiedzieć o sobie i Waszych ocenach, spotkałem się z wieloma interesującymi opiniami i nie w każdym przypadku choć i za te dziękuje bezpośrednimi odpowiedziami.
Temat z głębsza starałem się przedstawić choć ocena mojej osoby pozostaje daleka od rzeczywistej w opisach które znalazłem, ze względu na fakt jak napisałem że szukałem pracy aby "wyjść z domu" pracy na okres "zimy" nie sezonowej etc.... z tego wniosek że z czegoś muszę żyć i coś robić skoro zatrudniłem się za taką pensję a otrzymane "zadanie" jest efektem moich kompetencji i doświadczenia ale nie adekwatne do wynagrodzenia to fakt tym bardziej że szedłem z inną myślą o pracy i założeniami że ide "odpocząć w pracy" czyli fizycznie się zmęczyć a nie brać się za analizy etc.
Zadanie jest o tyle proste że dane są wyliczalne na podstawie zebranych danych z urządzeń jednakże kłopot jest że wychodząc dalej tj poza ramy zadania aby "ogarnąć temat" z szerszej perspektywy i zgłębić wiedze doszedłem do wniosku że w firmie takiej jak ta która ma swoje obroty nie ma co "szarżować" jednak pokazanie prawdziwego oblicza firmy związane jest z tym że czasem gdy ktoś coś ma swojego (ja) i dopiero zaczynam też chciałbym żeby mi ktoś powiedział co robie źle a z drugiej strony wg danych ktore są dostępne w necie tj cen produktów usłów kosztów utrzymania pracownika prądu etc itp itd doszedłem w liczbach do wniosków że w całości nie jest dobrze - firma zatrudnia bo potrzebuje pracowników-ale tam gdzie wiele ludzi tam wiele zdań i przy braku kompetentnych ludzi słucha się "niepiśmiennych" przez co z czasem odchodzi się od celu.
Chce też się sprawdzić czy idąc tym tropem u siebie na dłuższą mete będzie to miało ale w małej skali racje bytu.
Ale nie ja jestem ważny tylko praccownicy-skoro wychodzi z moich obliczen ze teraz przy 50 pracownikach firma ma bardzo słaby dochód zapowiedziano brak podwyżek czy to nie może świadczyc o tym że dyrektor chwyta się każdego sposobu nawet pytając o zdanie "niepiśmiennego" aby znaleźć wyjście z kryzysu-pewnie dlatego dostałem to zadanie choć jego przydział mógłbym sobie tłumaczyć jeszcze na wiele wiele innych powodów.
dziękuje za komentarze te miłe i te które odbiegały od tematu

Wiesz, ten cały dyrektor/właściciel do złudzenia psypomina mi
nasego premiera bardzo "kometentnego" Tadeusa Mazowieckiego.
On tes miał program jak ze swoich obywateli zrobić nędzazy
a jego zdolny misister Balcerowic zrealizował to w 200%
i całą kasę psejęła dawna grupa z PZPR plus ONI.
Restę spsedano zagranicy za tyle ile dawali.

Weź idź do tego zleceniodawcy i złóż mu propozycję poprawy
sytuacji w zamian za zadowalający cię procent.

Andrzej.

Data: 2014-12-30 09:10:43
Autor: Miroo
pracoholizm czy naiwność
W dniu 2014-12-21 o 01:13, apasquall42@gmail.com pisze:
hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
[...]

1. opcja
Idź do właściciela (nie dyrektora) i powiedz mu, że jak Ci da stanowisko dyrektora to zwiększysz zyski zakładu o 50% :)
Wydajność zwiększysz o 100%, z czego połowa zysków pójdzie na premie.
Będą Cię nosić na rękach.
2. opcja
Idź do właściciela (nie dyrektora) i powiedz mu, że jak Ci da stanowisko dyrektora to zmniejszysz koszty zakładu o 30% :)
Wywalisz połowę pracowników, dasz premię, wydajność pozostanie na obecnym poziomie.
Zwolnieni pracownicy spalą Ci samochód i wybiją szyby w oknach.
3. opcja
G* można zrobić, bo obecny dyrektor jest szwagrem właściciela, wisi mu wydajność zakładu - bo istnieje on tylko po to, żeby szwagier miał gdzie zarobić. Ewentualnie jest jakiś inny układ, który wszystkim pasuje i lepiej go nie tykać. Są tam związki zawodowe? :)

Pozdrawiam

pracoholizm czy naiwność

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona