mi.m pisze:

Firma (państwowa - jeśli to ma znaczenie) posiada dookoła siedziby ogromny plac, który w większości jest parkingiem. Wjazd zamykany jest szlabanem sterowanym zdalnie przez "ochroniarzy". Wszyscy pracownicy od lat bez problemu wjeżdżają na parking bo miejsca jest więcej niż potrzeba.
Dyrekcja jednak planuje wprowadzić otwieranie szlabanu poprzez indywidualne karty czy piloty. I problemu by nie było, gdyby nie fakt, że zaszczytu posiadania karty takowej ma posiadać jedynie około 30% pracowników. Pozostali teoretycznie zakaz wjazdu na teren firmy. Poza terenem nie ma możliwości zaparkowania auta, a wiadomo nie każdy ma możliwość użycia innego środka transportu.
Czy takie postępowanie kierownictwa jest ok? Czy teoretycznie może nawet sobie zażyczyć opłaty za wjazd i nic zrobić nie można? :]

Jakieś 2 lata temu taki przepis wprowadziła sobie "derekcja" Hali Ludowej we Wrocławiu. Tym sposobem skutecznie pozbyli się firm najmujących u nich powierzchnie biurowe.

--
Reseller

W odpowiedzi na pismo z czwartek 28 maj 2009 08:33 (autor Reseller publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvlb3u$4fe$2@inews.gazeta.pl>):

Jakieś 2 lata temu taki przepis wprowadziła sobie "derekcja" Hali
Ludowej we Wrocławiu. Tym sposobem skutecznie pozbyli się firm
najmujących u nich powierzchnie biurowe.

Może o to chodziło? Mieli inne plany co do pomieszczeń, umowy nie pozwalały
na szybkie i bezstresowe wymówienie, a poza tym, podniósłby się krzyk. A
tak proszę bardzo, sami grzecznie zrezygnowali. Może tu też Dyrekcja chce dać znać delikatnie, że tych 70% pracowników się
opierdala i czas na zwolnienia. W końcu jak się zwalnia kogoś, to odprawy
trzeba i inne takie. A tak, część zrezygnuje sama i będzie luzik. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Tristan pisze:

W odpowiedzi na pismo z czwartek 28 maj 2009 08:33 (autor Reseller publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvlb3u$4fe$2@inews.gazeta.pl>):

 

Jakieś 2 lata temu taki przepis wprowadziła sobie "derekcja" Hali
Ludowej we Wrocławiu. Tym sposobem skutecznie pozbyli się firm
najmujących u nich powierzchnie biurowe.
   

Może o to chodziło? Mieli inne plany co do pomieszczeń, umowy nie pozwalały
na szybkie i bezstresowe wymówienie, a poza tym, podniósłby się krzyk. A
tak proszę bardzo, sami grzecznie zrezygnowali. Może tu też Dyrekcja chce dać znać delikatnie, że tych 70% pracowników się
opierdala i czas na zwolnienia. W końcu jak się zwalnia kogoś, to odprawy
trzeba i inne takie. A tak, część zrezygnuje sama i będzie luzik.  

Dokładnie, w wypadku HL to było celowe działanie.

--
Reseller