Mimo że 18-latkiem już dawno nie jestem, to dopiero teraz sytuacja zmusiła mnie do wyrabiania prawa jazdy. Egzamin może i nawet uda mi się zdać jeszcze w tym roku, ale dokument na pewno zostanie wystawiony już w przyszłym i podpadnę pod nowe przepisy. Ciąglę się jeszcze łudzę, że może jednak je wycofają, ale jeśli nie to, to mam kilka pytań i wątpliwości:
-obowiązek jazdy z zielonym listkiem z przodu i z tyłu, to wyklucza użyczenie mi samochodu przez kogoś, np skorzystanie z samochodu rodziców gdy będzie wymagała tego sytuacja, albo jestem z kumplem na imprezie jego samochodem, on zapił, a ja jako abstynent nie mogę go nawet odwieźć jego autem, no chyba że mam nosić w portfelu naklejki z listkami??
Jakie kary są przewidziane za jazde bez liści?

-brak możliwości pracy jako kierowca, to odpada wykonywanie zawodu przedstawiciela handlowego, kuriera, a nawet dostawcy pizzy?? Ten przepis wyklucza całkowicie używanie samochodu w każdej pracy, nawet wykluczając te powyższe??

-obowiązek doszkolenia w przeciągu kilku miesięcy od odtrzymania prawa jazdy; co w przypadku gdy zapomnę, spóźnie się, nie mieszcząc w wyznaczonym okresie, albo nie będę po prostu miał pieniędzy na te wykłady. Odbiorą mi uprawnienia??

Dziękuje za wszelkie odpowiedzi i wyjaśnienia moich wątpliwości.
Pozdrawiam Grupowiczów

W dniu 2015-11-25 o 13:07, Krysteck pisze:

Mimo że 18-latkiem już dawno nie jestem, to dopiero teraz sytuacja
zmusiła mnie do wyrabiania prawa jazdy.

Odpowiem trochę nie na temat.
PORD to przepis do którego nasi W.Cz. posłowie mają wielką słabość i mieszają w nim prawie tak często jak w przepisach podatkowych.
Czemu to służy? Dobremu samopoczuciu "rządzących" i niczemu więcej.
Mamy więcej zabitych w wypadkach, niż na zachodzie? Mamy. Mamy takie same samochody, jak oni? Nie mamy.
Pracownik Opla w Hannoverze zarabia 4000? Zarabia. Euro.
Pracownik Opla w Gliwicach zarabia 4000? Zarabia. Złotych.
Jesteśmy tylko i wyłącznie tanią siłą roboczą i neokolonią.
Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że kupujemy auta często wiekowe i często powypadkowe i takie nie będą tak samo bezpieczne, jak nowe.
Dodatkowo nieustanne mieszanie w przepisach powoduje skutek odwrotny od zamierzonego. Ludzie zamiast jeździć bardziej przepisowo tracą resztki szacunku do przepisów i mają je dupoko w głębie.
Jacek

W dniu 26-11-15 o 16:29, Jacek pisze:

Dodatkowo nieustanne mieszanie w przepisach powoduje skutek odwrotny od
zamierzonego. Ludzie zamiast jeździć bardziej przepisowo tracą resztki
szacunku do przepisów i mają je dupoko w głębie.

W Polsce przede wszystkim brakuje sensownych dróg. Ludzie próbują w sensownym czasie przemieszczać się tymi drogami, które są. No i stąd biorą się problemy. Brak chodników powoduje potrącenia pieszych i wprowadzenie obowiązku noszenia odblaskowych elementów jako surogatu chodnika jest po prostu krzykiem rozpatrzy. Mamy wąskie, dziurawe i kręte drogi i stawianie miliona ograniczeń prędkości i fotoradarów tych dróg ani nie poszerzy, ani nie wyprostuje.

W dniu 26.11.2015 o 21:27, Robert Tomasik pisze:

W Polsce przede wszystkim brakuje sensownych dróg. Ludzie próbują w
sensownym czasie przemieszczać się tymi drogami, które są. No i stąd
biorą się problemy. Brak chodników powoduje potrącenia pieszych i
wprowadzenie obowiązku noszenia odblaskowych elementów jako surogatu
chodnika jest po prostu krzykiem rozpatrzy. Mamy wąskie, dziurawe i
kręte drogi i stawianie miliona ograniczeń prędkości i fotoradarów tych
dróg ani nie poszerzy, ani nie wyprostuje.

Na ile pomoże kamizelka odblaskowa, jeśli kandydat na samobójcę idzie sobie prawą stroną drogi i nawet nie kojarzy, że powinien zarówno w dzień jak i nocą iść lewą, aby móc zareagować na potencjalne zagrożenia.
90 procent ludzi nie kojarzy problemu a kilka procent nawet będzie się kłóciło mówiąc o ruchu prawostronnym.

W dniu czwartek, 26 listopada 2015 22:54:18 UTC+1 użytkownik t-1 napisał:

Na ile pomoże kamizelka odblaskowa, jeśli kandydat na samobójcę idzie sobie prawą stroną drogi i nawet nie kojarzy, że powinien zarówno w dzień jak i nocą iść lewą, aby móc zareagować na potencjalne zagrożenia.
90 procent ludzi nie kojarzy problemu a kilka procent nawet będzie się kłóciło mówiąc o ruchu prawostronnym.

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Kris w <news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować. --
'Tom N'

W dniu 27-11-15 o 14:43, (Tom N) pisze:

Kris w
<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W dniu piątek, 27 listopada 2015 15:35:02 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

Po drugiej stronie było życie kierowcy i pasażerów
Blachę się wyklepie w tym przypadku ale czarny scenariusz że przez jednego pieszego idiote 5 osób do piachu tez jest możliwy

W dniu 27-11-15 o 15:50, Kris pisze:

W dniu piątek, 27 listopada 2015 15:35:02 UTC+1 użytkownik Robert
Tomasik napisał:

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za
cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

Po drugiej stronie było życie kierowcy i pasażerów Blachę się
wyklepie w tym przypadku ale czarny scenariusz że przez jednego
pieszego idiotę 5 osób do piachu tez jest możliwy

W mojej ocenie nie masz racji. Pasażerowie (nie wiemy, czy 5, ale to mało istotne) są zapięci pasami i chronieni blachą. Prawdopodobieństwo śmierci nawet przy koziołkowaniu pojazdu uważam za znikome. Śmierć pieszego w tym wypadku uważam za bardzo prawdopodobną. Wydaje mi się, że większość z kierowców by zareagowała w podobny sposób.

Na ile po nagraniu mogę się zorientować, to on inny błąd popełnił, ale dobrze się pisze siedząc przy laptopie. Niepotrzebnie dotknął hamulca. Po manewrze ominięcia powinien dodać gazu. Zminimalizowałby poślizg.

Robert Tomasik wrote:

W dniu 27-11-15 o 15:50, Kris pisze:

W dniu piątek, 27 listopada 2015 15:35:02 UTC+1 użytkownik Robert
Tomasik napisał:

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za
cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

Po drugiej stronie było życie kierowcy i pasażerów Blachę się
wyklepie w tym przypadku ale czarny scenariusz że przez jednego
pieszego idiotę 5 osób do piachu tez jest możliwy

W mojej ocenie nie masz racji. Pasażerowie (nie wiemy, czy 5, ale to
mało istotne) są zapięci pasami i chronieni blachą. Prawdopodobieństwo
śmierci nawet przy koziołkowaniu pojazdu uważam za znikome. Śmierć
pieszego w tym wypadku uważam za bardzo prawdopodobną. Wydaje mi się, że
większość z kierowców by zareagowała w podobny sposób.

Na ile po nagraniu mogę się zorientować, to on inny błąd popełnił, ale
dobrze się pisze siedząc przy laptopie. Niepotrzebnie dotknął hamulca.
Po manewrze ominięcia powinien dodać gazu. Zminimalizowałby poślizg.

Ty sie chyba do PIS zapisałeś bo nie mniejsze bzdury gadasz.

W dniu 2015-11-27 o 16:18, Robert Tomasik pisze:

Prawdopodobieństwo śmierci nawet przy koziołkowaniu pojazdu uważam za
znikome.

Ty jak czasem z jakąś bzdurą wyjedziesz, to nie wiadomo, czy się śmiać,
czy płakać...

--
Liwiusz

W dniu 27-11-15 o 16:22, Liwiusz pisze:

W dniu 2015-11-27 o 16:18, Robert Tomasik pisze:

Prawdopodobieństwo śmierci nawet przy koziołkowaniu pojazdu uważam za
znikome.

Ty jak czasem z jakąś bzdurą wyjedziesz, to nie wiadomo, czy się śmiać,
czy płakać...

Płacz.

On 27.11.2015 16:18, Robert Tomasik wrote:

Na ile po nagraniu mogę się zorientować, to on inny błąd popełnił, ale
dobrze się pisze siedząc przy laptopie. Niepotrzebnie dotknął hamulca.
Po manewrze ominięcia powinien dodać gazu. Zminimalizowałby poślizg.

Takie rzeczy to właśnie tylko sprzed ekranu się pisze. Jak to mówił muj znajomy instruktor od jazd bezpiecznych czy rajdowych. Możesz być mistrzem, ale na drodze i tak na ogół zabraknie miejsca, więc dupa. A ty mistrzem nie jesteś:P

Shrek.

On 27.11.2015 20:43, Shrek wrote:

Takie rzeczy to właśnie tylko sprzed ekranu się pisze. Jak to mówił muj

Autopac:)

Shrek

Robert Tomasik wrote:

W dniu 27-11-15 o 14:43, (Tom N) pisze:

Kris w
<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę
rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W zamian miał zabić siebie, zeby ratować pijaka? W życiu.

Miał po prostu szczęście, że mu się nic nie stało, bo tam nie było drzew.

W dniu 27-11-15 o 21:50, witek pisze:

<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę
rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W zamian miał zabić siebie, zeby ratować pijaka? W życiu.

A jak to nie pijak. Możliwości alternatywnych jest mnóstwo.

Miał po prostu szczęście, że mu się nic nie stało, bo tam nie było drzew.

Szczęście by miał, gdyby utrzymał się na drodze. Moim zdaniem było to możliwe. Natomiast biorąc pod uwagę prędkość moim zdaniem szanse na poważne obrażenia były niewielkie.

Robert Tomasik wrote:

W dniu 27-11-15 o 21:50, witek pisze:

<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego? Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę
rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W zamian miał zabić siebie, zeby ratować pijaka? W życiu.

A jak to nie pijak. Możliwości alternatywnych jest mnóstwo.

Niewazne kto to.
Jeśli nie mam innej możliwości, nie bede ratował kogos kosztem siebie.
Szczególnie jeśli ten ktoś zachowuje się głupio.

Miał po prostu szczęście, że mu się nic nie stało, bo tam nie było drzew.

Szczęście by miał, gdyby utrzymał się na drodze. Moim zdaniem było to
możliwe. Natomiast biorąc pod uwagę prędkość moim zdaniem szanse na
poważne obrażenia były niewielkie.

banialuki.

Robert Tomasik w <news:5659d2a6$0$22826$65785112news.neostrada.pl>:

W dniu 27-11-15 o 21:50, witek pisze:

W zamian miał zabić siebie, zeby ratować pijaka? W życiu.

A jak to nie pijak. Możliwości alternatywnych jest mnóstwo.

alternatywa
1. «dwie wykluczające się możliwości; też: konieczność wyboru między dwiema
wykluczającymi się możliwościami»

No chyba, że 4 alternaty miałeś na myśli...

--
'Tom N'

Robert Tomasik w <news:56586a14$0$654$65785112news.neostrada.pl>:

W dniu 27-11-15 o 14:43, (Tom N) pisze:

Kris w
<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego?

Dla pieszych są chodniki i pobocza a nie środek pasa

Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

--
'Tom N'

(Tom N) wrote:

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

Ale tego trzeba się nauczyć. I to nie jest wcale takie proste.

W dniu 27-11-15 o 17:22, (Tom N) pisze:

Robert Tomasik w
<news:56586a14$0$654$65785112news.neostrada.pl>:

W dniu 27-11-15 o 14:43, (Tom N) pisze:

Kris w
<news:4bbc28a8-6ded-4ec1-a77a-eb866cc128b7googlegroups.com>:

https://www.facebook.com/jakub.mryka/videos/898544823556618/

Odruch, który powinni na szkoleniu bezwarunkowo wyrugować.

To, że ominął pieszego?

Dla pieszych są chodniki i pobocza a nie środek pasa

Ależ oczywiście masz rację.

Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

Przybliżysz, czemu tak uważasz?

W dniu piątek, 27 listopada 2015 17:26:24 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:

Przybliżysz, czemu tak uważasz?

A gdyby z naprzeciwka autobus z przedszkolakami jechał?

W dniu 27-11-15 o 17:48, Kris pisze:

W dniu piątek, 27 listopada 2015 17:26:24 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:

Przybliżysz, czemu tak uważasz?

A gdyby z naprzeciwka autobus z przedszkolakami jechał?

A widzisz tam jakieś światła?

Robert Tomasik w <news:56588ea4$0$646$65785112news.neostrada.pl>:

W dniu 27-11-15 o 17:48, Kris pisze:

W dniu piątek, 27 listopada 2015 17:26:24 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:

Przybliżysz, czemu tak uważasz?

A gdyby z naprzeciwka autobus z przedszkolakami jechał?

A widzisz tam jakieś światła?

Jeden pieszy vs autobus z przedszkolakami. Ten sam kierujący i ten sam
odruch...

Jeden kot(pies, bażant) vs pojazd z ludźmi...

Już rozumiesz dlaczego uważam, że odruchu trzeba oduczyć?

--
'Tom N'

On Fri, 27 Nov 2015, Robert Tomasik wrote:

W dniu 27-11-15 o 17:48, Kris pisze:
> W dniu piątek, 27 listopada 2015 17:26:24 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik
> napisał:
> > > Przybliżysz, czemu tak uważasz?
> A gdyby z naprzeciwka autobus z przedszkolakami jechał?
> A widzisz tam jakieś światła?

 Problem chyba w tym, że trudno powiedzieć czy w pokazanym przypadku
to był *odruch*, czy kierowca miał czas i np. na skutek mignięcia
przez jadącego z przeciwka nastawienie "jakby co odbiję w lewo".
 IMO - kierowca miał szanse na zamierzoną reakcję, choćby z tego
powodu, że oko "widzi więcej niż kamera" (głównie w skali jasności).
 A mignięcia widać dwa.
 Ale jeśli odruch, to widzenie lub niewidzenie świateł jest bez znaczenia.

 Podobnie osobną sprawą jest, że w razie uderzenia w pieszego padłoby
pytanie "czy Pan jechał z prędkością bezpieczną".
 Przypomnę, że "oczywiste" wyroki uniewinniające zapadały w przypadkach
kiedy na skutek szczególnych okoliczności kierowca "rozsądnie rzecz
biorąc nie mógł widzieć" przeszkody w postaci człowieka, np. pijanego
leżącego na drodze, DLATEGO że fałd drogi na zakręcie powodował iż był
"pod światłami" (zasłonięty).

pzdr, Gotfryd

G.S. wrote:

  Problem chyba w tym, że trudno powiedzieć czy w pokazanym przypadku
to był *odruch*, czy kierowca miał czas i np. na skutek mignięcia
przez jadącego z przeciwka nastawienie "jakby co odbiję w lewo".

Raczej w ogole nie załapał czemu ktoś mu migał, bo nawet nie zwolnił.
Na miejscu tych migających to bym nie tylko migał, ale trąbił jak najęty.

On 27.11.2015 17:22, (Tom N) wrote:

Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

Po pierwsze to odruch który bardzo ciężko powstrzymać. I mam wątpliwości czy jest to możliwe a już napewno nie na kursie prawka gdzie masz 20 godzin na całą naukę;) Pomijając już, że to jest na ogół zdrowy odruch. Na tym polega, że działa automatycznie, czy byś tam zobaczył TIRa nieoświtlonego czy kota czy pieszego. Ogólnie przeszkody opłaca się omijać.


Shrek.

Shrek wrote:

On 27.11.2015 17:22, (Tom N) wrote:

Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu.
Blachę się wyklepie.

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

Po pierwsze to odruch który bardzo ciężko powstrzymać. I mam wątpliwości
czy jest to możliwe a już napewno nie na kursie prawka gdzie masz 20
godzin na całą naukę;)

Jest możliwe, ale nie na kursie prawa jazdy.
Najlepiej się to ćwiczy na torze gdzie wyskakuje ci coś z nienacka, albo z ukrytego schowka, albo coś ci wrzucają z boku.
Po kilkudziesięciu godzinach możesz sobie wyrobic odruch nieruszania kierownicy.
Nauczyłem się nie probowac omijac, psów, przelatujących zajecy, królików, jeży na drodze itp. Da sie.
Niestety nie miałem okazji przekonać się jak zareaguję jak tym czymś będzie postać ludzka.
Tak przy okazji, radze zainstalować giwzdki na zwierzynę na samochodzie.   Spotkanie z sarną bywa mniej przejemne niż rozjechanie psa.

Pomijając już, że to jest na ogół zdrowy odruch.

Brak tego odruchu w dużej mierze niestety bywa śmiertelny, o czym miałem się okazję przekonać na moich znajomcyh. Żal im było jeża na drodze.
Jeżowi ich nie.

Na tym polega, że działa automatycznie, czy byś tam zobaczył TIRa
nieoświtlonego czy kota czy pieszego. Ogólnie przeszkody opłaca się omijać.

Nie jestem taki pewien.

On 27.11.2015 22:01, witek wrote:

Jest możliwe, ale nie na kursie prawa jazdy.
Najlepiej się to ćwiczy na torze gdzie wyskakuje ci coś z nienacka, albo
z ukrytego schowka, albo coś ci wrzucają z boku.
Po kilkudziesięciu godzinach możesz sobie wyrobic odruch nieruszania
kierownicy.
Nauczyłem się nie probowac omijac, psów, przelatujących zajecy,
królików, jeży na drodze itp. Da sie.

Z ciekawości gdzie wykupiłeś taką usługę?

Pomijając już, że to jest na ogół zdrowy odruch.

Brak tego odruchu w dużej mierze niestety bywa śmiertelny, o czym miałem
się okazję przekonać na moich znajomcyh. Żal im było jeża na drodze.
Jeżowi ich nie.

A skąd wiesz o jeżu? Do czego pieję - myśle że zarówno w tym jak i poprzednim paragrafie konfabulujesz:P

Na tym polega, że działa automatycznie, czy byś tam zobaczył TIRa
nieoświtlonego czy kota czy pieszego. Ogólnie przeszkody opłaca się
omijać.

Nie jestem taki pewien.

A ja w zasadzie jestem. Na własnych doświadczeniach - gdyby nie odruch omijania przeszkód sam zginąłbym pewnie kilka razy plus zabił zapewne kilkanaście osób. Jak dotychczas nikt nie ucierpiał, choć oczywiście lepiej rozjechać kota niż ryzykować spotkanie z drzewem. Problem w tym, że jakbym te odruchy tłumił, to zapewne już bym się zabił (albo kogoś). Prosty łuk odruchowy ma swoje zalety - robisz wszystko koło sekundy wcześniej, co przekłada się na naście(dziesiąt) metrów.

Shrek

Shrek wrote:

On 27.11.2015 22:01, witek wrote:

Jest możliwe, ale nie na kursie prawa jazdy.
Najlepiej się to ćwiczy na torze gdzie wyskakuje ci coś z nienacka, albo
z ukrytego schowka, albo coś ci wrzucają z boku.
Po kilkudziesięciu godzinach możesz sobie wyrobic odruch nieruszania
kierownicy.
Nauczyłem się nie probowac omijac, psów, przelatujących zajecy,
królików, jeży na drodze itp. Da sie.

Z ciekawości gdzie wykupiłeś taką usługę?

Nie wiem gdzie wyczytałeś że wykupiłem taki kurs.
Pojeździłem ze znajomym na torze do szkolenia kierowców. Nie w Polsce.
Takie tory są też w Polsce. Wiem o Warszawie i Wrocławiu.
Jedziesz sobie torem i tuż przed samochodem wystrzeliwuje ci fontanna wody. Sam się zdziwisz jak reagujesz na takie nowinki na drodze.

Pomijając już, że to jest na ogół zdrowy odruch.

Brak tego odruchu w dużej mierze niestety bywa śmiertelny, o czym miałem
się okazję przekonać na moich znajomcyh. Żal im było jeża na drodze.
Jeżowi ich nie.

A skąd wiesz o jeżu? Do czego pieję - myśle że zarówno w tym jak i
poprzednim paragrafie konfabulujesz:P

Bo jeden z tej piątki przeżył wypadek.

Na tym polega, że działa automatycznie, czy byś tam zobaczył TIRa
nieoświtlonego czy kota czy pieszego. Ogólnie przeszkody opłaca się
omijać.

Nie jestem taki pewien.

A ja w zasadzie jestem. Na własnych doświadczeniach - gdyby nie odruch
omijania przeszkód sam zginąłbym pewnie kilka razy plus zabił zapewne
kilkanaście osób. Jak dotychczas nikt nie ucierpiał, choć oczywiście
lepiej rozjechać kota niż ryzykować spotkanie z drzewem.

No właśnie.

Problem w tym,
że jakbym te odruchy tłumił, to zapewne już bym się zabił (albo kogoś).
Prosty łuk odruchowy ma swoje zalety - robisz wszystko koło sekundy
wcześniej, co przekłada się na naście(dziesiąt) metrów.

Dlaczego miałbyś się zabić rozjeżdżając jakieś stworzenie na drodze?

Shrek w <news:n3abl9$luv$1node1.news.atman.pl>:

On 27.11.2015 17:22, (Tom N) wrote:

Najprawdopodobniej uratował mu życie. Za cenę rozbicia pojazdu. Blachę się wyklepie.

W tym przypadku tak, ale w ogólności to odruch do wyrugowania.

Po pierwsze to odruch który bardzo ciężko powstrzymać. Na tym polega, że działa automatycznie

Ogólnie przeszkody opłaca się omijać.
Pomijając już, że to jest na ogół zdrowy odruch.

Troszkę poprzestawiałem Twoje wypowiedzi, ale wyraźnie widać, że sie
powtarzasz.

Wydaje Ci się, że powtórzone wielokrotnie stanie się prawdą objawioną?

Ale może masz jakiś doświadczenia dotyczące opłacalności omijania przeszkód
w przypadkach takich jak przedstawione na dyskutowanym filmie (bo to, że
walić w widoczna z kilometra przeszkodę nie warto to nawet dwulatki wiedzą)

--
'Tom N'

W dniu 26-11-15 o 22:54, t-1 pisze:

W Polsce przede wszystkim brakuje sensownych dróg. Ludzie próbują w
sensownym czasie przemieszczać się tymi drogami, które są. No i stąd
biorą się problemy. Brak chodników powoduje potrącenia pieszych i
wprowadzenie obowiązku noszenia odblaskowych elementów jako surogatu
chodnika jest po prostu krzykiem rozpatrzy. Mamy wąskie, dziurawe i
kręte drogi i stawianie miliona ograniczeń prędkości i fotoradarów tych
dróg ani nie poszerzy, ani nie wyprostuje.

Na ile pomoże kamizelka odblaskowa, jeśli kandydat na samobójcę idzie
sobie prawą stroną drogi i nawet nie kojarzy, że powinien zarówno w
dzień jak i nocą iść lewą, aby móc zareagować na potencjalne zagrożenia.
90 procent ludzi nie kojarzy problemu a kilka procent nawet będzie się
kłóciło mówiąc o ruchu prawostronnym.

No w każdym razie nie zaszkodzi na pewno :-)