Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   producent i info na produkcie

producent i info na produkcie

Data: 2010-09-02 11:02:19
Autor: pamana
producent i info na produkcie
Czy producent produkujący np. dżem ma obowiązek informować na etykiecie o ew.ryzyku występowania drobin pestki w produkcie ?

Widziałam kilka razy info na etykiecie ,że produkt nie zawiera orzechów ale w zakładzie produkuje się rzeczy z orzechami i w tym bez mogą one występować.
Rozumiem,że to rodzaj zabezpieczenia przed ew. pozwem od alergika a co z drobinami pestek?
p.

Data: 2010-09-03 08:03:10
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "pamana" <brak@adresu.pl> napisał

Czy producent produkujący np. dżem ma obowiązek informować na etykiecie o ew.ryzyku występowania drobin pestki w produkcie ?

Ta, i jeszcze o możliwości wystąpienia śladowej ilości owoców.

Widziałam kilka razy info na etykiecie ,że produkt nie zawiera orzechów ale w zakładzie produkuje się rzeczy z orzechami i w tym bez mogą one występować.

Bo jak kupujesz produkt nie zawierający orzechów to znalezienie się tam orzecha będzie zaskakujące. W produkcie z owoców pestkowych pestka aż tak bardzo nie dziwi, nie? Napis niepotrzebny, wystarczy rozum. Tu jeszcze nie USA żeby na kubku kawy pisać "HOT!".

Rozumiem,że to rodzaj zabezpieczenia przed ew. pozwem od alergika a co z drobinami pestek?

Jak złamiesz sobie ząb to ten mikroskopijny napis cię udobrucha?

Data: 2010-09-03 11:17:49
Autor: pamana
producent i info na produkcie

Ta, i jeszcze o możliwości wystąpienia śladowej ilości owoców.

nie o to pytam to raz
dwa nie masz nic mądrego do powiedzenia to siedż cicho i jedz dżem z mikroskopijna ilością owoców.
Osobiście pestka w dżemie jest dla mnie zaskakująca i nieoczekiwana a na dodatek dość bolesna.
p.

Data: 2010-09-03 11:53:48
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "pamana" <brak@adresu.pl> napisał

Osobiście pestka w dżemie jest dla mnie zaskakująca i nieoczekiwana a

Jeśli pestka jest z owocu, z jakiego wykonano dżem, to chyba żartujesz.
Jeśli dżem z malin, a pestka z wiśni, to faktycznie, masz rację.


K.

Data: 2010-09-03 15:03:33
Autor: mvoicem
producent i info na produkcie
(09/03/2010 11:53 AM), Krzysztof wrote:

Użytkownik "pamana" <brak@adresu.pl> napisał

Osobiście pestka w dżemie jest dla mnie zaskakująca i nieoczekiwana a

Jeśli pestka jest z owocu, z jakiego wykonano dżem, to chyba żartujesz.
Jeśli dżem z malin, a pestka z wiśni, to faktycznie, masz rację.

Jeżeli kupuję dżem wiśniowy - to spodziewam się że nie znajdę tam pestki (z wiśni oczywiście).

p. m.

Data: 2010-09-03 16:19:50
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w

Jeżeli kupuję dżem wiśniowy - to spodziewam się że nie znajdę tam pestki (z wiśni oczywiście).

Ja też zakładam, że w dżemie raczej nie będzie pestek, ale jeśli się zdarzy, to bynajmniej nie jest ona dla mnie jakoś specjalnie "zaskakująca i nieoczekiwana". Wiśnie z zasady mają pestki, a jedna z nich mogła z różnych przyczyn przedostać się w procesie produkcyjnym do słoika. Co w tym nadzwyczajnego? Zaskakujący i nieoczekiwany w dżemie, to mógłby być co najwyżej szyling kenijski albo zużyty kondom.

K.

Data: 2010-09-04 00:09:37
Autor: niusy.pl
producent i info na produkcie

Użytkownik "Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl>

Jeżeli kupuję dżem wiśniowy - to spodziewam się że nie znajdę tam pestki (z wiśni oczywiście).

Ja też zakładam, że w dżemie raczej nie będzie pestek, ale jeśli się zdarzy, to bynajmniej nie jest ona dla mnie jakoś specjalnie "zaskakująca i nieoczekiwana". Wiśnie z zasady mają pestki, a jedna z nich mogła z różnych przyczyn przedostać się w procesie produkcyjnym do słoika. Co w tym nadzwyczajnego? Zaskakujący i nieoczekiwany w dżemie, to mógłby być co najwyżej szyling kenijski albo zużyty kondom.

Ale .. klient mógł na oczy nie widzieć wiśni i nie wie, że w nich są pestki bo co prawda klienci zwykle wiedzą jak wiśnia wygląda ale już jakiś owoc torpikalny raczej nie, więc czasem zdarzy się taki klient co akurat wiśni na oczy nie widział

Data: 2010-09-04 07:35:42
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "niusy.pl" <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał

Jeżeli kupuję dżem wiśniowy - to spodziewam się że nie znajdę tam pestki (z wiśni oczywiście).

Ja też zakładam, że w dżemie raczej nie będzie pestek, ale jeśli się zdarzy, to bynajmniej nie jest ona dla mnie jakoś specjalnie "zaskakująca i nieoczekiwana". Wiśnie z zasady mają pestki, a jedna z nich mogła z różnych przyczyn przedostać się w procesie produkcyjnym do słoika. Co w tym nadzwyczajnego? Zaskakujący i nieoczekiwany w dżemie, to mógłby być co najwyżej szyling kenijski albo zużyty kondom.

Ale .. klient mógł na oczy nie widzieć wiśni i nie wie, że w nich są pestki bo co prawda klienci zwykle wiedzą jak wiśnia wygląda ale już jakiś owoc torpikalny raczej nie, więc czasem zdarzy się taki klient co akurat wiśni na oczy nie widział

Jak ktoś jest takim [...] to i słoika z dżemem sobie nie otworzy. Bo skąd miałby wiedzieć że pokrywkę trzeba przekręcić, i to w okresloną stronę? Tak więc mordercze wiśnie pozostaną uwięzione w słoiku i krzywdy mu nie zrobią.

Data: 2010-09-04 22:57:06
Autor: niusy.pl
producent i info na produkcie

Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

Jeżeli kupuję dżem wiśniowy - to spodziewam się że nie znajdę tam pestki (z wiśni oczywiście).

Ja też zakładam, że w dżemie raczej nie będzie pestek, ale jeśli się zdarzy, to bynajmniej nie jest ona dla mnie jakoś specjalnie "zaskakująca i nieoczekiwana". Wiśnie z zasady mają pestki, a jedna z nich mogła z różnych przyczyn przedostać się w procesie produkcyjnym do słoika. Co w tym nadzwyczajnego? Zaskakujący i nieoczekiwany w dżemie, to mógłby być co najwyżej szyling kenijski albo zużyty kondom.

Ale .. klient mógł na oczy nie widzieć wiśni i nie wie, że w nich są pestki bo co prawda klienci zwykle wiedzą jak wiśnia wygląda ale już jakiś owoc torpikalny raczej nie, więc czasem zdarzy się taki klient co akurat wiśni na oczy nie widział

Jak ktoś jest takim [...] to i słoika z dżemem sobie nie otworzy. Bo skąd miałby wiedzieć że pokrywkę trzeba przekręcić, i to w okresloną stronę? Tak więc mordercze wiśnie pozostaną uwięzione w słoiku i krzywdy mu nie zrobią.


Coś w tym jest, ale jednak rozważ czy wiesz jakie owoce tropikalne, które niby znasz, mają pestkę czy nie mają

Data: 2010-09-04 23:03:29
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "niusy.pl" <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał

Jak ktoś jest takim [...] to i słoika z dżemem sobie nie otworzy. Bo skąd miałby wiedzieć że pokrywkę trzeba przekręcić, i to w okresloną stronę? Tak więc mordercze wiśnie pozostaną uwięzione w słoiku i krzywdy mu nie zrobią.

Coś w tym jest, ale jednak rozważ czy wiesz jakie owoce tropikalne, które niby znasz, mają pestkę czy nie mają

Napis na etykiecie niczego nie załatwia bo prawie nikt tego nie czyta. Jeśli już, to oczekiwałbym braku pestek a nie bezsensownych ostrzeżeń o ich ewentualnej obecności.

Data: 2010-09-03 15:43:55
Autor: pamana
producent i info na produkcie

Jeśli pestka jest z owocu, z jakiego wykonano dżem, to chyba żartujesz.
Jeśli dżem z malin, a pestka z wiśni, to faktycznie, masz rację.


ale ja nie pytam jakiej pestki kto oczekuje w swoim dżemie ja pytam o to czy producent ma obowiązek umieścić info o ew.pestkach na etykiecie.
p.

Data: 2010-09-03 16:26:01
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "pamana" <brak@adresu.pl> napisał

ale ja nie pytam jakiej pestki kto oczekuje w swoim dżemie ja pytam o to czy producent ma obowiązek umieścić info o ew.pestkach na etykiecie.

Nie ma takiego obowiązku, ponieważ pestki w dżemie to nie jakaś reguła, tylko przypadek.
Ale na tyle przewidywalny, że dziwię się, że się dziwisz :)

K.

Data: 2010-09-03 16:31:54
Autor: Michał Gut
producent i info na produkcie
Nie ma takiego obowiązku, ponieważ pestki w dżemie to nie jakaś reguła, tylko przypadek.
Ale na tyle przewidywalny, że dziwię się, że się dziwisz :)

ba! nic nie stoi na przeszkodzie zeby zrobic pestki z dzemem:) wtedy bedziesz odpowiadal z jakiej racji jest dzem pomiedzy pestkami - szkoda klawiatury:)

Data: 2010-09-03 16:48:14
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "Michał Gut" <michal@wytnijizostawsamadomenesircomp.pl> napisał

ba! nic nie stoi na przeszkodzie zeby zrobic pestki z dzemem:) wtedy bedziesz odpowiadal z jakiej racji jest dzem pomiedzy pestkami - szkoda klawiatury:)

Nie ma to jak sprowadzić dyskusję do absurdu, c'nie? ;-)

K.

Data: 2010-09-07 00:57:17
Autor: gr
producent i info na produkcie
On 3 Wrz, 15:43, pamana <b...@adresu.pl> wrote:
> Jeli pestka jest z owocu, z jakiego wykonano dem, to chyba artujesz.
> Jeli dem z malin, a pestka z wini, to faktycznie, masz racj..

ale ja nie pytam jakiej pestki kto oczekuje w swoim demie ja pytam o to
czy producent ma obowizek umieci info o ew.pestkach na etykiecie..
p.

Na truskawkowym to masz nawet informacj graficzn.

Data: 2010-09-03 18:21:21
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "pamana" <brak@adresu.pl> napisał

Ta, i jeszcze o możliwości wystąpienia śladowej ilości owoców.

nie o to pytam to raz
dwa nie masz nic mądrego do powiedzenia to siedż cicho

Jak nie zrozumiałeś to przeczytaj jeszcze raz a nie pyskuj.

Osobiście pestka w dżemie jest dla mnie zaskakująca i nieoczekiwana a na dodatek dość bolesna.

A maleńki napis na etykiecie uśmierzy ten ból?

Data: 2010-09-07 00:56:27
Autor: gr
producent i info na produkcie
On 3 Wrz, 11:17, pamana <b...@adresu.pl> wrote:

Osobicie pestka w demie jest dla mnie zaskakujca i nieoczekiwana


Tak zwaszcza w truskawkowym.

Data: 2010-09-04 10:29:00
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-02 11:02, pamana pisze:
Widziałam kilka razy info na etykiecie ,że produkt nie zawiera orzechów
ale w zakładzie produkuje się rzeczy z orzechami i w tym bez mogą one
występować.

Dlatego, że orzechy mogą powodować ciężkie powikłania u części osób,
więc producent się zabezpiecza. A może nawet prawo mu nakazuje, nie znam
szczegółów.

Choć faktycznie śmiesznie brzmi napis tego typu na pudełku z orzechami.
No ale równie idiotycznie brzmi napis ,,Najlepiej spożyć przed: data na
zgrzewie'' zamiast po prostu ,,Data przydatności do spożycia na
zgrzewie''. Producenci mają po prostu dużo debilnego poczucia chómora.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 13:27:38
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-04 10:29, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-02 11:02, pamana pisze:
Widziałam kilka razy info na etykiecie ,że produkt nie zawiera orzechów
ale w zakładzie produkuje się rzeczy z orzechami i w tym bez mogą one
występować.

Dlatego, że orzechy mogą powodować ciężkie powikłania u części osób,
więc producent się zabezpiecza. A może nawet prawo mu nakazuje, nie znam
szczegółów.

Choć faktycznie śmiesznie brzmi napis tego typu na pudełku z orzechami.

Hmmm - w czasach keczupu bez pomidorow
(http://megawacia.w.interia.pl/ketchup_tomatoless.htm a i kiedys
czytalem wywiad facetem, ktory produkowal keczup przemyslowo, ale
wycofal sie z tego, jak sie okazalo, ze w ramach ciecia kosztow
konkurencja zrobila keczup bezpomidorowy) to i orzeszki bez orzechow nie
dziwia. Tak wiec ten napis ma sens

No ale równie idiotycznie brzmi napis ,,Najlepiej spożyć przed: data na
zgrzewie'' zamiast po prostu ,,Data przydatności do spożycia na
zgrzewie''. Producenci mają po prostu dużo debilnego poczucia chómora.

sprawa jest prosta - szukasz tekstu "nalezy spozyc" albo "najlepiej
spozyc" i wiesz, ze dotyczy to tej daty. W Twoim przypadku producenci
wymyslaliby coraz ciekawsze teksty, aby tylko ukryc to, kiedy mija
faktyczna data przydatnosci danego produktu. Juz oczami wyobrazni widze
tekst: "W dniu 2.07.2014 ten produkt bylby dokladnie 2 lata po terminie
przydatnosci do spozycia" (przy czym data pogrubiona i wieksza niz
reszta tekstu). A jeszcze wyobraz sobie ze kupowalbys produkt
przeznaczony na rynek francuski, czy hiszpanski. Tak masz 2 formulki i
wiesz co oznacza data po nich (albo gdzie szukac tej daty)

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-04 16:36:18
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 13:27, Maseł pisze:
 W Twoim przypadku producenci
wymyslaliby coraz ciekawsze teksty, aby tylko ukryc to, kiedy mija
faktyczna data przydatnosci danego produktu. Juz oczami wyobrazni widze
tekst: "W dniu 2.07.2014 ten produkt bylby dokladnie 2 lata po terminie
przydatnosci do spozycia" (przy czym data pogrubiona i wieksza niz
reszta tekstu).

Nie wiem, jakoś jako dziecko PRL umiałem sobie żyć z

,,Data ważności: 12 marca 1986''

która idealnie pasowała do:

,,Data ważności podana na zgrzewie''

A potem Balcerowicz poza tym, że rozdupczył kraj, to wprowadził takie
durne zapisy.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 16:41:35
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 16:36, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Nie wiem, jakoś jako dziecko PRL umiałem sobie żyć z

,,Data ważności: 12 marca 1986''

która idealnie pasowała do:

,,Data ważności podana na zgrzewie''

A potem Balcerowicz poza tym, że rozdupczył kraj, to wprowadził takie
durne zapisy.

Ale masz jakieś wsparcie?

--
spp

Data: 2010-09-04 15:25:49
Autor: januszek
producent i info na produkcie
spp napisa?(a):

A potem Balcerowicz poza tym, że rozdupczył kraj, to wprowadził takie
durne zapisy.

Ale masz jakieś wsparcie?

Daj spokoj bo przyjdzie Izolda i będzie marudzić ;P

j.

--
bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...

Data: 2010-09-04 19:12:38
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 16:41, spp pisze:
Ale masz jakieś wsparcie?

Jakie znów wsparcie? Mam pamięć. Za PRL było napisane ,,Data ważności''
lub ,,Data przydatności do spożycia''

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 19:15:56
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Jakie znów wsparcie? Mam pamięć. Za PRL było napisane ,,Data ważności''
lub ,,Data przydatności do spożycia''

20 lat minęło a Ty się nie zdołałeś przeprogramować?

--
spp

Data: 2010-09-04 19:26:40
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:15, spp pisze:
20 lat minęło a Ty się nie zdołałeś przeprogramować?

I nie zdołam prawdopodobnie nigdy. Jestem dość odporny na idiotyzmy, a
to głupie sformułowanie jest jednym z nich. Maseł jest pewnie na tyle
młody, że nie pamięta normalnych czasów i dlatego wyjaśniałem mu, że da
się to zapisać inaczej i niekoniecznie obecna forma jest rozsądna.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 19:32:46
Autor: mvoicem
producent i info na produkcie
(09/04/2010 07:26 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-04 19:15, spp pisze:
20 lat minęło a Ty się nie zdołałeś przeprogramować?

I nie zdołam prawdopodobnie nigdy. Jestem dość odporny na idiotyzmy, a
to głupie sformułowanie jest jednym z nich. Maseł jest pewnie na tyle
młody, że nie pamięta normalnych czasów i dlatego wyjaśniałem mu, że da
się to zapisać inaczej i niekoniecznie obecna forma jest rozsądna.


Ależ ta forma jest rozsądna. Z jednej strony czyni zadość obowiązkowi przekazania jaki jest termin przydatności do spożycia, z drugiej strony sugeruje że po tym terminie będzie jeszcze do spożycia zdatne (i często jest to zdatne).

p. m.

Data: 2010-09-04 19:38:35
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:32, mvoicem pisze:
Ależ ta forma jest rozsądna.

Tak, wiem... Po tym jak zanegowałeś SJP i znaczenie słowa ,,wymaga'',
nie spodziewam się, żebyśmy się zgodzili językowo.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 01:20:06
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-04 19:26, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-04 19:15, spp pisze:
20 lat minęło a Ty się nie zdołałeś przeprogramować?

I nie zdołam prawdopodobnie nigdy. Jestem dość odporny na idiotyzmy, a
to głupie sformułowanie jest jednym z nich. Maseł jest pewnie na tyle
młody, że nie pamięta normalnych czasów i dlatego wyjaśniałem mu, że da
się to zapisać inaczej i niekoniecznie obecna forma jest rozsądna.

Pamietam inne formy, bo pamietam wspominane przez Ciebie z
rozrzewnieniem czasy "komuny".
Pamietam tez czasy "radosnego kapitalizmu" i dla tego nie dziwi mnie
napis: "W dniu 2.07.2014 ten produkt bylby dokladnie 2 lata po terminie
przydatnosci do spozycia" - w sumie producent tez moglby sie uprzec, ze
dokladnie okreslil termin przydatnosci, tyle ze konsumentowi nie jest
juz tak latwo "na pierwszy rzut oka" stwierdzic, jaka jest faktyczna
data przydatnosci.

A ze produkcja wielkoseryjna ma swoje prawa - to i daty przydatnosci
nalezy szukac na zgrzewie/szyjce/denku/zakretce.

Pozdro

Masel

Data: 2010-09-05 08:22:12
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Maseł" <mmasel@poczta.onet.pl> napisał

20 lat minęło a Ty się nie zdołałeś przeprogramować?

I nie zdołam prawdopodobnie nigdy. Jestem dość odporny na idiotyzmy, a
to głupie sformułowanie jest jednym z nich. Maseł jest pewnie na tyle
młody, że nie pamięta normalnych czasów i dlatego wyjaśniałem mu, że da
się to zapisać inaczej i niekoniecznie obecna forma jest rozsądna.

Pamietam inne formy, bo pamietam wspominane przez Ciebie z
rozrzewnieniem czasy "komuny".

I jeszcze ceny były drukowane przez producenta na opakowaniu i były jednakowe w każdym sklepie. A jak prosiłeś ekspedientkę o cukier to nie pytała "który?". Bo był jeden rodzaj albo wcale. W ogóle pod pewnymi względami życie było wtedy prostsze, jak to w niewoli. Nie było tylu wyborów, nie trzeba było podejmować tylu decyzji, więc i ryzyko mniejsze. Starsi ludzie do dziś miewają problem z przystosowaniem się do nowego. Ale Tristan nie ma osiemdziesiątki na karku :0

A ze produkcja wielkoseryjna ma swoje prawa - to i daty przydatnosci
nalezy szukac na zgrzewie/szyjce/denku/zakretce.

Za komuny też tak było. Data dla jogurtu była tłoczona w denku, dla mleka i śmietany w kapslu a dla masła byłaperforowana w "złotku". To naprawdę nie jest nic nowego.

Data: 2010-09-05 13:23:51
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 08:22, Alek pisze:
I jeszcze ceny były drukowane przez producenta na opakowaniu i były
jednakowe w każdym sklepie.

Do dzisiaj tak jest u dobrych producentów. A w niektórych branżach to
wręcz obowiązek dla sprzedawcy i producenci np. gazet to ścigają za
sprzedaż za inną cenę.


względami życie było wtedy prostsze, jak to w niewoli.

Teraz jest większa niewola niż wtedy, ale nie w tym rzecz.

A ze produkcja wielkoseryjna ma swoje prawa - to i daty przydatnosci
nalezy szukac na zgrzewie/szyjce/denku/zakretce.
Za komuny też tak było. Data dla jogurtu była tłoczona w denku, dla
mleka i śmietany w kapslu a dla masła byłaperforowana w "złotku". To
naprawdę nie jest nic nowego.

No bo to nic złego.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-07 09:34:28
Autor: 'Tom N'
producent i info na produkcie
Alek w <news:i5vcul$n3b$1news.onet.pl>:

A jak prosie ekspedientk o cukier

Znalazem ostatnio w szafce:
<http://img695.imageshack.us/gal.php?g=dsc00232b.jpg>

Sodki by ;-)


--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

Data: 2010-09-05 13:20:04
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 01:20, Maseł pisze:
Pamietam tez czasy "radosnego kapitalizmu" i dla tego nie dziwi mnie
napis: "W dniu 2.07.2014 ten produkt bylby dokladnie 2 lata po terminie
przydatnosci do spozycia" - w sumie producent tez moglby sie uprzec, ze
dokladnie okreslil termin przydatnosci, tyle ze konsumentowi nie jest
juz tak latwo "na pierwszy rzut oka" stwierdzic, jaka jest faktyczna
data przydatnosci.

A jaki ma to związek z dyskusją?


A ze produkcja wielkoseryjna ma swoje prawa - to i daty przydatnosci
nalezy szukac na zgrzewie/szyjce/denku/zakretce.

No i co to przeszkadza w gramatycznym formułowaniu zdań oraz w
nieoszukiwaniu klientów, że ,,najlepiej''?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 19:24:14
Autor: mvoicem
producent i info na produkcie
(09/04/2010 07:12 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-04 16:41, spp pisze:
Ale masz jakieś wsparcie?

Jakie znów wsparcie? Mam pamięć. Za PRL było napisane ,,Data ważności''
lub ,,Data przydatności do spożycia''

Ale co do tego ma Balcerowicz o którym wspomniałeś?

p. m.

Data: 2010-09-04 19:34:42
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:24, mvoicem pisze:
Ale co do tego ma Balcerowicz o którym wspomniałeś?

Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj i wprowadziła
stado idiotyzmów. A potem już poszło za ciosem i tak trwa do dzisiaj.

Dzisiaj jakiś dziennikarzyna się dziwił, że mamy prezydenta, który ma
bardzo mały kontakt z rzeczywistością i prawie nie wie, że żyje. Tak
jakby kilka lat z Tuskiem nie przyzwyczaiło go do niekontaktujących
polityków.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 19:37:57
Autor: mvoicem
producent i info na produkcie
(09/04/2010 07:34 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-04 19:24, mvoicem pisze:
Ale co do tego ma Balcerowicz o którym wspomniałeś?

Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj i wprowadziła
stado idiotyzmów. A potem już poszło za ciosem i tak trwa do dzisiaj.

No ale jesteś pewien że ta ekipa wprowadziła stadio "idiotyzmów" typu "najlepiej spożyć przed"? Mi się wydawało że to przedsiębiorcy sami zaczęli stosować taki zwrot, bez przymusu ze strony "ekipy".

p. m.

Data: 2010-09-04 19:41:55
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:37, mvoicem pisze:
No ale jesteś pewien że ta ekipa wprowadziła stadio "idiotyzmów" typu
"najlepiej spożyć przed"? Mi się wydawało że to przedsiębiorcy sami
zaczęli stosować taki zwrot, bez przymusu ze strony "ekipy".

Nie. Przymus jest:

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=22
=========
Data ta powinna być poprzedzona określeniem:
    * "najlepiej spożyć przed: dzień, miesiąc, rok" w odniesieniu do
produktów o trwałości nie przekraczającej 3 miesięcy, lub
    * "najlepiej spożyć przed końcem: miesiąc, rok" dla produktów o
trwałości od 3 do 18 miesięcy lub "najlepiej spożyć przed końcem: rok"
dla produktów, o trwałości przekraczającej 18 miesięcy.
=========

Nie chce mi się szukać teraz w jakiej ustawie to weszło, ale pojawiło
się z nienackiego koło początków lat 90.




--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 21:11:24
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Nie chce mi się szukać teraz w jakiej ustawie to weszło, ale pojawiło
się z nienackiego koło początków lat 90.

I na pewno wprowadził to ówczesny minister *finansów*.
Weź ...

K.

Data: 2010-09-04 21:58:01
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 21:11, Krzysztof pisze:
I na pewno wprowadził to ówczesny minister *finansów*.

A może przeczytasz, co napisałem?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 22:07:16
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

A może przeczytasz, co napisałem?

Odniosłem się do:

"A potem Balcerowicz poza tym, że rozdupczył kraj, to wprowadził takie
durne zapisy."

Wprawdzie za chwilę prostujesz, że:

"Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj i wprowadziła
stado idiotyzmów"

ale o jakiej JEGO ekipie mówisz?
Był ministrem finansów, więc jakim cudem miał mieszać w ustawach i rozporządzeniach dotyczących ministerstwa rolnictwa?
Zresztą to, co przytaczasz:

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=22

tyczy się okresu 2000-2001, gdy Balcerowicz był już zaledwie prezesem NBP.

Ja całkowicie rozumiem, że Balcerka albo się kocha albo nienawidzi, ale nawet jeśli to drugie, to sugeruję robić to bez zbędnych manipulacji faktami.

K.

Data: 2010-09-04 22:18:19
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> napisał

Ja całkowicie rozumiem, że Balcerka albo się kocha albo nienawidzi, ale nawet jeśli to drugie, to sugeruję robić to bez zbędnych manipulacji faktami.

Jak jest fiksacja to fakty się nie liczą.

Data: 2010-09-05 09:30:05
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 22:07, Krzysztof pisze:
Odniosłem się do:

"A potem Balcerowicz poza tym, że rozdupczył kraj, to wprowadził takie
durne zapisy."

Wprawdzie za chwilę prostujesz, że:

"Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj i wprowadziła
stado idiotyzmów"

ale o jakiej JEGO ekipie mówisz?

Tej, z którą przyszedł. Mazowieckie, Geremki i inne Balcerowicze
właśnie. Ciężko to nazwać, bo nazwy zmieniali co 10 minut i
przemieszywali się pomiędzy partiami, a ja mało polityczny jestem, więc
na niuansach personalnych itepe się nie znam. Wiem, że Balcerowicz
rozwalił gospodarkę, a pozostali mu satelitowali.

Zresztą to, co przytaczasz:
http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=22
tyczy się okresu 2000-2001, gdy Balcerowicz był już zaledwie prezesem NBP.

Nie sądzę, żeby tylko tego okresu, bo pamiętam te durne zapisy z lat 90.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 10:25:00
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Wiem, że Balcerowicz rozwalił gospodarkę

Ta, zastał kwitnącą gospodarkę, inflacja nie przekraczała 1000%,
zarabialiśmy miliony a octu było w sklepach pod dostatkiem,
można było kupować bez kartek.

Data: 2010-09-05 10:50:32
Autor: januszek
producent i info na produkcie
Alek napisa?(a):

Wiem, że Balcerowicz rozwalił gospodarkę

Ta, zastał kwitnącą gospodarkę, inflacja nie przekraczała 1000%,
zarabialiśmy miliony a octu było w sklepach pod dostatkiem,
można było kupować bez kartek.

Wtedy byś takiego szybko przekonał kilkoma rolkami papieru toaletowego - dziś lepiej z nim nie dyskutować ;)

j.

--
bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...

Data: 2010-09-05 13:15:51
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 10:25, Alek pisze:
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Wiem, że Balcerowicz rozwalił gospodarkę

Ta, zastał kwitnącą gospodarkę, inflacja nie przekraczała 1000%,
zarabialiśmy miliony a octu było w sklepach pod dostatkiem,
można było kupować bez kartek.

No i co z tego? Mnie logika: ,,Była zła gospodarka, więc rozdupczmy cały
majątek, rozkradnijmy, rozburzmy i zostawmy pustynię na żer bogatym
kapitalistom z zagranicy, coby wycyckali wszystko do zera.'' nie
przekonuje.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 13:17:09
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:15, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

No i co z tego? Mnie logika: ,,Była zła gospodarka, więc rozdupczmy cały
majątek, rozkradnijmy, rozburzmy i zostawmy pustynię na żer bogatym
kapitalistom z zagranicy, coby wycyckali wszystko do zera.'' nie
przekonuje.

Takie kłamstwa akurat nikogo nie przekonują. :)

--
spp

Data: 2010-09-05 13:30:43
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

No i co z tego? Mnie logika: ,,Była zła gospodarka, więc rozdupczmy cały
majątek, rozkradnijmy, rozburzmy i zostawmy pustynię na żer bogatym
kapitalistom z zagranicy, coby wycyckali wszystko do zera.'' nie
przekonuje.

A co by Cię wówczas przekonało?
(pomijając już fakt, że to, co opisałeś wyżej, brzmi mniej więcej jak ten przeterminowany do dnia 12-09-2010 serek z ziemniakami i kaszą w składzie)
Tylko tak realnie poproszę.

K.

Data: 2010-09-05 15:25:45
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:30, Krzysztof pisze:
A co by Cię wówczas przekonało?

Prywatyzacja i ochrona dawnych majątków, a nie ich rozdawnictwo w części
nadającej się do wyniesienia oraz rozburzanie w części, która popadła w
ruinę.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 18:21:10
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Prywatyzacja i ochrona dawnych majątków, a nie ich rozdawnictwo w części
nadającej się do wyniesienia oraz rozburzanie w części, która popadła w
ruinę.

A co *konkretnie* wg Ciebie zostało wówczas *rozdane* lub *popadło w ruinę*?

K.

Data: 2010-09-05 21:11:32
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 18:21, Krzysztof pisze:
A co *konkretnie* wg Ciebie zostało wówczas *rozdane* lub *popadło w
ruinę*?

Majątki fabryk, zakładów itepe. Wyposażenie, budynki... Wiesz ile po
PRLowskich ruin rozbiera się w kraju dopiero teraz, a ile jeszcze stoi?
Np. PGRy. W wielu miejscach polikwidowano na hurra sklepy wielobranżowe
i przeniesiono handel do szczęk. A jak już się radośnie okazało, że to
gupi pomysł, to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było i
wiadomo co weszło.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 19:29:26
Autor: januszek
producent i info na produkcie
Przemysław Adam Śmiejek napisa?(a):

A jak już się radośnie okazało, że to gupi pomysł, to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było i wiadomo co weszło.

Jak to w skeczu Bałtroczyka: "W całym Carrefourze, tato, tylko ocet stał?". j.

--
bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...

Data: 2010-09-05 21:32:21
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Majątki fabryk, zakładów itepe. Wyposażenie, budynki...

Ale których konkretnie? Jakie fabryki rozdano, a jakie zburzono/zniszczono?

Np. PGRy.

Co wg Ciebie miano z nimi zrobić?
PGRy to była zmora wszystkich rolników.

W wielu miejscach polikwidowano na hurra sklepy wielobranżowe

?

i przeniesiono handel do szczęk.

??
Twoim zdaniem w szczękach handlowali byli sprzedawcy sklepów wielobranżowych?

A jak już się radośnie okazało, że to
gupi pomysł, to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było i
wiadomo co weszło.

Wiadomo tylko, że to co weszło, wcześniej w żadnej postaci nie istniało.
No chyba, że chcesz porównywać osiedlowe supersamy do pozamiejskich hipermarketów, ale to Ci się raczej nie uda, bo to tak, jakbyś przyrównywał przystanek autobusowy do dworca PKP.

K.

Data: 2010-09-05 22:02:04
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 21:32, Krzysztof pisze:
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał
Majątki fabryk, zakładów itepe. Wyposażenie, budynki...
Ale których konkretnie? Jakie fabryki rozdano, a jakie zburzono/zniszczono?

Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu....

DOWOLNE w zasadzie.


Np. PGRy.
Co wg Ciebie miano z nimi zrobić?

Sprywatyzować, jak to miało miejsce, o ile wiem, w Czechosłowacji.

PGRy to była zmora wszystkich rolników.

Bo trzeba było pracować i nie można było szarpać dotacji z EU na zdechłą
krowę i uprawę siana[1]?

A wracając do PGRów, to one nie były złym pomysłem. Trzeba przyznać, że
większe gospodarstwa są wydajniejsze i ekonomiczniejsze, a do tego dają
pracę ludziom, którzy są zbyt nierozgarnięci aby zająć się samodzielnie
uprawą i hodowlą, ale jak im dać traktor, pokazać pole, to będą idealnie
się sprawdzać.

Zresztą duże gospodarstwa kontra dziadek z krzywą krową i dwoma kurami
to mniej więcej to samo co szczęka balcerkowa kontra hala targowa. I tak
jak pobalcerowiczowe szczęki wymarły zabite przez hale targowe (tym
razem niestety zagraniczne i wysysające kasę z Polski), tak małe
gospodarstewka też wymierają. Nie wymrą aż tak, bo tu skala faktycznie
może być mniejsza, a do tego jako wsparcie do agroturystyki lub domowego
układu ,,rodzina pracuje, a babcia se krowę chowa z nudów'' się nadają
nawet takie małe.


W wielu miejscach polikwidowano na hurra sklepy wielobranżowe
?

No wiesz, takie polskie reale, praktikery i inne prowadzone przez
Społemy i inne takie.

i przeniesiono handel do szczęk.
??
Twoim zdaniem w szczękach handlowali byli sprzedawcy sklepów
wielobranżowych?

A co za różnica kto? ROzdupczono istniejące majątki, rozdupczono
istniejące struktury, a nie zbudowano żadnych nowych, tylko puszczono
wszystko na samowolkę. Więc różni Władex Market Second Hand pootwierali
szczęki, które docelowo się nie sprawdziły, ale wtedy hale targowe już
były zabite, a polskich się nie udało zbudować.

A jak już się radośnie okazało, że to
gupi pomysł, to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było i
wiadomo co weszło.
Wiadomo tylko, że to co weszło, wcześniej w żadnej postaci nie istniało.

No pacz pan. Musi mam jakieś imaginacje. Bo ja pamiętam PRLowskie
placówki tego typu. Owszem, nie były to baraki-blaszaki ułożone w
poziomie, tylko częściej pionowe i normalne murowane.

Tu masz taki znany przykład, opiewany nawet w piosenkach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/PDT_Wola_w_Warszawie
ale to tylko jeden z przykładów, taki szybki do wybingania.

No chyba, że chcesz porównywać osiedlowe supersamy do pozamiejskich
hipermarketów[2], ale to Ci się raczej nie uda, bo to tak, jakbyś
przyrównywał przystanek autobusowy do dworca PKP.

Pomijając to, że nie masz racji, to zauważ, że obecnie jakoś ,,osiedlowe
supersamy'' również istnieją, tylko nie Supersamy, a Carefoury, Lidle,
Tesco i inksze zagraniczne.

============= Przypisy

[1]
Obecnie marnotrawizm EU to jest masakra. Mam znajomości po wsiach, to
wiem. 10 lat temu zasuwali po polach, żeby jakoś wyjść na swoje. Teraz
siedzą paniska przed szopami, a pola koszą tylko i uprawiają na nich
siano, żeby w razie kontroli z powietrza EU widziała, że coś się dzieje.
A tam gdzie uprawiali tabakę, to w ogóle wypas, bo EU dała 300000zł na
przebranżowienie. Tak! TRZYSTA TYSIĘCY. Ja na tyle muszę pracować 10
lat, a gość dostał tyle na ,,przebranżowienie'' i zaprzestanie
uprawiania tabaki. Więc się ,,przebranżowi'' np. w producenta siana a
żył będzie za te 300.

Część ,,rolników'' bierze dotacje za sianopole, a nawet tam nie
mieszkają, tylko są mieszczanami pracującymi w mieszczańskim stylu, a
sianopole im obkasza jeden dyżurny wioskowy, za parę groszy.

I oczywiście kto za to zapłaci, my wszyscy.

Do tego dotacje wykończyły wieś do tego stopnia, że nie można już
nigdzie kupić masła i mleka. Nie mówię o sklepach miastowych, ale nawet
o gospodarzach. Byłem na wczasach w Brennej i przez 2 tygodnie udało mi
się raz wysępić kostkę masła. I to też tylko dlatego, że jedno, jedyne
gospodarstwo w okolicy miało 3 krowy pokazowe, unijne, do dopłat. Będące
zresztą właśnie własnością miastowego, co je podrzucił na chów
kontrolny.


=-=-=-=


[2] A propos pozamiejskich: Polecam przypadek zabrskiego Platana, można
się uśmiać do łez, jak ktoś ma na tyle wytrzymałe nerwy, żeby sobie nie
palnąć w łeb z rozpaczy nad głupotą polityków dopuszczających takie cudo.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 22:09:58
Autor: RadoslawF
producent i info na produkcie
Dnia 2010-09-05 22:02, Uytkownik Przemysaw Adam miejek napisa:

PGRy to bya zmora wszystkich rolnikw.

Bo trzeba byo pracowa i nie mona byo szarpa dotacji z EU na zdech
krow i upraw siana[1]?

A wracajc do PGRw, to one nie byy zym pomysem. Trzeba przyzna, e
wiksze gospodarstwa s wydajniejsze i ekonomiczniejsze, a do tego daj
prac ludziom, ktrzy s zbyt nierozgarnici aby zaj si samodzielnie
upraw i hodowl, ale jak im da traktor, pokaza pole, to bd idealnie
si sprawdza.

Tak twierdzili komunici, w teorii mieli racj a w praktyce
wedle statystyki PGRy miay niszy plon z hektara od rolnikw
indywidualnych. Ale rolnik dba o swoje a o PGRy nie dbali
ani pracownicy ani dyrekcja, wic byo tak jak byo.


Pozdrawiam

Data: 2010-09-07 09:23:24
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu....

Na razie faktycznie nie ma.

DOWOLNE w zasadzie.

Ale pytałem o konkrety.
Bo na tej zasadzie "rozdano fabryki" można napisać jakiekolwiek kłamstwo.

Sprywatyzować, jak to miało miejsce, o ile wiem, w Czechosłowacji.

Kto miałby kupić PGRy i za co?
Ktokolwiek by to zrobił - określiłbyś to mianem rozdawnictwa (gdyby
sprzedano zbyt tanio polskim inwestorom) albo w przypadku sprzedaży
zagranicznym, mianem wyprzedaży rodowych sreber, bo mniej więcej taką
dialektyką posługiwano się w podobnych przypadkach.

PGRy to była zmora wszystkich rolników.

Bo trzeba było pracować

Nie, nie dlatego.
Jedź na Kubę, jeśli tak cholernie tęsknisz za komuną.
Może Ci się przypomni DLACZEGO.

A wracając do PGRów, to one nie były złym pomysłem.

Tak, podobnie jak socjalizm też z zasady nie był złym pomysłem.
Tylko się kurna jakoś nie sprawdził.

Trzeba przyznać, że
większe gospodarstwa są wydajniejsze i ekonomiczniejsze, a do tego dają
pracę ludziom, którzy są zbyt nierozgarnięci aby zająć się samodzielnie
uprawą i hodowlą, ale jak im dać traktor, pokazać pole, to będą idealnie
się sprawdzać.

I do tego potrzebne jest PAŃSTWOWE (czyli tak naprawdę niczyje)
gospodarstwo?

I tak jak pobalcerowiczowe szczęki wymarły zabite przez hale targowe (tym
razem niestety zagraniczne i wysysające kasę z Polski)

Mogłeś założyć własną halę targową za polski, jak sądzę, kapitał.
Ba! Nadal możesz to zrobić - czy ktoś Ci broni? :>

No wiesz, takie polskie reale, praktikery i inne prowadzone przez
Społemy i inne takie.

Że przepraszam CO?
Podaj mi choć jeden przykład takiego polskiego reala czy praktikera prowadzonego przez Społem.

A co za różnica kto?

Chodzi mi o to, że chyba nie bardzo rozumiesz "instytucję" szczęk i dlaczego one powstały.

ROzdupczono istniejące majątki, rozdupczono
istniejące struktury, a nie zbudowano żadnych nowych,

Bla-bla-bla. Znów puste słowa, bez żadnych konkretów.

tylko puszczono wszystko na samowolkę.

To się nazywa wolny rynek, ew. swoboda działalności gospodarczej.
Jeśli Ci nie pasuje, to Kuba czeka. Poważnie.

No pacz pan. Musi mam jakieś imaginacje. Bo ja pamiętam PRLowskie
placówki tego typu.

Tak, tak. Pamiętasz też skład serka z ziemniakami przeterminowanego 12 września 2010 ;-)

Tu masz taki znany przykład, opiewany nawet w piosenkach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/PDT_Wola_w_Warszawie
ale to tylko jeden z przykładów, taki szybki do wybingania.

Dokładnie. Jeden przykład w DC, który zresztą nijak nie oddaje charakteru obecnych marketów (i nie chodzi mi o zaopatrzenie).
Ile takich było w Polsce? Kilka? To nijak nie stanowi normy.
Zresztą nawet jeśli wziąć pod uwagę te kilka sklepów, to nadal nie bardzo rozumiem, do czego zmierzasz.
Uważasz, że te kilka budynków miałoby zastąpić sieci obecnych hipermarketów?

Pomijając to, że nie masz racji, to zauważ, że obecnie jakoś ,,osiedlowe
supersamy'' również istnieją, tylko nie Supersamy, a Carefoury, Lidle,
Tesco i inksze zagraniczne.

To rozejrzyj się bardziej dokładniej.
Sieć 34, Lewiatan, Bomi, Piotr i Paweł, Alma, Delikatesy ABC, Społem (nie wiem, jak to się teraz nazywa, ale zdaje się, że identycznie) i cała masa lokalnych, prywatnych sklepów wielkoformatowych (nie sklepików!) i przestań cudować. To na razie same spożywczaki. POLSKIE! Pozostałych branż poszukaj na własną rękę.

[1]
Obecnie marnotrawizm EU to jest masakra.

Zdaje się mówiliśmy o wczesnych latach 90.
EU to zupełnie inna bajka.

[2] A propos pozamiejskich: Polecam przypadek zabrskiego Platana, można
się uśmiać do łez, jak ktoś ma na tyle wytrzymałe nerwy, żeby sobie nie
palnąć w łeb z rozpaczy nad głupotą polityków dopuszczających takie cudo.

Trudno mi skomentować, ponieważ w Zabrzu nie byłem i na razie być nie planuję.
Ale rozumiem, że ten Platan to też sprawka Balcerowicza...

K.

Data: 2010-09-06 01:16:01
Autor: poreba
producent i info na produkcie
Dnia Sun, 5 Sep 2010 21:32:21 +0200, Krzysztof napisa(a):

Majtki fabryk, zakadw itepe. Wyposaenie, budynki...
Ale ktrych konkretnie? Jakie fabryki rozdano, a jakie zburzono/zniszczono?
dasz aby T. Ci poda wykaz kilku tysicy idiotycznych, zodziejskich czy
nomenklaturowych prywatyzacji? A moe by jeden, znamienny: Huta Julia w
Szklarskiej Porbie

--
pozdro
poreba

Data: 2010-09-06 01:51:26
Autor: animka
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-06 01:16, poreba pisze:
Dnia Sun, 5 Sep 2010 21:32:21 +0200, Krzysztof napisa(a):

Majtki fabryk, zakadw itepe. Wyposaenie, budynki...
Ale ktrych konkretnie? Jakie fabryki rozdano, a jakie zburzono/zniszczono?
dasz aby T. Ci poda wykaz kilku tysicy idiotycznych, zodziejskich czy
nomenklaturowych prywatyzacji? A moe by jeden, znamienny: Huta Julia w
Szklarskiej Porbie

Czy to bya ta synna Huta Szka?

--
animka

Data: 2010-09-07 09:23:47
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"poreba" <dmicfg@polboks.pl> napisa

dasz aby T. Ci poda wykaz kilku tysicy idiotycznych, zodziejskich
czy nomenklaturowych prywatyzacji?

Wystarczy kilkanacie (to i tak piku w skali caego PRLu z tak bujnie
rozkwitnit - zdaniem Tristana - gospodark) przykadw owych fabryk,
ktre rzekomo rozdano. Albo zniszczono/wyburzono.

A moe by jeden, znamienny: Huta Julia w
Szklarskiej Porbie

A jak sdzisz - jakie byyby jej obecne losy, gdyby w ogle nie zostaa
sprywatyzowana?
Tylko staraj si pisa w miar realnie, bo czcze marzenia mnie nie
interesuj.

K.

Data: 2010-09-05 21:50:57
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 21:11, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

... to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było
                           ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ROTFL

Przepraszam, ale o czym ty piszesz?
Największy _polski_ sklep _wielkopowierzchniowy_ odziedziczony po PRL  w takim Poznaniu dzisiaj mógłby robić za kiosk przy takim np. Lidlu lub Tesco (które to sklepy do największych nie należą). :)

--
spp

Data: 2010-09-05 23:08:25
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał
W dniu 2010-09-05 21:11, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

... to polskich sklepów wielkopowierzchniowych już nie było
                         ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ROTFL

Przepraszam, ale o czym ty piszesz?

O serku wytwarzanym z mleka, kaszy, mąki i ziemniaków.
Przeterminowanym na 7 dni przed terminem.

Data: 2010-09-06 17:50:12
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 21:50, spp pisze:
w takim Poznaniu

No to wiele wyjaśnia.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-07 09:24:51
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:i632jm$s1o$4news.onet.pl...
W dniu 2010-09-05 21:50, spp pisze:
w takim Poznaniu

No to wiele wyjaśnia.

To trzeba było od razu uprzedzić, że piszesz wyłącznie o DC.

K.

Data: 2010-09-05 12:28:30
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Wiem, że Balcerowicz rozwalił gospodarkę, a pozostali mu satelitowali.

Mógłbyś to uzasadnić i przedstawiać na konkretnych przykładach?

Nie sądzę, żeby tylko tego okresu, bo pamiętam te durne zapisy z lat 90.

To nie przytaczaj w takim razie linków, które potem sam deprecjonujesz.

K.

Data: 2010-09-05 12:38:56
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 12:28, Krzysztof pisze:

Nie sądzę, żeby tylko tego okresu, bo pamiętam te durne zapisy z lat 90.

To nie przytaczaj w takim razie linków, które potem sam deprecjonujesz.

Akurat link był dobry - prowadził do obowiązującej ustawy. Gdybyś się w nią wczytał to jeden z ostatnich artykułów tejże ustawy odwołuje obowiązywanie innej - z 1995 r., a ta zaś - z 1970 r.
Przedpiśca ma rację - te zapisy zostały usankcjonowane w połowie ostatniego dziesięciolecia XX w. Czy są mądre czy nie - dla mnie bez większego znaczenia, są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)

--
spp

Data: 2010-09-05 13:18:23
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 12:38, spp pisze:
są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)

No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 13:29:23
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:18, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)

No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.

No widzisz - rozumiesz ten zapis. :)
Taki jest właśnie sens tych zdań I taka różnica między nimi.
Chociaż dla jasności powinni dopisać - 'po tym terminie jesz na własne ryzyko'. ;)


--
spp

Data: 2010-09-05 15:38:02
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:29, spp pisze:
W dniu 2010-09-05 13:18, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)

No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.

No widzisz - rozumiesz ten zapis. :)
Taki jest właśnie sens tych zdań I taka różnica między nimi.

Tylko, że ja wychowałem się w PRL i tam nie było ,,poprawnych
politycznie sformułowań''. Do tego jestem przeciętnie inteligentnym
obywatelem z wyższym wykształceniem i sporym doświadczeniem życiowym.

Takie sformułowanie grozi, że:

a) jakiś mądry inaczej zje to i się zatruje

b) jakiś mądry inaczej młody sprzedawca nie przyjmie mi reklamacji, bo
powie, że ten serek jest co prawda 5 dni po terminie, ale to był tylko
termin najlepszości.

Dodatkowo nie widzę powodu do zmiany rozsądnych zapisów typu ,,data
ważności'' czy ,,data przydatności do spożycia'' na takie zidiociałe.

W dniu 2010-09-05 13:38, Krzysztof pisze:
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał
No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.

Co akurat jest w pewnym sensie prawdą.

W pewnym sensie.

Chyba nie sądziłeś, że termin przydatności do spożycia jest "na styk" i
słodka śmietanka zaraz na drugi dzień kwaśnieje i pokrywa się pleśnią.

A co, nie zdarzyło ci się? Ja i owszem, miałem do czynienia z serkiem,
który był dzień po terminie i rosło na nim futerko. Albo z mlekiem,
które następnego dnia już się zwarzyło. Ba! Nawet jednodniowe mleko źle
przechowywane się zwarzy. Oczywiście mówię o mleku, a nie chemicznym
napoju mlekopodobnym sprzedawanym w sklepach, ale przyznać trzeba, że
wśród produktów spożywczych można znaleźć zarówno głęboko impregnowane
chemiczne związki udające pożywienie, jak i jedynie częściowo chemicznie
zakonserwowane powiedzmy półpłody rolne. Więc czasami i owszem, termin
jest prawie na styk.

W każdym razie, istnienie ew. tolerancji jest nie dla jaj, a dla
określonego powodu, jakim jest brak możliwości dokładnego ustalenia tej
daty. A skoro tak, to i nie można niefrasobliwie zakładać, że akurat mam
szczęście i tolerancja mi zwisa.


Byłoby to cokolwiek nierozważne ze strony producentów.

Dlaczego? Gdyby dało się idealnie określić datę, to i by tak robili. A
skoro się nie da, to uśredniają tolerancję, ale jej ignorowanie jest
głupotą.

W przypadku
produkcji leków są jeszcze większe restrykcje, bo podany na opakowaniu
termin ważności bywa nawet do pół roku krótszy, niż ten realny,
wynikający z przeprowadzonych testów.


Żeby uwzględnić błąd testów. I jakoś nie jest napisane ,,Najlepiej zjeść
przed'' tylko normalnie ,,Data ważności'' o ile się nie mylę.

Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.
Widzę, że zaczynasz łapać.

Nie, nie zaczynam. To było wykazanie absurdu.

Swoją drogą nadawałbyś się do USA, gdzie na kubkach z kawą w
shit-foodach piszą, że "uwaga, może poparzyć!" ;-)

A nie może? Może. Przykład bez związku.
Data ważności na produktach musi być podana, bo inaczej skąd klient ma
wiedzieć do kiedy może bezpiecznie jeść? A skoro ma być podana, to może
być podana po ludzku, a nie durnym niegramatycznym zdaniem, które w
dodatku sugeruje coś nieco innego niż wszyscy wiemy, że znaczy.



--
Przemysław Adam Śmiejek


--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 13:38:32
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.

Co akurat jest w pewnym sensie prawdą.
Chyba nie sądziłeś, że termin przydatności do spożycia jest "na styk" i słodka śmietanka zaraz na drugi dzień kwaśnieje i pokrywa się pleśnią.
Byłoby to cokolwiek nierozważne ze strony producentów. W przypadku produkcji leków są jeszcze większe restrykcje, bo podany na opakowaniu termin ważności bywa nawet do pół roku krótszy, niż ten realny, wynikający z przeprowadzonych testów.

Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.

Widzę, że zaczynasz łapać.
Swoją drogą nadawałbyś się do USA, gdzie na kubkach z kawą w shit-foodach piszą, że "uwaga, może poparzyć!" ;-)

K.

Data: 2010-09-06 00:10:17
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-05 13:18, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-05 12:38, spp pisze:
są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)

No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.

Moze kiedys do Twojej glowy dotrze, ze sa 2 zapisy:
- "nalezy spozyc przed:"
- "najlepiej spozyc przed:"

Pierwszy dotyczy rzeczy, ktore po tym terminie raczej na pewno sie
zepsuje i beda niejadalne, czy wrecz szkodliwe (serek, smietana, mieso).
Drugi dotyczy rzeczy, ktore nawet po tym terminie beda nieszkodliwe i co
najwyzej straca troche swoje wlasciwosci - np: kawa, ktora troche
zwietrzeje, ale ciagle bedzie "nieszkodliwa".

Co do zgodnosci zapisu po dwukropku z zasadami polskiej odmiany -
zacznij zasypywac swoimi wywodami "niegramotnych" producentow serkow i
jogurcikow... Jak znajdziesz wiecej takich jak ty - to moze uda ci sie
przekonac kazdego z producentow po kolei, ze napis powinien tam byc w
takiej formie, aby nie urazic Tristanowego poczucia zasad poprawnej
pisowni...

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-05 13:25:05
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał

To nie przytaczaj w takim razie linków, które potem sam deprecjonujesz.

Akurat link był dobry

Link jako taki jest absolutnie w porządku, ale na Boga nie jako poparcie słów, że zmiany w przepisach dotyczących resortu rolnictwa popełnił Balcerowicz i jego ekipa.

prowadził do obowiązującej ustawy. Gdybyś się w nią wczytał to jeden z ostatnich artykułów tejże ustawy odwołuje obowiązywanie innej - z 1995 r., a ta zaś - z 1970 r.
Przedpiśca ma rację - te zapisy zostały usankcjonowane w połowie ostatniego dziesięciolecia XX w.

Na marginesie - z czego wnosisz, że w połowie lat 90, skoro sam właśnie napisałeś, że ustawa z 2000 odwołuje przepisy z 1995, a ta zaś z 1970?
Skąd wiesz, które konkretne zapisy obu ustaw zostały wykreślone, a które zostały stworzone jako całkowicie nowe?
I ponownie - co ma z tym wspólnego *finansista* Balcerowicz?

K.

Data: 2010-09-05 13:31:54
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:25, Krzysztof pisze:

Na marginesie - z czego wnosisz, że w połowie lat 90, skoro sam właśnie
napisałeś, że ustawa z 2000 odwołuje przepisy z 1995, a ta zaś z 1970?
Skąd wiesz, które konkretne zapisy obu ustaw zostały wykreślone, a które
zostały stworzone jako całkowicie nowe?

Bo ... też pamiętam tamte czasy?
Rzeczywiście za komuny obowiązywało sformułowanie 'Termin przydatności do spożycia'. :)

I ponownie - co ma z tym wspólnego *finansista* Balcerowicz?

Hmm, chyba byłem tym, który jako pierwszy poprosił autora o linki dowodzące winy Balcerowicza. ;)

--
spp

Data: 2010-09-05 13:44:23
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał

Bo ... też pamiętam tamte czasy?
Rzeczywiście za komuny obowiązywało sformułowanie 'Termin przydatności do spożycia'. :)

Tu się zgadzam, ale chodzi mi o to, skąd masz pewność, że nowe sformułowanie weszło w życie faktycznie w latach 90, a nie np. dopiero właśnie z tą ustawą z 2000? Ja szczerze mówiąc w ogóle nie potrafię odnotować w pamięci zmian w tej kwestii. Najwyraźniej jestem bardziej elastyczny niż Przemysław i nie zwracam uwagi na takie pierdoły ;-)

Hmm, chyba byłem tym, który jako pierwszy poprosił autora o linki dowodzące winy Balcerowicza. ;)

A to sorki.

K.

Data: 2010-09-05 14:19:53
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:44, Krzysztof pisze:

Tu się zgadzam, ale chodzi mi o to, skąd masz pewność, że nowe
sformułowanie weszło w życie faktycznie w latach 90, a nie np. dopiero
właśnie z tą ustawą z 2000?

Bo sprawdziłem w ustawie z 95 r.  :)

--
spp

Data: 2010-09-05 18:13:04
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał

Bo sprawdziłem w ustawie z 95 r.  :)

To trzeba było tak od razu :)
[faktycznie sprawdzałeś, czy blefujesz? ;-]

K.

Data: 2010-09-05 19:34:40
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 18:13, Krzysztof pisze:

Bo sprawdziłem w ustawie z 95 r. :)

To trzeba było tak od razu :)
[faktycznie sprawdzałeś, czy blefujesz? ;-]

Sprawdziłem. :)

http://www.prawo.net/dzienniki-ustaw/1994/86/402

Byłem przekonany że to trochę wcześniejszy pomysł, tak z okolic Wilczka, ale ustawa z 95 znosi właśnie tę z 1970. Były co prawda jej nowelizacje (np. w 1985 r.) ale wszystkie linki wskazują że dotyczyło to zmian kompetencji w nietórych sprawach. Ustawy z 70 nie znalazłem w necie ale pamiętam ten nieszczęsny termin przydatności do spożycia. :)

--
spp

Data: 2010-09-05 01:15:14
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-04 19:41, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-04 19:37, mvoicem pisze:
No ale jesteś pewien że ta ekipa wprowadziła stadio "idiotyzmów" typu
"najlepiej spożyć przed"? Mi się wydawało że to przedsiębiorcy sami
zaczęli stosować taki zwrot, bez przymusu ze strony "ekipy".

Nie. Przymus jest:

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=22
=========
Data ta powinna być poprzedzona określeniem:
    * "najlepiej spożyć przed: dzień, miesiąc, rok" w odniesieniu do
produktów o trwałości nie przekraczającej 3 miesięcy, lub
    * "najlepiej spożyć przed końcem: miesiąc, rok" dla produktów o
trwałości od 3 do 18 miesięcy lub "najlepiej spożyć przed końcem: rok"
dla produktów, o trwałości przekraczającej 18 miesięcy.
=========

Nie chce mi się szukać teraz w jakiej ustawie to weszło, ale pojawiło
się z nienackiego koło początków lat 90.

co wiecej, w tej ustawie oprocz "najlepiej spozyc" jest jeszcze "nalezy
spozyc"

A Tristan to sie czepia tego, ze zamist konkretnej daty po dwukropku ma
odsylacz do "na zgrzewie" - facet pewnie jest tak stary, ze pamieta
czasy "manufaktur", kiedy to rzemieślnik i jego czeladnicy taki napis
recznie umieszczali gdzie im bylo wygodniej. Nalezy mu wytlumaczyc, ze w
przypadku produkcji wielekoseryjnej 99,99% zawartosci etykiety drukuje
drukarnia, a maszyna pakujaca produkt do opakowan dystrybucyjnych ze
wzgledow wydajnosciowych moze swoj nadruk umiescic na
zgrzewie/szyjce/denku - bo te elementy "pozycjonuja" sie prawie
automatycznie i bez zbednego dbania o to, czy przypadkiem nadrukowywana
data nie przesunela sie o 3 mm w stosunku do reszty etykiety.

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-05 09:33:20
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 01:15, Maseł pisze:
A Tristan to sie czepia tego, ze zamist konkretnej daty po dwukropku ma
odsylacz do "na zgrzewie" - facet pewnie jest tak stary, ze pamieta
czasy "manufaktur", kiedy to rzemieślnik i jego czeladnicy taki napis
recznie umieszczali gdzie im bylo wygodniej. Nalezy mu wytlumaczyc, ze w
przypadku produkcji wielekoseryjnej 99,99% zawartosci etykiety drukuje
drukarnia, a maszyna pakujaca produkt do opakowan dystrybucyjnych ze
wzgledow wydajnosciowych moze swoj nadruk umiescic na
zgrzewie/szyjce/denku - bo te elementy "pozycjonuja" sie prawie
automatycznie i bez zbednego dbania o to, czy przypadkiem nadrukowywana
data nie przesunela sie o 3 mm w stosunku do reszty etykiety.


No i jak zwykle nie zrozumiałeś. Nie przeszkadza mi, że data jest na
zgrzewie, ale że napisano:

Najlepiej spożyć przed: data na zgrzewie

zamiast po polsku, na przykład tak:

Najlepiej spożyć przed datą podaną na zgrzewie.

Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:


12.09.2010
Najlepiej spożyć przed:
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.

Więc nie mów, że grafik, co projektował opakowanie nie mógł dać napisu
NAD datą. Jest białe pole do stemplowania daty i napis POD tym polem.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 10:27:33
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:

12.09.2010
Najlepiej spożyć przed:
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.

Tak, to na pewno jest serek.
Inne rzeczy równie trafnie postrzegasz.

Data: 2010-09-05 10:45:00
Autor: spp
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 10:27, Alek pisze:

Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:

12.09.2010
Najlepiej spożyć przed:
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.

Tak, to na pewno jest serek.
Inne rzeczy równie trafnie postrzegasz.

ROTFL. :)

--
spp

Data: 2010-09-05 13:13:32
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 10:27, Alek pisze:

Tak, to na pewno jest serek.
Inne rzeczy równie trafnie postrzegasz.

A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
Napisane na nim było że jakiś serek. Już nie mam, bo oddałem go, bo był
przeterminowany.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 13:28:09
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
Napisane na nim było że jakiś serek.

Z kaszą i ziemniakami w składzie?

Już nie mam, bo oddałem go, bo był przeterminowany.
                                                                   ^^^^^^^^^^^^^^^^

"Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
12.09.2010
^^^^^^^^^^^^"

Zdumiewające ...

K.

Data: 2010-09-05 15:24:18
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 13:28, Krzysztof pisze:
"Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
Napisane na nim było że jakiś serek.
Z kaszą i ziemniakami w składzie?

A jakie to ma znaczenie? Może być i z mięsem z krokodyla.

Już nie mam, bo oddałem go, bo był przeterminowany.
^^^^^^^^^^^^^^^^
"Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
12.09.2010
^^^^^^^^^^^^"
Zdumiewające ...


Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem do
sklepu?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 17:06:29
Autor: mvoicem
producent i info na produkcie
(09/05/2010 03:24 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-05 13:28, Krzysztof pisze:
"Przemysław Adam Śmiejek"<niechce@spamu.pl>  napisał

A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
Napisane na nim było że jakiś serek.
Z kaszą i ziemniakami w składzie?

A jakie to ma znaczenie? Może być i z mięsem z krokodyla.

Już nie mam, bo oddałem go, bo był przeterminowany.
^^^^^^^^^^^^^^^^
"Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
12.09.2010
^^^^^^^^^^^^"
Zdumiewające ...


Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem do
sklepu?

Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach. Zaraz po tym napisałeś że pisałeś z powietrza bo serek oddałeś do sklepu.

p. m.

Data: 2010-09-05 17:34:25
Autor: animka
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 17:06, mvoicem pisze:
(09/05/2010 03:24 PM), Przemysaw Adam miejek wrote:
W dniu 2010-09-05 13:28, Krzysztof pisze:
"Przemysaw Adam miejek"<niechce@spamu.pl>   napisa

A co za rnica czy to serek, malanka czy pieczony kurczak?
Napisane na nim byo e jaki serek.
Z kasz i ziemniakami w skadzie?

A jakie to ma znaczenie? Moe by i z misem z krokodyla.

Ju nie mam, bo oddaem go, bo by przeterminowany.
^^^^^^^^^^^^^^^^
"Zreszt wanie mam w rkach serek, na ktrym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DAT. I wychodzi co takiego:
12.09.2010
^^^^^^^^^^^^"
Zdumiewajce ...


Co ci znw zdumiewa? e piszc przykad odnonie sformuowania
napisaem dowoln dat i skad z powietrza, bo serek ju odniosem do
sklepu?

Wczeniej napisae e masz go wanie w rkach. Zaraz po tym napisae
e pisae z powietrza bo serek oddae do sklepu.

Ja zawsze najpierw sprawdzam termin przydatnoci do spoycia i ewentualnie potem wrzucam do koszyka.


--
animka

Data: 2010-09-05 19:15:55
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał

Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem do
sklepu?

Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach.

I to ustawia właściwą perspektywę dla lektury jego postów.

Data: 2010-09-05 21:08:39
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 17:06, mvoicem pisze:
Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach. Zaraz po tym napisałeś
że pisałeś z powietrza bo serek oddałeś do sklepu.

No. Miałem go w rękach parę chwil wcześniej, jak żona przyleciała że
chyba przeterminowany. Była wbita data w pole i zastanawialiśmy czy to
data produkcji czy ważności. Więc jak łoś szukałem napisu co to za data.
No i w końcu znalazłem małym druczkiem POD białym polem, a przed składem.

Przepraszam, faktycznie użyłem nieco ,,poetyckiego'' zwrotu. Pisząc, że
właśnie mam w rękach nieco skłamałem, bo mając serek w rękach nie
mógłbym pisać na klawiaturze. Więc chodziło raczej o to, że piszę z
obserwacji świeżo poczynionej właśnie dokładnie tego dnia kilka minut
wcześniej.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-06 00:14:57
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-05 21:08, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-05 17:06, mvoicem pisze:
Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach. Zaraz po tym napisałeś
że pisałeś z powietrza bo serek oddałeś do sklepu.

No. Miałem go w rękach parę chwil wcześniej, jak żona przyleciała że
chyba przeterminowany. Była wbita data w pole i zastanawialiśmy czy to
data produkcji czy ważności. Więc jak łoś szukałem napisu co to za data.
No i w końcu znalazłem małym druczkiem POD białym polem, a przed składem.

Czyli biale pole to byl "obrazek", a to malym drukiem, to "podpis pod
obrazkiem". Zazwyczaj jest tak, ze taki podpis pod obrazkiem opisuje co
tez na tym obrazku sie znajduje. :-)

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-06 17:50:46
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-06 00:14, Maseł pisze:
Czyli biale pole to byl "obrazek", a to malym drukiem, to "podpis pod
obrazkiem". Zazwyczaj jest tak, ze taki podpis pod obrazkiem opisuje co
tez na tym obrazku sie znajduje. :-)

Gdyby jeszcze nie było dwukropka, to bym się zgodził. A tak wyglądało
durnowanto.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-05 12:25:47
Autor: Krzysztof
producent i info na produkcie

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:i5vh41$vmv$1news.onet.pl...

Zresztą właśnie mam w rękach serek,
[...]
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.

Może już nie jedz więcej tych "serków" ...

K.

Data: 2010-09-05 19:23:16
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-05 09:33, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
No i jak zwykle nie zrozumiałeś. Nie przeszkadza mi, że data jest na
zgrzewie, ale że napisano:

Najlepiej spożyć przed: data na zgrzewie
zamiast po polsku, na przykład tak:
Najlepiej spożyć przed datą podaną na zgrzewie.


Jak juz to; "najlepiej spozyc przed: datą podaną na zgrzewie" - czesc
tego tekstu jest wymuszona ustawa i nie moze byc modyfikowana. Zreszta -
tekst ze swojego przy pomocy dorysowania dwoch ogonkow dlugopisem bez
problemu doprowadzisz do postaci dajacej ci pelnie zadowolenia.

Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
12.09.2010
Najlepiej spożyć przed:
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.
Więc nie mów, że grafik, co projektował opakowanie nie mógł dać napisu
NAD datą. Jest białe pole do stemplowania daty i napis POD tym polem.

Grafik sobie, a produkcja sobie. Moze nie znal mozliwosci maszyny, moze
maszyna pakujaca w miedzyczasie zostala wymieniona, moze przesunela sie
glowoca drukarki, albo papier wzgledem glowicy, ... Nadrukowanie daty to
nie jakis high-endoey druk offsetowy, wiec nikt na skraju etykieety nie
nadrukuje ci wyciagu barwnego i markerow pozycjonujacych....

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-05 21:40:49
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 19:23, Maseł pisze:
On 2010-09-05 09:33, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Jak juz to; "najlepiej spozyc przed: datą podaną na zgrzewie" - czesc
tego tekstu jest wymuszona ustawa i nie moze byc modyfikowana.

Ale ustawa może być modyfikowana :D


Zreszta -
tekst ze swojego przy pomocy dorysowania dwoch ogonkow dlugopisem bez
problemu doprowadzisz do postaci dajacej ci pelnie zadowolenia.

a propos ogonków, to coś ci je zjadło i twój tekst stał się mało czytelny.

Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
12.09.2010
Najlepiej spożyć przed:
Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.
Więc nie mów, że grafik, co projektował opakowanie nie mógł dać napisu
NAD datą. Jest białe pole do stemplowania daty i napis POD tym polem.
Grafik sobie, a produkcja sobie. Moze nie znal mozliwosci maszyny,

No znał, bo zostawił białe pole na bicie daty właśnie. Woreczek był
niebieski i wyglądał tak

ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
[======================================
[
[     tu białe pole z wbitą datą
[     duże białe, żeby maszyna nie musiała
[     celować
[
[======================================
Najlepiej spożyć przed:
Skład: ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,



--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-06 00:19:01
Autor: Maseł
producent i info na produkcie
On 2010-09-05 21:40, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 2010-09-05 19:23, Maseł pisze:
On 2010-09-05 09:33, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Jak juz to; "najlepiej spozyc przed: datą podaną na zgrzewie" - czesc
tego tekstu jest wymuszona ustawa i nie moze byc modyfikowana.
Ale ustawa może być modyfikowana :D

Zbierz 100000 podpisow i nawt pOslem nie musisz byc, zeby taka
modyfikacje zaproponowac...

Zreszta -
tekst ze swojego przy pomocy dorysowania dwoch ogonkow dlugopisem bez
problemu doprowadzisz do postaci dajacej ci pelnie zadowolenia.
a propos ogonków, to coś ci je zjadło i twój tekst stał się mało czytelny.

<Tristan_mode>
ale na mojej klawiaturze ich nie ma
</Tristan_mode>

No znał, bo zostawił białe pole na bicie daty właśnie. Woreczek był
niebieski i wyglądał tak

Daj link do zdjecia tego opakowania, bo cos czuje, ze pograzasz sie
coraz bardziej...

Pozdro

Maseł

Data: 2010-09-06 17:40:18
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-06 00:19, Maseł pisze:
No znał, bo zostawił białe pole na bicie daty właśnie. Woreczek był
> niebieski i wyglądał tak
Daj link do zdjecia tego opakowania, bo cos czuje, ze pograzasz sie
coraz bardziej...

Nie dam, bo go odniosłem do sklepu. Dlatego naszkicowałem:

ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
[======================================
[
[     tu białe pole z wbitą datą
[     duże białe, żeby maszyna nie musiała
[     celować
[
[======================================
Najlepiej spożyć przed:
Skład: ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,
ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble,


--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 19:45:14
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał

Ale co do tego ma Balcerowicz o którym wspomniałeś?

Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj

Jasne, bo przed Balcerowiczem, czyli za komuny było pieknie,
mądrze i bogato. Takich sfrustrowanych sklerotyków jak ty
powinno się zamknąć w skansenie i pokazywać za pieniądze.

Data: 2010-09-04 19:56:03
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 19:45, Alek pisze:
Jasne, bo przed Balcerowiczem, czyli za komuny było pieknie,
mądrze i bogato.

Tylko metoda ,,rozdupczymy to, co zostało i zrobimy z kraju pustynię i
ruinę, żeby musieć budować od zera[1], bo jakby nie, to jeszcze by ktoś
powiedział, że mamy majątek po złych komunistach''.

[1] co się oczywiście nie udało i mamy co mamy.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-04 22:17:49
Autor: Jotte
producent i info na produkcie
W wiadomości news:i5u0jb$q52$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj
Jasne, bo przed Balcerowiczem, czyli za komuny było pieknie,
mądrze i bogato.
Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.
Nie ma w tym kontekście znaczenia co było wcześniej.

Takich sfrustrowanych sklerotyków jak ty
powinno się zamknąć w skansenie i pokazywać za pieniądze.
Może lepiej jednak nie pokazywać?

--
Jotte

Data: 2010-09-04 22:55:01
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał

Być może personalnie nie, ale jego ekipa rozdupczyła kraj
Jasne, bo przed Balcerowiczem, czyli za komuny było pieknie,
mądrze i bogato.
Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.

I taaaaakie zębiska.
Na śniadanie zjada nauczycieli a na kolację związkowców. Na surowo.

Takich sfrustrowanych sklerotyków jak ty
powinno się zamknąć w skansenie i pokazywać za pieniądze.
Może lepiej jednak nie pokazywać?

Dlaczego? To lepsze niż baba z brodą. I bardziej pouczające.

Data: 2010-09-04 23:05:51
Autor: Jotte
producent i info na produkcie
W wiadomości news:i5ubn6$p9i$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.
I taaaaakie zębiska.
Na śniadanie zjada nauczycieli a na kolację związkowców. Na surowo.
Mało wiesz, mało rozumiesz, to i głupstwa gadasz.
Te "żarty" są nie na miejscu wobec ofiar (w tym śmiertelnych) działań tego skurwysyna.

Takich sfrustrowanych sklerotyków jak ty
powinno się zamknąć w skansenie i pokazywać za pieniądze.
Może lepiej jednak nie pokazywać?
Dlaczego?
Z paru powodów. Podam najprostszy - wiem jak on wygląda.

To lepsze niż baba z brodą. I bardziej pouczające.
To są nieetyczne pomysły - pokazywać za kasę chorego jako przestrogę przed chorobą?

--
Jotte

Data: 2010-09-04 23:17:11
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał

Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.
I taaaaakie zębiska.
Na śniadanie zjada nauczycieli a na kolację związkowców. Na surowo.
Mało wiesz, mało rozumiesz, to i głupstwa gadasz.
Te "żarty" są nie na miejscu wobec ofiar (w tym śmiertelnych) działań tego skurwysyna.

Bredzisz. I jak na tupeciarza przystało im mniej kumasz tym bardziej głos podnosisz. Mylisz przyczyny i skutki, lekarstwo i chorobę.

Data: 2010-09-04 23:27:26
Autor: Jotte
producent i info na produkcie
W wiadomości news:i5ud0o$suv$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.
I taaaaakie zębiska.
Na śniadanie zjada nauczycieli a na kolację związkowców. Na surowo.
Mało wiesz, mało rozumiesz, to i głupstwa gadasz.
Te "żarty" są nie na miejscu wobec ofiar (w tym śmiertelnych) działań tego skurwysyna.
Bredzisz. I jak na tupeciarza przystało im mniej kumasz tym bardziej głos podnosisz. Mylisz przyczyny i skutki, lekarstwo i chorobę.
Nie, synu. Niczego nie mylę, a podnoszenie głosu nie jest potrzebne.
Ja po prostu widziałem więcej, niż ty i zapomniałem więcej niż ty kiedykolwiek wiedziałeś.
I dlatego nie oczekuję od ciebie rozumienia.
Mam propozycję - zrób mi uprzejmość i zamknij gębę na temat zbrodniarza, OK?

--
Jotte

Data: 2010-09-05 08:12:17
Autor: Alek
producent i info na produkcie
Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał

Balcerowicz to łotr spod ciemnej gwiazdy, ma krew na rękach.
I taaaaakie zębiska.
Na śniadanie zjada nauczycieli a na kolację związkowców. Na surowo.
Mało wiesz, mało rozumiesz, to i głupstwa gadasz.
Te "żarty" są nie na miejscu wobec ofiar (w tym śmiertelnych) działań tego skurwysyna.
Bredzisz. I jak na tupeciarza przystało im mniej kumasz tym bardziej głos podnosisz. Mylisz przyczyny i skutki, lekarstwo i chorobę.
Nie, synu. Niczego nie mylę, a podnoszenie głosu nie jest potrzebne.
Ja po prostu widziałem więcej, niż ty i zapomniałem więcej niż ty kiedykolwiek wiedziałeś.
I dlatego nie oczekuję od ciebie rozumienia.
Mam propozycję - zrób mi uprzejmość i zamknij gębę na temat zbrodniarza, OK?

Nie będę się z tobą licytował na ilość tego co przeżyłem czy widziałem. Chetnie jednak zgodzę sie z tym, że sporo zapomniałeś. Lub raczej wyparłeś z pamięci. Ja żyłem w PRL, przeżyłem stan wojenny i lata 80' i pamiętam stan gospodarki w tamtych czasach. Jesli chcesz pisać o ofiarach (w tym śmiertelnych) to dopisz je do rachunku komunistów, którzy rządzili Polską przed pięć dekad i ją zrujnowali. Łącznie z Gierkiem, tak ostatnio chwalonym przez jarkacza. Balcerowicz nie stworzył hiperinflacji tylko ją pokonał. Nie pozbawił naszego pieniądza wartości tylko mu ją przywrócił. Itd.
Mam propozycję - zrób mi uprzejmość i nie nazywaj zbrodniarzem człowieka, któremu zawdzięczamy więcej niż większości innych polityków ostatniego półwiecza, OK?

Data: 2010-09-05 17:47:26
Autor: Jotte
producent i info na produkcie [końsko długie]
W wiadomości news:i5vcc3$lv4$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Mam propozycję - zrób mi uprzejmość i nie nazywaj zbrodniarzem człowieka, któremu zawdzięczamy więcej niż większości innych polityków ostatniego półwiecza, OK?
Nie, nie OK.
I nie popisuj się, ze przeżyłeś PRL, stan wojenny itd., bo są miliony, które też przeżyły. Ale są tacy, co przeżywszy wojnę, stalinizm, komunę, planu zbrodniarza Balcerowicza jednak nie przeżyli.
Zresztą nie wystarczy jakiejś epoki tylko przeżyć, trzeba ją jeszcze rozumieć, czego szczerze ci życzę

Oto nieco opinii, na początek:
<cit>
Jednym z ważnych elementów „planu Balcerowicza” była ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych. Wprowadzała ona tzw. „zmienną stopę oprocentowania” kredytów. Jeśli na przykład umowa z bankiem opiewała na 4 procent rocznie, to zmienna stopa oprocentowania sięgała 40 procent miesięcznie. Stawiało to kredytobiorców w bardzo trudnej sytuacji, często na granicy bankructwa. Ale na tym nie koniec, bo jednocześnie, dla symetrii, Leszek Balcerowicz wprowadził wysokie oprocentowanie lokat terminowych w bankach komercyjnych. Sięgały one nawet 100 procent. Trzecim elementem tej operacji było zamrożenie kursu walutowego; za dolara płacono 9 500 złotych.
W ten sposób uruchomiony został osobliwy przepływ pieniędzy. Kredytobiorcy – a warto pamiętać, że w tamtym okresie kredyty brali bogatsi chłopi i drobni przedsiębiorcy, a więc zalążek przyszłej polskiej klasy średniej – więc ci kredytobiorcy byli bezlitośnie drenowani przez banki przy pomocy opisanej już zmiennej stopy oprocentowania. A co się dalej działo z wydrenowanymi w ten sposób pieniędzmi? Otóż finansiści, głównie ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, przyjeżdżali do Polski z dolarami, wymieniali je po 9 500 złotych za sztukę, pieniądze umieszczali na lokatach, a po upływie roku – odbierali je w ilości dwukrotnie powiększonej, wymieniali je na dolary po tym samym kursie 9,5 tysiąca i zadowoleni wracali do domu.
</cit>
Kto to pisze? Niejaki St. Michalkiewicz, publicysta współpracujący m.in. z Radiem Maryja, a chyba nikt nie może mnie podejrzewać o jakąkolwiek sympatię do tej wszawej rozgłośni.

No to teraz coś z innej strony barykady:
<cit>
Procesy denacjonalizacji i wprowadzanie zasad
gospodarki rynkowej, Plan Balcerowicza były w rezultacie
mniej „szokową” i bardziej skuteczną formą
transformacji niż przedsięwzięte w innych krajach. Pociągnęło
to za sobą określone koszty społeczne (pauperyzacja,
bezrobocie, dezadaptacja, pogłębiające się stany frustracyjne)
ze wszystkimi tego konsekwencjami. Autorka
sądzi jednak, że koszty ponoszone przez społeczeństwo w
innych postkomunistycznych krajach, w warunkach zaszłości
innych niż w Polsce, były wyższe. Przynajmniej, jeśli
za miernik kosztów społecznych przyjąć ten wskaźnik
dezintegracji społeczeństwa, jakim są samobójstwa.
Wszystko to świadczy jednak o relatywnie lepszej, nie
zaś dobrej sytuacji Polski, o niższych - lecz nie o niskich
- wskaźnikach śmierci samobójczej.
</cit>
Wychodzi na to, że trzeba zbrodniarza pochwalić, bo doprowadził mniej ludzi do samobójczej śmierci, niż to zaszło w innych krajach.
Aha - tekst autorstwa prof. zw. dr hab. Marii Janosz z Instytutu Studiów Politycznych PAN


Popatrzmy dla odmiany po różnych forach, swobodne wypowiedzi:
<cit>
ten autor "reform"doprowadził kiedyś do bankructwa miliony Polaków, odcinająz swobonie "zera"(niby likwidował inflacje).Wiele tysiecy rodzin do dzisiaj przez jego reformu zyje w skrajnej nedzy a tysiące innych popełniło samobójstwa...czy ten człowiek nadal uważa, ze ma czyste sumienie???
</cit>

Albo:
<cit>
Co wy tak chwalicie tego Balcerowicza? On doprowadził do upadku wiele polskich przedsiębiorstw. Bezrobocie, bieda wśród obywateli, problemy gospodarcze nie są dziełem niewidzialnej ręki rynku, ale widzialnych rąk polskich polityków pokroju Balcerowicza. Łatwo jest coś zniszczyć, a trudniej odbudować. Polskie przedsiębiorstwa zamiast niszczyć można było sprywatyzować, zmodernizować i zrestrukturyzować lub wspomóc finansowo do czasu, aż staną się konkurencyjne i dobrze prosperujące. Prawdą jest, że niektórzy poszkodowani przez plan Balcerowicza popełnili samobójstwa, a to klasyfikuje Leszka Balcerowicza jako kogoś kto przyczynił się do ludobójstwa, za to grożą trybunały stanu.
</cit>

Jest tego dużo więcej, tylko nie chce mi się wklejać.
Ale sqrwysyn bez honoru dalej ślini się swoimi pomysłami, dotrzymywanie słowa dla tego łajdaka nie istnieje. Oto jego pomysły na obecne problemy budżetu państwa:
<cit>
Balcerowicz: Podatki i tak mamy wysokie, tnijmy wydatki
(...)
- Polska miała być krajem cudu gospodarczego, tymczasem rząd zaczyna reformę finansów od podnoszenia podatków - ubolewa Leszek Balcerowicz. Te same pieniądze trafiłyby do budżetu, gdyby obniżono zasiłek pogrzebowy, zrezygnowano z podwyżek dla nauczycieli, a PKO BP wycofał się z kupna BZ WBK
(...)
W kraju, gdzie podatki i tak już są wysokie, należy ograniczać wydatki - krytykuje zręby planu finansowego rządu na następne cztery lata były szef NBP i minister finansów Leszek Balcerowicz.
(...)
Podczas środowej debaty w Sejmie premier Donald Tusk ogłosił, że jego rząd nie zdecyduje się na żadne radykalne reformy, zwłaszcza takie, których koszty musieliby ponosić "ci, co mają najgorzej". Zapowiedział, że nie będzie słuchał "pseudoekspertyz" ekonomistów. - Przyjmujemy drogę bezpieczną, zdroworozsądkową, a nie drogę ideologów, eksperymentatorów, radykałów, wariatów - mówił Tusk.
- To dyskusja w kategorii epitetów i etykietek - odpowiedział mu wczoraj Balcerowicz na konferencji prasowej Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Jego zdaniem rząd mógłby zapewnić budżetowi brakujące środki bez uciekania się do podnoszenia płaconych przez nas danin. Gdyby wydatki publiczne w tym roku rosły realnie o 1 proc. (tę regułę rząd chce stosować dla części wydatków od 2011 r.), a nie o 6,2 proc., to deficyt sektora finansów publicznych wyniósłby w tym roku 3,5 proc. i byłby niższy aż o 54 mld zł!
Takie ograniczenie trudno byłoby jednak wprowadzić, gdyż trzy czwarte wydatków to wydatki sztywne i by je hamować, trzeba by zmieniać ustawy.
Zamiast tego FOR proponuje, by:
- radykalnie zmniejszyć zasiłek pogrzebowy do 30 proc. średniego wynagrodzenia (dziś wynosi dwie średnie pensje, prawie 7 tys. zł) i uzależnić jego otrzymywanie od sytuacji dochodowej - oszczędność 2 mld zł
- zrezygnować z podwyżek dla nauczycieli, tym bardziej że podwyżki nie wiążą się z poprawą efektywności nauczania, nie promują najlepszych nauczycieli - oszczędność 2 mld zł
- zlikwidować dotacje do kopalń i ograniczyć je w przypadku innych firm - oszczędność 0,5 mld zł
- znieść becikowe dla wszystkich i dotacje do kredytów hipotecznych - oszczędność 0,7 mld zł
- obniżyć zasiłki dla bezrobotnych do poziomu z 2009 r. - oszczędność 0,3 mld zł.
Balcerowicz jest też zdania, że PKO BP powinien zrezygnować z zakupu BZ WBK. Wtedy mógłby dać 2,5 mld zł z dywidendy do kasy państwa.
Były szef NBP wytknął rządowi nie tylko, że podniósł VAT, ale też że podwyżka ta odbywa się bez uproszczenia jego skali. Do tego najważniejsze dla gospodarki reformy są odkładane na trudną do przewidzenia przyszłość, a rząd nie robi nic, by wpłynąć na lawinowo rosnące zatrudnienie i płace dla administracji samorządowej.
</cit>

<cit>
Przewodniczący Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszek Balcerowicz podkreśla, że zdecydowane reformy finansów są konieczne, bo w porównaniu z innymi krajami naszej części Europy, polska gospodarka wypada słabo. Odnosząc się do zaproponowanej przez rząd podwyżki VATu były minister finansów wskazuje, że kraje, których reformy opierają się na podnoszeniu podatków, ponoszą klęskę.
Wśród propozycji Forum Obywatelskiego Rozwoju znalazły się też: rezygnacja z podwyżek dla nauczycieli w tym i przyszłym roku, obniżenie zasiłku dla bezrobotnych do poziomu z 2009 roku oraz likwidacja dotacji dla kopalni i ograniczenie pomocy dla innych przedsiębiorstw państwowych.
</cit>

Jeśli ktoś chce, może mnie za tego końskiego posta zjebać od ostatnich, mam to w dupie. A te cytaty nie są potrzebne mnie, wrzuciłem je dla nieświadomych i otumanionych.
Ja osobiście dobrze znałem człowieka, który się przez tego gnoja na B. zabił, bo już nie miał jak żyć straciwszy wszystko. A z opowieści naocznego świadka o jeszcze jednym podobnym wypadku. Więcej mi nie trzeba, wielbicielu zwyrodnialca.
Przydałby się jakiś Eligiusz Niewiadomski czy inny Lee Harvey Oswald...

--
Jotte

Data: 2010-09-05 14:34:11
Autor: Liwiusz
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-04 10:29, Przemysław Adam Śmiejek pisze:


Choć faktycznie śmiesznie brzmi napis tego typu na pudełku z orzechami.
No ale równie idiotycznie brzmi napis ,,Najlepiej spożyć przed: data na
zgrzewie'' zamiast po prostu ,,Data przydatności do spożycia na
zgrzewie''. Producenci mają po prostu dużo debilnego poczucia chómora.

   Specjalnie dla Ciebie, abyś nie obrażał się na cały świat za swoją żenującą ignorancje:

http://www.ih.katowice.pl/strona.php?co=podstrona&id5=51&id_link=5&kat=Prawa%20konsumenta&PHPSESSID=6d344937

"Żywność znakuje się terminem przydatności do spożycia lub datą minimalnej trwałości.

Termin przydatności do spożycia jest charakterystyczny dla żywności nietrwałej, łatwo psującej się, przeznaczonej na dietę, dla niemowląt oraz dla dzieci do trzech lat. Informacja o nim składa się z dnia, miesiąca i, jeśli to możliwe, roku, poprzedzonych słowami „należy spożyć do...”.

Datę minimalnej trwałości rozpoznamy po określeniu „najlepiej spożyć przed...”. Jeśli trwałość nie przekracza 3 miesięcy, podaje się po nim dzień i miesiąc. Gdy jest dłuższa, lecz nie przekracza 18 miesięcy, wystarczy tylko miesiąc i rok, a powyżej 18 miesięcy - jedynie rok. W tych dwóch wypadkach liczby poprzedzone są słowami „najlepiej spożyć przed końcem...”. Niektóre produkty, między innymi piekarskie i ciastkarskie, przeznaczone do spożycia do 24 godzin od chwili ich wytworzenia, pojedyncze porcje lodów nie muszą być oznaczane żadnym z tych terminów."

Resztę sobie wygooglasz.


--
Liwiusz

Data: 2010-09-05 15:24:47
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-05 14:34, Liwiusz pisze:
Resztę sobie wygooglasz.

Oczywiście panie Kolumb.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-09-06 01:27:58
Autor: poreba
producent i info na produkcie
Dnia Sun, 05 Sep 2010 14:34:11 +0200, Liwiusz napisa(a):

idiotycznie   brzmi  napis  ,,Najlepiej  spoy
przed:  data  na  zgrzewie''  zamiast po prostu
,,Data przydatnoci do spoycia na zgrzewie''.
Specjalnie  dla  Ciebie  /.../  Informacja /.../
poprzedzonych  sowami  naley  spoy  do....
Dat    minimalnej   trwaoci   rozpoznamy   po
okreleniu  najlepiej  spoy  przed.... /.../
najlepiej spoy przed kocem.... Reszt sobie
wygooglasz.
Tristan jak zwykle zawile wyuszcza. Nie sdzicie,
e  'stary'  sposb  wyraania  tego samego by po
prostu  bardziej  prosty:  "termin przydatnoci do
spoycia".  "Najlepsze przed" nie okrela przecie
kiedy co ju do spoycia si nie bdzie nadawao.
Sugeruje  ponadto e po tej dacie jeszcze si moe
nadawa.

AFAIR     zapisy     zmieniono     aby     ywno
'przeterminowana'  (a  bya  po prostu po terminie
gwarancji   producenta)  moga  by  jeszcze  jako
ywno  traktowana,  a  nie  jako  odpad        z
bezwzgldnym   zakazem   dopuszczania  do  obrotu,
chociaby jako pasza.

--
pozdro
poreba

Data: 2010-09-06 01:56:14
Autor: animka
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-06 01:27, poreba pisze:
Dnia Sun, 05 Sep 2010 14:34:11 +0200, Liwiusz napisał(a):

idiotycznie   brzmi  napis  ,,Najlepiej  spożyć
przed:  data  na  zgrzewie''  zamiast po prostu
,,Data przydatności do spożycia na zgrzewie''.
Specjalnie  dla  Ciebie  /.../  Informacja /.../
poprzedzonych  słowami  „należy  spożyć  do...”.
Datę    minimalnej   trwałości   rozpoznamy   po
określeniu  „najlepiej  spożyć  przed...”. /.../
„najlepiej spożyć przed końcem...”. Resztę sobie
wygooglasz.
Tristan jak zwykle zawile wyłuszcza. Nie sądzicie,
że  'stary'  sposób  wyrażania  tego samego był po
prostu  bardziej  prosty:  "termin przydatności do
spożycia".  "Najlepsze przed" nie określa przecież
kiedy coś już do spożycia się nie będzie nadawało.
Sugeruje  ponadto że po tej dacie jeszcze się może
nadawać.

2 razy kupiłam w Carrefourze paczkowany żólty ser Podlaski w kawałku.
Termin przydatności do spożycia dosyć długi. Po 3 dniach od zakupu zielone i różowe kropki na nim, brrr,

--
animka

Data: 2010-09-09 00:08:59
Autor: niusy.pl
producent i info na produkcie

Użytkownik "animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl>

2 razy kupiłam w Carrefourze paczkowany żólty ser Podlaski w kawałku.
Termin przydatności do spożycia dosyć długi. Po 3 dniach od zakupu
zielone i różowe kropki na nim, brrr,
--

Malowali pokoje ?

Data: 2010-09-09 01:39:42
Autor: animka
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-09 00:08, niusy.pl pisze:

Uytkownik "animka"<animka@to.nie.ja.wp.pl>

2 razy kupiam w Carrefourze paczkowany lty ser Podlaski w kawaku.
Termin przydatnoci do spoycia dosy dugi. Po 3 dniach od zakupu
zielone i rowe kropki na nim, brrr,
--

Malowali pokoje ?

W lodwce?

--
animka

Data: 2010-09-10 22:41:17
Autor: niusy.pl
producent i info na produkcie

Uytkownik "animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl>


2 razy kupiam w Carrefourze paczkowany lty ser Podlaski w kawaku.
Termin przydatnoci do spoycia dosy dugi. Po 3 dniach od zakupu
zielone i rowe kropki na nim, brrr,
--

Malowali pokoje ?

W lodwce?

--

Sufit lodwki malowali ?

Data: 2010-09-10 22:57:17
Autor: animka
producent i info na produkcie
W dniu 2010-09-10 22:41, niusy.pl pisze:

Uytkownik "animka"<animka@to.nie.ja.wp.pl>


2 razy kupiam w Carrefourze paczkowany lty ser Podlaski w kawaku.
Termin przydatnoci do spoycia dosy dugi. Po 3 dniach od zakupu
zielone i rowe kropki na nim, brrr,
--

Malowali pokoje ?

W lodwce?

--

Sufit lodwki malowali ?

Czy Ty nie zorientowae si zupenie, e to zabjcza ple (te kropki rowe i zielone)?


--
animka

producent i info na produkcie

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona