-- -Cytat-- -
Rząd rozważa zawieszenie na dwa lata progów ostrożnościowych, wynika z informacji „Rz”. To efekt fatalnej sytuacji budżetu w 2010 roku i ryzyka przekroczenia 55 proc. długu do PKB. Opozycja mogłaby poprzeć zmiany w prawie, ale pod warunkiem programu reform fiskalnych
-- -Koniec-- -

Proponuję od razu zawieszenie Konstytucji. Przecież i tak większość jej zapisów to fikcja.

Użytkownik "Jerzy Olszewski" <jerzyo@it.com.pl> napisał w wiadomości news:hcm8t0$i91$1nemesis.news.neostrada.pl...

-- -Cytat-- -
Rząd rozważa zawieszenie na dwa lata progów ostrożnościowych, wynika z informacji „Rz”. To efekt fatalnej sytuacji budżetu w 2010 roku i ryzyka przekroczenia 55 proc. długu do PKB. Opozycja mogłaby poprzeć zmiany w prawie, ale pod warunkiem programu reform fiskalnych
-- -Koniec-- -

Proponuję od razu zawieszenie Konstytucji. Przecież i tak większość jej zapisów to fikcja.

Tu się zgadzam z tym czego nie napisałeś.
Słowa kluczowe: "rząd", "opozycja" i kontekst ich wystąpienia.

Witam!
Jedną z obietnic wyborczych dzisiejszej ekipy rządzacej bylo zniesienie podatku "belkowego" od dochodów z  inwestycji GPW.
Być może to poprawi  tak kiepskie wplywy do budżetu.


Użytkownik "Jerzy Olszewski" <jerzyo@it.com.pl> napisał w wiadomości news:hcm8t0$i91$1nemesis.news.neostrada.pl...

-- -Cytat-- -
Rząd rozważa zawieszenie na dwa lata progów ostrożnościowych, wynika z informacji "Rz". To efekt fatalnej sytuacji budżetu w 2010 roku i ryzyka przekroczenia 55 proc. długu do PKB. Opozycja mogłaby poprzeć zmiany w prawie, ale pod warunkiem programu reform fiskalnych
-- -Koniec-- -

Proponuję od razu zawieszenie Konstytucji. Przecież i tak większość jej zapisów to fikcja.

Użytkownik "Mieciu.AP Szuszczkiewicz" <mieciu.ap@wyrzucgazeta.pl> napisał w wiadomości news:hcmfh5$nkt$1nemesis.news.neostrada.pl...

Witam!
Jedną z obietnic wyborczych dzisiejszej ekipy rządzacej bylo zniesienie podatku "belkowego" od dochodów z  inwestycji GPW.

Stricte to nie jest belkowy ale tak się przyjęło.
Bdb. że poprzednia ekipa go nie zniosła.
Ta też, nie rozumiem dlaczego te dochody miałyby byc nieopodatkowane.
Ale nie rozumiem dlaczego nie zrobili zagrania pod publiczkę, bo mogli to zrobić relatywnie małym kosztem.
Tego absolutnie nie rozumiem.

Natomiast juz ściśle belkowy, od odsetek od oszczędności - to jest granda, że cały czas od czasów LSD istnieje.
Akurat ten podatek jest IMO mocno trącący opodatkowaniem podwójnym.

skippy <a@nie.ma> napisał(a):

Stricte to nie jest belkowy ale tak się przyjęło.
Bdb. że poprzednia ekipa go nie zniosła.
Ta też, nie rozumiem dlaczego te dochody miałyby byc nieopodatkowane.
Ale nie rozumiem dlaczego nie zrobili zagrania pod publiczkę, bo mogli to zrobić relatywnie małym kosztem.
Tego absolutnie nie rozumiem.

Natomiast juz ściśle belkowy, od odsetek od oszczędności - to jest granda, że cały czas od czasów LSD istnieje.
Akurat ten podatek jest IMO mocno trącący opodatkowaniem podwójnym.

toc przecie w kapitalizmie zyjemy... tak chcielismy czy nie... wiec oprocz
wspomnianych przez ciebie podatkow powinnismy placic jeszcze od wartosci
nieruchomosci... przeglad powszechnie kapitalistycznych norm sugeruje dla
mieszkancow wawy okolo 3% rocznie... czyli corocznie... stawka liczona od
wartosci rynkowej nieruchomosci aby nie bylo watpliwosci... do tego podatek od
wlasnosci... czyli np. auta... jezeli sie rozchodzi o zyski z inwestycji
kapitalowych to wzorem panstw o dlugoletniej tradycji wolnorynkowej i
rozbudowanych rynkow finansowych... dla pozycji przetrzymywanych ponizej 365
dni stawka podatku od zysku powinna wynosic co najmniej 25%... a gdyby sie
komus zachcialo kombinowac przed koncem roku to proponje zapoznac sie z
terminem "wash sale"... tak czy inaczej kierunek zostal juz dawno obrany... jestem jedynie w szoku
dlaczego realizacja celu jest tak powolna... pzdr

--

vanbasten <vbasten@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): 

toc przecie w kapitalizmie zyjemy... tak chcielismy czy nie... wiec oprocz
wspomnianych przez ciebie podatkow powinnismy placic jeszcze od wartosci
nieruchomosci... przeglad powszechnie kapitalistycznych norm sugeruje dla
mieszkancow wawy okolo 3% rocznie... czyli corocznie... stawka liczona od
wartosci rynkowej nieruchomosci aby nie bylo watpliwosci... do tego

podatek od

wlasnosci... czyli np. auta... jezeli sie rozchodzi o zyski z inwestycji
kapitalowych to wzorem panstw o dlugoletniej tradycji wolnorynkowej i
rozbudowanych rynkow finansowych... dla pozycji przetrzymywanych ponizej

365

dni stawka podatku od zysku powinna wynosic co najmniej 25%... a gdyby sie
komus zachcialo kombinowac przed koncem roku to proponje zapoznac sie z
terminem "wash sale"... tak czy inaczej kierunek zostal juz dawno obrany... jestem jedynie w szoku
dlaczego realizacja celu jest tak powolna... pzdr

I taki kapitalizm wg ciebie wybraliśmy? Dlaczego 365 dni. Zaproponuj 1 dzień - 100 % podatku z zysku, tydzień - 75 % podatku itd, itp. Zatrzymaj obrót na giełdzie. Im więcej tych durnych przepisów, regulacji, progów tym kapitalniejszy kapitalizm, tak? Już raz zapłaciłem podatek za nowy samochód, mimo, że kupiłem samochód 5-letni, bo urzędnik znalazł przepis, że mój samochód ma przebieg samochodu nowego.

Wash sale? Brain wash.

Dziesięcina. Tyle powinniśmy płacić państwu. Dziewięciu produktywnych może  utrzymywać jednego nieroba, a nie dziesięciu.

pozdrawiam

kc

--

Użytkownik " kc"

Dziesięcina. Tyle powinniśmy płacić państwu. Dziewięciu produktywnych może
utrzymywać jednego nieroba, a nie dziesięciu.

Tu nie dyskutuje bo nie wiem, ale raczej to abstrakcyjne marzenie.
Z tego co wiem to aktualnie jeden utrzymuje ze trzech czy czterech.

 kc <kc59@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

Dlaczego 365 dni. Zaproponuj 1 dzień - 100 % podatku z zysku, tydzień - 75 % podatku itd, itp. Zatrzymaj obrót na giełdzie. Im więcej tych durnych przepisów, regulacji, progów tym kapitalniejszy kapitalizm, tak?

o zatrzymaniu obrotu to juz slyszalem jak oniegdaj opodatkowywali dochody z
wgpw... nic sie nie boj... te krowe mozna spokojnie doic... nie padnie...
znakomita (sic!) wiekszosc holubi b&h w postaci roznej masci funduszy... a
zdanie czytelnikow tej grupy to margines marginesu... nie ja na to wpadlem
bynajmniej... te numerki to tez nie z kapelusza... ale zywcem zerzniete z
ordynacji podatkowej ostoi swiatowego kapitalizmu...

Już raz zapłaciłem podatek za nowy samochód, mimo, że kupiłem samochód 5-letni, bo urzędnik znalazł przepis, że mój samochód ma przebieg samochodu nowego.

urzednik to inna para kamaszy... tu nam jeszcze daaaaleko...

Wash sale? Brain wash.

uhm... ale raczki wiaze skutecznie...

pzdr


--

Użytkownik "vanbasten"
....

mieszkancow wawy okolo 3% rocznie... czyli corocznie... stawka liczona od
wartosci rynkowej nieruchomosci...

tak czy inaczej kierunek zostal juz dawno obrany... jestem jedynie w szoku
dlaczego realizacja celu jest tak powolna...

W tym przypadku być może dlatego, że byle jakie mieszkanie w Warszawie ma wartość pół balona, a normalne balona.
Podatek roczny 15k-30k dla przeciętnej masy zarabiającej w PLjest chyba ryzykowny we wprowadzeniu, tak to
Akurat ten podatek uważam za kompletnie chory.

skippy <a@nie.ma> napisał(a):

W tym przypadku być może dlatego, że byle jakie mieszkanie w Warszawie ma wartość pół balona, a normalne balona.
Podatek roczny 15k-30k dla przeciętnej masy zarabiającej w PLjest chyba ryzykowny we wprowadzeniu, tak to
Akurat ten podatek uważam za kompletnie chory.

nakresliles jedynie prawdopodobna przyczyne zwloki... dopoki wiec one nie beda
straszyc na jakichs tam alejach... laik jestem z topografii stolicy... to nie
widze problemu... co do slusznosci tej czy innej daniny... a kto dba jak sie
to zwie... kieszen ta sama... byle figurka sie zgadzala... ale ona cos nie
wykazuje checi... ja bynajmniej pozbylem sie zludzen...

pzdr

--

Użytkownik "vanbasten" <vbasten@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:hcode1$ogj$1inews.gazeta.pl...

skippy <a@nie.ma> napisał(a):

W tym przypadku być może dlatego, że byle jakie mieszkanie w Warszawie ma
wartość pół balona, a normalne balona.
Podatek roczny 15k-30k dla przeciętnej masy zarabiającej w PLjest chyba
ryzykowny we wprowadzeniu, tak to
Akurat ten podatek uważam za kompletnie chory.

nakresliles jedynie prawdopodobna przyczyne zwloki... dopoki wiec one nie beda
straszyc na jakichs tam alejach... laik jestem z topografii stolicy... to nie
widze problemu...

Nie alejach, pół balona to średnie mieszkanie w sypialnianym kołchozie.
A przyczyna tak, prawdopodobna, nie mam pojęcia dlaczego konkretnie to odłożyli bo  o pierwszych przymiarkach słyszałem już 10 lat temu, jak nie lepiej.
Poza tym znowy by trzeba było z tego wyłączyć rolników.
Może to druga z przyczyn.

co do slusznosci tej czy innej daniny... a kto dba jak sie
to zwie... kieszen ta sama... byle figurka sie zgadzala... ale ona cos nie
wykazuje checi... ja bynajmniej pozbylem sie zludzen...

Hehehe zgadza się, to tylko moje osobiste przekonanie, natomiast co wymyśli machina urzędnicza to jest nieprzewidywalne.
Jeśli oni potrafia głosować wiekszością nad 'prawdą', to wszystko jest możliwe.

BTW Ktoś tu pisał o karmieniu polityków i upychaniu rodzin na podchorążych.
To śmieszne do bólu jajek, gdzie tu skala problemu?
No niestety, ale problem lezy gdzie indziej.
Ilość urzędników w Polsce (sic!) - i proponuje przesledzić jej wykres od 1989.
Słyszałem ciekawe wytłumaczenie: że "w związku z komputeryzacją" :)))

Tu właśnie siedzi całe towarzystwo z zagwarantowaną praktycznie niezwalnialnością, bez odpowiedzialności urzędniczej, z normalną emeryturą.

Ale to wszyscy wiedzą, wygodniej dla udowodnienia swoich tez robic prasówki w postaci pięciu cytatów wyrwanych z paru gazet i ustawionych pod tezę, w tym jeszcze takich cytatów z wnioskami, gdzie wnioski z cytatu ubliżają homo spaiens z naciskiem na sapiens.

skippy wrote:

Ilość urzędników w Polsce

W tej chwili ~500 tysięcy ludzi. Z prawem do głosu. Nie znam człowieka, który by głosował by mu zlikwidowano miejsce pracy. Tak jak nie ma szans byśmy przestali się zadłużać tak nie ma szans by liczba urzędników zaczęła spadać.

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hcoo2s$pmj$1inews.gazeta.pl...

skippy wrote:

Ilość urzędników w Polsce

W tej chwili ~500 tysięcy ludzi. Z prawem do głosu. Nie znam człowieka,
który by głosował by mu zlikwidowano miejsce pracy. Tak jak nie ma szans
byśmy przestali się zadłużać tak nie ma szans by liczba urzędników zaczęła
spadać.

Ta, opisuje stan faktyczny skąd pewne sprawy się biorą bo skala bredni jest niezmierna.