Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   prośba o pomoc - kolizja służbowym autem

prośba o pomoc - kolizja służbowym autem

Data: 2010-07-15 18:30:16
Autor: Bydlę
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
Mateusz wrote:
> Cześć. Wstyd się przyznać ale wgniotłem lekko tylną klapę bagażnika na
> parkingu w delegacji. Słupek być poniżej linii tylnej szyby i nie
> sposób go było zauważyć - parkowałem tyłem.


Z pewnością dało się zauważyć - tym bardziej że przepisy zabraniają jazdy, gdy się nie widzi drogi.


>  To jest akurat najmniejszy
> problem jednak,


A to jest jakiś inny problem?

> bo jak się później okazało jeździłem autem bez
> autocasco. Muszę pokryć koszty naprawy (400zł).


No i co w tym dziwnego?
Uszkodziłeś powierzone mienie - musisz płacić.


>
> Co byście zrobili w takiej sytuacji ?

1. nie cofali, nie widząc  drogi
2. zapłacili za to, co zepsuliśmy
3. there is no step three

Data: 2010-07-15 21:31:22
Autor: M.H.
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
W dniu 2010-07-15 18:30, Bydlę pisze:
Mateusz wrote:
 > Cześć. Wstyd się przyznać ale wgniotłem lekko tylną klapę bagażnika na
 > parkingu w delegacji. Słupek być poniżej linii tylnej szyby i nie
 > sposób go było zauważyć - parkowałem tyłem.


Z pewnością dało się zauważyć - tym bardziej że przepisy zabraniają
jazdy, gdy się nie widzi drogi.


 > To jest akurat najmniejszy
 > problem jednak,


A to jest jakiś inny problem?

 > bo jak się później okazało jeździłem autem bez
 > autocasco. Muszę pokryć koszty naprawy (400zł).


No i co w tym dziwnego?
Uszkodziłeś powierzone mienie - musisz płacić.

No dobra, a gdyby tak skasował auto (mniejsza o powód) za 40 tys ?
To też powinien bez gadania zapłacić ?
Gdybym był pracownikiem, to bym w takiej sytuacji do auta nie wsiadał.

 >
 > Co byście zrobili w takiej sytuacji ?

1. nie cofali, nie widząc drogi
To rozwiązanie szanowny Bydlaku już jest nieaktualne, jeśli zdążyłeś zauważyć. Równie dobrze ( a nawet lepiej) można byłoby doradzić niezatrudnianie się w ww. firmie.
2. zapłacili za to, co zepsuliśmy
Dobrze się mówi, kiedy kwota jest niewielka.

3. there is no step three

Dlaczego ?

Data: 2010-07-16 11:09:56
Autor: Icek
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
No dobra, a gdyby tak skasował auto (mniejsza o powód) za 40 tys ?
To też powinien bez gadania zapłacić ?
Gdybym był pracownikiem, to bym w takiej sytuacji do auta nie wsiadał.

no to zanim wsiadasz pilnujesz czy auto ma AC.

Ja np. nie wsiadam do aut o wartosci pow. 10 tys bez AC.

To chyba naturalne, ze jak cos zniszczysz to placisz. To tak jak idziesz po
pijaku po ulicy i nagle wpadniesz na glupi pomysl przejscia po maskach paru
samochodow wgniatajac maski, dachy i bijac szyby. Kto za to zaplaci ? I bez
znaczenia jest czy auto jest za 40 tys czy za 400 tys



Icek

Data: 2010-07-16 02:38:48
Autor: kkk
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
Dobrze mu wszyscy doradzacie - "uciekaj stamtąd"  - przecież napisał
że szuka pracy, mam sporo ludzi wokół co byliby szczęśliwi za 1400zł/
msc i nie są to ani nieudacznicy, ani ludzie bez wykształcenia.
Zresztą teraz łatwiej o lepiej płatną pracę po wykształceniu
zasadniczym.
Piszę również o dużym mieście.

Data: 2010-07-16 13:24:43
Autor: Icek
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
Dobrze mu wszyscy doradzacie - "uciekaj stamtąd"  - przecież napisał
że szuka pracy, mam sporo ludzi wokół co byliby szczęśliwi za 1400zł/
msc i nie są to ani nieudacznicy, ani ludzie bez wykształcenia.
Zresztą teraz łatwiej o lepiej płatną pracę po wykształceniu
zasadniczym.
Piszę również o dużym mieście.

=================================

super, że ma prace a nie jest na garnuszku Państwa. Dobrze, ze szuka pracy
jak ta co ma mu nie odpowiada. Jezeli w dodatku nie moze innej lepiej
platnej znalezc to swiadczy o tym, ze w danym regionie jego wynagrodzenie
jest wlasciwe  (nie mowie tu o kwestiach godnego zycia bo trudno mi sobie
wyobrazic przezycie w duzym miescie za mniej niz 3k pln na glowe a jak juz
masz dzieci to za 1400 to padaka totalna)

Nie zmienia to zupelnie mojego stosunku do watku czyli jak zniszczysz rzecz
nalezaca do kogos poprzez jej niewlasciwe uzytkowanie albo niewlasciwe
zabezpieczenie/przechowywanie to niestety mozna przyjac, ze zaplata jest
sluszna. Zreszta (nie wtym przypadku) kodeks pracy przewiduje
odpowiedzialnosc pracownika za powierzone mu mienie. Nie mozna
nieodpowiedzialnosci pracownika/zleceniobiorcy/podwykonawcy/kogokolwiek
tlumaczyc tym, ze jest biedny.


Icek

Data: 2010-07-16 11:49:45
Autor: Bydlę
prośba o pomoc - kolizja służbowym autem
M.H. wrote:
> No dobra, a gdyby tak skasował auto (mniejsza o powód) za 40 tys ?

No to co?
Są tylko dwie możliwości - on się do tego przyczynił ALBO nie on się do tego przyczynił.

A teraz kombinuj dlaczego ktoś, kto jest winien zdarzeniu, ma nie ponowsicć (niezgodnie z prawem i logiką) odpowiedzialności za to, co zrobil.


> To też powinien bez gadania zapłacić ?
> Gdybym był pracownikiem, to bym w takiej sytuacji do auta nie wsiadał.


Czyli myślisz.
To oznacza, że poprzednie zdanie pisał za ciebie ktoś inny.


>
>>  >
>>  > Co byście zrobili w takiej sytuacji ?
>>
>> 1. nie cofali, nie widząc drogi
>
> To rozwiązanie szanowny Bydlaku już jest nieaktualne


Jest jak najbardziej aktulane - czyba że autor chce do końca życia być debilem nie wyciągającym wniosków ze swoich działań.
Wtedy jechał beztrosko, choć nie widział, czy może.
Zepsuł auto.
Ma zapłacić.
Nadal nie rozumie, że to on rozwalił auto, a nie księgowy w  firmie, w której go zatrudniono.

>
>> 2. zapłacili za to, co zepsuliśmy
>
> Dobrze się mówi, kiedy kwota jest niewielka.

Dlatego trzeba myśleć - ty odstręczasz go od tego, a ja mu będę usilnie zalecał myślenie przed podejmowaniem działań.
Tym się różnimy.

>
>> 3. there is no step three
>
>
> Dlaczego ?

Bo nie ma trzeciego kroku.

--
Bydlę

prośba o pomoc - kolizja służbowym autem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona