Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Data: 2011-02-24 21:56:21
Autor: fatima
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
"Do 2003 roku obowiązywały Polskie Normy, zgodnie z którymi wędlina przekraczająca masą 130 proc. surowca (czyli z kilograma mięsa uzyskiwano powyżej 1,3 kg szynki) była uznawana za produkt szynkopodobny. Teraz stosowanie tych norm to dobra wola producenta."

- jak to się dzieje, że tego typu obostrzenia zostają zdegradowane? czy koncerny produkujące żywność mają takie wpływy?

Data: 2011-02-25 08:38:42
Autor: jureq
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Dnia Thu, 24 Feb 2011 21:56:21 +0100, fatima napisał(a):

"Do 2003 roku obowiązywały Polskie Normy, zgodnie z którymi wędlina
przekraczająca masą 130 proc. surowca (czyli z kilograma mięsa
uzyskiwano powyżej 1,3 kg szynki) była uznawana za produkt
szynkopodobny. Teraz stosowanie tych norm to dobra wola producenta."

- jak to się dzieje, że tego typu obostrzenia zostają zdegradowane? czy
koncerny produkujące żywność mają takie wpływy?

Dostosowaliśmy się do norm unijnych.

Data: 2011-02-25 10:09:18
Autor: SQLwiel
przepisy dotyczÄ?ce ??ywno??ci
jureq pisze:
Dnia Thu, 24 Feb 2011 21:56:21 +0100, fatima napisał(a):

"Do 2003 roku obowiązywały Polskie Normy, zgodnie z którymi wędlina
przekraczająca masą 130 proc. surowca (czyli z kilograma mięsa
uzyskiwano powyżej 1,3 kg szynki) była uznawana za produkt
szynkopodobny. Teraz stosowanie tych norm to dobra wola producenta."

- jak to się dzieje, że tego typu obostrzenia zostają zdegradowane? czy
koncerny produkujące żywność mają takie wpływy?

Dostosowaliśmy się do norm unijnych.

Możnaby głębiej podywagować i dojść do paradoksów.
Konserwatywna doktryna zakłada swobodę zawierania umów i DG, a więc
każdy może produkować co chce, drukować na etykiecie co mu pasuje i
sprzedawać po dowolnej cenie. Rynek powinien dokonać selekcji. Niestety,
to nie działa...

Jednak w sposób naturalny wchodzimy wtedy w zakres znaczeniowy słów, np.
co to jest "masło", a co to jest "szynka". Jeśli ktoś poczuje się
oszukany nazwą "masło roślinne", to powinien iść do sądu, a sąd powinien
wymierzyć producentowi (oszustowi) taką karę, aby go skutecznie
zniechęcić do prób oszustwa i przestrzec pozostałych. W skrajnych
przypadkach działań na szkodę życia i zdrowia wielu osób takiego oszusta
należałoby eliminować. Niekoniecznie wieszać, wszak to marnotrawstwo
(jeśli pominąć odzysk narządów). 50 lat przymusowych ciężkich robót
byłoby właściwym zadośćuczynieniem i skuteczną karą.

BTW - ktoś-gdzieś-kiedyś proponował powrót galer, jako rozwiązania
proekologicznego. Popierałbym :)

Niestety, stanowiący większość głupi motłoch błędnie utożsamiany ze
społeczeństwem woli zrzec się prawa do wolności w zamian za iluzję
bezpieczeństwa oferowaną przez hołotę zwaną rządem i godzi się na
"państwowe regulacje" tego co-jest-czym i ile ma być cukru w cukrze.

Jedno i drugie obnaĹźa dwie powszechnie znane, acz skwapliwie pomijane
prawdy:
- Wymiar "sprawiedliwości", a zwłaszcza sądy zdegenerował się i nie
spełnia swojej roli, swojego sensu istnienia.
- W miarę przyrostu dobrobytu spada wartość wolności, a rośnie
zapotrzebowanie na święty spokój i bezruch.



--

Dziękuję.
    Pozdrawiam.
        SQL-wiel.

Data: 2011-02-26 02:42:27
Autor: fatima
przepisy dotyczÄ?ce ??ywno??ci
"SQLwiel" <nulla@com.pl> wrote in message news:ik7rkr$lgk$1news.onet.pl...
każdy może produkować co chce, drukować na etykiecie co mu pasuje i
sprzedawać po dowolnej cenie. Rynek powinien dokonać selekcji. Niestety,
to nie działa...

bo średni/statystyczny umysł nie działa. Przeciętny właściciel umysłu nie dba o to i nie wie dlaczego być może powinien. Na tym cierpi mniejszość w 'sremokracji'.

Data: 2011-02-25 20:42:44
Autor: JK
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
W dniu 2011-02-24 21:56, fatima pisze:
"Do 2003 roku obowiązywały Polskie Normy,
zgodnie z którymi wędlina przekraczająca masą
130 proc. surowca (czyli z kilograma mięsa
uzyskiwano powyżej 1,3 kg szynki) była
uznawana za produkt szynkopodobny. Teraz
stosowanie tych norm to dobra wola producenta."

- jak to się dzieje, że tego typu obostrzenia
zostają zdegradowane? czy koncerny produkujące
żywność mają takie wpływy?



1. Czasy się zmieniają.
2. Należy nabyć umiejętność czytania etykiet.
3. Jak już wcześniej SQLwiel napisał, skąd wiadomo co to jest szynka?


--
Pozdrawiam
JK

Data: 2011-02-26 02:51:14
Autor: fatima
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
"JK" <spam_away@poczta.onet.pl> wrote in message news:ik90ni$u5$1news.onet.pl...
1. Czasy się zmieniają.
żaden to argument. wszystko się zmienia stale - głupcem trzeba być by cos uznać za trwałe.

2. Należy nabyć umiejętność czytania etykiet.
słowo 'należy' należy do tego samego słownika, co słowo 'powinno', które nie powinno istnieć.
(btw, bezpodmiotowśc tych słów jest bardzo wymowna).

3. Jak już wcześniej SQLwiel napisał, skąd wiadomo co to jest szynka?

prawda
'szynka dziś' a 'szynka wczoraj' - dwa różne kosmosy
dobry prawnik udowodni wszsytko, ale każdy 'gupi' (ten z mniejszości zdolnej do wieedzenia) wie jak się rzeczy mają.
Dla mnie (osoby po 30stce) szynka jest kiedy smakuje wygląda i ma inne walory podobne do tej z dzieciństwa. A galatretka w sklepie to jest kpina z człowieczeństwa, ludzkość sobie sama wije bat.

Data: 2011-02-26 08:11:22
Autor: Danusia
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Użytkownik "fatima" <fatima@mai.pl> napisał w wiadomości news:ik9mah$flr$1node2.news.atman.pl...
"JK" <spam_away@poczta.onet.pl> wrote in message news:ik90ni$u5$1news.onet.pl...
'szynka dziś' a 'szynka wczoraj' - dwa różne kosmosy
dobry prawnik udowodni wszsytko, ale każdy 'gupi' (ten z mniejszości zdolnej do wieedzenia) wie jak się rzeczy mają.
Dla mnie (osoby po 30stce) szynka jest kiedy smakuje wygląda i ma inne walory podobne do tej z dzieciństwa. A galatretka w sklepie to jest kpina z człowieczeństwa, ludzkość sobie sama wije bat.

W moim mieście nagminnie jako szynke sprzedają coś z czego wycieka jakiś dziwny płyn, a niektóre z tych szynek to mozna wykręcać jak tkanine po praniu bez wirowania. Trwa to już od 3 lat i jest tylko coraz gorzej.

pozdr

Data: 2011-02-26 10:36:18
Autor: RadoslawF
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Dnia 2011-02-26 08:11, Użytkownik Danusia napisał:

'szynka dziś' a 'szynka wczoraj' - dwa różne kosmosy
dobry prawnik udowodni wszsytko, ale każdy 'gupi' (ten z mniejszości zdolnej do wieedzenia) wie jak się rzeczy mają.
Dla mnie (osoby po 30stce) szynka jest kiedy smakuje wygląda i ma inne walory podobne do tej z dzieciństwa. A galatretka w sklepie to jest kpina z człowieczeństwa, ludzkość sobie sama wije bat.

W moim mieście nagminnie jako szynke sprzedają coś z czego wycieka jakiś dziwny płyn, a niektóre z tych szynek to mozna wykręcać jak tkanine po praniu bez wirowania. Trwa to już od 3 lat i jest tylko coraz gorzej.

Kiedyś szynka była nasączana przez leżakowanie w solance, teraz
po prostu wstrzykuje się ten płyn do szynki (do innych wędlin też)
przy pomocy maszyn przemysłowych.
Zgodnie z normą europejską zawartość szynki w szynce powinna wynosić
40 czy 50 procent, reszta to praktycznie woda a chemią.
Kto zgadnie jaki procent mięsa zgodnie z normą powinien być w
parówkach ?


Pozdrawiam

Data: 2011-02-26 12:02:06
Autor: SQLwiel
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
RadoslawF pisze:

Kiedyś szynka była nasączana przez leżakowanie w solance, teraz
po prostu wstrzykuje się ten płyn do szynki (do innych wędlin też)
przy pomocy maszyn przemysłowych.
Zgodnie z normą europejską zawartość szynki w szynce powinna wynosić
40 czy 50 procent, reszta to praktycznie woda a chemią.
Kto zgadnie jaki procent mięsa zgodnie z normą powinien być w
parówkach ?


Pozdrawiam

... taki dowcip, importowany z Niemiec.
Początek był taki, że ktoś-komuś w czymś pomógł i nie chciał zapłaty,
więc ten "dłużnik", który "robił w mięsie" chciał mu się jednak
odwdzięczyć w inny sposób i zapytał go, czy lubi cielęce parówki
- Tak.
- To niech pan ich nie je.



--

Dziękuję.
    Pozdrawiam.
        SQL-wiel.

Data: 2011-02-26 14:22:04
Autor: qwerty
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ikahir$63p$1@news.onet.pl...
Zgodnie z normą europejską zawartość szynki w szynce powinna wynosić
40 czy 50 procent, reszta to praktycznie woda a chemią.
Kto zgadnie jaki procent mięsa zgodnie z normą powinien być w
parówkach ?

A później unia się dziwi dlaczego tyle ludzi ma cukrzycę / rak i inne "cywilizacyjne" choroby.

Data: 2011-02-26 20:11:30
Autor: fatima
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
"qwerty" <qwerty01@poczta.fm> wrote in message news:ikaupi$lqa$1node2.news.atman.pl...
A później unia się dziwi dlaczego tyle ludzi ma cukrzycę / rak i inne "cywilizacyjne" choroby.

wcale się nie dziwi, (tzn kto się dziwi, ten nich się dalej dziwi, a ci co wiedzą co robią swobodnie "dalej jeżdżą walcem" (walec z kawału o biednym Jasiu-sierocie).  Stan przepisów w tym temacie wiele mówi o funkcjonujących siłch. Wybrane choroby cywilizacyjne są wspaniałym źródłem kasy. Doporwadzenie cywilizacji do stanu określonej zachorowalności (i stałego utrzymywania w określonych stadiach określonych chorób) to najprostrza rzecz na świecie - człowiek nie zwierzę - zeżre wszytko.

Data: 2011-03-02 00:31:34
Autor: kogutek
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci s? bardzo dobre.
qwerty <qwerty01@poczta.fm> napisał(a):
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ikahir$63p$1@news.onet.pl...
> Zgodnie z normą europejską zawartość szynki w szynce powinna wynosić
> 40 czy 50 procent, reszta to praktycznie woda a chemią.
> Kto zgadnie jaki procent mięsa zgodnie z normą powinien być w
> parówkach ?

A później unia się dziwi dlaczego tyle ludzi ma cukrzycę / rak i inne "cywilizacyjne" choroby.
Teraz są dobre przepisy dotyczące żywności. Nawet tanie artykuły spożywcze, to
co piszesz że zawartość szynki w szynce 40%, pomimo wielu czasami dziwnych
składników nie mogą nikomu zaszkodzić i są pelnowarościowym i smacznym
jedzeniem. Bo czy moze zaszkodzić wyrób skladający się z miesa i preparatu
sojowego. Oczywiście ze nie może. Nie jest argumentem ze ludzie po
pzrekroczeniu pewnego wieku masowo zaczynają chorować na z reguły cięzkie i
śmiertelne choroby. Ten wiek to 40-45 lat. Sto lat temu mniej więcej tyle
wynosil przewidywany wiek życia w Polsce, teraz ok siedemdziesiątki. do
czterdzieski nowotwory są rzadkością.  Jeśli nie ma selekcji naturalnej przy
urodzeniu i w pierwszych miesiącach życia to słabsi umierają wcześniej, nic w
tym dziwnego. Problem z żywnością jest nie w miejscu o ktorym piszesz. Nie ma
żadnej kontroli nad producentami i sprzedawcami. Kilka lat temu szukalem
czegoś w necie. Wiesz jak to jest. Szukasz sznurowadeł a kończysz na rakietach
kosmicznych. Przypadkowo trafilem na protokoły pokontrolne sanepidu. Dotyczyły
wędlin i wedzonek. Unijne przepisy ściśle wyznaczają maksymalne ilości
konserwantów. Z protokołow wynikalo ze przekroczenia były od 10 do 100 razy.
Nie pzrstrzegajacy przepisów zostali ukarani mandatami w granicach 200
złotych. Wydałem wtedy sporo kasy żeby samemu zacząć robić wedliny i wędzonki.
Używam tych samych środkow co w przemyśle, przemyslowych środkow nitrujących,
glutaminianu sodu, preparatów sojowych, wielofosforanów. Ale zachowuję ilosci
zalecane przez produceta. Kiedyś nawet na próbę zrobilem taką szynkę jak
spzredają w marketach z okazji świąt po 9,90. Była bardzo smaczna ale psula
się w oczach bo użylem maksymalnej dopuszczalnej ilości środkow konserwujących
a nie 10 razy więcej. Zabieram się teraz do amatorskiego wedzenia preparatami
dymu w plynie, tymi opluwanymi przez wszystkich. Bo sa prostsze w stosowaniu a
zapewniają o wiele lepsze parametry zdrowotne i smakowe. Przepisy są dobre. To
kontrole z jakiś względow są nieskuteczne.         --


Data: 2011-03-02 07:59:19
Autor: qwerty
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci s? bardzo dobre.
Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ikk356$8a5$1@inews.gazeta.pl...
Teraz są dobre przepisy dotyczące żywności. Nawet tanie artykuły spożywcze, to
co piszesz że zawartość szynki w szynce 40%, pomimo wielu czasami dziwnych
składników nie mogą nikomu zaszkodzić i są pelnowarościowym i smacznym
jedzeniem.

Jesteś absolutnie pewien, że mięso które kupujesz jest 1 świeżości ?

Data: 2011-03-02 13:19:47
Autor: cyklista
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci s? bardzo dobre.
Użytkownik kogutek napisał:


Teraz są dobre przepisy dotyczące żywności. Nawet tanie artykuły spożywcze, to

średnio dobre

co piszesz że zawartość szynki w szynce 40%, pomimo wielu czasami dziwnych
składników nie mogą nikomu zaszkodzić i są pelnowarościowym i smacznym
jedzeniem. Bo czy moze zaszkodzić wyrób skladający się z miesa i preparatu
sojowego. Oczywiście ze nie może. Nie jest argumentem ze ludzie po

to czoywiście nie dla wszystkich jest oczywiste

pzrekroczeniu pewnego wieku masowo zaczynają chorować na z reguły cięzkie i
śmiertelne choroby. Ten wiek to 40-45 lat. Sto lat temu mniej więcej tyle
wynosil przewidywany wiek życia w Polsce, teraz ok siedemdziesiątki. do

przewidywalny wiek życia czy też średni?, to dwie diametralnie różniące się wartości i mówiące całkiem o czym innym

czterdzieski nowotwory są rzadkością.  Jeśli nie ma selekcji naturalnej przy
urodzeniu i w pierwszych miesiącach życia to słabsi umierają wcześniej, nic w
tym dziwnego. Problem z żywnością jest nie w miejscu o ktorym piszesz. Nie ma
żadnej kontroli nad producentami i sprzedawcami. Kilka lat temu szukalem
czegoś w necie. Wiesz jak to jest. Szukasz sznurowadeł a kończysz na rakietach
kosmicznych. Przypadkowo trafilem na protokoły pokontrolne sanepidu. Dotyczyły
wędlin i wedzonek. Unijne przepisy ściśle wyznaczają maksymalne ilości
konserwantów. Z protokołow wynikalo ze przekroczenia były od 10 do 100 razy.
Nie pzrstrzegajacy przepisów zostali ukarani mandatami w granicach 200
złotych. Wydałem wtedy sporo kasy żeby samemu zacząć robić wedliny i wędzonki.

i wysokość tego mandatu właśnie decyduje o wszystkim, bo 200 złtych jest tańsze niż zachowanie jakości i się bardziej opłaca, gdyby karą był % obrotów kontrolowanego to inaczej by się do tego podchodziło


zapewniają o wiele lepsze parametry zdrowotne i smakowe. Przepisy są dobre. To
kontrole z jakiś względow są nieskuteczne.

przecież sam stwierdziłeś że są skuteczne skoro były wykazały nieprawidłowości i ukarały określonymi w przepisach mandatami, więc to właśnie w szczegółach tych przepisów jest problem

i niestety w tym że większość kupuje to co tańsze a nie to co lepsze

Data: 2011-03-02 19:35:07
Autor: Papu5murf
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci s? bardzo dobre.
Órzytkownik "kogutek" napisał:
Bo czy moze zaszkodzić wyrób skladający się z miesa
i preparatu sojowego. Oczywiście ze nie może.

jesteś w wielkim błędzie!:O(
żywność GMO jest bardzo szkodliwa, więc fszelkie dodatki z soi i mączek
modyfikowanych trują!:O(
GMO jest bardziej trujące niż trucizny chemiczne, tylko zasada działania
jest trochę inna, chemia działa szybko a GMO powoli i zwykle po kilku
pokoleniach, o skuteczności skażenia biologicznego GMO przekonał się nie
jeden rolnik na przykładzie myszy, zafsze truł je chemią (fluorem, trutką
stosowaną w pastach do zembuf i wodzie z wodociąguf) i myszy zdychały ale
ciągle było ich pełno, a od ziarna GMO w stodole myszy wygineły same zez
kota i trutek, myszy rozmnażają się szybko więc skutki po kilku pokoleniach
są szybko widoczne:O)


Z protokołow wynikalo ze przekroczenia były od 10 do 100 razy.
Nie pzrstrzegajacy przepisów zostali ukarani mandatami w granicach 200
złotych. Wydałem wtedy sporo kasy żeby samemu zacząć robić wedliny i
wędzonki.
Używam tych samych środkow co w przemyśle, przemyslowych środkow
nitrujących,
glutaminianu sodu, preparatów sojowych, wielofosforanów.

to zacznij do produkcji wędlin stosować metody tradycyjne sprzed setek lat a
nie przemysłowe, poczujesz różnice!:O)
zresztą jak mięso będziesz miał GMO to nie ma znaczenia jaką metodą robisz
wędliny bo one zafsze pozostaną GMO:O(


Zabieram się teraz do amatorskiego wedzenia preparatami dymu w plynie

nie strasz i daj sobie z tym spokuj!!!:O(

Data: 2011-03-02 15:54:12
Autor: PaPi
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Zgodnie z normą europejską zawartość szynki w szynce powinna wynosić
40 czy 50 procent,


Jakies zrodlo takich rewelacji ?

reszta to praktycznie woda a chemią.
Kto zgadnie jaki procent mięsa zgodnie z normą powinien być w
parówkach ?

Nie wiem jaki byc powinien. Kupuje parowki gdzie zawartosc miesa wynosi 85% - 87% - parowki ze starej wedzarni albo parowki z szynki w Piotrze i Pawle.
Szynka jaka kupuje ma zawartosc miesa 94% - szynka tradycyjna Wolarka.
Gdy idziesz do sklepu pod cena masz przeciez sklad wedliny. Jakiz problem kupowac takie jakie sie chce ?

Data: 2011-02-27 19:32:37
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(26.02.2011 02:51), fatima wrote:
"JK" <spam_away@poczta.onet.pl> wrote in message
news:ik90ni$u5$1news.onet.pl...
1. Czasy się zmieniają.
żaden to argument. wszystko się zmienia stale - głupcem trzeba być by
cos uznać za trwałe.

2. Należy nabyć umiejętność czytania etykiet.
słowo 'należy' należy do tego samego słownika, co słowo 'powinno', które
nie powinno istnieć.
(btw, bezpodmiotowśc tych słów jest bardzo wymowna).

3. Jak już wcześniej SQLwiel napisał, skąd wiadomo co to jest szynka?

prawda
'szynka dziś' a 'szynka wczoraj' - dwa różne kosmosy
dobry prawnik udowodni wszsytko, ale każdy 'gupi' (ten z mniejszości
zdolnej do wieedzenia) wie jak się rzeczy mają.
Dla mnie (osoby po 30stce) szynka jest kiedy smakuje wygląda i ma inne
walory podobne do tej z dzieciństwa.

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

p. m.

Data: 2011-02-28 00:03:09
Autor: fatima
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
"mvoicem" <mvoicem@gmail.com> wrote in message news:4d6a98c5$0$2457$65785112news.neostrada.pl...

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

masz rację że istnieje taki mechanizm. Ale nie chodzi tu o smak subiektywny - a o ilość i zaawansowanie szachrajstw aby sprzedać wodę ze środkami wiążącymi jako szynkę. Owszem też były szkodliwe rzeczy - ale eksperymenty na organizmach są obnecnie bardziej masowe - przetwórstwo i cudowanie z żywnością poszło w siłę. Najpierw coś jest łaskawie dopuszczone a potem nagle zabronione (jak już są poszkodowani), albo co gorsza dalej funkcjonuje (legalnie lub nie). Wtedy była u nas komuna, ale w innych krajach gdzie było coś w miejsce gdzie u nas nic - tego przeinaczania żywności nie było tyle. Ja też wolę te czasy, ale pod warunkiem że mam internet za pomocą którego (głównie) komunikuję wiedzę o tym jak robić uniki.
Teraz nawet nasion wielu roślin w postaciach z lat 80 -  bo masowo zastępują je 'wyslekcjonowane' (wiadomo jak).  Sekmisja żywieniowa. Przyjdą czasy że mieszkańcy zabitych dechami wsi (nieliczni pozostali) będą sprzedawać 'marchewkę' z dwumetrowego ogródka za oknem dobrą kasę, innym nielicznym.

Data: 2011-02-28 07:57:01
Autor: Danusia
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d6a98c5$0$2457$65785112news.neostrada.pl...
(26.02.2011 02:51), fatima wrote:

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

Kłamiesz jak z nut. Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką szynke jaka była w latach 80. A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Data: 2011-02-28 12:49:10
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 07:57), Danusia wrote:
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d6a98c5$0$2457$65785112news.neostrada.pl...
(26.02.2011 02:51), fatima wrote:

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

Kłamiesz jak z nut.

Nie używaj pojęć których nie rozumiesz.

Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką szynke jaka była w latach 80.

Skoro rozmijamy się w odczuciu jakości wędliny wtedy, to rozumiem że
masz na myśli "dobrą wędlinę".

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.


A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Nie wiem, tak daleko moja pamięć nie sięga.

p. m.

Data: 2011-02-28 13:02:07
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem wrote:

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.

Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a nie wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie czym), a śmietana śmietaną. W latach osiemdziesiątych, jak "baba na targu" podrabiała śmietanę mąką, to była okrzyknięta wielką oszustką, a dziś "śmietana" zawiera pektyny, mączkę chleba świętojańskiego, diabli wiedzą , co jeszcze i jest ok. Za poprzedniej komuny nawet jak wypuszczali na rynek wyrób czekoladopodobny, to na etykietce było to zaznaczone, bo jednak "czekolada" to było co innego.  J.

Data: 2011-02-28 14:52:20
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 13:02), krys wrote:
mvoicem wrote:

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.

Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a nie wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie czym), a śmietana śmietaną.

Raz po raz widzę różne "swojskie" stragany, to w marketach, to na
różnych jarmarkach. To co tam sprzedają przypomina szynkę, ser żółty,
biały i śmietanę, a nie ich podróbki.

Poza tym często mają chleb który przypomina chleb.


W latach osiemdziesiątych, jak "baba na targu" podrabiała śmietanę mąką, to była okrzyknięta wielką oszustką, a dziś "śmietana" zawiera pektyny, mączkę chleba świętojańskiego, diabli wiedzą , co jeszcze i jest ok.

Tak się składa że znam temat trochę od kuchni, bo zarówno moja jak i
żony rodzina jest ze wsi trudniła się "babstwem na targu", dostawami
mięsa do miast i ogólnie szeroko pojętym rolnictwem.

Więc powszechną praktyką było, że jak się zdobyło paszę hormonalną dla
drobiu, to się sypało bez opamiętania, wielokrotnie przekraczając normy
a kurczaki wręcz w oczach rosły. Jak ciotce (która tak samo robiła)
zwróciliśmy uwagę że to niekoniecznie zdrowe jest, to dla rodziny sypała
mniej albo w ogóle, "dla ludzi" bez zmian.

Z mlekiem był ten problem że się szybko psuło, więc różnie sobie ludzie
radzili. Ze znanych mi sposobów - sikanie do mleka i dosypywanie proszku
do prania.

Warzywa pędzone na nawozach, tak że marchewki osiągały wręcz monstrualne
rozmiary.

Przebiegłość i zaradność ludzi jest stała, niezależnie od tego czym się
zajmują i w jakich czasach to robią. Jeżeli można zachachmęcić - będzie
zachachmęcone. I wszelkie opowieści o żywieniowym PRLowskim raju
utraconym to mity po prostu.



 Za poprzedniej komuny nawet jak wypuszczali na rynek wyrób czekoladopodobny, to na etykietce było to zaznaczone, bo jednak "czekolada" to było co innego. 

Co do czekolady to się nie wypowiem. Zbyt osobisty stosunek do niej
miałem w młodości żeby umieć ją porównać do dzisiejszej.

Ale wyroby czekoladopodobne pamiętam - do dzisiaj nic się nie równa w
paskudności smaku - nawet najtańsze podróbki czekolady we wszelkiej
maści dyskontach są znacznie smaczniejsze od nich.

p. m.

Data: 2011-02-28 15:28:41
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem wrote:

(28.02.2011 13:02), krys wrote:
mvoicem wrote:

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.

Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na
przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a
nie wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie
czym), a śmietana śmietaną.

Raz po raz widzę różne "swojskie" stragany, to w marketach, to na
różnych jarmarkach. To co tam sprzedają przypomina szynkę, ser żółty,
biały i śmietanę, a nie ich podróbki.

Nie chodzi o to, co przypomina, tylko o skład. Ja nie umiem na oko rozróżnić sera od seropodobnego. A chciałabym, żeby z definicji pod etylkietka "ser" był ser, a nie jakaś breja.

Poza tym często mają chleb który przypomina chleb.

To mi akurat nie przeszkadza, chleb to ja mam pierwsza klasa, sama sobie piekę. Bo miałam dość niepotrzebnych dodatków.

Z mlekiem był ten problem że się szybko psuło, więc różnie sobie ludzie
radzili. Ze znanych mi sposobów - sikanie do mleka i dosypywanie proszku
do prania.

Ja pamiętam mleko przywożone jeszcze w konwiach i przedawane do baniek;-). Potem były woreczki. Na szczęście to melko sie psuło, można było zrobić zsiadłe. To, co teraz sprzedają pod nazwą mleko... Szkoda słów.

Warzywa pędzone na nawozach, tak że marchewki osiągały wręcz monstrualne
rozmiary.

Za to dzisiejsze nawet gruntu nie wypagają, bo maja podłoża. Można sobie nabyć pomidora w styczniu, smak i zapach plastiku.


Przebiegłość i zaradność ludzi jest stała, niezależnie od tego czym się
zajmują i w jakich czasach to robią. Jeżeli można zachachmęcić - będzie
zachachmęcone. I wszelkie opowieści o żywieniowym PRLowskim raju
utraconym to mity po prostu.

Polska Norma jednak była, i jak żarcie już było, to było jadalne.

Ale wyroby czekoladopodobne pamiętam - do dzisiaj nic się nie równa w
paskudności smaku - nawet najtańsze podróbki czekolady we wszelkiej
maści dyskontach są znacznie smaczniejsze od nich.

A ja wlaśnie szukam prawdziwej czekolady. Kiedyś Wedel był dobry, teraz jest fuj i ciągnie w strone czekoladopodobnych. J.jak tak dalej pójdzie, zostanę Amishem.

Data: 2011-02-28 15:01:53
Autor: jureq
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Dnia Mon, 28 Feb 2011 15:28:41 +0100, krys napisał(a):

Za to dzisiejsze nawet gruntu nie wypagają, bo maja podłoża. Można sobie
nabyć pomidora w styczniu, smak i zapach plastiku.

W dziedzinie pomidorów to akurat parę lat temu dokładnie tak było. Teraz się poprawiło. Nie opłaca się w zimie uprawiać w szklarniach bo importowane z afryki są dużo tańsze. Te afrykańskie smak mają raczej normalny. Jaką chemię zawierają nie wiem.

Data: 2011-02-28 16:07:26
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
jureq wrote:

Dnia Mon, 28 Feb 2011 15:28:41 +0100, krys napisał(a):

Za to dzisiejsze nawet gruntu nie wypagają, bo maja podłoża. Można sobie
nabyć pomidora w styczniu, smak i zapach plastiku.

W dziedzinie pomidorów to akurat parę lat temu dokładnie tak było. Teraz
się poprawiło. Nie opłaca się w zimie uprawiać w szklarniach bo
importowane z afryki są dużo tańsze. Te afrykańskie smak mają raczej
normalny. Jaką chemię zawierają nie wiem.

E tam. Skusiłam sie na pomidorka niedawno. Plastik. Poczekam, aż pojawią się szklarniowe krajowe.
J.

Data: 2011-02-28 16:16:27
Autor: qwerty
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Użytkownik "krys"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4d6bba2f$0$2449$65785112@news.neostrada.pl...
E tam. Skusiłam sie na pomidorka niedawno. Plastik. Poczekam, aż pojawią się
szklarniowe krajowe.

Podobnie jest z bananami. Unia dopuściła tylko jeden gatunek, który w ameryce łacińskiej dają jako paszę dla zwierząt (czyli najgorsza z odmian). Za to bez problemu dopuścili kukurydzę GMO z usa.

Data: 2011-02-28 16:41:02
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
qwerty wrote:

Użytkownik "krys"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d6bba2f$0$2449$65785112@news.neostrada.pl...
E tam. Skusiłam sie na pomidorka niedawno. Plastik. Poczekam, aż pojawią
się szklarniowe krajowe.

Podobnie jest z bananami. Unia dopuściła tylko jeden gatunek, który w
ameryce łacińskiej dają jako paszę dla zwierząt (czyli najgorsza z
odmian). Za to bez problemu dopuścili kukurydzę GMO z usa.

Ale w nagrodę zakażą stosowania ziół. Dobrze, ze wiem, gdzie rośnie mięta;-). Lipę też sobie znajdę.
J.

Data: 2011-02-28 15:42:21
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 15:28), krys wrote:
mvoicem wrote:

(28.02.2011 13:02), krys wrote:
mvoicem wrote:

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.

Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na
przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a
nie wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie
czym), a śmietana śmietaną.

Raz po raz widzę różne "swojskie" stragany, to w marketach, to na
różnych jarmarkach. To co tam sprzedają przypomina szynkę, ser żółty,
biały i śmietanę, a nie ich podróbki.

Nie chodzi o to, co przypomina, tylko o skład. Ja nie umiem na oko rozróżnić sera od seropodobnego. A chciałabym, żeby z definicji pod etylkietka "ser" był ser, a nie jakaś breja.

Jednak teraz masz skład wypisany na etykietce. Czy 25 lat temu kupując
ser - miałeś pewność co jest w środku?

[...]
Przebiegłość i zaradność ludzi jest stała, niezależnie od tego czym się
zajmują i w jakich czasach to robią. Jeżeli można zachachmęcić - będzie
zachachmęcone. I wszelkie opowieści o żywieniowym PRLowskim raju
utraconym to mity po prostu.

Polska Norma jednak była, i jak żarcie już było, to było jadalne.

Jestem przekonany że PN głęboko wszystkim wisiała niskim kalafiorem.

Jest rzeczą chyba bezsprzeczną, że żywność uzyskana prywatnie była
znacznie lepsza od żywności nabytej w "handlu uspołecznionym". Jeżeli
teraz takie kwiatki jak wspomniałem były powszechne, to strach pomyśleć
jakie dodatki były dodawane do żywności w obiegu oficjalnym.

Ale wyroby czekoladopodobne pamiętam - do dzisiaj nic się nie równa w
paskudności smaku - nawet najtańsze podróbki czekolady we wszelkiej
maści dyskontach są znacznie smaczniejsze od nich.

A ja wlaśnie szukam prawdziwej czekolady. Kiedyś Wedel był dobry, teraz jest fuj i ciągnie w strone czekoladopodobnych. J.jak tak dalej pójdzie, zostanę Amishem.

Jak się jest w mniejszości z upodobaniami, to trzeba albo być amiszem
albo się dostosować :).

p. m.

Data: 2011-02-28 16:05:00
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Nie chodzi o to, co przypomina, tylko o skład. Ja nie umiem na oko
rozróżnić sera od seropodobnego. A chciałabym, żeby z definicji pod
etylkietka "ser" był ser, a nie jakaś breja.

Jednak teraz masz skład wypisany na etykietce.

No mam, ale często tez lekko naciagniety. Weź takie masło. 82% tłuszczu, zamiast tłuszczu mlecznego, i juz pakujesz olej palmowy.
Czy 25 lat temu kupując
ser - miałeś pewność co jest w środku?

25 lat temu obowiązywała PN. Restrykcyjna była.

[...]
Przebiegłość i zaradność ludzi jest stała, niezależnie od tego czym się
zajmują i w jakich czasach to robią. Jeżeli można zachachmęcić - będzie
zachachmęcone. I wszelkie opowieści o żywieniowym PRLowskim raju
utraconym to mity po prostu.

Polska Norma jednak była, i jak żarcie już było, to było jadalne.

Jestem przekonany że PN głęboko wszystkim wisiała niskim kalafiorem.

A ja jakoś nie. Jeszcze pamietam tato jedzenie. Nawet parówki były jadalne, bo były z papieru toaletowego, a nie z soi i ściegien;-)


Jak się jest w mniejszości z upodobaniami, to trzeba albo być amiszem
albo się dostosować :).


Strawiam dolary przeciw orzechom, że moje upodobania do jedzenia zamiast paszy, nie byłyby w mniejszosci, gdyby ludzie zwracali uwagę i mieli swiadomośc tego, co jedzą. A nie dawali się po prostu paść. Jak nie przymierzając trzoda;-P
Ja wolę zostać amishem, niż dać się spasać soją z kukurydzą na przemian;-)
J.

Data: 2011-02-28 16:14:39
Autor: qwerty
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Użytkownik "krys"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4d6bb99c$0$2492$65785112@news.neostrada.pl...
Strawiam dolary przeciw orzechom, że moje upodobania do jedzenia zamiast
paszy, nie byłyby w mniejszosci, gdyby ludzie zwracali uwagę i mieli
swiadomośc tego, co jedzą. A nie dawali się po prostu paść. Jak nie
przymierzając trzoda;-P

Ale ile ludzi wie co kupuje, ale i tak woli jeść te za przeproszeniem gówno, bo jest tanie? Wystarczy popatrzeć w czasie świąt. Myślisz, że nikt nie wie, że to sama chemia? Skoro potrafią zrobić wino w proszku to o czym mówimy. Od czasu do czasu mam okazję zjeść wiejskiego chleba (rośnie kilka dni,a  nie kilka godzin). Znacznie lepszy (i dłużej zachowuje świeżość), niż ten przemysłowy. Identyczna sytuacja jest z wędliną. Jak na wiosce było świniobicie to się bez przerwy jadło kiełbasę. :)

Data: 2011-02-28 16:39:27
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
qwerty wrote:

Użytkownik "krys"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d6bb99c$0$2492$65785112@news.neostrada.pl...
Strawiam dolary przeciw orzechom, że moje upodobania do jedzenia zamiast
paszy, nie byłyby w mniejszosci, gdyby ludzie zwracali uwagę i mieli
swiadomośc tego, co jedzą. A nie dawali się po prostu paść. Jak nie
przymierzając trzoda;-P

Ale ile ludzi wie co kupuje, ale i tak woli jeść te za przeproszeniem
gówno, bo jest tanie? Wystarczy popatrzeć w czasie świąt. Myślisz, że nikt
nie wie, że to sama chemia? Skoro potrafią zrobić wino w proszku to o czym
mówimy.

No ok, ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie jedli co chcą, jesli im to pasuje. Mnie się nie podoba, że jakieś diabliwiedząco nazywa się serem, śmietaną, szynką, skoro w składzie ma soję z bambusem i tablicą Mendelejewa, a mleko, śmietana i mięso są tylko dodatkiem.
 
Od czasu do
czasu mam okazję zjeść wiejskiego chleba (rośnie kilka dni,a  nie kilka
godzin). Znacznie lepszy (i dłużej zachowuje świeżość), niż ten
przemysłowy.

Jem taki na co dzień. Sama sobie piekę, składa się z mąki, wody, soli i zakwasu. 
Identyczna sytuacja jest z wędliną. Jak na wiosce było
świniobicie to się bez przerwy jadło kiełbasę. :)

Wracamy do źródeł;-). Sklepy pełne, a ludzie szukaja "lewego" mięsa;-)
J.

Data: 2011-02-28 17:09:43
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 16:05), krys wrote:
Jestem przekonany że PN głęboko wszystkim wisiała niskim kalafiorem.
A ja jakoś nie. Jeszcze pamietam tato jedzenie. Nawet parówki były jadalne, bo były z papieru toaletowego, a nie z soi i ściegien;-)

Zapytali się babci, kiedy było najlepiej: za Piłsudskiego, Hitlera czy
Stalina. Odpowiedź była "za Hitlera". A dlaczego? "Bo się chłopcy za mną
uganiali".


> > Jak się jest w mniejszości z upodobaniami, to trzeba albo być amiszem
> albo się dostosować :).
>
Strawiam dolary przeciw orzechom, że moje upodobania do jedzenia zamiast paszy, nie byłyby w mniejszosci, gdyby ludzie zwracali uwagę i mieli swiadomośc tego, co jedzą.

Ale widać to nie jest jakoś szczególnie dla ludzi ważne, skoro nie
zwracają uwagi i nie mają świadomości. Za to dla ludzi jest *bardzo*
ważna cena, na nią głownie zwracają uwagę.

Skutek jest taki w większości przypadków dla niskiej ceny spada jakość.

p. m.

Data: 2011-02-28 16:24:21
Autor: januszek
przepisy dotyczÄ?ce ??ywno??ci
mvoicem napisa?(a):

Jednak teraz masz skład wypisany na etykietce. Czy 25 lat temu kupując
ser - miałeś pewność co jest w środku?

A slyszales o jednym chociaz przypadku rzetelnej kontroli czy to co jest napisane na etykiecie odpowiada rzeczywistosci?

j.


--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"

Data: 2011-02-28 16:16:56
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem pisze:

Z mlekiem był ten problem że się szybko psuło, więc różnie sobie ludzie
radzili. Ze znanych mi sposobów - sikanie do mleka i dosypywanie proszku
do prania.

A sposób jest banalnie prosty - nie mieszać mleka z różnych dojen i od różnych krów, w lodówce postoi tydzień.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-02-28 17:13:01
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 16:16), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:

Z mlekiem był ten problem że się szybko psuło, więc różnie sobie ludzie
radzili. Ze znanych mi sposobów - sikanie do mleka i dosypywanie proszku
do prania.

A sposób jest banalnie prosty - nie mieszać mleka z różnych dojen i od
różnych krów, w lodówce postoi tydzień.

Gdyby to było takie proste - to by sąsiadka ciotki, wyposażona w jedną
krowę i sprzedająca wszystko co udoi na targu, nie dosypywała jednej
łyżki "cypiska" na bańkę mleka dla zachowania świeżości.

A może to jest takie proste i dosypywała z niewiedzy - tak czy inaczej,
mleko było z małym dodatkiem.

p. m.

Data: 2011-03-01 08:20:16
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem pisze:
(28.02.2011 16:16), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:

Z mlekiem był ten problem że się szybko psuło, więc różnie sobie ludzie
radzili. Ze znanych mi sposobów - sikanie do mleka i dosypywanie proszku
do prania.
A sposób jest banalnie prosty - nie mieszać mleka z różnych dojen i od
różnych krów, w lodówce postoi tydzień.

Gdyby to było takie proste - to by sąsiadka ciotki, wyposażona w jedną
krowę i sprzedająca wszystko co udoi na targu, nie dosypywała jednej
łyżki "cypiska" na bańkę mleka dla zachowania świeżości.

A może to jest takie proste i dosypywała z niewiedzy - tak czy inaczej,
mleko było z małym dodatkiem.

Jest takie proste - sprawdzone doświadczalnie :) W drzewniejszych czasach spędzałem trochę wakacji u krewnych po za miastem, jak również z racji że mieszkałem na obrzeżu - to jeździłem do zaprzyjaźnionych chłopo-robotników po mleko...

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-02-28 17:15:14
Autor: qwerty
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ikge96$n54$1@news.onet.pl...
A sposób jest banalnie prosty - nie mieszać mleka z różnych dojen i od różnych krów, w lodówce postoi tydzień.

Prawdziwe mleko od polskiej krowy jest tłuste. Niestety unia narzuciła gust na mleko chude.
Żeby nie było - piłem tłuste mleko i nie miałem nadwagi.

Data: 2011-03-01 08:21:23
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
qwerty pisze:
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ikge96$n54$1@news.onet.pl...
A sposób jest banalnie prosty - nie mieszać mleka z różnych dojen i od różnych krów, w lodówce postoi tydzień.

Prawdziwe mleko od polskiej krowy jest tłuste. Niestety unia narzuciła gust na mleko chude.
Żeby nie było - piłem tłuste mleko i nie miałem nadwagi.

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-03-01 20:14:27
Autor: spp
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
W dniu 2011-03-01 08:21, Tomasz Kaczanowski pisze:

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna
zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

Urban legend.:(

--
spp

Data: 2011-03-01 22:50:25
Autor: Andrzej Lawa
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
W dniu 01.03.2011 20:14, spp pisze:
W dniu 2011-03-01 08:21, Tomasz Kaczanowski pisze:

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna
zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

Urban legend.:(


Pewnie. Nie po kilku dniach, tylko mniej-więcej następnego dnia rano ;)

Sam się zaopatruję w prawdziwe mleko prosto od krowy i jak takie mleczko
postoi w lodówce dobę z haczykiem, to 200ml śmietanki z litrowej butelki
spokojnie się odleje.

Data: 2011-03-02 08:44:08
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
spp pisze:
W dniu 2011-03-01 08:21, Tomasz Kaczanowski pisze:

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna
zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

Urban legend.:(


Skoro tak twierdzisz...

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-03-02 09:28:49
Autor: spp
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
W dniu 2011-03-02 08:44, Tomasz Kaczanowski pisze:

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna
zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

Urban legend.:(


Skoro tak twierdzisz...

Ja jeszcze pamiętam smak prawdziwego, wiejskiego masła, maślanki i chleba wypiekanego w domu. :)

Śmietanę zbierało się po kilku godzinach - nikt jej nie marnował - po dwóch-trzech dniach mleko było już zsiadłe.

No i najciekawsze - naczynia i urządzenia związane z obróbką mleka były zawsze najczystszymi przedmiotami w chałupie mimo, delikatnie mówiąc, zapuszczenia sanitarnego całego gospodarstwa. :)

--
spp

Data: 2011-03-02 10:08:46
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
spp pisze:
W dniu 2011-03-02 08:44, Tomasz Kaczanowski pisze:

A to juz zupełnie inna sprawa - z takiego mleka po kilku dniach mozna
zlac ok szklanki śmietany, która odłoży się na wierzchu.

Urban legend.:(


Skoro tak twierdzisz...

Ja jeszcze pamiętam smak prawdziwego, wiejskiego masła, maślanki i chleba wypiekanego w domu. :)

Śmietanę zbierało się po kilku godzinach - nikt jej nie marnował - po dwóch-trzech dniach mleko było już zsiadłe.

Trzymane w lodówce i niemieszane, na pewno nie było. Bo takowe miałem i ja. Szybko kisło, jeśli się mieszało. Niemieszane, jeśli nie było warunków niekorzystnych po tygodniu jeszcze się przegotowywało.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-02-28 18:27:56
Autor: fatima
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
"krys" <krys_@poczta.onet.pl> wrote in message news:4d6b8ebf$0$2455$65785112news.neostrada.pl...
śmietanę mąką, to była okrzyknięta wielką oszustką, a dziś "śmietana"
zawiera pektyny, mączkę chleba świętojańskiego, diabli wiedzą , co jeszcze i

i z proszku są robione z tego wiem wszsytkie śmietany obecnie. Ta popularna od wieków śmietana w niebieskim pudełku - kiedyś palce lizać - dziś bezpłciowe coś strasznego.


"mvoicem" <mvoicem@gmail.com> wrote in message news:4d6bb44c$0$2498$65785112news.neostrada.pl...
Jak się jest w mniejszości z upodobaniami, to trzeba albo być amiszem
albo się dostosować :).

kiedyś Żydów do gazu dostosowywano.



"qwerty" <qwerty01@poczta.fm> wrote in message news:ikge4j$a66$1inews.gazeta.pl...
Ale ile ludzi wie co kupuje, ale i tak woli jeść te za przeproszeniem gówno, bo
jest tanie?

a na co niby to ma być argument! no proszę Cię
Niewiedza zawsze będzie widła prymw społeczeństwie, więc nieuniknione jewst wsaprcie syfu przez większość. Dlatego rządzić nie powinna więkoszość.


"krys" <krys_@poczta.onet.pl> wrote in message news:4d6bc1b0$0$2457$65785112news.neostrada.pl...
No ok, ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie jedli co chcą, jesli im to
pasuje.
a ja mam z powodu jw. Niska edukacja/wiedza/świadmość większości powoduje swoje, ale to NTG.
Poza tymz kim mająsię bawić (a potem żenić) moje dzieci :ppp - z jakimiś - za przeproszeniem - mutantami? (bez urazy dla mamutów, fajne zwierzątka :p)

Sklepy pełne, a ludzie szukaja "lewego" mięsa;-)
:_))))))

Data: 2011-03-02 15:56:54
Autor: PaPi
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na
przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a nie
wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie czym), a
śmietana śmietaną.

To idz do porzadnego sklepu - takiego gdzie masz pod kazda wedlina podany sklad procentowy i rodzajowy.

Data: 2011-03-02 17:26:19
Autor: krys
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
PaPi wrote:

Problem polega na tym, że cena wcale nie jest gwarancją jakości. A ja na
przykład chętnie zapłacę ta wyższą cenę, jeśli szynka będzie szynką (a
nie wodą z dodatkiem szynki), żółty ser żółtym serem (a nie cholera wie
czym), a śmietana śmietaną.

To idz do porzadnego sklepu - takiego gdzie masz pod kazda wedlina
podany sklad procentowy i rodzajowy.

Już mi się nie chce. Muszę znaleźć tylko dobre źródło żółtego sera z mleka.
Wędlinę sobie sama robię, albo kupuję domowej roboty, śmietanę mam z mleka od krowy. A producenci niech sobie dalej produkują paszę, miło się obserwuje, jak ludzie zaczynaja szukac żywnosci, a nie paszy.
J.

Data: 2011-03-01 09:00:30
Autor: Danusia
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d6b8bb6$0$2505$65785112news.neostrada.pl...
(28.02.2011 07:57), Danusia wrote:
Kłamiesz jak z nut.

Nie używaj pojęć których nie rozumiesz.

Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale
jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja
osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką szynke
jaka była w latach 80.

Skoro rozmijamy się w odczuciu jakości wędliny wtedy, to rozumiem że
masz na myśli "dobrą wędlinę".

No to możesz sobie kupić dobrą wędlinę, żaden problem, stać w kolejce
nie trzeba, wystarczy dobrze zapłacić.

A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Nie wiem, tak daleko moja pamięć nie sięga.

Nie dość że kłamiesz to jeszcze powtarzasz slogany wydumane przez innych.
Wdużym mieście w którym mieszkam w moim małym osiedlowym sklepie trzy lata temu można było kupić szynkę bez wody w cenie 20 zł/kg. Dwa lata temu za 20 zł/kg można było kupić szynke z wodą i za 38 zł/kg bez wody. W zeszłym roku za 25 zł/kg można było kupic kilo czegoś co można wykręcać jak mokrą szmatę. Za 30 zł/kg można kupic szynke z wodą. Szynki bez wody nie ma za żadną cenę. Dlaczego?
W Carrefur na moim osiedlu podobnie dwa lata temu za 33 zł można było kupic ładną szynke bez wody, a pod koniec zeszłego roku już nie ma wogóle takiej szynki za żadne pieniądze, ale za to są wyroby seropodobne (oczywiscie bez żadnej informacji otym). Dlaczego?
A w PRL?
To jest tak jak powtarza to znakomita wiekszość tych co urodzili się w latach 80-tych i pamietają to co im wmawiają ich przywódcy. A ja pamiętam że w PRL były wielkie niedobory w sklepach, że duże kolejki i kartki na wszystko. Tylko Twoi przwódcy zapominają dodać że było to w latach 82-89 czyli za Jaruzelskiego. Dyplomatycznie milczą jak było wcześniej, a wcześniej w 75 roku wprowadzono kartki na cukier który w sklepach był zawsze i ilość z kartek wystarczała z zapasem dla każdej rodziny. Poza tym od 1945 do 1982 r nie było żadnych kartek, w sklepach towaru było raz więcej raz mniej, raz lepszy raz gorszy, ale to absolutna nieprawda jest że były puste półki, że to co jedliśmy to było z proszkiem do prania czy samymi nawozami. Całą ta dyskusja puki żyją ludzie którzy byli dorośli w tamtych czasach jest bez sensu, bo doskonale wiedzą jak było naprawdę.

Data: 2011-03-01 13:11:52
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(01.03.2011 09:00), Danusia wrote:
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d6b8bb6$0$2505$65785112news.neostrada.pl...
(28.02.2011 07:57), Danusia wrote:
Kłamiesz jak z nut.

Nie używaj pojęć których nie rozumiesz.[...]
Nie dość że kłamiesz to jeszcze powtarzasz slogany wydumane przez innych.
[...] wiekszość tych co urodzili się w latach 80-tych i pamietają to co im wmawiają ich przywódcy.[...]
Tylko Twoi przwódcy zapominają dodać [...]

Problemy z głową sugeruję załatwiać na innych grupach. PLONK.

p. m.

Data: 2011-03-02 15:55:57
Autor: PaPi
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Kłamiesz jak z nut.

Bardzo powazny zarzut.

Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale
jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja
osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką szynke
jaka była w latach 80. A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Skoro zarzucasz klamstwo udowodnij jaki byl sklad i receptura wedlin sprzedawanych w Polsce w latach 70-tych.

Data: 2011-03-02 18:04:24
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(02.03.2011 15:55), PaPi wrote:
Kłamiesz jak z nut.

Bardzo powazny zarzut.

Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale
jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja
osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką
szynke
jaka była w latach 80. A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Skoro zarzucasz klamstwo udowodnij jaki byl sklad i receptura wedlin
sprzedawanych w Polsce w latach 70-tych.

Dodatkowo niech udowodni że sobię zdawałem z tego sprawę pisząc rzekomą
nieprawdę. Bo żeby nieprawda była kłamstwem, potrzebna jest jeszcze
intencja kłamiącego.

p. m.

Data: 2011-03-03 09:14:14
Autor: Danusia
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d6e7898$0$2437$65785112news.neostrada.pl...
(02.03.2011 15:55), PaPi wrote:
Kłamiesz jak z nut.

Prawda jest taka, że w latach 80 ilość była za mała, ale
jakość w porównaniu z tym co obecnie można kupić to palce lizać. Ja
osobiście chetnie bym postała nawet godzine w kolejce aby kupić taką
szynke
jaka była w latach 80. A jaka była w 70, czy 60-tych latach?

Skoro zarzucasz klamstwo udowodnij jaki byl sklad i receptura wedlin
sprzedawanych w Polsce w latach 70-tych.

Dodatkowo niech udowodni że sobię zdawałem z tego sprawę pisząc rzekomą
nieprawdę. Bo żeby nieprawda była kłamstwem, potrzebna jest jeszcze
intencja kłamiącego.

Co może pamiętać osobnik który w latach 80-tych miał 5,10, czy nawet 15 lat? Może że jadł wyrób czekoladopodobny, albo pierwszą dziewczynę, ale na pewno nie pamięta czy mama dała mu na śniadanie  kanapkę z kiełbasą wrocławską czy toruńską, czy na obiad jadł karkówkę czy żeberka.
Po prostu "mvoicem" powtarza sądy i zdania innych ludzi bez możliwości sprawdzenia czy mówią prawdę. Robi to celowo z pełną świadomością, a ponieważ nie pisze prawdy to kłamie przyjmując że wszystko co było za PRL było złe lub bardzo złe. Nie dociera do niego że nigdy strajki w Poznaniu, czy Gdańsku i Gdyni w latach 70 i 80, oraz pomniejsze  w różnych miastach nie były o to że nie ma towaru, że są puste półki (jak głoszą to ci których zdania "mvoicem" powtarza), lecz o podwyżki cen. Wielu ludzi młodych nie wie że za PRL nie było bezrobocia, że nauka była naprawdę bezpłatna, że w przychodni zdrowia nie było kolejek, a do specjalisty termin był na bieżąco, a jak był tydzień to podnosił się straszny krzyk itd. itd. itd.
Receptury wędlin z lat 60, 70-tych nie będę podawać bo po co? Każdy kto je jadał widzi i czuje jak bardzo różni sie to co jest aktualnie w sklepach od tego co wtedy jedliśmy. Wtedy był PIH, SANEPID i jeszcze parę innych instytucji które skutecznie pilnowało aby Polaków nie truto.

Data: 2011-03-03 17:42:21
Autor: Papu5merf
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Órzytkownik "Danusia" napisał:
Co może pamiętać osobnik który w latach 80-tych miał 5,10, czy nawet 15
lat? Może że jadł wyrób czekoladopodobny, albo pierwszą dziewczynę, ale na
pewno nie pamięta czy mama dała mu na śniadanie  kanapkę z kiełbasą
wrocławską czy toruńską, czy na obiad jadł karkówkę czy żeberka.
Po prostu "mvoicem" powtarza sądy i zdania innych ludzi bez możliwości
sprawdzenia czy mówią prawdę. Robi to celowo z pełną świadomością, a
ponieważ nie pisze prawdy to kłamie przyjmując że wszystko co było za PRL
było złe lub bardzo złe. Nie dociera do niego że nigdy strajki w Poznaniu,
czy Gdańsku i Gdyni w latach 70 i 80, oraz pomniejsze  w różnych miastach
nie były o to że nie ma towaru, że są puste półki (jak głoszą to ci
których zdania "mvoicem" powtarza), lecz o podwyżki cen. Wielu ludzi
młodych nie wie że za PRL nie było bezrobocia, że nauka była naprawdę
bezpłatna, że w przychodni zdrowia nie było kolejek, a do specjalisty
termin był na bieżąco, a jak był tydzień to podnosił się straszny krzyk
itd. itd. itd.
Receptury wędlin z lat 60, 70-tych nie będę podawać bo po co? Każdy kto je
jadał widzi i czuje jak bardzo różni sie to co jest aktualnie w sklepach
od tego co wtedy jedliśmy. Wtedy był PIH, SANEPID i jeszcze parę innych
instytucji które skutecznie pilnowało aby Polaków nie truto.

trochę racja, ale co może powiedzieć osobnik który wierzy że komunizm to był
dawno a teraz to się zmieniło?:O)
dalej mamy ten sam komunizm co dawniej, troszkę zmodyfikowany i z nową nazwa
i propagandą, ale jak był tak jest komunizm:O(

Data: 2011-02-28 09:31:14
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem pisze:
Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

Jeżeli ktoś wtedy kupował wędliny w sklepie, to owszem może mieć takie złe wspomnienia... Tam gdzie mieszkałem, kazdy mial jakiś znajomych/rodzine na wsi wyroby robiło się albo samemu, albo poprzez właśnie te grupy znajomych....

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-02-28 12:32:24
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 09:31), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:
Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.

Jeżeli ktoś wtedy kupował wędliny w sklepie, to owszem może mieć takie
złe wspomnienia... Tam gdzie mieszkałem, kazdy mial jakiś
znajomych/rodzine na wsi wyroby robiło się albo samemu, albo poprzez
właśnie te grupy znajomych....


Przecież teraz też nikt nie broni Ci mieć znajomych lub kupować "u
chłopa". Oczywiście dużo drożej, bo wędlina jest zawsze droższa od
produktu wędlinopodobnego.

p. m.

Data: 2011-02-28 12:34:53
Autor: Tomasz Kaczanowski
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
mvoicem pisze:
(28.02.2011 09:31), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:
Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.
Jeżeli ktoś wtedy kupował wędliny w sklepie, to owszem może mieć takie
złe wspomnienia... Tam gdzie mieszkałem, kazdy mial jakiś
znajomych/rodzine na wsi wyroby robiło się albo samemu, albo poprzez
właśnie te grupy znajomych....


Przecież teraz też nikt nie broni Ci mieć znajomych lub kupować "u
chłopa". Oczywiście dużo drożej, bo wędlina jest zawsze droższa od
produktu wędlinopodobnego.

A czy ja piszę, że jest inaczej? Wtedy z powodu braku normalnych dostaw, takie były czymś normalnym i w zasadzie podstawowym źródłem zaopatrzenia i takie smaki większość osób pamięta, ja również i do takich smaków porównują. Odnosiłem sie do tego, a nie tego, że nie można teraz...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-02-28 13:01:10
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 12:34), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:
(28.02.2011 09:31), Tomasz Kaczanowski wrote:
mvoicem pisze:
Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach. Ale tak Bogiem a prawdą - przecież wtedy (myślę o latach
80tych) to co było w sklepach były jakąś kpiną z wędliny, zarówno
jeżeli
chodzi o ilość jak i o jakość.
Jeżeli ktoś wtedy kupował wędliny w sklepie, to owszem może mieć takie
złe wspomnienia... Tam gdzie mieszkałem, kazdy mial jakiś
znajomych/rodzine na wsi wyroby robiło się albo samemu, albo poprzez
właśnie te grupy znajomych....


Przecież teraz też nikt nie broni Ci mieć znajomych lub kupować "u
chłopa". Oczywiście dużo drożej, bo wędlina jest zawsze droższa od
produktu wędlinopodobnego.

A czy ja piszę, że jest inaczej? Wtedy z powodu braku normalnych dostaw,
takie były czymś normalnym i w zasadzie podstawowym źródłem zaopatrzenia
i takie smaki większość osób pamięta, ja również i do takich smaków
porównują. Odnosiłem sie do tego, a nie tego, że nie można teraz...

Rozumiem. Dodam do tego że dla niektórych to nadal jest podstawowe
żródło zaopatrzenia.

Co prawda nie ma już kiosków ruchu "panie, ja tu mięso sprzedaję" :) w
których być może jakość była lepsza, ale nam wielu którzy kupują "u
chłopa" lub sobie sami robią.

p. m.

Data: 2011-02-28 15:50:31
Autor: Henry(k)
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
Dnia Sun, 27 Feb 2011 19:32:37 +0100, mvoicem napisał(a):

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach.

To prawda... chociaż z drugiej strony nie wierzę że budyń kiedyś był tak
samo ohydny jak te współczesne i tak mi wtedy smakował ;-)

Henry

Data: 2011-02-28 17:14:26
Autor: mvoicem
przepisy dotycz?ce ?ywno?ci
(28.02.2011 15:50), Henry(k) wrote:
Dnia Sun, 27 Feb 2011 19:32:37 +0100, mvoicem napisał(a):

Wiesz, w dzieciństwie wszystko smakuje wspaniale, zwłaszcza wspominane
po 2x latach.

To prawda... chociaż z drugiej strony nie wierzę że budyń kiedyś był tak
samo ohydny jak te współczesne i tak mi wtedy smakował ;-)

To była jedna z niewielu smacznych rzeczy wtedy chyba, mogło Ci smakować
na zasadzie kontrastu.

p. m.

przepisy dotycz?ce ?ywno?ci

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona