Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   pukniÄ™cie - próba naciÄ…gactwa?

puknięcie - próba naciągactwa?

Data: 2011-05-25 19:46:44
Autor: Bydlê
puknięcie - próba naciągactwa?
On 2011-05-25 18:09:16 +0200, MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> said:

Grupo wszechwiedz±ca

pad³o w koñcu na mnie (a w³a¶ciwie na moj± ¿onê, ale zni¿ki moje :]).
DC, korek, podje¿d¿anie i bum, a w³a¶ciwie puk, w ty³ poprzedzaj±cego auta.

Czyli sprawa prosta - mamy winnego i po sprawie?


Po zjechaniu na bok oglêdziny - na aucie ¿ony nic. Facet z samochodu z
przodu upiera siê, na wgniecenie na zderzaku i rysê, na oko oko³o 15 cm
i twierdzi ¿e "to teraz".


Trzeba by³o jechaæ prawid³owo.


 Niestety pertraktacje nic nie da³y,

I tu wkracza co¶, co wynosi z domu ka¿dy doros³y - odpowiedzialno¶æ z swoje czyny.


Zreszt± wina ¿ony, nie
negujê,

I to niby ma zas³ugiwaæ na jakie¶ specjalne traktowanie? Przecie¿ to _by³a_ jej wina...
;>



 Napisa³a mu
o¶wiadczenie, kaza³em dok³adnie opisaæ sytuacjê i "uszkodzenia".

I kul.


Natomiast gdy przyjecha³a i obejrza³em nasze auto na parkingu i zdjêcia
tamtego samochodu to uszkodzenia za diab³a nie pasuj± mi (ciach dywagacje)

Oszczêd¼ sobie  - my nie widzimy ani tamtego samochodu, ani zdjêæ.


 I co teraz?

Nie teraz, a wtedy - czekanie na policjê.


 natomiast cwaniactwa jako¶ przeboleæ nie mogê.


To jednak czekanie na policjê.
(albo niewje¿d¿anie innym w ich pojazdy)



 Czy
mo¿na co¶ z tym jeszcze zrobiæ

Tak.
Pokazaæ samochód Go¼dzikowej.
Albo rzeczoznawcy (trzeba go naj±æ).




--
Bydlê

Data: 2011-05-25 20:11:43
Autor: MZ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
W dniu 2011-05-25 19:46, Bydlê pisze:
Po zjechaniu na bok oglêdziny - na aucie ¿ony nic. Facet z samochodu z
przodu upiera siê, na wgniecenie na zderzaku i rysê, na oko oko³o 15 cm
i twierdzi ¿e "to teraz".


Trzeba by³o jechaæ prawid³owo.
Aha, trzeba.



 Niestety pertraktacje nic nie da³y,

I tu wkracza co¶, co wynosi z domu ka¿dy doros³y - odpowiedzialno¶æ z
swoje czyny.
I tu wkracza (ponownie) umiejêtno¶æ czytania ze zrozumieniem. Gdzie¶
wyczyta³e¶ ¿e próbowa³a uciekaæ, ¿e nie przyznawa³a siê? ¯ona chcia³a mu
zap³aciæ, zw³aszcza ¿e "uszkodzenie" które wskaza³ by³o ¶mieszne. Potem
sam stwierdzi³ ¿e "ze 300 z³ bêdzie" chocia¿ dla mnie to ¶mieszne, ale
nawet te 300 by³a sk³onna mu daæ do ³apy byle TU w to nie mieszaæ. Jak
siê zreszt± okaza³o bez sensu, bo zwy¿ka za nastêpny rok wyjdzie 100 z³.
Mi nie chodzi zreszt± o t± zwy¿kê tylko o cwaniaka, który zestresowanej
babce wmówi³ ¿e uszkodzi³a mu zderzak który wcze¶niej ju¿ by³
wielokrotnie poprzycierany.

Zreszt± wina ¿ony, nie
negujê,

I to niby ma zas³ugiwaæ na jakie¶ specjalne traktowanie? Przecie¿ to
_by³a_ jej wina...
;>

Ty tak masz od urodzenia czy pracowa³e¶ nad tym?

Natomiast gdy przyjecha³a i obejrza³em nasze auto na parkingu i zdjêcia
tamtego samochodu to uszkodzenia za diab³a nie pasuj± mi (ciach
dywagacje)

Oszczêd¼ sobie  - my nie widzimy ani tamtego samochodu, ani zdjêæ.

Dlatego o tym pisze. Fotki mam, ale chyba nie ma sensu ich wrzucaæ, nie
o to chodzi w moim pytaniu do którego NIC póki co nie wnios³e¶ oprócz
g³upawych komentarzy.

 I co teraz?

Nie teraz, a wtedy - czekanie na policjê.

Policja da³aby mandat, uderzenie z ty³u zwykle jest dla nich
jednoznaczne. Ca³a sytuacja mia³a miejsce przed skrzy¿owaniem. Facet
ruszy³, chcia³ przejechaæ i nagle siê rozmy¶li³ gwa³townie hamuj±c. Moja
¿ona nie zd±¿y³a, zdarza siê. Policja jednak nie wnika, zw³aszcza jak
jej siê d.. zawraca wzywaj±c do b³ahostek.

 Czy
mo¿na co¶ z tym jeszcze zrobiæ

Tak.
Pokazaæ samochód Go¼dzikowej.
Aha.
Albo rzeczoznawcy (trzeba go naj±æ).
W celu?

--
MZ

Data: 2011-05-25 18:58:58
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin MZ
Mi nie chodzi zresztą o tą zwyżkę tylko o cwaniaka, który zestresowanej
babce wmówił że uszkodziła mu zderzak który wcześniej już był
wielokrotnie poprzycierany.

Po pierwsze nie każdy codziennie ogląda swój zderzak. Niektórzy w ogóle go nie oglądają, pomijając taką sytuację, jak właśnie stłuczka. Po drugie nawet jeśli były tam inne rysy, to co z tego? Od "puknięcia" jakiś ślad na pewno pozostał, a lakieruje się i tak cały zderzak. Po trzecie skoro gość mówił o 300 zł (i jednocześnie nie chciał gotówki), to cwaniakiem raczej nie był, bo za 300 zł nie da się porządnie polakierować w Warszawie zderzaka, nie mówiąc o usunięciu jakiegoś wgniecenia.

Nie kombinuj.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 00:11:59
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:4ddd5172$0$2442$65785112news.neostrada.pl...
begin MZ

Mi nie chodzi zresztą o tą zwyżkę tylko o cwaniaka, który zestresowanej
babce wmówił że uszkodziła mu zderzak który wcześniej już był
wielokrotnie poprzycierany.

Po pierwsze nie każdy codziennie ogląda swój zderzak. Niektórzy w ogóle
go nie oglądają, pomijając taką sytuację, jak właśnie stłuczka. Po drugie
nawet jeśli były tam inne rysy, to co z tego? Od "puknięcia" jakiś ślad
na pewno pozostał, a lakieruje się i tak cały zderzak. Po trzecie skoro
gość mówił o 300 zł (i jednocześnie nie chciał gotówki), to cwaniakiem
raczej nie był, bo za 300 zł nie da się porządnie polakierować w
Warszawie zderzaka, nie mówiąc o usunięciu jakiegoś wgniecenia.

Mnie ubezpieczyciel za odprysk lakieru na drzwiach (od uderzenia innymi drzwiami) wypłacił bez gadania 500, więc jak znam życie należało się 1000.
I to nie w Warszawie.

Data: 2011-05-26 01:16:56
Autor: PiteR
pukniêcie - próba naci±gactwa?
na  ** p.m.s **  Cavallino pisze tak:

Mnie ubezpieczyciel za odprysk lakieru na drzwiach (od uderzenia
innymi drzwiami) wyp³aci³ bez gadania 500, wiêc jak znam ¿ycie
nale¿a³o siê 1000. I to nie w Warszawie.

Moja ostatnia szkoda by³a w roku 2004 i wszystko odby³o siê szybko i sprawnie a ostatnio musia³em walczyæ jak Lef a¿ mi siê s³uchawka zagrza³a. Leon Likwidator juz nie siedzi za biurkiem bo mu biurko zakosili a kaciapê wydzier¿awili na solarium. Teraz sie dzwoni na infoliniê. Powinno byæ OC+OC za szkody na zdrowiu po kontakcie z ubezpieczeniem sprawcy ;)

--
    Piter
    vw golf mk2  1.3 '87
    vw passat B5 1.6 '98

Data: 2011-05-25 21:11:22
Autor: pm
pukniêcie - próba naci±gactwa?
?>>> Po zjechaniu na bok oglêdziny - na aucie ¿ony nic. Facet z samochodu z
przodu upiera siê, na wgniecenie na zderzaku i rysê, na oko oko³o 15 cm
i twierdzi ¿e "to teraz".

1. teoretycznie je¿eli mia³ choæ jedn± ryskê z przed zdarzenia to TU nie powinno wyp³aciæ mu odszkodowania
(bo element juz wcze¶niej uszkodzony i nadawa³ siê do naprawy)

2. mimo, ¿e o¶wiadczenie zosta³o napisane  to i tak jeszcze raz trzeba bêdzie potwierdziæ fakty, czyli TU przy¶le ci li¶cik z opisem zdarzenia i bêdziesz musia³ (albo ¿ona) potwierdziæ. - tu mo¿esz sobie zaprotestowaæ, albo napisaæ ¿e by³o stare uszkodzenie.

3. daj facetowi ten prezent i niech sobie skasuje kaskê z TU, 100z³ za zwy¿ke z OC, bior±c pod uwagê ¿e twoja ¿ona spierniczy³a facetowi dzieñ to nie jest a¿ tak du¿o.
Nie b±d¼ pies ogrodnika.

Data: 2011-05-25 21:23:04
Autor: MZ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
W dniu 2011-05-25 21:11, pm pisze:
2. mimo, ¿e o¶wiadczenie zosta³o napisane  to i tak jeszcze raz trzeba
bêdzie potwierdziæ fakty, czyli TU przy¶le ci li¶cik z opisem zdarzenia
i bêdziesz musia³ (albo ¿ona) potwierdziæ. - tu mo¿esz sobie
zaprotestowaæ, albo napisaæ ¿e by³o stare uszkodzenie.
Przez telefon jej powiedzia³em, ¿e ma dok³adnie opisaæ wskazane
uszkodzenie wraz z faktem ¿e by³y ju¿ inne i zrobiæ zdjêcia. Facet ponoæ
siê zacz±³ bardzo krzywiæ jak zobaczy³ ¿e pisze o tych innych i
fotografuje. Dlatego podejrzewam, ¿e szuka³ jelenia i mo¿liwe ¿e nawet
teraz nie zg³osi tylko bêdzie je¼dziæ dalej i czekaæ na takiego co
grzecznie napisze ¿e rozwali³ mu zderzak.

3. daj facetowi ten prezent i niech sobie skasuje kaskê z TU, 100z³ za
zwy¿ke z OC, bior±c pod uwagê ¿e twoja ¿ona spierniczy³a facetowi dzieñ
to nie jest a¿ tak du¿o.
Nie b±d¼ pies ogrodnika.
To nie jest kwestia psa ogrodnika, bo facet z tego nie dostanie kasy z
TU (prawdopodobnie przedstawicie handlowy, auto flotowe jednej z du¿ych
firm, w leasingu). Patrz±c na fotki to faktycznie mo¿e byæ, ¿e go¶æ
poobija³ siê (albo da³ poobijaæ) na parkingu a teraz szuka kogo¶ komu
wci¶nie to w OC, ¿eby nie zg³aszaæ z firmowego AC. ¯eby to by³a
faktycznie "szkoda" to nawet bym nie rusza³ tematu, ale wszystko
wskazuje na to, ¿e po dzisiejszym nie by³o ¶ladu (zderzaki s± jednak
elastyczne, a prêdko¶æ by³a minimalna), a go¶æ postanowi³ skorzystaæ z
okazji. Wiêc co do tego kto komu spierniczy³ dzieñ to dyskutowa³bym, ale
po co.

--
MZ

Data: 2011-05-25 21:34:57
Autor: pm
pukniêcie - próba naci±gactwa?
?>Dlatego podejrzewam, ¿e szuka³ jelenia i mo¿liwe ¿e nawet
teraz nie zg³osi tylko bêdzie je¼dziæ dalej i czekaæ na takiego co
grzecznie napisze ¿e rozwali³ mu zderzak.

[...]

To nie jest kwestia psa ogrodnika, bo facet z tego nie dostanie kasy z
TU (prawdopodobnie przedstawicie handlowy, auto flotowe jednej z du¿ych
firm, w leasingu).

e... przeczysz sam sobie.
we¼ wyluzuj, bo ju¿ chyba Ci siê pomyli³o kto komu w co wjecha³.
gdyby nie ugoda to, ¿ona dosta³aby mandacik (i punkty), wnoszê ¿e lepiej by siê pewnie poczu³a ni¿ teraz , trac±c rzeczone 100z³ zni¿ki i jeszcze dziel±c zapa³kê na 4.

Data: 2011-05-25 22:17:42
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin MZ
Dlatego podejrzewam, że szukał jelenia i możliwe że nawet
teraz nie zgłosi tylko będzie jeździć dalej i czekać na takiego co
grzecznie napisze że rozwalił mu zderzak.

A ja sądzę, że jesteście lekko bezczelni. Twoja żona wjechała mu w tył, narobiła mu kłopotu, stracił przez nią pewnie sporo czasu. Mimo wszystko nie wezwał policji, chociaż mógł, a wtedy skończyłoby się zapewne na 300 zł i 6 punktach karnych. A Wy w obliczu powyższego debatujecie nad tym, czy była tam wcześniej jakaś ryska, czy nie było. Jakie to ma właściwie znaczenie? Większość aut ma jakieś drobne uszkodzenia na zderzakach, wystarczy się dobrze przyjrzeć.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-25 21:50:12
Autor: BrunoJ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
pm <xpm_zonk_@wp.pl> napisa³(a):
?>>> Po zjechaniu na bok oglêdziny - na aucie ¿ony nic. Facet z samochodu z
>>> przodu upiera siê, na wgniecenie na zderzaku i rysê, na oko oko³o 15 cm
>>> i twierdzi ¿e "to teraz".

1. teoretycznie je¿eli mia³ choæ jedn± ryskê z przed zdarzenia to TU nie powinno wyp³aciæ mu odszkodowania
(bo element juz wcze¶niej uszkodzony i nadawa³ siê do naprawy)
Bzdury jakies piszesz. Zderzak z ryska pukniety pozniej zostanie jak
najbardziej naprawiony z ubezpieczenia. conajwyzej - jesli sprawny gosc bedzie
to wycenial dla ubezpieczalni to potraci czesc kasy, traktujac zderzak jako
niepelno wartosciowy. Mi kiedys wyliczyli ze potraca 30% za male pekniecie
(ostatecznie pokryli calosc, bo udalo sie zrobic taniej inne rzeczy). Tak naprawde najgorsze w tym przypadku jest to ze gosc wezmie kase w lape a
zderzaka nie naprawi i ze wyraznie wykorzystal naiwnosc malzonki. Coz, nauka
na bledach...

--
pozdr
Bruno, Bydg
Citroeny rozne


--


Data: 2011-05-26 09:32:56
Autor: PM
pukniêcie - próba naci±gactwa?
1. teoretycznie je¿eli mia³ choæ jedn± ryskê z przed zdarzenia to TU nie
powinno wyp³aciæ mu odszkodowania
(bo element juz wcze¶niej uszkodzony i nadawa³ siê do naprawy)

Bzdury jakies piszesz. Zderzak z ryska pukniety pozniej zostanie jak
najbardziej naprawiony z ubezpieczenia. conajwyzej - jesli sprawny gosc bedzie
to wycenial dla ubezpieczalni to potraci czesc kasy, traktujac zderzak jako
niepelno wartosciowy. Mi kiedys wyliczyli ze potraca 30% za male pekniecie
(ostatecznie pokryli calosc, bo udalo sie zrobic taniej inne rzeczy).


mo¿e i jest to bzdura, ale piszê z autopsji.
niedawno kto¶ mi w jecha³ w ty³.
efekt: uszkodzony (lekko zderzak) i ma³e ryski na prawym b³otniku.

sa dwie osobne kwestie:

otó¿ - koszt zderzaka w wycenie to 50% ceny nowego bo "wspó³czynnik zuzycia" - czyli ¿e do 10letniego samochodu nie nalezy mi siê nowy zderzak tylko u¿ywka. Montaz i lakierowanie zderzaka normalnie.

teraz kolej na b³otnik - Pan likwidator znalaz³ na nim ryskê, która jego zdaniem nie mog³a powstaæ podczas zdarzenia i na tej podstawie stwierdzi³ ¿e element kwalifikowa³ siê do naprawy wczesniej wiêc mi za to nie zap³ac±.

pomijaj±c b³êdy wnioskowania - bo rysa mog³a powstac po zdarzeniu, to w sumie logiczne uzasadnienie.
tymniemniej napisa³em odwo³anie i kasê dosta³em tak¿e za b³otnik.

ubezpieczyciel to PZU

Tak naprawde najgorsze w tym przypadku jest to ze gosc wezmie kase w lape a
zderzaka nie naprawi i ze wyraznie wykorzystal naiwnosc malzonki. Coz, nauka
na bledach...

jak wykorzysta³?
gdyby specjalnie siê pod³o¿y³, z³o¶liwie przhamowa³.. no to jeszcze mo¿e
ale tak?
jak to siê zawsze szuka winy w innych a nie w sobie.

Data: 2011-05-26 12:07:08
Autor: BrunoJ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
PM <xpm@wp.pl> napisa³(a):
>> 1. teoretycznie je¿eli mia³ choæ jedn± ryskê z przed zdarzenia to TU nie
>> powinno wyp³aciæ mu odszkodowania
>> (bo element juz wcze¶niej uszkodzony i nadawa³ siê do naprawy)

> Bzdury jakies piszesz. Zderzak z ryska pukniety pozniej zostanie jak
> najbardziej naprawiony z ubezpieczenia. conajwyzej - jesli sprawny gosc > bedzie
> to wycenial dla ubezpieczalni to potraci czesc kasy, traktujac zderzak > jako
> niepelno wartosciowy. mo¿e i jest to bzdura, ale piszê z autopsji.
niedawno kto¶ mi w jecha³ w ty³.
efekt: uszkodzony (lekko zderzak) i ma³e ryski na prawym b³otniku.

teraz kolej na b³otnik - Pan likwidator znalaz³ na nim ryskê, która jego zdaniem nie mog³a powstaæ podczas zdarzenia i na tej podstawie stwierdzi³ ¿e element kwalifikowa³ siê do naprawy wczesniej wiêc mi za to nie zap³ac±.

pomijaj±c b³êdy wnioskowania - bo rysa mog³a powstac po zdarzeniu, to w sumie logiczne uzasadnienie.
tymniemniej napisa³em odwo³anie i kasê dosta³em tak¿e za b³otnik.

ubezpieczyciel to PZU
no wiec po pierwsze jakos te kase dostales, mimo ze wymagalo to dodatkowej
faktygi. po drugie z opisu wynika ze powinni wyplacic ale (lobuzy) nie
chcieli. A wczesniej bylo napisane ze jesli jest ryska to sie nie nalezy. Troche niekonsekwentie. Jesli juz - gdy byla ryska nalezy sie spodziewac ze
ubezpieczyciel bedzie kombinowal.


> Tak naprawde najgorsze w tym przypadku jest to ze gosc wezmie kase w lape > a
> zderzaka nie naprawi i ze wyraznie wykorzystal naiwnosc malzonki. Coz, > nauka
> na bledach...
>
jak wykorzysta³?
gdyby specjalnie siê pod³o¿y³, z³o¶liwie przhamowa³.. no to jeszcze mo¿e
ale tak?
jak to siê zawsze szuka winy w innych a nie w sobie.
jesli nic sie nie stalo to nie trzeba szukac winnych. Jesli gosc mial
wgniecenie czy rysy wczesniej to zwyczajnie naciagal, mogl uczciwie
powiedziec, ze spoko, to stare, nic sie nie stalo. No ale latwa kasa, krojenie rodaka to sport narodowy u nas...

--
pozdr
Bruno, bydg
Citroeny rozne


--


Data: 2011-05-25 22:33:28
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin pm
1. teoretycznie jeżeli miał choć jedną ryskę z przed zdarzenia to TU nie
powinno wypłacić mu odszkodowania
(bo element juz wcześniej uszkodzony i nadawał się do naprawy)

Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadzić auto do stanu NIE GORSZEGO niż przed szkodą. Połowy zderzaka nie da się naprawić, więc musi naprawić cały.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 09:39:16
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadzić auto do stanu NIE GORSZEGO niż
przed szkodą. Połowy zderzaka nie da się naprawić, więc musi naprawić
cały.

opisałem wyzej co i jak
ale:
skoro jedno uszkodzenie kwalifikuje elemetn do lakierowania "Połowy zderzaka nie da się naprawić"
wiec poprzednie małe uszkodzenie kwalifikowało przykładowy zderzak (u mnie błotnik) do całkowitego lakierowania
a wiec konsekwentnie: ubezpieczyciel nie naprawiając (nie finansując naprawy) elementu pozostawi go w stanie niegorszym niż przed wypadkiem, czyli kwalifikujacym się do lakierowania.

i co Ty na to?

Data: 2011-05-26 08:12:20
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
skoro jedno uszkodzenie kwalifikuje elemetn do lakierowania "Połowy
zderzaka nie da się naprawić"
wiec poprzednie małe uszkodzenie kwalifikowało przykładowy zderzak (u
mnie błotnik) do całkowitego lakierowania a wiec konsekwentnie:
ubezpieczyciel nie naprawiajÄ…c (nie finansujÄ…c naprawy) elementu
pozostawi go w stanie niegorszym niż przed wypadkiem, czyli
kwalifikujacym siÄ™ do lakierowania.

To jest naprawdę proste, spróbuj zrozumieć. Skoro na zderzaku powstało dodatkowe uszkodzenie, to ubezpieczyciel ma obowiązek je naprawić. W jaki sposób to zrobi, to już jego sprawa, ale finalnie zderzak ma być w stanie NIE GORSZYM niż wcześniej. Zderzak, który miał jedno uszkodzenie, a teraz ma dwa JEST W STANIE GORSZYM.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 10:33:10
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


słuchaj przedstawiłem przykład z życia, wysnułem logiczy dowód na sens takiego postępowania
a Ty ze swojej strony co?

Skoro na zderzaku powstało
dodatkowe uszkodzenie, to ubezpieczyciel ma obowiązek je naprawić.
                                         ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

a jestes pewien? czy tak gdybasz na czuja?

W jaki sposób to zrobi, to już jego sprawa, ale finalnie zderzak ma być w stanie
NIE GORSZYM niż wcześniej. Zderzak, który miał jedno uszkodzenie, a teraz
ma dwa JEST W STANIE GORSZYM.

Wiesz, odczucia co do tej sprawy mam podobne jak Ty, ale spróbujmy trzymać sie zasad logiki.

co to jest gorszy stan?
zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak w stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

Data: 2011-05-26 08:47:02
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
co to jest gorszy stan?
zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak
w stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

Zrozum, ubezpieczyciel ma sprawić, że auto będzie w stanie NIE GORSZYM niż przed szkodą. Dodatkowe uszkodzenie to jest stan ewidentnie gorszy. Skoro ubezpieczyciel nie potrafi naprawić tylko tego jednego uszkodzenia, to musi wymienić cały zderzak. Nigdzie nie jest powiedziane, że auto nie może być w stanie lepszym niż przed szkoda. Ma nie być w stanie NIE GORSZYM.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 11:24:10
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?

co to jest gorszy stan?
zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak
w stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

Zrozum

pomóż mi w tym najlepiej jakimś dowodem logicznym, albo wykaz bład w rozumowaniu.
samo pisanie "zrozum" nie wystarczy

ubezpieczyciel ma sprawić, że auto będzie w stanie NIE GORSZYM
[ciach to samo po raz enty]

i co będziesz to tak wklejał i wklejał bez końca?

dla mniej bystrych.
masz zardzewiały przegnity błotnik
ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoś na skuterku.
i co. ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik?

to takie ekstremum żebys tym razem Ty zrozumiał.

Data: 2011-05-26 09:31:26
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
i co będziesz to tak wklejał i wklejał bez końca?

Aż zrozumiesz.
 
dla mniej bystrych.
masz zardzewiały przegnity błotnik
ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoś na skuterku. i co.
ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik?

Może usunąć samą rysę, jeśli potrafi. Jego problem w jaki sposób zlikwiduje szkodę, ale ma obowiązek to zrobić, bo na tym polega ubezpieczenie. Zrozum. Stan nie gorszy. Może być lepszy.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 11:40:13
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?

i co będziesz to tak wklejał i wklejał bez końca?

Aż zrozumiesz.

tu idzie o brak argumentów i dowodów z twojej strony (może chociaz cyctat z jakiegos OWU czy cóś)
żeby ci było łatwiej zaneguj już wyprowadzony dowód:

zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak w
stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

i po sprawie.

tzn nie
odnies się jeszcze do przykładu ekstremalnego

Zrozum. Stan nie gorszy. Może być lepszy.

ale nie musi?

Data: 2011-05-26 09:49:31
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak
w stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

Ogarniasz w ogóle o czym dyskutujemy? Koszt nie ma w tym kontekście żadnego związku ze stanem. Skoro pojawiło się dodatkowe uszkodzenie, to stan się pogorszył. Ubezpieczyciel ma obowiązek sprawdzić, że stan będzie nie gorszy niż wcześniej. Jak to zrobi, to jego sprawa. --
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 13:32:25
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


zderzak nieuszkodzony  = zderzak przed kolizjÄ…+ koszt_naprawy1 = zderzak
w stanie gorszym+koszt_naprawy2
skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2
to: zderzak przed kolizjÄ…=zderzak w stanie gorszym

Ogarniasz w ogóle o czym dyskutujemy?

tak, tytlko czekam na jakiś dowód, albo definicję.

Koszt nie ma w tym kontekście
żadnego związku ze stanem.

ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0 to ubezpiueczyciel nie wypłacając nic doprowadził twoja własność do stanu przed szkodą.
pewnie lepiej byś sie poczuł jakbyś dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł."

Skoro pojawiło się dodatkowe uszkodzenie, to
stan się pogorszył.

ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodnić, że stan sie pogorszył, wtedy sprawa będzie jasna.

aby ci pomóc - zastanów się czmu TU finansuje np. polerowania 1 rysy.

Ubezpieczyciel ma obowiązek sprawdzić, że stan będzie
nie gorszy niż wcześniej. Jak to zrobi, to jego sprawa.

nie pisz juz wiecej tego samego, mogÄ™ sobie 500 razy przeczytac twoje poprzednie posty.

Data: 2011-05-26 13:37:07
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Koszt nie ma w tym kontekście
żadnego związku ze stanem.

ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0

Czyim zdaniem?
Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł.
Życzę powodzenia.

Data: 2011-05-26 13:53:19
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


Koszt nie ma w tym kontekście
żadnego związku ze stanem.

ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0

Czyim zdaniem?

jak będziesz tak wyrywał z kontekstu to nie pogadamy
0 to przykÅ‚ad ekstremalny, taki  żebys zrozumiaÅ‚.

Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł.
Życzę powodzenia.

jak będziesz tak wyrywał z kontekstu to nie pogadamy
zderzaka o wartosci 0 nie musze kupować ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie
obczajasz?.

Data: 2011-05-26 14:03:36
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł.
Życzę powodzenia.

jak będziesz tak wyrywał z kontekstu to nie pogadamy

Wykazałem tylko podstawowy błąd w Twoim rozumowaniu.

zderzaka o wartosci 0 nie musze kupować

Musisz - wtedy od razu będziesz w stanie prawidłowo ustalić jego wartość.
Do tego czasu - nawijasz o rzeczach o których nie masz pojęcia.

ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie

Jako że nie jesteś w stanie go kupić za 0 zł, to znaczy że jego wartość jest wyższa niż 0 zł.
Rynkowa i faktyczna też.

Data: 2011-05-26 14:30:28
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
Wykazałem tylko podstawowy błąd w Twoim rozumowaniu.

zdawało Ci się nic nie wykazałeś.

zderzaka o wartosci 0 nie musze kupować

Musisz - wtedy od razu będziesz w stanie prawidłowo ustalić jego wartość.
Do tego czasu - nawijasz o rzeczach o których nie masz pojęcia.

a to rzeczoznawca wycenia nie ja, dlaczego musze kupowac jakiÅ› argument?.

ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie

Jako że nie jesteś w stanie go kupić za 0 zł, to znaczy że jego wartość jest wyższa niż 0 zł.
Rynkowa i faktyczna też.

ziew.
to że przykład 0 zł to był przykład żeby coś uwypuklic to długo będę musiał powtarzac?

może być zero, moze być1000zł może być milion za błotnik, bez znaczenia.

ubezpieczyciel ewentualnie odkupuje ci "100% sprawną powłokę lakierniczą"
a ty takiej nie posiadałeś (w przykładzie).
toja była sprawna w 0% bo ma stan binarny albo jest ok albo nie.

Data: 2011-05-26 14:35:02
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

zderzaka o wartosci 0 nie musze kupować

Musisz - wtedy od razu będziesz w stanie prawidłowo ustalić jego wartość.
Do tego czasu - nawijasz o rzeczach o których nie masz pojęcia.

a to rzeczoznawca wycenia nie ja, dlaczego musze kupowac jakiÅ› argument?.

Bo Tobie się wycena rzeczoznawcy (który jednak z reguły wycenia na więcej niż 0) nie podoba i twierdzisz, że wiesz lepiej, że wartość jest 0.


ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie

Jako że nie jesteś w stanie go kupić za 0 zł, to znaczy że jego wartość jest wyższa niż 0 zł.
Rynkowa i faktyczna też.

ziew.
to że przykład 0 zł to był przykład żeby coś uwypuklic to długo będę musiał powtarzac?

Uwypukliłeś.
To że nie masz pojęcia o czym gadasz.



może być zero, moze być1000zł może być milion za błotnik, bez znaczenia.

ubezpieczyciel ewentualnie odkupuje ci "100% sprawną powłokę lakierniczą"

Niech sobie wykupuje co chce - to jego problem a nie poszkodowanego.

Ma wypłacić równowartość szkody.
Nigdy nie będzie ona równa 0, jeśli są ślady po kolizji.

Data: 2011-05-26 14:53:44
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
a to rzeczoznawca wycenia nie ja, dlaczego musze kupowac jakiÅ› argument?.

Bo Tobie się wycena rzeczoznawcy (który jednak z reguły wycenia na więcej niż 0) nie podoba i twierdzisz, że wiesz lepiej, że wartość jest 0.

dobra na poczÄ…tek skup siÄ™ na czytaniu po kolei i ze zrozumieniem.

ja miałem taki przypadek wrzeczywistości.
z tymże ja zajmowałem pozycję taką jak ty teraz, a likwidator szkód taką jak obecnie.
udało mi się uzyskac odszkodowanie bo, zakwestionowałem stwierdzenie że uszkodzenie lakieru istniało przed szkodą.


ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie

Jako że nie jesteś w stanie go kupić za 0 zł, to znaczy że jego wartość jest wyższa niż 0 zł.
Rynkowa i faktyczna też.

ziew.
to że przykład 0 zł to był przykład żeby coś uwypuklic to długo będę musiał powtarzac?

Uwypukliłeś.
To że nie masz pojęcia o czym gadasz.

puste słowa, tak to sobie mozesz pierniczyć do woli.

Ma wypłacić równowartość szkody.
Nigdy nie będzie ona równa 0, jeśli są ślady po kolizji.

udowodnij: wyceń 1 ryskę i róznice w cenie między dwoma
dotarło?

Data: 2011-05-26 15:39:08
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

ja miałem taki przypadek wrzeczywistości.
z tymże ja zajmowałem pozycję taką jak ty teraz, a likwidator szkód taką jak obecnie.
udało mi się uzyskac odszkodowanie bo, zakwestionowałem stwierdzenie że uszkodzenie lakieru istniało przed szkodą.

Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest wygodna, więc to żaden argument.
Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.


Ma wypłacić równowartość szkody.
Nigdy nie będzie ona równa 0, jeśli są ślady po kolizji.

udowodnij: wyceń 1 ryskę i róznice w cenie między dwoma
dotarło?

Nie będę nic wyceniał, od tego są biegli.
Ale żaden ubezpieczyciel nie jest na tyle głupi, żeby realną szkodę wycenić na 0, tak jak Ty byś chciał.

Data: 2011-05-26 16:07:25
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest wygodna, więc to żaden argument.
Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.

oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy"
weź udowodnij jakoś logicznie albo prawnie.

Ma wypłacić równowartość szkody.
Nigdy nie będzie ona równa 0, jeśli są ślady po kolizji.

udowodnij: wyceń 1 ryskę i róznice w cenie między dwoma
dotarło?

Nie będę nic wyceniał, od tego są biegli.

uhum a likwidator szkód jest biegłym czy nie?

Ale żaden ubezpieczyciel nie jest na tyle głupi, żeby realną szkodę wycenić na 0, tak jak Ty byś chciał.

taaak baaaaaaaadzo bym chciał
weź jak już musisz to wkładaj w usta co innego i komu innemu.

Data: 2011-05-26 16:12:23
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:irlnca$rmd$1mx1.internetia.pl...
Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest wygodna, więc to żaden argument.
Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.

oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy"
weź udowodnij jakoś logicznie albo prawnie.

To co mi się należy to udowadniam.
Ubezpieczycielowi w sÄ…dzie.

Od Ciebie nic nie chcę, więc nie bardzo wiem co miałbym Ci udowadniać.

BTW: Jak nie wiesz jak się odbywa wycena szkody, w której nie jest uwzględniony ubezpieczyciel, to się po prostu zapytaj, podpowiem.

Nie będę nic wyceniał, od tego są biegli.

uhum a likwidator szkód jest biegłym czy nie?

Nie.
Jest pracownikiem ubezpieczyciela, którego jedynym zadaniem jest zaniżanie odszkodowań.


Ale żaden ubezpieczyciel nie jest na tyle głupi, żeby realną szkodę wycenić na 0, tak jak Ty byś chciał.

taaak baaaaaaaadzo bym chciał
weź jak już musisz to wkładaj w usta co innego i komu innemu.

Przeczytaj co napisałeś w tym wątku i jeśli chodziło Ci o coś innego, to napisz to jeszcze raz.

Data: 2011-05-27 10:42:29
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest
wygodna, więc to żaden argument.
Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są
widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.

oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy" weź udowodnij
jakoÅ› logicznie

A sam nie umiesz? Twoim zdaniem mogę pójść z gwoździem w miasto i rysować po każdym aucie na elementach, gdzie znajdę jakąś ryskę? Według Twojej teorii jest to zgodne z prawem i nie poniosę żadnej odpowiedzialności. --
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-28 12:44:31
Autor: pm
puknięcie - próba naciągactwa?
>>> Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest
wygodna, więc to żaden argument.
Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są
widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.

oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy" weź udowodnij
jakoÅ› logicznie

A sam nie umiesz?

ja stoję po drugiej stronie w dyskusji więc staram się wykazać to co chcę.

Twoim zdaniem mogę pójść z gwoździem w miasto i rysować
po każdym aucie na elementach, gdzie znajdę jakąś ryskę?

No w końcu jakaś ciekawa argumentacja.
Więc możesz, ale nie radzę.

Według Twojej
teorii jest to zgodne z prawem
i nie poniosę żadnej odpowiedzialności.

jeżeli sąd uzna że nie pogorszyłeś stanu tego elementu to nie poniesiesz.
poszkodowany musi udowodnić że coś stracił.

zamiast rysować gwoździem, idź znajdź samochód z wybita szybą i wybij ją jeszcze raz.

Data: 2011-05-27 10:36:11
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0 to ubezpiueczyciel nie
wypłacając nic doprowadził twoja własność do stanu przed szkodą. pewnie
lepiej byś sie poczuł jakbyś dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do
stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł."

Po pierwsze porysowany błotnik czy zderzak nie ma wartości "zero". Sprawdź na Allegro. Po drugie ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie pozwalające doprowadzić auto do stanu nie gorszego, niż przed szkodą, co nie musi mieć bezpośredniego związku z rynkową wartością jakiegoś elementu.

W aucie są części, których w praktyce nie da się sprzedać osobno (nie ma na nie popytu, czyli mają wartość "zero"), są też takie, których odsprzedawać nie wolno. Czyli co, zgodnie z Twoją głupawą teorią tych części w ogóle nie trzeba naprawiać?

ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodnić, że stan sie pogorszył, wtedy
sprawa będzie jasna.

Skoro jest dodatkowa rysa, to stan jest gorszy, bo każda rysa to dodatkowe uszkodzenie.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-28 12:12:28
Autor: pm
puknięcie - próba naciągactwa?
>> ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0 to ubezpiueczyciel nie
wypłacając nic doprowadził twoja własność do stanu przed szkodą. pewnie
lepiej byś sie poczuł jakbyś dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do
stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł."

Po pierwsze porysowany błotnik czy zderzak nie ma wartości "zero".
Sprawdź na Allegro. Po drugie ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie
pozwalające doprowadzić auto do stanu nie gorszego, niż przed szkodą, co
nie musi mieć bezpośredniego związku z rynkową wartością jakiegoś
elementu.

zgoda, fajny wywód tylko nie na temat.
0 (zerowÄ…)  wartość to ma uszkodzony lakier na istniejÄ…cym w samochodzie bÅ‚otniku/zderzaku (w każdym razie elemencie którego siÄ™ nie wymienia, i o tym od poczÄ…tku piszÄ™.

W aucie są części, których w praktyce nie da się sprzedać osobno (nie ma
na nie popytu, czyli mają wartość "zero"), są też takie, których
odsprzedawać nie wolno. Czyli co, zgodnie z Twoją głupawą teorią tych
części w ogóle nie trzeba naprawiać?

po pierwsze to nie teoria tylko przykład z życia
po dwa "głupawa teoria" to będzie jak wykażesz jakiś błąd logiczny
po trzy znowu nie na temat
interesuje mnie cena zakupu części (lub odtworzenia stanu sprzed), a nie sprzedaży

ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodnić, że stan sie pogorszył, wtedy
sprawa będzie jasna.

Skoro jest dodatkowa rysa, to stan jest gorszy, bo każda rysa to
dodatkowe uszkodzenie.

ktoś tu już pytał
czy malujesz cały element czy każdą ryskę.
podobnie nie możesz być martwy w połowie.

Wiadomo że każdy woli mieć 1 rysę niż 2
albo boczną szybę pękniętą niż wybitą
Czyli uznaję, że samochód z jedną rysą jest obiektywnie więcej wart niż z wieloma, tym niemniej jeżeli masz zamiar go polakierować to kolejne rysy nic nie wnoszą.

Data: 2011-05-26 11:33:35
Autor: MZ
puknięcie - próba naciągactwa?
W dniu 2011-05-26 11:24, PM pisze:


dla mniej bystrych.
masz zardzewiały przegnity błotnik
ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoś na skuterku.
i co. ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik?

to takie ekstremum żebys tym razem Ty zrozumiał.
To nie ekstremum tylko b. często spotykane zachowanie pt. "zrobić sobie
remont z cudzego OC". W praktyce ubezpieczyciel wymieni i polakieruje
błotnik, a raczej skończy się na wzięciu gotówki. W każdym mieście są
takie ronda (najczęściej), na których kręcą się tacy właśnie amatorzy
taniego remontu czekając na kogoś kto im przywali. Znałem nawet kiedyś
takiego typa na moim poprzednim osiedlu który żył z takich akcji
(stłuczka z czyjejś winy, rozliczenie gotówkowe z TU do kieszeni,
podklepać i podmalować i powrót "do pracy").

--
MZ

Data: 2011-05-26 12:39:08
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

ubezpieczyciel ma sprawić, że auto będzie w stanie NIE GORSZYM
[ciach to samo po raz enty]

i co będziesz to tak wklejał i wklejał bez końca?

Najlepiej tak długo aż nie pojmiesz, że nie ma bezkarnego powodowania szkód u kogoś.
Niezależnie od tego czym ten ktoś jeździ i w jakim stanie.



dla mniej bystrych.
masz zardzewiały przegnity błotnik
ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoś na skuterku.
i co. ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik?

Nie musi, może wypłacić wartość lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania.

Data: 2011-05-26 14:04:41
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
ubezpieczyciel ma sprawić, że auto będzie w stanie NIE GORSZYM
[ciach to samo po raz enty]

i co będziesz to tak wklejał i wklejał bez końca?

Najlepiej tak długo aż nie pojmiesz, że nie ma bezkarnego powodowania szkód u kogoś.
Niezależnie od tego czym ten ktoś jeździ i w jakim stanie.

nie jesteś zbyt bystry w sledzeniu wątku - ja do bezkarności się nie odnosiłem
ale parafrazujÄ…c Twoje stwierdzenie:
nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coś co już było zniszczone, przed zdarzeniem).

czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu porysowany bardziej - 0 kasy.
przed, był porysowany a po porysowany i wgnieciony = wymiana+lakierowanie = kasa.


dla mniej bystrych.
masz zardzewiały przegnity błotnik
ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoś na skuterku.
i co. ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik?

Nie musi, może wypłacić wartość lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania.


no to siÄ™ zgadzamy
0zł.
skoro lakier ma stan zero-jedynkowy, a takiego odszkodowania siÄ™ domagacie ;-))

Data: 2011-05-26 13:15:56
Autor: to
pukniêcie - próba naci±gactwa?
begin PM
czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu
porysowany bardziej - 0 kasy.

Podaj podstawÄ™ prawnÄ… tego bzdurnego stwierdzenia.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-05-26 16:18:06
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu
porysowany bardziej - 0 kasy.

Podaj podstawÄ™ prawnÄ… tego bzdurnego stwierdzenia.

może to dotrze bardziej:
"samochód był spalony przed ponownym podpaleniem - zero kasy"
już? zaskoczyłeś?

odszkodowanie to wyrównanie szkód, tylko, nic ponad to.

Data: 2011-05-26 16:23:59
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:irlo0b$uvc$1mx1.internetia.pl...


czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu
porysowany bardziej - 0 kasy.

Podaj podstawÄ™ prawnÄ… tego bzdurnego stwierdzenia.

może to dotrze bardziej:
"samochód był spalony

Zero analogii.

Data: 2011-05-26 18:10:37
Autor: pm
puknięcie - próba naciągactwa?
>> może to dotrze bardziej:
"samochód był spalony

Zero analogii.
no tak
to zamyka dyskusjÄ™
idź robić kwietniki z opon.

Data: 2011-05-26 19:00:43
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "pm" <xpm_zonk_@wp.pl> napisał w wiadomości news:irlu22$8cg$1news.net.icm.edu.pl...
może to dotrze bardziej:
"samochód był spalony

Zero analogii.
no tak
to zamyka dyskusjÄ™

Ona była zamknięta od samego początku, a Ty od samego początku bredzisz.

Data: 2011-05-26 14:13:20
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coś co już było zniszczone, przed zdarzeniem).

Bezzasadnej nie ma, jest tylko zasadna, tzn. taka która wyrówna mu straty.
To że Tobie się coś wydaje, nijak nie oznacza, że Twoje wydawanie się jest zasadne.

Zniszczone w 100% jest coś, co zostało zutylizowane, wszystko inne wartość mniejszą lub większą posiada.
Zwłaszcza jeśli jest zamontowane na samochodzie i służy do celu dla którego zostało wykonane.

Podam Ci przykÅ‚ad z życia - 2 lata temu zdjÄ…Å‚em z alu  felg niby zużyte opony.
Też mi się wydawało, że ich wartość to 0 zł, albo i jeszcze mniej.
Chciałem nawet kwietniki z nich zrobić po pomalowaniu, ale kuzyn stwierdził że on na nich będzie jeździł do końca, bo jego są gorsze.
Felgi leżą sobie od 2 lat w garażu.

A teraz mam problem - kupiłem auto z felgami które trzeba pomalować, ale żeby to zrobić potrzebowałbym drugiego kompletu kół, na których mógłbym auto postawić na czas malowania, felgi mam, ale opon nie.
Pytałem nawet gumiarzy o używane opony i okazuje się że za takie które wyrzuciłem musiałbym zapłacić z 50 zł za sztukę, czyli 200 zł w sumie !!!!

Czyli mimo, że mi się wydawało, że ich wartość to 0 zł, to jednak nie była to prawda - wszystko jest coś warte.

Nie musi, może wypłacić wartość lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania.


no to siÄ™ zgadzamy
0zł.

Nie dyskutujemy o wartości Twoich przemyśleń, tylko rzeczy materialnych.

Data: 2011-05-26 15:03:49
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?

nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coś co już było zniszczone,
przed zdarzeniem).

Bezzasadnej nie ma, jest tylko zasadna, tzn. taka która wyrówna mu straty.
To że Tobie się coś wydaje, nijak nie oznacza, że Twoje wydawanie się jest zasadne.

brawo! zbliżamy się do konsensusu

Zniszczone w 100% jest coś, co zostało zutylizowane, wszystko inne wartość mniejszą lub większą posiada.
Zwłaszcza jeśli jest zamontowane na samochodzie i służy do celu dla którego zostało wykonane.

Podam Ci przykÅ‚ad z życia - 2 lata temu zdjÄ…Å‚em z alu  felg niby zużyte opony.
[bla bla bla]
Czyli mimo, że mi się wydawało, że ich wartość to 0 zł, to jednak nie była to prawda - wszystko jest coś warte.

ja pierdolę, a gdybym miał córeczkę to czy ona lubiłaby kluseczki????


Nie musi, może wypłacić wartość lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania.

no to siÄ™ zgadzamy
0zł.

Nie dyskutujemy o wartości Twoich przemyśleń, tylko rzeczy materialnych.

a to juz wiem dlaczego nic nie kapujesz
dyskutujemy o róznych sprawach, a Ty nawet nie wiesz o czym.
dotychczas usłyszałem Twoje przemyslenia o wartosci rzeczy - słuszne poniekąd
tylko że rozpatrujemy kwestię wyceny szkody przez TU - poprosze o parę zdań na temat, moze z jakims przykładem
ale nie o oponach i kuzynie

Data: 2011-05-26 15:42:16
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

tylko że rozpatrujemy kwestię wyceny szkody przez TU

Nie - Ty dyskutujesz o swoich wyobrażeniach o zerowych szkodach.

- poprosze o parę zdań na temat, moze z jakims przykładem

A co mnie obchodzi wycena przez TU?
Ona nie ma NIC wspólnego ze stanem faktycznym zazwyczaj.

Dowód chcesz - proszszszz bardzo - właśnie uzyskana przeze mnie wycena biegłego sądowego, o 100% różniąca się od wyceny PTU.
Rozprawa w poniedziałek.
Mogę podać adres sądu, jeśli chcesz zobaczyć na własne oczy, ile warta była wycena TU.

Data: 2011-05-26 16:14:06
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:4dde58b7$0$2493$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

tylko że rozpatrujemy kwestię wyceny szkody przez TU

Nie - Ty dyskutujesz o swoich wyobrażeniach o zerowych szkodach.

nic nie kapujesz

- poprosze o parę zdań na temat, moze z jakims przykładem

A co mnie obchodzi wycena przez TU?
Ona nie ma NIC wspólnego ze stanem faktycznym zazwyczaj.

 no to nie wysilaj siÄ™ już, nie to nie.

Dowód chcesz - proszszszz bardzo - właśnie uzyskana przeze mnie wycena biegłego sądowego, o 100% różniąca się od wyceny PTU.
Rozprawa w poniedziałek.
Mogę podać adres sądu, jeśli chcesz zobaczyć na własne oczy, ile warta była wycena TU.

no to czekam, pokaż uzasadnienie
i zobaczymy czy to wogóle ma jakiś związek z rozpatrywanym przykładem.
Jak nie, to nic nie pokazuj bo po co mi znowu jakies opony i kwietniki.
Zachowujesz sie jakbym Ci chciał kasę zabrać, nie ja tylko chcę wykazac że przyjęte przez TU założenie ma jakiś logiczne podstawy.

Data: 2011-05-26 16:23:32
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "PM" <xpm@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Mogę podać adres sądu, jeśli chcesz zobaczyć na własne oczy, ile warta była wycena TU.

no to czekam, pokaż uzasadnienie

Mogę Ci adres sądu podać i sam możesz sobie iść zobaczyć i poszerzyć swoją wiedzę.
Nauka kosztuje, więc nie bardzo widzę powód dla których Twoja nauka ma się odbywać na mój koszt.

Co najwyżej jak grzecznie poprosisz, to zacytuję wyrok.


i zobaczymy czy to wogóle ma jakiś związek z rozpatrywanym przykładem.
Jak nie, to nic nie pokazuj bo po co mi znowu jakies opony i kwietniki.

No tak - analogii nie zrozumiałeś raz, to pewnie nie zrozumiesz i drugi.

Data: 2011-05-26 16:53:50
Autor: DoQ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
W dniu 26-05-2011 16:14, PM pisze:

no to czekam, poka¿ uzasadnienie
i zobaczymy czy to wogóle ma jaki¶ zwi±zek z rozpatrywanym przyk³adem.
Jak nie, to nic nie pokazuj bo po co mi znowu jakies opony i kwietniki.
Zachowujesz sie jakbym Ci chcia³ kasê zabraæ, nie ja tylko chcê wykazac
¿e przyjête przez TU za³o¿enie ma jaki¶ logiczne podstawy.

Bredzisz i nie wiedzieæ czemu brniesz w to jeszcze bardziej.
Pó³ roku temu facet cofaj±c samochodem uderzy³ w moje prawe drzwi, w efekcie wgniót³ drzwi i zniszczy³ listwê ochronn±. Rzeczoznawca wyceni³ szkodê na 3500PLN - naprawili i polakierowali drzwi, za³o¿yli now± listwê i wycieniowali bok samochodu. Przed szkod±  prawy b³otnik by³ lekko zarysowany, a listwa mia³a urwan± spinkê - wiêc si³± rzeczy obie "usterki" zosta³y naprawione. Ciekawe jak sobie wyobra¿asz inn± formê naprawy? Mia³em partycypowaæ w kosztach czy je¼dziæ odcieniowym kameleonem?





Pozdrawiam
Pawe³

Data: 2011-05-26 18:09:35
Autor: pm
pukniêcie - próba naci±gactwa?
?
Pó³ roku temu facet cofaj±c samochodem uderzy³ w moje prawe drzwi, w efekcie wgniót³ drzwi i zniszczy³ listwê ochronn±.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

mia³e¶ wcze¶niej wgniecione drzwi?

Rzeczoznawca wyceni³ szkodê na 3500PLN - naprawili i polakierowali drzwi, za³o¿yli now± listwê i wycieniowali bok samochodu.

Przed szkod±  prawy b³otnik by³ lekko zarysowany,

co¶ siê dzia³o z tym b³otnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj

a listwa mia³a urwan± spinkê - wiêc si³± rzeczy obie "usterki" zosta³y naprawione.

nie wiem czy zezna³e¶ likwidatorowi (w±tpiê), ¿e listwa by³a uszkodzona wcze¶niej
ponadto naprawienie, a ujêcie w kosztorysie to 2 ró¿ne rzeczy.
dodatkowo podej¶cie likwidatora tez mo¿e byæ ludzkie lub upierdliwe.


Ciekawe jak sobie wyobra¿asz inn± formê naprawy? Mia³em partycypowaæ w kosztach czy je¼dziæ odcieniowym kameleonem?


widzisz takie pytanie pojawiaj± siê, jak siê zabiera g³os na koñcu i nie ca³kiem na temat.

Data: 2011-05-26 18:52:03
Autor: DoQ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
W dniu 26-05-2011 18:09, pm pisze:
?
Pó³ roku temu facet cofaj±c samochodem uderzy³ w moje prawe drzwi, w
efekcie wgniót³ drzwi i zniszczy³ listwê ochronn±.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
mia³e¶ wcze¶niej wgniecione drzwi?

Nie, ale listwa mia³a wyrwan± spinkê.

Rzeczoznawca wyceni³ szkodê na 3500PLN - naprawili i polakierowali
drzwi, za³o¿yli now± listwê i wycieniowali bok samochodu.
Przed szkod± prawy b³otnik by³ lekko zarysowany,
co¶ siê dzia³o z tym b³otnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj

Nie, przecie¿ napisa³em co siê sta³o.

a listwa mia³a urwan± spinkê - wiêc si³± rzeczy obie "usterki" zosta³y
naprawione.
nie wiem czy zezna³e¶ likwidatorowi (w±tpiê), ¿e listwa by³a uszkodzona
wcze¶niej
ponadto naprawienie, a ujêcie w kosztorysie to 2 ró¿ne rzeczy.
dodatkowo podej¶cie likwidatora tez mo¿e byæ ludzkie lub upierdliwe.

Likwidator ma doprowadziæ samochód do stanu przed szkod±. Nawet je¶li by³y jakie¶ rysy wcze¶niej, to trzeba pomalowaæ ca³o¶æ - nikt nie bêdzie robi³ korekt pêdzlem.

Ciekawe jak sobie wyobra¿asz inn± formê naprawy? Mia³em partycypowaæ w
kosztach czy je¼dziæ odcieniowym kameleonem?
widzisz takie pytanie pojawiaj± siê, jak siê zabiera g³os na koñcu i nie
ca³kiem na temat.

Za to spalony samochód to wybitnie "mocny" argument.



Pozdrawiam
Pawe³

Data: 2011-05-26 21:54:38
Autor: pm
pukniêcie - próba naci±gactwa?
?
Pó³ roku temu facet cofaj±c samochodem uderzy³ w moje prawe drzwi, w
efekcie wgniót³ drzwi i zniszczy³ listwê ochronn±.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
mia³e¶ wcze¶niej wgniecione drzwi?
Nie, ale listwa mia³a wyrwan± spinkê.

Przed szkod± prawy b³otnik by³ lekko zarysowany,
co¶ siê dzia³o z tym b³otnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj
Nie, przecie¿ napisa³em co siê sta³o.

no dobrze, rozumiem ¿e w kosztorysie likwidator umie¶ci³ pozycjê "porysowany b³otnik"
ciekawe na jakiej podstawie?
czemu nie zafundowa³ Ci malowania jeszcze czego¶ innego, ot tak z dobrej woli, przy okazji?

ponadto naprawienie, a ujêcie w kosztorysie to 2 ró¿ne rzeczy.
dodatkowo podej¶cie likwidatora tez mo¿e byæ ludzkie lub upierdliwe.

Likwidator ma doprowadziæ samochód do stanu przed szkod±.

czê¶æ wypowiedzi prawdziwa...

Nawet je¶li by³y jakie¶ rysy wcze¶niej, to trzeba pomalowaæ ca³o¶æ - nikt nie bêdzie robi³ korekt pêdzlem.

 ...a czê¶æ naci±gana.


streszczê za³o¿enie
s± elementy w samochodzie które maj± stan 0/1 -> nieuszkodzone/uszkodzone
czyli np. lakier na 1 elemencie mo¿e byæ:
0 - nieuszkodzony
1 - uszkodzony

je¼dzi³e¶ z lakierem w stanie 1, kto¶ Ciê przerysowa³ i jaki masz stan lakieru? tak - 1
chcesz uzyskaæ stan sprzed zdarzenia?

³atwiej bêdzie to sobie wyobraziæ jak zamiast lakieru podstawimy np. st³uczony reflektor

Ciekawe jak sobie wyobra¿asz inn± formê naprawy? Mia³em partycypowaæ w
kosztach czy je¼dziæ odcieniowym kameleonem?
widzisz takie pytanie pojawiaj± siê, jak siê zabiera g³os na koñcu i nie
ca³kiem na temat.

Za to spalony samochód to wybitnie "mocny" argument.

a co Ci siê w tym przyk³adzie nie podoba?
to tylko taka zabawa logiczna.
to ¿e w 99% naprawia siê hurtem i przy okazji stare sprawy, to ja wiem i OK nie mam nic przeciwko.

Rozmawiamy o teoretycznym wypadku upierdliwego likwidatora i zak³adamy, ¿e nie bêdziesz ¶ciemnia³ ¿e uszkodzenia (takiego 0/1 elementu) nie by³o przed zdarzeniem.

Przypominam, ¿e w moim (realnym) wypadku likwidator przyj±³ w³a¶nie takie za³o¿enie, po odwo³aniu naprawili wszystko.
Zak³adam, ¿e jego za³o¿enie nie wziê³o siê ca³kiem z powietrza.

Data: 2011-05-26 09:52:00
Autor: MZ
puknięcie - próba naciągactwa?
W dniu 2011-05-26 09:39, PM pisze:
Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadzić auto do stanu NIE GORSZEGO niż
przed szkodą. Połowy zderzaka nie da się naprawić, więc musi naprawić
cały.

opisałem wyzej co i jak
ale:
skoro jedno uszkodzenie kwalifikuje elemetn do lakierowania "Połowy
zderzaka nie da się naprawić"
wiec poprzednie małe uszkodzenie kwalifikowało przykładowy zderzak (u
mnie błotnik) do całkowitego lakierowania
a wiec konsekwentnie: ubezpieczyciel nie naprawiajÄ…c (nie finansujÄ…c
naprawy) elementu pozostawi go w stanie niegorszym niż przed wypadkiem,
czyli kwalifikujacym siÄ™ do lakierowania.

i co Ty na to?

Panowie, mówimy o stanie jak na fotce (czerwona strzałka to to rzekome
uszkodzenie, dolna rysa):

http://imageshack.us/photo/my-images/600/img20110525008.jpg/

Żeby złapać skalę to obok widać jeden z czujników parkowania. Kurz
został starty do zrobienia zdjęcia, wcześniej cały zderzak był zakurzony.

Przespałem się z tym i chyba po prostu machnę ręką, niech ma. Szkoda
nerwów. Natomiast zaciekawiła mnie kwestia wzywania Policji w takim
przypadku (pomijam że wzywanie do dupereli nie ma sensu i nic dziwnego
że nie chcą przyjeżdżać). Czy jeśli nie ma uszkodzeń lub są właśnie
takie dyskusyjne i powiedzmy że w trakcie interwencji zostaną
zakwestionowane to policja wypisuje mandat?

--
MZ

Data: 2011-05-26 10:01:57
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
Natomiast zaciekawiła mnie kwestia wzywania Policji w takim
przypadku (pomijam że wzywanie do dupereli nie ma sensu i nic dziwnego
że nie chcą przyjeżdżać). Czy jeśli nie ma uszkodzeń lub są właśnie
takie dyskusyjne i powiedzmy że w trakcie interwencji zostaną
zakwestionowane to policja wypisuje mandat?

oczywiście
kazde zetknięcie pojazdów to już będzie kolizja
w tej kwestii tez mam doświadczenie (żona ma)

zima, droga osiedlowa, mocno zwężona przez zwały śniegu na poboczu
zona dojeżdza do skrzyżowania a z przeciwnej strony jedzie BMW X5
logicznei myśląc trzeba by się minąć na skrzyzowaniu (bo szerzej)

niestety X5 wciska się w ulice z której wjyjeżdza zona i lusterko przesuwa się bo boku BMW.
kierowca z BMW wyskakuje i oczywiście zaczyna straszenie i naciąganie na kasę.
wzywa policjÄ™
policja przyjeżdza stwierdza, że na tej drodze oba samochody nie mogły się zmieścic no i jedyne co moze zaproponowac to mandat dla kazdego z kierowców ;-) (pojechaliby bez karania ale kierowca BMW nalegał ze koniecznie musza coś zrobić).

uszkodzenie na bmw było mniej wiecej takie jakbym palcem wskazującym starł kurz z błotnika na długości 1m.
moje lusterko tez nie uszkodzone.
cała afera rozpętna przez pieniacza z BMW.

Data: 2011-05-26 10:55:17
Autor: Dman-666
puknięcie - próba naciągactwa?
Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy:
 
oczywiście
kazde zetknięcie pojazdów to już będzie kolizja
w tej kwestii tez mam doświadczenie (żona ma)
<cut>
uszkodzenie na bmw było mniej wiecej takie jakbym palcem wskazującym starł kurz z błotnika na długości 1m.
moje lusterko tez nie uszkodzone.
cała afera rozpętna przez pieniacza z BMW.

Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ nieuszkodzone!;-)

A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...

--
Dman-666
6A13 z bombom LPG, Stolec

Data: 2011-05-26 11:16:13
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?

oczywiście
kazde zetknięcie pojazdów to już będzie kolizja
w tej kwestii tez mam doświadczenie (żona ma)
<cut>
uszkodzenie na bmw było mniej wiecej takie jakbym palcem wskazującym starł
kurz z błotnika na długości 1m.

Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ
nieuszkodzone!;-)

zabrakło " ", a dalej o kurzu i palcu nie chciało się doczytac? ;-)

A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...

spróbuj to sam roztrzygnąc.
napisałem że droga miała szerokość < niż BMW+mój samochód
wiec kto w kogo wjechał?
wina obopólna bo dwa samochody powinny się zatrzymac i już.
gdyby zona się zatrzymała to byłaby bezsporna wina BMW.

choc dywagujac dlaej skoro szerokośc BMW>niż mojego samochodu
to raczej BMW było poza osią.

Data: 2011-05-26 11:48:54
Autor: Dman-666
puknięcie - próba naciągactwa?
Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy:
> Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ
> nieuszkodzone!;-)

zabrakło " ", a dalej o kurzu i palcu nie chciało się doczytac? ;-)

napisales "jakby"... Statystycznie takie zdarzenie przedstawia sie nastepujaco w zaleznosci od tego czy jestes dmuchanym czy Ciebie dmuchaja:

-"Szkoda calkowita" - jak ustaliles znikniecie wlasnego kurzu w nastepstwie eksperymentu drogowego
-"Jakby Drasniecie" - wynik inwazyjnego pobrania probki kurzu z innego obiektu

 
> A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...
spróbuj to sam roztrzygnąc.
Watek o kobitce co wjechala...sam nie nakresliles jednoznacznie.

wina obopólna bo dwa samochody powinny się zatrzymac i już.

A jak sie dalej toczy (ile trwa)? Pytam z ciekawosci bo przerabiam podobne "niemanie winy".
--
Dman-666
6A13 z bombom LPG, Stolec

Data: 2011-05-26 13:22:27
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?


> Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ
> nieuszkodzone!;-)

zabrakło " ", a dalej o kurzu i palcu nie chciało się doczytac? ;-)

napisales "jakby"...

"jakbym" - tak napisałem.


Statystycznie takie zdarzenie przedstawia sie
nastepujaco w zaleznosci od tego czy jestes dmuchanym czy Ciebie
dmuchaja:

-"Szkoda calkowita" - jak ustaliles znikniecie wlasnego kurzu w
nastepstwie eksperymentu drogowego
-"Jakby Drasniecie" - wynik inwazyjnego pobrania probki kurzu z innego
obiektu

Przepraszam, ale to jakiś bełkot..

> A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...
spróbuj to sam roztrzygnąc.
Watek o kobitce co wjechala...sam nie nakresliles jednoznacznie.

czego nie nakreśliłem? może masz skopany czytnik który nie watkuje odpowiednio?

wina obopólna bo dwa samochody powinny się zatrzymac i już.

A jak sie dalej toczy (ile trwa)? Pytam z ciekawosci bo przerabiam
podobne "niemanie winy".

z naszej strony odmowa przyjęcia mandatu
a nastepnie odwołanie od wyroku sadu z powołaniem się na odpowiedni zapis prawa o ruchu drogowym
czyli mniej wiecej że,  ...żona podjęła wszelkie mozliwe sposoby unikniecia kolizji
ale nie udało się bo była za wąska droga...itp itd.
sprawa umożona.

Data: 2011-05-26 13:50:12
Autor: Dman-666
puknięcie - próba naciągactwa?
Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy:

> -"Szkoda calkowita" - jak ustaliles znikniecie wlasnego kurzu w
> nastepstwie eksperymentu drogowego
> -"Jakby Drasniecie" - wynik inwazyjnego pobrania probki kurzu z innego
> obiektu

Przepraszam, ale to jakiś bełkot..

Zazwyczaj poszkodowany i sprawca przedstawiaja zupenie odmienne zakresy szkod. Troche jak z prawem Kalego...

>> wina obopĂłlna bo dwa samochody powinny siÄ™ zatrzymac i juĹĽ.
>
> A jak sie dalej toczy (ile trwa)? Pytam z ciekawosci bo przerabiam
> podobne "niemanie winy".

z naszej strony odmowa przyjęcia mandatu
a nastepnie odwołanie od wyroku sadu z powołaniem się na odpowiedni zapis prawa o ruchu drogowym
czyli mniej wiecej ĹĽe,  ...ĹĽona podjęła wszelkie mozliwe sposoby unikniecia kolizji
ale nie udało się bo była za wąska droga...itp itd.
sprawa umoĹĽona.

OK. Ile zajelo postepowanie od daty zdarzenia do decyzji o umozeniu?

--
Dman-666

Data: 2011-05-26 14:12:29
Autor: PM
puknięcie - próba naciągactwa?
OK. Ile zajelo postepowanie od daty zdarzenia do decyzji o umozeniu?

nie pamiętam, jakieś 2mies moze 1.

Data: 2011-05-26 10:06:31
Autor: Cavallino
puknięcie - próba naciągactwa?
Użytkownik "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:

Przespałem się z tym i chyba po prostu machnę ręką, niech ma. Szkoda
nerwów. Natomiast zaciekawiła mnie kwestia wzywania Policji w takim
przypadku (pomijam że wzywanie do dupereli nie ma sensu i nic dziwnego
że nie chcą przyjeżdżać). Czy jeśli nie ma uszkodzeń lub są właśnie
takie dyskusyjne i powiedzmy że w trakcie interwencji zostaną
zakwestionowane to policja wypisuje mandat?

Oczywiście, przecież karalny jest sam fakt spowodowania kolizji, a nie rozmiar uszkodzeń w jej wyniku.

Data: 2011-05-25 22:25:52
Autor: Bydlê
puknięcie - próba naciągactwa?
On 2011-05-25 20:11:43 +0200, MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> said:

W dniu 2011-05-25 19:46, Bydlê pisze:
Trzeba by³o jechaæ prawid³owo.
Aha, trzeba.


I zauwa¿, ¿e to rozwi±zuje wszelkie problemy.
Powsta³e w³a¶nie przez jazdê nieprawid³ow±.
Co dalej?
To trudno wyt³umaczyæ pokoleniu wychowanym na komputerowych grach (trzy ¿ycia, kody do nie¶miertelno¶æi itp.), ale spróbujê:
dalej nastêpuje odpowiedzialno¶æ za czyny. Czasem wystarczy przeprosiæ, czasem naprawiæ szkodê, czasem zado¶æuczyniæ, a czasem (ale to ju¿ coraz rzadsze) ¿yæ z odium...


Niestety pertraktacje nic nie da³y,

I tu wkracza co¶, co wynosi z domu ka¿dy doros³y - odpowiedzialno¶æ z
swoje czyny.
I tu wkracza (ponownie) umiejêtno¶æ czytania ze zrozumieniem.


To raczej ty masz z tym problemy - doskonale wiem, co napisa³em i dlaczego.
Stuknê³a w cudzy pojazd i trzeba ponie¶æ konsekwencje swojego czynu.


 Gdzie¶
wyczyta³e¶ ¿e próbowa³a uciekaæ

Ty masz naprawdê spore problemy - gdzie, wg ciebie, napisa³em, ¿e ucieka³a?
;>>>


 ¯ona chcia³a mu
zap³aciæ

Dysponowa³a kosztorysem naprawy?
Kul...


, zw³aszcza ¿e "uszkodzenie" które wskaza³ by³o ¶mieszne.

To ty tak twierdzisz, bo nie twoje auto uszkodzono.
My - jak wspomina³em - nie widzieli¶my ani jednego, a ni drugiego pojazdu.
Ani przed, ani po zdarzeniu...
;>


Potem
sam stwierdzi³ ¿e "ze 300 z³ bêdzie" chocia¿ dla mnie to ¶mieszne, ale
nawet te 300 by³a sk³onna mu daæ do ³apy

Jeszcze lepiej.
Przemy¶l to dok³adnie...

Mi nie chodzi zreszt± o t± zwy¿kê tylko o cwaniaka

Cwaniak specjanie i z³o¶liwie stan±³ na drodze samochodu, który prowadzi³a twoja ¿ona?
Co za ¶winia...


, który zestresowanej
babce wmówi³ ¿e uszkodzi³a mu zderzak który wcze¶niej ju¿ by³
wielokrotnie poprzycierany.

Ty tak twierdzisz.
My (chyba wspomina³em?) nie mamy pojêcia o czym piszesz, bo nie widzieli¶my tych pojazdów...


Zreszt± wina ¿ony, nie
negujê,

I to niby ma zas³ugiwaæ na jakie¶ specjalne traktowanie? Przecie¿ to
_by³a_ jej wina...
;>

Ty tak masz od urodzenia czy pracowa³e¶ nad tym?

Nie, mam to na skutek procesu kszta³cenia.
To, ¿e synapsy u mnie robi± tylo u³atwi³o ten proces, ale go nie zast±pi³o.
Ale je¶³i chcesz, napisz jaka to bohaterska postawa by³a.
W koñcu nikt tego nie zweryfikuje...

Fotki mam, ale chyba nie ma sensu ich wrzucaæ

Skoro tak twierdzisz...


o to chodzi w moim pytaniu


Pytasz jak byæ odpowiedzialnym i odpowiadaæ za swoje czyny?


Nie teraz, a wtedy - czekanie na policjê.

Policja da³aby mandat, uderzenie z ty³u zwykle jest dla nich
jednoznaczne.


Cieszê siê, ¿e jednak to zaakceptowa³e¶.


Czy
mo¿na co¶ z tym jeszcze zrobiæ

Tak.
Pokazaæ samochód Go¼dzikowej.
Aha.
Albo rzeczoznawcy (trzeba go naj±æ).
W celu?

Twierdzisz, ¿e ¶lady dowodz±, i¿ niemo¿liwe by³o uszkodzenie tamtego pojazdu.
To teraz zgadnij jak chcesz przekonaæ sêdziego, ¿e masz racjê.
Poprosisz o zeznanie Go¼dzikowej, czy rzeczoznawcy?
;>>>



--
Bydlê

Data: 2011-05-25 22:59:41
Autor: MZ
pukniêcie - próba naci±gactwa?
W dniu 2011-05-25 22:25, Bydlê pisze:


To ty tak twierdzisz, bo nie twoje auto uszkodzono.
My - jak wspomina³em - nie widzieli¶my ani jednego, a ni drugiego pojazdu.
Ani przed, ani po zdarzeniu...
;>
W zasadzie to nie zamierzam dalej prowadziæ z tob± dyskusji, ale
(g³ównie dla innych z tego w±tku, mo¿esz siê ju¿ nie fatygowaæ z
kolejnym b³yskotliwym komentarzem) wklejam jedno ze zdjêæ zderzaka
poszkodowanego, dla zilustrowania moich w±tpliwo¶ci. Strza³k± jest
zaznaczone rzekome uszkodzenie spowodowane tym dzisiejszym stukniêciem
(ta mniejsza ryska, tej du¿ej powy¿ej ani pozosta³ych nie próbowa³
sugerowaæ)

http://imageshack.us/photo/my-images/600/img20110525008.jpg/

--
MZ

Data: 2011-05-26 03:59:52
Autor: freddiPL
pukniêcie - próba naci±gactwa?
Nie badz nieuzyty.Wina ¿ony a to czy byly jakies inne uszkodzenia nie
powinno cie obchodzic.
Gdyby to ty mialbys jakas inna ryske i w cebie by wjechali to
powiedzial bys ubezpieczycielowi zeby wyplacili ci polowe bo druga
polowe pokrywasz z wlasnej kieszeni poniewaz ryska nie powstala z winy
sprawcy ?!
Jak kalego uderza to niedobrze,jak kali uderzy to dobrze.
Znizke tracisz taka sama niezaleznie a gosciu i tak ma malowany
zderzak niezaleznie czy byly inne uszkodzenia czy nie


W zasadzie to nie zamierzam dalej prowadziæ z tob± dyskusji, ale
(g³ównie dla innych z tego w±tku, mo¿esz siê ju¿ nie fatygowaæ z
kolejnym b³yskotliwym komentarzem) wklejam jedno ze zdjêæ zderzaka
poszkodowanego, dla zilustrowania moich w±tpliwo¶ci. Strza³k± jest
zaznaczone rzekome uszkodzenie spowodowane tym dzisiejszym stukniêciem
(ta mniejsza ryska, tej du¿ej powy¿ej ani pozosta³ych nie próbowa³
sugerowaæ)

puknięcie - próba naciągactwa?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona