Data: 2011-02-01 09:39:41 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
Czy mieliĹcie podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze sÄ tak "na styk" planowane. Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 11:03:19 | |
Autor: Qbab | |
pytanie techniczno | |
W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl> napisaĹ(a): Nie mogÄ bo nie jestem z Warszawy. I ogĂłlnie chodziĹo mi o wiÄkszÄ statystykÄ niĹź wypowiedzi jednej osoby ktĂłrej nurkowanie widziaĹem, ciekawy jestem jak to wyglÄ da u innych (nawet jak robiÄ tylko swoje rekordy). pozdr Qbab |
|
Data: 2011-02-01 10:49:04 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
I ogĂłlnie chodziĹo mi o wiÄkszÄ statystykÄ niĹź wypowiedzi jednej osoby ktĂłrej nurkowanie widziaĹem, ciekawy jestem jak to wyglÄ da u innych Ci którzy robią rekordowe nurkowania mogą je zrealizować albo dochodząc do limitów rekreacyjnych, wtedy będą koszmarnie długie, albo przekraczając toksyczności tlenu wtedy są do wykonania. Autorzy nie mówią o tym chętnie. W szerokim rekreacyjnym gronie, tym bardziej na forum internetowym. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 12:01:52 | |
Autor: Qbab | |
pytanie techniczno | |
W dniu 11-02-01 11:49, demolant.WYTNIJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl> napisaĹ(a): CiÄ gle to samo, o co by nie spytaÄ to i tak dyskusja sprowadzona zostanie do jednego. Ja pytam o jedno a odpowiedĹş jest na co innego. Pytanie byĹo o ryzykowne zachowania ktĂłre nie majÄ nic wspĂłlnego z obliczeniami robionymi dla gazĂłw, to jak sobie ktoĹ policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowaĹo to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypiÄciem z liny, oraz dlaczego np. nie nurkowano wzdĹuĹź liny ktĂłra by definiowaĹa poĹoĹźenie nurka (na filmie pokazane jest Ĺźe panowie z gazami biegnÄ po plaĹźy w inne miejsce bo okazaĹo siÄ Ĺźe rekordzistÄ trochÄ zniosĹo. Pytania jakie mi siÄ nasunÄĹy to np. dlaczego nie powiesiÄ butli z gazami na linie w odpowiednich miejscach i zrealizowaÄ nurkowanie tak jak to siÄ robi w bezdechowych czyli dokĹadnie przy linie. Wtedy nie byĹo by ryzyka Ĺźe gazy nie znajdÄ siÄ tam gdzie maja o odpowiednim czasie, co wiÄcej moĹźliwe jest posiadanie ich sporego nadmiaru. Pozdr Qbab |
|
Data: 2011-02-01 11:32:22 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
Pytanie byĹo o ryzykowne zachowania ktĂłre nie majÄ nic wspĂłlnego z obliczeniami robionymi dla gazĂłw, to jak sobie ktoĹ policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowaĹo to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypiÄciem z liny, Jak widziałeś na filmie na górze był jeden koniec linki, umocowany do bojki, drugi był umocowany do kołowrotka. Były dwa końce między którymi mogła znajdować się butla. Nie było mozliwości opanięcia niżej, bez zerwania linki. Co do zabezpieczeń to mało którego rekordzistę stać na zabezpieczenie nurkowania dzwonem i komorą dekompresyjną. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 13:18:30 | |
Autor: Qbab | |
pytanie techniczno | |
W dniu 11-02-01 12:32, demolant.WYTNIJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl> napisaĹ(a): Tyle Ĺźe on najpierw wypiÄ Ĺ z liny a dopiero potem wpiÄ Ĺ do siebie czyli byĹ taki moment kiedy butla nie byĹa wpiÄta w nic, i to budziĹo moje wÄ tpliwoĹci, bo wystarczyĹo butlÄ wyposaĹźyÄ w dwie linki do wpinania i przed wypiÄciem z liny wpiÄ Ä drugÄ w siebie, w takim ukĹadzie eliminuje siÄ ryzyko upuszczenia butli. pozdr Qbab |
|
Data: 2011-02-01 13:30:58 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
Tyle Ĺźe on najpierw wypiÄ Ĺ z liny a dopiero potem wpiÄ Ĺ do siebie czyli byĹ taki moment kiedy butla nie byĹa wpiÄta w nic, Nawet upuszczona butla nie spadała by z przyspieszeniem 1g. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 18:58:13 | |
Autor: Zakrzówek Kraken | |
pytanie techniczno | |
Użytkownik "Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ii8tmm$55f$1news.onet.pl... Tyle że on najpierw wypiął z liny a dopiero potem wpiął do siebie czyli był taki moment kiedy butla nie była wpięta w nic, i to budziło moje wątpliwości, bo wystarczyło butlę wyposażyć w dwie linki do wpinania i przed wypięciem z liny wpiąć drugą w siebie, w takim układzie eliminuje się ryzyko upuszczenia butli. Moim zdaniem po prostu zła kolejność przepięcia zabiła wielu wspinaczy a zgubienie stage'a nie bywa przyczyną wypadków (a przynajmniej nie znajduje się na czele przyczyn wypadków). Oczywiście w danej sytuacji jeżeli jest to kluczowy stage to warto by go przyasekurować tak jak piszesz. Ale często nurek postępuje tak jak postępuje bo nie tu jest problem a ma inne przyzwyczajenia. Co do możliwości rozpięcia wszystkich stage przy linie to istnieje tu wiele stylów. Jak we wspinaniu styl oblężniczy czy alpejski. Czyli nurkowanie z tym co mam plus ewentualna asekuracja albo rozmieszczanie zapasów gazów na linie czy stoku tak jak zakładanie obozów ze sprzętem. MSC |
|
Data: 2011-02-01 13:44:34 | |
Autor: Pszemol | |
pytanie techniczno | |
"Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> wrote in message news:ii8p70$gle$1news.onet.pl...
CiÄ gle to samo, o co by nie spytaÄ to i tak dyskusja sprowadzona zostanie do jednego. To siÄ u Rysia odpowiednio nazywa... biegunka sĹowna. Pytanie byĹo o ryzykowne zachowania ktĂłre nie majÄ nic wspĂłlnego z obliczeniami robionymi dla gazĂłw, to jak sobie ktoĹ policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowaĹo to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypiÄciem z liny, oraz dlaczego np. nie nurkowano wzdĹuĹź liny ktĂłra by definiowaĹa poĹoĹźenie nurka (na filmie pokazane jest Ĺźe panowie z gazami biegnÄ po plaĹźy w inne miejsce bo okazaĹo siÄ Ĺźe rekordzistÄ trochÄ zniosĹo. Pewnie zakĹadasz - bĹÄdnie - Ĺźe wszyscy ludzie sÄ inteligentni. No i wychodzi Ci, Ĺźe to dziwne, tamto dziwne - po prostu nie przemyĹleli. |
|
Data: 2011-02-02 07:14:41 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> wrote in message news:ii8p70$gle$1news.onet.pl... Jeśli rozmówca nie wie jakie jeszcze zasady zostały ominięte, to jemu wystawia ocenę. Że wszedł na pole w którym nie ma nawet kontaktu pojęciowego. Pewnie zakĹadasz - bĹÄdnie - Ĺźe wszyscy ludzie sÄ inteligentni. Jest mój wpis wcześniejszy niż Twój, w którym pokazuję że starannie zostały przewidziane zagrożenia i przygotowane 2 warianty awaryjne i nawet ten ostatni został dodatkowo zabezpieczony 2 kołowrotkami. W nisko budrzetowych asekuracjach to ładnie zrealizowana akcja, do wyskobudrzetowych z dzwonem transferowym i komorą dekompresyjną to nie ten rząd wielkości kosztów. Rekreacja unika konfrontacji z zawodowym nurkowaniem, jak by wtglądało gość w dzwonie asekuruje pogromcę oceanu jest na 350 450m a tu przylatuje na butlach w OC ancymon i znika ten z zawodostwa robi długą bezpieczną dekompresję ale na rekorsowej głębokości też był. Jak narazie rekordy głębokości i czasu należą do zawodowego nurkowania. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-02 07:16:37 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
<demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a): Jest mój wpis wcześniejszy niż Twój, Bardzo przepraszam twój wpis ma wcześniejszą datę. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 11:32:09 | |
Autor: jacekplacek | |
pytanie techniczno | |
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:sĂďż˝ takosoby ktĂłrej nurkowanie widziaĹem, ciekawy jestem jak to wyglÄ da u innych (nawet jak robiÄ tylko swoje rekordy). Ale odpowiedź na Twoje pytania kryje się nie tyle w wypowiedziach konkretnych nurków obierających taki lub inny kierunek, co w samodzielnym wyborze spośród istniejących i dość dobrze znanych stylów. Niektóre agencje szkoleniowe proponują jedną uznaną drogę, inne pozwalają na dość spora swobodę swoim instruktorom i nurkom - nie mniej w ramach konkretnej standaryzacji. Osobiście w nurkowaniach głębokich znam dwa podejścia. Jedno, proponujące bardzo liberalne i szybkie zdobywanie kolejnych wtajemniczeń, ale z wiszeniem na linie, bez większej konieczności opanowania własnego sprzętu, nacisku na pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(w wymaganiach) dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie coś można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czas wpięte widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No ale na stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiek momencie utracił stały kontakt z liną lub nurkiem. Natomiast w drugiej metodzie nie ma możliwości aby stage były non stop wpięte, ponieważ wymiana gazów i butli odbywa się na zasadzie ich rotacji, więc wiszące na smyczy co jakiś czas swobodnie wiszą w dłoni. Jak to wygląda z trzema stage, zobacz tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=POZPYjALvCo&feature=related a z większą ilością jest podobnie. Wprawdzie, jak napisałem, nie nurkuję głęboko, ale jedną z nazw nurkowania scuba, jest "nurkowanie swobodne", więc osobiście skłaniam się ku tej drugiej, nieco trudniejszej metodzie :) Dość istotnym elementem jest tutaj planowanie - planowanie takie, które przewiduje, że można stage lub zawarty w nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów. Jak można "swobodnie" nurkować na głębokości rzędu 100m można zobaczyć np. tutaj: http://www.dive-xtras.com/flash/gallery/output/gallery.asp Podsumowując: diabeł tkwi nie w samym przepięciu butli :) Pozdrawiam. Jacek. -- |
|
Data: 2011-02-01 13:35:20 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a): > W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:konkretnych nurków obierających taki lub inny kierunek, co w samodzielnym wyborzespośród istniejących i dość dobrze znanych stylów. Niektóre agencje szkoleniowe proponują jedną uznaną drogę, inne pozwalają na dość spora swobodę swoim instruktorom i nurkom - nie mniej w ramach konkretnej standaryzacji. Osobiście w nurkowaniach głębokich znam dwa podejścia. Jedno, proponujące bardzo liberalne i szybkie zdobywanie kolejnych wtajemniczeń, ale zwiszeniem na linie, bez większej konieczności opanowania własnego sprzętu, nacisku na pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(w wymaganiach) dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie coś można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czaswpięte widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No ale na stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiek momencie utracił stały kontakt z liną lub nurkiem.w nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów. Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie. Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania rekordowego. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 13:47:28 | |
Autor: jacekplacek | |
pytanie techniczno | |
<demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): > Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a): > > > W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:na > pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce > odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(wwymaganiach) > dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie cośmożna > zobaczyć np. tutaj: > http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU > I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie > pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą > niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i > stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyćnp. > tutaj: > http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc > Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce > zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czas wpięte > widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, > skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki > kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No alena > stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiekmomencie > utracił stały kontakt z liną lub nurkiem.rotacji, > więc wiszące na smyczy co jakiś czas swobodnie wiszą w dłoni. Jak towygląda > z trzema stage, zobacz tutaj: > http://www.youtube.com/watch?v=POZPYjALvCo&feature=related > a z większą ilością jest podobnie. > Wprawdzie, jak napisałem, nie nurkuję głęboko, ale jedną z nazwnurkowania > scuba, jest "nurkowanie swobodne", więc osobiście skłaniam się ku tej > drugiej, nieco trudniejszej metodzie :) Dość istotnym elementem jesttutaj > planowanie - planowanie takie, które przewiduje, że można stage lubzawarty w > nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i > partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów.np. > tutaj: > http://www.dive-xtras.com/flash/gallery/output/gallery.asp > Podsumowując: diabeł tkwi nie w samym przepięciu butli :) Pozdrawiam.Jacek.
Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat. -- |
|
Data: 2011-02-01 15:18:09 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
> Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.rekordowego. Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat. "Czy mieliście podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze są tak "na styk" planowane." Słowo "planowane" nie ogranicza się do sposobu mocowania i przepinania. Wiem że to było za trudne dla Ciebie do zrozumienia. To jakie są ppO2 w takich nurkowaniach ? Pytanie pomocnicze, jak zmniejszenie ppO2 zwiększa konieczny zapas gazów ? pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2011-02-01 15:46:55 | |
Autor: jacekplacek | |
pytanie techniczno | |
<demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): > > Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.Kombinujesz jak koń pod górę. Ale skoro poszerzasz temat o dobór gazów i metody liczenia ich składu i ilości w zalezności od planowanej głębokości i spodziewanego tam wysiłku, to nie pisz "wiem ale nie powiem" bo to dziecinada. Albo wiesz i mówisz albo wolisz strugać wariata. Ja sądzę, że nie wiesz jak to się planuje a styl i forma pisania ma sugerować co innego. Co potwierdza fakt, że nie miałeś zielonego pojęcia o dekompresji - krytykując Fothera, ani latem, kiedy poprosiłem Cie o zaplanowanie prostego nurkowania na 30m. Wracając do Twojego bełkotu o ppO2, MW i gazów stosowanych przez Starnawskiego - nie wiem jakie gazy stosuje MW a Starnaś wątpię, że ma powody przekraczać zdrowy rozsądek - nurkuje na podwójnym Hammerhead(gdzie sam rebreather narzuca spore ograniczenia - zarówno w fazie dennej jak i deko). Metody planowania gazów daleko wykraczają poza temat ale zależność deko od frakcji tlenu(w całym nurkowaniu, nie tylko w fazie dennej) jest dość kardynalną wiedzą. Osobiście wali mnie, na jakich gazach kto nurkuje, o ile nie nurkuje ze mną. Moim wyborem są gazy standardowe i nie widzę najmniejszego powodu, żeby używać innych - łatwe i powtarzalne nie tylko liczenie, ale i dość pewna powtarzalność wyników nie skłaniają do kombinacji z kolejną niewiadomą. Gdybym jednak kiedykolwiek miał zamiar pójść głębiej, czy zmienić mieszanki a Ty byłbyś ostatnią na świecie osobą mogącą mi cokolwiek doradzić, zrezygnowałbym z takiego pomysłu - jesteś niekompetentnym mitomanem i nie spełnionym frustratem, więc mało wiarygodną osobą. Pozdrawiam i zyczę powodzenia w studiowani kodeksu Boziewicza. -- |
|
Data: 2011-02-01 15:58:02 | |
Autor: | |
pytanie techniczno | |
jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
<demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): > jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): > > > > Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennejfazie. > > > Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania > rekordowego.nie wiesz jak to się planuje a styl i forma pisania ma sugerować co innego. Co potwierdza fakt, że nie miałeś zielonego pojęcia o dekompresji - krytykując Fothera, ani latem, kiedy poprosiłem Cie o zaplanowanie prostego nurkowania na 30m. Wracając do Twojego bełkotu o ppO2, MW i gazów stosowanych przez Starnawskiego - nie wiem jakie gazy stosuje MW a Starnaś wątpię, że mapowody przekraczać zdrowy rozsądek - nurkuje na podwójnym Hammerhead(gdzie sam rebreather narzuca spore ograniczenia - zarówno w fazie dennej jak i deko). Metody planowania gazów daleko wykraczają poza temat ale zależność deko od frakcji tlenu(w całym nurkowaniu, nie tylko w fazie dennej) jest dość kardynalną wiedzą. Osobiście wali mnie, na jakich gazach kto nurkuje, o ile nie nurkuje ze mną. Moim wyborem są gazy standardowe i nie widzę najmniejszego powodu, żeby używać innych - łatwe i powtarzalne nie tylko liczenie, ale i dość pewna powtarzalność wyników nie skłaniają do kombinacji z kolejną niewiadomą. Gdybym jednak kiedykolwiek miał zamiar pójść głębiej, czy zmienić mieszanki a Ty byłbyś ostatnią na świecie osobą mogącą mi cokolwiek doradzić, zrezygnowałbym z takiego pomysłu - jesteśniekompetentnym mitomanem i nie spełnionym frustratem, więc mało wiarygodną osobą.Pozdrawiam i zyczę powodzenia w studiowani kodeksu Boziewicza. Na Boziewiczu to szanowny pan poległ, albo jest psychicznie chory i nie podlega osądowi, albo jest pan kłamcą i oszczercą w recydywie. Natomiast nie mógł dzidziuś podać kilku liczb, bo dzidzuś tego nie wie. pozdrawiam rc -- |
|