Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.nurkowanie   »   pytanie techniczno

pytanie techniczno

Data: 2011-02-01 09:39:41
Autor:
pytanie techniczno
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
Czy mieliście podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze są tak "na styk" planowane.

Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 11:03:19
Autor: Qbab
pytanie techniczno
W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):

Czy mieli�cie podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze s� tak
"na styk" planowane.

Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP.


Nie mogę bo nie jestem z Warszawy.
I ogólnie chodziło mi o większą statystykę niż wypowiedzi jednej osoby której nurkowanie widziałem, ciekawy jestem jak to wygląda u innych (nawet jak robią tylko swoje rekordy).

pozdr
Qbab

Data: 2011-02-01 10:49:04
Autor:
pytanie techniczno
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
I ogólnie chodziło mi o większą statystykę niż wypowiedzi jednej osoby której nurkowanie widziałem, ciekawy jestem jak to wygląda u innych

Ci którzy robią rekordowe nurkowania mogą je zrealizować albo dochodząc do limitów rekreacyjnych, wtedy będą koszmarnie długie, albo przekraczając toksyczności tlenu wtedy są do wykonania.
Autorzy nie mówią o tym chętnie. W szerokim rekreacyjnym gronie, tym bardziej na forum internetowym.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 12:01:52
Autor: Qbab
pytanie techniczno
W dniu 11-02-01 11:49, demolant.WYTNIJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):

I ogólnie chodzi�o mi o wi�ksz� statystyk� niş wypowiedzi jednej osoby
której nurkowanie widzia�em, ciekawy jestem jak to wygl�da u innych

Ci którzy robią rekordowe nurkowania mogą je zrealizować albo dochodząc do
limitów rekreacyjnych, wtedy będą koszmarnie długie, albo przekraczając
toksyczności tlenu wtedy są do wykonania.
Autorzy nie mówią o tym chętnie. W szerokim rekreacyjnym gronie, tym bardziej na
forum internetowym.

Ciągle to samo, o co by nie spytać to i tak dyskusja sprowadzona zostanie do jednego.
Ja pytam o jedno a odpowiedĹş jest na co innego.
Pytanie było o ryzykowne zachowania które nie mają nic wspólnego z obliczeniami robionymi dla gazów, to jak sobie ktoś policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowało to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypięciem z liny, oraz dlaczego np. nie nurkowano wzdłuż liny która by definiowała położenie nurka (na filmie pokazane jest że panowie z gazami biegną po plaży w inne miejsce bo okazało się że rekordzistę trochę zniosło.
Pytania jakie mi się nasunęły to np. dlaczego nie powiesić butli z gazami na linie w odpowiednich miejscach i zrealizować nurkowanie tak jak to się robi w bezdechowych czyli dokładnie przy linie. Wtedy nie było by ryzyka że gazy nie znajdą się tam gdzie maja o odpowiednim czasie, co więcej możliwe jest posiadanie ich sporego nadmiaru.

Pozdr
Qbab

Data: 2011-02-01 11:32:22
Autor:
pytanie techniczno
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
Pytanie było o ryzykowne zachowania które nie mają nic wspólnego z obliczeniami robionymi dla gazów, to jak sobie ktoś policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowało to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypięciem z liny,

Jak widziałeś na filmie na górze był jeden koniec linki, umocowany do bojki, drugi był umocowany do kołowrotka. Były dwa końce między którymi mogła znajdować się butla. Nie było mozliwości opanięcia niżej, bez zerwania linki.
Co do zabezpieczeń to mało którego rekordzistę stać na zabezpieczenie nurkowania dzwonem i komorą dekompresyjną.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 13:18:30
Autor: Qbab
pytanie techniczno
W dniu 11-02-01 12:32, demolant.WYTNIJ@gazeta.pl pisze:
Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):

Pytanie by�o o ryzykowne zachowania które nie maj� nic wspólnego z
obliczeniami robionymi dla gazów, to jak sobie kto� policzy to mnie nie
interesuje, mnie interesowa�o to dlaczego akurat pozwolono sobie na
takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia
butli przed wypi�ciem z liny,

Jak widziałeś na filmie na górze był jeden koniec linki, umocowany do bojki,
drugi był umocowany do kołowrotka. Były dwa końce między którymi mogła
znajdować się butla. Nie było mozliwości opanięcia niżej, bez zerwania linki.
Co do zabezpieczeń to mało którego rekordzistę stać na zabezpieczenie
nurkowania dzwonem i komorą dekompresyjną.

Tyle że on najpierw wypiął z liny a dopiero potem wpiął do siebie czyli był taki moment kiedy butla nie była wpięta w nic, i to budziło moje wątpliwości, bo wystarczyło butlę wyposażyć w dwie linki do wpinania i przed wypięciem z liny wpiąć drugą w siebie, w takim układzie eliminuje się ryzyko upuszczenia butli.

pozdr
Qbab

Data: 2011-02-01 13:30:58
Autor:
pytanie techniczno
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a): 
Tyle że on najpierw wypiął z liny a dopiero potem wpiął do siebie czyli był taki moment kiedy butla nie była wpięta w nic,

Nawet upuszczona butla nie spadała by z przyspieszeniem 1g.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 18:58:13
Autor: Zakrzówek Kraken
pytanie techniczno

Użytkownik "Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ii8tmm$55f$1news.onet.pl...
Tyle że on najpierw wypiął z liny a dopiero potem wpiął do siebie czyli był taki moment kiedy butla nie była wpięta w nic, i to budziło moje wątpliwości, bo wystarczyło butlę wyposażyć w dwie linki do wpinania i przed wypięciem z liny wpiąć drugą w siebie, w takim układzie eliminuje się ryzyko upuszczenia butli.

pozdr
Qbab

Moim zdaniem po prostu zła kolejność przepięcia zabiła wielu wspinaczy a zgubienie stage'a nie bywa przyczyną wypadków (a przynajmniej nie znajduje się na czele przyczyn wypadków).
Oczywiście w danej sytuacji jeżeli jest to kluczowy stage to warto by go przyasekurować tak jak piszesz. Ale często nurek postępuje tak jak postępuje bo nie tu jest problem a ma inne przyzwyczajenia.
Co do możliwości rozpięcia wszystkich stage przy linie to istnieje tu wiele stylów. Jak we wspinaniu styl oblężniczy czy alpejski.
Czyli nurkowanie z tym co mam plus ewentualna asekuracja albo rozmieszczanie zapasów gazów na linie czy stoku tak jak zakładanie obozów ze sprzętem.

MSC

Data: 2011-02-01 13:44:34
Autor: Pszemol
pytanie techniczno
"Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> wrote in message news:ii8p70$gle$1news.onet.pl...
Ciągle to samo, o co by nie spytać to i tak dyskusja sprowadzona zostanie do jednego.
Ja pytam o jedno a odpowiedĹş jest na co innego.

To się u Rysia odpowiednio nazywa... biegunka słowna.

Pytanie było o ryzykowne zachowania które nie mają nic wspólnego z obliczeniami robionymi dla gazów, to jak sobie ktoś policzy to mnie nie interesuje, mnie interesowało to dlaczego akurat pozwolono sobie na takie ryzyko przy przepinaniu butli z liny do nurka bez zabezpieczenia butli przed wypięciem z liny, oraz dlaczego np. nie nurkowano wzdłuż liny która by definiowała położenie nurka (na filmie pokazane jest że panowie z gazami biegną po plaży w inne miejsce bo okazało się że rekordzistę trochę zniosło.
Pytania jakie mi się nasunęły to np. dlaczego nie powiesić butli z gazami na linie w odpowiednich miejscach i zrealizować nurkowanie tak jak to się robi w bezdechowych czyli dokładnie przy linie. Wtedy nie było by ryzyka że gazy nie znajdą się tam gdzie maja o odpowiednim czasie, co więcej możliwe jest posiadanie ich sporego nadmiaru.

Pewnie zakładasz - błędnie - że wszyscy ludzie są inteligentni.
No i wychodzi Ci, że to dziwne, tamto dziwne - po prostu nie przemyśleli.

Data: 2011-02-02 07:14:41
Autor:
pytanie techniczno
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Qbab" <barbaszAT@poczta.onet.pl> wrote in message news:ii8p70$gle$1news.onet.pl...
> Ciągle to samo, o co by nie spytać to i tak dyskusja sprowadzona zostanie > do jednego.
> Ja pytam o jedno a odpowiedĹş jest na co innego.

To się u Rysia odpowiednio nazywa... biegunka słowna.

Jeśli rozmówca nie wie jakie jeszcze zasady zostały ominięte, to jemu wystawia ocenę. Że wszedł na pole w którym nie ma nawet kontaktu pojęciowego.
 
Pewnie zakładasz - błędnie - że wszyscy ludzie są inteligentni.
No i wychodzi Ci, że to dziwne, tamto dziwne - po prostu nie przemyśleli.

Jest mój wpis wcześniejszy niż Twój, w którym pokazuję że starannie zostały przewidziane zagrożenia i przygotowane 2 warianty awaryjne i nawet ten ostatni został dodatkowo zabezpieczony 2 kołowrotkami.
W nisko budrzetowych asekuracjach to ładnie zrealizowana akcja, do wyskobudrzetowych z dzwonem transferowym i komorą dekompresyjną to nie ten rząd wielkości kosztów. Rekreacja unika konfrontacji z zawodowym nurkowaniem, jak by wtglądało gość w dzwonie asekuruje pogromcę oceanu jest na 350 450m a tu przylatuje na butlach w OC ancymon i znika ten z zawodostwa robi długą bezpieczną dekompresję ale na rekorsowej głębokości też był. Jak narazie rekordy głębokości i czasu należą do zawodowego nurkowania.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-02 07:16:37
Autor:
pytanie techniczno
  <demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
 
Jest mój wpis wcześniejszy niż Twój,

Bardzo przepraszam twój wpis ma wcześniejszą datę.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 11:32:09
Autor: jacekplacek
pytanie techniczno
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a):
W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
> Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):
>
>> Czy mieli�cie podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze
s�
tak
>> "na styk" planowane.
>
> Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP.
>

Nie mogę bo nie jestem z Warszawy.
I ogólnie chodziło mi o większą statystykę niż wypowiedzi jednej
osoby
której nurkowanie widziałem, ciekawy jestem jak to wygląda u innych (nawet jak robią tylko swoje rekordy).


Ale odpowiedź na Twoje pytania kryje się nie tyle w wypowiedziach konkretnych nurków obierających taki lub inny kierunek, co w samodzielnym wyborze spośród istniejących i dość dobrze znanych stylów. Niektóre agencje szkoleniowe proponują jedną uznaną drogę, inne pozwalają na dość spora swobodę swoim instruktorom i nurkom - nie mniej w ramach konkretnej standaryzacji. Osobiście w nurkowaniach głębokich znam dwa podejścia. Jedno, proponujące bardzo liberalne i szybkie zdobywanie kolejnych wtajemniczeń, ale z wiszeniem na linie, bez większej konieczności opanowania własnego sprzętu, nacisku na pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(w wymaganiach) dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie coś można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czas wpięte widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No ale na stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiek momencie utracił stały kontakt z liną lub nurkiem.
Natomiast w drugiej metodzie nie ma możliwości aby stage były non stop wpięte, ponieważ wymiana gazów i butli odbywa się na zasadzie ich rotacji, więc wiszące na smyczy co jakiś czas swobodnie wiszą w dłoni. Jak to wygląda z trzema stage, zobacz tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=POZPYjALvCo&feature=related a z większą ilością jest podobnie. Wprawdzie, jak napisałem, nie nurkuję głęboko, ale jedną z nazw nurkowania scuba, jest "nurkowanie swobodne", więc osobiście skłaniam się ku tej drugiej, nieco trudniejszej metodzie :) Dość istotnym elementem jest tutaj planowanie - planowanie takie, które przewiduje, że można stage lub zawarty w nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów.
Jak można "swobodnie" nurkować na głębokości rzędu 100m można zobaczyć np. tutaj: http://www.dive-xtras.com/flash/gallery/output/gallery.asp Podsumowując: diabeł tkwi nie w samym przepięciu butli :) Pozdrawiam. Jacek.

--


Data: 2011-02-01 13:35:20
Autor:
pytanie techniczno
 jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a): > W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
> > Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):
> >
> >> Czy mieli�cie podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze s� > tak
> >> "na styk" planowane.
> >
> > Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP.
> >
> > Nie mogę bo nie jestem z Warszawy.
> I ogólnie chodziło mi o większą statystykę niż wypowiedzi jednej osoby > której nurkowanie widziałem, ciekawy jestem jak to wygląda u innych > (nawet jak robią tylko swoje rekordy).
> Ale odpowiedź na Twoje pytania kryje się nie tyle w wypowiedziach
konkretnych
nurków obierających taki lub inny kierunek, co w samodzielnym wyborze
spośród
istniejących i dość dobrze znanych stylów. Niektóre agencje szkoleniowe proponują jedną uznaną drogę, inne pozwalają na dość spora swobodę swoim instruktorom i nurkom - nie mniej w ramach konkretnej standaryzacji. Osobiście w nurkowaniach głębokich znam dwa podejścia. Jedno, proponujące bardzo liberalne i szybkie zdobywanie kolejnych wtajemniczeń, ale z
wiszeniem
na linie, bez większej konieczności opanowania własnego sprzętu, nacisku na pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(w wymaganiach) dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie coś można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyć np. tutaj: http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czas
wpięte
widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No ale na stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiek momencie utracił stały kontakt z liną lub nurkiem.
Natomiast w drugiej metodzie nie ma możliwości aby stage były non stop wpięte, ponieważ wymiana gazów i butli odbywa się na zasadzie ich rotacji, więc wiszące na smyczy co jakiś czas swobodnie wiszą w dłoni. Jak to wygląda z trzema stage, zobacz tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=POZPYjALvCo&feature=related a z większą ilością jest podobnie. Wprawdzie, jak napisałem, nie nurkuję głęboko, ale jedną z nazw nurkowania scuba, jest "nurkowanie swobodne", więc osobiście skłaniam się ku tej drugiej, nieco trudniejszej metodzie :) Dość istotnym elementem jest tutaj planowanie - planowanie takie, które przewiduje, że można stage lub zawarty
w
nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów.
Jak można "swobodnie" nurkować na głębokości rzędu 100m można zobaczyć np. tutaj: http://www.dive-xtras.com/flash/gallery/output/gallery.asp Podsumowując: diabeł tkwi nie w samym przepięciu butli :) Pozdrawiam. Jacek.

Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.
Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania rekordowego.

pozdrawiam rc

--


Data: 2011-02-01 13:47:28
Autor: jacekplacek
pytanie techniczno
  <demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
 jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): > Qbab <barbaszAT@poczta.onet.pl> napisał(a): > > > W dniu 11-02-01 10:39, demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
> > > Qbab<barbaszAT@poczta.onet.pl>  napisał(a):
> > >
> > >> Czy mieli�cie podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze > s� > > tak
> > >> "na styk" planowane.
> > >
> > > Możesz osobiście zapytać, będzie D.Wilamowski w Warszawie na PP.
> > >
> > > > Nie mogę bo nie jestem z Warszawy.
> > I ogólnie chodziło mi o większą statystykę niż wypowiedzi jednej > osoby > > której nurkowanie widziałem, ciekawy jestem jak to wygląda u innych > > (nawet jak robią tylko swoje rekordy).
> > > > Ale odpowiedź na Twoje pytania kryje się nie tyle w wypowiedziach konkretnych > nurków obierających taki lub inny kierunek, co w samodzielnym wyborze spośród > istniejących i dość dobrze znanych stylów. Niektóre agencje szkoleniowe > proponują jedną uznaną drogę, inne pozwalają na dość spora swobodę swoim > instruktorom i nurkom - nie mniej w ramach konkretnej standaryzacji. > Osobiście w nurkowaniach głębokich znam dwa podejścia. Jedno, proponujące > bardzo liberalne i szybkie zdobywanie kolejnych wtajemniczeń, ale z wiszeniem > na linie, bez większej konieczności opanowania własnego sprzętu, nacisku
na
> pływalność, rozmieszczenie, perfekcję procedur, bazującej na sporej dawce > odwagi i determinacji - nie mniej, ze względu na dużą swobodę(w
wymaganiach)
> dość mocno rozpowszechnione i zapewne dające wiele frajdy. Takie coś
można
> zobaczyć np. tutaj: > http://www.youtube.com/watch?v=ixhiycRDkjU > I drugie, z kompletną standaryzacją sprzętu, procedur, wymagań, nie > pozwalającej na najmniejsze uchybienia, jednak w efekcie końcowym dającą > niespotykaną swobodę, pewność i niezawodność. Droga dość kosztowna i > stawiająca wysokie wymagania, więc mało popularna. Efekty można zobaczyć
np.
> tutaj: > http://www.youtube.com/user/RedSeaExplorers#p/u/12/5nplu8ev8jc > Wprawdzie nie nurkuję zbyt głęboko(i nie zamierzam), nie mniej w praktyce > zetknąłem się z obiema "metodami". Możliwość, aby stage były cały czas wpięte > widzę tylko w metodzie pierwszej. Tylko po co je w tej metodzie odpinać, > skoro można prowadzić bez problemu po linie? Chyba, że są tam supełki > kalibrujące i przepinanie przez nie sprawiłoby zbyt wielki kłopot. No ale
na
> stage`u są dwa karabinki, więc nie ma potrzeby by w którymkolwiek
momencie
> utracił stały kontakt z liną lub nurkiem.
> Natomiast w drugiej metodzie nie ma możliwości aby stage były non stop > wpięte, ponieważ wymiana gazów i butli odbywa się na zasadzie ich
rotacji,
> więc wiszące na smyczy co jakiś czas swobodnie wiszą w dłoni. Jak to
wygląda
> z trzema stage, zobacz tutaj: > http://www.youtube.com/watch?v=POZPYjALvCo&feature=related > a z większą ilością jest podobnie. > Wprawdzie, jak napisałem, nie nurkuję głęboko, ale jedną z nazw
nurkowania
> scuba, jest "nurkowanie swobodne", więc osobiście skłaniam się ku tej > drugiej, nieco trudniejszej metodzie :) Dość istotnym elementem jest
tutaj
> planowanie - planowanie takie, które przewiduje, że można stage lub
zawarty
w > nim gaz utracić. Sa tez szkoły, uczące, że tracisz nie tylko gaz, ale i > partnera - a cały czas masz możliwość wyjścia w miarę bez kłopotów.
> Jak można "swobodnie" nurkować na głębokości rzędu 100m można zobaczyć
np.
> tutaj: > http://www.dive-xtras.com/flash/gallery/output/gallery.asp > Podsumowując: diabeł tkwi nie w samym przepięciu butli :) Pozdrawiam.
Jacek.

Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.
Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania rekordowego.

pozdrawiam rc


Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat.


--


Data: 2011-02-01 15:18:09
Autor:
pytanie techniczno
 jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): 
> Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.
> Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania
rekordowego.

Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat.

"Czy mieliście podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze są tak "na styk" planowane."

Słowo "planowane" nie ogranicza się do sposobu mocowania i przepinania. Wiem że to było za trudne dla Ciebie do zrozumienia.
To jakie są ppO2 w takich nurkowaniach ?
Pytanie pomocnicze, jak zmniejszenie ppO2 zwiększa konieczny zapas gazów ?

pozdrawiam rc


--


Data: 2011-02-01 15:46:55
Autor: jacekplacek
pytanie techniczno
  <demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
 jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):  > > Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej fazie.
> > Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania rekordowego.

> Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody > bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat.

"Czy mieliście podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze są tak "na styk" planowane."

Słowo "planowane" nie ogranicza się do sposobu mocowania i przepinania. Wiem że to było za trudne dla Ciebie do zrozumienia.
To jakie są ppO2 w takich nurkowaniach ?
Pytanie pomocnicze, jak zmniejszenie ppO2 zwiększa konieczny zapas gazów ?

pozdrawiam rc

Kombinujesz jak koń pod górę. Ale skoro poszerzasz temat o dobór gazów i metody liczenia ich składu i ilości w zalezności od planowanej głębokości i spodziewanego tam wysiłku, to nie pisz "wiem ale nie powiem" bo to dziecinada. Albo wiesz i mówisz albo wolisz strugać wariata. Ja sądzę, że nie wiesz jak to się planuje a styl i forma pisania ma sugerować co innego. Co potwierdza fakt, że nie miałeś zielonego pojęcia o dekompresji - krytykując Fothera, ani latem, kiedy poprosiłem Cie o zaplanowanie prostego nurkowania na 30m. Wracając do Twojego bełkotu o ppO2, MW i gazów stosowanych przez Starnawskiego - nie wiem jakie gazy stosuje MW a Starnaś wątpię, że ma powody przekraczać zdrowy rozsądek - nurkuje na podwójnym Hammerhead(gdzie sam rebreather narzuca spore ograniczenia - zarówno w fazie dennej jak i deko). Metody planowania gazów daleko wykraczają poza temat ale zależność deko od frakcji tlenu(w całym nurkowaniu, nie tylko w fazie dennej) jest dość kardynalną wiedzą. Osobiście wali mnie, na jakich gazach kto nurkuje, o ile nie nurkuje ze mną. Moim wyborem są gazy standardowe i nie widzę najmniejszego powodu, żeby używać innych - łatwe i powtarzalne nie tylko liczenie, ale i dość pewna powtarzalność wyników nie skłaniają do kombinacji z kolejną niewiadomą. Gdybym jednak kiedykolwiek miał zamiar pójść głębiej, czy zmienić mieszanki a Ty byłbyś ostatnią na świecie osobą mogącą mi cokolwiek doradzić, zrezygnowałbym z takiego pomysłu - jesteś niekompetentnym mitomanem i nie spełnionym frustratem, więc mało wiarygodną osobą. Pozdrawiam i zyczę powodzenia w studiowani kodeksu Boziewicza.

--


Data: 2011-02-01 15:58:02
Autor:
pytanie techniczno
 jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
  <demolant.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): >  jacekplacek <jacekiala.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a): >  > > > Dzidziuś, nawet nie wiesz jakie ppO2 jest stosowane w MW w dennej
fazie.
> > > Na jakich chodzi Starnawski, czy inni od głębokiego nurkowania > rekordowego.
> > > Kolega nie pytał o ciśnienia parcjalne gazów w fazie dennej a o metody > > bezpiecznego przepięcia butli bocznych. Piszesz nie na temat.
> > "Czy mieliście podobne odczucia i czy nurkowania rekordowe zawsze są tak > "na styk" planowane."
> > Słowo "planowane" nie ogranicza się do sposobu mocowania i przepinania. > Wiem że to było za trudne dla Ciebie do zrozumienia.
> To jakie są ppO2 w takich nurkowaniach ?
> Pytanie pomocnicze, jak zmniejszenie ppO2 zwiększa konieczny zapas gazów ?
> > pozdrawiam rc
> Kombinujesz jak koń pod górę. Ale skoro poszerzasz temat o dobór gazów i metody liczenia ich składu i ilości w zalezności od planowanej głębokości i spodziewanego tam wysiłku, to nie pisz "wiem ale nie powiem" bo to dziecinada. Albo wiesz i mówisz albo wolisz strugać wariata. Ja sądzę, że
nie
wiesz jak to się planuje a styl i forma pisania ma sugerować co innego. Co potwierdza fakt, że nie miałeś zielonego pojęcia o dekompresji - krytykując Fothera, ani latem, kiedy poprosiłem Cie o zaplanowanie prostego nurkowania na 30m. Wracając do Twojego bełkotu o ppO2, MW i gazów stosowanych przez Starnawskiego - nie wiem jakie gazy stosuje MW a Starnaś wątpię, że ma
powody
przekraczać zdrowy rozsądek - nurkuje na podwójnym Hammerhead(gdzie sam rebreather narzuca spore ograniczenia - zarówno w fazie dennej jak i deko). Metody planowania gazów daleko wykraczają poza temat ale zależność deko od frakcji tlenu(w całym nurkowaniu, nie tylko w fazie dennej) jest dość kardynalną wiedzą. Osobiście wali mnie, na jakich gazach kto nurkuje, o ile nie nurkuje ze mną. Moim wyborem są gazy standardowe i nie widzę najmniejszego powodu, żeby używać innych - łatwe i powtarzalne nie tylko liczenie, ale i dość pewna powtarzalność wyników nie skłaniają do kombinacji z kolejną niewiadomą. Gdybym jednak kiedykolwiek miał zamiar pójść głębiej, czy zmienić mieszanki a Ty byłbyś ostatnią na świecie osobą mogącą mi cokolwiek doradzić, zrezygnowałbym z takiego pomysłu - jesteś
niekompetentnym
mitomanem i nie spełnionym frustratem, więc mało wiarygodną osobą.
Pozdrawiam
i zyczę powodzenia w studiowani kodeksu Boziewicza.

Na Boziewiczu to szanowny pan poległ, albo jest psychicznie chory i nie podlega osądowi, albo jest pan kłamcą i oszczercą w recydywie.

Natomiast nie mógł dzidziuś podać kilku liczb, bo dzidzuś tego nie wie.

pozdrawiam rc

--


pytanie techniczno

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona