Data: 2009-11-24 18:48:55 | |
Autor: Grzegorz | |
raki | |
witam,
zastanawiam się nad kupnem takich raków: No to napiszę moje zdanie .... Byłem, oglądałem i ... : 1. Stalowe. Podobno przy masie własnej rzędu 130 kg + plecak się wyginają. Dobrze, że nie pękają :-D 2. Konstrukcja w miarę solidna, ale na pewno będą problemy z dopasowaniem do buta. Właściwie trzeba by doginać boczne wsporniki .... 3. Na nieeksponowanych podejściach - jako ułatwienie - tak. Oczywiście z czekanem w łapie. Ale na poważniejsze trasy ja bym nie brał. Te stare ruskie "tytanowe" są jednak dużo lepsze, dużo mocniejsze, pewniej siedzą na bucie. Ale - lepsze takie niż żadne. Na pewno w wielu miejscach mogą się przydać, ale raczej dla osób poniżej 80 kg + plecak nie za wielki. I z zacięciem do majsterkowania, bo dopasować trzeba. pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2009-11-24 19:18:32 | |
Autor: Basia Z. | |
raki | |
Użytkownik "Grzegorz" : 3. Na nieeksponowanych podejściach - jako ułatwienie - tak. Oczywiście z czekanem w łapie. Ale na poważniejsze trasy ja bym nie brał. Te stare ruskie "tytanowe" są jednak dużo lepsze, dużo mocniejsze, pewniej siedzą na bucie. Używałam bardzo podobnych raków w końcu lat 70 i pocz. 80 do chodzenia (tylko turystyki, nie wspinaczki) po Tatrach i w Alpach. Fakt - trzeba było indywidualnie dopasować do buta (ale wtedy w użytku byly tylko "Himalaje"). Do chodzenia były całkiem wystarczajace ale chodziliśmy głównie po takich trasach, gdzie od dużej biedy dało się zejść bez nich. Miały jedną poważną wadę - w prawie każdej parze łamał się łącznik, ale dawało się go zastąpić repsznurkiem. Za to paski kupiłam sobie we Francji z napisem "Chamonix". Chyba je gdzieś jeszcze mam. Pozdrowienia Basia |
|
Data: 2009-11-24 20:01:42 | |
Autor: Grzegorz | |
raki | |
Hello Basia Z. !:
...... Używałam bardzo podobnych raków w końcu lat 70 i pocz. 80 do chodzenia (tylko turystyki, nie wspinaczki) po Tatrach i w Alpach. No nie, a Beskidy ????? No dobrze, Himalaje to wyższa klasa sztywności, nie zapomnę jak mnie poważnie poobcierały ...... A dopasowanie to jedna z najważniejszych rzeczy - jak ktoś potrafi, to może nieć trochę pożytku. Do chodzenia były całkiem wystarczajace ale chodziliśmy głównie po takich trasach, gdzie od dużej biedy dało się zejść bez nich. No to ja w tych tytanowych podszedłem w warunkach zimowych pod przełęcz Świnicką :-) ! Bez raków raczej by się nie dało ..... Miały jedną poważną wadę - w prawie każdej parze łamał się łącznik, ale dawało się go zastąpić repsznurkiem. Ten łącznik powinien być zamocowany elastycznie na obu końcach - inaczej zawsze się wyłamie, szczególnie przy mniej sztywnej podeszwie. Cóż, ostatnio zdecydowanie częściej używam rakiet niż raków .... Pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2009-11-24 20:17:55 | |
Autor: Basia Z. | |
raki | |
Użytkownik "Grzegorz" :
Ja jak po kursie SKPG zaczęłam chodzić w "Himalajach" to chodziłam latem i zimą przez następne 15 lat, zdarłam w tym czasie z 4 lub 5 par.
Piszę "od dużej biedy". Ja byłam np. na Liptowskich Murach, Kończystej, Jagnięcym, sporo w Tatrach Zachodnich. Jak w dół było nie za dobrze to zjeżdżaliśmy w tzw. "kluczu francuskim".
No ale jak "elastycznie" skoro był na śrubki ? B. |
|
Data: 2009-11-24 20:54:56 | |
Autor: Grzegorz | |
raki | |
Hello Basia Z. !:
......... Ten łącznik powinien być zamocowany elastycznie na obu końcach - inaczej zawsze się wyłamie, szczególnie przy mniej sztywnej podeszwie. Z jednej strony miał takie oczko, a z drugiej śrubka + kontra. Trzeba było otwór w łączniku chyba trochę powiększyć, i skręcić z kontrą tak, aby trochę luzu było. Musiałbym zejść do garażu i popatrzeć - mam je jeszcze ;-) ! pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2009-11-25 01:23:33 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
raki | |
Grzegorz <bzdura@tuniemamaila.pl> writes:
2. Konstrukcja w miarÄ solidna, ale na pewno bÄdÄ problemy z Czyli wsporniki nie sa hartowane, a reszta jest (/kuta)? 3. Na nieeksponowanych podejĹciach - jako uĹatwienie - tak. OczywiĹcie Tez tak mysle. Ale na powaĹźniejsze trasy ja bym nie braĹ. Ale to chyba ze zdjecia juz wynika. -- Krzysztof Halasa |