Data: 2009-04-20 22:15:36 | |
Autor: Marcin | |
rdzewienie roweru | |
Właśnie dziś rozkręcałem prawie nowego holendra, który 8 miesięcy stał "pod chmurką". Rower był niezłej jakości, więc próbę zniósł całkiem dzielnie, ale w wielu miejscach pojawiły się wykwity korozji. Standart to wszystkie "skaleczenia" na ramie, łby śrub, inne części chromowane, łańcuch. Nalot na częściach aluminiowych - piaście, obręczach... Mechanizmy za bardzo nie ucierpiały - do piast, linek woda nie weszła. Ale np. sprężynka w klamce hamulca ledwo żyje - taka zardzewiała.
Jeśli jesteś estetą - rdza będzie ci przeszkadzać, ale rower generalnie będzie żył. WD-40 będzie twoim przyjacielem - inaczej napęd będzie piszczeć, etc... Będziesz też musiał częściej robić przeglądy, smarować... Im rower gorszej jakości, tym będzie gorzej. W rowerze "makrokeszowym", który stał w podobnych warunkach - pół roku nie jeżdżony - łańcuch to był monolit - nie do ruszenia. Wszystkie "chromy" rude, sztyca zapieczona, generalnie masakra... Pozdrawiam! Marcin |
|