Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   reklama kruka

reklama kruka

Data: 2010-02-07 21:57:48
Autor: DeSola
reklama kruka
Witam,

chcialem nawiazac do ostatniej reklamy kruka. Uwazam ja, za wyjatkowo obrzydliwa.

Moim zdaniem, kruki itp. dzialaja w nastepujacy sposob - wykupuja hurtowo za grosze przeterminowane naleznosci od bankow,firm itp.

Nastepnie te tysiace "spraw" jest zamienianych na urocze listy w stylu "splacaj - rozlozymy Ci na raty itd. tylko koniecznie szybciutko podpisz ze bedziesz splacal" (czyli podpisz uznanie wierzytelnosci).
W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow, ktorzy nie rozumieja, ze jesli minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic. Zasada jest prosta - na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer, ktory sie przestraszy uroczych tekstow w stylu "nigdy nie odpuscimy" i odesle im podpisane dokumenty - i to wystarczy, zeby zyc dostatnio, bo przeciez wierzytelnosc kupilo sie za symboliczna kwote.

Polecam wszystkim, ktorzy dostana podobnego "smiecia" poczta od kruka czy innego pasozytniczego scierwa - najpierw sprawdzcie, czy wierzytelnosc nie ulegla przedawnieniu. Pamietajcie, ze po 3 latach bez nakazu sadowego wierzytelnosci nie mozna juz przekazac do egzekucji. W razie gdyby jakas firma windykacyjna zalozyla wam sprawe sadowa - powolujcie sie na zarzut przedawnienia - to naprawde prawie nic nie kosztuje - chodzi o jedno pismo do sadu i jest po sprawie - firma windykacyjna odstapi. Znam taki przypadek, kiedy osoba powolala sie na zarzut przedawnienia i wielka firma windykacyjna musiala niestety szukac frajerow gdzie indziej, mysle, ze takich przypadkow jest duzo wiecej.

Nie wierzcie reklamom ktore robia hieny.

pozdrawiam,
Maciek

Data: 2010-02-07 15:09:31
Autor: witek
reklama kruka
DeSola wrote:

Nastepnie te tysiace "spraw" jest zamienianych na urocze listy w stylu "splacaj - rozlozymy Ci na raty itd. tylko koniecznie szybciutko podpisz ze bedziesz splacal" (czyli podpisz uznanie wierzytelnosci).
W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow, ktorzy nie rozumieja, ze jesli minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic.

Można. Wierzytelności można dochodzić przez cały czas.
Dłuznik może sie od płatności uchylić, ale musi to zrobić aktywnie.
Jedno nie równa się drugiemu.

Reszta twojej epopei jest nic nie warta bo oparta na fałszywym założeniu.

Data: 2010-02-07 15:12:02
Autor: witek
reklama kruka
zz wrote:
Maciek

A po ilu latach przedawnia sie skarbowka ?

dla cywili 5 lat od konca roku w ktyrm składało się zeznanie, czyli w praktyce prawie 6.
Właśnie przedawnił się 2003.

albo ZUS ?

a ja sie DG w Polsce nie czepiam. wole firmy na karaibach.

Data: 2010-02-10 13:10:22
Autor: Wiktor
reklama kruka
Dnia 7 lut  o godzinie  22:12, na pl.soc.prawo, witek napisał(a):

zz wrote:
Maciek

A po ilu latach przedawnia sie skarbowka ?

dla cywili 5 lat od konca roku w ktyrm składało się zeznanie, czyli w praktyce prawie 6.

Prawie 7 lat. Rachunek/faktura z 1 stycznia 2003. Rozliczenie podatku
(zeznanie roczne) do 30-04-2004. Rozpoczęcie biegu "5-letnniego" od 1
stycznia 2005. Koniec biegu 5-latki - 31-12-2009r.
Więc jak widzisz - bez 1 dnia jest to 7 lat :)

PS. poijam że np. 30 grudnia może ROZPOCZĄC się postępowanie w skarbóce -
które jak wiadomo przerywa bieg "5-latki" :)

Właśnie przedawnił się 2003.

:)

Data: 2010-02-10 13:15:01
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Wiktor pisze:

PS. poijam że np. 30 grudnia może ROZPOCZĄC się postępowanie w skarbóce -
które jak wiadomo przerywa bieg "5-latki" :)

Właśnie przedawnił się 2003.


"...bieg przedawnienia zobowiązania podatkowego ulega zawieszeniu na
czas prowadzenia postępowania podatkowego, postępowania przed sądem
administracyjnym, czas postępowania karnego i karno-skarbowego i
postępowania upadłościowego, a także na czas niezbędny do uzyskania
informacji od organów innego państwa. To ostatnie może trwać nawet do
trzech lat i to bez twojej wiedzy, bowiem urząd nie ma obowiązku
powiadomić podatnika, że wystąpił o przekazanie informacji o tobie do
urugwajskiego fiskusa. W skrajnym przypadku okres przedawnienia może się
wydłużyć nawet ponad 8 lat, a dokładny czas przechowywania dokumentacji
nie będzie ściśle określony".


--
Liwiusz

Data: 2010-02-10 15:24:06
Autor: Jacek_P
reklama kruka
Wiktor napisal:
PS. poijam że np. 30 grudnia może ROZPOCZĄC się postępowanie w skarbóce -
ktĂłre jak wiadomo przerywa bieg "5-latki" :)

Jak cie uprzednio o tym nie poinformuja, to z czystym sumieniem w dniu
01.01.2010 spuszczasz rok 2003 do niszczarki. I US moze sie bujac... :)

--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2010-02-10 16:27:43
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Jacek_P pisze:


01.01.2010 spuszczasz rok 2003 do niszczarki. I US moze sie bujac... :)


   Nie do końca jest to prawda, prześledĹş dokładnie wątek.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-07 22:09:29
Autor: Liwiusz
reklama kruka
DeSola pisze:

minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic. Zasada jest prosta - na kazde 10 wyslanych listow

   Dalej już mi się nie chciało czytać, ponieważ jest to fałsz, a - jak wiadomo - z fałszu to sobie można dowolną bzdurę dowodzić.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-07 22:19:00
Autor: DeSola
reklama kruka

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hkna6b$kb8$1news.onet.pl...
DeSola pisze:

minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic. Zasada jest prosta - na kazde 10 wyslanych listow

  Dalej już mi się nie chciało czytać, ponieważ jest to fałsz, a - jak wiadomo - z fałszu to sobie można dowolną bzdurę dowodzić.


Napisalem wyrazie - po 3 latach jesli nie ma nakazu sadowego, wierzytelnosc jest juz przedawniona. Poprawiam - mozna ja dochodzic, ale dluznik moze sie do niej uchylic powolujac sie na przedawnienie i tego dotyczyl moj post. Innymi slowy - mozna ja dochodzic od ludzi naiwnych. Nie jest to dowodzenie zadnej bzdury. Rozumiem, ze zajmujesz sie na codzien lichwiarstwem wiec stad Twoja reakcja? Jesli tak nie jest, to napisz prosze o jakie dowodzenie bzdur Ci chodzi bo nie wiem?

Maciek

Data: 2010-02-07 17:25:28
Autor: witek
reklama kruka
DeSola wrote:


Napisalem wyrazie - po 3 latach jesli nie ma nakazu sadowego, wierzytelnosc jest juz przedawniona.

dzwonią tylko nie wiadomo gdzie.
Radziłbym jednak zajrzeć do ustawy i poczytać o okresach przedawnienia i co z tego wynika.
nie po trzech latach, bo okres zalezy od rodzaju wierzytelnosci, i jeszcze by wypadało napisach po xx latch od czego.



Poprawiam - mozna ja dochodzic, ale dluznik moze sie do niej uchylic powolujac sie na przedawnienie i tego dotyczyl moj post.

ja sie nie odnoszę do tego co chciałeś napisać, tylko do tego co napisałeś a napisałeś kompletne bzdury.


Innymi slowy - mozna ja dochodzic od ludzi naiwnych.

Nie. Można ich dochodzić od kazdego, nie tylko od naiwnych.

Nie jest to dowodzenie zadnej bzdury. Rozumiem, ze zajmujesz sie na codzien lichwiarstwem wiec stad Twoja reakcja?

oczywiscie ty wiesz.
Akurat to co robią nie jest żadnym świśtwem, tylko jak to robią. A to dwie różne sprawy. I akurat z nimi tez sie daje dogadac tylko trzeba umiec.




Jesli tak nie jest, to napisz prosze o jakie dowodzenie bzdur Ci chodzi bo nie wiem?

domyślam się, że nie wiesz, bo matma też ci jakoś kiepsko szła.

Data: 2010-02-07 22:24:16
Autor: Liwiusz
reklama kruka
DeSola pisze:
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hkna6b$kb8$1news.onet.pl...
DeSola pisze:

minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic. Zasada jest prosta - na kazde 10 wyslanych listow
  Dalej już mi się nie chciało czytać, ponieważ jest to fałsz, a - jak wiadomo - z fałszu to sobie można dowolną bzdurę dowodzić.


Napisalem wyrazie - po 3 latach jesli nie ma nakazu sadowego, wierzytelnosc jest juz przedawniona. Poprawiam - mozna ja dochodzic, ale dluznik moze sie

   Nie zawsze. Po drodze może nastąpić przerwanie biegu przedawnienia.

do niej uchylic powolujac sie na przedawnienie i tego dotyczyl moj post. Innymi slowy - mozna ja dochodzic od ludzi naiwnych. Nie jest to dowodzenie

   Nie naiwnych, tylko nieznających prawa.

zadnej bzdury. Rozumiem, ze zajmujesz sie na codzien lichwiarstwem wiec stad

   Oczywiście. Żyję z tego.

Twoja reakcja? Jesli tak nie jest, to napisz prosze o jakie dowodzenie bzdur Ci chodzi bo nie wiem?

   Nie wiem, czym się podniecasz? Zapłaciłeś coś kiedyś przedawnionego i teraz się bulwersujesz? Reklama jak reklama, ani lepsza ani gorsza od takiej, która namawia do kupna czegoś wartego 0,5Xzł za Xzł.

   A i twierdzenie, jakoby głównym działaniem KRUKów było dochodzenie przedawnionych długów jest mocno naciągane. Poza tym do rejestrów dłużników można wpisać nawet przedawnione należności.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-07 22:39:19
Autor: DeSola
reklama kruka
Napisalem wyrazie - po 3 latach jesli nie ma nakazu sadowego, wierzytelnosc jest juz przedawniona. Poprawiam - mozna ja dochodzic, ale dluznik moze sie

  Nie zawsze. Po drodze może nastąpić przerwanie biegu przedawnienia.

Tak , masz racje, ale to nie dotyczy Krukow itp ktore wykupuja wlasnie przeterminowane wierzytelnosci.

do niej uchylic powolujac sie na przedawnienie i tego dotyczyl moj post. Innymi slowy - mozna ja dochodzic od ludzi naiwnych. Nie jest to dowodzenie

  Nie naiwnych, tylko nieznających prawa.

Zwał, jak zwał.


  Nie wiem, czym się podniecasz? Zapłaciłeś coś kiedyś przedawnionego i teraz się bulwersujesz? Reklama jak reklama, ani lepsza ani gorsza od takiej, która namawia do kupna czegoś wartego 0,5Xzł za Xzł.

Bulwersuje mnie ta reklama. Sliczna Pani odbierajaca telefon - "tak, pomozemy Panu - wydymamy Pana od tylu, od przodu i w ucho - z przyjacielskim usmiechem na ustach"
Nie zaplacilem nic przedawnionego, znajomy dostal wlasnie taki uroczy liscik, nastepnie zalozyli mu sprawe - powolal sie na przedawnienie i wielcy windykatorzy obeszli sie smakiem.

Rozumiem potrzebe istnienia firm windykacyjnych, komornikow itd. Ale juz ta reklama mi sie nie podoba. Np. firma provident tez mi sie nie podoba z tym co robi, bo to lichwiarstwo. Klientami provident sa czesto ludzie, ktorzy nie maja po prostu na chlebek i oni sie ciesza z mozliwosci zabrania takim ludziom mieszkania dzieki swoim lichwiarskim pozyczkom.

  A i twierdzenie, jakoby głównym działaniem KRUKów było dochodzenie przedawnionych długów jest mocno naciągane. Poza tym do rejestrów dłużników można wpisać nawet przedawnione należności.


Mozna ale imho ma to mniejsze znaczenie. Chodzilo mi tylko o ta reklame, oczywiscie nie jestem prawnikiem stad brak precyzji w moim poscie (oczywiscie powinienem wspomniec o mozliwosci przerwania biegu przedawnienia). Chcialem moim postem zwrocic tylko uwage ludziom, ktorych firmy windykacyjne moga oszukac - sprawdzcie, czy wasz dlug sie nie przedawnil, a dopiero pozniej cos podpisujcie -nic wiecej.

pozdrawiam
Maciek

Data: 2010-02-07 22:42:39
Autor: Liwiusz
reklama kruka
DeSola pisze:

firmy windykacyjne moga oszukac - sprawdzcie, czy wasz dlug sie nie przedawnil, a dopiero pozniej cos podpisujcie -nic wiecej.


   Tacy ludzie nie czytają usenetu.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-08 19:56:42
Autor: Nostradamus
reklama kruka

Użytkownik "DeSola" <pablo8791@op.pl> napisał w wiadomości news:hknbtk$otq$1news.onet.pl...


Chcialem moim postem zwrocic tylko uwage ludziom, ktorych firmy windykacyjne moga oszukac

Oszukać oszustów, czyli nieuczciwych dłużników??

Data: 2010-02-09 19:19:12
Autor: arek
reklama kruka

Użytkownik "Nostradamus" <lesiosan@onet.pl> napisał w wiadomości news:hkpmq1$18m6$1opal.icpnet.pl...

Użytkownik "DeSola" <pablo8791@op.pl> napisał w wiadomości news:hknbtk$otq$1news.onet.pl...


Chcialem moim postem zwrocic tylko uwage ludziom, ktorych firmy windykacyjne moga oszukac

Oszukać oszustów, czyli nieuczciwych dłużników??
Słyszałem z radia o przypadkach, kiedy Kruk wysyłał wezwania tylko na podstawie imienia i nazwiska - do innych osób. Była z tym swego czasu jakaś afera. Podobno celują też w nękaniu staruszków (rodziców), którzy są jedynymi spadkobiercami po dłużnikach. Zapamietałem z audycji taki tekst "Panie redaktorze - a skąd pan wie, że ja, który dziś do pana dzwonię, nie zostawię panu w testamencie całego dobytku, z długami włacznie? Mam takie prawo. To, że sąd pana nie powiadomi, to że o niczym pan nie wie, nie jest dla Kruka żadnym wyjaśnieniem. Jeśli pan się nie odwoła, jeśli nie odmówi przyjęcia spadku - już po panu".

Arek

Data: 2010-02-09 19:22:00
Autor: Liwiusz
reklama kruka
arek pisze:
Użytkownik "Nostradamus" <lesiosan@onet.pl> napisał w wiadomości news:hkpmq1$18m6$1opal.icpnet.pl...
Użytkownik "DeSola" <pablo8791@op.pl> napisał w wiadomości news:hknbtk$otq$1news.onet.pl...


Chcialem moim postem zwrocic tylko uwage ludziom, ktorych firmy windykacyjne moga oszukac
Oszukać oszustów, czyli nieuczciwych dłużników??
Słyszałem z radia o przypadkach, kiedy Kruk wysyłał wezwania tylko na podstawie imienia i nazwiska - do innych osób. Była z tym swego czasu jakaś afera. Podobno celują też w nękaniu staruszków (rodziców), którzy są jedynymi spadkobiercami po dłużnikach. Zapamietałem z audycji taki tekst "Panie redaktorze - a skąd pan wie, że ja, który dziś do pana dzwonię, nie zostawię panu w testamencie całego dobytku, z długami włacznie? Mam takie prawo. To, że sąd pana nie powiadomi, to że o niczym pan nie wie, nie jest dla Kruka żadnym wyjaśnieniem. Jeśli pan się nie odwoła, jeśli nie odmówi przyjęcia spadku - już po panu".


   Tzn. o czym ma sąd powiadomić? Ma powiedzieć rodzicom, że im dziecko zmarło? Do ustawodawcy mieć pretensje, że domyślnie się dziedziczy wszystko.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-12 01:02:45
Autor: Gotfryd Smolik news
reklama kruka
On Tue, 9 Feb 2010, Liwiusz wrote:

arek pisze:
jedynymi spadkobiercami po dłużnikach. Zapamietałem z audycji taki tekst "Panie redaktorze - a skąd pan wie, że ja, który dziś do pana dzwonię, nie zostawię panu w testamencie całego dobytku, z długami włacznie? Mam takie prawo. To, że sąd pana nie powiadomi, to że o niczym pan nie wie, nie jest dla Kruka żadnym wyjaśnieniem. Jeśli pan się nie odwoła, jeśli nie odmówi przyjęcia spadku - już po panu".


 Tzn. o czym ma sąd powiadomić? Ma powiedzieć rodzicom, że im dziecko zmarło? Do ustawodawcy mieć pretensje, że domyślnie się dziedziczy wszystko.

  Chyba nie łapiesz. Arek Iksiński z Łomży powołuje Cię *w testamencie*
na spadkobiercę :) *Nieznany Ci* A.I. skądś tam.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-02-12 08:54:15
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Gotfryd Smolik news pisze:

 Tzn. o czym ma sąd powiadomić? Ma powiedzieć rodzicom, że im dziecko
zmarło? Do ustawodawcy mieć pretensje, że domyślnie się dziedziczy
wszystko.

 Chyba nie łapiesz. Arek Iksiński z Łomży powołuje Cię *w testamencie*
na spadkobiercę :) *Nieznany Ci* A.I. skądś tam.

Ale na szczęście terminy na ustosunkowanie się do spadku biegną od
chwili, kiedy "obdarowany" mógł się o zgodnie i spadku dowiedzieć -
Art.1015KC.

Inna sprawa, że znając krukopodobne instytucje czepiać się i tak będą.

Data: 2010-02-13 10:55:06
Autor: Gotfryd Smolik news
reklama kruka
On Fri, 12 Feb 2010, Andrzej Lawa wrote:

Ale na szczęście terminy na ustosunkowanie się do spadku biegną od
chwili, kiedy "obdarowany" mógł się o zgodnie i spadku dowiedzieć -
Art.1015KC.

  To prawda, IMO chodziło o sam fakt że:

Inna sprawa, że znając krukopodobne instytucje czepiać się i tak będą.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-02-13 12:07:11
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Gotfryd Smolik news pisze:

 To prawda, IMO chodziło o sam fakt że:

Inna sprawa, że znając krukopodobne instytucje czepiać się i tak będą.

Ano niestety - a różni ludzie mają do mnie pretensje, że nazywam krucze
praktyki oszustwem, wyłudzaniem i generalnie korzystaniem z ludzkiej
naiwności i podatności na psychiczne manipulacje oraz brutalny nacisk.

I jeszcze czasem trafia się ktoś stuknięty na tyle, żeby porównać to z
produkcją sprzętu komputerowego...

Data: 2010-02-12 10:12:38
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Gotfryd Smolik news pisze:
On Tue, 9 Feb 2010, Liwiusz wrote:

arek pisze:
jedynymi spadkobiercami po dłużnikach. Zapamietałem z audycji taki tekst "Panie redaktorze - a skąd pan wie, że ja, który dziś do pana dzwonię, nie zostawię panu w testamencie całego dobytku, z długami włacznie? Mam takie prawo. To, że sąd pana nie powiadomi, to że o niczym pan nie wie, nie jest dla Kruka żadnym wyjaśnieniem. Jeśli pan się nie odwoła, jeśli nie odmówi przyjęcia spadku - już po panu".


 Tzn. o czym ma sąd powiadomić? Ma powiedzieć rodzicom, że im dziecko zmarło? Do ustawodawcy mieć pretensje, że domyślnie się dziedziczy wszystko.

 Chyba nie łapiesz. Arek Iksiński z Łomży powołuje Cię *w testamencie*
na spadkobiercę :) *Nieznany Ci* A.I. skądś tam.

   Zatem półroczny termin liczy się od momentu kiedy dowiedziałem się o tym, że jestem spadkobiercą. Poza tym zdaje się że w przypadku takiego zapisu, najgorsze co mogłoby mnie spotkać, to dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-08 08:16:45
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Liwiusz pisze:

  A i twierdzenie, jakoby głównym działaniem KRUKów było dochodzenie
przedawnionych długów jest mocno naciągane. Poza tym do rejestrów

No fakt: zapomniał o spornych, zapłaconych oraz zupełnie nieistniejących ;->

dłużników można wpisać nawet przedawnione należności.

Oraz za powyższe, niestety, co powoduje, że każdy kto choć trochę myśli
leje na te rejestry.

Data: 2010-02-08 06:57:29
Autor: Massai
reklama kruka
DeSola wrote:


Polecam wszystkim, ktorzy dostana podobnego "smiecia" poczta od kruka
czy innego pasozytniczego scierwa - najpierw sprawdzcie, czy
wierzytelnosc nie ulegla przedawnieniu.

A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-08 08:05:19
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Massai pisze:


A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.


   Długi to rzecz normalna w gospodarce, nie chciałbym żyć w kraju, w którym nikt nie ma długów, tak jak nie chciałbym żyć w kraju, w którym nikt nikogo nie zabija, czy nie okrada. Odebranie ludziom tak podstawowych instynktów może się odbywać tylko kosztem ich totalnego zniewolenia.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-08 09:24:24
Autor: Massai
reklama kruka
Liwiusz wrote:

Massai pisze:


> A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.


Długi to rzecz normalna w gospodarce, nie chciałbym żyć w kraju, w
którym nikt nie ma długów, tak jak nie chciałbym żyć w kraju, w
którym nikt nikogo nie zabija, czy nie okrada. Odebranie ludziom tak
podstawowych instynktów może się odbywać tylko kosztem ich totalnego
zniewolenia.

Ależ oczywiście - dług to dług, mieć go to nic strasznego - tylko
trzeba go uczciwie spłacać. a nie szukać kruczków - przedawniło się.

Ciekawe jakby taki cwaniaczek zaśpiewał jakby to jemu ktoś był winny
pieniądze i by się wymigał przedawnieniem.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-08 10:37:21
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Massai pisze:


Ciekawe jakby taki cwaniaczek zaśpiewał jakby to jemu ktoś był winny
pieniądze i by się wymigał przedawnieniem.

   Należałoby to potraktować jako lekcję, i cieszyć się, że nie było to 10 razy więcej.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-10 23:19:38
Autor: Tomasz Pyra
reklama kruka
Massai pisze:
Liwiusz wrote:

Massai pisze:


A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

Długi to rzecz normalna w gospodarce, nie chciałbym żyć w kraju, w
którym nikt nie ma długów, tak jak nie chciałbym żyć w kraju, w
którym nikt nikogo nie zabija, czy nie okrada. Odebranie ludziom tak
podstawowych instynktów może się odbywać tylko kosztem ich totalnego
zniewolenia.

Ależ oczywiście - dług to dług, mieć go to nic strasznego - tylko
trzeba go uczciwie spłacać. a nie szukać kruczków - przedawniło się.

W kwestii długu pewne obowiązki ciążą również na wierzycielu - jeżeli to zaniedbał to jego strata.

Bo też nie może być tak że przychodzi sobie taki kruk i mówi że 10 lat temu nie zapłaciłeś rachunku za telefon o który przez 10 lat nikt się nie upomniał.
Skoro się nie upomniał to właśnie po to jest instytucja przedawnienia żeby się nią zasłonić w takiej sytuacji, a nie nagle udowadniać że się nie jest wielbłądem i szukać faktur sprzed lat.

Data: 2010-02-08 08:18:23
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:
DeSola wrote:

Polecam wszystkim, ktorzy dostana podobnego "smiecia" poczta od kruka
czy innego pasozytniczego scierwa - najpierw sprawdzcie, czy
wierzytelnosc nie ulegla przedawnieniu.

A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

Nawet te nieistniejące oraz dawno spłacone?

Czy ja słyszę krakanie? ;->

Data: 2010-02-08 09:23:07
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:
> DeSola wrote:
> >> Polecam wszystkim, ktorzy dostana podobnego "smiecia" poczta od
kruka >> czy innego pasozytniczego scierwa - najpierw sprawdzcie, czy
>> wierzytelnosc nie ulegla przedawnieniu.
> > A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.
> Nawet te nieistniejące oraz dawno spłacone?

Jak nieistniejący lub dawno spłacony dług może się przedawnić?

Zdaję sobie sprawę z tego że Kruk i reszta wykorzystują często niecne
praktyki do ściągania długów, ale wystarczy je spłacać żeby nie trafiły
do kruka i innych padlinożernych ptaków (swoja drogą dobrą nazwę sobie
wybrali).

Nie muszę daleko szukać, wspólnik kupił mieszkanie, komornik po prostu
zlicytował jakąś kobitkę.

No i się po pół roku odezwał kruk że w mieszkaniu był telefon tepsy, i
na tym telefonie było nabite 20 tysięcy rachunków.
I usiłowali mu wmawiac że nie ma znaczenia że on jest nowym
właścicielem, że "telefon był na ten adres, więc dług obciąża
mieszkanie, musi pan go spłacić".

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-08 10:46:01
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:
Nawet te nieistniejące oraz dawno spłacone?

Jak nieistniejący lub dawno spłacony dług może się przedawnić?

Po powołanie się na przedawnienie to mniejsza fatyga, niż szukanie
kwitków sprzed 15 lat.

Zdaję sobie sprawę z tego że Kruk i reszta wykorzystują często niecne
praktyki do ściągania długów, ale wystarczy je spłacać żeby nie trafiły
do kruka i innych padlinożernych ptaków (swoja drogą dobrą nazwę sobie
wybrali).

Dlaczego domagasz się wielokrotnego płacenia za to samo albo płacenia
tego, co się nie należy, hmm?

[ciach]

I usiłowali mu wmawiac że nie ma znaczenia że on jest nowym
właścicielem, że "telefon był na ten adres, więc dług obciąża
mieszkanie, musi pan go spłacić".

No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją powyższą
"poradą"?

Data: 2010-02-08 16:24:54
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

> I usiłowali mu wmawiac że nie ma znaczenia że on jest nowym
> właścicielem, że "telefon był na ten adres, więc dług obciąża
> mieszkanie, musi pan go spłacić".

No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją
powyższą "poradą"?

Masz problem z rozumieniem słowa pisanego?
Moja porada brzmiała:
A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

Swoje. Nie cudze. Ani nie wydumane.

Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-08 17:40:35
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:

I usiłowali mu wmawiac że nie ma znaczenia że on jest nowym
właścicielem, że "telefon był na ten adres, więc dług obciąża
mieszkanie, musi pan go spłacić".
No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją
powyższą "poradą"?

Masz problem z rozumieniem słowa pisanego?

Nie. A ty?

Moja porada brzmiała:
A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

I należy jeść z umiarem - ale jaki to ma związek z niniejszym wątkiem?

Swoje. Nie cudze. Ani nie wydumane.

Ponawiam powyższe pytanie.

Krukopodobne instytucje specjalizują się w "długach" przeterminowanych,
czyli takich, które nigdy nie istniały, były sporne albo zostały już
dawno spłacone - rzekomi "wierzyciele" liczą na to, że po tylu latach to
już nikt kwitka mieć nie będzie (po to m.in. jest instytucja
przedawnienia, żeby nie trzeba było prowadzić archiwum rachunków sprzed
półwiecza) i będzie można frajerów naciągnąć poprzez zakrzyczenie i
wmówienie, że są coś winni.

Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia podrzucił pozew
do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że nie ma szans, albo ma
taki burdel w papierach, że sam nie wie.

Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".

??

Data: 2010-02-08 17:26:02
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>>> I usiłowali mu wmawiac że nie ma znaczenia że on jest nowym
>>> właścicielem, że "telefon był na ten adres, więc dług obciąża
>>> mieszkanie, musi pan go spłacić".
>> No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją
>> powyższą "poradą"?
> > Masz problem z rozumieniem słowa pisanego?

Nie. A ty?

To nie był JEGO dług, tylko poprzedniej właścicielki.


> Moja porada brzmiała:
> A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

I należy jeść z umiarem - ale jaki to ma związek z niniejszym wątkiem?

Jak już komentujesz, to komentuj całość. Swoje długi należy spłacać, po
prostu.
Taki to ma związek, że zamiast kombinować jakby sie tu wyłgać z
faktycznego długu przeterminowaniem, należy go po prostu spłacić.
Najlepiej na czas, wtedy nie trafi do żadnego kruka.

Fakt że dług się przeterminował, nie oznacza że tego długu nie ma.
Można się tylko wymigać od spłacenia.


> Swoje. Nie cudze. Ani nie wydumane.

Ponawiam powyższe pytanie.

Krukopodobne instytucje specjalizują się w "długach"
przeterminowanych, czyli takich, które nigdy nie istniały, były
sporne albo zostały już dawno spłacone - rzekomi "wierzyciele" liczą
na to, że po tylu latach to już nikt kwitka mieć nie będzie (po to
m.in. jest instytucja przedawnienia, żeby nie trzeba było prowadzić
archiwum rachunków sprzed półwiecza) i będzie można frajerów
naciągnąć poprzez zakrzyczenie i wmówienie, że są coś winni.

Dośc dziwaczna teza - dług przeterminowany to automatycznie dług który
nigdy nie istniał, albo został już spłacony. Skąd taki wniosek?

Tego typu instytucje specjalizują się w długach wbrew pozorom
ściągalnych i faktycznie istniejących. Tyle że trudnościągalnych. Firmy
które im sprzedają dług, uznają że taniej będzie im go sprzedac niż
samemu ścigać.
Dodatkowo większość ich aktywności to nie ściaganie długów kupionych,
ale zwyczajnie świadczenie usługi windykacji na rzecz firm.

To że czasem im się trafia dług trudnościągalny, stary (choć faktycznie
istniejący) i się wtedy imają różnych chamskich chwytów - to po połowie
efekt ich chamstwa i desperacji, a po trosze - efekt zachowania
klientów...


Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia podrzucił
pozew do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że nie ma szans,
albo ma taki burdel w papierach, że sam nie wie.

Bzdura. windykacja droga sądową to zabawa na którą się nie decyduje
spora część wierzycieli.

Prosta sprawa - jest niezapłacony rachunek na 300 złotych, i bujać się
z tym do sadu? Najpierw trzeba znaleźć delikwenta...


> Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".

??

A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
"honorem"...

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-08 21:34:34
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:

No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją
powyższą "poradą"?
Masz problem z rozumieniem słowa pisanego?
Nie. A ty?

To nie był JEGO dług, tylko poprzedniej właścicielki.

Kruk miał inne zdanie :-P

Moja porada brzmiała:
A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.
I należy jeść z umiarem - ale jaki to ma związek z niniejszym wątkiem?

Jak już komentujesz, to komentuj całość. Swoje długi należy spłacać, po
prostu.

No i jeść z umiarem należy, po prostu.

Taki to ma związek, że zamiast kombinować jakby sie tu wyłgać z
faktycznego długu przeterminowaniem, należy go po prostu spłacić.
Najlepiej na czas, wtedy nie trafi do żadnego kruka.

No beton...

Fakt że dług się przeterminował, nie oznacza że tego długu nie ma.
Można się tylko wymigać od spłacenia.

Fakt, że "dług" się przeterminował oznacza, że rzekomy wierzyciel nie
uznał za warte fatygi udanie się z tym do sądu - innymi słowy nie liczył
na to, że sprawę wygra.

Swoje. Nie cudze. Ani nie wydumane.
Ponawiam powyższe pytanie.

Krukopodobne instytucje specjalizują się w "długach"
przeterminowanych, czyli takich, które nigdy nie istniały, były
sporne albo zostały już dawno spłacone - rzekomi "wierzyciele" liczą
na to, że po tylu latach to już nikt kwitka mieć nie będzie (po to
m.in. jest instytucja przedawnienia, żeby nie trzeba było prowadzić
archiwum rachunków sprzed półwiecza) i będzie można frajerów
naciągnąć poprzez zakrzyczenie i wmówienie, że są coś winni.

Dośc dziwaczna teza - dług przeterminowany to automatycznie dług który
nigdy nie istniał, albo został już spłacony. Skąd taki wniosek?

Czytaj wyżej. Uważnie.

Tego typu instytucje specjalizują się w długach wbrew pozorom
ściągalnych i faktycznie istniejących. Tyle że trudnościągalnych. Firmy

ROTFL

które im sprzedają dług, uznają że taniej będzie im go sprzedac niż
samemu ścigać.

Uhm. Tylko po co czekają latami, aż rzekomy dług się przedawni, hmm?

Dodatkowo większość ich aktywności to nie ściaganie długów kupionych,
ale zwyczajnie świadczenie usługi windykacji na rzecz firm.

No. Jak w moim przypadku, kiedy usiłowali mnie windykować za ustawowo
uznaną reklamację

Albo jak w przypadku mojego taty, kiedy usiłowali windykować abonament
za nieistniejący numer.

To że czasem im się trafia dług trudnościągalny, stary (choć faktycznie
istniejący) i się wtedy imają różnych chamskich chwytów - to po połowie
efekt ich chamstwa i desperacji, a po trosze - efekt zachowania
klientów...

Baju-baju.

Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia podrzucił
pozew do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że nie ma szans,
albo ma taki burdel w papierach, że sam nie wie.

Bzdura. windykacja droga sądową to zabawa na którą się nie decyduje
spora część wierzycieli.

Bo?

Prosta sprawa - jest niezapłacony rachunek na 300 złotych, i bujać się
z tym do sadu? Najpierw trzeba znaleźć delikwenta...

To albo masz etatowego prawnika, który się tym zajmuje, albo zlecasz
takie sprawy hurtowo zewnętrznej kancelarii.

W papierkach zmienia się tylko dane, formułka ta sama, więc koszta
obsługi są niewielkie.

Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".
??

A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
"honorem"...

A, to o samobójstwach? Ty na prawdę jakiś głupi jesteś... Wybacz
szczerość, ale trzeba mieć na prawdę niskie IQ żeby zakładać, że aby
zrozumieć logikę wynikającą z czyichś fanatycznych zasad, trzeba ten
fanatyzm także wyznawać.

To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do nich m.in.
nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest przedawnienie, żeby
naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś dług wysłać na drzewo.

Data: 2010-02-09 07:21:35
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>>>> No to dlaczego go nie namawiałeś do spłacenia, zgodnie z twoją
>>>> powyższą "poradą"?
>>> Masz problem z rozumieniem słowa pisanego?
>> Nie. A ty?
> > To nie był JEGO dług, tylko poprzedniej właścicielki.

Kruk miał inne zdanie :-P

>>> Moja porada brzmiała:
>>> A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.
>> I należy jeść z umiarem - ale jaki to ma związek z niniejszym
wątkiem?
> > Jak już komentujesz, to komentuj całość. Swoje długi należy
> spłacać, po prostu.

No i jeść z umiarem należy, po prostu.

> Taki to ma związek, że zamiast kombinować jakby sie tu wyłgać z
> faktycznego długu przeterminowaniem, należy go po prostu spłacić.
> Najlepiej na czas, wtedy nie trafi do żadnego kruka.

No beton...

No jak to zdanie to jest beton, to owszem - "może i jestem beton. Ale
dobrze mi z tym", że sparafrazuję jeden z moich ulubionych tekstów z
filmów.


> Fakt że dług się przeterminował, nie oznacza że tego długu nie ma.
> Można się tylko wymigać od spłacenia.

Fakt, że "dług" się przeterminował oznacza, że rzekomy wierzyciel nie
uznał za warte fatygi udanie się z tym do sądu - innymi słowy nie
liczył na to, że sprawę wygra.

Brednie. Po prostu uznał że koszta związane z windykacją przez sąd i
komornika będa na tyle duże że to się nie opłaca.

Mam takiego dłużnika, wisi mi 3k pln. Jakoś 8 miesiecy temu "spoko,
stary, w przyszłym tygodniu mi wystaw fakturę, zapłacę". Fakturę
wystawiłem, wysłałem. W kolejnym tygodniu przestały odpowiadać
telefony, "abonent czasowo niedostępny", potem "numer nieprawidłowy".
Faktura po jakimś czasie wróciła nieodebrana.

Facet zniknął, firma zniknęła. Jakby się pod ziemię zapadł.
I z czym mam iść do sądu? Robota wykonana, klient dostał to co chciał,
tamten był tylko pośrednikiem, oni jemu zapłacili - pokazali mi
potwierdzenia przelewów. Mógłbym być wredny i im zrobić kuku, ale...
nie opłaca mi się.

W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka już
ktoś inny.

I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
granicę.


>>> Swoje. Nie cudze. Ani nie wydumane.
>> Ponawiam powyższe pytanie.
> > >> Krukopodobne instytucje specjalizują się w "długach"
>> przeterminowanych, czyli takich, które nigdy nie istniały, były
>> sporne albo zostały już dawno spłacone - rzekomi "wierzyciele"
liczą >> na to, że po tylu latach to już nikt kwitka mieć nie będzie
(po to >> m.in. jest instytucja przedawnienia, żeby nie trzeba było
prowadzić >> archiwum rachunków sprzed półwiecza) i będzie można
frajerów >> naciągnąć poprzez zakrzyczenie i wmówienie, że są coś
winni.
> > Dośc dziwaczna teza - dług przeterminowany to automatycznie dług
> który nigdy nie istniał, albo został już spłacony. Skąd taki
> wniosek?

Czytaj wyżej. Uważnie.

Sam czytaj co piszesz. Kurde, pisanie bezwzrokowe ci się włączyło?

Napisałeś że "dług" przeterminowany to wg ciebie jedno z trojga:
1. taki który nigdy nie istniał.
2. był sporny
3. został dawno spłacony.

Wyłączyłeś z tej wyliczanki najbardziej oczywisty i najczęstszy
przypadek - ogromny odsetek długów faktycznie istniejących,
oczywistych, i nie spłaconych.

Chyba że wyłączyłeś go świadomie, używajac cudzysłowu. W takim razie napisałeś bzdurę z tym "specjalizują się w".


> Tego typu instytucje specjalizują się w długach wbrew pozorom
> ściągalnych i faktycznie istniejących. Tyle że trudnościągalnych.
> Firmy

ROTFL

Tia. Coś bardziej merytorycznie?


> które im sprzedają dług, uznają że taniej będzie im go sprzedac niż
> samemu ścigać.

Uhm. Tylko po co czekają latami, aż rzekomy dług się przedawni, hmm?

A bo wcześniej próbują sami ściągnąć, wysyłają ponaglenia etc. Dopiero
jak dłużnik zniknie, albo sprawa się przeciąga, oddają to krukom.


> Dodatkowo większość ich aktywności to nie ściaganie długów
> kupionych, ale zwyczajnie świadczenie usługi windykacji na rzecz
> firm.

No. Jak w moim przypadku, kiedy usiłowali mnie windykować za ustawowo
uznaną reklamację

Albo jak w przypadku mojego taty, kiedy usiłowali windykować abonament
za nieistniejący numer.

> To że czasem im się trafia dług trudnościągalny, stary (choć
> faktycznie istniejący) i się wtedy imają różnych chamskich chwytów
> - to po połowie efekt ich chamstwa i desperacji, a po trosze -
> efekt zachowania klientów...

Baju-baju.

Nie baju-baju, tylko realia. Ludzie często psioczą na te firmy, że
"groźne listy wysyłają", ale magicznie zapominają że w większosci
wypadków sprawy by nie było gdyby zwyczajnie spłacili.

Bo większość spraw to jednak faktyczne zadłużenie, ludzie opowiadają
takie przypadki jak ja, a nie o tych gdzie "no kurde, wydzwoniłem, nie
miałem kasy a teraz ścigają".


>> Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
>> wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia podrzucił
>> pozew do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że nie ma szans,
>> albo ma taki burdel w papierach, że sam nie wie.
> > Bzdura. windykacja droga sądową to zabawa na którą się nie decyduje
> spora część wierzycieli.

Bo?

> Prosta sprawa - jest niezapłacony rachunek na 300 złotych, i bujać
> się z tym do sadu? Najpierw trzeba znaleźć delikwenta...

To albo masz etatowego prawnika, który się tym zajmuje, albo zlecasz
takie sprawy hurtowo zewnętrznej kancelarii.

A po co utrzymywać prawników na etatach? Sprawniej i taniej jest zlecić
sprawy hurtowo Krukowi.

Kruk jest tańszy niż kancelaria.


W papierkach zmienia się tylko dane, formułka ta sama, więc koszta
obsługi są niewielkie.

>>> Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".
>> ??
> > A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
> "honorem"...

A, to o samobójstwach? Ty na prawdę jakiś głupi jesteś... Wybacz
szczerość, ale trzeba mieć na prawdę niskie IQ żeby zakładać, że aby
zrozumieć logikę wynikającą z czyichś fanatycznych zasad, trzeba ten
fanatyzm także wyznawać.

Wyznawać fanatyzm powiadasz. Teraz odwracasz kota ogonem i wychodzi że
to ja jestem fanatykiem. Genialne.

Masz jakieś ambitniejsze argumenty niż piaskownicowe "głupi jesteś"?


To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do nich
m.in.  nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest
przedawnienie, żeby naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś dług
wysłać na drzewo.

Dokładnie po to. A nie po to żeby się migać od spłaty rzeczywistego
długu.

Nie mam nic wspólnego z tymi firmami, za to mam dłużników, i wiem jak
takie cwaniaki potrafią kręcić, kłamać i oszukiwać. I potem za nich
płacą uczciwi - np. tym że od jakiegoś czasu domagam się zaliczek. I
uczciwy klient musi zablokować trochę kasy tylko dlatego że wcześniej
mnie paru palantów oszukało.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-09 08:53:31
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:

Taki to ma związek, że zamiast kombinować jakby sie tu wyłgać z
faktycznego długu przeterminowaniem, należy go po prostu spłacić.
Najlepiej na czas, wtedy nie trafi do żadnego kruka.
No beton...

No jak to zdanie to jest beton, to owszem - "może i jestem beton. Ale
dobrze mi z tym", że sparafrazuję jeden z moich ulubionych tekstów z
filmów.

To twój problem.

Fakt że dług się przeterminował, nie oznacza że tego długu nie ma.
Można się tylko wymigać od spłacenia.
Fakt, że "dług" się przeterminował oznacza, że rzekomy wierzyciel nie
uznał za warte fatygi udanie się z tym do sądu - innymi słowy nie
liczył na to, że sprawę wygra.

Brednie. Po prostu uznał że koszta związane z windykacją przez sąd i
komornika będa na tyle duże że to się nie opłaca.

ROTFL

Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10% wartości?

Weź mnie nieosłabiaj.

[ciach]

Facet zniknął, firma zniknęła. Jakby się pod ziemię zapadł.
I z czym mam iść do sądu? Robota wykonana, klient dostał to co chciał,

Z pozwem. Ewentualnie zleć to kancelarii.

tamten był tylko pośrednikiem, oni jemu zapłacili - pokazali mi
potwierdzenia przelewów. Mógłbym być wredny i im zrobić kuku, ale...
nie opłaca mi się.

Za co im?

W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka już
ktoś inny.

I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
granicę.

Składasz pozew, tamci pewnie nie odbiorą, więc będzie "prawidłowo
doręczony", i powolutku, nie śpiesząc się (i nie ponosząc nadmiernych
kosztów) uzyskujesz tytuł wykonawczy. Nawet nie musisz od razu tego
ściągać przez komornika - byle by co 10 lat pamiętać o "odświeżeniu"
egzekucji. Prędzej czy później wróci - a może gdzieś za granicą się
snajdzie - i przez ten czas odsetki sobie narosną. Za kilkusetzłotową
inwestycję możesz mieć po paru latach fajny zwrot.
[ciach]

Dośc dziwaczna teza - dług przeterminowany to automatycznie dług
który nigdy nie istniał, albo został już spłacony. Skąd taki
wniosek?
Czytaj wyżej. Uważnie.

Sam czytaj co piszesz. Kurde, pisanie bezwzrokowe ci się włączyło?

Napisałeś że "dług" przeterminowany to wg ciebie jedno z trojga:
1. taki który nigdy nie istniał.
2. był sporny
3. został dawno spłacony.

No, mogę dopisać jeszcze 4: idiota, który sam nie chce pacem ruszyć,
żeby się nie przedawniło.

Poza tym sugeruję zapoznać się ze znaczeniem określeń "specjalizuje się
w..." oraz "z reguły".

Wyłączyłeś z tej wyliczanki najbardziej oczywisty i najczęstszy
przypadek - ogromny odsetek długów faktycznie istniejących,
oczywistych, i nie spłaconych.

Których nikt rozsądny nie będzie sprzedawał za ułamek wartości firemkom
pokroju Kruka.

Wyjątki to błąd statystyczny.

Chyba że wyłączyłeś go świadomie, używajac cudzysłowu. W takim razie napisałeś bzdurę z tym "specjalizują się w".

Patrz wyżej. Plus przykłady z życia własnego, znajomych oraz z opisów
sytuacji tutaj - przypadki, kiedy ktoś wie, że faktycznie był winien, to
znikomu odsetek. Z reguły będzie to jednak coś z wyżej wymienionych
trzech... albo sytuacja, kiedy ktoś za chiny ludowe nie może sobie
przypomineć, czy zapłacił, czy nie.

Tego typu instytucje specjalizują się w długach wbrew pozorom
ściągalnych i faktycznie istniejących. Tyle że trudnościągalnych.
Firmy
ROTFL

Tia. Coś bardziej merytorycznie?

Miałeś kiedyś z nimi do czynienia?

które im sprzedają dług, uznają że taniej będzie im go sprzedac niż
samemu ścigać.
Uhm. Tylko po co czekają latami, aż rzekomy dług się przedawni, hmm?

A bo wcześniej próbują sami ściągnąć, wysyłają ponaglenia etc. Dopiero
jak dłużnik zniknie, albo sprawa się przeciąga, oddają to krukom.

Ja nie jestem gigantyczną firmą, którą stać na etatowego prawnika. A
mimo tego zamiast przez 10 lat ciągnąć sprawę bez dotykania sądu -
oddałem sprawę porządnej kancelarii, która za niewielką opłatą zajęła
się całą biurokracją. Miałem pecha, bo sprawa trafiła do czwartego
cywilnego w Warszawie i potrwało to prawie 3 lata, ale po 3 latach
dostałem brakujące 5 tysięcy... plus zwrot kosztów i odsetki za te 3 lata.

Dodatkowo większość ich aktywności to nie ściaganie długów
kupionych, ale zwyczajnie świadczenie usługi windykacji na rzecz
firm.
No. Jak w moim przypadku, kiedy usiłowali mnie windykować za ustawowo
uznaną reklamację

Albo jak w przypadku mojego taty, kiedy usiłowali windykować abonament
za nieistniejący numer.

I co, bez komentarza?

To że czasem im się trafia dług trudnościągalny, stary (choć
faktycznie istniejący) i się wtedy imają różnych chamskich chwytów
- to po połowie efekt ich chamstwa i desperacji, a po trosze -
efekt zachowania klientów...
Baju-baju.

Nie baju-baju, tylko realia. Ludzie często psioczą na te firmy, że
"groźne listy wysyłają", ale magicznie zapominają że w większosci
wypadków sprawy by nie było gdyby zwyczajnie spłacili.

No. Podobniie jak restauratorzy na Starym Rynku - psioczyli i psioczyli,
a przecież mogli grzecznie spłacić "ochronę lokali".

Bo większość spraw to jednak faktyczne zadłużenie, ludzie opowiadają
takie przypadki jak ja, a nie o tych gdzie "no kurde, wydzwoniłem, nie
miałem kasy a teraz ścigają".

Dziwnie, że jak ja lub moi znajomi mieli kontakty z tą firmą, to 100%
przypadków była taka, jak ja opisałem.

Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia podrzucił
pozew do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że nie ma szans,
albo ma taki burdel w papierach, że sam nie wie.
Bzdura. windykacja droga sądową to zabawa na którą się nie decyduje
spora część wierzycieli.
Bo?

Ponawiam pytanie.

Prosta sprawa - jest niezapłacony rachunek na 300 złotych, i bujać
się z tym do sadu? Najpierw trzeba znaleźć delikwenta...
To albo masz etatowego prawnika, który się tym zajmuje, albo zlecasz
takie sprawy hurtowo zewnętrznej kancelarii.

A po co utrzymywać prawników na etatach? Sprawniej i taniej jest zlecić
sprawy hurtowo Krukowi.

TANIEJ? Oddać rzekomo rzeczywiste należności za 10% wartości??

Dziwnie liczysz... Ode mnie kancelaria wzięła tylko 10% - a nie 90%, jak
Kruk. I objęło to także zorganizowanie komornika i wskazanie majątku.

Ale ja miałem rzeczywistą, udokumentowaną wierzytelność.

Kruk jest tańszy niż kancelaria.

Wania z Białorusi jest jeszcze tańszy i ściągnie "należności" od ludzi,
którzy z twoją firmą nigdy nie mieli nic wspólnego.

I co z tego?

W papierkach zmienia się tylko dane, formułka ta sama, więc koszta
obsługi są niewielkie.

Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".
??
A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
"honorem"...
A, to o samobójstwach? Ty na prawdę jakiś głupi jesteś... Wybacz
szczerość, ale trzeba mieć na prawdę niskie IQ żeby zakładać, że aby
zrozumieć logikę wynikającą z czyichś fanatycznych zasad, trzeba ten
fanatyzm także wyznawać.

Wyznawać fanatyzm powiadasz. Teraz odwracasz kota ogonem i wychodzi że
to ja jestem fanatykiem. Genialne.

???????????

Ty jesteś pijany czy co?

Ci co popełniani samobójstwa to byli (w mojej opinii) fanatycy!
(aczkolwiek poczytalni)

Masz jakieś ambitniejsze argumenty niż piaskownicowe "głupi jesteś"?

To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do nich
m.in.  nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest
przedawnienie, żeby naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś dług
wysłać na drzewo.

Dokładnie po to. A nie po to żeby się migać od spłaty rzeczywistego
długu.

Tylko że z rzeczywistym to się idzie do sądu przed przedawnieniem.

Nie mam nic wspólnego z tymi firmami, za to mam dłużników, i wiem jak
takie cwaniaki potrafią kręcić, kłamać i oszukiwać. I potem za nich

I co, też czekasz kilka lat, aż się przedawni?

Mi się kiedyś zdarzyło, że ktoś nie zapłacił co miał zapłacić. I nie
czekałem, aż się przedawni, tylko zadbałem o sprawę.

Data: 2010-02-09 09:26:05
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Andrzej Lawa pisze:

>> Brednie. Po prostu uznał że koszta związane z windykacją przez sąd i
>> komornika będa na tyle duże że to się nie opłaca.
>
> ROTFL
>
> Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10% wartości?


   Taniej jest - mając 10 000 dłużników po 300zł - odzyskać 300 tysięcy złotych, niż zainwestować w same opłaty sądowe 0,3 miliona złotych, zapłacić adwokatom za pisanie pozwów, potem jeszcze 1 milion złotych albo więcej na zaliczki dla komornika a w efekcie okaże się, że odzyska się mniej niż się zainwestowało.


>> W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka już
>> ktoś inny.
>>
>> I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
>> sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
>> granicę.
>
> Składasz pozew, tamci pewnie nie odbiorą, więc będzie "prawidłowo
> doręczony", i powolutku, nie śpiesząc się (i nie ponosząc nadmiernych

   Nie będzie prawidłowo doręczony, ponieważ już tam nie mieszka.

> Mi się kiedyś zdarzyło, że ktoś nie zapłacił co miał zapłacić. I nie
> czekałem, aż się przedawni, tylko zadbałem o sprawę.


   Trzeba się było od razu przyznać, że doświadczenie masz takie, że miałeś jedną sprawę na 5000zł. Wówczas możesz sobie tak eksperymentować. Ale jak takich spraw będziesz miał 10 tysięcy, to inaczej będziesz śpiewał.


--
Liwiusz

Data: 2010-02-09 10:50:44
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Liwiusz pisze:

Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10% wartości?


  Taniej jest - mając 10 000 dłużników po 300zł - odzyskać 300 tysięcy
złotych, niż zainwestować w same opłaty sądowe 0,3 miliona złotych,

Ummm... Jak wyliczyłeś te opłaty, hmm?

zapłacić adwokatom za pisanie pozwów,

Albo jesteś dużym koncernem i masz i tak etatowego, albo wynajmujesz
takiego, który da hurtową zniżkę za parę tysięcy spraw różniących się
wyłącznie sumami i adresami.

potem jeszcze 1 milion złotyc albo więcej na zaliczki dla komornika
a w efekcie okaże się, że odzyska się mniej niż się zainwestowało.

Od kiedy komornicy biorą zaliczki rzędu 1/3 wartości należności?? Ty się
dobrze czujesz?

W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka już
ktoś inny.

I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
granicę.

Składasz pozew, tamci pewnie nie odbiorą, więc będzie "prawidłowo
doręczony", i powolutku, nie śpiesząc się (i nie ponosząc nadmiernych

  Nie będzie prawidłowo doręczony, ponieważ już tam nie mieszka.

Mi się kiedyś zdarzyło, że ktoś nie zapłacił co miał zapłacić. I nie
czekałem, aż się przedawni, tylko zadbałem o sprawę.


  Trzeba się było od razu przyznać, że doświadczenie masz takie, że
miałeś jedną sprawę na 5000zł. Wówczas możesz sobie tak eksperymentować.
Ale jak takich spraw będziesz miał 10 tysięcy, to inaczej będziesz śpiewał.

To jest różnica wyłącznie skali. Chyba nie zaczniesz twierdzić, że trzej
najwięksi operatorzy telkomunikacyjni mają obroty i zasoby finansowe
porównywalne z jedną osobą prywatną robiącą sobie tłumaczenia?

Data: 2010-02-09 14:55:54
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10% wartości?

  Taniej jest - mając 10 000 dłużników po 300zł - odzyskać 300 tysięcy
złotych, niż zainwestować w same opłaty sądowe 0,3 miliona złotych,

Ummm... Jak wyliczyłeś te opłaty, hmm?

   Minimalna opłata sądowa to 30zł. Mam dalej tłumaczyć?

zapłacić adwokatom za pisanie pozwów,

Albo jesteś dużym koncernem i masz i tak etatowego, albo wynajmujesz
takiego, który da hurtową zniżkę za parę tysięcy spraw różniących się
wyłącznie sumami i adresami.

   Ale nie zrobi tego za darmo.



potem jeszcze 1 milion złotyc albo więcej na zaliczki dla komornika
a w efekcie okaże się, że odzyska się mniej niż się zainwestowało.

Od kiedy komornicy biorą zaliczki rzędu 1/3 wartości należności?? Ty się
dobrze czujesz?

   Widzę, że nie wiesz o czym piszesz. Koszty zapytań do urzędów są stałe, bez względu na dochodzoną kwotę. Samo zapytanie w ZUS to około 50zł. Zlecenie poszukiwania majątku dłużnika przez komornika to stawka wyrażona w procentach, ale nie mniej niż - AFAIR - 60zł. Poczta też bierze za korespondencję od komornika po 5zł od listu, a nie od wartości przesyłanego zajęcia. Czy się dobrze czuję? To Ty jesteś śmieszny.



W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka już
ktoś inny.

I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
granicę.
Składasz pozew, tamci pewnie nie odbiorą, więc będzie "prawidłowo
doręczony", i powolutku, nie śpiesząc się (i nie ponosząc nadmiernych
  Nie będzie prawidłowo doręczony, ponieważ już tam nie mieszka.

Mi się kiedyś zdarzyło, że ktoś nie zapłacił co miał zapłacić. I nie
czekałem, aż się przedawni, tylko zadbałem o sprawę.

  Trzeba się było od razu przyznać, że doświadczenie masz takie, że
miałeś jedną sprawę na 5000zł. Wówczas możesz sobie tak eksperymentować.
Ale jak takich spraw będziesz miał 10 tysięcy, to inaczej będziesz śpiewał.

To jest różnica wyłącznie skali. Chyba nie zaczniesz twierdzić, że trzej
najwięksi operatorzy telkomunikacyjni mają obroty i zasoby finansowe
porównywalne z jedną osobą prywatną robiącą sobie tłumaczenia?

   Ale ich działalnością gospodarczą nie jest windykacja długów, więc nic dziwnego, że tych najbardziej opornych dłużników sprzedają firmom, które tym zajmują się na co dzień.

Data: 2010-02-10 08:34:43
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Liwiusz pisze:

  Taniej jest - mając 10 000 dłużników po 300zł - odzyskać 300 tysięcy
złotych, niż zainwestować w same opłaty sądowe 0,3 miliona złotych,

Ummm... Jak wyliczyłeś te opłaty, hmm?

  Minimalna opłata sądowa to 30zł. Mam dalej tłumaczyć?

Mój błąd - zera mi przewędrowały ;) Myślałem o 1000 x 3000zł.

zapłacić adwokatom za pisanie pozwów,

Albo jesteś dużym koncernem i masz i tak etatowego, albo wynajmujesz
takiego, który da hurtową zniżkę za parę tysięcy spraw różniących się
wyłącznie sumami i adresami.

  Ale nie zrobi tego za darmo.

No nie. Ale taniej niż n*stawka pojedyncza.

potem jeszcze 1 milion złotyc albo więcej na zaliczki dla komornika
a w efekcie okaże się, że odzyska się mniej niż się zainwestowało.

Od kiedy komornicy biorą zaliczki rzędu 1/3 wartości należności?? Ty się
dobrze czujesz?

  Widzę, że nie wiesz o czym piszesz. Koszty zapytań do urzędów są
stałe, bez względu na dochodzoną kwotę. Samo zapytanie w ZUS to około
50zł. Zlecenie poszukiwania majątku dłużnika przez komornika to stawka
wyrażona w procentach, ale nie mniej niż - AFAIR - 60zł. Poczta też
bierze za korespondencję od komornika po 5zł od listu, a nie od wartości
przesyłanego zajęcia. Czy się dobrze czuję? To Ty jesteś śmieszny.

Pisałeś o samych zaliczkach na komornika, nie o innych opłatach.

Ale OK, coś w tym może być - choć tylko przy dziesiątkach tysięcy
malutkich należności rzędu 100-200zł.

[ciach]

To jest różnica wyłącznie skali. Chyba nie zaczniesz twierdzić, że trzej
najwięksi operatorzy telkomunikacyjni mają obroty i zasoby finansowe
porównywalne z jedną osobą prywatną robiącą sobie tłumaczenia?

  Ale ich działalnością gospodarczą nie jest windykacja długów, więc nic

Moim zajęciem też to nie było.

dziwnego, że tych najbardziej opornych dłużników sprzedają firmom, które
tym zajmują się na co dzień.

....które nie są wybredne co do faktycznej należności "długu", więc
zasługują na swoją opinię.

Data: 2010-02-09 09:37:50
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>>> Fakt że dług się przeterminował, nie oznacza że tego długu nie ma.
>>> Można się tylko wymigać od spłacenia.
>> Fakt, że "dług" się przeterminował oznacza, że rzekomy wierzyciel
nie >> uznał za warte fatygi udanie się z tym do sądu - innymi słowy
nie >> liczył na to, że sprawę wygra.
> > Brednie. Po prostu uznał że koszta związane z windykacją przez sąd i
> komornika będa na tyle duże że to się nie opłaca.

ROTFL

Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10%
wartości?

Weź mnie nieosłabiaj.

A któ mówi o sprzedawaniu za 10%?
Hm, zdaje się że umowę z Krukiem ma np. PKO SA.
ZLECAJĄ im odzyskiwanie należności zwiazanych z niepłaceniem np. za
konta. Po prostu zlecają, a nie sprzedają dług.

Nadal wierzycielem jest bank.

Tepsa ma zdaje sie z intrum justitia.

To jest główne źródło utrzymania dla kruków - takie stałe umowy.

Zresztą Kruk sprzedaje różne rzeczy. Np. do mnie się zgłosili z ofertą
żebym sobie kupił ich pieczątkę ;-). że mi sprzedadzą za 50 czy 100 zł
miesięcznie prawo do przybijania na fakturach ich pieczątki z hasłem "w
razie braku płatności dług zostanie przekazany do windykacji firmie
Kruk".

Ale że uważam za niestosowną taką formę "poganiania na wszelki wypadek"
klienta - oferty nie przyjąłem.


[ciach]

> Facet zniknął, firma zniknęła. Jakby się pod ziemię zapadł.
> I z czym mam iść do sądu? Robota wykonana, klient dostał to co
> chciał,

Z pozwem. Ewentualnie zleć to kancelarii.

W pozwie muszę wskazać pozwanego z adresem. Adresu nie znam.


> tamten był tylko pośrednikiem, oni jemu zapłacili - pokazali mi
> potwierdzenia przelewów. Mógłbym być wredny i im zrobić kuku, ale...
> nie opłaca mi się.

Za co im?

No właśnie, "moralnie" to oni są w porządku, kupili w dobrej wierze. Co
nie zmienia faktu że jakbym bardzo chciał i był wredny, mógłbym im to
odebrać, bo to licencja na soft. A od dawna już mam w umowach że
licencja jest przekazywana po płatności i to ja jestem licencjodawcą.


> W miejscu gdzie był dawniej zameldowany, w wynajętym domu - mieszka
> już ktoś inny.
> > I teraz pokaż mi procedurę która sprawi, że mi się będzie opłacało
> sądownie odzyskiwać te 3 tysiące. Gość prawdopodobnie wyjechał za
> granicę.

Składasz pozew,

Na dzień dobry sąd wezwie mnie do uzupełnienia pozwu o aktualny adres
pozwanego.
Którego to adresu nie znam.

tamci pewnie nie odbiorą, więc będzie "prawidłowo
doręczony", i powolutku, nie śpiesząc się (i nie ponosząc nadmiernych
kosztów) uzyskujesz tytuł wykonawczy. Nawet nie musisz od razu tego
ściągać przez komornika - byle by co 10 lat pamiętać o "odświeżeniu"
egzekucji. Prędzej czy później wróci - a może gdzieś za granicą się
snajdzie - i przez ten czas odsetki sobie narosną. Za kilkusetzłotową
inwestycję możesz mieć po paru latach fajny zwrot.

No, jak wymyślisz sposób na ustalenie tego adresu bez wynajmowania
detektywa, to dalszy ciąg ma sens. Ja utknąłem na tym adresie.

Postępowania nakazowego nie przeprowadzę, bo nie mam podpisanej faktury
- wysłałem fakturę, ale wróciła nieodebrana. Muszę udowodnić w sądzie
że zlecenie wykonano.

Nawet rozmawiałem z jedną firmą windykacyjną, żeby się dowiedzieć czy
by mi tego nie odzyskali, i po przedstawieniu sprawy dostałem ofertę w
guście "1000 zł na start i na koszty znalezienia dłużnika + 10-20%
kwoty odzyskanej".

A ponieważ realnie patrząc - nic z tego nie będzie, to 1000zł utopione.


>>> Dośc dziwaczna teza - dług przeterminowany to automatycznie dług
>>> który nigdy nie istniał, albo został już spłacony. Skąd taki
>>> wniosek?
>> Czytaj wyżej. Uważnie.
> > Sam czytaj co piszesz. Kurde, pisanie bezwzrokowe ci się włączyło?
> > Napisałeś że "dług" przeterminowany to wg ciebie jedno z trojga:
> 1. taki który nigdy nie istniał.
> 2. był sporny
> 3. został dawno spłacony.

No, mogę dopisać jeszcze 4: idiota, który sam nie chce pacem ruszyć,
żeby się nie przedawniło.

Albo człowiek który stwierdza "a co ja się będe po sądach włóczył".


Poza tym sugeruję zapoznać się ze znaczeniem określeń "specjalizuje
się w..." oraz "z reguły".

No właśnie - w tym "specjalizują się" i "z reguły" się mylisz. A że
żaden znajomy ci się nie pochwalił "kurwa, nie zapłaciłem rachunków za
telefon, i się kruk przypieprzył" - dziwisz się? Ludzie się "chwalą"
tylko niesprawiedliwymi windykacjami.

Ze wszystkim tak jest. Jakby człowiek chciał sobie na podstawie np.
doniesień z gazet wyrabiać opinię choćby o służbie zdrowia, to by
doszedł do wniosku że w szpitalach są same nieudane operacje, że tylko
"błędy i wypaczenia".

Stara zasada - niezadowolony klient powie dziesięciu, zadowolony -
jednemu.


> Wyłączyłeś z tej wyliczanki najbardziej oczywisty i najczęstszy
> przypadek - ogromny odsetek długów faktycznie istniejących,
> oczywistych, i nie spłaconych.

Których nikt rozsądny nie będzie sprzedawał za ułamek wartości
firemkom pokroju Kruka.

Wyjątki to błąd statystyczny.

I te windykacje z banków, sieci komórkowych, tepsy - to wyjątki w
działalności kruków. Tak, na pewno.


> Chyba że wyłączyłeś go świadomie, używajac cudzysłowu. > W takim razie napisałeś bzdurę z tym "specjalizują się w".

Patrz wyżej. Plus przykłady z życia własnego, znajomych oraz z opisów
sytuacji tutaj - przypadki, kiedy ktoś wie, że faktycznie był winien,
to znikomu odsetek. Z reguły będzie to jednak coś z wyżej wymienionych
trzech... albo sytuacja, kiedy ktoś za chiny ludowe nie może sobie
przypomineć, czy zapłacił, czy nie.

Bazowanie na "przykłady z życia własnego, znajomych i opisów" jest dość
ryzykowne jeśli chodzi o określanie zakresu działalności firmy.

Ja z Krukiem bodajże miałem raz styczność, miałem kiedyś firmowe konto
w pko sa, ale przy okazji zmiany biura - zmieniliśmy bank (zależało nam
żeby miec placówkę pod bokiem). Rozwiązaliśmy umowę, i po roku dostałem
pismo z kruka że wiszę BANKOWI (nie krukowi) 500 pln za prowadzenie
konta.

Ktoś tam w banku nie dopatrzył, i nie zamknęli konta. Wina była po
stronie banku, nie kruka, poszedłem do banku, popatrzyli w papiery,
znaleźli wypowiedzenie umowy, i się odczepili.

Dług wg. dokumentów banku niby był. Kruk dostał zlecenie, sprawdzili w
KRS nowy adres i przysłali pisemko. Trudno ich winić.


>>> które im sprzedają dług, uznają że taniej będzie im go sprzedac
niż >>> samemu ścigać.
>> Uhm. Tylko po co czekają latami, aż rzekomy dług się przedawni,
hmm?
> > A bo wcześniej próbują sami ściągnąć, wysyłają ponaglenia etc.
> Dopiero jak dłużnik zniknie, albo sprawa się przeciąga, oddają to
> krukom.

Ja nie jestem gigantyczną firmą, którą stać na etatowego prawnika. A
mimo tego zamiast przez 10 lat ciągnąć sprawę bez dotykania sądu -
oddałem sprawę porządnej kancelarii, która za niewielką opłatą zajęła
się całą biurokracją. Miałem pecha, bo sprawa trafiła do czwartego
cywilnego w Warszawie i potrwało to prawie 3 lata, ale po 3 latach
dostałem brakujące 5 tysięcy... plus zwrot kosztów i odsetki za te 3
lata.

>>> Dodatkowo większość ich aktywności to nie ściaganie długów
>>> kupionych, ale zwyczajnie świadczenie usługi windykacji na rzecz
>>> firm.
>> No. Jak w moim przypadku, kiedy usiłowali mnie windykować za
ustawowo >> uznaną reklamację
> > >> Albo jak w przypadku mojego taty, kiedy usiłowali windykować
abonament >> za nieistniejący numer.

I co, bez komentarza?

A co tu komentować?

Takie przypadki się zdarzają. Co nie zmienia faktu że giną w masie
rzeczywistych należności.


>>> To że czasem im się trafia dług trudnościągalny, stary (choć
>>> faktycznie istniejący) i się wtedy imają różnych chamskich chwytów
>>> - to po połowie efekt ich chamstwa i desperacji, a po trosze -
>>> efekt zachowania klientów...
>> Baju-baju.
> > Nie baju-baju, tylko realia. Ludzie często psioczą na te firmy, że
> "groźne listy wysyłają", ale magicznie zapominają że w większosci
> wypadków sprawy by nie było gdyby zwyczajnie spłacili.

No. Podobniie jak restauratorzy na Starym Rynku - psioczyli i
psioczyli, a przecież mogli grzecznie spłacić "ochronę lokali".

Tia, teraz rachunek za telefon sprzed 4 lat się zrobił "ochrona lokali".

Mówię o realnych długach.

Jak dług jest urojony, to nie ma się co przejmować, niech idą do sądu i
udowadniają. W czym problem?


> Bo większość spraw to jednak faktyczne zadłużenie, ludzie opowiadają
> takie przypadki jak ja, a nie o tych gdzie "no kurde, wydzwoniłem,
> nie miałem kasy a teraz ścigają".

Dziwnie, że jak ja lub moi znajomi mieli kontakty z tą firmą, to 100%
przypadków była taka, jak ja opisałem.

Zacytowałeś 2 przypadki twoje, ileż to tych znajomych?

Zresztą... skracając całą dyskusję:
przeczytaj pierwszy post na który odpowiadałem.
"Moim zdaniem, kruki itp. dzialaja w nastepujacy sposob - wykupuja
hurtowo za grosze przeterminowane naleznosci od bankow,firm itp."

"W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow, ktorzy nie rozumieja, ze
jesli minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie
mozna juz w zaden sposob dochodzic."

O jakie należności chodzi? Rzeczywiste, czy wydumane?

Przeterminowanie jest, jak sam piszesz, po to żeby nie trzymać
potwierdzeń z 20 lat wstecz. A nie po to żeby przetrzymać wierzyciela
przez 3 lata, a potem mu pokazać figę.


>>>> Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś miał faktycznie i uczciwie
>>>> wierzytelność, to by przed upływem terminu przedawnienia
podrzucił >>>> pozew do sądu. Skoro tego nie zrobił, to albo wie, że
nie ma szans, >>>> albo ma taki burdel w papierach, że sam nie wie.
>>> Bzdura. windykacja droga sądową to zabawa na którą się nie
decyduje >>> spora część wierzycieli.
>> Bo?

Ponawiam pytanie.

Mam się powtarzać? masz poniżej. Czytaj więcej niż jeden akapit.


>>> Prosta sprawa - jest niezapłacony rachunek na 300 złotych, i bujać
>>> się z tym do sadu? Najpierw trzeba znaleźć delikwenta...
>> To albo masz etatowego prawnika, który się tym zajmuje, albo
zlecasz >> takie sprawy hurtowo zewnętrznej kancelarii.
> > A po co utrzymywać prawników na etatach? Sprawniej i taniej jest
> zlecić sprawy hurtowo Krukowi.

TANIEJ? Oddać rzekomo rzeczywiste należności za 10% wartości??

Dziwnie liczysz... Ode mnie kancelaria wzięła tylko 10% - a nie 90%,
jak Kruk. I objęło to także zorganizowanie komornika i wskazanie
majątku.

Zależy jaki dług. Jak jest stary, trudnościągalny (bo np. dłużnik
wyemigrował), trzeba coś udowodnić - to i ta kancelaria wzięłaby 90%.


>> W papierkach zmienia się tylko dane, formułka ta sama, więc koszta
>> obsługi są niewielkie.
> > >>>>> Swoją droga ciekawe masz to pojęcie "honoru".
>>>> ??
>>> A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
>>> "honorem"...
>> A, to o samobójstwach? Ty na prawdę jakiś głupi jesteś... Wybacz
>> szczerość, ale trzeba mieć na prawdę niskie IQ żeby zakładać, że
aby >> zrozumieć logikę wynikającą z czyichś fanatycznych zasad,
trzeba ten >> fanatyzm także wyznawać.
> > Wyznawać fanatyzm powiadasz. Teraz odwracasz kota ogonem i wychodzi
> że to ja jestem fanatykiem. Genialne.

???????????

Ty jesteś pijany czy co?

Ci co popełniani samobójstwa to byli (w mojej opinii) fanatycy!
(aczkolwiek poczytalni)

Zaraz - a te samobójstwa z powodu krachu na giełdzie? też fanatycy?
Czego fanatycy?

> >> To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do nich
>> m.in.  nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest
>> przedawnienie, żeby naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś dług
>> wysłać na drzewo.
> > Dokładnie po to. A nie po to żeby się migać od spłaty rzeczywistego
> długu.

Tylko że z rzeczywistym to się idzie do sądu przed przedawnieniem.

Albo się nie idzie, licząc na to że dłużnik jednak spłaci.

Jakbym miał 1000 dłużników po 100 złotych, to wolałbym to sprzedać za
10 czy 20 tysięcy komuś, niż sam się bujać z tysiącem spraw w sądzie.

Piszesz że kancelaria wzięła 500 pln od 5000 długu.
Sądzisz że kancelaria weźmie 10 zł za każdą z tych spraw po 100 pln? Za
samo przygotowanie i wysłanie pozwu, przy założeniu że kopiuj-wklej i
wiadomo gdzie dłużnik mieszka, wezmą 30 pln. Potem jeszcze zabawa z
dziesiątkami komorników (te ich rewiry)...

Jakbym miał 5 dłużników po 100 zł, to bym po prostu machnął ręką, i
czekałbym aż zbierze się wiecej - i jakby to "zbieranie" trwało dłużej,
na tyle długo że część by się przedawniła, to bym hurtem sprzedał komuś.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-09 12:11:26
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:

Taniej jest poczekać 5 lat a potem sprzedać rzekomy dług za 10%
wartości?

Weź mnie nieosłabiaj.

A któ mówi o sprzedawaniu za 10%?
Hm, zdaje się że umowę z Krukiem ma np. PKO SA.
ZLECAJĄ im odzyskiwanie należności zwiazanych z niepłaceniem np. za
konta. Po prostu zlecają, a nie sprzedają dług.

Nadal wierzycielem jest bank.

Ale to przed przedawnieniem - a tutaj mówimy o rzekomych długach po
ewentualnym terminie, kiedy tego typu firmy kupują "jak leci" bez
zwracania uwagi na zasdność roszczenia czy osobę rzekomego dłużnika.

Tepsa ma zdaje sie z intrum justitia.

Tepsa ma ze wszystkimi. Z ptaszydłem też.

To jest główne źródło utrzymania dla kruków - takie stałe umowy.

Zresztą Kruk sprzedaje różne rzeczy. Np. do mnie się zgłosili z ofertą
żebym sobie kupił ich pieczątkę ;-). że mi sprzedadzą za 50 czy 100 zł
miesięcznie prawo do przybijania na fakturach ich pieczątki z hasłem "w
razie braku płatności dług zostanie przekazany do windykacji firmie
Kruk".

"Mają rozmach, skurwisyny..." (że tak sobie pozwolę na cytat ;) )
[ciach]

Facet zniknął, firma zniknęła. Jakby się pod ziemię zapadł.
I z czym mam iść do sądu? Robota wykonana, klient dostał to co
chciał,
Z pozwem. Ewentualnie zleć to kancelarii.

W pozwie muszę wskazać pozwanego z adresem. Adresu nie znam.

Wymeldował się?

tamten był tylko pośrednikiem, oni jemu zapłacili - pokazali mi
potwierdzenia przelewów. Mógłbym być wredny i im zrobić kuku, ale...
nie opłaca mi się.
Za co im?

No właśnie, "moralnie" to oni są w porządku, kupili w dobrej wierze. Co
nie zmienia faktu że jakbym bardzo chciał i był wredny, mógłbym im to
odebrać, bo to licencja na soft. A od dawna już mam w umowach że
licencja jest przekazywana po płatności i to ja jestem licencjodawcą.

To kim był ten, co zniknął? Co to za dziwna kombinacja?

[ciach]

Składasz pozew,

Na dzień dobry sąd wezwie mnie do uzupełnienia pozwu o aktualny adres
pozwanego.
Którego to adresu nie znam.

Sprawdzałeś w ewidencji? Jak się nie wymeldował i nie będzie "zwrot -
adresat nieznany" tylko "nie odebrał w terminie"...
[ciach]

Postępowania nakazowego nie przeprowadzę, bo nie mam podpisanej faktury
- wysłałem fakturę, ale wróciła nieodebrana. Muszę udowodnić w sądzie
że zlecenie wykonano.

To zlecenie czy sprzedaż licencji?

Nawet rozmawiałem z jedną firmą windykacyjną, żeby się dowiedzieć czy
by mi tego nie odzyskali, i po przedstawieniu sprawy dostałem ofertę w
guście "1000 zł na start i na koszty znalezienia dłużnika + 10-20%
kwoty odzyskanej".

A ponieważ realnie patrząc - nic z tego nie będzie, to 1000zł utopione.

I co, sprzedasz ptaszydłu? W ogóle ptaszydło będzie chciało to kupić?

[ciach]

No, mogę dopisać jeszcze 4: idiota, który sam nie chce pacem ruszyć,
żeby się nie przedawniło.

Albo człowiek który stwierdza "a co ja się będe po sądach włóczył".

Albo rybki, albo akwarium.

Poza tym sugeruję zapoznać się ze znaczeniem określeń "specjalizuje
się w..." oraz "z reguły".

No właśnie - w tym "specjalizują się" i "z reguły" się mylisz. A że
żaden znajomy ci się nie pochwalił "kurwa, nie zapłaciłem rachunków za
telefon, i się kruk przypieprzył" - dziwisz się? Ludzie się "chwalą"
tylko niesprawiedliwymi windykacjami.

Paru znajomym zdarzało się mieć zaległości - przez zapomnienie czy też
przez nierzetelnych kontrahentów. I wtedy w miarę szybko pojawiał się
komornik, z którym z reguły dawało się po ludzku dogadać na rozłożenie
należności.

Ale nigdy nie zdarzało się, że ktoś, komu faktycznie byli coś winni,
czekał kilka lat, aż się przedawni, a potem opychał jakiejś podejrzanej
firemce.

[ciach]

Wyjątki to błąd statystyczny.

I te windykacje z banków, sieci komórkowych, tepsy - to wyjątki w
działalności kruków. Tak, na pewno.

Sęk w tym, że oni biorą "jak leci" olewając kwestię zasadności roszczeń.

[ciach]

Ktoś tam w banku nie dopatrzył, i nie zamknęli konta. Wina była po
stronie banku, nie kruka, poszedłem do banku, popatrzyli w papiery,
znaleźli wypowiedzenie umowy, i się odczepili.

Od mojego taty odczepili się dopiero, jak zostali ostrzeżeni zgłożeniem
próby wyłudzenia do prokuratury.

Ode mnie się odczepili... jak się wyprowadziłem :-P

Dług wg. dokumentów banku niby był. Kruk dostał zlecenie, sprawdzili w
KRS nowy adres i przysłali pisemko. Trudno ich winić.

Kruka też, bo oni biorą "jak leci" wiedząc, że większość tego, co biorą,
jest co najmniej wątpliwe.
[ciach]

Takie przypadki się zdarzają. Co nie zmienia faktu że giną w masie
rzeczywistych należności.

Śmiem twierdzić, że jest zgoła odwrotnie.

[ciach]

Nie baju-baju, tylko realia. Ludzie często psioczą na te firmy, że
"groźne listy wysyłają", ale magicznie zapominają że w większosci
wypadków sprawy by nie było gdyby zwyczajnie spłacili.
No. Podobniie jak restauratorzy na Starym Rynku - psioczyli i
psioczyli, a przecież mogli grzecznie spłacić "ochronę lokali".

Tia, teraz rachunek za telefon sprzed 4 lat się zrobił "ochrona lokali".

Tam też "sprawy by nie było" jakby zapłacili.

Mówię o realnych długach.

Jak dług jest urojony, to nie ma się co przejmować, niech idą do sądu i
udowadniają. W czym problem?

W tym, że oni mają w nosie, czy jest urojony czy nie. Ba! Wiedząc, że
jest urojony i tak cisną licząc właśnie na frajerów, którzy dadzą się
zastraszyć.
[ciach]

Zresztą... skracając całą dyskusję:
przeczytaj pierwszy post na który odpowiadałem.
"Moim zdaniem, kruki itp. dzialaja w nastepujacy sposob - wykupuja
hurtowo za grosze przeterminowane naleznosci od bankow,firm itp."

"W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow, ktorzy nie rozumieja, ze
jesli minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie
mozna juz w zaden sposob dochodzic."

O jakie należności chodzi? Rzeczywiste, czy wydumane?

Jeśli się przeterminowały, to znaczy że nikt nie próbował ich skutecznie
dochodzić, zatem są co najmniej wątpliwe jeśli ne zupełnie fikcyjne.

Przeterminowanie jest, jak sam piszesz, po to żeby nie trzymać
potwierdzeń z 20 lat wstecz. A nie po to żeby przetrzymać wierzyciela
przez 3 lata, a potem mu pokazać figę.

"Przetrzymać wierzyciela"? Ale to właśnie owi rzekomi wierzyciele
przetrzymują!

[ciach]

A to szpila a propos poprzedniego wątku, gdzie wyjeżdżałeś z
"honorem"...
A, to o samobójstwach? Ty na prawdę jakiś głupi jesteś... Wybacz
szczerość, ale trzeba mieć na prawdę niskie IQ żeby zakładać, że
aby >> zrozumieć logikę wynikającą z czyichś fanatycznych zasad,
trzeba ten >> fanatyzm także wyznawać.
Wyznawać fanatyzm powiadasz. Teraz odwracasz kota ogonem i wychodzi
że to ja jestem fanatykiem. Genialne.
???????????

Ty jesteś pijany czy co?

Ci co popełniani samobójstwa to byli (w mojej opinii) fanatycy!
(aczkolwiek poczytalni)

Zaraz - a te samobójstwa z powodu krachu na giełdzie? też fanatycy?
Czego fanatycy?

Krachu też, ale mowa była o długach. I zgadza się - fanatycy honoru (w
ich pojęciu tej koncepcji).

To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do nich
m.in.  nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest
przedawnienie, żeby naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś dług
wysłać na drzewo.
Dokładnie po to. A nie po to żeby się migać od spłaty rzeczywistego
długu.
Tylko że z rzeczywistym to się idzie do sądu przed przedawnieniem.

Albo się nie idzie, licząc na to że dłużnik jednak spłaci.

Jakby miał spłacić, to by przerwał bieg przedawnienia.

Jakbym miał 1000 dłużników po 100 złotych, to wolałbym to sprzedać za
10 czy 20 tysięcy komuś, niż sam się bujać z tysiącem spraw w sądzie.

Piszesz że kancelaria wzięła 500 pln od 5000 długu.

Och, sporo więcej - ale już nie ode mnie, tylko od drugiej strony ;)

Sądzisz że kancelaria weźmie 10 zł za każdą z tych spraw po 100 pln? Za
samo przygotowanie i wysłanie pozwu, przy założeniu że kopiuj-wklej i
wiadomo gdzie dłużnik mieszka, wezmą 30 pln. Potem jeszcze zabawa z

30? Skąd wziąłeś tę liczbę?

dziesiątkami komorników (te ich rewiry)...

Huh? W moim przypadku dłużnik był z centrum Warszawy, a firma zleciła
sprawę sprawdzonemu przez nich komornikowi z Legionowa czy innego
Piaseczna (już nie pamiętam).

Jakbym miał 5 dłużników po 100 zł, to bym po prostu machnął ręką, i
czekałbym aż zbierze się wiecej - i jakby to "zbieranie" trwało dłużej,
na tyle długo że część by się przedawniła, to bym hurtem sprzedał komuś.

Jak zbierasz 5 dłużników przez 3 lata, to nawet samodzielnie możesz się
w pozwy zabawić.

Data: 2010-02-09 11:42:56
Autor: Massai
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>>> Facet zniknął, firma zniknęła. Jakby się pod ziemię zapadł.
>>> I z czym mam iść do sądu? Robota wykonana, klient dostał to co
>>> chciał,
>> Z pozwem. Ewentualnie zleć to kancelarii.
> > W pozwie muszę wskazać pozwanego z adresem. Adresu nie znam.

Wymeldował się?

Rozwiązał umowę wynajmu, i się wymeldował.
Firma była na jego żonę, zameldowaną u dziadków - i ona też ponoć się
stamtąd wymeldowała.

Sądzę że wybyli za granicę, wiem że miał jakieś zaczepienie w Belgii
czy Holandii.


>>> tamten był tylko pośrednikiem, oni jemu zapłacili - pokazali mi
>>> potwierdzenia przelewów. Mógłbym być wredny i im zrobić kuku,
ale...  >>> nie opłaca mi się.
>> Za co im?
> > No właśnie, "moralnie" to oni są w porządku, kupili w dobrej
> wierze. Co nie zmienia faktu że jakbym bardzo chciał i był wredny,
> mógłbym im to odebrać, bo to licencja na soft. A od dawna już mam w
> umowach że licencja jest przekazywana po płatności i to ja jestem
> licencjodawcą.

To kim był ten, co zniknął? Co to za dziwna kombinacja?

Ano taka trochę dziwna kombinacja. On pośredniczył w dealu "zamówienie
na dostosowanie oprogramowania" i dodatkowo dostawał prawo do
przekazania licencji. Ale po zapłaceniu.


[ciach]

>> Składasz pozew, > > Na dzień dobry sąd wezwie mnie do uzupełnienia pozwu o aktualny
> adres pozwanego.
> Którego to adresu nie znam.

Sprawdzałeś w ewidencji? Jak się nie wymeldował i nie będzie "zwrot -
adresat nieznany" tylko "nie odebrał w terminie"...
[ciach]

Niestety.


> Postępowania nakazowego nie przeprowadzę, bo nie mam podpisanej
> faktury - wysłałem fakturę, ale wróciła nieodebrana. Muszę
> udowodnić w sądzie że zlecenie wykonano.

To zlecenie czy sprzedaż licencji?

No już tak konkretnie: mam swój soft który jest "bazą". Na jego
podstawie budujemy dodatkowe elementy pod klienta (zlecenie), a na sam
soft - dajemy licencję.


> Nawet rozmawiałem z jedną firmą windykacyjną, żeby się dowiedzieć
> czy by mi tego nie odzyskali, i po przedstawieniu sprawy dostałem
> ofertę w guście "1000 zł na start i na koszty znalezienia dłużnika
> + 10-20% kwoty odzyskanej".
> > A ponieważ realnie patrząc - nic z tego nie będzie, to 1000zł
> utopione.

I co, sprzedasz ptaszydłu? W ogóle ptaszydło będzie chciało to kupić?

No właśnie nie sprzedam, ich nawet nie pytałem. Po prostu ich nie lubię.

A ten dłużnik to niby jakiś tam znajomy. Jak wróci to może odda...



> Przeterminowanie jest, jak sam piszesz, po to żeby nie trzymać
> potwierdzeń z 20 lat wstecz. A nie po to żeby przetrzymać
> wierzyciela przez 3 lata, a potem mu pokazać figę.

"Przetrzymać wierzyciela"? Ale to właśnie owi rzekomi wierzyciele
przetrzymują!

Przetrzymują? Z pistoletem przy głowie nie pozwalają pójśc do banku i
zrobić przelew?

Czy naprawdę jeśli kogoś nie ścigam przez komornika, to znaczy że nie
chcę żeby mi zapłacił?


>>>> To po pierwsze. Po drugie ja swoje zasady też mam i należy do
nich >>>> m.in.  nietrzymanie makulatury przez dekady. Po to jest
>>>> przedawnienie, żeby naciągaczy po 10 latach wmawiających jakiś
dług >>>> wysłać na drzewo.
>>> Dokładnie po to. A nie po to żeby się migać od spłaty
rzeczywistego >>> długu.
>> Tylko że z rzeczywistym to się idzie do sądu przed przedawnieniem.
> > Albo się nie idzie, licząc na to że dłużnik jednak spłaci.

Jakby miał spłacić, to by przerwał bieg przedawnienia.

> Jakbym miał 1000 dłużników po 100 złotych, to wolałbym to sprzedać
> za 10 czy 20 tysięcy komuś, niż sam się bujać z tysiącem spraw w
> sądzie.
> > Piszesz że kancelaria wzięła 500 pln od 5000 długu.

Och, sporo więcej - ale już nie ode mnie, tylko od drugiej strony ;)

> Sądzisz że kancelaria weźmie 10 zł za każdą z tych spraw po 100
> pln? Za samo przygotowanie i wysłanie pozwu, przy założeniu że
> kopiuj-wklej i wiadomo gdzie dłużnik mieszka, wezmą 30 pln. Potem
> jeszcze zabawa z

30? Skąd wziąłeś tę liczbę?

Ano z ofert takich "doradców prawnych" co to piszą pozwy, ale przed
sądem nie wystapią. Załozyłem że w hurcie kancelaria adwokacka czy
radcowska zejdzie do poziomu takich "niekorporacyjnych prawników".

Inna sprawa ile jest warty taki pozew. W prostych sprawach to owszem,
ale tam gdzie trzeba pokombinować, i wykorzystać wszystko co się da, to
taki pozew potrafi utrudnić wiele rzeczy.

Bo wiesz, normalnie to radca prawny woła 300 pln za sam pozew. I mu się
nie dziwię. Jak się chce to dobrze zrobić, to wcale nie jest dużo.


> dziesiątkami komorników (te ich rewiry)...

Huh? W moim przypadku dłużnik był z centrum Warszawy, a firma zleciła
sprawę sprawdzonemu przez nich komornikowi z Legionowa czy innego
Piaseczna (już nie pamiętam).

Z tego co wiem komornicy mają ustalone rewiry i na terenie tychże moga
pracować. Nie wiem jak duże są te rewiry - może "Warszawa z
przyległościami"?


> Jakbym miał 5 dłużników po 100 zł, to bym po prostu machnął ręką, i
> czekałbym aż zbierze się wiecej - i jakby to "zbieranie" trwało
> dłużej, na tyle długo że część by się przedawniła, to bym hurtem
> sprzedał komuś.

Jak zbierasz 5 dłużników przez 3 lata, to nawet samodzielnie możesz
się w pozwy zabawić.

Mam co robić... te 500 pln nie jest warte czasu poświeconego na te
pozwy.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-02-10 08:45:47
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
Massai pisze:

W pozwie muszę wskazać pozwanego z adresem. Adresu nie znam.
Wymeldował się?

Rozwiązał umowę wynajmu, i się wymeldował.
Firma była na jego żonę, zameldowaną u dziadków - i ona też ponoć się
stamtąd wymeldowała.

Rozmawiasz facetem, który jest firmą będącą tak na prawdę jego żoną,
przebywającą zupełnie gdzie indziej, niż owa firma ma faktyczną siedzibę?

No cóż, jak się zadajesz z kombinatorami...

Sądzę że wybyli za granicę, wiem że miał jakieś zaczepienie w Belgii
czy Holandii.

Jesteśmy w Unii - może kiedyś się spotkacie ;->
[ciach]

To kim był ten, co zniknął? Co to za dziwna kombinacja?

Ano taka trochę dziwna kombinacja. On pośredniczył w dealu "zamówienie
na dostosowanie oprogramowania" i dodatkowo dostawał prawo do
przekazania licencji. Ale po zapłaceniu.

Jak się robi kombinacje, to się czasem zostaje wykombinowanym.

[ciach]

"Przetrzymać wierzyciela"? Ale to właśnie owi rzekomi wierzyciele
przetrzymują!

Przetrzymują? Z pistoletem przy głowie nie pozwalają pójśc do banku i
zrobić przelew?

W sensie: czekają, aż się przedawni. I dopiero wtedy zaczynają "windykację".

Czy naprawdę jeśli kogoś nie ścigam przez komornika, to znaczy że nie
chcę żeby mi zapłacił?

Poniekąd.

[ciach]

Inna sprawa ile jest warty taki pozew. W prostych sprawach to owszem,
ale tam gdzie trzeba pokombinować, i wykorzystać wszystko co się da, to
taki pozew potrafi utrudnić wiele rzeczy.

Ale proste sprawy masz załatawione "z automatu" i bieg przedawnienia
jest przerwany.

Bo wiesz, normalnie to radca prawny woła 300 pln za sam pozew. I mu się
nie dziwię. Jak się chce to dobrze zrobić, to wcale nie jest dużo.

Och, za indywidualną sprawę...

dziesiątkami komorników (te ich rewiry)...
Huh? W moim przypadku dłużnik był z centrum Warszawy, a firma zleciła
sprawę sprawdzonemu przez nich komornikowi z Legionowa czy innego
Piaseczna (już nie pamiętam).

Z tego co wiem komornicy mają ustalone rewiry i na terenie tychże moga
pracować. Nie wiem jak duże są te rewiry - może "Warszawa z
przyległościami"?

Formalnego wymogu już zasadniczo nie ma.

Jakbym miał 5 dłużników po 100 zł, to bym po prostu machnął ręką, i
czekałbym aż zbierze się wiecej - i jakby to "zbieranie" trwało
dłużej, na tyle długo że część by się przedawniła, to bym hurtem
sprzedał komuś.
Jak zbierasz 5 dłużników przez 3 lata, to nawet samodzielnie możesz
się w pozwy zabawić.

Mam co robić... te 500 pln nie jest warte czasu poświeconego na te
pozwy.

To już inna sprawa.

Data: 2010-02-08 11:40:55
Autor: Mark
reklama kruka
Dnia Mon, 08 Feb 2010 08:18:23 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

Nawet te nieistniejące

Dokladnie. Swoje dlugi nalezy splacac, z naciskiem na "swoje" i na "dlugi",
a nie dawac sie zastraszyc byle chamidlom na podstawie jakiegos swistka.


--
Mark

Data: 2010-02-08 11:33:31
Autor: Mark
reklama kruka
Dnia Mon, 8 Feb 2010 06:57:29 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

A jak ci panowie z Kruka dzwonia z dlugiem ktorego nie masz i nigdy nie
miales, to co? I nie obchodzi ich ze dokumenty zostaly  skradzione, ze jest
potwierdzenie tego z policji, ze umowa falszywa, co tez zgloszone w
prokuraturze (fakt, ze po jakims czasie umorzone "z braku wykrycia
sprawcow"), i ze na wszystko sa papiery, a panowie z Kruka maja to za
przeproszeniem, w dupie - bo oni maja dlug do wyegzekwowania i tyle?
I potrafia zadzwonic na kazdy znany numer wielokrotnie, a nawet posunac sie
do tego ze  zadzwonia ci do pracy.
Mialem z nimi kiedys do czynienia, i choc ani zlotowki im nie zaplacilem, to
na wlasnej skorze poznalem ich sposob dzialania. A ta reklama to szczyt
zaklamania. Uprzejma osoba w kruku? to tak jak Yeti, podobno ktos go
widzial, a naprawde nie istnieje.


--
Mark

Data: 2010-02-08 04:12:39
Autor: SzalonyKapelusznik
reklama kruka
On 8 Lut, 11:33, Mark <ta...@adres.w.pl> wrote:
Dnia Mon, 8 Feb 2010 06:57:29 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

> A ja polecam wszystkim żeby po prostu spłacali swoje długi.

A jak ci panowie z Kruka dzwonia z dlugiem ktorego nie masz i nigdy nie
miales, to co?

--
Mark


Pozwac o nekanie, wymuszenie, probe oszuswa?

Data: 2010-02-08 13:33:43
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
SzalonyKapelusznik pisze:

Pozwac o nekanie, wymuszenie, probe oszuswa?

"My som niewinne... Myśwa myślały, że dług jest - skoro za 10% jego
wartości kupiliśwa od jakiejś firmy..."

Data: 2010-02-08 09:19:26
Autor: zly
reklama kruka
Dnia Sun, 7 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

Nie wierzcie reklamom ktore robia hieny.

Hieny? A jak nazwiesz tych co pożyczają i nie oddają? Albo nie płacą za
wykonane usługi. Takim należy pomagać i im doradzać, bo to dobrzy ludzie?


--
marcin

Data: 2010-02-08 09:33:27
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
zly pisze:
Dnia Sun, 7 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

Nie wierzcie reklamom ktore robia hieny.

Hieny? A jak nazwiesz tych co pożyczają i nie oddają? Albo nie płacą za
wykonane usługi. Takim należy pomagać i im doradzać, bo to dobrzy ludzie?

Z tym że powinienś zdawać sobie sprawę, że "kruki" specjalizują się w
nieco innym rynku, niż ci co pożyczają i nie oddają albo nie płacą za
wykonane usługi.

Data: 2010-02-08 10:34:36
Autor: zly
reklama kruka
Dnia Mon, 08 Feb 2010 09:33:27 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Z tym że powinienś zdawać sobie sprawę, że "kruki" specjalizują się w
nieco innym rynku, niż ci co pożyczają i nie oddają albo nie płacą za
wykonane usługi.

Czytałem o tej firemce. Chodzi mi raczej o ton piszącego. Że naiwniakami i
frajerami są ci którzy spłacają długi.
--
marcin

Data: 2010-02-08 10:47:06
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
zly pisze:
Dnia Mon, 08 Feb 2010 09:33:27 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Z tym że powinienś zdawać sobie sprawę, że "kruki" specjalizują się w
nieco innym rynku, niż ci co pożyczają i nie oddają albo nie płacą za
wykonane usługi.

Czytałem o tej firemce. Chodzi mi raczej o ton piszącego. Że naiwniakami i
frajerami są ci którzy spłacają długi.

Nienależne - owszem.

A ptaszydło i podobne się w takich specjalizują.

Data: 2010-02-08 10:30:15
Autor: szerszen
reklama kruka

Użytkownik "DeSola" <pablo8791@op.pl> napisał w wiadomości news:hkn9fp$imc$1news.onet.pl...

W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow,

a ci naiwniacy to pewnie biedne zuczki, ktorym sila wcisnieta jakis kredyt, albo jakas usluge i zakazano za nia placic

Nie wierzcie reklamom ktore robia hieny.

hieny?
jakie hieny, oni robia co moga, aby zlodziejom wyrwac niezaplacone naleznosci

fajnie sie tak generalizuje, co?

Data: 2010-02-08 11:36:47
Autor: Mark
reklama kruka
Dnia Sun, 7 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

chcialem nawiazac do ostatniej reklamy kruka. Uwazam ja, za wyjatkowo obrzydliwa.

Obrzydliwa? Ona jest po prostu zaklamana i przesiaknieta falszem. No chyba
ze przez 5 lat, odkad z krukiem mialem ostatni raz doczynienia, cos sie
zmienilo, ale to musialby byc cud


--
Mark

Data: 2010-02-08 18:40:57
Autor: KRZYZAK
reklama kruka
Dnia Sun, 7 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

W ten sposob dymaja oni tysiace naiwniakow, ktorzy nie rozumieja, ze jesli minely 3 lata a nie ma nakazu sadowego, to wierzytelnosci nie mozna juz w zaden sposob dochodzic.

Bzdura.

Zasada jest prosta

Zasada jest prosta - jak pozyczasz kase, to ja oddaj.

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer

Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?



--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2010-02-08 21:36:25
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
KRZYZAK pisze:

Zasada jest prosta

Zasada jest prosta - jak pozyczasz kase, to ja oddaj.

10 lat temu pożyczyłeś ode mnie tysiąc złotych. Oddawaj!

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer

Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?

Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->

Data: 2010-02-08 14:43:26
Autor: witek
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:
KRZYZAK pisze:

Zasada jest prosta
Zasada jest prosta - jak pozyczasz kase, to ja oddaj.

10 lat temu pożyczyłeś ode mnie tysiąc złotych. Oddawaj!

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer
Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?

Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->

akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.

Data: 2010-02-08 21:47:10
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
witek pisze:
Andrzej Lawa wrote:
KRZYZAK pisze:

Zasada jest prosta
Zasada jest prosta - jak pozyczasz kase, to ja oddaj.

10 lat temu pożyczyłeś ode mnie tysiąc złotych. Oddawaj!

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer
Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?

Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->

akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.


Oj, czepiasz się... Kupił usługę albo cokolwiek co się dawno przedawniło ;)

OK, może cierpieć na psychozę natręctw i mieć cały pokój uporządkowanych
kwitków, rachunków i zaświadczeń - włącznie z wydrukami kasowymi dziadka
z czasów Gomułki ;)

Ale normalny człowiek tyle trzymać papierów nie będzie - w związku z tym
IMHO należy założyć, że jak jakaś firma _specjalnie_ czekała do
przedawnienia i jeszcze kawałek, to właśnie ta firma liczyła na to, że
kwitków już nie będzie i będą mogli szukać frajera, któremu da się
wmówić, że jest wielbłądem.

Data: 2010-02-08 15:47:22
Autor: witek
reklama kruka
Andrzej Lawa wrote:
witek pisze:
Andrzej Lawa wrote:
KRZYZAK pisze:

Zasada jest prosta
Zasada jest prosta - jak pozyczasz kase, to ja oddaj.
10 lat temu pożyczyłeś ode mnie tysiąc złotych. Oddawaj!

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer
Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?
Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->
akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.


Oj, czepiasz się... Kupił usługę albo cokolwiek co się dawno przedawniło ;)


Nie czepiam sie. Tylko prostuje. Bo potem taki jeden z drugim przyjdzie i powie, ze wyrzucil kwitek po 3 latach, ze koledze oddal kase, bo tak bylo na grupie napisane.


OK, może cierpieć na psychozę natręctw i mieć cały pokój uporządkowanych
kwitków, rachunków i zaświadczeń - włącznie z wydrukami kasowymi dziadka
z czasów Gomułki ;)

w zasadzie ostatni rachunek radzilbym jednak trzymac.
Instytucja przedawnienia jest wlasnie po to, aby nie trzymac wszystkich i wiecznie. Ale do przedawnienia radzilbym trzymac.




Ale normalny człowiek tyle trzymać papierów nie będzie

A czasmi mozna na tym zarobic.

http://ccfsettlement.com/

VISA i Mastercard przerabaly w sadzie sprawe za pobieranie prowizji za przewalutowanie na kartach kredytowych. Mozna bylo sie odgryzc, pod warunkiem, ze sie mialo wyciagi sprzed 14 lat.

Data: 2010-02-08 22:52:48
Autor: Andrzej Lawa
reklama kruka
witek pisze:

Oj, czepiasz się... Kupił usługę albo cokolwiek co się dawno
przedawniło ;)


Nie czepiam sie. Tylko prostuje. Bo potem taki jeden z drugim przyjdzie
i powie, ze wyrzucil kwitek po 3 latach, ze koledze oddal kase, bo tak
bylo na grupie napisane.

No dobra - czepiasz się konstruktywnie ;-)

Czyli masz rację :-P

OK, może cierpieć na psychozę natręctw i mieć cały pokój uporządkowanych
kwitków, rachunków i zaświadczeń - włącznie z wydrukami kasowymi dziadka
z czasów Gomułki ;)

w zasadzie ostatni rachunek radzilbym jednak trzymac.
Instytucja przedawnienia jest wlasnie po to, aby nie trzymac wszystkich
i wiecznie. Ale do przedawnienia radzilbym trzymac.

Do - tak.

I jeszcze troszeczkę na wypadek, jakby zawiadomienie z sądu wolno szło.

Ale normalny człowiek tyle trzymać papierów nie będzie

A czasmi mozna na tym zarobic.

http://ccfsettlement.com/

VISA i Mastercard przerabaly w sadzie sprawe za pobieranie prowizji za
przewalutowanie na kartach kredytowych. Mozna bylo sie odgryzc, pod
warunkiem, ze sie mialo wyciagi sprzed 14 lat.

Pewnie, że można - na wszystkim można.

Na zbieraniu odpadków czy dawaniu dupy też - ale czy tak bardzo Ci na
tym zależy? ;->

Data: 2010-02-09 01:56:51
Autor: Piotr KUCHARSKI
reklama kruka
witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:
Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->
akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.

Czemu akurat 10?

p.


--
Beware of he who would deny you access to information, for in his
heart he dreams himself your master.   -- Commissioner Pravin Lal

Data: 2010-02-09 07:32:48
Autor: Liwiusz
reklama kruka
Piotr KUCHARSKI pisze:
witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:
Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->
akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.

Czemu akurat 10?


   Bo tyle wynosi przedawnienie.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-09 12:48:10
Autor: szerszen
reklama kruka

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hkqvii$h32$1news.onet.pl...

  Bo tyle wynosi przedawnienie.

liwiusz jak zawsze pomocny, ale nie przemczajacy sie :)
czasem twoje porady bardziej mieszaja niz pomagaja, ale oczywiscie zdajesz siobie z tego sprawe

Data: 2010-02-09 14:51:42
Autor: Liwiusz
reklama kruka
szerszen pisze:

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hkqvii$h32$1news.onet.pl...

  Bo tyle wynosi przedawnienie.

liwiusz jak zawsze pomocny, ale nie przemczajacy sie :)
czasem twoje porady bardziej mieszaja niz pomagaja, ale oczywiscie zdajesz siobie z tego sprawe


Kodeks cywilny

art. 118
Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata.

Zatem pożyczka od kolegi przedawnia się po 10 latach od terminu płatności.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-09 14:53:04
Autor: szerszen
reklama kruka

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hkrp9h$e05$1news.onet.pl...

Kodeks cywilny
[ciach]
Zatem pożyczka od kolegi przedawnia się po 10 latach od terminu płatności.

prawda ze proste? ;)
a nie pozostawia teraz piotrkowi i innym wątpliwosci

Data: 2010-02-12 14:43:16
Autor: Piotr KUCHARSKI
reklama kruka
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Spłacisz dług? Czy masz kwitek udowadniający spłatę
tego tysiąca w terminie, tj. 9 lat temu? ;->
akurat w tym przypadku radzilbym kwitek trzymac 10 lat.
Czemu akurat 10?
Bo tyle wynosi przedawnienie.

A, jasne. Myślałem, że "akurat w tym przypadku" miało znaczenie w kwocie.

Co mi przypomina, że pożyczyłem komuś parę lat temu parę k i chyba trzeba
by się upomnieć, żeby się nie przedawniło. :)

p.

--
Beware of he who would deny you access to information, for in his
heart he dreams himself your master.   -- Commissioner Pravin Lal

Data: 2010-02-08 23:35:16
Autor: grzeda
reklama kruka
KRZYZAK pisze:

- na kazde 10 wyslanych listow znajdzie sie jeden frajer

Ktos spalacajacy swoje dlugi to frajer?

Frajer to ten, kto dopuszcza do przedawnienia.

pozdr
PG

Data: 2010-02-09 12:48:28
Autor: rmrmg
reklama kruka
Dnia Sun, 07 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

Moim zdaniem, kruki itp. dzialaja w nastepujacy sposob - wykupuja
hurtowo za grosze przeterminowane naleznosci od bankow,firm itp.
Nastepnie te tysiace "spraw" jest zamienianych na urocze listy w stylu
"splacaj - rozlozymy Ci na raty itd. tylko koniecznie szybciutko podpisz
ze bedziesz splacal" (czyli podpisz uznanie wierzytelnosci).

Rozważmy taką sytuacje, do babci przychodzi Kruk. Mówią, że nie zapłaciła 5 lat temu rachunku za telefon, prąd lub coś innego a zaległości z odsetkami urosły od dużej sumy. Proponują, że jak podpisze i szybko zapłaci, odsteki będą dużo niższe. Babcie powątpiewa bo rachunki zawsze płaci, ale tych sprzed 5 lat już nie ma. Podpisuje uznanie wierzytelności.
Czy w tym momencie można jakoś babci pomóc? Może ona wycofać uznanie wierzytelności?

Data: 2010-02-09 14:52:48
Autor: Liwiusz
reklama kruka
rmrmg pisze:
Dnia Sun, 07 Feb 2010 21:57:48 +0100, DeSola napisał(a):

Moim zdaniem, kruki itp. dzialaja w nastepujacy sposob - wykupuja
hurtowo za grosze przeterminowane naleznosci od bankow,firm itp.
Nastepnie te tysiace "spraw" jest zamienianych na urocze listy w stylu
"splacaj - rozlozymy Ci na raty itd. tylko koniecznie szybciutko podpisz
ze bedziesz splacal" (czyli podpisz uznanie wierzytelnosci).

Rozważmy taką sytuacje, do babci przychodzi Kruk. Mówią, że nie zapłaciła 5 lat temu rachunku za telefon, prąd lub coś innego a zaległości z odsetkami urosły od dużej sumy. Proponują, że jak podpisze i szybko zapłaci, odsteki będą dużo niższe. Babcie powątpiewa bo rachunki zawsze płaci, ale tych sprzed 5 lat już nie ma. Podpisuje uznanie wierzytelności.
Czy w tym momencie można jakoś babci pomóc? Może ona wycofać uznanie wierzytelności?


   Uznanie moĹźna zawsze wycofać. Powstaje pytanie, czy uznanie długu po terminie przedawnienia odnawia bieg tegoĹź przedawnienia. IMHO nie.

--
Liwiusz

Data: 2010-02-09 14:12:27
Autor: Olgierd
reklama kruka
Dnia Tue, 09 Feb 2010 14:52:48 +0100, Liwiusz napisał(a):

Rozważmy taką sytuacje, do babci przychodzi Kruk. Mówią, że nie
zapłaciła 5 lat temu rachunku za telefon, prąd lub coś innego a
zaległości z odsetkami urosły od dużej sumy. Proponują, że jak podpisze
i szybko zapłaci, odsteki będą dużo niższe. Babcie powątpiewa bo
rachunki zawsze płaci, ale tych sprzed 5 lat już nie ma. Podpisuje
uznanie wierzytelności. Czy w tym momencie można jakoś babci pomóc?
Może ona wycofać uznanie wierzytelności?

   Uznanie można zawsze wycofać. Powstaje pytanie, czy uznanie długu po
terminie przedawnienia odnawia bieg tegoż przedawnienia. IMHO nie.

Nie, bo nie ma odnowienia, jest tylko przerwanie biegu przedawnienia. Nie można przerwać tego biegu, jeśli roszczenie jest już przedawnione.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2010-02-09 15:14:31
Autor: Johnson
reklama kruka
Olgierd pisze:

Nie, bo nie ma odnowienia, jest tylko przerwanie biegu przedawnienia. Nie można przerwać tego biegu, jeśli roszczenie jest już przedawnione.


Wyraźne uznanie długu jest w 95% przypadków traktowane przez sądy jako zrzeczenie się zarzutu przedawnienia. Czyli i tak się przegrywa.

A odnowienie to już jest całkiem inna bajka.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2010-02-10 08:19:51
Autor: Olgierd
reklama kruka
Dnia Tue, 09 Feb 2010 15:14:31 +0100, Johnson napisał(a):

Nie, bo nie ma odnowienia, jest tylko przerwanie biegu przedawnienia.
Nie można przerwać tego biegu, jeśli roszczenie jest już przedawnione.
 
Wyraźne uznanie długu jest w 95% przypadków traktowane przez sądy jako
zrzeczenie się zarzutu przedawnienia. Czyli i tak się przegrywa.

Ale oświadczenie złożone przez dłużnika po wniesieniu powództwa, tak? Czy w takich różnych dywagacjach też?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2010-02-14 20:56:35
Autor: Johnson
reklama kruka
Olgierd pisze:


Ale oświadczenie złożone przez dłużnika po wniesieniu powództwa, tak? Czy w takich różnych dywagacjach też?


Czasem również w różnych dywagacjach.


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2010-02-09 15:09:46
Autor: Johnson
reklama kruka
Liwiusz pisze:


  Powstaje pytanie, czy uznanie dĹ?ugu po terminie przedawnienia odnawia bieg tegoĹź przedawnienia. IMHO nie.


A nie jest przypadkiem zrzeczeniem się zarzutu przedawnienia?



Wyrok SN z dnia 21 lipca 2004 r. V CK 620/03

1. Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia jest jednostronną czynnością prawną, która wywołuje skutki prawne ex nunc. Jest to wykonanie prawa kształtującego. Jeśli zrzeczenie się zarzutu przedawnienia jest oświadczeniem woli, to należy do niego stosować wszelkie reguły dotyczące składania oświadczeń woli. Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia wywołuje zatem skutki prawne, gdy doszło do drugiej strony w taki sposób, iż mogła zapoznać się z jego treścią. Wprawdzie zrzeczenie zarzutu przedawnienia jest jednostronnym oświadczeniem woli, to jednak może ono stanowić element składowy ugody.
2. Tylko wówczas można przyjąć dorozumiane oświadczenie woli dłużnika o zrzeczeniu się zarzutu przedawnienia, gdy jego zamiar zrzeczenia się zarzutu przedawnienia wynika w sposób niewątpliwy z towarzyszących temu oświadczeniu okoliczności. Takie okoliczności to np. pertraktacje dłużnika z wierzycielem na temat rozłożenia długu na raty, zawarcie umowy nowacyjnej, zawarcie ugody sądowej lub pozasądowej.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2010-02-13 09:19:49
Autor: henk
reklama kruka
A czy jesli Jesli byl okres, w ktorym dlug sie przedawnil a czlowiek o tym nei wiedzial i przyszlo pismo z Kruka podpisalo sie z Krukiem umowe na splate dlugu w ratach to mozna to odkrecic?
"KRUK"ZNA PRAWO, PRZECIETNY CZLOWIEK LATWO PODDAJE SIE MANIPULACJI PISM, KTORE WYSYLAJA, A JAK PODA SIE IM NUMER TELEFONU TO JUZ JEST KONIEC.Potrafia dzwonic kilkanascie razy na dzien od wczesnych godzin rannych do wiecozra ( z numerow zastrzezonych) i "delikatnie"przypominac o splacie zobowiazania.Działaja na psychike.I taka osoba, ktora jest bezrobotna, nei ma zaislku zgodzi sie na ich warunki by miec chwile spokoju  z ich strony , bo to bezcenne posrod innych codziennych problemow pozbyc sie choc jednego.Godzi sie na te raty bo zalapie sie na jakas robote dorywcza(albo prace spoleczne , trwajace pol roku , za 290zl na miesiac), splaca po 100zl lub majac dochodu na mc 400zł (jesli ma pomoc z MOPS)tez sie decyduje na te ich raty , praca dorywcza sie konczy a splacac trzeba...TYLE SIE SLYSZALO O upadlosci konsumenckiej A TO BUBEL , DROGI DO TEGO DLA "KLIENTA" TYLE SIE SLYSZY O PRZEDAWNIENIU ROSZCZEN ( po łepkach potraktowany temat , ruszony tylko po to by nakrecic sprzedaz w Super expresie) Ale generalnie wybrnac z takich sytuacji jest ciezko...POWIEM WIECEJ, NIE CZYTALEM JESZCZE O TYM ,ZE KTOS POZBYL SIE TAKCIH "krukow" , NIE SPLACIL DLUGU I NIC NAD NIM NIE WISI JAK MIECZ DAMOKLESA ze strony Komornika.Mysle,ze przecietny czlowiek, ktorego nie stac na prawnika zajmujacego sie jego sprawa rzetelnie, musi sie zgodzic na Kruka .

Data: 2010-02-13 11:06:11
Autor: cyklista
reklama kruka
Użytkownik henk napisał:
A czy jesli Jesli byl okres, w ktorym dlug sie przedawnil a czlowiek o tym
nei wiedzial i przyszlo pismo z Kruka podpisalo sie z Krukiem umowe na
splate dlugu w ratach to mozna to odkrecic?
"KRUK"ZNA PRAWO, PRZECIETNY CZLOWIEK LATWO PODDAJE SIE MANIPULACJI PISM,
KTORE WYSYLAJA, A JAK PODA SIE IM NUMER TELEFONU TO JUZ JEST KONIEC.Potrafia
dzwonic kilkanascie razy na dzien od wczesnych godzin rannych do wiecozra
( z numerow zastrzezonych) i "delikatnie"przypominac o splacie
zobowiazania.Działaja na psychike.I taka osoba, ktora jest bezrobotna, nei
ma zaislku zgodzi sie na ich warunki by miec chwile spokoju  z ich strony ,
bo to bezcenne posrod innych codziennych problemow pozbyc sie choc
jednego.Godzi sie na te raty bo zalapie sie na jakas robote dorywcza(albo
prace spoleczne , trwajace pol roku , za 290zl na miesiac), splaca po 100zl
lub majac dochodu na mc 400zł (jesli ma pomoc z MOPS)tez sie decyduje na te
ich raty , praca dorywcza sie konczy a splacac trzeba...TYLE SIE SLYSZALO O
upadlosci konsumenckiej A TO BUBEL , DROGI DO TEGO DLA "KLIENTA" TYLE SIE
SLYSZY O PRZEDAWNIENIU ROSZCZEN ( po łepkach potraktowany temat , ruszony
tylko po to by nakrecic sprzedaz w Super expresie) Ale generalnie wybrnac z
takich sytuacji jest ciezko...POWIEM WIECEJ, NIE CZYTALEM JESZCZE O TYM ,ZE
KTOS POZBYL SIE TAKCIH "krukow" , NIE SPLACIL DLUGU I NIC NAD NIM NIE WISI
JAK MIECZ DAMOKLESA ze strony Komornika.Mysle,ze przecietny czlowiek,
ktorego nie stac na prawnika zajmujacego sie jego sprawa rzetelnie, musi sie
zgodzic na Kruka .




A ty myślisz że po co leci w tv ta reklama kruka?
Własnie po to żeby nieświadomi ludzie zgodzili się na spłatę w dogodnych ratach i wten sposób potwierdzili swój dług i uznali roszczenia. W tym momencie już nic nie mogą odkręcić bo się zrzekli zarzutu przedawnienia.

reklama kruka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona