Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Data: 2013-09-28 19:54:04
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Witam. Na poprzednie pytanie nikt mi nie odpisał ale może coś takiego
ktoś wie i chciałby się podzielić:

Czy w przypadku reklamacji towaru na podstawie niezgodności z umową
sklep moze mi dyktować warunku takie jak:

konieczność użycia ich formularza
sposób przekazania mi odpowiedzi na reklamacje
termin odpowiedzi

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?

Data: 2013-09-28 21:06:55
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l275qf$s4f$1mx1.internetia.pl...
Witam. Na poprzednie pytanie nikt mi nie odpisał ale może coś takiego
ktoś wie i chciałby się podzielić:

Czy w przypadku reklamacji towaru na podstawie niezgodności z umową
sklep moze mi dyktować warunku takie jak:

konieczność użycia ich formularza
sposób przekazania mi odpowiedzi na reklamacje
termin odpowiedzi

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?

Może, z tym, że jeśli nie odmówi uznania reklamacji w terminie 15 dni, to raczej żaden sąd nie będzie interesowało to, że akurat była wypisana niewłaściwym kolorem atramentu.

Data: 2013-09-28 21:53:26
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sat, 28 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał
Witam. Na poprzednie pytanie nikt mi nie odpisał ale może coś takiego
ktoś wie i chciałby się podzielić:

Czy w przypadku reklamacji towaru na podstawie niezgodności z umową
sklep moze mi dyktować warunku takie jak:

konieczność użycia ich formularza
sposób przekazania mi odpowiedzi na reklamacje
termin odpowiedzi

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?

Może, z tym, że jeśli nie odmówi uznania reklamacji w terminie 15 dni, to raczej żaden sąd nie będzie interesowało to, że akurat była wypisana niewłaściwym kolorem atramentu.

  Trzeba by podzielić pytania "ww" na trzy kategorie:

1. Próby narzucenia przez sklep "własnego formularza" itp.

  Oczywiście wtedy stosuje się wersję którą opisujesz :),
  ale z jednym zastrzeżeniem - i to może być trochę
  trudne do przejścia: trzeba mieć dowód złożenia
  reklamacji. Co najmniej świadków.
   Bo sklep zastosuje metodę "jak nie na naszym formularzu
  to nie przyjmujemy". Obstawiam >90% takiej wersji.
   A wtedy jest problem, bo tylko wobec urzędnika działa (ta...
  "działa", lepiej napisać "powinien działać") przepis karny
  za odmowę wykonania czynności, przez co można wyrządzić
  krzywdę lub szkodę.
   W postępowaniu cywilnym brakuje takiego "przymusu prawnego".
   Udowodnienie faktu złożenia reklamacji jest w gestii klienta.

2. Termin odpowiedzi.
  Przecież to jest jasne, że to sklep określa ten termin!
  Nie ma możliwości żeby im powiedzieć "odpowiedź ma być
za trzy dni, bo piątego dnia jadę na miesiąc na wczasy".
  Nic ich to nie obchodzi.
  Oczywiście nie można narzucić sklepowi również formy
  odpowiedzi: odpowiadają "przyślemy odpowiedź pocztą"
  i do widzenia.
   Podkreślam, bo pytanie "ww" można rozumieć tak: "ja
  im powiem że przyjadę za tydzień i czy oni mi muszą
  ustnie odpowiedzieć, bo im powiedziałem że będę".
   Nie, nie muszą. Ani za tydzień (jedynie mają ustawowy
  limit powodujący skutki jak niżej, ale nic więcej) ani
  ustnie (bo mogą uznać że "tylko szef odpowiada listownie,
  my sprzedawcy nie mamy uprawnień").

3. Uwaga która już jest poruszona wyżej, ale dla podkreślenia:
  są elementy ktorych nie może wybrać ani sprzedawca,
  ani nabywca, bo wynikają z ustawy.
   Broszką sklepu jest JEDYNIE zmieszczenie się w ustawowym
  terminie, jak nie - to uznali reklamację z mocy przepisu.
   Ale nie jest to ani wola sprzedawcy ani klienta.
   Limit dni stanowi kryterium ustawowe, które jeśli
  ktoś narzucił, to sejm do spóły z senatem i prezydentem.
   I klient może w tej kwestii naskoczyć sprzedawcy równie
  wysoko, jak sprzedawca klientowi ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-28 22:04:32
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1309282134520.3852quad...
On Sat, 28 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał
Witam. Na poprzednie pytanie nikt mi nie odpisał ale może coś takiego
ktoś wie i chciałby się podzielić:

Czy w przypadku reklamacji towaru na podstawie niezgodności z umową
sklep moze mi dyktować warunku takie jak:

konieczność użycia ich formularza
sposób przekazania mi odpowiedzi na reklamacje
termin odpowiedzi

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?

Może, z tym, że jeśli nie odmówi uznania reklamacji w terminie 15 dni, to raczej żaden sąd nie będzie interesowało to, że akurat była wypisana niewłaściwym kolorem atramentu.

 Trzeba by podzielić pytania "ww" na trzy kategorie:
> 1. Próby narzucenia przez sklep "własnego formularza" itp.

 Oczywiście wtedy stosuje się wersję którą opisujesz :),
 ale z jednym zastrzeżeniem - i to może być trochę
 trudne do przejścia: trzeba mieć dowód złożenia
 reklamacji. Co najmniej świadków.
  Bo sklep zastosuje metodę "jak nie na naszym formularzu
 to nie przyjmujemy". Obstawiam >90% takiej wersji.

Wysłać pocztą. :-) Ale jeszcze lepszy numer, to próbować wręczyć przed kamerą, a jak nie wezmą, to uznać, że było skutecznie doręczone, bo mieli możliwość zapoznana się. To, że nie chcieli, to ich problem. Ciekawe, czy by przeszło :-)


  A wtedy jest problem, bo tylko wobec urzędnika działa (ta...
 "działa", lepiej napisać "powinien działać") przepis karny
 za odmowę wykonania czynności, przez co można wyrządzić
 krzywdę lub szkodę.
  W postępowaniu cywilnym brakuje takiego "przymusu prawnego".
  Udowodnienie faktu złożenia reklamacji jest w gestii klienta.

2. Termin odpowiedzi.
 Przecież to jest jasne, że to sklep określa ten termin!

Niezgodność towaru? - 15 dni i reklamacja uznana automatycznie.

 Nie ma możliwości żeby im powiedzieć "odpowiedź ma być
za trzy dni, bo piątego dnia jadę na miesiąc na wczasy".
 Nic ich to nie obchodzi.
 Oczywiście nie można narzucić sklepowi również formy
 odpowiedzi: odpowiadają "przyślemy odpowiedź pocztą"
 i do widzenia.
  Podkreślam, bo pytanie "ww" można rozumieć tak: "ja
 im powiem że przyjadę za tydzień i czy oni mi muszą
 ustnie odpowiedzieć, bo im powiedziałem że będę".
  Nie, nie muszą. Ani za tydzień (jedynie mają ustawowy
 limit powodujący skutki jak niżej, ale nic więcej) ani
 ustnie (bo mogą uznać że "tylko szef odpowiada listownie,
 my sprzedawcy nie mamy uprawnień").

3. Uwaga która już jest poruszona wyżej, ale dla podkreślenia:
 są elementy ktorych nie może wybrać ani sprzedawca,
 ani nabywca, bo wynikają z ustawy.
  Broszką sklepu jest JEDYNIE zmieszczenie się w ustawowym
 terminie, jak nie - to uznali reklamację z mocy przepisu.

No to poprzedniej wzmianki już zupełnie nie rozumiem.

  Ale nie jest to ani wola sprzedawcy ani klienta.
  Limit dni stanowi kryterium ustawowe, które jeśli
 ktoś narzucił, to sejm do spóły z senatem i prezydentem.
  I klient może w tej kwestii naskoczyć sprzedawcy równie
 wysoko, jak sprzedawca klientowi ;)

Data: 2013-09-30 08:32:46
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sat, 28 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

Wysłać pocztą. :-) Ale jeszcze lepszy numer, to próbować wręczyć przed kamerą, a jak nie wezmą, to uznać, że było skutecznie doręczone

  A to zgoda, z dokładnością do faktu że statystyczny klient nie jest
przygotowany na taką wersję, a przy okazji możliwością kolejnego
wątku na temat skuteczności zakazu filmowania ;)
(napisałem "skuteczności", nie dopuszczalności :P)

2. Termin odpowiedzi.
 Przecież to jest jasne, że to sklep określa ten termin!

Niezgodność towaru? - 15 dni i reklamacja uznana automatycznie.

  Owszem.
  Ale to sklep decyduje, czy odpowie w 4, 13 czy 25 dniu.
  A to że odpowiedź w 13 i 25 dniu powoduje różne skutki prawne
to już był inny punkt programu ;)

3. Uwaga która już jest poruszona wyżej, ale dla podkreślenia:
 są elementy ktorych nie może wybrać ani sprzedawca,
 ani nabywca, bo wynikają z ustawy.
  Broszką sklepu jest JEDYNIE zmieszczenie się w ustawowym
 terminie, jak nie - to uznali reklamację z mocy przepisu.

No to poprzedniej wzmianki już zupełnie nie rozumiem.

  Bardzo prosto.
  Nie masz możliwości wpłynięcia na to, czy sklep postanowi
odpowiedzieć np. w 17 dniu.
  Odniosłem się literalnie do uwagi - to, że taka wersja
"urządza klienta" to jedno, to że sklep MOŻE tak zechcieć
zrobić to drugie i zupełnie odrębne.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-29 10:11:54
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1309282134520.3852quad...
On Sat, 28 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

2. Termin odpowiedzi.
 Przecież to jest jasne, że to sklep określa ten termin!
 Nie ma możliwości żeby im powiedzieć "odpowiedź ma być
za trzy dni, bo piątego dnia jadę na miesiąc na wczasy".
 Nic ich to nie obchodzi.

Nie chodzi o skrócenie terminu tylko o uniemożliwienie jego
wydłużenia ! Ale akurat to jest najmniej istotne bo zwykle
sklepy jednak się tego terminu ustawowego trzymają (na zasadzie:
pismo leży u nas od środy, trzeba było sobie przyjść).

 Oczywiście nie można narzucić sklepowi również formy
 odpowiedzi: odpowiadają "przyślemy odpowiedź pocztą"
 i do widzenia.

Dla mnie to nie jest takie oczywiste. Na jakiej podstawie to sklep
o tym decyduje ?

  Podkreślam, bo pytanie "ww" można rozumieć tak: "ja
 im powiem że przyjadę za tydzień i czy oni mi muszą
 ustnie odpowiedzieć, bo im powiedziałem że będę".
  Nie, nie muszą. Ani za tydzień (jedynie mają ustawowy
 limit powodujący skutki jak niżej, ale nic więcej) ani
 ustnie (bo mogą uznać że "tylko szef odpowiada listownie,
 my sprzedawcy nie mamy uprawnień").

Oczywiście. Do odpowiadania na reklamacje uprawniona
jest jedynie nasza sprzątaczka która przychodzi w każdy
pierwszy czwartek miesiąca po godzinie 21. Ale ochrona
i tak nikogo wtedy nie wpuszcza wiec nie ma sensu nawet
próbować.

A CO MNIE TO OBCHODZI ?

> 3. Uwaga która już jest poruszona wyżej, ale dla podkreślenia:
 są elementy ktorych nie może wybrać ani sprzedawca,
 ani nabywca, bo wynikają z ustawy.

To chyba logiczne, że nie pytam o to co jest jasne określone
w ustawie.

  Broszką sklepu jest JEDYNIE zmieszczenie się w ustawowym
 terminie, jak nie - to uznali reklamację z mocy przepisu.

No i moim zdaniem się nie zmieścili. Po 3 tygodniach nie miałem
żadnej informacji o tym jaka jest decyzja.

Mnie tylko interesuje co na to sądy. Bo przecież mogłem iść, dzwonić,
prosić ich o szybkie rozpatrzenie...

Data: 2013-09-29 11:30:17
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l28o2u$rrv$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1309282134520.3852quad...
On Sat, 28 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

2. Termin odpowiedzi.
 Przecież to jest jasne, że to sklep określa ten termin!
 Nie ma możliwości żeby im powiedzieć "odpowiedź ma być
za trzy dni, bo piątego dnia jadę na miesiąc na wczasy".
 Nic ich to nie obchodzi.

Nie chodzi o skrócenie terminu tylko o uniemożliwienie jego
wydłużenia ! Ale akurat to jest najmniej istotne bo zwykle
sklepy jednak się tego terminu ustawowego trzymają (na zasadzie:
pismo leży u nas od środy, trzeba było sobie przyjść).

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie. Zresztą taka praktyka jest dla sklepu mocno ryzykowna, bo jakby co, to będzie musiał udowodnić, że odpowiedź leżała przed upływem terminu.

Data: 2013-09-29 12:11:45
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:5247f3c6$0$1211$65785112news.neostrada.pl...

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie.

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Data: 2013-09-29 13:35:21
Autor: Liwiusz
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
W dniu 2013-09-29 12:11, ww pisze:

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:5247f3c6$0$1211$65785112news.neostrada.pl...

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i
pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w
oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z
klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie.

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła
twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie
przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Źródła w tej materii są wyjątkowo mierne. Kiedyś jeden sąd się wypowiedział, że w odpowiedzi na reklamację listem poleconym liczy się dzień doręczenia, a nie dzień wysłania. Mało inteligentny sędzia nie zauważył, że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, kiedy odpowiedź nigdy nie będzie mogła być udzielona w terminie, bowiem wysłana już w dniu złożenia reklamacji, może być przetrzymana przez konsumenta na poczcie przez 14 dni i być tym samym spóźniona.

--
Liwiusz

Data: 2013-09-29 14:31:09
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l2939r$odi$1node2.news.atman.pl...

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła
twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie
przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Źródła w tej materii są wyjątkowo mierne. Kiedyś jeden sąd się wypowiedział, że w odpowiedzi na reklamację listem poleconym liczy się dzień doręczenia, a nie dzień wysłania. Mało inteligentny sędzia nie zauważył, że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, kiedy odpowiedź nigdy nie będzie mogła być udzielona w terminie, bowiem wysłana już w dniu złożenia reklamacji, może być przetrzymana przez konsumenta na poczcie przez 14 dni i być tym samym spóźniona.

Wszystko zależy co to znaczy USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA.

Jeśli przyjmiemy, że USTOSUNKOWAĆ SIĘ oznacza PODJĄĆ DECYZJĘ I MNIE
O NIEJ POINFORMOWAĆ to sędzia ma rację. Jeśli ktoś nie ufa poczcie to może
wynająć gońca. Wtedy też łatwiej pewnie dowieść, że sprzedawca zrobił
wszystko co w jego mocy żeby mi tą odpowiedź dostarczyć w terminie.  Może także
zadzwonić, może wysłać maila. Zresztą nie wiem po oni żądali moich danych (imie,
nazwisko, adres, telefon) skoro i tak nie zamierzali mnie informować o decyzji.

Co innego jeśli USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA to po prostu
PODJĄĆ JAKĄŚ DECYZJĘ. Nawet przeczytałem kilka definicji tego zwrotu
i wychodzi mi jednak ta opcja. A w tej sytuacji wystarczyłoby, że sprzedawca
sobie pomyśli (lub napisze sobie gdzieś) "zgadzam się/ nie zgadzam się"
i problem załatwiony.

Jednak z tego co się orientuje to takie nie do końca jasne przepisy są często
interpretowane na korzyść konsumenta. I dlatego nie odrzucam opcji, że jednak
sprzedawca musi zrobić wszystko co w jego mocy i nie może na mnie zrzucić
obowiązku chodzenia gdzieś, dzwonienia, dowiadywania się...

Data: 2013-09-29 18:51:35
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l29793$dvp$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l2939r$odi$1node2.news.atman.pl...

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła
twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie
przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Źródła w tej materii są wyjątkowo mierne. Kiedyś jeden sąd się wypowiedział, że w odpowiedzi na reklamację listem poleconym liczy się dzień doręczenia, a nie dzień wysłania. Mało inteligentny sędzia nie zauważył, że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, kiedy odpowiedź nigdy nie będzie mogła być udzielona w terminie, bowiem wysłana już w dniu złożenia reklamacji, może być przetrzymana przez konsumenta na poczcie przez 14 dni i być tym samym spóźniona.

Wszystko zależy co to znaczy USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA.

Jeśli przyjmiemy, że USTOSUNKOWAĆ SIĘ oznacza PODJĄĆ DECYZJĘ I MNIE
O NIEJ POINFORMOWAĆ to sędzia ma rację. Jeśli ktoś nie ufa poczcie to może
wynająć gońca. Wtedy też łatwiej pewnie dowieść, że sprzedawca zrobił
wszystko co w jego mocy żeby mi tą odpowiedź dostarczyć w terminie.  Może także
zadzwonić, może wysłać maila. Zresztą nie wiem po oni żądali moich danych (imie,
nazwisko, adres, telefon) skoro i tak nie zamierzali mnie informować o decyzji.

Co innego jeśli USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA to po prostu
PODJĄĆ JAKĄŚ DECYZJĘ. Nawet przeczytałem kilka definicji tego zwrotu
i wychodzi mi jednak ta opcja. A w tej sytuacji wystarczyłoby, że sprzedawca
sobie pomyśli (lub napisze sobie gdzieś) "zgadzam się/ nie zgadzam się"
i problem załatwiony.

Jednak z tego co się orientuje to takie nie do końca jasne przepisy są często
interpretowane na korzyść konsumenta. I dlatego nie odrzucam opcji, że jednak
sprzedawca musi zrobić wszystko co w jego mocy i nie może na mnie zrzucić
obowiązku chodzenia gdzieś, dzwonienia, dowiadywania się...



Pismo nadane w urzędzie pocztowym uznaje się za doręczone w terminie, jeśli zostało nadane przed upływem terminu i nie ma co tu kombinować.

Data: 2013-09-29 20:17:42
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:52485b14$1$2222$65785112news.neostrada.pl...


Co innego jeśli USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA to po prostu
PODJĄĆ JAKĄŚ DECYZJĘ. Nawet przeczytałem kilka definicji tego zwrotu
i wychodzi mi jednak ta opcja. A w tej sytuacji wystarczyłoby, że sprzedawca
sobie pomyśli (lub napisze sobie gdzieś) "zgadzam się/ nie zgadzam się"
i problem załatwiony.

Jednak z tego co się orientuje to takie nie do końca jasne przepisy są często
interpretowane na korzyść konsumenta. I dlatego nie odrzucam opcji, że jednak
sprzedawca musi zrobić wszystko co w jego mocy i nie może na mnie zrzucić
obowiązku chodzenia gdzieś, dzwonienia, dowiadywania się...



Pismo nadane w urzędzie pocztowym uznaje się za doręczone w terminie, jeśli zostało nadane przed upływem terminu i nie ma co tu kombinować.

Ale to nie o to chodzi. Żadne pismo nie było nadane ani w terminie ani po terminie.
Podobno leżało w sklepie. Ktoś miał dzwonić (ustna informacja) ale nie zadzwonił.
Po 3 tygodniach przypomniałem sobie o tym i poszedłem do sklepu. Pismo
(odmowne) leżało tam podobno przez 2 i pół tygodnia.

Data: 2013-09-29 20:32:09
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l29ris$h28$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:52485b14$1$2222$65785112news.neostrada.pl...


Co innego jeśli USTOSUNKOWAĆ SIĘ DO ŻĄDANIA to po prostu
PODJĄĆ JAKĄŚ DECYZJĘ. Nawet przeczytałem kilka definicji tego zwrotu
i wychodzi mi jednak ta opcja. A w tej sytuacji wystarczyłoby, że sprzedawca
sobie pomyśli (lub napisze sobie gdzieś) "zgadzam się/ nie zgadzam się"
i problem załatwiony.

Jednak z tego co się orientuje to takie nie do końca jasne przepisy są często
interpretowane na korzyść konsumenta. I dlatego nie odrzucam opcji, że jednak
sprzedawca musi zrobić wszystko co w jego mocy i nie może na mnie zrzucić
obowiązku chodzenia gdzieś, dzwonienia, dowiadywania się...



Pismo nadane w urzędzie pocztowym uznaje się za doręczone w terminie, jeśli zostało nadane przed upływem terminu i nie ma co tu kombinować.

Ale to nie o to chodzi. Żadne pismo nie było nadane ani w terminie ani po terminie.
Podobno leżało w sklepie. Ktoś miał dzwonić (ustna informacja) ale nie zadzwonił.
Po 3 tygodniach przypomniałem sobie o tym i poszedłem do sklepu. Pismo
(odmowne) leżało tam podobno przez 2 i pół tygodnia.


Mieli odpowiedzieć w terminie. Nie odpowiedzieli i mają problem.

Data: 2013-09-30 08:53:42
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sun, 29 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

Pismo nadane w urzędzie pocztowym uznaje się za doręczone w terminie, jeśli zostało nadane przed upływem terminu i nie ma co tu kombinować.

  To dotyczy prawa administracyjnego czy cywilnego?
  Bo w KPA (i np. Ordynacji) jest kilka wyjątków dotyczących terminu, które
obejmują m.in. wysyłanie pism lub płatnosć przelewem, i które stanowią
WYJĄTEK co do zasad ogólnych z KC!

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-30 09:08:06
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sun, 29 Sep 2013, Liwiusz wrote:

Kiedyś jeden sąd się wypowiedział, że w odpowiedzi na reklamację listem poleconym liczy się dzień doręczenia,

  IMO miał rację.

a nie dzień wysłania. Mało inteligentny sędzia nie zauważył,
że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, kiedy odpowiedź
nigdy nie będzie mogła być udzielona w terminie

  IMO masz rację, sędzia wykazał się brakiem refleksu, ale błąd
leży w założeniu co do wymagania: nie jest wymagane "dostarczenie
odpowiedzi".
  IMO to jest taki sam przypadek, jak przy fakturze - istnieje
obowiązek "wystawienia" (w tym przypadku "wyartykułowania" odpowiedzi)
ale nie ma obowiązku "doręczenia", tu strony powinny ustalić
formę komunikacji, IMO z tym zastrzeżeniem (podobnie jak przy
fakturze) iż zobowiązany ma obowiązek "wydać" na żądanie
zainteresowanego.

BTW: zwróć uwagę, że w wątku padły sprzeczne rekomendacje dotyczące
  owego "wydania", bo widziałem iż ktoś pisał aby np. *nie*
  zostawiać danych pozwalajacych na kontakt zdalny.

  IMO wszystkie te "rekomendacje" mają jakieś swoje uzasadnienie,
znaczy każda ma jakieś zalety i wady, ale jednocześnie stanowią
doskonały dowód na to, że sprzedawca NIE MOŻE być zobowiązany
do "doręczenia", to jest po prostu niewykonalne.
  Sprzedawca powinien IMO "podjąć decyzję", tak jak pisze "ww",
i stosownie do posiadanej wiedzy próbować o niej poinformować
kupującego, ale już nie "w terminie".
  Jak kupujący zostawił tylko adres i sprzedawca posłał list,
to tyle, a decyzja była podjęta w momencie wysyłania (o ile
w liście jest odpowiedź :))

bowiem wysłana już w dniu złożenia reklamacji, może być przetrzymana przez konsumenta na poczcie przez 14 dni i być tym samym spóźniona.

  Jeśli orzekł, że sprzedawca ma obowiązek terminowego
dostarczenia odpowiedzi klientowi, to rzeczywiście
IMO głupio orzekł - ustawodawca całkiem rozsądnie nie
nakłada takiego obowiązku.
"Lex neminem cogit ad impossibila", "nemo tenetur ad impossibile".

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-29 18:49:59
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l28v3n$j66$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:5247f3c6$0$1211$65785112news.neostrada.pl...

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie.

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Nie tyle "skutecznie ne poinformował", co musi dowieść, że ona tam leżała w terminie, cow praktyce jest skrajnie trudne.


Data: 2013-09-29 20:28:29
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:52485b14$0$2222$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l28v3n$j66$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:5247f3c6$0$1211$65785112news.neostrada.pl...

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie.

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Nie tyle "skutecznie ne poinformował", co musi dowieść, że ona tam leżała w terminie, cow praktyce jest skrajnie trudne.

No nie wiem. Z jednej strony oni oświadczają, że pismo będzie w ciągu
14 dni i mogę sobie po to przyjść. Ale mogę przecież też przyjść po 20
dniach i oni wtedy nie mają za bardzo dowodu, że pismo leżało już tam wcześniej.

Z drugiej strony w sądzie oni powiedzą, że pismo było, ja powiem nie było,
sąd mnie zapyta skąd wiem, i co ? Naprawdę bedzie ktoś dochodził
czy były czy nie było jeśli ja tego nawet nie sprawdziłem ?

Jedyna moja szansa jest taka, że sąd na wstępie uzna ten zapis o konieczności
odbioru w sklepie jako nieważny. Wtedy może zapytać czy był telefon/mail/pismo
wysłane pocztą. A ponieważ nie było to mam szansę na wygraną.

Data: 2013-09-29 20:36:33
Autor: Robert Tomasik
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l29s74$j1c$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:52485b14$0$2222$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości news:l28v3n$j66$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:5247f3c6$0$1211$65785112news.neostrada.pl...

Prawo dość wyraźnie normuje sposób doręczenia oświadczenia woli i pozostawianie go w przypadkowym miejscu raczej nei znajduje uznania w oczach sądów, o ile zobowiązany zna właściwy adres i nie umówił się z klientem na odbiór tego oświadczenia w sklepie.

No właśnie. A podpisanie się pod "odpowiedź dostępna będzie w salonie"
może chyba podchodzić pod "umówiliśmy się". Jednak wszystkie źródła twierdzą,
że takie umówienie się nie jest skuteczne i ja mogę po tą odpowiedź nie przyjść
a problem ma wtedy sklep bo mnie jednak skutecznie nie poinformował.

Nie tyle "skutecznie ne poinformował", co musi dowieść, że ona tam leżała w terminie, cow praktyce jest skrajnie trudne.

No nie wiem. Z jednej strony oni oświadczają, że pismo będzie w ciągu
14 dni i mogę sobie po to przyjść. Ale mogę przecież też przyjść po 20
dniach i oni wtedy nie mają za bardzo dowodu, że pismo leżało już tam wcześniej.

Z drugiej strony w sądzie oni powiedzą, że pismo było, ja powiem nie było,
sąd mnie zapyta skąd wiem, i co ? Naprawdę bedzie ktoś dochodził
czy były czy nie było jeśli ja tego nawet nie sprawdziłem ?

Jedyna moja szansa jest taka, że sąd na wstępie uzna ten zapis o konieczności
odbioru w sklepie jako nieważny. Wtedy może zapytać czy był telefon/mail/pismo
wysłane pocztą. A ponieważ nie było to mam szansę na wygraną.

Brak odpowiedzi w terminie jest uznaniem reklamacji i domaganie się od konsumenta dowodu, że sklep odpowiedzi nie udzielili jest bezsensowne.

Data: 2013-09-29 22:55:51
Autor: Maciej Bebenek
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości
news:l29s74$j1c$1mx1.internetia.pl...

Z drugiej strony w sądzie oni powiedzą, że pismo było, ja powiem nie > było,
sąd mnie zapyta skąd wiem, i co ? Naprawdę bedzie ktoś dochodził
czy były czy nie było jeśli ja tego nawet nie sprawdziłem ?

Jedyna moja szansa jest taka, że sąd na wstępie uzna ten zapis o > konieczności
odbioru w sklepie jako nieważny. Wtedy może zapytać czy był > telefon/mail/pismo
wysłane pocztą. A ponieważ nie było to mam szansę na wygraną.

Brak odpowiedzi w terminie jest uznaniem reklamacji i domaganie się od
konsumenta dowodu, Ĺźe sklep odpowiedzi nie udzielili jest bezsensowne.

Panowie, jeżeli klient przystał (mniej lub bardziej dobrowolnie) na
odebranie pisma w sklepie, to ma w pełn zastosowanie art. 61.1 KC. Cytując
"(osoba) mogła zapoznać się z jego treścią".

Stąd dość istotne jest pytanie, KTO wyznacza sposób wysłania odpowiedzi.

Data: 2013-09-30 09:14:42
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sun, 29 Sep 2013, Robert Tomasik wrote:

Brak odpowiedzi w terminie jest uznaniem reklamacji

  Brak odpowiedzi.
  Nie brak doręczenia.

i domaganie się od konsumenta dowodu, że sklep odpowiedzi nie udzielili jest bezsensowne.

  Przeciwnie.
  Domaganie się wykazania, że klient tej odpowiedzi nie chciał jest
bezsensowne. Nie ma sensu wykazywanie czy ta odpowiedź leżała
w 14. dniu, jeśli klient jej NIE CHCIAŁ w tym dniu.
  Jak komuś zależy na wykazaniu nieterminowości to w obecności
drugiej strony przywala niezwłocznie datownik :D

  Dowodem zaś jest, że po upłynięciu terminu sklep nie umie tej
odpowiedzi udzielić ani wskazać (tu już w sposób wiarygodny) jak
została udzielona (mam na myśli odpowiedź "wysłaliśmy poleconym").

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-30 08:49:22
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sun, 29 Sep 2013, ww wrote:

Nie chodzi o skrócenie terminu tylko o uniemożliwienie jego
wydłużenia !

  Pisałem obok - nie masz takiej mozliwości.
  Można wykorzystać SKUTKI takiego postępowania sklepu, ale
nie ma metody na przymuszenie do zastosowania się do własnych
oczekiwań.
  To, że odpowiedź sklepu po upływie terminu ustawowego powoduje
wygranie wojny nie powoduje, że da się wygrać bitwę o termin :>

Ale akurat to jest najmniej istotne bo zwykle
sklepy jednak się tego terminu ustawowego trzymają (na zasadzie:
pismo leży u nas od środy, trzeba było sobie przyjść).

  Zgoda.
  W zasadzie przyjście w 16. dniu załatwia ten element.
  Niemniej odniosłem się literalnie do pytania: nie da się
zmienić faktu, że jak sklep postanowi odpowiedzieć dopiero
w 17. dniu to tak zrobi.
  Oczywiście to urządza konsumenta, ale odpowiedzi jak nie
było tak nie ma :)

 Oczywiście nie można narzucić sklepowi również formy
 odpowiedzi: odpowiadają "przyślemy odpowiedź pocztą"
 i do widzenia.

Dla mnie to nie jest takie oczywiste. Na jakiej podstawie to sklep
o tym decyduje ?

  A na jakiej podstawie to Ty decydujesz, czy dostarczysz zeznanie
podatkowe osobiście lub kurierem, i czy w tym drugim przypadku
skarbówka może uznać że "nie dostarczyłeś"?
(celowo pominąłem pocztę, aby wykluczyć działanie przepisu
szczegółowego)

  Nie, nie muszą. Ani za tydzień (jedynie mają ustawowy
 limit powodujący skutki jak niżej, ale nic więcej) ani
 ustnie (bo mogą uznać że "tylko szef odpowiada listownie,
 my sprzedawcy nie mamy uprawnień").

Oczywiście. Do odpowiadania na reklamacje uprawniona
jest jedynie nasza sprzątaczka która przychodzi w każdy
pierwszy czwartek miesiąca po godzinie 21. Ale ochrona
i tak nikogo wtedy nie wpuszcza

  Oba warunki wykluczają działanie ustawowe, naruszają więc
choćby 5 KC :>

wiec nie ma sensu nawet próbować.

  No właśnie.

A CO MNIE TO OBCHODZI ?

  A tyle, że wtedy można wskazać DLACZEGO takie działanie
jest bezprawne.
  Niemniej IMO odpowiedź "odpowiedzi na reklamacje wysyłamy
pocztą" jest uzasadniona i nie do podważenia (z uwagą
na temat terminu, o której to pisał bodaj Liwiusz,
zaraz odszukam i się odniosę).

To chyba logiczne, że nie pytam o to co jest jasne określone
w ustawie.

  Nie aż tak.
  Bo pytanie AFAIR myliło przyczyny ze skutkami, jeszcze raz:
to że przekroczenie przez sklep terminu powoduje automatyczne
działanie ustawowe NIE POWODUJE zaistnienia mechanizmu,
który pozwalałby "ukarać" sklep za wpisanie dłuższego niż
nakazuje ustawa  terminu na reklamację.
  No chyba żeby sąd uznał to za klauzulę niedozwoloną, ale
IMO powinna być jak najbardziej dozwolona ;)
  Bo uznanie reklamacji to nie jest kara, podobnie jak obowiązek
zapłacenia podatku w razie wykazania błędów to nie jest kara,
ewentualna kara (w postaci mandatu) to jest OBOK "świadczenia".
  IMO, jak na dziś, nie ma sankcji za "przedłużanie terminu".
  Klient może po prostu zignorować ten fakt, że sklep sobie
"przedłuża".

  Broszką sklepu jest JEDYNIE zmieszczenie się w ustawowym
 terminie, jak nie - to uznali reklamację z mocy przepisu.

No i moim zdaniem się nie zmieścili. Po 3 tygodniach nie miałem
żadnej informacji o tym jaka jest decyzja.

  No to trzeba z tego skorzystać.
  Wolna wola, mogą odpowiadać późnij, nie ma jak im zabronić.

Mnie tylko interesuje co na to sądy. Bo przecież mogłem iść, dzwonić,
prosić ich o szybkie rozpatrzenie...

  IMO powinieneś zażądać informacji, jak i kiedy udzielili odpowiedzi.
  I to przesądzi o skutkach.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-09-29 20:09:22
Autor: Diabeł
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
Użytkownik "ww" <wokuukow@o2.pl> napisał w wiadomości
news:l275qf$s4f$1mx1.internetia.pl...
Witam. Na poprzednie pytanie nikt mi nie odpisał ale może coś takiego
ktoś wie i chciałby się podzielić:

Czy w przypadku reklamacji towaru na podstawie niezgodności z umową
sklep moze mi dyktować warunku takie jak:

konieczność użycia ich formularza
sposób przekazania mi odpowiedzi na reklamacje
termin odpowiedzi

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?


Na poczatku zapoznaj sie bardzo, bardzo dokladnie z Ustawą o szczególnych
warunkach sprzedaży konsumenckiej (+ nowelizacja). Przeczytaj tak z 10x bo
widze, ze jak zdajesz takie pytania to nie do konca sie orientujesz w
temacie.

Sprzedajacy moze przyjac reklamacje na swoim formularzu.Mozesz sie zgodzic
lub nie.Czas odpowiedzi na reklamacje na reguluje ustawa. Jesli sklep mowi,
ze ma wlasne wewnetrzne regulaminy tzn, ze pierdoli glupoty.

Nie podawaj swojego telefonu, maila ani nic z tych zreczy. Sposob
poinformowania cie o wyniku reklamacji jest opisany w ustawie.

Podpowiem, ze zapis o tym, ze informacja o wyniku rozpatrzenia reklamacji
jest do odbioru w sklepie jest sprzecznym z prawem.

Wszystko co potrzebujesz jest ladnie opisane i bez trudu do znalezenia w
sieci. Wystarczy ruszyc dupe i poszukaj potrzebnych informacji w google
(Strony Federacji Konsumentow itp).

Kwestia poswiecenia swojego czasu. A moze jestes leniwy i oczekujesz, ze
wszystko dostaniesz na tacy? Wzory pisma, akty prawne itp?

Jesli po przeczytaniu ustawy masz jakies watpliwosci to zasuwaj do
Miejskiego Rzecznika Konsumenta.

Sklep bedzie maksymalnie utrudniac sprawe.

Data: 2013-09-29 20:41:46
Autor: ww
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Użytkownik "Diabeł" <diabel@trzymam.zwarte.posladki> napisał w wiadomości news:52486cd5$0$1246$65785112news.neostrada.pl...

?

Czy mnie w takiej sytuacji powinny w ogóle interesować ich wewnętrzne
procedury, regulaminy ? Czy mogę (skutecznie) zarządać użycia mojego
własnego formularza na którym to ja zaznaczę wybrany sposób poinformowania
mnie (poczta lub telefon) ?

Jednym słowem: jeśli prawo daje mi możliwość reklamowania towaru ale
nie precyzuje pewnych rzeczy to jak daleko sprzedawca może zajść
w ułatwianiu sobie/utrudnianiu mi życia ?


Na poczatku zapoznaj sie bardzo, bardzo dokladnie z Ustawą o szczególnych
warunkach sprzedaży konsumenckiej (+ nowelizacja). Przeczytaj tak z 10x bo
widze, ze jak zdajesz takie pytania to nie do konca sie orientujesz w
temacie.

Ależ ja przeczytałem tą ustawę już chyba z 20 razy. Może coś przeoczyłem ale
ogólnie to raczej z rozumieniem słowa pisanego nigdy dużych problemów nie
miałem. Ewentualnie faktycznie mam jakąś nieaktualną wersje tej ustawy.

Sprzedajacy moze przyjac reklamacje na swoim formularzu.Mozesz sie zgodzic
lub nie.Czas odpowiedzi na reklamacje na reguluje ustawa. Jesli sklep mowi,
ze ma wlasne wewnetrzne regulaminy tzn, ze pierdoli glupoty.

Ale właśnie formularz to jeden z elementów ich wewnętrznego regulaminu, systemu
komputerowego i tak dalej. Przykładowo ja chciałbym opisać szerzej w czym problem
a oni mogą tam jedynie zaznaczyć "uszkodzenie materiału", "pęknięta podeszwa", "inne".
To akurat nie w tym przypadku ale pytam też ogólnie a nie tylko o tej 1 sklep.

Nie podawaj swojego telefonu, maila ani nic z tych zreczy. Sposob
poinformowania cie o wyniku reklamacji jest opisany w ustawie.

Poszukam.

Podpowiem, ze zapis o tym, ze informacja o wyniku rozpatrzenia reklamacji
jest do odbioru w sklepie jest sprzecznym z prawem.

To też jest w tej ustawie ? Szczerze wątpie...

Wszystko co potrzebujesz jest ladnie opisane i bez trudu do znalezenia w
sieci. Wystarczy ruszyc dupe i poszukaj potrzebnych informacji w google
(Strony Federacji Konsumentow itp).
Kwestia poswiecenia swojego czasu. A moze jestes leniwy i oczekujesz, ze
wszystko dostaniesz na tacy? Wzory pisma, akty prawne itp?

A może ty pokaż, że nie pierdolisz głupot ? Bo ja już przeczytałem tonę
artykułów, ustaw, interpretacji przepisów. Każdy wymyśla jakie to konsument
ma niesamowite uprawnienia i narzędzia do walki z nieuczciwymi sprzedawcami. Tylko
to nigdy nie jest poparte konkretami. Co z tego, że ktoś gdzieś tam wygrał 1 sprawę
jak milion podobnych spraw może być przegrana. Co mi po tych wszystkich
klauzulach niedozwolonych i dziwnych opiniach skoro sklepy mają to kompletnie
w dupie.

Jesli po przeczytaniu ustawy masz jakies watpliwosci to zasuwaj do
Miejskiego Rzecznika Konsumenta.

Tak, tak. Sugerujemy skierować sprawę do sądu. Kilka razy już z nimi rozmawiałem
o różnych rzeczach.

Data: 2013-09-30 09:22:38
Autor: Gotfryd Smolik news
reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki
On Sun, 29 Sep 2013, Diabeł wrote:

Nie podawaj swojego telefonu, maila ani nic z tych zreczy. Sposob
poinformowania cie o wyniku reklamacji jest opisany w ustawie.

  Zacytuj, BARDZO proszę.
  Cut & paste poproszę, z numerem artykułu.
  Czy podrzucić Ci link do tej ustawy, do której tak zachęcasz
żeby przeczytać? Tej:
http://www.uokik.gov.pl/download.php?id=548
  ;)

pzdr, Gotfryd

reklamacja niezgodnosci towaru z umowa - sklep dyktuje warunki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona