Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   rowerami do bieguna po?udniowego

rowerami do bieguna po?udniowego

Data: 2011-02-03 08:54:01
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Witam


Taka ciekawostka, jakby nie było:
http://www.alpinus-miejodwage.pl/196

Kolosy coraz  bliżej, więc  zacząłem się powoli  interesować co  tam w
świecie wypraw i ekspedycji. Ciekawe czy  zamiar dojdzie do skutku i z
jakim skutkiem :).

Nawet ostatnio  miałem okazję czytać  relację z trawersu  Antarktydy o
własnych siłach bez pomocy z zewnątrz przez dwóch Anglików. Startowali
z saniami  ważącymi ponad  220kg na głowę.  Dla oszczędności  wagi nie
wzięli raków,  ale za to narty  z fokami mieli, na  których pokonywali
nierówności, głębokie śniegi i  lód. Szczególnie zaskoczyły mnie opisy
odcinków lodu  (bodajże m.in.  niebieski lód)  twardego jak  granit, w
których nawet śrub lodowych nie  dało się wkręcić by rozstawić namiot.
Ciekawe co by musiał posiadać rower by podołać takim warunkom (?).

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 02:35:31
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
Dla mnie to jakieś cudo na kiju - głosowanie na wyprawę, która się
jeszcze nie odbyła, na takiej zasadzie to można zgłosić projekt
wyprawy na Jowisza nadświetlną hulajnogą.

IMO ciągnięcie rowerów na taką wyprawę nie ma zupełnie sensu, po
prostu będą tylko przeszkadzać; a do przewożenia samego ekwipunku
sanie są wiele wygodniejsze. Czytałem kiedyś opis jazdy rowerem po
Grenlandii, nazwać to jazdą to było ciężko.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-03 14:54:36
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia czw, 03 lut 2011 tako rzecze Michał Wolff:

IMO ciągnięcie  rowerów na  taką wyprawę nie  ma zupełnie  sensu, po
prostu będą  tylko przeszkadzać;  a do przewożenia  samego ekwipunku
sanie są wiele  wygodniejsze. Czytałem kiedyś opis  jazdy rowerem po
Grenlandii, nazwać to jazdą to było ciężko.

Poza  samym lodem  twardym jak  granit,  którego raki  i śruby  lodowe
niemal  nie są  w  stanie zarysować  (tylko narta  z  foką sobie  może
poradzić)  pojawia  się  problem   pokonywania  mostów  śnieżnych  nad
szczelinami.  Mosty takie  pokonuje się  zazwyczaj na  nartach by  był
rozłożony  nacisk, a  i tak  straszno. W  butach niezbyt  bezpiecznie.
Sanie też rozkładają ciężar na płozy lub całą "wannę" (pulki płóz jako
takich prawie nie mają).

Dochodzi jeszcze  kwestia wiatrów.  W tej  relacji co  czytałem wiatry
rzędu 10B opisywane były jako taki standardzik który trzeba polubić.

No ciekawe co wyjdzie z tych planów. A swoją drogą na pamiętną wyprawę
Scott'a na początku XIXw Anglicy zabrali rowery :). Tylko, że jeździli
nimi w okolicy chaty i szybko poprzebijały im się dętki.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 06:18:47
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 3 Lut, 15:06, bans <g...@o2.pl> wrote:

Twoja koncepcja "na nartach z fokami lepiej si podchodzi ni w rakach"
jako do mnie nie przemawia :P

Też jakoś tego nie widzę, nie wierzę w istnienie lodu "którego śruba
lodowa czy raki niemal nie są w stanie zarysować". Chyba koledzy
piszący tą relację trochę za bardzo popłynęli.

A sens "jazdy" rowerem na biegun jest podobny do tego jak bicie
rekordów wysokości jazdy rowerem. Obecnie ten rekord grubo przekracza
7000m, ale jego bicie sprowadza się do wnoszenia roweru na górę na
plecach i jakiś krótkich kawałkach na zjeździe.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-04 15:30:36
Autor: Dariusz K. Ładziak
rowerami do bieguna po?udniowego
Użytkownik Michał Wolff napisał:
On 3 Lut, 15:06, bans<g...@o2.pl>  wrote:

Twoja koncepcja "na nartach z fokami lepiej si podchodzi ni w rakach"
jako do mnie nie przemawia :P

Też jakoś tego nie widzę, nie wierzę w istnienie lodu "którego śruba
lodowa czy raki niemal nie są w stanie zarysować". Chyba koledzy
piszący tą relację trochę za bardzo popłynęli.

Poniżej -50 stopni owszem. Ale wówczas w ogóle zaczyna być wesoło - śnieg traci poślizg, samoloty na płozach przestają latać bo wystartować nie idzie - próba startu na płozach w tych warunkach podobna jest próbie startu na płozach z plaży. Rosjanie swego czasu nawet eksperymentowali z samolotem na podwoziu poduszkowym.

--
Darek

Data: 2011-02-04 06:40:18
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 15:30, "Dariusz K. Ładziak" <dariusz.ladz...@neostrada.pl>
wrote:

Poniżej -50 stopni owszem. Ale wówczas w ogóle zaczyna być wesoło -
śnieg traci poślizg, samoloty na płozach przestają latać bo wystartować
nie idzie - próba startu na płozach w tych warunkach podobna jest próbie
startu na płozach z plaży. Rosjanie swego czasu nawet eksperymentowali z
samolotem na podwoziu poduszkowym.

A coś więcej na poparcie takiej tezy? Bo ja jeździłem rowerem przy
niemal -30'C i żadnej różnicy w przyczepności na śniegu nie widziałem,
zresztą -50'C to nawet na Antarktydzie jest od wielkiego dzwonu
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-04 15:48:23
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Michał Wolff:

zresztą -50'C to nawet na Antarktydzie jest od wielkiego dzwonu

Chyba  jednak nie,  skoro  tyle mniej  więcej  właśnie wynosi  średnia
roczna. -50stC.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 07:13:20
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 15:48, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

Chyba  jednak nie,  skoro  tyle mniej  wi cej  w a nie wynosi   rednia
roczna. -50stC.

Bzdury z polskiej Wikipedii, nie można mówić o czymś takim jak średnia
temperatura ogromnego kontynentu, zupełnie co innego jest nad morzem,
co innego na dużych wysokościach itd; nawet na samym biegunie średnia
temperatura roczna to -49'C
Wyprawy są prowadzone naszą zimą, czyli antarktycznym latem; gdy te
temperatury sa inne niz w okresie wielodniowej nocy polarnej (średnio
na biegunie w grudniu jest niecałe. -30'C, jak wspominałem Ouslund w
czasie swojego trawersu REKORDOWO miał -56'C; tak więc jak pisałem
-50'C spotyka się tam od wielkiego dzwonu
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2011-02-04 18:00:10
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Michał Wolff:

Chyba  jednak nie,  skoro  tyle mniej  wi cej  w a nie wynosi   rednia
roczna. -50stC.

Bzdury z polskiej Wikipedii

http://www.antarcticconnection.com/antarctic/weather/climate.shtml


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 09:11:47
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 18:00, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

http://www.antarcticconnection.com/antarctic/weather/climate.shtml

 No i co ma z tego niby wynikać? Przecież tu jest dokładnie to co
napisałem.

"On the POLAR PLATEAU, temperature is controlled by solar input,
latitude and altitude. The annual average temperature is -50°C
(-58°F)"

Płaskowyż polarny (który w dodatku ma wysokość ok. 3000 m) - to nie
jest cała Antarktyda, a twierdziłeś że taka jest średnia roczna całego
kontynentu. Wg tego Twojego artykułu roczna temperatura obszarów
nadmorskich wynosi ok -15-10'C)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-04 18:27:53
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Michał Wolff:

http://www.antarcticconnection.com/antarctic/weather/climate.shtml

 No i co ma z tego niby wynikać? Przecież tu jest dokładnie to co
napisałem.

"On the POLAR PLATEAU, temperature is controlled by solar input,
latitude and altitude. The annual average temperature is -50°C
(-58°F)"

Płaskowyż polarny (który w dodatku ma wysokość ok. 3000 m) - to nie
jest cała Antarktyda, a twierdziłeś że taka jest średnia roczna całego
kontynentu.

A trawers to  chyba przez interior wiedzie gdzie  występuje ta średnia
(pewnie ze  stacji Amundsena-Scotta).  I może  te zjawiska  związane z
"piaskowym" śniegiem i "granitowym" lodem  mają dużą bezwładność i nie
wystarczą dwa miesiące krótkiego lata  (?). Tak gdybam, specjalistą od
lodu nie jestem. Natomiast to nie pierwsza relacja biegunowa gdzie się
spotkałem z opisem takich warunków. Coś musi być na rzeczy.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 11:00:00
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 18:27, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

A trawers to  chyba przez interior wiedzie gdzie  występuje ta średnia
(pewnie ze  stacji Amundsena-Scotta).  I może  te zjawiska  związane z
"piaskowym" śniegiem i "granitowym" lodem  mają dużą bezwładność i nie
wystarczą dwa miesiące krótkiego lata  (?). Tak gdybam, specjalistą od
lodu nie jestem. Natomiast to nie pierwsza relacja biegunowa gdzie się
spotkałem z opisem takich warunków. Coś musi być na rzeczy.

-50'C na płaskowyżu - to średnia ROCZNA płaskowyżu, nie Antarktydy jak
napisałeś. Zimą nie ma tam żadnych ekspedycji, bo są to po prostu za
ciężkie warunki dla ludzi, latem temperatury średnie na płaskowyżu
dochodzą do -30'C, gdzie indziej jest dużo cieplej. Gadanie o
granitowym śniegu to jak dla mnie "licentia poetica", pewnie jest
jakaś różnica w porównaniu z naszymi warunkami - ale jakoś tam ludzie
nocują, jakoś przechodzą na nartach setki kilometrów - więc po prostu
niemożliwym jest istnienie śniegu hamującego jak piach na większym
obszarze, może jakieś niewielkie kawałki się trafiają. I wątpię by typ
tego śniegu zależał tylko od temperatury, prawdopodobnie na tworzenie
się takiego zjawiska mają także i inne czynniki pogodowe.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-04 15:55:25
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-04 15:40, Michał Wolff pisze:

A coś więcej na poparcie takiej tezy?

Nie wiem, jak to wygląda przy -50, ale chyba 3 lata temu trudno było dojść na nartach Suchą Wodą na Halę Gąsienicową - śnieg faktycznie przypominał piasek. Nasz instruktor dotarł do Betlejemki przeklinając jak szewc, musiał praktycznie całkowicie podnosić narty, bo nie chciały się ślizgać.


--
bans

Data: 2011-02-04 07:18:44
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 15:55, bans <g...@o2.pl> wrote:

Nie wiem, jak to wygl da przy -50, ale chyba 3 lata temu trudno by o
doj na nartach Such Wod na Hal G sienicow - nieg faktycznie
przypomina piasek. Nasz instruktor dotar do Betlejemki przeklinaj c
jak szewc, musia praktycznie ca kowicie podnosi narty, bo nie chcia y
si lizga .

-30'C (a mniej w Polsce się właściwie nie trafia) - to na Antarktydzie
jest dość typowa temperatura - i jakoś tam ludzie na nartach
podróżują, Ousland w czasie swojej wyprawy robił dziennie ponad 40km!,
wielokrotnie stosując spadochron. Gdyby śnieg był tam jak piasek - nie
byłoby o tym mowy.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-07 07:56:27
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-04 16:18, Michał Wolff pisze:

-30'C (a mniej w Polsce się właściwie nie trafia) - to na Antarktydzie
jest dość typowa temperatura - i jakoś tam ludzie na nartach
podróżują, Ousland w czasie swojej wyprawy robił dziennie ponad 40km!,
wielokrotnie stosując spadochron. Gdyby śnieg był tam jak piasek - nie
byłoby o tym mowy.

Ale jak to się ma do mojego postu, który był luźną dygresją i w którym tylko stwierdziłem, że czasami się nie da iść na nartach nawet w Polsce? A do -30 stopni duuuuzo brakowało.

Po prostu różnie bywa, pies się topi, łańcuch pływa...


--
bans

Data: 2011-02-04 15:42:59
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Dariusz K. Ładziak:

Też jakoś tego nie widzę, nie wierzę w istnienie lodu "którego śruba
lodowa czy raki niemal nie są w stanie zarysować". Chyba koledzy
piszący tą relację trochę za bardzo popłynęli.

Poniżej -50 stopni owszem. Ale wówczas w ogóle zaczyna być wesoło - śnieg traci poślizg, samoloty na płozach przestają latać bo wystartować nie idzie - próba startu na płozach w tych warunkach podobna jest próbie startu na płozach z plaży.

No facet pisał, że śnieg mieli o charakterystyce bardziej zbliżonej do
piasku niż tego jaki znamy.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 15:07:05
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-03 14:54, Paweł Suwiński pisze:

Poza  samym lodem  twardym jak  granit,  którego raki  i śruby  lodowe
niemal  nie są  w  stanie zarysować  (tylko narta  z  foką sobie  może
poradzić)

Twoja koncepcja "po lodzie lepiej się podchodzi w nartach z fokami niż w rakach" jakoś do mnie nie przemawia :P

--
bans

Data: 2011-02-03 15:25:32
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia czw, 03 lut 2011 tako rzecze bans:

W dniu 2011-02-03 14:54, Paweł Suwiński pisze:

Poza  samym lodem  twardym jak  granit,  którego raki  i śruby  lodowe
niemal  nie są  w  stanie zarysować  (tylko narta  z  foką sobie  może
poradzić)

Twoja koncepcja "po lodzie lepiej się podchodzi w nartach z fokami niż w rakach" jakoś do mnie nie przemawia :P

"Moja"  o tyle  co wyczytana  w  książce "Cienie  na pustkowiu"  (Mike
Stroud). Trawersowali  Antarktydę w roku  1993 bez pomocy  z zewnątrz.
Rak  raków nie  zabrali z  uwagi na  ograniczenia wagi.  Autor opisuje
obszary lodowe  twardego jak granit  lodu, w którego nie  byli wstanie
wkręcić śruby  lodowej. Głownie szli  na nartach  z fokami. Z  tego co
pamiętam  to chyba  większość  jeśli nie  wszystkie wyprawy  polarnych
używały właśnie nart. Może nie bez powodu.

W sumie to nie trudno sobie wyobrazić, że coś lepkiego może się lepiej
sprawować na śliskiej, a twardej i trudnej do zarysowania powierzchni.
Testów  sam nie  przeprowadzałem.  Tym bardziej,  że  pewnie tylko  na
Antarktydzie występuje taki lód. --
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 15:34:59
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-03 15:25, Paweł Suwiński pisze:

Autor opisuje
obszary lodowe  twardego jak granit  lodu, w którego nie  byli wstanie
wkręcić śruby  lodowej. Głownie szli  na nartach  z fokami.

Bo nie mieli wyboru, skoro nie zabrali raków.

Zresztą podejrzewam, że jeśli już, to po tym lodzie nie podchodzili w górę. Foka nia złapie na lodzie, nie ma szans.

Z  tego co
pamiętam  to chyba  większość  jeśli nie  wszystkie wyprawy  polarnych
używały właśnie nart. Może nie bez powodu.

Jest milion powodów, dla których narta jest świetnym środkiem transportu w takich miejscach, ale na pewno nie jest takim powodem łatwość wchodzenia na nartach w górę po lodzie.

W sumie to nie trudno sobie wyobrazić, że coś lepkiego może się lepiej
sprawować na śliskiej, a twardej i trudnej do zarysowania powierzchni.

Foki nie są lepkie. Przynajmniej nie od strony lodu ;)



--
bans

Data: 2011-02-03 16:00:49
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia czw, 03 lut 2011 tako rzecze bans:

W sumie to nie trudno sobie wyobrazić, że coś lepkiego może się lepiej
sprawować na śliskiej, a twardej i trudnej do zarysowania powierzchni.

Foki nie są lepkie. Przynajmniej nie od strony lodu ;)

Foki się smaruje  jak potrzeba by były  lepkie, No i są  różne foki na
twarde (np. colltex) i na miękkie (np. moher) podłoże.

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 21:04:23
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-03 16:00, Paweł Suwiński pisze:

Foki się smaruje  jak potrzeba by były  lepkie, No i są  różne foki na
twarde (np. colltex) i na miękkie (np. moher) podłoże.

Bez kitu :)))

--
bans

Data: 2011-02-03 21:43:33
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia czw, 03 lut 2011 tako rzecze bans:

W dniu 2011-02-03 16:00, Paweł Suwiński pisze:

Foki się smaruje  jak potrzeba by były  lepkie, No i są  różne foki na
twarde (np. colltex) i na miękkie (np. moher) podłoże.

Bez kitu :)))

No tak, smaruje  się na poślizg, jeżeli za dobrze  trzymają z włosiem,
albo impregnuje  jeżeli namakają. Źle napisałem,  "lepkie" chodziło mi
że się nie dają poślizgu. Wątpię by syntetyczne collteksy nie trzymały
na lodzie, ale będę miał okazję się niedługo przekonać na sobie.



--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 11:17:28
Autor: Coaster
rowerami do bieguna po?udniowego
On 2/3/11 9:43 PM, Paweł Suwiński wrote:
Wątpię by syntetyczne collteksy nie trzymały
na lodzie, ale będę miał okazję się niedługo przekonać na sobie.


Zamiast na sobie, lepiej probuj na lodzie ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-02-04 08:53:14
Autor: cytawa
rowerami do bieguna po?udniowego
  Paweł Suwiński pisze:

Foki się smaruje  jak potrzeba by były  lepkie, No i są  różne foki na
twarde (np. colltex) i na miękkie (np. moher) podłoże.


Smaruje sie, zeby sie do narty przykleily.
A dziela sie, jak wszystko inne, na dobre i zle.
Colltexy tez bywaly dobre (stare czarne) ale sa i gorsze (biale).

Jan Cytawa

Data: 2011-02-04 10:01:54
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze cytawa:

Foki się smaruje  jak potrzeba by były  lepkie, No i są  różne foki na
twarde (np. colltex) i na miękkie (np. moher) podłoże.

Smaruje sie, zeby sie do narty przykleily.

No  nie tylko,  napisałem już  poprzednio.  Smaruje się  na poślizg  z
włosiem jeżeli go nie ma a potrzebny. Zarzuć w gugla "smar do fok".


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 10:14:31
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-04 10:01, Paweł Suwiński pisze:

No  nie tylko,  napisałem już  poprzednio.  Smaruje się  na poślizg  z
włosiem jeżeli go nie ma a potrzebny. Zarzuć w gugla "smar do fok".

Ale to się smaruje po to, żeby śnieg się nie kleił i nie nasiąkały wodą, a i tak to jest IMHO zbyteczne kombinowanie.

Przypomnij sobie, o czym pisaliśmy - o Antarktydzie i podchodzeniu po lodzie. Zacząłeś od dziwacznej tezy, że po lodzie dobrze podchodzi się na fokach i broniąc jej coraz bardziej się oddalasz od tematu.


--
bans

Data: 2011-02-04 10:47:16
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze bans:

W dniu 2011-02-04 10:01, Paweł Suwiński pisze:

No  nie tylko,  napisałem już  poprzednio.  Smaruje się  na poślizg  z
włosiem jeżeli go nie ma a potrzebny. Zarzuć w gugla "smar do fok".

Ale to się smaruje po to, żeby śnieg się nie kleił i nie nasiąkały wodą, a i tak to jest IMHO zbyteczne kombinowanie.

Nie  musi się  kleić śnieg  lub nasiąkać  wodą by  nie było  poślizgu.
Zresztą  poczytaj sobie  na forach  skiturowych po  co ludzie  smarują
fokę. Nie chce mi się tutaj boksować na ten temat :|.


Przypomnij sobie, o czym pisaliśmy - o Antarktydzie i podchodzeniu po lodzie. Zacząłeś od dziwacznej tezy, że po lodzie dobrze podchodzi się na fokach i broniąc jej coraz bardziej się oddalasz od tematu.

Opisałem  doświadczenia  ludzi,  którzy jako  bodajże  jedyni  zrobili
trawers Antarktydy  bez pomocy  z zewnątrz  (~100dni). I  nadal jestem
przekonany, że  foka na twardy  teren powinna się dobrze  sprawować na
lodzie. Natomiast by przybliżyć  się do tematu chodziło o  zwrócenie uwagi, że
same opony z kolcami to mogłoby być za mało w obliczu doświadczeń tych
z  trawersu. Tym  bardziej, że  boczny  wiatr rzędu  10B mógłby  łatwo
wywracać rower lub wręcz wyrywać spod tyłka.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 02:58:47
Autor: Michał Wolff
rowerami do bieguna po?udniowego
On 4 Lut, 10:47, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

Opisałem  doświadczenia  ludzi,  którzy jako  bodajże  jedyni  zrobili
trawers Antarktydy  bez pomocy  z zewnątrz  (~100dni). I  nadal jestem
przekonany, że  foka na twardy  teren powinna się dobrze  sprawować na
lodzie.

Jacy jedyni?
Nie pamiętasz jak to Marek Kamiński ścigał się z Bourge Ouslandem w
1996/97? Kamiński nie dał rady, ale Ousland - owszem i to SAMOTNIE (a
to zupełnie inna skala trudności niz w 2 osoby), bez jakiegokolwiek
wsparcia (jego sanie na początku trasy ważyły 178kg). Przeszedł 2845km
w 64 dni, najniższa temperatura na trasie to -56'C; więc Twoich
kolegów to pobił na głowę, opanował w perfekcyjny sposób korzystanie z
wiatru i specjalnego "spadochronu", co w warunkach Antarktydy jest
bardzo trudnym zadaniem (Kamiński miał z tym spadochronem kilka
groźnych wypadków i musiał się poddać). Ousland ma na swoim koncie
również i trawers Arktyki z Syberii przez biegun północny do Kanady..

Natomiast by przybliżyć  się do tematu chodziło o  zwrócenie uwagi, że
same opony z kolcami to mogłoby być za mało w obliczu doświadczeń tych
z  trawersu. Tym  bardziej, że  boczny  wiatr rzędu  10B mógłby  łatwo
wywracać rower lub wręcz wyrywać spod tyłka.

To nie o to chodzi, korzystanie ze spadochronu jest dużo groźniejsze,
ale jak ktoś to opanuje to wiele daje; natomiast rower tylko by
przeszkadzał - bo po prostu nie ma tam dróg po których da się jeździć,
czasem na piechotę jest ciężko przejść. A do ciągnięcia bagażu sanie
nadają się dużo lepiej od roweru.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-04 12:24:32
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Michał Wolff:

Opisałem  doświadczenia  ludzi,  którzy jako  bodajże  jedyni  zrobili
trawers Antarktydy  bez pomocy  z zewnątrz  (~100dni). I  nadal jestem
przekonany, że  foka na twardy  teren powinna się dobrze  sprawować na
lodzie.

Jacy jedyni?

"Bodajże" napisałem, bo nie chciało mi się sprawdzać czy ktoś po nich
próbował.
Nie pamiętasz jak to Marek Kamiński ścigał się z Bourge Ouslandem w
1996/97? Kamiński nie dał rady, ale Ousland - owszem i to SAMOTNIE (a
to zupełnie inna skala trudności niz w 2 osoby), bez jakiegokolwiek
wsparcia (jego sanie na początku trasy ważyły 178kg). Przeszedł 2845km
w 64 dni, najniższa temperatura na trasie to -56'C; więc Twoich
kolegów to pobił na głowę, opanował w perfekcyjny sposób korzystanie z
wiatru i specjalnego "spadochronu", co w warunkach Antarktydy jest
bardzo trudnym zadaniem (Kamiński miał z tym spadochronem kilka
groźnych wypadków i musiał się poddać).

Rzeczywiście, Twój kolega był lepszy  :). Moi odmrozili sobie palce od
rozplątywania  linek spadochronu  i  nie  przeszli lodowca  szelfowego
Rossa tylko dotarli do skraju kontynentu, bo już się ledwo na nogach
trzymali. 
Natomiast by przybliżyć  się do tematu chodziło o  zwrócenie uwagi, że
same opony z kolcami to mogłoby być za mało w obliczu doświadczeń tych
z  trawersu. Tym  bardziej, że  boczny  wiatr rzędu  10B mógłby  łatwo
wywracać rower lub wręcz wyrywać spod tyłka.

To nie o to chodzi, korzystanie ze spadochronu jest dużo groźniejsze,
ale jak ktoś to opanuje to wiele daje;

I  jak  nie  będzie  miał  pecha   dodaj.  Bo  o  wypadek  nie  trudno
ślizgając się za spadochronem. Przy takiej prędkości np. trudno dobrze
wypatrywać szczelin.  No "moi  koledzy" poza brakiem  doświadczenia ze
spadochronem  mieli problem  za silnych  wiatrów. Nie  wiem czy  nawet
dobre opanowanie  spadochronu pozwala  używać go  przy wiatrach  10B i
więcej (?).

Natomiast te wyprawy tylko udowadniają tezę z którą się spotkali "moi"
przed wyprawą,  że nie  da się zrobić  trawersu Antarktydy  o własnych
siłach rozumianych  ortodoksyjnie jako  także przez nie  korzystanie z
żagla bez  dostaw z  zewnątrz bo  człowiek po prostu  umrze z  głodu i
wycieńczenia.  Bo takie  zarzuty słyszeli  wtedy, że  żagiel to  nie o
własnych siłach. Ale nie sprawdzałem  czy ktoś jednak tego dokonał, bo
pewnie zaraz mi kogoś wyciągniesz z gugla ;).


natomiast rower tylko by przeszkadzał - bo po prostu nie ma tam dróg
po których da się jeździć, czasem na piechotę jest ciężko przejść. A
do ciągnięcia bagażu sanie nadają się dużo lepiej od roweru.

Ale ja  też się zgadzam. Nie  przeszkadza mi to natomiast  dywagować i
dyskutować nad konceptem, który wymyśli goście z linka.


ps. swoją drogą do Laponii też bym z rowerem nie jechał w zimie bo by
    mi było szkoda wspaniałych warunków i żal by mnie ściskał, że nie
    mogę się swobodnie puścić przełajem w las :)


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 11:20:08
Autor: cytawa
rowerami do bieguna po?udniowego
Paweł Suwiński pisze:

Nie  musi się  kleić śnieg  lub nasiąkać  wodą by  nie było  poślizgu.
Zresztą  poczytaj sobie  na forach  skiturowych po  co ludzie  smarują
fokę. Nie chce mi się tutaj boksować na ten temat :|.


Jesli pisza na takim samym poziomie teoretycznego znawstwa jak preclu to sobie daruje strate czasu.

Jan Cytawa

Data: 2011-02-04 11:17:24
Autor: cytawa
rowerami do bieguna po?udniowego
Paweł Suwiński pisze:

No  nie tylko,  napisałem już  poprzednio.  Smaruje się  na poślizg  z
włosiem jeżeli go nie ma a potrzebny. Zarzuć w gugla "smar do fok".

Nie wiem jakie masz doswiadczenie z fokami. W turystyce ze wzgledu na wielka zmiennosc sniegow smarowanie MZ mija sie z celem. I nigdy nikt z moich znajomych tego nie robil. Jedyne co moze byc przydatne do pozbycie sie klopotu lepienia sie sniegu do fok w okolicach 0 stopni.
Ale w tych warunkach snieg sie lepi do wszystkiego i do nart rowniez.
Potem bylby klopot jak sie pozbyc smaru gdy sie warunki zmienia.

Byc moze do celow sportowych zawodnicy stosuja jakies smary aby urwac tych kilka czy kilkanascie sekund. To zrozumiale.

Przypuszczam, ze na Antarktydzie warunki sniegowe (jesli chodzi o temperature) sa dalekie od 0 stopni wiec chyba nie ma potrzeby smarowania.

Jan Cytawa

Data: 2011-02-04 11:34:28
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze cytawa:

No  nie tylko,  napisałem już  poprzednio.  Smaruje się  na poślizg  z
włosiem jeżeli go nie ma a potrzebny. Zarzuć w gugla "smar do fok".

Nie wiem jakie masz doswiadczenie z fokami.

A nie mam wcale, tylko się naczytałem tu i tam co ludzie o tym piszą i
na tej  podstawie wyrobiłem sobie  zdanie. Uprawniam BC,  nie skitury.
Aczkolwiek  w tym  sezonie  chcę porównać  skuteczność na  podejściach
pasków  foki  collteksowej  podklejanej  na komorę  smarną  do  smarów
podejściowych.


W turystyce  ze wzgledu  na wielka  zmiennosc sniegow  smarowanie MZ
mija sie z celem.

Smarowanie  w stylu  sportowym to  owszem  nie ma  sensu. Ale  zupełna
rezygnacja  to też  nie najlepsze  podejście. W  turystyce nie  trzeba
wcale mieć dziesięć smarów z gradacją co 2stopnie. Ja smaruję w wersji
na leniwego turystę mając dwa  rodzaje smarów (na poślizg i trzymanie)
na mróz i na odwilż.


Przypuszczam, ze  na Antarktydzie  warunki sniegowe (jesli  chodzi o
temperature)  sa dalekie  od 0  stopni  wiec chyba  nie ma  potrzeby
smarowania.

Z tego  co pisali w relacji,  trudno tam mówić o  warunkach śniegowych
skoro zazwyczaj  są na  beton przewiane  zastrugi, albo  do ostatniego
ziarenka  wymieciony lód.  Natomiast smarowanie  wypłynęło tylko  jako
ilustracja tezy,  że foka  może ograniczać poślizg  na tyle,  że nawet
trzeba ją smarować.


Ale  to już  NTG wypadałoby  wrócić do  rowerów i  się zastanowić  jak
mogłyby koła/ opony wyglądać by dać przyczepność w takich warunkach.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 11:41:24
Autor: Coaster
rowerami do bieguna po?udniowego
On 2/4/11 11:34 AM, Paweł Suwiński wrote:
wypadałoby  wrócić do  rowerów i  się zastanowić  jak
mogłyby koła/ opony wyglądać by dać przyczepność w takich warunkach.

http://ny-image0.etsy.com/il_fullxfull.46717940.jpg
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-02-04 12:42:54
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-04 11:34, Paweł Suwiński pisze:

W turystyce  ze wzgledu  na wielka  zmiennosc sniegow  smarowanie MZ
mija sie z celem.

Smarowanie  w stylu  sportowym to  owszem  nie ma  sensu. Ale  zupełna
rezygnacja  to też  nie najlepsze  podejście. W  turystyce nie  trzeba
wcale mieć dziesięć smarów z gradacją co 2stopnie. Ja smaruję w wersji
na leniwego turystę mając dwa  rodzaje smarów (na poślizg i trzymanie)
na mróz i na odwilż.

Ale przecież sam zacząłeś pisac o smarowaniu _fok_, do tego tez odniósł się cytawa, a ty nagle wyskakujesz ze smarowaniem ślizgów, no proszę cię...

Ja sobie już dam spokój z tym wątkiem, podsumuję tylko:

1. Na fokach nie da się podchodzić po litym lodzie. To jest absurd. Poszukaj sobie tak dla informacji co to są "harszle", ale to i tak nie na podchodzenie po lodzie.

2. Smarowanie fok _być_może_ stosuje się w specyficznych warunkach, których tak naprawdę sobie nie wyobrażam.


--
bans

Data: 2011-02-04 12:53:16
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze bans:

W dniu 2011-02-04 11:34, Paweł Suwiński pisze:

W turystyce  ze wzgledu  na wielka  zmiennosc sniegow  smarowanie MZ
mija sie z celem.

Smarowanie  w stylu  sportowym to  owszem  nie ma  sensu. Ale  zupełna
rezygnacja  to też  nie najlepsze  podejście. W  turystyce nie  trzeba
wcale mieć dziesięć smarów z gradacją co 2stopnie. Ja smaruję w wersji
na leniwego turystę mając dwa  rodzaje smarów (na poślizg i trzymanie)
na mróz i na odwilż.

Ale przecież sam zacząłeś pisac o smarowaniu _fok_, do tego tez odniósł się cytawa, a ty nagle wyskakujesz ze smarowaniem ślizgów, no proszę cię...

Męczysz mnie :|, pisał o smarowaniu w turystyce z tego co zrozumiałem.


1. Na fokach nie da się podchodzić po litym lodzie. To jest absurd. Poszukaj sobie tak dla informacji co to są "harszle", ale to i tak nie na podchodzenie po lodzie.

Wiem co to są harszle i chciałbym zobaczyć jak na nich podchodzisz na
czymś innymi niż szreń albo gruba warstwa ubitego śniegu ;).


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 13:06:25
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-04 12:53, Paweł Suwiński pisze:

Męczysz mnie :|, pisał o smarowaniu w turystyce z tego co zrozumiałem.

Wiem co to są harszle i chciałbym zobaczyć jak na nich podchodzisz na
czymś innymi niż szreń albo gruba warstwa ubitego śniegu ;).

Dobra, koniec Wersalu: od początku widzę, że pieprzysz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia.



--
bans

Data: 2011-02-04 13:13:22
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze bans:

Męczysz mnie :|, pisał o smarowaniu w turystyce z tego co zrozumiałem.

Wiem co to są harszle i chciałbym zobaczyć jak na nich podchodzisz na
czymś innymi niż szreń albo gruba warstwa ubitego śniegu ;).

Dobra, koniec Wersalu: od początku widzę, że pieprzysz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia.

Czyżby  argumentów  zabrakło? Aporpo  fok  i  lodu to  jestem  skłonny
bardziej   uwierzyć   gościowy,   którzy  przeszedł   Antarktydę   niż
pieniaczowi z precla. A co do turystyki narciarskiej i wypraw zimowych
to wiem całkiem sporo, bez obawy.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-05 10:03:34
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze bans:

Męczysz mnie :|, pisał o smarowaniu w turystyce z tego co zrozumiałem.

Wiem co to są harszle i chciałbym zobaczyć jak na nich podchodzisz na
czymś innymi niż szreń albo gruba warstwa ubitego śniegu ;).

Dobra, koniec Wersalu: od początku widzę, że pieprzysz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia.

Dobra poczytałem  do czego są  harszle, bo nie  lubię być w  błędzie i
zweryfikowałem  swoje  wyobrażenie  na  ten  temat.  Rozumiem,  że  to
substytut raków  przy nartach (?). Do  tej pory sądziłem, że  jak sama
nazwa mówi  - "noże lodowe" -  mają ciąć to  po czym się jedzie  i tak
jakoś działają.

Natomiast  z tego  co piszą,  harszle muszą  się wgryźć  w podłoże,  a
dyskusja  w wątku  dotyczyła  hipotetycznego podłoża,  w które  wgryźć
się  nie można.  Do  tego  przy okazji  na  forum sikturowym  trafiłem
na  wypowiedzi,  że  przy  odpowiednio  dopasowanej  foce  i  technice
podchodzenia można się obyć bez harszli  i podejść właśnie na foce. Co
by potwierdzało  to co wyczytałem w  relacji w związku z  czym mnie tu
atakujesz. Przyjdą  foki na paski  do nart  BC to sam  to zweryfikuję.
Natomiast tak jak pisałem, na  temat sprzętu i technik skiturowych mam
tylko wyobrażenie wyrobione na postawie doświadczeń innych, bo sam nie
mam takich.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-05 17:01:13
Autor: Fabian
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 05.02.2011 10:03, Paweł Suwiński pisze:
Natomiast  z tego  co piszą,  harszle muszą  się wgryźć  w podłoże,  a
dyskusja  w wątku  dotyczyła  hipotetycznego podłoża,  w które  wgryźć
się  nie można.  Do  tego  przy okazji  na  forum sikturowym  trafiłem

Jeżeli dyskutujemy o środowisku w którym śnieg jest sypki jak piasek i
nie jest śliski. To czy w takim wypadku lód, który jest tak twardy, że
nie można go zarysować jest śliski? Pewnie jest śliski jak granit czy
tafla szklana, a nie jak lód który znamy. Wtedy chyba właśnie przydało
by się coś lepkiego pod nogami do chodzenia.

Fabian.

Data: 2011-02-04 13:08:04
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia pią, 04 lut 2011 tako rzecze Paweł Suwiński:

1. Na fokach nie da się podchodzić po litym lodzie. To jest absurd. Poszukaj sobie tak dla informacji co to są "harszle", ale to i tak nie na podchodzenie po lodzie.

Wiem co to są harszle i chciałbym zobaczyć jak na nich podchodzisz na
czymś innymi niż szreń albo gruba warstwa ubitego śniegu ;).

Poza tym zastanawiam  się dlaczego tak od pewnego  momentu uparłeś się
na  to "podchodzenie"  a nie  chodzenie po  lodzie. Oczywiście,  że od
pewnego nachylenia foki nie będą  trzymać, ale tam goście mieli więcej
chodzenia  niż podchodzenia  po lodzie.  Chodzi  o to  by mieli  punkt
oparcia do ciągnięcia sań oraz by wiatr ich nie przewracał.

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-03 17:18:39
Autor: Jacek_P
rowerami do bieguna po??udniowego
Paweł Suwiński napisal:
Dochodzi jeszcze  kwestia wiatrĂłw.  W tej  relacji co  czytałem wiatry
rzędu 10B opisywane były jako taki standardzik który trzeba polubić.

Dochodzi jeszcze jeden element: czy oni jeĹşdzili juĹź rowerami po Tybecie?
Hint: wysokość płaskowyżu antarktycznego.

--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2011-02-03 19:09:42
Autor: Paweł Suwiński
rowerami do bieguna po?udniowego
Dnia czw, 03 lut 2011 tako rzecze Jacek_P:

Paweł Suwiński napisal:
Dochodzi jeszcze  kwestia wiatrów.  W tej  relacji co  czytałem wiatry
rzędu 10B opisywane były jako taki standardzik który trzeba polubić.

Dochodzi jeszcze jeden element: czy oni jeździli już rowerami po Tybecie?
Hint: wysokość płaskowyżu antarktycznego.

Przypomniałeś mi  fragment z  książki, w którym  autor się  dziwił, że
Messner  po trawersie  (gość który  "wbiega" na  Everest bez  tlenu) w
swojej  relacji  napisał,  że  "odczuwał wysokość".  A  ten  płaskowyż
przecież  wcale  tak  wysoko  nie  jest. A  okazuje  się,  że  tam  na
Antarktydzie jest inne ciśnienie powietrze i wysokość odczuwa się ~x2.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-02-04 10:27:12
Autor: Coaster
rowerami do bieguna po?udniowego
On 2/3/11 2:54 PM, Paweł Suwiński wrote:
A swoją drogą na pamiętną wyprawę
Scott'a na początku _XIXw_ Anglicy zabrali rowery:).

O, swiat rownolegly! ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-02-04 10:43:12
Autor: bans
rowerami do bieguna po?udniowego
W dniu 2011-02-03 14:54, Paweł Suwiński pisze:

No ciekawe co wyjdzie z tych planów. A swoją drogą na pamiętną wyprawę
Scott'a na początku XIXw Anglicy zabrali rowery :).

Wiek ci już poprawiono, a ja dodam tylko,  że na tę wyprawę zabrali również wiele dziwnych rzeczy w rodzaju sań motorowych, kucyków czy jedynie słusznych brezentowych anoraków. Jak się skończyło - wiadomo. Z kolei Amundsen (w przeciwieństwie do swoich zadufanych kolegów brytyj
czyków) nie brzydził się uczyć od ludzi mieszkających w arktycznych warunkach od setek (tysięcy?) lat.
Pamiętnik z jego wyprawy czyta się jak opis sielanki, podczas gdy dzienniki Scotta to opisy nieprzerwanej walki o przetrwanie.


--
bans

rowerami do bieguna po?udniowego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona