Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   [fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.

[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.

Data: 2010-08-24 12:31:20
Autor: Paweł Pontek
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Witam,

Kolejny odcinek z serii rowerowanie z dziećmi w wydaniu turystycznym (z sakwami, biwakami, itp.).

Tym razem zapraszam do obejrzenia krótkiej fotorelacji z rowerowej wycieczki weekendowej. Trasa z Iławy do Działdowa - zahaczając o kilka mniej lub bardziej znanych (i nazwanych) krain - m.in. przez  Pojezierze Brodnickie.

Fotorelacja zrobiona pod kątem osób szukających inspiracji na wypad rowerowy z dziećmi i z sakwami, mniej pod kątem krajobrazowym (wogóle pod kątem artystycznym).

Zapraszam:
http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#

Pozdrawiam,
PABLO
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org

Data: 2010-08-24 04:54:15
Autor: Piotrpo
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
On 24 Sie, 12:31, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
(....)
Pochwal się sposobami pokonywania odcinków asfaltowych z dziećmi. Jak
na razie jadąc z młodym puszczam go przodem, sam jadąc za nim w
odległości ok. 2m i trochę dalej od krawężnika - aby z tyłu był
również widoczny i aby nawet po wyprzedzeniu mnie na gazetę, trzeba
było wyprzedzić młodego w sposób w miarę kulturalny. Niestety jest z
tym problem w czasie skręcania, dojazdów do skrzyżowań itp. gdzie
chciało by się być z przodu i sprawdzić czy nic nie jedzie, lub czy
nie ma innych przeszkód.

Data: 2010-08-24 14:14:21
Autor: Paweł Pontek
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Piotrpo pisze:
On 24 Sie, 12:31, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
(....)
Pochwal się sposobami pokonywania odcinków asfaltowych z dziećmi.

Jest to istotny problem. Przede wszystkim staram się poruszać poza
asfaltami (asfalty mnie szybko nudzą), ale nie zawsze się da. Jak
już korzystamy z asfaltu to wybieramy drogi o możliwie małym
natężeniu ruchu. Kiedy trzeba przejechać przez większe miasto lub
skorzystać z drogi o dużym natężeniu ruchu (np. niedawno kilka km
musiałem przejechać krajową 7-ką - dla mnie koszmar i całkowity
brak zrozumienia dla szosowców) wtedy biorę dziecko na sztywny hol
(jest widoczny na zdjęciach z poprzednich wycieczek). Hol wożę na
te okazji no i na czas, kiedy dziecko się zmęczy.

Jak
na razie jadąc z młodym puszczam go przodem, sam jadąc za nim w
odległości ok. 2m i trochę dalej od krawężnika - aby z tyłu był
również widoczny i aby nawet po wyprzedzeniu mnie na gazetę, trzeba
było wyprzedzić młodego w sposób w miarę kulturalny.

Stosuje podobny sposób. Obawiam się tylko nagłego wyjechania młodego
na środek drogi - niestety w tym wieku trudno się na tyle skupić na
jeździe (szczególnie na nudnym asfalcie), żeby nagle nie było czegoś
na tyle ciekawego, co zmusiłoby do wyjazdu na środek drogi, itp.
Zatem czujność non-stop a to bardzo wyczerpuje psychicznie. Tak przy
okazji to z moich obserwacji wynika, że jazda z dziećmi jest bardzo
męcząca. Wyjazdy z bagażem, w trudniejszym terenie i na o wiele
dłuższych dystansach powodują (u mnie akurat) dużo mniejsze zmęczenie.

Niestety jest z
tym problem w czasie skręcania, dojazdów do skrzyżowań itp. gdzie
chciało by się być z przodu i sprawdzić czy nic nie jedzie, lub czy
nie ma innych przeszkód.

W ostateczności, przy skręcaniu w lewo stosujemy manewr (i staram się
go wpoić dzieciom) polegający na tym, żeby się zatrzymać przy prawej
krawędzi, a następnie rozejrzeć się i przeprowadzić rower lub
przejechać, ale nie skręcając z osi jezdni, tylko jak gdyby w poprzek
jezdni.


PABLO
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org

Data: 2010-08-24 05:50:28
Autor: Piotrpo
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
On 24 Sie, 14:14, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
Piotrpo pisze:

> On 24 Sie, 12:31, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
> (....)
> Pochwal się sposobami pokonywania odcinków asfaltowych z dziećmi.

Kiedy trzeba przejechać przez większe miasto lub
skorzystać z drogi o dużym natężeniu ruchu (np. niedawno kilka km
musiałem przejechać krajową 7-ką - dla mnie koszmar i całkowity
brak zrozumienia dla szosowców) wtedy biorę dziecko na sztywny hol
(jest widoczny na zdjęciach z poprzednich wycieczek). Hol wożę na
te okazji no i na czas, kiedy dziecko się zmęczy.

Miasto to akurat dla mnie mniejszy problem - staram się korzystać z
chodników, ale jeżdżę bez sakw więc jest zdecydowanie łatwiej.

Stosuje podobny sposób. Obawiam się tylko nagłego wyjechania młodego
na środek drogi - niestety w tym wieku trudno się na tyle skupić na
jeździe (szczególnie na nudnym asfalcie), żeby nagle nie było czegoś
na tyle ciekawego, co zmusiłoby do wyjazdu na środek drogi, itp.
Ja mam chyba starszy model (7 lat) i jakoś poprawy nie widać...
ostatnio jadąc właśnie asfaltem zamiast nacisnąć porządniej na pedały
zaczął ćwiczyć bunny hop'y.

Zatem czujność non-stop a to bardzo wyczerpuje psychicznie. Tak przy
okazji to z moich obserwacji wynika, że jazda z dziećmi jest bardzo
męcząca. Wyjazdy z bagażem, w trudniejszym terenie i na o wiele
dłuższych dystansach powodują (u mnie akurat) dużo mniejsze zmęczenie.
No jest - z jednej strony trzeba bardziej uważać, z drugiej jedziesz
cały czas nie swoim tempem - albo za wolno, albo za szybko. W każdym
razie wyrazy podziwu dla tak długich wypraw z dziećmi - ja jak na
razie zwiedzam okolice na trasach powiedzmy do 30-40 kilometrów.


W ostateczności, przy skręcaniu w lewo stosujemy manewr (i staram się
go wpoić dzieciom) polegający na tym, żeby się zatrzymać przy prawej
krawędzi, a następnie rozejrzeć się i przeprowadzić rower lub
przejechać, ale nie skręcając z osi jezdni, tylko jak gdyby w poprzek
jezdni.
Ja na ogół wyprzedzam młodego w takich sytuacjach i każę jechać za
sobą. Dużo łatwiej jest w trójkę - wtedy oprócz straży tylnej jest też
ktoś, kto może pilotować - tyle, że to znowu jest dość trudne - w
lusterku ciężko ocenić odległość i łatwo zgubić dziecko :) W każdym
razie w takich przypadkach czekam po prostu w jakiś kluczowych
miejscach na ekipę.

Data: 2010-08-25 09:05:01
Autor: Pawel Ratajczak
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 14:50, Piotrpo pisze:
Ja na ogół wyprzedzam młodego w takich sytuacjach i każę jechać za
sobą. Dużo łatwiej jest w trójkę - wtedy oprócz straży tylnej jest też
ktoś, kto może pilotować - tyle, że to znowu jest dość trudne - w
lusterku ciężko ocenić odległość i łatwo zgubić dziecko :) W każdym
razie w takich przypadkach czekam po prostu w jakiś kluczowych
miejscach na ekipę.

Ja właśnie mam o tyle dobrze, że mamy 2 dorosłych. Pierwsza zawsze
jechała żona, która nadawała tempo, potem córka i ja z siodełkiem i
przyczepką. Aczkolwiek poruszony problem różnych "ciekawych rzeczy"
również powodował zmianę kierunku jazdy córki przy rozglądaniu się.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-08-25 12:48:04
Autor: Pawel Ratajczak
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 14:14, Paweł Pontek pisze:
wtedy biorę dziecko na sztywny hol
(jest widoczny na zdjęciach z poprzednich wycieczek). Hol wożę na
te okazji no i na czas, kiedy dziecko się zmęczy.

Możesz podać co masz za sprzęt do tego holu? Zastanawia mnie, czy
jednocześnie bym mógł mieć fotelik i jeszcze holować drugi rower np.
zamiast przyczepki, na zdjęciach wygląda, że nie za bardzo, ale może jednak?

Z góry dzięki za info.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-08-25 13:24:40
Autor: Paweł Pontek
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Pawel Ratajczak pisze:
W dniu 2010-08-24 14:14, Paweł Pontek pisze:
wtedy biorę dziecko na sztywny hol
(jest widoczny na zdjęciach z poprzednich wycieczek). Hol wożę na
te okazji no i na czas, kiedy dziecko się zmęczy.

Możesz podać co masz za sprzęt do tego holu?

Ja używam: Trailgator (kupiłem używany na Allegro).

Zastanawia mnie, czy
jednocześnie bym mógł mieć fotelik i jeszcze holować drugi rower np.
zamiast przyczepki, na zdjęciach wygląda, że nie za bardzo, ale może jednak?

Moim zdaniem bez istotnych przeróbek się nie da. Ja w tym celu
stosuję przedni fotelik.

Jedno (młodsze) dziecko jedzie zawsze na przednim foteliku, natomiast
starsze, w zależności od wyjazdu, albo na holu/samodzielnie, albo na
tylnym foteliku. Obydwa mocowania mam zainstalowane do roweru.

PABLO

Data: 2010-08-24 13:00:27
Autor: bans
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 12:31, Paweł Pontek pisze:

http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#

Szacuneczek - jak zwykle :)

Ja tej waszej galerii używam właśnie do wprawiania w zakłopotanie znajomych, którzy swoje lenistwo usprawiedliwiają niemożnością zabrania dzieci.


--
bans

Data: 2010-08-24 13:12:28
Autor: Paweł Pontek
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
bans pisze:
W dniu 2010-08-24 12:31, Paweł Pontek pisze:

http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#

Szacuneczek - jak zwykle :)

dzięki!


Ja tej waszej galerii używam właśnie do wprawiania w zakłopotanie znajomych, którzy swoje lenistwo usprawiedliwiają niemożnością zabrania dzieci.

Przyznaję, że fotki publikujemy m.in. z zamiarem rozkręcenia jakiejś
w miarę stałej i wypróbowanej ekipy na wspólne wycieczki w takim stylu
jak widać na fotografiach.

PABLO
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org

Data: 2010-08-24 13:14:33
Autor: bans
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 13:12, Paweł Pontek pisze:

Przyznaję, że fotki publikujemy m.in. z zamiarem rozkręcenia jakiejś
w miarę stałej i wypróbowanej ekipy na wspólne wycieczki w takim stylu
jak widać na fotografiach.

No niestety, znajomi wstydzą się i podziwiają was, ale dalej nic ze sobą nie chcą zrobić :/


--
bans

Data: 2010-08-24 13:38:19
Autor: Paweł Suwiński
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Dnia wto, 24 sie 2010 tako rzecze bans:

W dniu 2010-08-24 13:12, Paweł Pontek pisze:

Przyznaję, że fotki publikujemy m.in. z zamiarem rozkręcenia jakiejś
w miarę stałej i wypróbowanej ekipy na wspólne wycieczki w takim stylu
jak widać na fotografiach.

No niestety, znajomi wstydzą się i podziwiają was, ale dalej nic ze sobą nie chcą zrobić :/

Obawiam się,  że to  tak prosto nie  działa i zwykli  ludzie nie  są w
stanie od tak zacząć uprawiać  turystykę wędrowną. Na zdjęciach to tak
prosto wygląda,  a tak na prawdę  za tym stoją lata  praktyki, podczas
których  wyrabiało  się  nawyki, kondycję,  psychikę  oraz  gromadziło
sprzęt. Widzę  to po sobie i  po swoich znajomych. Nawet  każda z tych
rzeczy  oddzielnie na  raz  jest  nie do  ogarnięcia  i zawsze  gdzieś
pojawia  się  ściana. Trzeba  po  małym  kroczku,  bo to  proces.  Tak
zachęcić  i  zabrać z  marszu  można  trekerów, którzy  uprawiali  lub
uprawiają jakąkolwiek turystykę wędrowną i np. właśnie z powodu dzieci
mają przerwę.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2010-08-24 13:49:02
Autor: bans
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 13:38, Paweł Suwiński pisze:

Obawiam się,  że to  tak prosto nie  działa i zwykli  ludzie nie  są w
[ciach]
uprawiają jakąkolwiek turystykę wędrowną i np. właśnie z powodu dzieci
mają przerwę.


Ja też nikogo nie namawiam do takich wypraw, tylko próbuje zmobilizować do zrobienia _czegokolwiek_.
Niestety, walka z sobotnim piwem, fotelem przed tv czy konsolą lub "obiadem u teściów" zdaje się nie mieć sensu ;)

Ja bez problemu przyjmuję szczere słowa "nie chce nam się", dostaję tylko nerwowej wysypki, gdy słyszę wymówki i zasłanianie się dziećmi.


--
bans

Data: 2010-08-24 13:59:12
Autor: Paweł Suwiński
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Dnia wto, 24 sie 2010 tako rzecze bans:

Ja też nikogo nie namawiam do takich wypraw, tylko próbuje zmobilizować do zrobienia _czegokolwiek_.
Niestety, walka z sobotnim piwem, fotelem przed tv czy konsolą lub "obiadem u teściów" zdaje się nie mieć sensu ;)

Ja bez problemu przyjmuję szczere słowa "nie chce nam się", dostaję tylko nerwowej wysypki, gdy słyszę wymówki i zasłanianie się dziećmi.

Skądś  to znam  i nawet  do pewnego  okresu uprawiałem  namiętnie taką
pracę misyjną, aż się z tego wyleczyłem. Poza tym zdałem sobie sprawę,
że dla  mnie, turysty wędrującego  po lasach i kniejach  mimo wszystko
jest znacznie lepiej  jak naród łikendy spędza w  ogrodzie przy grilu,
przed  tv lub  supermarkecie. W  pociągach luźniej,  a w  lasach mniej
śmieci i łatwiej można ciszę znaleźć :).



--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2010-08-24 14:02:06
Autor: bans
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-24 13:59, Paweł Suwiński pisze:

że dla  mnie, turysty wędrującego  po lasach i kniejach  mimo wszystko
jest znacznie lepiej  jak naród łikendy spędza w  ogrodzie przy grilu,
przed  tv lub  supermarkecie.

Kurde, te, ale nie ma mi kto w górach zdjęć robić ;)


--
bans

Data: 2010-08-24 23:49:35
Autor: Jarek
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Hej,

http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#5508701362231079394
Sześciolatek przejechał samodzielnie 80 km w ciągu jednego dnia?
Jestem pełen podziwu. Ile on jeździ tygodniowo? ;-)

Pozdrawiam
Jarek

Data: 2010-08-25 07:58:02
Autor: Paweł Pontek
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Jarek pisze:
Hej,

http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#5508701362231079394 Sześciolatek przejechał samodzielnie 80 km w ciągu jednego dnia?
Jestem pełen podziwu. Ile on jeździ tygodniowo? ;-)


Tyle co nic. Od czasu do czasu jakiś spacerek na rowerze po parku.

Jakieś zauważalne dystanse raczej tylko na wycieczkach.

PABLO

Data: 2010-08-25 09:01:32
Autor: Pawel Ratajczak
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-25 07:58, Paweł Pontek pisze:
Sześciolatek przejechał samodzielnie 80 km w ciągu jednego dnia?
Jestem pełen podziwu. Ile on jeździ tygodniowo? ;-)


Tyle co nic. Od czasu do czasu jakiś spacerek na rowerze po parku.

Jakieś zauważalne dystanse raczej tylko na wycieczkach.

O to samo miałem zapytać i musze przyznać, że jestem w głębokim szoku.
Moja córka (wtedy 6 lat) miała max 25km i miała po tym 3-dniową awersję
do jazdy.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-08-25 01:00:14
Autor: Piotrpo
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
On 25 Sie, 09:01, Pawel Ratajczak <10s...@pratajczak.pl> wrote:
zauważalne dystanse raczej tylko na wycieczkach.

O to samo miałem zapytać i musze przyznać, że jestem w głębokim szoku.
Moja córka (wtedy 6 lat) miała max 25km i miała po tym 3-dniową awersję
do jazdy.

Wynik zdumiewa - chociaż czasami mam wrażenie, że dzieci są jak
króliczki duracell - still going :) Po ostatniej wycieczce - 25km z
młodym, który po drodze wyszukiwał co większe górki i się z nich po
wspięciu dałnhilował usłyszałem "mogę iść na rower?" Największy
problem jest z utrzymaniem jakiegoś przyzwoitego tempa. Przy
pilnowaniu jedzenia, wody i krótkich przerw w czasie jazdy dystans nie
robi problemu. Największym problemem jest nuda i związane z tym
znużenie.

Data: 2010-08-25 10:55:14
Autor: Pawel Ratajczak
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
W dniu 2010-08-25 10:00, Piotrpo pisze:
Największym problemem jest nuda i związane z tym
znużenie.

I to pewnie jest sedno problemu i błąd jaki popełniałem - za mało przerw
i oderwań od nużącej jazdy.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-08-25 11:56:29
Autor: Paweł Pontek
rowerem z dziecmi i sakwami c.d.

Piotrpo pisze:

Wynik zdumiewa - chociaż czasami mam wrażenie, że dzieci są jak
króliczki duracell - still going :) Po ostatniej wycieczce - 25km z
młodym, który po drodze wyszukiwał co większe górki i się z nich po
wspięciu dałnhilował usłyszałem "mogę iść na rower?"

Też mi się tak wydaje. Z ciekawością czekaliśmy kiedy nastąpi moment
w którym "elektrownia wyłączy zasilanie" - ale taki moment nie nastąpił.

Po powrocie zero kontuzji, zero wstrętu do roweru, zero odsypiania,
regeneracji, itp. A do domu wróciliśmy późno (po północy) i to po
męczącej podróży (długo i w tłoku).


Największy
problem jest z utrzymaniem jakiegoś przyzwoitego tempa.

Tak, to istotny (bardzo upierdliwy) problem.

Przy
pilnowaniu jedzenia, wody i krótkich przerw w czasie jazdy dystans nie
robi problemu.

Też jestem tego zdania.

Ważne było tylko wsparcie psychiczne w niektórych trudniejszych
momentach - np. kiedy na horyzoncie pojawiała się kolejna górka
lub piaskownica pod kołami. Jak zawsze - psycha przede wszystkim.


Największym problemem jest nuda i związane z tym
znużenie.

Oczywiście odpoczynki, motywacja, rywalizacja, itp. - robią
swoje, ale to i tak kropla w morzu (w sensie stosunku czasu
przerw do czasu jazdy).

Moim zdaniem, urozmaicona trasa pozwala w dużej mierze
ograniczyć nudę. Im niej asfaltu tym bardziej ciekawie.
Polne ścieżki, pagórki, czasem przeprawa przez krzal,
przez wodę, itp. To wszystko sprawia, że droga nie dłuży
się i co chwila ma się do czynienia z czymś nowym. Warto
wymyślić jakiś cel, zabawę, itp.

Moim zdaniem w niedzielę Kuba przejechał 80 km głównie
z tego powodu, że po prostu zapomniał, że jedzie i zapomniał
że mamy hol ...

PABLO
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org

Data: 2010-08-25 21:11:22
Autor: biodarek
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.
Paweł Pontek pisze:
Kolejny odcinek z serii rowerowanie z dziećmi w wydaniu turystycznym (z sakwami, biwakami, itp.).
[...]
http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#

No, nareszcie jakaś relacja z trasy w moim pobliżu ;-)
Miło się ogląda. Młodzi na rowerach i z tym dystansem zawsze robią wrażenie - trzeba przyznać.

Bardzo lubię Brodnickie. Bywam tam od wielu lat. W tym roku też kilka razy rodzinnie z dziećmi w fotelikach. Kolega kupił też sobie trailgator, ale nie sprawdził mu się w testach przed domem. Widzę jednak, że można, więc musimy drążyć temat, bo jedno z dzieci jest pomiędzy fotelikiem a samodzielną jazdą. W foteliku nuda.

http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#5508701570774504818
Myślę, że to jest to samo miejsce:
http://picasaweb.google.com/biodarek/IAwaToruWMaju#5198800201144106402
Zauważyłem, że akurat ciągle tam przybywa wody. Kilka lat temu przejeżdżałem rowerem nie zamaczając butów.

--
pozdrawiam
biodarek

Data: 2010-08-25 23:36:53
Autor: Arbiter
[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.

Użytkownik "Paweł Pontek" <ppontek@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i5071o$m67$1news.onet.pl...


Zapraszam:
http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WycieczkaRodzinnaBezNazwy#


bardzo ładne fotki, z przyjemnoscia sie oglada. Ciepłe, rodzinne, przemyślane i dobrej jakosci. Swietna pamiatka!

[fotki] rowerem z dziecmi i sakwami c.d.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona