Data: 2012-07-20 22:51:31 | |
Autor: chester | |
rowery i pociagi w Europie | |
W dniu 20.07.2012 20:01, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam, Ukraina: Jak ja jechałem, to nie musiałem kombinować w dalekobieżnym Lwów-Czerniowcy, choć konduktorowi się to nie podobało. Rumunia: W kasie usłyszałem, że nie ma ekstra biletu na rower bo to jest bagaż. Konduktor natomiast kazał mi wysiadać, a po wręczeniu łapówy (bilet bez biletu, 10 RON) pozwolił jechać na końcu składu. Trasa to Craiova - Timisoara. I tradycyjnie cenna uwaga: Dojeżdżaj pociągiem do ostatniej stacji w kraju X, potem jedź rowerem przez granicę i wsiadaj w pociąg w kraju Y. Obniża to koszty podróży pociągiem o jakieś 30-70%. Poza tym konduktorzy w pociągach międzynarodowych lubią się zmienić na granicy i ten nowy niekoniecznie musi honorować bilet z poprzedniego kraju. :/ chester |
|