Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   rynek złota mocno w gĂłrę

rynek złota mocno w górę

Data: 2019-06-24 18:37:36
Autor: RobertS
rynek złota mocno w górę
nie, nie tylko kruszcowego (+ ok. 10% w miesiąc)

dzisiaj fundusz PKO Akcji Rynku Złota +5,38%
czy wycena wzrośnie jeszcze bardziej czy (sytuacja na bliskim wschodzie się uspokoi) cena spadnie?

fundusz zarabia wtedy kiedy rośnie cena akcji spółek wydobywczych oraz na wycenę ma wpływ również cena samego kruszcu...

chyba tym razem zobaczę co tam Donald (z USA) na twiterze pisze ;-)

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2019-06-26 20:38:47
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
rynek złota mocno w górę

"RobertS" qequ8g$9vt$1@sunflower.man.poznan.pl

czy wycena wzrośnie jeszcze bardziej czy (sytuacja na bliskim wschodzie się uspokoi) cena spadnie?

IMO świat szykuje się do wojny -- Korea Północna, Chiny, Rosja, Iran, Izrael, USA...

Chiny zgarną część terytorium Rosji, więc odstąpią Japończykom Koreę Północną
i wesprą USA/Izrael w wojnie przeciwko koalicji Iran-Syria-Rosja...

Żydzi odetchną z ulgą, Iran padnie (wiem, że do tej pory nie padał) a terytorium
Rosji skurczy się mocno...

Kurdowie? -- kto o nich rozmyśla?...

Chiny będą prowadziły politykę rozważnie i odpuszczą Tybetańczykom, dzięki czemu
nastanie zgoda w Azji. (Indie i Chiny to spora ;) część azjatyckiej ludności)

Zachód nie odbierze ani Tajwanu, ani Hongkongu, ale i nie odda całkowicie Chinom.
(podobnie postąpi ze sztucznymi wyspami budowanymi na chińskich ;) wodach/morzach)

Polacy (Rumuni, Węgrzy, Bałtowie itp.) sfinansują tutejszy opór stawiany Rosji...
(albo będą ponownie sołdatami -- wyboru dokonają polscy politycy?)

Ukraina?... Białoruś?... (,,z tą Polską zawsze są kłopoty'')

chyba tym razem zobaczę co tam Donald (z USA) na twiterze pisze ;-)

[po wojnie zdziczali Koreańczycy z Północy staną się problemem dla Zachodu
podobnym do problemu dzikich Polaków i innych plemion z Europy Środkowej
czy Wschodniej; na razie Korea Północna przypomina spory obóz zagłady
a Korei Południowej -- to zbytnio nie martwi; kilku pokoleń nie starczy
do cywilizowania dzikusów... ale IMO lepszej drogi nie ma...]

Jest nadal cała Afryka i Ameryka Południowa czy Środkowa...

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.                              .-.     )\._.,-- ....,'``.
(,-.`._,'(  coma |\`-/|  .'O`-'      .,; o.'      eneuel@gmail.com      '.O_'   /,   _.. \   _\  (`._ ,.
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.   `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,  `._.-(,_..'-- (,_..'`-.;.'  Felix Lee
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/... https://danutac.oferty-kredytowe.pl

Data: 2019-06-27 00:05:13
Autor: xbartx
rynek złota mocno w górę
On 24/06/2019 18:37, RobertS wrote:
nie, nie tylko kruszcowego (+ ok. 10% w miesiąc)

dzisiaj fundusz PKO Akcji Rynku Złota +5,38%
czy wycena wzrośnie jeszcze bardziej czy (sytuacja na bliskim wschodzie się uspokoi) cena spadnie?

fundusz zarabia wtedy kiedy rośnie cena akcji spółek wydobywczych oraz na wycenę ma wpływ również cena samego kruszcu...

chyba tym razem zobaczę co tam Donald (z USA) na twiterze pisze ;-)


Prawdziwe złoto/srebro jak to się chyba fachowo mawia bulionowe to warto zawsze mieć ale fundusze to jedna wielka ściema.
Najlepiej jeszcze kupić metale z dala od europejskiego socjalizmu i jest wtedy naprawdę dobrze :)

--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough
Xenocide

Data: 2019-06-27 16:01:03
Autor: RobertS
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-06-27 o 00:05, xbartx pisze:

Prawdziwe złoto/srebro jak to się chyba fachowo mawia bulionowe to warto zawsze mieć ale fundusze to jedna wielka ściema.
Najlepiej jeszcze kupić metale z dala od europejskiego socjalizmu i jest wtedy naprawdę dobrze :)

tak, są monety bulionowe np. krugerrandy itp...tylko czy serio warto je mieć?

1. same w sobie zysku nie dają (żadnych odsetek, dywidend itp...), zmianie ulega jedynie cena samego kruszcu (korygujemy o spread cena nabycia vs sprzedaży, ktoś wcześniej napisał, że to ok. 10%, nie wiem, bo nigdy fizycznie w metale nie inwestowałem)
2. fundusz zarabia (lub traci) bazując na cenie kruszcu, ale też na wartości akcji np. spółek wydobywczych
3. mamy "amatorów" lokowania oszczędności w depozyty bankowe, które dają zysk niższy niż wynosi inflacja (i do tego jeszcze podatek od tegoż zysku); dlaczego nie akcje spółek, obligacje lub fundusze?
4. mamy nawet fundusze, które płacą regularnie dywidendę, w przeciwieństwie do spółek akcyjnych, które (jak mają zysk) to dywidendę wypłacić mogą lub nie (decyzja na WZA)...

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2019-06-27 16:56:28
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qf2i6u$mpg$1@sunflower.man.poznan.pl...
W dniu 2019-06-27 o 00:05, xbartx pisze:
Prawdziwe złoto/srebro jak to się chyba fachowo mawia bulionowe to warto zawsze mieć ale fundusze to jedna wielka ściema.
Najlepiej jeszcze kupić metale z dala od europejskiego socjalizmu i jest wtedy naprawdę dobrze :)

tak, są monety bulionowe np. krugerrandy itp...tylko czy serio warto je mieć?
1. same w sobie zysku nie dają (żadnych odsetek, dywidend itp...), zmianie ulega jedynie cena samego kruszcu

masz racje. Ale ... umiejetnie dobierajac czas zakupu mozna kupic tanio.
A potem sprzedac jeszcze taniej, gdy beda potrzebne, bo akurat spadly :-P

No i tak ogolnie/dlugoterminowo zloto raczej utrzyma inflacje, a moze nawet wzrosnie, czego o innych "przynoszacych zysk" inwestycjach nie zawsze da sie powiedziec.

No i gdzies tam jeszcze podatek czycha na te "inwestycje", a na zloto chwilowo nie.

Czyli raczej takie "odkladanie na starosc" ... srodkow nadmiarowych, ktore dlugo nie beda potrzebne.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia przechowywania - gdzie to trzymac ?
W sejfie, zamurowac w scianie ?
A jak ukradna ?

To sa dodatkowe koszty.

2. fundusz zarabia (lub traci) bazując na cenie kruszcu, ale też na wartości akcji np. spółek wydobywczych

Tylko wiesz jak to z tymi funduszami ... zarabia, zarabia, a potem bankrutuje :-)

3. mamy "amatorów" lokowania oszczędności w depozyty bankowe, które dają zysk niższy niż wynosi inflacja (i do tego jeszcze podatek od tegoż zysku); dlaczego nie akcje spółek, obligacje lub fundusze?

Moze niektorzy juz sie przejechali. A dobrze schowane złoto swoja wartosc trzyma.

4. mamy nawet fundusze, które płacą regularnie dywidendę, w przeciwieństwie do spółek akcyjnych, które (jak mają zysk) to dywidendę wypłacić mogą lub nie (decyzja na WZA)...

Ale WZA to Ty - tzn drobny inwestor tez. Oczywiscie tylko teoretycznie, bo gdzie im sie bedzie chcialo jechac - wielcy beda decydowac.
No i jak dywidendy nie wyplaci, to teoretycznie wartosc spolki wzrosnie ... ale tez tylko teoretycznie.

Ale w takim funduszu ... kto decyduje, i kto mu zabroni dywidendy nie wyplacic ?

J.

Data: 2019-06-27 17:17:47
Autor: RobertS
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-06-27 o 16:56, J.F. pisze:

masz racje. Ale ... umiejetnie dobierajac czas zakupu mozna kupic tanio.
A potem sprzedac jeszcze taniej, gdy beda potrzebne, bo akurat spadly :-P

umiejętnie dobierając czas zakupu? skąd wiesz kiedy to będzie? kupując zawsze ryzykujesz, pewność masz jak sprzedajesz (bo wiesz czy zarobiłeś czy tracisz) i sam ten moment wybierasz...no chyba, że ktoś musi sprzedać

No i tak ogolnie/dlugoterminowo zloto raczej utrzyma inflacje, a moze nawet wzrosnie, czego o innych "przynoszacych zysk" inwestycjach nie zawsze da sie powiedziec.

No i gdzies tam jeszcze podatek czycha na te "inwestycje", a na zloto chwilowo nie.

kupiłeś za 1000 zł, sprzedałeś za 1500 zł...podatek się należy, to czy go naliczysz i zapłacisz to już inna kwestia


Do tego dochodzi jeszcze kwestia przechowywania - gdzie to trzymac ?
W sejfie, zamurowac w scianie ?
A jak ukradna ?

To sa dodatkowe koszty.

ano są, dlatego żadnego kruszcu, nawet się tego dobrze ubezpieczyć nie da, a skrytka/sejf to spore koszty

2. fundusz zarabia (lub traci) bazując na cenie kruszcu, ale też na wartości akcji np. spółek wydobywczych

Tylko wiesz jak to z tymi funduszami ... zarabia, zarabia, a potem bankrutuje :-)

masz ustawę o TFI, one te kwestie reguluje...to inwestycja, ZAWSZE jest jakieś ryzyko!


Moze niektorzy juz sie przejechali. A dobrze schowane złoto swoja wartosc trzyma.

tak samo ludzie kiedyś mówili o dolarach....jeszcze w latach 90. kupiłem banknnot 1 USD (za kieszonkowe), kosztował wtedy jakieś 6000 zł (po denominacji 60 gr), mniej więcej kojarzę co mogłem za to kupić, teraz 1 USD to ~3,8 zł (po staremu 38.000 zł)
wow "zarobiłem" ponad 600% (nominalnie), tylko, że za te 6000 zł mogłem wtedy kupić więcej niż teraz za 3,80 zł

4. mamy nawet fundusze, które płacą regularnie dywidendę, w przeciwieństwie do spółek akcyjnych, które (jak mają zysk) to dywidendę wypłacić mogą lub nie (decyzja na WZA)...

Ale WZA to Ty - tzn drobny inwestor tez. Oczywiscie tylko teoretycznie, bo gdzie im sie bedzie chcialo jechac - wielcy beda decydowac.
No i jak dywidendy nie wyplaci, to teoretycznie wartosc spolki wzrosnie ... ale tez tylko teoretycznie.

Ale w takim funduszu ... kto decyduje, i kto mu zabroni dywidendy nie wyplacic ?

statut mówi, płacimy zawsze kupon od odsetek z obligacji, akcji itp...więc to nie jest uznaniowe


--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2019-06-27 17:58:33
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qf2mmq$mpg$3@sunflower.man.poznan.pl...
W dniu 2019-06-27 o 16:56, J.F. pisze:
masz racje. Ale ... umiejetnie dobierajac czas zakupu mozna kupic tanio.
A potem sprzedac jeszcze taniej, gdy beda potrzebne, bo akurat spadly :-P

umiejętnie dobierając czas zakupu? skąd wiesz kiedy to będzie? kupując zawsze ryzykujesz, pewność masz jak sprzedajesz (bo wiesz czy zarobiłeś

https://zloto.bullionvault.pl/wykres-cen-zlota.do
zobacz np 5 lat.
Widac pewna srednia, oczywiscie nie wiadomo czy nie potanieje bardziej .... ale potem pewnie wzrosnie.

czy tracisz) i sam ten moment wybierasz...no chyba, że ktoś musi sprzedać

Z tym, ze my tu stabilnej lokacie, wiec moze trzeba odwrotnie - jak sprzedales zloto  i kupiles i masz wiecej zlota niz przedtem, to zarobiles.
Papierki sie nie licza, bo nie maja prawdziwej wartosci   :-)

No i gdzies tam jeszcze podatek czycha na te "inwestycje", a na zloto chwilowo nie.

kupiłeś za 1000 zł, sprzedałeś za 1500 zł...podatek się należy, to czy go naliczysz i zapłacisz to już inna kwestia

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?
-czy aby na pewno sie nalezy, jesli to dlugoterminowa inwestycja ... ponad 5 lat.
  Za to byc moze nalezy sie 2% PCC.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia przechowywania - gdzie to trzymac ?
W sejfie, zamurowac w scianie ?
A jak ukradna ?

To sa dodatkowe koszty.

ano są, dlatego żadnego kruszcu, nawet się tego dobrze ubezpieczyć nie
da, a skrytka/sejf to spore koszty

Ubezpieczenie to tez koszty.

2. fundusz zarabia (lub traci) bazując na cenie kruszcu, ale też na wartości akcji np. spółek wydobywczych

Tylko wiesz jak to z tymi funduszami ... zarabia, zarabia, a potem bankrutuje :-)

masz ustawę o TFI, one te kwestie reguluje...to inwestycja, ZAWSZE jest jakieś ryzyko!

I dlatego kolega proponuje czesc srodkow w konkretne zloto, a nie wierzyc w ustawy :-)

Moze niektorzy juz sie przejechali. A dobrze schowane złoto swoja wartosc trzyma.

tak samo ludzie kiedyś mówili o dolarach....jeszcze w latach 90. kupiłem banknnot 1 USD (za kieszonkowe), kosztował wtedy jakieś 6000 zł (po denominacji 60 gr), mniej więcej kojarzę co mogłem za to kupić, teraz 1 USD to ~3,8 zł (po staremu 38.000 zł)
wow "zarobiłem" ponad 600% (nominalnie), tylko, że za te 6000 zł mogłem wtedy kupić więcej niż teraz za 3,80 zł

Ano tak bylo. Ale co tam 90-te lata - dekade wczesniej mogles kupic po 100zl, a sprzedac ... chyba po 20 tys.

Ze zlotem obecnie raczej tak nie bedzie ... choc oczywiscie warto przemyslec, czy nie lepiej nieruchomosc.

4. mamy nawet fundusze, które płacą regularnie dywidendę, w przeciwieństwie do spółek akcyjnych, które (jak mają zysk) to dywidendę wypłacić mogą lub nie (decyzja na WZA)...

Ale w takim funduszu ... kto decyduje, i kto mu zabroni dywidendy nie wyplacic ?

statut mówi, płacimy zawsze kupon od odsetek z obligacji, akcji itp...więc to nie jest uznaniowe

A statusu nie mozna zmienic ?
No i odsetki od obligacji male sa, a dywidendy od akcji ... beda zalezec od spolek, w ktore fundusz zainwestowal.

J.

Data: 2019-06-27 20:55:05
Autor: RobertS
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-06-27 o 17:58, J.F. pisze:

https://zloto.bullionvault.pl/wykres-cen-zlota.do
zobacz np 5 lat.
Widac pewna srednia, oczywiscie nie wiadomo czy nie potanieje bardziej ... ale potem pewnie wzrosnie.

zobacz okres od 20.05
gdybyś kupił monety złote to sprzedałbyś je teraz?
z fundszem klikasz i za 2 dni (robocze) kasę masz na koncie
teraz czekam na uspokojenie (spadek) i znowu kupię

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?
-czy aby na pewno sie nalezy, jesli to dlugoterminowa inwestycja ... ponad 5 lat.
  Za to byc moze nalezy sie 2% PCC.

1. skarbowy, przy okazji czegoś innego, zobaczą wpływ na konto i już masz wesoło
2. a widziałeś jakieś zwolnienie, że jeżeli zarabiasz na czymś w okresie 5 lub więcej lat to podatek się nie należy?
3. pcc nie, tutaj wchodzi w grę od zysków kapitałowych

Ubezpieczenie to tez koszty.

tak, niemałe + nie obejmują 100% wartości, a jak chcesz ubezpieczać numizmaty to jeszcze do tego dojdzie koszt wyceny

I dlatego kolega proponuje czesc srodkow w konkretne zloto, a nie wierzyc w ustawy :-)

całe nasze życie i działalność regulują jakieś ustawy czy w nie wierzymy czy też nie

Ze zlotem obecnie raczej tak nie bedzie ... choc oczywiscie warto przemyslec, czy nie lepiej nieruchomosc.

trochę drogie teraz są, coraz mniejsza rentowność wynajmu

A statusu nie mozna zmienic ?

na to trzeba mieć zgodę nadzoru finansowego, poza tym jaki widzisz, że coś kombinują to zamykasz inwestycję

No i odsetki od obligacji male sa,
zależy od których, od niektórych nawet ujemne, ale zyskuje się wtedy na czymś innym


a dywidendy od akcji ... beda zalezec
od spolek, w ktore fundusz zainwestowal.

pod warunkiem, że ten fundusz mógł w nie inwestować, znowu wraca kwestia statutu


--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2019-06-27 21:40:04
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qf33e7$kcn$1@sunflower.man.poznan.pl...
W dniu 2019-06-27 o 17:58, J.F. pisze:
https://zloto.bullionvault.pl/wykres-cen-zlota.do
zobacz np 5 lat.
Widac pewna srednia, oczywiscie nie wiadomo czy nie potanieje bardziej ... ale potem pewnie wzrosnie.

zobacz okres od 20.05
gdybyś kupił monety złote to sprzedałbyś je teraz?

Ogolnie tak - trzeba korzystac z okazji :-)
Tylko spready moga zniweczyc ten zysk.

No ale zalozenie bylo takie, ze to dlugoterminowa inwestycja, wiec raczej bym nie kupil - bo 20.05 bylo $1276 ... raczej wysoko ... by sie to wtedy wydawalo.

z fundszem klikasz i za 2 dni (robocze) kasę masz na koncie
teraz czekam na uspokojenie (spadek) i znowu kupię

I nie ma oplat za sprzedaz ?
Co to za fundusz ?

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?
-czy aby na pewno sie nalezy, jesli to dlugoterminowa inwestycja ... ponad 5 lat.
  Za to byc moze nalezy sie 2% PCC.

1. skarbowy, przy okazji czegoś innego, zobaczą wpływ na konto i już masz wesoło

Sprzedalem zloto ...

2. a widziałeś jakieś zwolnienie, że jeżeli zarabiasz na czymś w okresie 5 lub więcej lat to podatek się nie należy?

O tak, np od sprzedazy nieruchomosci.
Od rzeczy uzywanych to nawet 6 miesiecy

https://ksiegowosc.infor.pl/wiadomosci/13412,PIT-Sprzedaz-rzeczy-ruchomych.html

3. pcc nie, tutaj wchodzi w grę od zysków kapitałowych

Hm, sztabka zlota czy to aby na pewno zysk kapitałowy ?


I dlatego kolega proponuje czesc srodkow w konkretne zloto, a nie wierzyc w ustawy :-)
całe nasze życie i działalność regulują jakieś ustawy czy w nie wierzymy czy też nie

A amber gold i getback to pod jakie podlegaly ? :-)

Ze zlotem obecnie raczej tak nie bedzie ... choc oczywiscie warto przemyslec, czy nie lepiej nieruchomosc.
trochę drogie teraz są, coraz mniejsza rentowność wynajmu

Z tym ze ogolnie - w kraju niskich zarobkow nieruchomosci powinny byc tanie.
A jak zarobki wzrosna, to powinny podrozec.

a dywidendy od akcji ... beda zalezec
od spolek, w ktore fundusz zainwestowal.

pod warunkiem, że ten fundusz mógł w nie inwestować, znowu wraca kwestia statutu

Taaa ... mbank mial kiedys swietna reklame - w moje Finanse/inwestycje
polecal Fundusze Dobrze Lokujace, a w nich stopa zwrotu ... cos mi sie kojarzy, ze  nawet -30% sie pokazywało.
Super inwestycja :-)

Ale jakos sie odbili - teraz maja 1.42 do 2.02% stopy rocznej :-)


J.

Data: 2019-07-08 15:26:25
Autor: Miroo
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-06-27 o 17:58, J.F. pisze:
No i gdzies tam jeszcze podatek czycha na te "inwestycje", a na zloto
chwilowo nie.

kupiłeś za 1000 zł, sprzedałeś za 1500 zł...podatek się należy, to czy
go naliczysz i zapłacisz to już inna kwestia

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?

Od paru lat przy legalnym kupnie złota "bulionowego" trzeba się legitymować, więc spokojnie - będziesz w jakimś rejestrze.
Nie wiem jak jest ze sprzedażą.

Strach kupić, bo jak zdelegalizują złoto, to "kolbami w drzwi załomocą" :(

Pozdrawiam

Data: 2019-07-09 21:51:42
Autor: Zbynek Ltd.
rynek złota mocno w górę
Miroo napisał(a) :

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?

Od paru lat przy legalnym kupnie złota "bulionowego" trzeba się legitymować, więc spokojnie - będziesz w jakimś rejestrze.
Nie wiem jak jest ze sprzedażą.

Strach kupić, bo jak zdelegalizują złoto, to "kolbami w drzwi załomocą" :(

W razie W rejestry zostaną przekazane pociotkom i kolbami załomocą tylko "zwykli" bandyci. Dobrowolne przekazywanie władzom kto i ile ma łatwo zbywalnego drogiego towaru jest nierozsądne.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0xDCEF4E65

Data: 2019-07-10 15:46:26
Autor: Miroo
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-09 o 21:51, Zbynek Ltd. pisze:
Miroo napisał(a) :

Teoretycznie tak, tylko:
-jak urzad mialby to namierzyc ?

Od paru lat przy legalnym kupnie złota "bulionowego" trzeba się
legitymować, więc spokojnie - będziesz w jakimś rejestrze.
Nie wiem jak jest ze sprzedażą.

Strach kupić, bo jak zdelegalizują złoto, to "kolbami w drzwi
załomocą" :(

W razie W rejestry zostaną przekazane pociotkom i kolbami załomocą tylko
"zwykli" bandyci. Dobrowolne przekazywanie władzom kto i ile ma łatwo
zbywalnego drogiego towaru jest nierozsądne.

No ale jak kupić z pewnego źródła bez informowania władz?

Pozdrawiam

Data: 2019-07-10 19:56:12
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-10 o 15:46, Miroo pisze:

W razie W rejestry zostaną przekazane pociotkom i kolbami załomocą tylko
"zwykli" bandyci. Dobrowolne przekazywanie władzom kto i ile ma łatwo
zbywalnego drogiego towaru jest nierozsądne.

No ale jak kupić z pewnego źródła bez informowania władz?

Może Allegro? Niektóre kantory też handlują złotem.
Nie wiem czy nie przesadzacie z tym informowaniem władz. W przypadku zakupu w kantorze pow. pewnej kwoty też legitymują.

Zarówno przechowywanie fizycznego złota, jak i walut niesie ze sobą pewne ryzyko. Dlatego właśnie wymyślono banki. ;-)

Z tym "złotem mocno w górę" też bym nie przesadzał. W 2012 roku uncja była po 1600. Dziś jest po 1400. Dodajmy, że złoto nie jest oprocentowane (w przeciwieństwie do np. USD). Jest za to obarczone dużym spreadem (w Mennicy ok. 10% wobec 0,4% na walucie w kantorach internetowych). Inwestowanie w złoto - choć modne wśród analityków-naganiaczy - nie bardzo ma sens w przypadku inwestorów indywidualnych.

S.

Data: 2019-07-11 10:27:33
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qg58s4$1tev$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-10 o 15:46, Miroo pisze:
W razie W rejestry zostaną przekazane pociotkom i kolbami załomocą tylko
"zwykli" bandyci. Dobrowolne przekazywanie władzom kto i ile ma łatwo
zbywalnego drogiego towaru jest nierozsądne.

No ale jak kupić z pewnego źródła bez informowania władz?

Może Allegro? Niektóre kantory też handlują złotem.
Nie wiem czy nie przesadzacie z tym informowaniem władz. W przypadku zakupu w kantorze pow. pewnej kwoty też legitymują.

Zarówno przechowywanie fizycznego złota, jak i walut niesie ze sobą pewne ryzyko. Dlatego właśnie wymyślono banki. ;-)

Szwajcarskie :-)
Bo inne to ...

Z tym "złotem mocno w górę" też bym nie przesadzał. W 2012 roku uncja była po 1600. Dziś jest po 1400.

A niedawno bylo po 1300.

Dodajmy, że złoto nie jest oprocentowane (w przeciwieństwie do np. USD). Jest za to obarczone dużym spreadem (w Mennicy ok. 10% wobec 0,4% na walucie w kantorach internetowych). Inwestowanie w złoto - choć modne wśród analityków-naganiaczy - nie bardzo ma sens w przypadku inwestorów indywidualnych.

Tym niemniej - jest to jakas realna wartosc.
Jak ktos chce odlozyc na emeryture, to moze byc opcja.

J.

Data: 2019-07-11 19:05:35
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-11 o 10:27, J.F. pisze:
Z tym "złotem mocno w górę" też bym nie przesadzał. W 2012 roku uncja była po 1600. Dziś jest po 1400.

A niedawno bylo po 1300.

No właśnie... Po pierwsze to zaledwie 7%. Jak masz trochę szczęścia to uda Ci się uzyskać spread na złocie rzędu 5%. W niektórych przypadkach może dojść do 10%. Czyli z tych 7% zysku niewiele zostaje. Pamiętaj, iż w obu przypadkach musisz dostarczyć to złoto fizycznie do punktu skupu, co oczywiście rodzi różne niebezpieczeństwa i koszty, podobnie jak przechowywanie.

Dwa - wielu teoretyków podaje cenę średnią. Dla przykładu na tę chwilę jest to 5350 zł/uncja. Obecnie w Mennicy Polskiej kupisz monety bulionowe od ręki 1/10 uncji za 645 zł. Czyli 6450 zł/uncja. W promocji (!) jest jedna o wadze uncji za 5670 zł. To pokazuje skalę odchylenia o kursu średniego (blisko 6% w promocji). Domyślać się należy, iż skup będzie w drugą stronę. W tym samym czasie USD notowany jest po 3,7919 zł, a kantor Aliora sprzedaje go po 3,7999 zł (odchylenie 0,21%, czyli 30 razy mniejsze niż na złocie!).

Jak ktos chce odlozyc na emeryture, to moze byc opcja.

Bardzo kiepska biorąc pod uwagę możliwość kradzieży, brak odsetek, brak zabezpieczenia przed inflacją (jak np. obligacje indeksowane inflacją), kiepską płynność, uciążliwość przechowywania itp. itd.

Jeśli szukasz produktu inwestycyjnego to podstawą jest jego płynność i bezpieczeństwo. Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania. Inna sprawa czy są one pewniejszą inwestycją niż np. waluty...

S.

Data: 2019-07-11 19:10:54
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qg7q97$16r8$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-11 o 10:27, J.F. pisze:
Z tym "złotem mocno w górę" też bym nie przesadzał. W 2012 roku uncja była po 1600. Dziś jest po 1400.
A niedawno bylo po 1300.
No właśnie... Po pierwsze to zaledwie 7%. Jak masz trochę szczęścia to uda Ci się uzyskać spread na złocie rzędu 5%. W niektórych przypadkach może dojść do 10%. Czyli z tych 7% zysku niewiele zostaje.

Dwa - wielu teoretyków podaje cenę średnią. Dla przykładu na tę chwilę jest to 5350 zł/uncja. Obecnie w Mennicy Polskiej kupisz monety bulionowe od ręki 1/10 uncji za 645 zł. Czyli 6450 zł/uncja. W promocji (!) jest jedna o wadze uncji za 5670 zł. To pokazuje skalę odchylenia o kursu średniego (blisko 6% w promocji). Domyślać się należy, iż skup będzie w drugą stronę. W tym samym czasie USD notowany jest po 3,7919 zł, a kantor Aliora sprzedaje go po 3,7999 zł (odchylenie 0,21%, czyli 30 razy mniejsze niż na złocie!).

Tylko jak Trump pojdzie na wojne, to zloto bedzie po 1800 :-)

Jak ktos chce odlozyc na emeryture, to moze byc opcja.
Bardzo kiepska biorąc pod uwagę możliwość kradzieży, brak odsetek, brak zabezpieczenia przed inflacją (jak np. obligacje indeksowane inflacją),

No wlasnie zabezpieczenie przed inflacja jest, a jak dobrze kupic, to jeszcze z gorka :)

kiepską płynność, uciążliwość przechowywania itp. itd.

Jaka tam uciazliwosc - zamurowac :-)

Jeśli szukasz produktu inwestycyjnego to podstawą jest jego płynność i bezpieczeństwo. Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania. Inna sprawa czy są one pewniejszą inwestycją niż np. waluty...

No, szczegolnie w Amber Gold :-)

J.

Data: 2019-07-12 11:05:34
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-11 o 19:10, J.F. pisze:
Tylko jak Trump pojdzie na wojne, to zloto bedzie po 1800 :-)

To już gdybanie. Jeśli tak - zarobisz jakieś 20%. Sęk w tym, że kurs USD, EUR czy CHF z pewnością także się zmieni. Zamiast zatem inwestować w złoto i potem oddawać gros zysku pośrednikom, lepiej kupić walutę należącą do tzw. bezpiecznej przystani, czyli CHF. Zarobisz więcej by znacznie lepszej płynności, bezpieczeństwie przechowywania (elektronicznie zamiast fizycznie) itd. Obecnie mam na CHF/PLN 1,59 gr. spreadu, co stanowi 0,4%. Na złocie 15x więcej to "promocja".

Jak ktos chce odlozyc na emeryture, to moze byc opcja.
Bardzo kiepska biorąc pod uwagę możliwość kradzieży, brak odsetek, brak zabezpieczenia przed inflacją (jak np. obligacje indeksowane inflacją),

No wlasnie zabezpieczenie przed inflacja jest, a jak dobrze kupic, to jeszcze z gorka :)

Nie doczytałeś. BRAK zabezpieczenia przed inflacją. Złoto nie wykazuje korelacji z inflacją w PL. Obligacje indeksowane inflacją stanowią takie zabezpieczenie.

kiepską płynność, uciążliwość przechowywania itp. itd.

Jaka tam uciazliwosc - zamurowac :-)

Możesz. Ale nie wiesz jak się zachowa to złoto w przypadku kataklizmu typu powódź, wypadku typu wybuch gazu, a do tego może być kłopot z dostępem - na pewno nie jest tak swobodny jak do pieniądza elektronicznego.

Jeśli szukasz produktu inwestycyjnego to podstawą jest jego płynność i bezpieczeństwo. Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania. Inna sprawa czy są one pewniejszą inwestycją niż np. waluty...

No, szczegolnie w Amber Gold :-)

Dobry przykład. Marcin P. zakładał biznes, gdy złoto było poniżej 1000 USD. W 2011 osiągnęło 1800. I faktycznie byłby w stanie zapłacić te 16% odsetek - czy ile tam obiecywał AG - i jeszcze zarobić. Sęk w tym, że w 2012 spadło do 1600. Hossa się skończyła. Podobno chciał sprzedać 2,5 kg NBP i był z tym problem.
Ale! Gdybyś przy tych 1600 wszedł mając przekonanie o dołku i licząc na powrót do 1800 lub przebicie... to w 2013 złoto spadło do 1300, kolejny rok to 1250, 2015r. - 1150, potem znowu powrót do 1250 i teraz średnia 1350. Innymi słowy - od 2012 kisiłbyś to złoto po 1600 nie mając w ogóle zysku. Do kiedy? Któż to wie... Może jutro skoczy do 1600, a może za 10 lat.

Data: 2019-07-12 12:09:34
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qg9ih8$1191$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-11 o 19:10, J.F. pisze:
Tylko jak Trump pojdzie na wojne, to zloto bedzie po 1800 :-)

To już gdybanie. Jeśli tak - zarobisz jakieś 20%. Sęk w tym, że kurs USD, EUR czy CHF z pewnością także się zmieni.

W dol. Tak to jest, ze w razie wojny papier jest malo wartosciowy :-)

Zamiast zatem inwestować w złoto i potem oddawać gros zysku pośrednikom, lepiej kupić walutę należącą do tzw. bezpiecznej przystani, czyli CHF. Zarobisz więcej by znacznie lepszej płynności, bezpieczeństwie przechowywania (elektronicznie zamiast fizycznie) itd. Obecnie mam na CHF/PLN 1,59 gr. spreadu, co stanowi 0,4%. Na złocie 15x więcej to "promocja".

Dlatego kolega proponowal dlugookresowo ... 20-30 lat.

Jak ktos chce odlozyc na emeryture, to moze byc opcja.
Bardzo kiepska biorąc pod uwagę możliwość kradzieży, brak odsetek, brak zabezpieczenia przed inflacją (jak np. obligacje indeksowane inflacją),

No wlasnie zabezpieczenie przed inflacja jest, a jak dobrze kupic, to jeszcze z gorka :)

Nie doczytałeś. BRAK zabezpieczenia przed inflacją. Złoto nie wykazuje korelacji z inflacją w PL.

Z polska inflacja isotnie nie.

Obligacje indeksowane inflacją stanowią takie zabezpieczenie.

Taaa - a rzad ci tak wyliczy inflacje, zeby go to najmniej kosztowalo :-(

Albo przypomnij sobie rok 2008 - wszystkie waluty w gore, zlotowka spadla ... a inflacji nie ma ..
Fakt, ze ceny towarow jakby sie utrzymaly, ale czy to powod do zadowolenia ?

kiepską płynność, uciążliwość przechowywania itp. itd.
Jaka tam uciazliwosc - zamurowac :-)
Możesz. Ale nie wiesz jak się zachowa to złoto w przypadku kataklizmu typu powódź, wypadku typu wybuch gazu,

Przetrwa :-)

a do tego może być kłopot z dostępem - na pewno nie jest tak swobodny jak do pieniądza elektronicznego.

Ale czy pieniadz elektroniczny przetrwa rozne kataklizmy :-)

Jeśli szukasz produktu inwestycyjnego to podstawą jest jego płynność i bezpieczeństwo. Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania. Inna sprawa czy są one pewniejszą inwestycją niż np. waluty...

No, szczegolnie w Amber Gold :-)

Dobry przykład. Marcin P. zakładał biznes, gdy złoto było poniżej 1000 USD. W 2011 osiągnęło 1800. I faktycznie byłby w stanie zapłacić te 16% odsetek - czy ile tam obiecywał AG - i jeszcze zarobić. Sęk w tym, że w 2012 spadło do 1600. Hossa się skończyła.

ale chodzi o to, ze nie wiesz, czy on mial to zloto, czy nie mial ... tzn raczej nie mial ..
wiec zainwestowales ... nawet nie w papier :-)

Podobno chciał sprzedać 2,5 kg NBP i był z tym problem.

To juz nie wiem, niby NBP skup zlota prowadzi ...
Tak czy inaczej - 2.5kg zlota to nie zabezpiecza strat AG.

Ale! Gdybyś przy tych 1600 wszedł mając przekonanie o dołku i licząc na powrót do 1800 lub przebicie... to w 2013 złoto spadło do 1300, kolejny rok to 1250, 2015r. - 1150, potem znowu powrót do 1250 i teraz średnia 1350.

Nie mowie nie ... ale zapisz gdzies i przypomnij wyliczenia za 10 lat...

Innymi słowy - od 2012 kisiłbyś to złoto po 1600 nie mając w ogóle zysku. Do kiedy? Któż to wie... Może jutro skoczy do 1600, a może za 10 lat.

No ale stracilbym 20%, a w AG wygodnie stracilbym 100% :)

J.

Data: 2019-07-12 12:57:44
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-12 o 12:09, J.F. pisze:
To już gdybanie. Jeśli tak - zarobisz jakieś 20%. Sęk w tym, że kurs USD, EUR czy CHF z pewnością także się zmieni.

W dol. Tak to jest, ze w razie wojny papier jest malo wartosciowy :-)

Otóż nie. Krótkoterminowo przypomnij sobie, jak szalały waluty względem PLN, gdy rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Jest rok 2014 i CHF z 3,40 na 4,00, zaś USD z 3,10 na 3,70. W tym samym czasie złoto z 4000 na 4500, a wyrażone w USD... spada.

Długoterminowo: II wojna i Operacja Bernhard. Po co byłoby fałszować papier skoro jest małowartościowy?

Zamiast zatem inwestować w złoto i potem oddawać gros zysku pośrednikom, lepiej kupić walutę należącą do tzw. bezpiecznej przystani, czyli CHF. Zarobisz więcej by znacznie lepszej płynności, bezpieczeństwie przechowywania (elektronicznie zamiast fizycznie) itd. Obecnie mam na CHF/PLN 1,59 gr. spreadu, co stanowi 0,4%. Na złocie 15x więcej to "promocja".

Dlatego kolega proponowal dlugookresowo ... 20-30 lat.

Wchodzą PPK. Dogorywa OFE. Zwróć uwagę, że żaden system finansowy z taką perspektywą czasową nie opiera się na jednorazowym kupieniu dziś, by spieniężyć za 20-30 lat. Zawsze mowa jest o inwestowaniu, czyli relokacji środków. Jeśli natomiast chcesz generować zyski przez kupowanie/sprzedawanie - płynność+niska marża jest kluczowa.

Złoty pociąg czy bursztynowa komnata to świetne inwestycje już w perspektywie nawet 80 lat. ;-)

Obligacje indeksowane inflacją stanowią takie zabezpieczenie.

Taaa - a rzad ci tak wyliczy inflacje, zeby go to najmniej kosztowalo :-(

Wydaje mi się, że to GUS liczy, a nie rząd. Natomiast jeśli trzymasz środki w walutach (różnych) to chyba mało prawdopodobnym jest, aby naraz doszło do kataklizmu obejmującego tyle kontynentów.

Albo przypomnij sobie rok 2008 - wszystkie waluty w gore, zlotowka spadla ... a inflacji nie ma ..

Z tego co widzę złoto też pojechało ostro w dół. Ta korelacja waluty-złoto wydaje się mieć jakieś podstawy, aczkolwiek nie zawsze się spełnia.
OK - chcesz złota... Jeśli wierzysz w takie zależności to może po prostu zamiast kupować złoto rozważ tzw. pozycję krótką na walutach?

Fakt, ze ceny towarow jakby sie utrzymaly, ale czy to powod do zadowolenia ?

To zależy. Dla kogoś, kto miał wówczas waluty to były zyski przy utrzymanych cenach towarów. Chyba dobrze...

kiepską płynność, uciążliwość przechowywania itp. itd.
Jaka tam uciazliwosc - zamurowac :-)
Możesz. Ale nie wiesz jak się zachowa to złoto w przypadku kataklizmu typu powódź, wypadku typu wybuch gazu,

Przetrwa :-)

Jak złoty pociąg... Gdzieś tam jest. ;-) Swoją drogą ciekawy jestem jak prawnie udowodnić własność X gram złota, które fala powodziowa wymyła i (powiedzmy optymistycznie), że zostało znalezione (też optymistycznie) kilka ulic dalej.

a do tego może być kłopot z dostępem - na pewno nie jest tak swobodny jak do pieniądza elektronicznego.

Ale czy pieniadz elektroniczny przetrwa rozne kataklizmy :-)

A dlaczego nie?

Dobry przykład. Marcin P. zakładał biznes, gdy złoto było poniżej 1000 USD. W 2011 osiągnęło 1800. I faktycznie byłby w stanie zapłacić te 16% odsetek - czy ile tam obiecywał AG - i jeszcze zarobić. Sęk w tym, że w 2012 spadło do 1600. Hossa się skończyła.

ale chodzi o to, ze nie wiesz, czy on mial to zloto, czy nie mial ...

Nie ma znaczenia dla dyskursu. Tu chodziło o zmianę kursu. To, że dziś złoto drgnęło nie znaczy, iż warto w nie inwestować.

tzn raczej nie mial ..
wiec zainwestowales ... nawet nie w papier :-)

Tak to już jest, gdy ktoś liczy, że na złocie zarobi ;-)

To juz nie wiem, niby NBP skup zlota prowadzi ...
Tak czy inaczej - 2.5kg zlota to nie zabezpiecza strat AG.

Nie o to chodzi. 2,5kg to ca. 100.000$. Ile mi zajmie sprzedaż tego przez kantor Aliora? No... zalogowanie, kilka kliknięć... Już! Właściwie z dowolnego miejsca na świecie. Bezpiecznie. Proste? No to teraz spróbuj to zrobić z 2,5 kg złota...

Nie mowie nie ... ale zapisz gdzies i przypomnij wyliczenia za 10 lat...

Myślę, że spadnie dużo szybciej. Banki centralne kupowały w ostatnim czasie napędzając cenę. Nawet taki NBP 2x zwiększył rezerwy. Do tego nikt nie wie dokładnie ile maja Chińczycy. Wiadomo natomiast, iż złoto stale i nadal jest wydobywane (ok. 3000 ton rocznie). A jak to z wydobyciem bywa (patrz: ropa) - można ograniczyć lub nie, co bezpośrednio przełoży się na ceny. Naiwnością jest sądzenie, iż mając złoto jest się niezależnym od nikogo (czytaj: od żadnego rządu).

Innymi słowy - od 2012 kisiłbyś to złoto po 1600 nie mając w ogóle zysku. Do kiedy? Któż to wie... Może jutro skoczy do 1600, a może za 10 lat.

No ale stracilbym 20%, a w AG wygodnie stracilbym 100% :)

W tym samym czasie na walutach zyskałbyś pewnie ponad 100% obracając nimi... I gdzie tu sens lokowania w złoto?

Data: 2019-07-12 13:43:55
Autor: Zbynek Ltd.
rynek złota mocno w górę
J.F. napisał(a) :
Możesz. Ale nie wiesz jak się zachowa to złoto w przypadku kataklizmu typu powódź, wypadku typu wybuch gazu,

Przetrwa :-)

a do tego może być kłopot z dostępem - na pewno nie jest tak swobodny jak do pieniądza elektronicznego.

Ale czy pieniadz elektroniczny przetrwa rozne kataklizmy :-)

Metal przetrwa i wybuch gazu. I teraz wejdź na gruzowisko szukać swojego zamurowanego złota. A może ono już komuś zdążyło zabłyszczeć?

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0xDCEF4E65

Data: 2019-07-12 07:44:35
Autor: Zbynek Ltd.
rynek złota mocno w górę
Szymon napisał(a) :
Jeśli szukasz produktu inwestycyjnego to podstawą jest jego płynność i bezpieczeństwo.

Patrz moja wypowiedź niżej...

Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania.

Z jaką gwarancją? Warunki tej gwarancji są w ewidentnej opozycji do Twojego pierwszego zdania powyżej.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0xDCEF4E65

Data: 2019-07-12 10:47:00
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-12 o 07:44, Zbynek Ltd. pisze:

Nie bez przyczyny modne stają się kontrakty na złoto niewymagające jego fizycznego posiadania/transportowania.

Z jaką gwarancją? Warunki tej gwarancji są w ewidentnej opozycji do Twojego pierwszego zdania powyżej.

Oczywiście. Pokazałem tylko, iż koszty operowanie fizycznym instrumentem (wraz z konsekwencjami i ew. zagrożeniami) są nieporównywalnie większe niż elektronicznym. Dotyczy to złota, ale też i walut. W moim mieście na USD spread w kantorze stacjonarnym wynosi nawet 14 gr. W Aliorze 1,58 gr.
Jeśli chcesz w cokolwiek inwestować lub obracać danym instrumentem musisz eliminować pośredników lub wybierać najtańszego. Wszak to podstawa wszelkiego handlu.

Wśród teoretyków panuje przekonanie, iż powinno się dywersyfikować portfel w oparciu o złoto fizyczne. Co ciekawe - zwolennicy tej teorii (np. Piotr Kuczyński) zapytani o proporcje podają, iż 10% to żelazna rezerwa w złocie. Zapytani (oczywiście kilka wywiadów dalej) o to, w co sami inwestują - podają np. obligacje indeksowane inflacją. ;-)

Panuje pogląd, iż złoto (8000 ton ma USA) jest skorelowane z dolarem. Dla inwestora indywidualnego - o ile uznasz, że ta korelacja zachodzi - dużo sensowniejsze wydaje się operowanie właśnie USD.

Data: 2019-07-12 02:22:51
Autor: Dawid Rutkowski
rynek złota mocno w górę
W dniu piątek, 12 lipca 2019 10:47:12 UTC+2 użytkownik Szymon napisał:

Oczywiście. Pokazałem tylko, iż koszty operowanie fizycznym instrumentem (wraz z konsekwencjami i ew. zagrożeniami) są nieporównywalnie większe niż elektronicznym. Dotyczy to złota, ale też i walut. W moim mieście na USD spread w kantorze stacjonarnym wynosi nawet 14 gr. W Aliorze 1,58 gr.

Co pokazałeś?
Po pierwsze w IKA spread USD to 0,0244zł, dla "specjalnych klientów 0,0177zł.
Po drugie jeśli "fizyczny instrument" to banknoty, to można za darmo wypłacić je w kasie (tylko że strach).
A po trzecie czy banknoty mają jakąkolwiek wartość poza zaufaniem?
Złoto co prawda niewiele większą, ale jednak.

Data: 2019-07-12 11:45:43
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-12 o 11:22, Dawid Rutkowski pisze:
W dniu piątek, 12 lipca 2019 10:47:12 UTC+2 użytkownik Szymon napisał:

Oczywiście. Pokazałem tylko, iż koszty operowanie fizycznym instrumentem
(wraz z konsekwencjami i ew. zagrożeniami) są nieporównywalnie większe
niż elektronicznym. Dotyczy to złota, ale też i walut. W moim mieście na
USD spread w kantorze stacjonarnym wynosi nawet 14 gr. W Aliorze 1,58 gr.

Co pokazałeś?

Jest napisane: różnicę między fizycznym a elektronicznym obrotem.

Po pierwsze w IKA spread USD to 0,0244zł, dla "specjalnych klientów 0,0177zł.

Rzeczywiście mam trochę niższy spread, ale podobno dość łatwo jest go uzyskać. W Rkantorze dali mi 1gr. Myślę, że meritum sprawy nie polega na dyskusji czy spread to 1gr, 1,58, czy może 0,3.

Wielokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniami, iż spread rzędu 6% w bankach to - cytuję - "oszustwo, złodziejstwo" itd. Niejednokrotnie temat podnoszony był przy kredytach w CHF, aż doczekał się specjalnej ustawy (?) nakazującej bankom przyjmowanie rat w CHF. No to jak to jest? 6% to złodziejstwo na walutach, a 6% na złocie to promocja? ;-))

Po drugie jeśli "fizyczny instrument" to banknoty, to można za darmo wypłacić je w kasie (tylko że strach).

Tak, gotówka to jakby nie patrzeć postać fizyczna pieniądza. Co ciekawe... Jeśli masz 176.795 zł to bez względu na to, czy przeważają banknoty 200 zł, 100, 50, czy może 10 zł... Masz tyle samo. Ale jeśli przeliczysz na złoto (dane z Mennicy, bowiem w przypadku złota kluczowy jest też wiarygodny dostawca) to masz 1 kg w sztabie. Jednakże gdybyś chciał mieć swobodę obrotu kapitałem, możesz kupić w sztabkach 1-gramowych (po 230zł/szt.). Sęk w tym, że za tę samą kwotę masz 769 gram złota. Taka relacja w gotówce nie zachodzi.

Zwróć uwagę, że powołując się na kurs średni nikt nie pisze o tym, z jaką gramaturą ma do czynienia.

A po trzecie czy banknoty mają jakąkolwiek wartość poza zaufaniem?

Nie. To sprawa umowna.

Złoto co prawda niewiele większą, ale jednak.

Dlaczego większą? W sklepie zapłacę gotówką/kartą - nie tylko w PLN. Część sklepów przyjmuje euro (bywa, że po kursie zbliżonym do NBP), kartą mogę zapłacić właściwie w dowolnej walucie (oczywiście przewalutowanie). A gdzie zapłacę np. monetą bulionową 1-uncjową? I na ile (jeśli w ogóle) mi ją wycenią w chwili "potrzeby"?

Data: 2019-07-16 09:39:50
Autor: Robert Sierant
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-12 o 11:45, Szymon pisze:

Dlaczego większą? W sklepie zapłacę gotówką/kartą - nie tylko w PLN. Część sklepów przyjmuje euro (bywa, że po kursie zbliżonym do NBP),

a jakiś przykład?
kojarzę tylko przypadki, że 1 EUR to np. 4 zł, można zapłacić tylko banknotami a resztę wydają w PLN...kosmicznie się nie opłaca

kartą mogę zapłacić właściwie w dowolnej walucie (oczywiście przewalutowanie). A gdzie zapłacę np. monetą bulionową 1-uncjową? I na ile (jeśli w ogóle) mi ją wycenią w chwili "potrzeby"?

po kursie "sprawiedliwym" nie zapłacisz taką monetą, co najwyżej może służyć do tezauryzacji, kupisz kilka, zakopiesz w ogródku i po X latach wyciągniesz, jak zyskasz na tym z 500% to ten "drobny" 6% spread nie będzie miał żadnego znaczenia

jednak mimo wszystko, dla mnie złoto istnieje tylko w postaci zdematerializowanej, fundusze, XAUUSD itp...w sam kruszec nie planuję inwestować

--
pozdrawiam
RobertS

https://finansowewariacje.wordpress.com/

Data: 2019-07-16 10:41:32
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-16 o 09:39, Robert Sierant pisze:
Dlaczego większą? W sklepie zapłacę gotówką/kartą - nie tylko w PLN. Część sklepów przyjmuje euro (bywa, że po kursie zbliżonym do NBP),

a jakiś przykład?

Galeria Przymorze, Gdańsk, hipermarket Leclearc. Kurs wisi nad działem obsługi klienta. I jest to kurs NBP. Płacić można banknotem, reszta wydawana w PLN.
Co ciekawe - w pewnych okolicznościach można zarobić. Kurs jest ustalany raz dziennie. Jeśli będzie np. 4,30, a w ciągu dnia nastąpi tąpnięcie na 4,25 to wydaje euro w sklepie i odkupienie w kantorze (swoista sprzedaż krótka) pozwoli zarobić. Oczywiście pytanie co zrobić z towarem ;-)

kojarzę tylko przypadki, że 1 EUR to np. 4 zł, można zapłacić tylko banknotami a resztę wydają w PLN...kosmicznie się nie opłaca

Podałem przykład. Czy jest to wyjątek w skali Polski to nie wiem... Trudno mi też powiedzieć czy kurs NBP obowiązuje tylko w tym jednym sklepie Leclearc, czy we wszystkich (w Gdańsku, Trójmieście, Polsce).
Dodam, że przykład nie jest teoretyczny - płaciłem wiele razy, aczkolwiek już jakiś czas temu. Kurs widziałem ostatnio jakoś w maju.

po kursie "sprawiedliwym" nie zapłacisz taką monetą, co najwyżej może służyć do tezauryzacji, kupisz kilka, zakopiesz w ogródku i po X latach wyciągniesz, jak zyskasz na tym z 500% to ten "drobny" 6% spread nie będzie miał żadnego znaczenia

Musi być jednak spełnionych kilka istotnych warunków. Na przykład... musisz żyć. ;-) Jeśli mam walutę na kontach w banku to podlega ona dziedziczeniu, ale co i gdzie zakopałem wiem tylko ja... No - chyba, że podzielisz się tą wiedzą z innymi, aczkolwiek czy wówczas wykopiesz to, co zakopałeś za X lat... Nie wiem ;-)

jednak mimo wszystko, dla mnie złoto istnieje tylko w postaci zdematerializowanej, fundusze, XAUUSD itp...w sam kruszec nie planuję inwestować

W przeciwieństwie do teoretyków-analityków uważam, że to lepsza opcja. Co ciekawe - na kontraktach można obstawić np. pszenicę, cukier czy kawę... Dziwne, że teoretyczni analitycy nie postulują - wzorem złota - przechowywanie fizycznej pszenicy, cukru, kawy ;-)
Złoto często jest zalecane na wypadek wojny... Osobiście wydaje mi się, że "fizyczne" zabezpieczenie odpowiednimi proporcjami pszenicy/cukru/kawy mogłoby lepiej być wykorzystane niż fizyczne złoto w czasie konfliktu ;-)

Data: 2019-07-16 11:50:05
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Co na to myszy i król Popiel?

Data: 2019-07-16 12:48:15
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgk2k8$1n70$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-16 o 09:39, Robert Sierant pisze:
Dlaczego większą? W sklepie zapłacę gotówką/kartą - nie tylko w PLN. Część sklepów przyjmuje euro (bywa, że po kursie zbliżonym do NBP),

a jakiś przykład?

Galeria Przymorze, Gdańsk, hipermarket Leclearc. Kurs wisi nad działem obsługi klienta. I jest to kurs NBP. Płacić można banknotem, reszta wydawana w PLN.

Ktorys z budowlanych mial ... ale kursu nie pamietam.

Co ciekawe - w pewnych okolicznościach można zarobić. Kurs jest ustalany raz dziennie. Jeśli będzie np. 4,30, a w ciągu dnia nastąpi tąpnięcie na 4,25 to wydaje euro w sklepie i odkupienie w kantorze (swoista sprzedaż krótka) pozwoli zarobić.

Czy kantory tak szybko zadzialaja, i czy widelki maja odpowiednio male ?
Poza tym nie musi byc w ciagu dnia - odkupic mozesz jutro, za tydzien .... ale prosciej na walutomacie, tylko z ryzykiem  :-)

Oczywiście pytanie co zrobić z towarem ;-)

Zwrocic ? Tylko czy nie zwroca w euro ? :-)

kojarzę tylko przypadki, że 1 EUR to np. 4 zł, można zapłacić tylko banknotami a resztę wydają w PLN...kosmicznie się nie opłaca

Podałem przykład. Czy jest to wyjątek w skali Polski to nie wiem...

Chyba na autostradzie ktorejs bylo jak wyzej.

po kursie "sprawiedliwym" nie zapłacisz taką monetą, co najwyżej może służyć do tezauryzacji, kupisz kilka, zakopiesz w ogródku i po X latach wyciągniesz, jak zyskasz na tym z 500% to ten "drobny" 6% spread nie będzie miał żadnego znaczenia

Musi być jednak spełnionych kilka istotnych warunków. Na przykład... musisz żyć. ;-) Jeśli mam walutę na kontach w banku to podlega ona dziedziczeniu, ale co i gdzie zakopałem wiem tylko ja...

Ale od dziedziczenia moze byc podatek, a dzieciom mozesz powiedziec, gdzie kopac po smierci :-)

jednak mimo wszystko, dla mnie złoto istnieje tylko w postaci zdematerializowanej, fundusze, XAUUSD itp...w sam kruszec nie planuję inwestować

W przeciwieństwie do teoretyków-analityków uważam, że to lepsza opcja. Co ciekawe - na kontraktach można obstawić np. pszenicę, cukier czy kawę... Dziwne, że teoretyczni analitycy nie postulują - wzorem złota - przechowywanie fizycznej pszenicy, cukru, kawy ;-)

Kontrakty sa niepewne, bo to tylko papier :-)

A pszenicy, kawy - nie przechowasz.
Cukier troche lepszy, ale ile tego mozna miec :-)

Złoto często jest zalecane na wypadek wojny... Osobiście wydaje mi się, że "fizyczne" zabezpieczenie odpowiednimi proporcjami pszenicy/cukru/kawy mogłoby lepiej być wykorzystane niż fizyczne złoto w czasie konfliktu ;-)

Ogolnie tak - w razie wojny u nas, to artykuly pierwszej potrzeby zyskaja na wartosci, a zloto relatywnie straci.
Ale:
-przyjdzie okupant i pszenice zabierze, bo paru ton nie ukryjesz,
-pszenicy dlugo nie przechowasz ... no moze i dobrym silosie mozna, ale patrz wyzej,
-jak przyjdzie uciekac, to kto nie ma zlota, ten z glodu zdechnie :-)

J.

Data: 2019-07-16 13:57:54
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-16 o 12:48, J.F. pisze:
Czy kantory tak szybko zadzialaja, i czy widelki maja odpowiednio male ?

Tak. Na tę chwilę w cinkciarz.pl w transakcjach społecznościowych można kupić EUR za 4,2522, a sprzedać za 4,2516. Spread 0,0006 zł. Trudno o niższy.

Poza tym nie musi byc w ciagu dnia - odkupic mozesz jutro, za tydzien ... ale prosciej na walutomacie, tylko z ryzykiem  :-)

Wówczas jest ryzyko. Tu chodzi o sytuację, w której ryzyko jest wyeliminowane.

Ale od dziedziczenia moze byc podatek, a dzieciom mozesz powiedziec, gdzie kopac po smierci :-)

Wydaje mi się, że od darowizny/spadku w kręgu najbliższej rodziny podatku nie ma.

W Gdańsku na terenie byłych działek stoi stadion. Kopanie może być trudne.

Kontrakty sa niepewne, bo to tylko papier :-)

Przesada. Akt własności lub akt urodzenia to też tylko papier.

A pszenicy, kawy - nie przechowasz.
Cukier troche lepszy, ale ile tego mozna miec :-)

A kilogram złota to po co?

Ogolnie tak - w razie wojny u nas, to artykuly pierwszej potrzeby zyskaja na wartosci, a zloto relatywnie straci.

Biorąc pod uwagę, co się działo np. w getcie warszawskim, kromka chleba może być warta kilka gram złota.

Ale:
-przyjdzie okupant i pszenice zabierze, bo paru ton nie ukryjesz,

Myśląc tymi kategoriami... Złoto nie jest lepsze - spróbuj ukryć sztabkę 1kg przed rewizją osobistą.

-jak przyjdzie uciekac, to kto nie ma zlota, ten z glodu zdechnie :-)

Ewakuacja z kilkoma kilogramami złota w plecaku też może być trudna. Jeśli będziesz miał drobne monety - ich cena jest wysoka. Jeśli sztabki 1kg - "rozmienienie" w obozie dla uchodźców, by zamienić na chleb też może być kłopotliwe.

Brylant o wadze 2 karatów (ok. 0,4 g) potrafi więcej kosztować niż kilogram złota. Oczywiście w przypadku takich "lokat" nie jest istotne za ile kupisz, ale za ile sprzedasz...

Porównaj:
https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-6514-Diament-2-05-E-VVS2-z-certyfikatem.html

https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-35-1000-g-1-kg-Sztabka-zlota.html

Data: 2019-07-16 20:52:30
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Na upartego sztabkę rozmieni każdy jubiler, z brylantem gorzej, no ale łatwiej przeszmuglować jakby co.

Data: 2019-07-17 09:59:48
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-16 o 20:52, ąćęłńóśźż pisze:
Na upartego sztabkę rozmieni każdy jubiler, z brylantem gorzej, no ale łatwiej przeszmuglować jakby co.

Pytanie o łatwość znalezienia jubilera w czasie wojny. Za usługę musisz mu też jakoś zapłacić... Bardzo już teoretyzujemy - nie wiem czy wymyślanie takich ekstremów faktycznie pomaga komuś podjąć decyzje inwestycyjne.

Data: 2019-07-17 10:05:31
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
"Jubiler" = tygielek np. od Chińczyka.
Nie masz jeszcze tygielka?


-- -- -
Pytanie o łatwość znalezienia jubilera w czasie wojny.

Data: 2019-07-17 14:06:20
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgke4e$1cma$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-16 o 12:48, J.F. pisze:
Czy kantory tak szybko zadzialaja, i czy widelki maja odpowiednio male ?

Tak. Na tę chwilę w cinkciarz.pl w transakcjach społecznościowych można kupić EUR za 4,2522, a sprzedać za 4,2516. Spread 0,0006 zł. Trudno o niższy.

Nie nie - mowimy o kantorze, w ktorym mozna odebrac papierki, bo papierkami placiles.

No i o takim, co nie zniknie do poniedzialku, gdy bedziesz mogl odebrac :-)

Poza tym nie musi byc w ciagu dnia - odkupic mozesz jutro, za tydzien ... ale prosciej na walutomacie, tylko z ryzykiem  :-)

Wówczas jest ryzyko. Tu chodzi o sytuację, w której ryzyko jest wyeliminowane.

No fakt.
Tylko jak tu jeszcze oddac niepotrzebny towar, zeby w zlotowkach zwrocili :-)

Ale od dziedziczenia moze byc podatek, a dzieciom mozesz powiedziec, gdzie kopac po smierci :-)
Wydaje mi się, że od darowizny/spadku w kręgu najbliższej rodziny podatku nie ma.

Zawsze moze wrocic.

W Gdańsku na terenie byłych działek stoi stadion. Kopanie może być trudne.

Wywlaszczanie pewnie pare lat trwalo.

Kontrakty sa niepewne, bo to tylko papier :-)
Przesada. Akt własności lub akt urodzenia to też tylko papier.

A pszenicy, kawy - nie przechowasz.
Cukier troche lepszy, ale ile tego mozna miec :-)
A kilogram złota to po co?

A kilogram zlota zawsze wymienisz na pszenice, cukier czy kawe :-)

Ogolnie tak - w razie wojny u nas, to artykuly pierwszej potrzeby zyskaja na wartosci, a zloto relatywnie straci.

Biorąc pod uwagę, co się działo np. w getcie warszawskim, kromka chleba może być warta kilka gram złota.

Ale:
-przyjdzie okupant i pszenice zabierze, bo paru ton nie ukryjesz,

Myśląc tymi kategoriami... Złoto nie jest lepsze - spróbuj ukryć sztabkę 1kg przed rewizją osobistą.

W monetach i polknac :-)

-jak przyjdzie uciekac, to kto nie ma zlota, ten z glodu zdechnie :-)
Ewakuacja z kilkoma kilogramami złota w plecaku też może być trudna. Jeśli będziesz miał drobne monety - ich cena jest wysoka. Jeśli sztabki 1kg - "rozmienienie" w obozie dla uchodźców, by zamienić na chleb też może być kłopotliwe.

ale kto proponuje w sztabkach po 1kg ?

Brylant o wadze 2 karatów (ok. 0,4 g) potrafi więcej kosztować niż kilogram złota.

ale sprzedac moze byc trudniej.

Oczywiście w przypadku takich "lokat" nie jest istotne za ile kupisz, ale za ile sprzedasz...

Tylko kto ma plecaku kilka kg ubran, ten z glodu zdechnie, a kto kilka kg zywnosci, temu na dlugo nie starczy ...

Porównaj:
https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-6514-Diament-2-05-E-VVS2-z-certyfikatem.html
https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-35-1000-g-1-kg-Sztabka-zlota.html

Ale maja tez "sztabki" od 1g.

Co to jest "kinebar" - jakos dziwnie tanie ?

J.

Data: 2019-07-17 14:25:56
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 14:06, J.F. pisze:
Tak. Na tę chwilę w cinkciarz.pl w transakcjach społecznościowych można kupić EUR za 4,2522, a sprzedać za 4,2516. Spread 0,0006 zł. Trudno o niższy.

Nie nie - mowimy o kantorze, w ktorym mozna odebrac papierki, bo papierkami placiles.

To tylko kantor. Wysyłasz przelew, wymieniasz, odsyłasz przelew. Jeśli masz ochotę na papierki - wpłacasz/wypłacasz.

No i o takim, co nie zniknie do poniedzialku, gdy bedziesz mogl odebrac :-)

Dojechanie na miejsce zakopania złota, odpowiednie narzędzia do jego wykopania, transport itd. zajmie prawdopodobnie więcej czasu niż zakup/sprzedaż walut w kantorze internetowym wraz z obsługą gotówkową.

A kilogram zlota zawsze wymienisz na pszenice, cukier czy kawe :-)

W sytuacji wojny niekoniecznie.

Myśląc tymi kategoriami... Złoto nie jest lepsze - spróbuj ukryć sztabkę 1kg przed rewizją osobistą.

W monetach i polknac :-)

Kilogram? ;-) Powodzenia. Sęk w tym, że ten kilogram to nie jest nawet wartość przeciętnego mieszkania.

ale kto proponuje w sztabkach po 1kg ?

Np. Mennica. Kupowanie na targu złota nie polecam.

Tylko kto ma plecaku kilka kg ubran, ten z glodu zdechnie, a kto kilka kg zywnosci, temu na dlugo nie starczy ...

Oczywiście wszyscy narzekamy na biedę, ale jeśli przeciętny warszawiak sprzedałby mieszkanie, auto, może jakiś garaż czy grunt (np. miejsce parkingowe), wyciągnął oszczędności itd. przygotowując się do ewakuacji to okazałoby się, że tego złota musi nabyć kilka kilogramów. Podróżowanie z takim bagażem jest kłopotliwe. Dziś mało kto chciałby chodzić z 4-kilowym laptopem, skoro są 2,2 na rynku, a tu proponujesz ciężarki (choćby złote) do walizki?

Ale maja tez "sztabki" od 1g.

Tak, o wiele droższe. Pamiętaj, że ideą kupowania złota jest ZAROBIENIE na nim. Owszem - jeśli chcesz stracić to jest to kapitalna "inwestycja".

Data: 2019-07-17 16:02:55
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgn450$1m3a$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-17 o 14:06, J.F. pisze:
Tak. Na tę chwilę w cinkciarz.pl w transakcjach społecznościowych można kupić EUR za 4,2522, a sprzedać za 4,2516. Spread 0,0006 zł. Trudno o niższy.

Nie nie - mowimy o kantorze, w ktorym mozna odebrac papierki, bo papierkami placiles.

To tylko kantor. Wysyłasz przelew, wymieniasz, odsyłasz przelew. Jeśli masz ochotę na papierki - wpłacasz/wypłacasz.

Masz ochote na papierki, bo przeciez na papierkach zarobiles.
No chyba ze jakies euro po urlopie zostaly, a tu akurat korzystny kurs w markecie ...

No i o takim, co nie zniknie do poniedzialku, gdy bedziesz mogl odebrac :-)
Dojechanie na miejsce zakopania złota, odpowiednie narzędzia do jego wykopania, transport itd. zajmie prawdopodobnie więcej czasu niż zakup/sprzedaż walut w kantorze internetowym wraz z obsługą gotówkową.

Ale to zupelnie co innego - zlota nie proponujemy na szybkie transakcje.

A kilogram zlota zawsze wymienisz na pszenice, cukier czy kawe :-)
W sytuacji wojny niekoniecznie.

Odwrotnie - za zloto kupisz. Inaczej niekoniecznie :-)

Myśląc tymi kategoriami... Złoto nie jest lepsze - spróbuj ukryć sztabkę 1kg przed rewizją osobistą.
W monetach i polknac :-)

Kilogram? ;-) Powodzenia.

Zloto ciezkie jest, wiec monety sa male ...

ale kto proponuje w sztabkach po 1kg ?
Np. Mennica. Kupowanie na targu złota nie polecam.

Tylko kto ma plecaku kilka kg ubran, ten z glodu zdechnie, a kto kilka kg zywnosci, temu na dlugo nie starczy ...

Oczywiście wszyscy narzekamy na biedę, ale jeśli przeciętny warszawiak sprzedałby mieszkanie, auto, może jakiś garaż czy grunt (np. miejsce parkingowe), wyciągnął oszczędności itd. przygotowując się do ewakuacji to okazałoby się, że tego złota musi nabyć kilka kilogramów. Podróżowanie z takim bagażem jest kłopotliwe. Dziś mało kto chciałby chodzić z 4-kilowym laptopem, skoro są 2,2 na rynku, a tu proponujesz ciężarki (choćby złote) do walizki?

Ale co proponujesz - zlotowki przelewem na konto, euro, dolary, franki szwajcarskie ?

A wymienic mieszkanie na zloto to bardzo dobry pomysl ... przed bombardowaniem :-)
Tylko czy sie frajer znajdzie :-)

No i tak wychwalasz te biede, a Niemcy z Ziem Odzyskanych dostali 24h na spakowanie i do pociagu.
Mieszkanie, grunt i miejsce parkingowe musieli zostawic.
Polscy Zydzi podobnie, na terenach "wlaczonych do Rzeszy" tez chyba podobnie.

Ale maja tez "sztabki" od 1g.

Tak, o wiele droższe. Pamiętaj, że ideą kupowania złota jest ZAROBIENIE na nim. Owszem - jeśli chcesz stracić to jest to kapitalna "inwestycja".

Maja tez inne wagi.
A w razie zagrozenia ... zloto jest zloto - mozna przeciac na kawalki, przetopic, a to ciagle jest zloto, i stracisz tylko 20% :-)
Nawet i rozpuscic w kwasie ... no, z kwasami dzis nie tak latwo ...

J.

Data: 2019-07-17 16:23:02
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 16:02, J.F. pisze:

Masz ochote na papierki, bo przeciez na papierkach zarobiles.
No chyba ze jakies euro po urlopie zostaly, a tu akurat korzystny kurs w markecie ...

Nie bardzo zrozumiałem.
Wydaje mi się, że dyskusja dotyczyła inwestowania w złoto versus waluty.

Ale to zupelnie co innego - zlota nie proponujemy na szybkie transakcje.

Czyli w przypadku konfliktu zbrojnego złoto się nie sprawdzi.

A kilogram zlota zawsze wymienisz na pszenice, cukier czy kawe :-)
W sytuacji wojny niekoniecznie.

Odwrotnie - za zloto kupisz. Inaczej niekoniecznie :-)

Fakty tego nie potwierdzają.

Myśląc tymi kategoriami... Złoto nie jest lepsze - spróbuj ukryć sztabkę 1kg przed rewizją osobistą.
W monetach i polknac :-)

Kilogram? ;-) Powodzenia.

Zloto ciezkie jest, wiec monety sa male ...

No cóż... Smacznego!

Ale co proponujesz - zlotowki przelewem na konto, euro, dolary, franki szwajcarskie ?

Czemu nie? W przypadku zbliżającego się konfliktu Twoje środki dotrą do Anglii czy USA szybciej niż Ty ;-)

A wymienic mieszkanie na zloto to bardzo dobry pomysl ... przed bombardowaniem :-)
Tylko czy sie frajer znajdzie :-)

Wbrew pozorom sporo Żydów uciekło do USA w latach 30. Także z terenu Rzeszy.

Maja tez inne wagi.
A w razie zagrozenia ... zloto jest zloto - mozna przeciac na kawalki, przetopic, a to ciagle jest zloto, i stracisz tylko 20% :-)
Nawet i rozpuscic w kwasie ... no, z kwasami dzis nie tak latwo ...

A można przelać SWIFT-em do kraju, który przyjmie uchodźców z terenów zagrożonych konfliktem?

Data: 2019-07-17 18:14:37
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgnb0i$nd4$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-17 o 16:02, J.F. pisze:
Masz ochote na papierki, bo przeciez na papierkach zarobiles.
No chyba ze jakies euro po urlopie zostaly, a tu akurat korzystny kurs w markecie ...

Nie bardzo zrozumiałem.
Wydaje mi się, że dyskusja dotyczyła inwestowania w złoto versus waluty.

Dyskusja zeszla na zaplacenie w Leclercu euro, bo akurat kurs NBP wyzszy niz chwilowy w kantorze.

Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.

Ale to zupelnie co innego - zlota nie proponujemy na szybkie transakcje.
Czyli w przypadku konfliktu zbrojnego złoto się nie sprawdzi.

Sie sprawdzi. Jak konflikt duzy a zdolasz wyjechac ze zlotem do Szwajcarii, to sie okaze, ze cena zlota wlasnie wzrosla.

Jak nie zdolasz wyjechac, to prawdopodobnie sporo stracisz, ale to i tak lepiej niz sasiedzi, co z glodu zmarli :-)

A kilogram zlota zawsze wymienisz na pszenice, cukier czy kawe :-)
W sytuacji wojny niekoniecznie.
Odwrotnie - za zloto kupisz. Inaczej niekoniecznie :-)
Fakty tego nie potwierdzają.

Gdzie wzgardzili zlotem ?

Ale co proponujesz - zlotowki przelewem na konto, euro, dolary, franki szwajcarskie ?
Czemu nie? W przypadku zbliżającego się konfliktu Twoje środki dotrą do Anglii czy USA szybciej niż Ty ;-)

No chyba, ze sie zabezpieczą i "zlotowek nie wymieniamy", albo kurs nagle spadnie dwukrotnie.

A jak konflikt powazny ... zainwestowac zdalnie w certytfikaty zlota. Szwajcarskie :-)

A wymienic mieszkanie na zloto to bardzo dobry pomysl ... przed bombardowaniem :-)
Tylko czy sie frajer znajdzie :-)
Wbrew pozorom sporo Żydów uciekło do USA w latach 30. Także z terenu Rzeszy.

Nie tak znowu duzo, bo USA wcale nie tak chetnie ich wpuszczaly.
Patrz ten statek na Kube.

Maja tez inne wagi.
A w razie zagrozenia ... zloto jest zloto - mozna przeciac na kawalki, przetopic, a to ciagle jest zloto, i stracisz tylko 20% :-)
Nawet i rozpuscic w kwasie ... no, z kwasami dzis nie tak latwo ...

A można przelać SWIFT-em do kraju, który przyjmie uchodźców z terenów zagrożonych konfliktem?

Western Union w Syriii dzialal ?

Poza tym w razie konfliktu banki danego kraju bardzo szybko staja sie izolowane ...

A przypomnij sobie Grecje - nawet wojny nie bylo, a rzad ograniczyl wyplaty w bankach i bankomatach.
I chyba musial ograniczyc przelewy zagraniczne ...

J.

Data: 2019-07-17 18:41:32
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 18:14, J.F. pisze:
Dyskusja zeszla na zaplacenie w Leclercu euro, bo akurat kurs NBP wyzszy niz chwilowy w kantorze.

Z mojej strony to był przykład na marginesie, że tak powiem.

Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.

Tylko co z towarem robić?

Ale to zupelnie co innego - zlota nie proponujemy na szybkie transakcje.
Czyli w przypadku konfliktu zbrojnego złoto się nie sprawdzi.

Sie sprawdzi. Jak konflikt duzy a zdolasz wyjechac ze zlotem do Szwajcarii, to sie okaze, ze cena zlota wlasnie wzrosla.

"Jak zdołam" - złotem za bilet nie zapłacę - walutą - owszem.

Gdzie wzgardzili zlotem ?

Polecam historię II wojny światowej.

Czemu nie? W przypadku zbliżającego się konfliktu Twoje środki dotrą do Anglii czy USA szybciej niż Ty ;-)

No chyba, ze sie zabezpieczą i "zlotowek nie wymieniamy", albo kurs nagle spadnie dwukrotnie.

Tak jak Ty zakładasz przechowywanie oszczędności w złocie, tak ja w walucie. Zatem po blokadzie wymiany PLN kurs USD wzrośnie, a ja będę posiadał owe $.

A jak konflikt powazny ... zainwestowac zdalnie w certytfikaty zlota. Szwajcarskie :-)

Dobra okazja do straty. Szczególnie, iż w naszych warunkach należy się obawiać wschodu. Tam złota pod dostatkiem. USD, EUR czy CHF niekoniecznie... Pewnie dlatego po wybuchu konfliktu Rosja-Ukraina złoto poszło w dół, waluty w górę.

Wbrew pozorom sporo Żydów uciekło do USA w latach 30. Także z terenu Rzeszy.

Nie tak znowu duzo, bo USA wcale nie tak chetnie ich wpuszczaly.

" Znaczna część społeczności wyemigrowała i z 522 tys. żydowskich mieszkańców Niemiec w styczniu 1933, na początku II wojny światowej żyło w kraju 214 tysięcy." - za Wikipedią. Czyli ponad połowa wyjechała. Tajemnicą Poliszynela jest, iż to była ta zamożniejsza połowa.

Poza tym w razie konfliktu banki danego kraju bardzo szybko staja sie izolowane ...

Wątpliwe. Raczej chodzi o deprecjację waluty. Przykładowo przed 17.09.1939 za 1 złotówkę można było dostać 3 ruble. Weszli Rosjanie i ustalili kurs 1:1. Rzecz jasna PLN i RUB przestały być coś warte. Podobnie jak złoto nie nęciło z uwagi na podaż w ZSRR, natomiast w cenie były waluty... A może - szanowny zwolenniku złota - wzorem starych sowieckich czasów skarbonkę na złoto zainstalujesz sobie w paszczy? Czemu nie - złote zęby swego czasu to był całkiem wyraźny trend w PRL i wcześniej.

A przypomnij sobie Grecje - nawet wojny nie bylo, a rzad ograniczyl wyplaty w bankach i bankomatach.

A to ma się jakoś do dyskusji?
Dla odmiany Szwajcarzy 5 lat temu w referendum odrzucili powiązanie CHF ze złotem.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Szwajcarskie-referendum-szanse-i-konsekwencje-7225064.html

I chyba musial ograniczyc przelewy zagraniczne ...

Wątpliwe. Dziś też możesz powiedzieć, że wypłaty są ograniczone, bo zazwyczaj pow. 20.000 zł w gotówce trzeba awizować. Bankomat też nie wypluje dowolnej ilości (limit na karcie). Nie mówiąc o dewizach. Tu wypłata od 1000$ jest awizowana (np. w PKO BP - największym banku, choć w części od 2000$). Innymi słowy różnej maści ograniczenia niekoniecznie wynikają z faktu, iż w danym kraju jest kryzys/wojna i że mają coś wspólnego z przelewami.

Data: 2019-07-17 19:56:45
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgnj48$1u9h$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-17 o 18:14, J.F. pisze:
Dyskusja zeszla na zaplacenie w Leclercu euro, bo akurat kurs NBP wyzszy niz chwilowy w kantorze.

Z mojej strony to był przykład na marginesie, że tak powiem.

Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.
Tylko co z towarem robić?

Oddac. W IKEI i Castoramie mozna :-)

Ale to zupelnie co innego - zlota nie proponujemy na szybkie transakcje.
Czyli w przypadku konfliktu zbrojnego złoto się nie sprawdzi.

Sie sprawdzi. Jak konflikt duzy a zdolasz wyjechac ze zlotem do Szwajcarii, to sie okaze, ze cena zlota wlasnie wzrosla.

"Jak zdołam" - złotem za bilet nie zapłacę - walutą - owszem.

Za bilet to drobnymi zaplacisz.

Gdzie wzgardzili zlotem ?
Polecam historię II wojny światowej.

A konkretniej ?

Czemu nie? W przypadku zbliżającego się konfliktu Twoje środki dotrą do Anglii czy USA szybciej niż Ty ;-)

No chyba, ze sie zabezpieczą i "zlotowek nie wymieniamy", albo kurs nagle spadnie dwukrotnie.

Tak jak Ty zakładasz przechowywanie oszczędności w złocie, tak ja w walucie. Zatem po blokadzie wymiany PLN kurs USD wzrośnie, a ja będę posiadał owe $.

I to sie wielokrotnie okazywalo dobre, ale:
-co spadnie bardziej w razie duzej wojny - wartosc papierowego dolara, czy zlotej sztabki ?
-w jakiej walucie ? $, euro, funty CHF ?
-glupio tak troche trzymac w walucie i patrzec jak codziennie kurs wzgledem zlotowki spada :-)

A jak konflikt powazny ... zainwestowac zdalnie w certytfikaty zlota. Szwajcarskie :-)

Dobra okazja do straty. Szczególnie, iż w naszych warunkach należy się obawiać wschodu. Tam złota pod dostatkiem.

Myslisz, ze rzuca na rynek, zeby miec na wojne ?

USD, EUR czy CHF niekoniecznie... Pewnie dlatego po wybuchu konfliktu Rosja-Ukraina złoto poszło w dół, waluty w górę.

Wbrew pozorom sporo Żydów uciekło do USA w latach 30. Także z terenu Rzeszy.
Nie tak znowu duzo, bo USA wcale nie tak chetnie ich wpuszczaly.
" Znaczna część społeczności wyemigrowała i z 522 tys. żydowskich mieszkańców Niemiec w styczniu 1933, na początku II wojny światowej żyło w kraju 214 tysięcy." - za Wikipedią. Czyli ponad połowa wyjechała.

Ale czy do USA ?

http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,16478374,Dramat_pasazerow_transatlantyku__St__Louis_.html
https://superhistoria.pl/druga-wojna-swiatowa/holokaust/47409/Ameryka-nie-dla-Zydow.html
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/premier-kanady-przeprasza-za-odeslanie-zydow-ze-statku-st-louis,882045.html

Tajemnicą Poliszynela jest, iż to była ta zamożniejsza połowa.

I trzeba sie bylo pospieszyc, a nie liczyc, ze Hitler przegra kolejne wybory :-)
I nawet swoj majatek sprzedac ze strata ... tylko Hitler juz zabronil wywozu ...

Poza tym w razie konfliktu banki danego kraju bardzo szybko staja sie izolowane ...

Wątpliwe. Raczej chodzi o deprecjację waluty. Przykładowo przed 17.09.1939 za 1 złotówkę można było dostać 3 ruble. Weszli Rosjanie i ustalili kurs 1:1.

Przede wszystkim to wszelakie przelewy sa akceptowane przez zagraniczne banki, dopóki bank zrodlowy placi.
A tu wymienialnosc zlotowki nagle stanela pod znakiem zapytania, przelewy walutowe rowniez ...
A przeciez bank nie ma plynnych srodkow na wszystkie depozyty klientow, tylko na jakis drobny procent ...

A może - szanowny zwolenniku złota - wzorem starych sowieckich czasów skarbonkę na złoto zainstalujesz sobie w paszczy? Czemu nie - złote zęby swego czasu to był całkiem wyraźny trend w PRL i wcześniej.

Zloto jest tez metalem szlachetnym, wiec mozliwe, ze wtedy nie bylo wiekszego wyboru.

A przypomnij sobie Grecje - nawet wojny nie bylo, a rzad ograniczyl wyplaty w bankach i bankomatach.

A to ma się jakoś do dyskusji?

A jak jutro NBP to oglosi ? :-)

I chyba musial ograniczyc przelewy zagraniczne ...
Wątpliwe.

Z jednej strony bylby to cios w gospodarke, z drugiej ... tak pilnowac tych euro w kasach, a jednoczesnie pozwalac wylewac za granice ?
Toz przeciez masowo by obywatele wylali ...

Dziś też możesz powiedzieć, że wypłaty są ograniczone, bo zazwyczaj pow. 20.000 zł w gotówce trzeba awizować. Bankomat też nie wypluje dowolnej ilości (limit na karcie).

Ale ktos tu ma 22 karty :-)
I po polnocy moze sprobowac ponownie :-)

Nie mówiąc o dewizach. Tu wypłata od 1000$ jest awizowana (np. w PKO BP - największym banku, choć w części od 2000$). Innymi słowy różnej maści ograniczenia niekoniecznie wynikają z faktu, iż w danym kraju jest kryzys/wojna i że mają coś wspólnego z przelewami.

A w Grecji nagle zrobili 60 euro dziennie.
https://wpolityce.pl/swiat/259753-grecja-otwiera-banki-ale-wciaz-obowiazuja-limity-wyplat

O, "Niemożliwe jest dokonywanie przelewów pieniężnych za granicę, z wyjątkiem środków finansowych przeznaczonych dla studiujących poza Grecją lub dla osób chorych."

No prosze - w 2 tygodnie mozna polubic karty :-)
http://wyborcza.biz/biznes/1,147582,18589726,grecy-omineli-limity-wyplat-z-bankomatow-zaczeli-placic-kartami.html

J.

Data: 2019-07-17 20:53:54
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 19:56, J.F. pisze:
Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.
Tylko co z towarem robić?

Oddac. W IKEI i Castoramie mozna :-)

Aby mówić o zysku godnym uwagi trzeba byłoby wziąć towar za kilkaset tysięcy. Wątpię czy przyjmą z powrotem... Szczególnie, iż taki manewr pewnie byłby powtarzalny wielokrotnie co kilka dni.

Zobacz: dziś kurs EUR stoi w NBP 4,2644. W Cinkciarzu.pl kupisz po 4,26. Zysk 0,44 grosza! Jak coś kupisz za 1000 EUR masz zysk 4,4 zł. Ale już od 100.000 EUR byłoby to 440 zł. pewnego zysku! Dzisiejszy kurs uważa się za stabilny. Tąpnięcie to ruch w granicach 2-3 gr. Byłbyś w stanie wygenerować 2.000-3.000 zł zysku. Tylko co zrobić z towarem za 426.000 zł?

Gdzie wzgardzili zlotem ?
Polecam historię II wojny światowej.

A konkretniej ?

Tomasz Gross "Złote żniwa".

I to sie wielokrotnie okazywalo dobre, ale:
-co spadnie bardziej w razie duzej wojny - wartosc papierowego dolara, czy zlotej sztabki ?

Złotej sztabki. Niemcy nie cierpieli na niedobór złota, podczas gdy na niedobór dolarów - owszem. Nie udało im się go podrobić. Udało się funta (Operacja Bernhard). Po co fałszować coś, co - według Ciebie - jest niewiele warte?

-w jakiej walucie ? $, euro, funty CHF ?

USD, CHF. Funt z uwagi na brexit nie.
USD - ponad 30% rezerw finansowych jest w tej walucie, zatem atak na dolara jest atakiem na wiele krajów (także agresora). USA znajdują się wystarczająco daleko od nas. Waluta historycznie stabilna.

CHF - tzw. bezpieczna przystań z uwagi na neutralność Szwajcarii. Pamiętaj, że każdy kraj (także agresor) potrzebuje kraju neutralnego.

EUR - za blisko i za bardzo związane z PLN.

Rozważyłbym jeszcze jena, gdyby priorytetem była obawa o kryzys militarny.

-glupio tak troche trzymac w walucie i patrzec jak codziennie kurs wzgledem zlotowki spada :-)

Ależ na walutach nie ma znaczenia czy spada, czy zyskuje. No zobacz... Jeśli dziś jest 3,80 i spada od kilku dni (teoria) - sprzedaję część rezerw... Po to by odkupić za 3,70. To tzw. krótka sprzedaż.

Dobra okazja do straty. Szczególnie, iż w naszych warunkach należy się obawiać wschodu. Tam złota pod dostatkiem.

Myslisz, ze rzuca na rynek, zeby miec na wojne ?

Niekoniecznie. Kraj agresora okłada się embargiem na towary, które potrzebuje i produkuje. Czyli w przypadku Rosji gra na obniżenie ceny ropy naftowej jest grą na wykończenie gospodarki (przypomnij sobie rok 2014, agresję Rosji na Ukrainę: ropa z ponad 100$ spada na 50$, by pod koniec 2015 być po 20-kilka $ za baryłkę i RUB/USD w konsekwencji z 35 leci na 70, a pod koniec 2015 osiągnął 75 RUB/USD. To trochę tak, jakbyś w ciągu roku od teraz miał mieć euro po 8,5zł, a dolara po 7,6zł.). Dziś RUB jest po 63, zatem liżą się do teraz...

Ze złotem jest podobnie. Rosja jest bodaj na 3 miejscu pod względem wydobycia i na 5 pod względem posiadania (2200 ton). Nie dziwi więc, że złoto z 1600 USD spada do 1000 pod koniec 2015. Biorąc pod uwagę, że trzeba 2x więcej rubli płacić za dolara widać wyraźnie uderzenie w 2 podstawy Rosji: ropę i złoto. Co ciekawe Putin się bronił podniesieniem stóp, ale i sprzedażą USD, czyli towaru stanowiącego jakąś wartość w tej sytuacji.

Proste: miałbyś wtedy złoto - byłbyś na minusie, miałbyś USD z 3,1 poszło na 4,1 w tym czasie. 32% w dwa lata to nieźle, a wykorzystanie górek-dołków zwielokrotniłoby zysk. Ot - gdy duzi się bawią lepiej się przyłączyć do tego większego. ;-)


Ale czy do USA ?

Głównie. Znowu za Wiki: Stany Zjednoczone są dziś siedzibą pierwszej co do wielkości diaspory żydowskiej > 6 155 tys. Obecnie Izrael zamieszkuje ponad 5,5 mln Żydów.

Wniosek: Żydów w USA jest więcej niż w Izraelu. Ciekawe skąd ;)

A może - szanowny zwolenniku złota - wzorem starych sowieckich czasów skarbonkę na złoto zainstalujesz sobie w paszczy? Czemu nie - złote zęby swego czasu to był całkiem wyraźny trend w PRL i wcześniej.

Zloto jest tez metalem szlachetnym, wiec mozliwe, ze wtedy nie bylo wiekszego wyboru.

I stało się przyczyną śmierci wielu, których zamordowano właśnie dla tych złotych zębów.

I chyba musial ograniczyc przelewy zagraniczne ...
Wątpliwe.

Z jednej strony bylby to cios w gospodarke, z drugiej ... tak pilnowac tych euro w kasach, a jednoczesnie pozwalac wylewac za granice ?
Toz przeciez masowo by obywatele wylali ...

Trzeba mieć jeszcze konto za granicą. To nie jest takie proste. Żyjemy w trochę innych czasach jeśli chodzi o przepływ informacji i możliwości jego blokowania, a przelewy to nic innego jak przepływy informacji.

Ale ktos tu ma 22 karty :-)
I po polnocy moze sprobowac ponownie :-)

Mając USD kupisz wszystko - od kryptowalut, przez ropę, obligacje, akcje, fundusze czy... kakao. Mając złoto... Najpierw musisz coś z nim zrobić, bo towary nie są wyceniane w złocie.

A w Grecji nagle zrobili 60 euro dziennie.

Kryzys nie przychodzi ot tak sobie... To pewien proces. Dlatego właśnie warto mieć aktywa łatwozbywalne. Złoto takie nie jest. Wyobraź sobie, że w tej Grecji boisz się i chcesz uciekać, a zapakowany jesteś w złoto. Kto od Ciebie odkupi sztaby, gdy może wypłacić 60 EUR?

Data: 2019-07-17 22:12:23
Autor: Robert Sierant
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 20:53, Szymon pisze:
W dniu 2019-07-17 o 19:56, J.F. pisze:
Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.
Tylko co z towarem robić?

Oddac. W IKEI i Castoramie mozna :-)

widzę, że nieco zeszliście z tematu, a rynek złota (nie tylko kruszec, ale też papiery wartościowe spółek wydobywczych itp...) w ostatnim miesiącu ponad 11% w górę

a za chwilę znowu ktoś zapyta czy gdzieś znajdzie lokatę na 3% ;-)

--
pozdrawiam
RobertS

https://finansowewariacje.wordpress.com/

Data: 2019-07-17 22:37:12
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 22:12, Robert Sierant pisze:

widzę, że nieco zeszliście z tematu, a rynek złota (nie tylko kruszec, ale też papiery wartościowe spółek wydobywczych itp...) w ostatnim miesiącu ponad 11% w górę

Wyrażone w PLN jeszcze nie. Z 5050 na 5413 dziś. W zasadzie ledwo pokrywa spread.
W skali roku złoto 19,64%. Tu już zysk większy po odliczeniu kosztów.

a za chwilę znowu ktoś zapyta czy gdzieś znajdzie lokatę na 3% ;-)

Ryzyko inwestycyjne jest żadne na lokatach, zatem te produkty nie są porównywalne.

Data: 2019-07-17 23:51:59
Autor: Robert Sierant
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 22:37, Szymon pisze:
W dniu 2019-07-17 o 22:12, Robert Sierant pisze:

widzę, że nieco zeszliście z tematu, a rynek złota (nie tylko kruszec, ale też papiery wartościowe spółek wydobywczych itp...) w ostatnim miesiącu ponad 11% w górę

Wyrażone w PLN jeszcze nie. Z 5050 na 5413 dziś. W zasadzie ledwo pokrywa spread.
W skali roku złoto 19,64%. Tu już zysk większy po odliczeniu kosztów.

ale piszesz o samym kruszcu (np. monety bulionowe), fundusz inwestuje również w akcje spółek wydobywczych, które m.in. płacą dywidendy, kurs złota nie musi rosnąć, aby wycena j.u. była wyższa

w skali roku fundusz zysk ponad 20% brutto, koszty ok. 2% i podatek od zysków kapitałowych, nie ma tutaj żadnego spreadu, kosztów przechowywania itp...

a za chwilę znowu ktoś zapyta czy gdzieś znajdzie lokatę na 3% ;-)

Ryzyko inwestycyjne jest żadne na lokatach, zatem te produkty nie są porównywalne.

bo depozyt bankowy to nie inwestycja, obecnie inflacja to ok. 2,6%; który depozyt tyle daje netto?

jak ktoś nie lubi ryzyka, to złoto lub podobne nie będą dobrą opcją, ale wtedy dlaczego nie fundusze inwestujące w papiery skarbowe, obligacje?

też zysk ok. 3%, a podatek dopiero po fizycznej wypłacie pieniędzy, na depo podatek jest potrącany przy każdej kapitalizacji ;-/

--
pozdrawiam
RobertS

https://finansowewariacje.wordpress.com/

Data: 2019-07-18 10:20:54
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 23:51, Robert Sierant pisze:
Wyrażone w PLN jeszcze nie. Z 5050 na 5413 dziś. W zasadzie ledwo pokrywa spread.
W skali roku złoto 19,64%. Tu już zysk większy po odliczeniu kosztów.

ale piszesz o samym kruszcu (np. monety bulionowe),

Nie. To cena ze stooq.pl, czyli wycena złota "papierowego". I uśredniona (bez spreadu). Cena fizycznego uwzględniać będzie spread, wielkość monety, koszty pośredników (np. dostarczenia do klienta) itd.

fundusz inwestuje
również w akcje spółek wydobywczych, które m.in. płacą dywidendy, kurs złota nie musi rosnąć, aby wycena j.u. była wyższa

Oczywiście, jednak w przypadku funduszu tracisz kontrolę nad instrumentem.


w skali roku fundusz zysk ponad 20% brutto, koszty ok. 2% i podatek od zysków kapitałowych, nie ma tutaj żadnego spreadu, kosztów przechowywania itp...

Brak jednak kontroli. Fundusz to pośrednik - a jak to z pośrednikami bywa - w grę wchodzą prowizje - zazwyczaj bez względu na zysk lub jego brak. A zatem... w przypadku funduszy zysk jest pomniejszany o koszty zarządzania, a w przypadku straty powiększany o owe.


bo depozyt bankowy to nie inwestycja, obecnie inflacja to ok. 2,6%; który depozyt tyle daje netto?

Obligacje indeksowane inflacją. Jeśli masz 500+ to najlepiej 12-latki. Wówczas otrzymasz 2%+ inflacja. Na tę chwilę zatem 4,6%. Co najważniejsze - zawsze będziesz 2% ponad inflację, jaka by ona nie była.

Jeśli nie jesteś beneficjentem 500+ to możesz nabyć 10-letnie. Wówczas 1,5% + inflacja (czyli 4,1% na dziś). Dla jasności - obligacje można spieniężyć wcześniej.

http://www.obligacjeskarbowe.pl/

jak ktoś nie lubi ryzyka, to złoto lub podobne nie będą dobrą opcją, ale wtedy dlaczego nie fundusze inwestujące w papiery skarbowe, obligacje?

Tracisz możliwość decyzji. Jeśli inwestujesz w waluty poprzez kantor to TY podejmujesz decyzję kiedy kupić/sprzedać. Jeśli nabywasz jednostki funduszu walutowego to decydujesz o tych jednostkach, ale nie o tym w co i jak inwestuje fundusz. Pobiera on też opłatę. Jaką? Zależy od funduszu. Ale są opłaty za zarządzanie, dystrybucję, umorzenie, zamianę lub konwersję. W rezultacie bawiąc się samemu możesz generować zysk, a po tych opłatach w funduszu być do tyłu.

Data: 2019-07-18 13:15:45
Autor: Robert Sierant
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-18 o 10:20, Szymon pisze:


Oczywiście, jednak w przypadku funduszu tracisz kontrolę nad instrumentem.

co masz na myśli? mogę kupić, sprzedać, zrobić konwersję, wtedy kiedy chcę...

Brak jednak kontroli. Fundusz to pośrednik - a jak to z pośrednikami bywa - w grę wchodzą prowizje - zazwyczaj bez względu na zysk lub jego brak. A zatem... w przypadku funduszy zysk jest pomniejszany o koszty zarządzania, a w przypadku straty powiększany o owe.

są prowizje, sam o nich napisałem, nie ma spreadu itp... ale jest opłata za zarządzanie, ktoś robić coś (inwestuje) w moim imieniu, dlaczego miałby to robić gratis?


bo depozyt bankowy to nie inwestycja, obecnie inflacja to ok. 2,6%; który depozyt tyle daje netto?

Obligacje indeksowane inflacją. Jeśli masz 500+ to najlepiej 12-latki. Wówczas otrzymasz 2%+ inflacja. Na tę chwilę zatem 4,6%. Co najważniejsze - zawsze będziesz 2% ponad inflację, jaka by ona nie była.

oblijacja na 10-12 lat?
nie dziekuję, w takim okresie tylko akcje lub jakiś instrument w nie inwestujący

poza tym nie każdą obligację mogę kupić (nominał), jak chcę sprzedać to już nie jest tak prosto



Tracisz możliwość decyzji.


ale jakiej decyzji? powierzam komuś swoje pieniądze, ten ktoś (TFI) inwestuje je zgodnie z polityką funduszu (jest to dokładnie opisane w statucie), to oni mają wiedzę, możliwości, aby dobrać najlepsze inwestycje, dlatego też preferuję te z success fee, opłata od tego co fundusz faktycznie wypracuje

Jeśli inwestujesz w waluty poprzez kantor to
TY podejmujesz decyzję kiedy kupić/sprzedać.

jasne, ale gdybym wiedział lepiej sam to na co mi TFI?
zamiast do kantoru mogę skorzystać z FX, łatwiej, szybciej i spread mniejszy, ale czy jestem w stanie podjąć lepsze decyzje niż doradcy inwestycyjni?

mam oczywiście akcje, które sam wybrałem i kupiłem, tutaj o wszystkim mogę sam decydować, ale opłata za nabycie, zbycie....BM też nie jest za darmo

Jeśli nabywasz jednostki
funduszu walutowego to decydujesz o tych jednostkach, ale nie o tym w co i jak inwestuje fundusz.

jak chcę sam to mogę kupić sam (niestety nie wszystko), vide ww. akcje, a jak chcę fundusz to ktoś robi to za mnie, tego oczekuję i za to płacę,
wybieram fundusz z taką polityką inwestycyjną, która mi najbardziej odpowiada


Pobiera on też opłatę. Jaką? Zależy od
funduszu.

czy to jest dziwne? dlaczego mieliby to robić bez opłat?

Ale są opłaty za zarządzanie, dystrybucję, umorzenie, zamianę
lub konwersję.

płacę tylko za zarządzanie lub success fee

  W rezultacie bawiąc się samemu możesz generować zysk, a
po tych opłatach w funduszu być do tyłu.

bawiąc się samemu mogę nie zapłacić za zarządzanie (tylko za nabycie i zbycie), ale nie kupię wszystkiego co bym chciał i też mogę stracić

mam lub miałem:
akcje, obligacje, fundusze, struktury, PSO, depo, waluty...
nie kupowałem kruszców, opcji na surowce, nie inwestowałem w dzieła sztuki, wina itp...bo się nie znam na tym, nie umiem ocenić

ale ze wszystkich ww. (w dłuższym okresie, >5 lat) zdecydowanie najlepiej wychodzę na akcjach (kupione na GPW) oraz właśnie funduszach inwestycyjnych

za 2 tygodnie kończy mi się lokata w IB na 3,5% wiecie może jakie obecnie popozycje klientom składają?

to kasa, która może być potrzebna w każdej chwili, albo dobra lokata/KO lub bezpieczny fundusz(obligi, rynek pieniężny, może jakiś mały udział korporatów)




--
pozdrawiam
RobertS

https://finansowewariacje.wordpress.com/

Data: 2019-07-18 14:22:31
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-18 o 13:15, Robert Sierant pisze:
Oczywiście, jednak w przypadku funduszu tracisz kontrolę nad instrumentem.

co masz na myśli? mogę kupić, sprzedać, zrobić konwersję, wtedy kiedy chcę...

Możesz to robić w odniesieniu do jednostki funduszu, ale nie do instrumentu. Fundusz akcyjny obraca akcjami. To ONI obracają akcjami, a nie Ty. Fundusz pieniężny bazuje na walutach, ale to ONI obracają walutami itd.

Doświadczenie funduszu Idea TFI wskazuje, że można zostać z niczym lub prawie z niczym. W przypadku obrotu instrumentem (oczywiście nie każdym) szanse na bankructwo są zerowe.

są prowizje, sam o nich napisałem, nie ma spreadu itp... ale jest opłata za zarządzanie, ktoś robić coś (inwestuje) w moim imieniu, dlaczego miałby to robić gratis?

Ten problem wyszedł przy OFE, gdy akcje leciały w dół, a zarządzający kosili dodatkowo prowizję za zarządzanie (czyli de facto doprowadzenie do strat). Co zostało z OFE to chyba wiesz...

Opłata powinna być od ZYSKU. Oczywiście jeśli na walucie potrafię zarobić 5% rocznie, kupię jednostki funduszu walutowego, który zarobi 10% i weźmie z tego (od zysku, a nie kapitału!) 2% to jest to OK. Oni mają 2%, ja mam 8% - wszyscy szczęśliwi.

Dziś jest tak: ja potrafię zrobić 5%, fundusz potrafi -2% i kasuje mnie jeszcze 2%, zatem wynik meczu: ja 5%, oni -4%. Jakie ponoszą konsekwencje? Żadnych.
Idealna sprawa... dla zarządzających ;-)

Obligacje indeksowane inflacją. Jeśli masz 500+ to najlepiej 12-latki. Wówczas otrzymasz 2%+ inflacja. Na tę chwilę zatem 4,6%. Co najważniejsze - zawsze będziesz 2% ponad inflację, jaka by ona nie była.

oblijacja na 10-12 lat?
nie dziekuję, w takim okresie tylko akcje lub jakiś instrument w nie inwestujący

Nie doczytałeś może. Z inwestycji można się wycofać w każdej chwili. Cytuję ze strony:
"Pieniądze można wycofać (przedterminowo wykupić obligacje) po upływie siedmiu dni kalendarzowych od dnia zakupu obligacji i nie później niż jeden miesiąc przed dniem ich wykupu."

poza tym nie każdą obligację mogę kupić (nominał), jak chcę sprzedać to już nie jest tak prosto

Nominał jest stały. 100 zł.
Sprzedać jest prosto - to obligacje rządowe. Wystarczy złożyć dyspozycję przedterminowego wykupu. W ciągu 5 dni roboczych kwota wraca na Twoje konto. Tracisz tylko część odsetek. Lepiej niż na lokacie, gdzie zazwyczaj traci się wszystko.

Konkretny przykład ze strony:
Jan Kowalski 10.05.2014 r. kupił 1 sztukę obligacji EDO0524 (oprocentowanie wynosi 4,00% w pierwszym okresie odsetkowym), za którą zapłacił 100 zł. 9.06.2015 r. (w trakcie drugiego okresu odsetkowego oprocentowanie wynosi 1,50%) postanawia zakończyć oszczędzanie i składa dyspozycję przedterminowego wykupu. 17.06.2015 r. (po pięciu dniach roboczych po dniu złożenia dyspozycji) otrzymuje: 101,75 zł = 100 zł + 4,16  zł (odsetki narosłe na 16.06.2015 r.) - 2 zł (opłata za przedterminowy wykup) - 0,41  zł (wartość podatku od kwoty 2,16 zł = 4,16 zł - 2 zł).


Tracisz możliwość decyzji.


ale jakiej decyzji? powierzam komuś swoje pieniądze, ten ktoś (TFI) inwestuje je zgodnie z polityką funduszu (jest to dokładnie opisane w statucie), to oni mają wiedzę, możliwości, aby dobrać najlepsze inwestycje, dlatego też preferuję te z success fee, opłata od tego co fundusz faktycznie wypracuje

Sęk w tym, że fundusz MUSI inwestować. Także w czasie bessy. Jeśli mam możliwość decyzji to ode mnie zależy w czym trzymam oszczędności. Może być tak, że trzymam na oszczędnościowym. W czasie bessy fundusz nie może wszystkiego spieniężyć i sobie wrzucić na KO. Zatem jesteś skazany na straty.
Jeszcze raz podkreślę - zobacz jakież emerytury nam wygenerowało OFE po 20 latach oszczędzania ;-) Wiedzę mają mówisz... ;-)

Jeśli inwestujesz w waluty poprzez kantor to
TY podejmujesz decyzję kiedy kupić/sprzedać.

jasne, ale gdybym wiedział lepiej sam to na co mi TFI?

Stara zasada handlu mówi: kupić tanio, sprzedać drogo ;-) Dziś jest to bardzo proste dla klienta indywidualnego. A po co Ci TFI? No nie wiem właśnie... Ja wypiszę się z PPK, bo ostatnie 20 lat pokazały, że o wiele lepiej zarządzam oszczędnościami niż "fachowcy".

zamiast do kantoru mogę skorzystać z FX, łatwiej, szybciej i spread mniejszy, ale czy jestem w stanie podjąć lepsze decyzje niż doradcy inwestycyjni?

Błąd. Forex to płynny rynek i łatwo stracić kapitał. Cały. Tak też robi 80% klientów. Nie należy utożsamiać foreksu z obrotem walutami, gdzie bankructwo nie jest możliwe.

To jest tak... Gdy jest hossa to - przepraszam - każdy głupi zarobi. Gdy bessa zarobić się nie da, szczególnie gdy obrót jest wymuszony. To tak jak ze stacją benzynową... Ona nie może się zamknąć czasowo, bo ropa spada, konkurencja ma taniej, więc shut down i czekamy na wyższą cenę. Po prostu dopłacają do interesu i tyle. Przy długiej "wojnie cenowej" i cenach dumpingowych mali nie wytrzymają. Duzi będą się lizać długo... Dlatego boom, który był na funduszach parę lat temu (pamiętam, że Arka BZ WBK wyciągała coś ok. 30-40% rocznie) potem okazał się klęską dla wielu.

mam oczywiście akcje, które sam wybrałem i kupiłem, tutaj o wszystkim mogę sam decydować, ale opłata za nabycie, zbycie....BM też nie jest za darmo

Jeśli wolisz kontrolę nad tym, co robisz - wybierasz własne inwestycje. Jeśli wolisz komuś powierzyć rachunek/dochody/firmę/żonę to powierzasz. Proste.

jak chcę sam to mogę kupić sam (niestety nie wszystko), vide ww. akcje, a jak chcę fundusz to ktoś robi to za mnie, tego oczekuję i za to płacę,
wybieram fundusz z taką polityką inwestycyjną, która mi najbardziej odpowiada

OK. Popraw mnie, jeśli się mylę... Możesz wszystko spieniężyć z akcji i wrzucić z złoto, prawda? Możesz sprzedać złoto i kupić USD. Możesz sprzedać wszystko i przez 3 lata trzymać na lokatach, bo np. stopy poszły w górę.
Teraz pytanie: czy fundusz X może zrobić to samo?
Wydaje mi się, że nie.


Pobiera on też opłatę. Jaką? Zależy od
funduszu.

czy to jest dziwne? dlaczego mieliby to robić bez opłat?

Opłaty z zysku, a nie z kapitału.
TFI to zabawna sprawa... Jeśli pójdę do lekarza i ten zamiast pomóc - zaszkodzi - mogę go pozwać. Podobnie jak kupię produkt X, który okaże się np. zepsuty. Jednak TFI generując straty nie odpowiadają za nic. Nie tylko nie masz prawa ich pozwać, ale wręcz obciążą Cię swoją "pracą".

Ale są opłaty za zarządzanie, dystrybucję, umorzenie, zamianę
lub konwersję.

płacę tylko za zarządzanie lub success fee

Tylko?
Wiesz... Jeśli jesteś zadowolony z takiego układu - świetnie. Cieszę się, że jest tyle opcji, iż każdy może znaleźć coś dla siebie.

bawiąc się samemu mogę nie zapłacić za zarządzanie (tylko za nabycie i zbycie), ale nie kupię wszystkiego co bym chciał i też mogę stracić

Wszystkiego co byś chciał - tak.
Możesz stracić, ale mniej. To taka różnica jak między zakupem na foreksie USD, a w kantorze Aliora.

mam lub miałem:
akcje, obligacje, fundusze, struktury, PSO, depo, waluty...

I zobacz... Jeśli faktycznie "wiedza" decydowałaby o zysku lub stracie to lokaty strukturyzowane powinny w znakomitej większości przynosić zyski. Mam wrażenie, iż tak nie jest (choć swego czasu boom był spory na takie produkty).

ale ze wszystkich ww. (w dłuższym okresie, >5 lat) zdecydowanie najlepiej wychodzę na akcjach (kupione na GPW) oraz właśnie funduszach inwestycyjnych

I bardzo dobrze. Każdy się trzyma tego, co mu się sprawdza.

Data: 2019-07-18 06:04:40
Autor: Dawid Rutkowski
rynek złota mocno w górę
A czy na forexie jest obowiązek lewarowania?
Być może tak, w końcu po coś się to nazywa forex, a nie kantor/bank.

Data: 2019-07-18 15:25:56
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-18 o 15:04, Dawid Rutkowski pisze:
A czy na forexie jest obowiązek lewarowania?
Być może tak, w końcu po coś się to nazywa forex, a nie kantor/bank.


Nie jestem na bieżąco, ale swego czasu tak było.
Podstawowym problemem jest jednak płynność. Otóż gdy kupisz sobie w Aliorze np. 10000$ to sprzedać je możesz kiedy chcesz. Na foreksie sprzedać MUSISZ, gdy kurs osiągnie pewien poziom.

Dwa - kupione 10000$ (0,1 lota) mogę trzymać ile chcę w Aliorze. Na foreksie nie zawsze - część domów maklerskich wyznacza granicę (np. rok ważności "zakładu") i puszcza bez względu na kurs.

Trzy - na "fizycznych" walutach mogę mieć oprocentowanie >=0%, ale nie mogę tracić poprzez trzymanie. Na foreksie SWAP-y mogą być ujemne i czas działa na niekorzyść klienta.

Przy tych "trikach" prawdopodobieństwo sukcesu 50% (kurs może iść w górę lub w dół z tym samym prawdopodobieństwem) zmienia się w 80%-20% na niekorzyść klienta. Samo lewarowanie to wierzchołek góry lodowej.

Data: 2019-07-18 06:48:09
Autor: Dawid Rutkowski
rynek złota mocno w górę
W dniu czwartek, 18 lipca 2019 15:26:12 UTC+2 użytkownik Szymon napisał:
W dniu 2019-07-18 o 15:04, Dawid Rutkowski pisze:
> A czy na forexie jest obowiązek lewarowania?
> Być może tak, w końcu po coś się to nazywa forex, a nie kantor/bank.


Nie jestem na bieżąco, ale swego czasu tak było.
Podstawowym problemem jest jednak płynność. Otóż gdy kupisz sobie w Aliorze np. 10000$ to sprzedać je możesz kiedy chcesz. Na foreksie sprzedać MUSISZ, gdy kurs osiągnie pewien poziom.

A czy to "muszenie" sprzedaży nie jest właśnie wynikiem obowiązkowego lewaru?
Czyli jest to sytuacja, gdy musisz sprzedać - i wychodzisz z zerem, bo kurs poszedł w dół na tyle, że cała wpłacona kasa idzie na spłacenie lewara.

Dwa - kupione 10000$ (0,1 lota) mogę trzymać ile chcę w Aliorze. Na foreksie nie zawsze - część domów maklerskich wyznacza granicę (np. rok ważności "zakładu") i puszcza bez względu na kurs.

Hmm, przez taki czas z obowiązkowym lewarem zapewne natkniesz się na powyżej opisaną sytuację. A jak akurat będzie rosło, to czy to problem? Kupujesz na nowo - tracisz oczywiście na ew. spreadzie, ale na forex podobno malutki.

Trzy - na "fizycznych" walutach mogę mieć oprocentowanie >=0%, ale nie mogę tracić poprzez trzymanie. Na foreksie SWAP-y mogą być ujemne i czas działa na niekorzyść klienta.

W PL póki co nie ma ujemnych % na kontach, ale w DE podobno się zdarzały.
Plus to, ze darmowość usług bankowych w PL to też ewenement.
Oczywiście mówimy o działaniach z perspektywy rezydenta PL - ale z drugiej strony UE to już prawie nie jest zagranica, zaś euro (inna sprawa czy to do inwestowania) zdecydowanie wolę trzymać na 0% w niemieckim niż w polskim banku.

Przy tych "trikach" prawdopodobieństwo sukcesu 50% (kurs może iść w górę lub w dół z tym samym prawdopodobieństwem) zmienia się w 80%-20% na niekorzyść klienta. Samo lewarowanie to wierzchołek góry lodowej.

Wiadomo, że forex jest gorszy od ruletki.
A tam w ogóle jest możliwy zakup waluty? I np. przelew do banku? Czy to czysty hazard?

Data: 2019-07-18 16:52:26
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-18 o 15:48, Dawid Rutkowski pisze:
Podstawowym problemem jest jednak płynność. Otóż gdy kupisz sobie w
Aliorze np. 10000$ to sprzedać je możesz kiedy chcesz. Na foreksie
sprzedać MUSISZ, gdy kurs osiągnie pewien poziom.

A czy to "muszenie" sprzedaży nie jest właśnie wynikiem obowiązkowego lewaru?

Trudno powiedzieć. SWAP-y też są tłumaczone lewarem, ale gdy stan depozytu pokrywa w 100% zakład to i tak SWAP jest naliczony...

Czyli jest to sytuacja, gdy musisz sprzedać - i wychodzisz z zerem, bo kurs poszedł w dół na tyle, że cała wpłacona kasa idzie na spłacenie lewara.

Sęk w tym, że spread jest wyznaczany przez brokera dowolnie. Czyli "chwilowo" mogą widełki tak się rozszerzyć, iż wyjdziesz nie tylko z zerem, ale debetem (także niemożliwym w przypadku zakupu waluty przez kantor). Wówczas zabezpieczenie depozytu jest wątpliwe.

Dwa - kupione 10000$ (0,1 lota) mogę trzymać ile chcę w Aliorze. Na
foreksie nie zawsze - część domów maklerskich wyznacza granicę (np. rok
ważności "zakładu") i puszcza bez względu na kurs.

Hmm, przez taki czas z obowiązkowym lewarem zapewne natkniesz się na powyżej opisaną sytuację. A jak akurat będzie rosło, to czy to problem? Kupujesz na nowo - tracisz oczywiście na ew. spreadzie, ale na forex podobno malutki.

Nie zawsze malutki. Miałem do czynienia z sytuacją, gdzie w kantorze Aliora spread był niższy niż na foreksie prowadzonym przez BM Aliora. To są cuda, ale jak napisałem - o tzw. wycince stop-lossów dużo można przeczytać w necie.

Na tę chwilę spread w Cinciarzu dla EUR/PLN 0,0028. W BossaFX 0,0012. Wydaje mi się, że różnica niewarta zawodu. Oddasz w SWAPie, lewarze itd.

Trzy - na "fizycznych" walutach mogę mieć oprocentowanie >=0%, ale nie
mogę tracić poprzez trzymanie. Na foreksie SWAP-y mogą być ujemne i czas
działa na niekorzyść klienta.

W PL póki co nie ma ujemnych % na kontach, ale w DE podobno się zdarzały.

W tej chwili SWAP w BOŚ dla CHF/PLN na pozycji długiej wynosi 3,6. Gdybyś wrzucił 380.000 zł i zakupił 100.000 (1 lot) CHF to zapłacisz dziennie 36 zł. Rocznie 13.140 zł. Za co? Daje to jakieś 3,4%.
Jeszcze ciekawiej, iż w przypadku USD/PLN bez względu na pozycję płacisz SWAP. Sam BOŚ definiuje SWAP: Kwoty naliczane do otwartej pozycji każdego dnia o północy, wynikające przede wszystkim z różnic stóp procentowych między walutami biorącymi udział w transakcji.

Oczywiście wydaje się to bzdurą, skoro zarówno pozycja krótka, jak i długa jest obarczona SWAPem.


Wiadomo, że forex jest gorszy od ruletki.
A tam w ogóle jest możliwy zakup waluty? I np. przelew do banku? Czy to czysty hazard?

Wydaje mi się, że zakup waluty z możliwością przelewu na konto na foreksie nie jest możliwy. Tak jak z kontraktów CFD na złoto nikt Ci fizycznego złota nie dostarczy do domu.

Data: 2019-07-17 23:57:55
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgnqse$1352$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-17 o 19:56, J.F. pisze:
Jesli chcesz tak czesciej, to trzeba by uzupelnic stan banknotow euro.
Tylko co z towarem robić?
Oddac. W IKEI i Castoramie mozna :-)

Aby mówić o zysku godnym uwagi trzeba byłoby wziąć towar za kilkaset tysięcy. Wątpię czy przyjmą z powrotem... Szczególnie, iż taki manewr pewnie byłby powtarzalny wielokrotnie co kilka dni.

Zobacz: dziś kurs EUR stoi w NBP 4,2644. W Cinkciarzu.pl kupisz po 4,26. Zysk 0,44 grosza! Jak coś kupisz za 1000 EUR masz zysk 4,4 zł. Ale już od 100.000 EUR byłoby to 440 zł. pewnego zysku!

NBP to kurs sredni.  Nie sprzeda ci po tym kursie.

No chyba, ze bedziesz robil za zaopatrzeniowca dla jakiegos budowlanca :-)

Dzisiejszy kurs uważa się za stabilny. Tąpnięcie to ruch w granicach 2-3 gr. Byłbyś w stanie wygenerować 2.000-3.000 zł zysku. Tylko co zrobić z towarem za 426.000 zł?

Dom, a nawet kilka - bo to bez robocizny :-)

Gdzie wzgardzili zlotem ?
Polecam historię II wojny światowej.
A konkretniej ?
Tomasz Gross "Złote żniwa".

I to sie wielokrotnie okazywalo dobre, ale:
-co spadnie bardziej w razie duzej wojny - wartosc papierowego dolara, czy zlotej sztabki ?

Złotej sztabki. Niemcy nie cierpieli na niedobór złota, podczas gdy na niedobór dolarów - owszem. Nie udało im się go podrobić. Udało się funta (Operacja Bernhard). Po co fałszować coś, co - według Ciebie - jest niewiele warte?

Ale po co podrabiac, jesli mieli zloto ?
Falszowanie ma duzo sensu, ale towary w krajach neutralnych mozna tez kupic wprost za zloto.
Chyba nawet łatwiej niz za dolary, w tamtych czasach.

Zlota wcale tak duzo nie mieli.

-glupio tak troche trzymac w walucie i patrzec jak codziennie kurs wzgledem zlotowki spada :-)

Ależ na walutach nie ma znaczenia czy spada, czy zyskuje. No zobacz... Jeśli dziś jest 3,80 i spada od kilku dni (teoria) - sprzedaję część rezerw... Po to by odkupić za 3,70. To tzw. krótka sprzedaż.

Juz sie zapomnialo, jak CHF byl po 2 zl ... ile czasu spadal :-)

Dobra okazja do straty. Szczególnie, iż w naszych warunkach należy się obawiać wschodu. Tam złota pod dostatkiem.
Myslisz, ze rzuca na rynek, zeby miec na wojne ?

Niekoniecznie. Kraj agresora okłada się embargiem na towary, które potrzebuje i produkuje. Czyli w przypadku Rosji gra na obniżenie ceny ropy naftowej jest grą na wykończenie gospodarki (przypomnij sobie rok 2014, agresję Rosji na Ukrainę: ropa z ponad 100$ spada na 50$, by pod

Chodzi mi po glowie, ze duzy spadek to byl juz w 2008/9

koniec 2015 być po 20-kilka $ za baryłkę i RUB/USD w konsekwencji z 35 leci na 70, a pod koniec 2015 osiągnął 75 RUB/USD. To trochę tak, jakbyś w ciągu roku od teraz miał mieć euro po 8,5zł, a dolara po 7,6zł.). Dziś RUB jest po 63, zatem liżą się do teraz...

Czy to dla nich takie istotne ... natomiast faktycznie przychody dolarowe im spadly ... jest to jakas kara ... tylko ciekaw jestem ile kosztowala.

Bo tak embarga na rosyjska rope nie nalozysz - zaraz bedzie Polska protestowala i Chiny :-)
Albo Chiny nie beda protesowac, tylko beda kupowac.

Ale jak obnizyc ceny ?

Ze złotem jest podobnie. Rosja jest bodaj na 3 miejscu pod względem wydobycia i na 5 pod względem posiadania (2200 ton). Nie dziwi więc, że złoto z 1600 USD spada do 1000 pod koniec 2015. Biorąc pod uwagę, że trzeba 2x więcej rubli płacić za dolara widać wyraźnie uderzenie w 2 podstawy Rosji: ropę i złoto. Co ciekawe Putin się bronił podniesieniem stóp, ale i sprzedażą USD, czyli towaru stanowiącego jakąś wartość w tej sytuacji.

O ile pamietam to mial spore rezerwy walutowe ...

Proste: miałbyś wtedy złoto - byłbyś na minusie, miałbyś USD z 3,1 poszło na 4,1 w tym czasie. 32% w dwa lata to nieźle, a wykorzystanie górek-dołków zwielokrotniłoby zysk. Ot - gdy duzi się bawią lepiej się przyłączyć do tego większego. ;-)

Bo to tez i taka wojna .. wojenka .. konflikt lokalny ...

Ale czy do USA ?
Głównie. Znowu za Wiki: Stany Zjednoczone są dziś siedzibą pierwszej co do wielkości diaspory żydowskiej > 6 155 tys. Obecnie Izrael zamieszkuje ponad 5,5 mln Żydów.
Wniosek: Żydów w USA jest więcej niż w Izraelu. Ciekawe skąd ;)

Tylko w jakim czasie.
Miales tam podane - owczesne przepisy USA pozwalaly przyjac 25 tys imigrantow z Niemiec rocznie.

Przy czym przed 1933 Zydzi nie mieli powodu z Niemiec uciekac.

A może - szanowny zwolenniku złota - wzorem starych sowieckich czasów skarbonkę na złoto zainstalujesz sobie w paszczy? Czemu nie - złote zęby swego czasu to był całkiem wyraźny trend w PRL i wcześniej.

Zloto jest tez metalem szlachetnym, wiec mozliwe, ze wtedy nie bylo wiekszego wyboru.

I stało się przyczyną śmierci wielu, których zamordowano właśnie dla tych złotych zębów.

A wolisz na jakies zakazenie, bo zle dobrano stal ?

I chyba musial ograniczyc przelewy zagraniczne ...
Wątpliwe.
Z jednej strony bylby to cios w gospodarke, z drugiej ... tak pilnowac tych euro w kasach, a jednoczesnie pozwalac wylewac za granice ?
Toz przeciez masowo by obywatele wylali ...

Trzeba mieć jeszcze konto za granicą. To nie jest takie proste. Żyjemy w trochę innych czasach jeśli chodzi o przepływ informacji i możliwości jego blokowania, a przelewy to nic innego jak przepływy informacji.

Ejze - to 2015 rok byl.
No chyba, ze te wredne zagraniczne banki chcialy jakis adres, meldunek, dowod zamieszkania :-)

Ale ktos tu ma 22 karty :-)
I po polnocy moze sprobowac ponownie :-)
Mając USD kupisz wszystko - od kryptowalut, przez ropę, obligacje, akcje, fundusze czy... kakao. Mając złoto... Najpierw musisz coś z nim zrobić, bo towary nie są wyceniane w złocie.

A w Grecji nagle zrobili 60 euro dziennie.
Kryzys nie przychodzi ot tak sobie... To pewien proces.

A wszyscy mysla, ze jakos to bedzie i nic sie nie stanie ...

Dlatego właśnie warto mieć aktywa łatwozbywalne.

Euro trudnozbywalne ? Ale trzeba je miec, a nie na koncie w zamknietym banku :-)

A dolary ... towary nie sa wyceniane w dolarach, tzn nie w Grecji :-)
Choc pewnie nie byloby problemu kupic i za dolary .. czy wymienic $ na euro w kantorze ... ale potem i w kantorze tych euro moze zabraknac :-)

Złoto takie nie jest. Wyobraź sobie, że w tej Grecji boisz się i chcesz uciekać, a zapakowany jesteś w złoto. Kto od Ciebie odkupi sztaby, gdy może wypłacić 60 EUR?

Ale po mam tam szukac chetnych ? Wyjezdzam ze zlotem.
To nie byla wojna.

J.

Data: 2019-07-18 10:58:08
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-17 o 23:57, J.F. pisze:
Zobacz: dziś kurs EUR stoi w NBP 4,2644. W Cinkciarzu.pl kupisz po 4,26. Zysk 0,44 grosza! Jak coś kupisz za 1000 EUR masz zysk 4,4 zł. Ale już od 100.000 EUR byłoby to 440 zł. pewnego zysku!

NBP to kurs sredni.  Nie sprzeda ci po tym kursie.

Sprzeda Leclearc w Gdańsku.

No chyba, ze bedziesz robil za zaopatrzeniowca dla jakiegos budowlanca :-)

Sprzedadzą bez problemu - nawet dział hurtowych zamówień tam jest.

Dzisiejszy kurs uważa się za stabilny. Tąpnięcie to ruch w granicach 2-3 gr. Byłbyś w stanie wygenerować 2.000-3.000 zł zysku. Tylko co zrobić z towarem za 426.000 zł?

Dom, a nawet kilka - bo to bez robocizny :-)

Raczej to, co możesz nabyć w hipermarkecie spożywczym.

Złotej sztabki. Niemcy nie cierpieli na niedobór złota, podczas gdy na niedobór dolarów - owszem. Nie udało im się go podrobić. Udało się funta (Operacja Bernhard). Po co fałszować coś, co - według Ciebie - jest niewiele warte?

Ale po co podrabiac, jesli mieli zloto ?

Gdy w pewnym momencie uznasz, że złoto nie jest takie ach! och! to wiele faktów stanie się zrozumiałych.

Falszowanie ma duzo sensu, ale towary w krajach neutralnych mozna tez kupic wprost za zloto.

Kraj neutralny ma to do siebie, iż unika angażowania się po jednej ze stron konfliktu.

Chyba nawet łatwiej niz za dolary, w tamtych czasach.

No niestety nie.
Dodatkowo podrobienie funta/dolara mogłoby spowodować rozchwianie gospodarki tych krajów.

Zlota wcale tak duzo nie mieli.

Ale teraz to chyba żartujesz...
Tylko w kopalni soli Kaiseroda w Merkers w Turyngii odkryto 250 ton złota (więcej niż obecne rezerwy Polski) należącego do Niemców. Złoty pociąg szacuje się na podobną ilość.

Ależ na walutach nie ma znaczenia czy spada, czy zyskuje. No zobacz... Jeśli dziś jest 3,80 i spada od kilku dni (teoria) - sprzedaję część rezerw... Po to by odkupić za 3,70. To tzw. krótka sprzedaż.

Juz sie zapomnialo, jak CHF byl po 2 zl ... ile czasu spadal :-)

Czy rozumiesz na czym polega krótka sprzedaż? To generowanie zysku na spadającym kursie waluty.

Chodzi mi po glowie, ze duzy spadek to byl juz w 2008/9

To w związku z kryzysem, a rozważamy "złoto jako bezpieczna przystań na czas wojny".

koniec 2015 być po 20-kilka $ za baryłkę i RUB/USD w konsekwencji z 35 leci na 70, a pod koniec 2015 osiągnął 75 RUB/USD. To trochę tak, jakbyś w ciągu roku od teraz miał mieć euro po 8,5zł, a dolara po 7,6zł.). Dziś RUB jest po 63, zatem liżą się do teraz...

Czy to dla nich takie istotne ... natomiast faktycznie przychody dolarowe im spadly ... jest to jakas kara ... tylko ciekaw jestem ile kosztowala.

:-) Nie, pewnie w ogóle się tym nie przejęli ;-)
Wiesz - w dobie globalizacji wymienialność walut i ich wycena to podstawa życia gospodarczego.

Bo tak embarga na rosyjska rope nie nalozysz - zaraz bedzie Polska protestowala i Chiny :-)

Spójrz nieco szerzej na problem.

Ale jak obnizyc ceny ?

Zwiększając wydobycie i uwalniając rezerwy. Departament Energii w USA informuje o zapasach ropy. Obecnie wynoszą 465 milionów baryłek. Wyrzucenie części na rynek obniży ceny z uwagi na podaż surowca.

Ze złotem jest podobnie. Rosja jest bodaj na 3 miejscu pod względem wydobycia i na 5 pod względem posiadania (2200 ton). Nie dziwi więc, że złoto z 1600 USD spada do 1000 pod koniec 2015. Biorąc pod uwagę, że trzeba 2x więcej rubli płacić za dolara widać wyraźnie uderzenie w 2 podstawy Rosji: ropę i złoto. Co ciekawe Putin się bronił podniesieniem stóp, ale i sprzedażą USD, czyli towaru stanowiącego jakąś wartość w tej sytuacji.

O ile pamietam to mial spore rezerwy walutowe ...

Całe szczęście dla niego. Zapakowany jedynie w złoto wywindowałby kurs USD na ponad 100 rubli.
Dla przykładu szacuje się, że Chiny mają ok. 4 biliony dolarów rezerw. Jak donosił Bankier.pl: Polityka Chin prowadzi do powstania paradoksu - biedniejszy kraj pożycza światu, a w szczególności bogatszej Ameryce pieniądze.W efekcie Chiny są największym wierzycielem Stanów Zjednoczonych - z danych Departamentu Skarbu wynika, że Pekin posiada obligacje skarbowe USA o wartości 1,19 bln dol. (choć istnieją poważne przesłanki, by sądzić, że wartość ta jest o kilkaset miliardów wyższa, bo Chiny są w posiadaniu obligacji za pośrednictwem podmiotów zarejestrowanych w innych krajach, np. Belgii). Nie dość, że środki nie pracują w kraju, to jeszcze przynoszą marne zyski - amerykańskie papiery mają niską rentowność, a siła nabywcza dolara stopniowo spada.

Proste: miałbyś wtedy złoto - byłbyś na minusie, miałbyś USD z 3,1 poszło na 4,1 w tym czasie. 32% w dwa lata to nieźle, a wykorzystanie górek-dołków zwielokrotniłoby zysk. Ot - gdy duzi się bawią lepiej się przyłączyć do tego większego. ;-)

Bo to tez i taka wojna .. wojenka .. konflikt lokalny ...

Przypomnę, iż Euro 2012 odbyło się w Polsce i na Ukrainie. Zobacz, gdzie był finał i jak obecnie wygląda ten stadion. Zmiana nastąpiła... w 2 lata. Wojna u sąsiada UE, który ma duże aspiracje, by do UE wstąpić to "wojenka" i "konflikt lokalny"???

Dlatego właśnie warto mieć aktywa łatwozbywalne.

Euro trudnozbywalne ? Ale trzeba je miec, a nie na koncie w zamknietym banku :-)

Tak, bo atak na PL to atak na UE. I wtedy nie spodziewam się, aby euro poszło w górę. Nasza waluta jest silnie powiązana z euro. Od 2012, czyli przez 7 lat porusza się w widełkach 4,1-4,4 z niewielkim spadkiem do 4,05 w 2015. 7% odchylenia. Dla przykładu w tym samym okresie USD 3,0-4,2. 40%. Nie jest tajemnicą, iż choć nie jesteśmy jeszcze w ERM II to jednak kurs euro jest stabilizowany. A zatem euro do inwestycji kompletnie się nie nadaje.

A dolary ... towary nie sa wyceniane w dolarach, tzn nie w Grecji :-)
Choc pewnie nie byloby problemu kupic i za dolary .. czy wymienic $ na euro w kantorze ... ale potem i w kantorze tych euro moze zabraknac :-)

Przypomnij sobie czasy PRL i tuż po. Więcej można było kupić za dolara niż PLN. Gdy już wprowadzono oficjalny obrót, w gazetach pojawiały się ceny mieszkań czy samochodów właśnie wyrażone w USD.

Data: 2019-07-18 16:41:25
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgpcbe$1nj5$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-17 o 23:57, J.F. pisze:
Zobacz: dziś kurs EUR stoi w NBP 4,2644. W Cinkciarzu.pl kupisz po 4,26. Zysk 0,44 grosza! Jak coś kupisz za 1000 EUR masz zysk 4,4 zł. Ale już od 100.000 EUR byłoby to 440 zł. pewnego zysku!

NBP to kurs sredni.  Nie sprzeda ci po tym kursie.

Sprzeda Leclearc w Gdańsku.

No chyba, ze bedziesz robil za zaopatrzeniowca dla jakiegos budowlanca :-)
Sprzedadzą bez problemu - nawet dział hurtowych zamówień tam jest.

Dzisiejszy kurs uważa się za stabilny. Tąpnięcie to ruch w granicach 2-3 gr. Byłbyś w stanie wygenerować 2.000-3.000 zł zysku. Tylko co zrobić z towarem za 426.000 zł?
Dom, a nawet kilka - bo to bez robocizny :-)
Raczej to, co możesz nabyć w hipermarkecie spożywczym.

To mamy problem :)
Widzialem euro w jakims budowlanym, ale kurs wydaje mi sie, ze niekorzystny.

A w spozywczym ... 200 ton cukru to pewnie nie maja.
20 tys butelek wodki ? :-)

Telewizorow pewnie tez sie nie uzbiera :-)

Złotej sztabki. Niemcy nie cierpieli na niedobór złota, podczas gdy na niedobór dolarów - owszem. Nie udało im się go podrobić. Udało się funta (Operacja Bernhard). Po co fałszować coś, co - według Ciebie - jest niewiele warte?
Ale po co podrabiac, jesli mieli zloto ?
Gdy w pewnym momencie uznasz, że złoto nie jest takie ach! och! to wiele faktów stanie się zrozumiałych.

Akurat w tamtych czasach zloto ciagle bylo popularne.

Falszowanie ma duzo sensu, ale towary w krajach neutralnych mozna tez kupic wprost za zloto.

Kraj neutralny ma to do siebie, iż unika angażowania się po jednej ze stron konfliktu.

I dlatego sprzedaje obu stronom. Ale za jakas sensowna walute :-)

Chyba nawet łatwiej niz za dolary, w tamtych czasach.
No niestety nie.
Dodatkowo podrobienie funta/dolara mogłoby spowodować rozchwianie gospodarki tych krajów.

Dlatego sie starali.

Zlota wcale tak duzo nie mieli.
Ale teraz to chyba żartujesz...
Tylko w kopalni soli Kaiseroda w Merkers w Turyngii odkryto 250 ton złota (więcej niż obecne rezerwy Polski) należącego do Niemców.

Nie zdazyli wywiezc znaczy sie.

Złoty pociąg szacuje się na podobną ilość.

Troche legendarny ... ale tez nie zdazyli.

Pisales, ze zloto niezbyt drogie ?
Hitlerowskiej ekonomii niezbyt mozna wierzyc, ale przedwojenny parytet RM to
1/2790 kg zlota. Parytet taki bardziej papierowy, bo nie wymieniali.
Pantera kosztowala 117 tys RM, 42 kg zlota. Panter zrobili 6 tys ... i juz mamy 250 ton.
Oczywiscie robili je sami, potrzebowali tylko na importowane surowce.

https://www.focus.pl/artykul/kto-i-jak-bogacil-sie-na-handlu-z-trzecia-rzesza?page=3

Handel kwitl, a z wywozem do Szwajcarii nie bylo klopotu ...

Ależ na walutach nie ma znaczenia czy spada, czy zyskuje. No zobacz... Jeśli dziś jest 3,80 i spada od kilku dni (teoria) - sprzedaję część rezerw... Po to by odkupić za 3,70. To tzw. krótka sprzedaż.

Juz sie zapomnialo, jak CHF byl po 2 zl ... ile czasu spadal :-)

Czy rozumiesz na czym polega krótka sprzedaż?
To generowanie zysku na spadającym kursie waluty.

Proponujesz ryzykowna spekulacje zamiast solidnej inwestycji ?
Ale to spadanie trwalo cos dwa lata - kiepsko sie nadaje na forex.

Wiec co proponujesz w owym czasie zrobic z nadmiarowymi zlotowkami ?

Chodzi mi po glowie, ze duzy spadek to byl juz w 2008/9

To w związku z kryzysem, a rozważamy "złoto jako bezpieczna przystań na czas wojny".

Wiec to byla korekta zysku po krachu :)

koniec 2015 być po 20-kilka $ za baryłkę i RUB/USD w konsekwencji z 35 leci na 70, a pod koniec 2015 osiągnął 75 RUB/USD. To trochę tak, jakbyś w ciągu roku od teraz miał mieć euro po 8,5zł, a dolara po 7,6zł.). Dziś RUB jest po 63, zatem liżą się do teraz...

Czy to dla nich takie istotne ... natomiast faktycznie przychody dolarowe im spadly ... jest to jakas kara ... tylko ciekaw jestem ile kosztowala.

:-) Nie, pewnie w ogóle się tym nie przejęli ;-)
Wiesz - w dobie globalizacji wymienialność walut i ich wycena to podstawa życia gospodarczego.

Ale niekoniecznie w Rosji, gdzie sa jednak w duzym stopniu samowystarczalni.
Zreszta zobacz - w 2008/9 zlotowka stracila polowe wartosci ... i pomijajac frankowiczow, to jakos krachu nie bylo.

Ale mnie chodzi o koszty po stronie USA - jak załatwic, aby ropa na swiecie spadla ?

Bo tak embarga na rosyjska rope nie nalozysz - zaraz bedzie Polska protestowala i Chiny :-)
Spójrz nieco szerzej na problem.

Ale jak obnizyc ceny ?
Zwiększając wydobycie i uwalniając rezerwy. Departament Energii w USA informuje o zapasach ropy. Obecnie wynoszą 465 milionów baryłek. Wyrzucenie części na rynek obniży ceny z uwagi na podaż surowca.

Tylko ze same USA zuzywaja ok 20 mln barylek dziennie.
Wiec to na dlugo nie starczy.

Trzeba podniesc wydobycie, ale namow tu krajowych producentow, zeby wiecej produkowali w celu spadku cen.
A szejkowie zrobia to za darmo ? Na pewno nie :-)

No chyba, ze wczesniej sami sztucznie wywindowali cene, i wystarczylo przestac :-)

Ze złotem jest podobnie. Rosja jest bodaj na 3 miejscu pod względem wydobycia i na 5 pod względem posiadania (2200 ton). Nie dziwi więc, że złoto z 1600 USD spada do 1000 pod koniec 2015. Biorąc pod uwagę, że trzeba 2x więcej rubli płacić za dolara widać wyraźnie uderzenie w 2 podstawy Rosji: ropę i złoto. Co ciekawe Putin się bronił podniesieniem stóp, ale i sprzedażą USD, czyli towaru stanowiącego jakąś wartość w tej sytuacji.

O ile pamietam to mial spore rezerwy walutowe ...

Całe szczęście dla niego. Zapakowany jedynie w złoto wywindowałby kurs USD na ponad 100 rubli.

Taki rynek - zarabiali wczesniej dobrze ... i najwyraznie nie mieli na co wydac.
To ich mało obchodzi, ze zagraniczne towary podrozeja :-)

No i jeszcze ten spadek dolara wywolany sprzedaza - Jak Rosja wczesniej sprzeda, to jeszcze zarobi, potem inni spanikuja, albo co najmniej sie zastanowia nad rezerwami ... i to USA straci ...

Dla przykładu szacuje się, że Chiny mają ok. 4 biliony dolarów rezerw. Jak donosił Bankier.pl: Polityka Chin prowadzi do powstania paradoksu - biedniejszy kraj pożycza światu, a w szczególności bogatszej Ameryce pieniądze.W efekcie Chiny są największym wierzycielem Stanów Zjednoczonych - z danych Departamentu Skarbu wynika, że Pekin posiada obligacje skarbowe USA o wartości 1,19 bln dol. (choć istnieją poważne przesłanki, by sądzić, że wartość ta jest o kilkaset miliardów wyższa, bo Chiny są w posiadaniu obligacji za pośrednictwem podmiotów zarejestrowanych w innych krajach, np. Belgii). Nie dość, że środki nie pracują w kraju, to jeszcze przynoszą marne zyski - amerykańskie papiery mają niską rentowność, a siła nabywcza dolara stopniowo spada.

No i Chinczyki musza dbac, zeby za bardzo nie spadla :-)

Ale co maja robic ... rope kupic, gdy tania ?
Qualcomma bylo kupic ... ale po co - sami tez potrafia to zrobic :-)

Proste: miałbyś wtedy złoto - byłbyś na minusie, miałbyś USD z 3,1 poszło na 4,1 w tym czasie. 32% w dwa lata to nieźle, a wykorzystanie górek-dołków zwielokrotniłoby zysk. Ot - gdy duzi się bawią lepiej się przyłączyć do tego większego. ;-)

Bo to tez i taka wojna .. wojenka .. konflikt lokalny ...

Przypomnę, iż Euro 2012 odbyło się w Polsce i na Ukrainie. Zobacz, gdzie był finał i jak obecnie wygląda ten stadion.

W Kijowie przeciez ... a tam wojny nie bylo.

Zmiana nastąpiła... w 2 lata. Wojna u sąsiada UE, który ma duże aspiracje, by do UE wstąpić to "wojenka" i "konflikt lokalny"???

U nich duze straty, moze Donieck miales a mysli
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/konflikt-na-ukrainie-lotnisko-w-doniecku-doszczetnie-zniszczone,506848.html

a dla reszty swiata ... takie tam przepychanki ...

Dlatego właśnie warto mieć aktywa łatwozbywalne.
Euro trudnozbywalne ? Ale trzeba je miec, a nie na koncie w zamknietym banku :-)

Tak, bo atak na PL to atak na UE.

Ale ja o Grecji :-)

I wtedy nie spodziewam się, aby euro poszło w górę.

Ale takze atak na NATO ... to i dolar spada ...

Nasza waluta jest silnie powiązana z euro. Od 2012, czyli przez 7 lat porusza się w widełkach 4,1-4,4 z niewielkim spadkiem do 4,05 w 2015. 7% odchylenia.

I znow zapomiales co bylo wczesniej.
W miesiac potrafi spasc, ba - w 15 minut.

Poprzednie 10 lat dowiodly raczej, ze w razie jakiegos zawirowania na rynkach walutowych, zlotowka traci najwiecej.

Nie jest tajemnicą, iż choć nie jesteśmy jeszcze w ERM II to jednak kurs euro jest stabilizowany.

Mam pewne watpliwosci. Kto stabilizuje i jak ... powinien NBP, ale w razie wpadki NBP mowi, ze nie stabilizuje :-)

A zatem euro do inwestycji kompletnie się nie nadaje.

Zakladajac, ze jestesmy zagrozeni przez Rosje ... no troche jestesmy.
A jak wojny nie bedzie i euro spadnie, dolar spadnie, CHF spadnie ? :-)

A dolary ... towary nie sa wyceniane w dolarach, tzn nie w Grecji :-)
Choc pewnie nie byloby problemu kupic i za dolary .. czy wymienic $ na euro w kantorze ... ale potem i w kantorze tych euro moze zabraknac :-)

Przypomnij sobie czasy PRL i tuż po. Więcej można było kupić za dolara niż PLN.

PRL nie ma co wspominac, gdy mowimy o wspolczesnej Grecji, majacej od lat euro ...

Gdy już wprowadzono oficjalny obrót, w gazetach pojawiały się ceny mieszkań czy samochodów właśnie wyrażone w USD.

To z innego powodu - zlotowka spadala z dnia na dzien.

No i z drugiego - zarowno mieszkania jak i samochody byly na kartki.
Na czarnorynkowa cene (na samochody to tez pewexową)
stac bylo glownie "powracajacych z zagranicy"

J.

Data: 2019-07-18 17:39:40
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-18 o 16:41, J.F. pisze:
I dlatego sprzedaje obu stronom. Ale za jakas sensowna walute :-)

Rzadko kiedy kraj neutralny jest wysoce zmilitaryzowany.

Czy rozumiesz na czym polega krótka sprzedaż?
To generowanie zysku na spadającym kursie waluty.

Proponujesz ryzykowna spekulacje zamiast solidnej inwestycji ?
Ale to spadanie trwalo cos dwa lata - kiepsko sie nadaje na forex.

Nie chodzi o forex. Wyobraź sobie taki scenariusz... Mam ochotę posiadać 10.000$ i co roku, w ramach zwiększania rezerw walutowych w portfelu kupować $. Powiedzmy, że startujemy z poziomu 4 zł. Czyli wrzuciłem 40.000 zł.

Jeśli waluta idzie do góry - zyskuję. Poszła na 4,5 to mam 45.000 i kupuję 5000 za 22500. Mam 67.500 zł w USD. Za rok jest po 5 zł. Mam 75.000 i kupuję za 3000$ za 15.000zł. Kolejny rok 5,5. Mam 18.000 czyli 99.000. Wydałem 77.500. Zysk 21.500 zł.

Jeśli zaczyna spadać z wyjściowych 4 zł do 3,5 to mając 10000$ sprzedaję 5000. Teraz mam 4000$ (14000 zł+17500). Spada dalej do 3 zł - sprzedaję 2000. Mam 2000 (6000+17500+6000). Spada do 2,5 zł - sprzedaję resztę. Mam tylko PLN: 35.500. Teoretycznie straciłem 9.500zł. Ale spada do 2zł i odkupuję 10000. Teraz mam 10000$ i 15.500zł. Kurs wraca do 4zł. W rękach mam 10000$ (czyli 40000) i 15.500 = 55.500zł. Zarobiłem. A kurs spadał. Oczywiście jeśli na pozycji 2zł/$ zrobię all in to zarobię jeszcze więcej. Kurs nie może spaść do zera (wtedy USD straciłoby wszelką wartość).

Taki numer banki zrobiły w przypadku CHF. "Oddały" gdy spadało, a ściągają, gdy kurs jest wysoko.

Wiec co proponujesz w owym czasie zrobic z nadmiarowymi zlotowkami ?

Gdy masz PLN - trzymasz na KO, aby móc szybko zareagować na zmianę kursu. Aktualnie w Mille dają 2,7%. I w tym samym Mille trzymasz USD na 1,2%.

Ale niekoniecznie w Rosji, gdzie sa jednak w duzym stopniu samowystarczalni.

Jesteś pewien, iż w materii np. przemysłu samochodowego Rosja jest światowym potentatem?
Co mniej oczywiste - z żywnością także jest problem. Pomijając już aspekty historyczne nie da się nie zauważyć jak wielu Rosjan przyjeżdża do PL kupując towar w spożywczakach.

Zreszta zobacz - w 2008/9 zlotowka stracila polowe wartosci ... i pomijajac frankowiczow, to jakos krachu nie bylo.

Ale mówimy o potencjalnych inwestycjach. To nie ma być krach, ale zyski ;-)

Ale mnie chodzi o koszty po stronie USA - jak załatwic, aby ropa na swiecie spadla ?

1. Zwiększyć wydobycie. W USA wydobywa się ropę.
2. Wyrzucić część zapasów.
3. Zdjąć embargo z krajów produkujących (np. ostatnio z Iranu).

Podaż wzrasta, cena spada.

Tylko ze same USA zuzywaja ok 20 mln barylek dziennie.
Wiec to na dlugo nie starczy.

Ropa to czysta spekulacja. Jeśli spadła ze 100$ do 20 to uważasz, że się 5-krotnie zmniejszył popyt? ;-))

Trzeba podniesc wydobycie, ale namow tu krajowych producentow, zeby wiecej produkowali w celu spadku cen.

Ależ to proste. Dziś obowiązują limity wydobycia. Właśnie, aby nie doszło do spadku ceny. Dopiero poniżej 30-40$ za baryłkę w USA przestaje się opłacać wydobywać. W imię wyższych racji można dofinansowywać i dalej ciąć. Wszak wojna kosztuje.

A szejkowie zrobia to za darmo ? Na pewno nie :-)

Krajom OPEC opłaca się wydobywanie poniżej 22$ za baryłkę. Teraz też są ograniczane.

Całe szczęście dla niego. Zapakowany jedynie w złoto wywindowałby kurs USD na ponad 100 rubli.

To ich mało obchodzi, ze zagraniczne towary podrozeja :-)

No tak, wszak można wozić towary furmanką, bo przemysł samochodowy w Rosji nie istnieje. Choć hakerów mają sporo to sprzęt komputerowy też jakby spoza Rosji. Na co komu komputer... No i telekomunikacja... Wszak gołąb pocztowy też lepszy niż telefon... ;-)

No i jeszcze ten spadek dolara wywolany sprzedaza - Jak Rosja wczesniej sprzeda, to jeszcze zarobi, potem inni spanikuja, albo co najmniej sie zastanowia nad rezerwami ... i to USA straci ...

Jak widzisz do poziomu 35 rubli za dolara sprzed wojny jeszcze baaaardzo daleko. Szybciej frankowicze zobaczą 2zł za CHF.

Ale co maja robic ... rope kupic, gdy tania ?

Inwestować w technologię. 40% robotów montowanych jest w Chinach, co obniża koszty (i tak najniższe na świecie) robocizny.

U nich duze straty, moze Donieck miales a mysli

Tak, Donieck.

Ale takze atak na NATO ... to i dolar spada ...

Waluta uzależniona jest od gospodarki niż ekspozycji militarnej. Wojna w Iraku opłaca się dolarowi. Wojna na terenie USA niekoniecznie. Tylko czy na terenie USA była kiedykolwiek wojna (pomijam secesyjną, bo to konflikt wewnętrzny)?

Poprzednie 10 lat dowiodly raczej, ze w razie jakiegos zawirowania na rynkach walutowych, zlotowka traci najwiecej.

Słuszny wniosek, że warto mieć waluty.

Nie jest tajemnicą, iż choć nie jesteśmy jeszcze w ERM II to jednak kurs euro jest stabilizowany.

Mam pewne watpliwosci. Kto stabilizuje i jak ... powinien NBP, ale w razie wpadki NBP mowi, ze nie stabilizuje :-)

Oczywiście, że NBP nie informuje. Długo nie przyznawali się do zakupu złota. Ale SNB też nie informuje jak stabilizuje CHF.

Zakladajac, ze jestesmy zagrozeni przez Rosje ... no troche jestesmy.
A jak wojny nie bedzie i euro spadnie, dolar spadnie, CHF spadnie ? :-)

Waluty wyceniane są w parach. Rozumiem, że chodzi Ci o to, że spadają wobec PLN. Jeśli tak to... bardzo dobrze. Wyżej masz wytłumaczoną krótką sprzedaż... Wraz ze spadaniem walut - mam coraz więcej złotówek. Tak - tych, które do walut się wzmacniają. Moja pensja ma wyższą siłę nabywczą. I jak już za 1PLN będzie można kupić to, co dziś za 1 EUR, nie będę się przejmował spadkami, mają dużo PLN (krótka sprzedaż - big short) przy jednoczesnej pensji w PLN otrzymywanej co miesiąc.

USD/PLN teraz po 3,79zł, ale PLN/USD po 0,263 i ten kurs widzi "świat" chcący kupić PLN. Warto o tym pamiętać.

Data: 2019-07-19 10:31:30
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgq3sa$1859$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-18 o 16:41, J.F. pisze:
I dlatego sprzedaje obu stronom. Ale za jakas sensowna walute :-)
Rzadko kiedy kraj neutralny jest wysoce zmilitaryzowany.

A musi byc zmilitaryzowany ?

Moga produkowac bron.
Bofors, Oerlikon ... ale jakos nie moge znalezc informacji, zeby Niemcom sprzedawali ... zamkneli fabryki na czas wojny ?

Moga produkowac surowce. Albo zywnosc.
Podzespoly rozne - np slynne lozyska.
Mundury, tkaniny, buty, paliwa, smary ...

Czy rozumiesz na czym polega krótka sprzedaż?
To generowanie zysku na spadającym kursie waluty.

Proponujesz ryzykowna spekulacje zamiast solidnej inwestycji ?
Ale to spadanie trwalo cos dwa lata - kiepsko sie nadaje na forex.

Nie chodzi o forex. Wyobraź sobie taki scenariusz... Mam ochotę posiadać 10.000$ i co roku, w ramach zwiększania rezerw walutowych w portfelu kupować $. Powiedzmy, że startujemy z poziomu 4 zł. Czyli wrzuciłem 40.000 zł.

Jeśli waluta idzie do góry - zyskuję. Poszła na 4,5 to mam 45.000 i kupuję 5000 za 22500. Mam 67.500 zł w USD. Za rok jest po 5 zł. Mam 75.000 i kupuję za 3000$ za 15.000zł. Kolejny rok 5,5. Mam 18.000 czyli 99.000. Wydałem 77.500. Zysk 21.500 zł.

Mozna miec watpliwosci czy zyskujesz :-)
Zlotowek niby wiecej, ale wartosc stracily, dolarow masz ciagle tyle samo :-)

I teraz kurs zaczyna spadac, a Ty kupiles ostanio po 5.5 zl :-)

Jeśli zaczyna spadać z wyjściowych 4 zł do 3,5 to mając 10000$ sprzedaję 5000. Teraz mam 4000$ (14000 zł+17500). Spada dalej do 3 zł - sprzedaję 2000. Mam 2000 (6000+17500+6000). Spada do 2,5 zł - sprzedaję resztę. Mam tylko PLN: 35.500. Teoretycznie straciłem 9.500zł. Ale spada do 2zł i odkupuję 10000. Teraz mam 10000$ i 15.500zł. Kurs wraca do 4zł.

Albo spada do 1.5 :-)

W rękach mam 10000$ (czyli 40000) i 15.500 = 55.500zł. Zarobiłem. A kurs spadał.

Wiecej bys zarobil, jakbys tych $ nie tykał.

Albo od razu sprzedal cale 10k, poki jeszcze byly po 3.80 :-)

Taki numer banki zrobiły w przypadku CHF. "Oddały" gdy spadało, a ściągają, gdy kurs jest wysoko.

Ale trzeba bylo wiedziec, ze bedzie spadal, spadal i wzrosnie wiecej niz spadl.
Dla tych, co brali kredyt przy kursie 3.0 i wiekszym, to nie jest takie oczywiste.

Ale niekoniecznie w Rosji, gdzie sa jednak w duzym stopniu samowystarczalni.

Jesteś pewien, iż w materii np. przemysłu samochodowego Rosja jest światowym potentatem?

A moze po prostu nie potrzebuja ich tak duzo, ewentualnie te swiatowe marki wcale sie tak dobrze nie sprawdzaja w rosyjskich warunkach, łada i zaporożec lepsze :-)

We Władywostoku ponoc wiekszosc samochodow ma kierownice po prawej stronie.
Uzywane japonskie.

Co mniej oczywiste - z żywnością także jest problem.

Biorac pod uwage, ze to jest najwieksze panstwo na Ziemi, i najmniej zaludnione - to jest bardzo malo oczywiste :-)

Pomijając już aspekty historyczne nie da się nie zauważyć jak wielu Rosjan przyjeżdża do PL kupując towar w spożywczakach.

Z Kaliningradu ?

Zreszta zobacz - w 2008/9 zlotowka stracila polowe wartosci ... i pomijajac frankowiczow, to jakos krachu nie bylo.

Ale mówimy o potencjalnych inwestycjach. To nie ma być krach, ale zyski ;-)

Mowimy chyba o karze dla Rosji - no wiec u nich moglo to miec efekt taki jak u nas w 2009.

Ale mnie chodzi o koszty po stronie USA - jak załatwic, aby ropa na swiecie spadla ?
1. Zwiększyć wydobycie. W USA wydobywa się ropę.

I tu jest problem. Szczegolnie, ze np wydobywaja z tych piaskow bitumicznych, a to kosztowna metoda, i oplaca sie tylko przy wysokiej cenie ropy.

2. Wyrzucić część zapasów.
3. Zdjąć embargo z krajów produkujących (np. ostatnio z Iranu).

Owszem, ale ... Iran tez chcemy ukarac :-)
No i trzeba to zakladajac, ze Chinczycy cos sobie z tego embarga robili...

Podaż wzrasta, cena spada.

Tylko ze same USA zuzywaja ok 20 mln barylek dziennie.
Wiec to na dlugo nie starczy.

Ropa to czysta spekulacja. Jeśli spadła ze 100$ do 20 to uważasz, że się 5-krotnie zmniejszył popyt? ;-))

No ale zapasy sie skoncza, i trzeba bedzie kupic. A tu cena idzie w gore.
Chyba, ze rzucilismy zapasy, poczekalismy az cena spadnie, zawarlismy kontrakty ... i teraz moze sobie rosnac.
Ale to jest raczej na krotki okres.

Trzeba podniesc wydobycie, ale namow tu krajowych producentow, zeby wiecej produkowali w celu spadku cen.
Ależ to proste. Dziś obowiązują limity wydobycia. Właśnie, aby nie

W USA ?

doszło do spadku ceny. Dopiero poniżej 30-40$ za baryłkę w USA przestaje się opłacać wydobywać.

I co - podnosimy limity ? Ale czy producenci podniosa wydobycie, czy stwierdza, ze cena jest dobra i nie ma co obnizac.

W imię wyższych racji można dofinansowywać i dalej ciąć. Wszak wojna kosztuje.

Oczywiscie, dlatego sie pytam ile to kosztowalo, i kto na tym wiecej stracil :-)
Fakt, ze nawet jak USA doplaci do potanienia paliwa, to bedac duzym importerem - obywatele zarobia :-)

A szejkowie zrobia to za darmo ? Na pewno nie :-)
Krajom OPEC opłaca się wydobywanie poniżej 22$ za baryłkę. Teraz też są ograniczane.

Ale jaki sens sprzedawac po 22$, jesli mozna 90% sprzedac po 50, albo 80% po 90$ ?
Oni tez nie sa glupi, i trzeba ich przekonac, zeby doplacili do tej wojny..

Całe szczęście dla niego. Zapakowany jedynie w złoto wywindowałby kurs USD na ponad 100 rubli.
To ich mało obchodzi, ze zagraniczne towary podrozeja :-)

No tak, wszak można wozić towary furmanką, bo przemysł samochodowy w Rosji nie istnieje. Choć hakerów mają sporo to sprzęt komputerowy też jakby spoza Rosji. Na co komu komputer... No i telekomunikacja... Wszak gołąb pocztowy też lepszy niż telefon... ;-)

No to obywatele beda dluzej uzywac poprzedni komputer ...

No i jeszcze ten spadek dolara wywolany sprzedaza - Jak Rosja wczesniej sprzeda, to jeszcze zarobi, potem inni spanikuja, albo co najmniej sie zastanowia nad rezerwami ... i to USA straci ...

Jak widzisz do poziomu 35 rubli za dolara sprzed wojny jeszcze baaaardzo daleko. Szybciej frankowicze zobaczą 2zł za CHF.

Tu nie chodzi o kurs rubla, tu chodzi o rynki swiatowe.

Ale co maja robic ... rope kupic, gdy tania ?

Inwestować w technologię. 40% robotów montowanych jest w Chinach, co obniża koszty (i tak najniższe na świecie) robocizny.

Roboty sie oplacaja, gdy robocizna jest droga.
Zreszta rozne sa roboty i ich zastosowania.

Owszem - majac rope mogli zainwestowac np w przemysl plastikow.

Ale takze atak na NATO ... to i dolar spada ...

Waluta uzależniona jest od gospodarki niż ekspozycji militarnej. Wojna w Iraku opłaca się dolarowi. Wojna na terenie USA niekoniecznie.

Wojna na terenie USA to chwilowo rzecz nierealna.
No chyba, ze ruscy rakiety przysla.

A tu widzisz - Amerykanie zestrzelili iranskiego drona - i zloto od razu 20$ w gore.
A ropa, co ciekawe - w dól.

Poprzednie 10 lat dowiodly raczej, ze w razie jakiegos zawirowania na rynkach walutowych, zlotowka traci najwiecej.
Słuszny wniosek, że warto mieć waluty.

Ale waluty sa nisko oprocentowane, i miedzy zawirowaniami traca na wartosci :-)

Nie jest tajemnicą, iż choć nie jesteśmy jeszcze w ERM II to jednak kurs euro jest stabilizowany.
Mam pewne watpliwosci. Kto stabilizuje i jak ... powinien NBP, ale w razie wpadki NBP mowi, ze nie stabilizuje :-)

Oczywiście, że NBP nie informuje. Długo nie przyznawali się do zakupu złota. Ale SNB też nie informuje jak stabilizuje CHF.

I to tym złotem stabilizują ?
Na rynku walutowym sie stabilizuje...

Zakladajac, ze jestesmy zagrozeni przez Rosje ... no troche jestesmy.
A jak wojny nie bedzie i euro spadnie, dolar spadnie, CHF spadnie ? :-)

Waluty wyceniane są w parach. Rozumiem, że chodzi Ci o to, że spadają wobec PLN. Jeśli tak to... bardzo dobrze. Wyżej masz wytłumaczoną krótką sprzedaż...

Raczej długą strate :-)

Wraz ze spadaniem walut - mam coraz więcej złotówek. Tak - tych, które do walut się wzmacniają. Moja pensja ma wyższą siłę nabywczą. I jak już za 1PLN będzie można kupić to, co dziś za 1 EUR, nie będę się przejmował spadkami, mają dużo PLN (krótka sprzedaż - big short) przy jednoczesnej pensji w PLN otrzymywanej co miesiąc.

A potem to dupnie :-)
Ale ok, mozna trzymac reke na pulsie, kupic walute na dołku ... gorzej, jak sie okaże, ze to wcale nie dołek :-)


J.

Data: 2019-07-19 12:26:37
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 10:31, J.F. pisze:
A musi byc zmilitaryzowany ?

Moga produkowac bron.
Bofors, Oerlikon ... ale jakos nie moge znalezc informacji, zeby Niemcom sprzedawali ... zamkneli fabryki na czas wojny ?

A nie wydaje Ci się logiczne, że gdyby neutralna Szwecja lub Szwajcaria sprzedawały produkty czy surowce strategiczne III Rzeszy lub aliantom to - z gruntu - przestałyby być neutralne?

Jeśli waluta idzie do góry - zyskuję. Poszła na 4,5 to mam 45.000 i kupuję 5000 za 22500. Mam 67.500 zł w USD. Za rok jest po 5 zł. Mam 75.000 i kupuję za 3000$ za 15.000zł. Kolejny rok 5,5. Mam 18.000 czyli 99.000. Wydałem 77.500. Zysk 21.500 zł.

Mozna miec watpliwosci czy zyskujesz :-)
Zlotowek niby wiecej, ale wartosc stracily, dolarow masz ciagle tyle samo :-)

Przeczytaj proszę to co napisałeś. Mam tyle same $ i WIĘCEJ złotówek. Ale masz wątpliwości czy zyskuję?

I teraz kurs zaczyna spadac, a Ty kupiles ostanio po 5.5 zl :-)

Po 5,5 to nic nie kupiłem. Ostatni zakup w tym wyliczeniu był po 5zł. Zatem mam pewien margines. Jeśli nadal spada to wówczas sprzedaję - polecam film "Big short" - może lepiej wytłumaczy na czym polega krótka sprzedaż.
Gdy zaczyna się zajmowanie pozycji krótkich, czyli sprzedawanie po hossie to potocznie określa się to mianem "realizacji zysków".

Jeśli zaczyna spadać z wyjściowych 4 zł do 3,5 to mając 10000$ sprzedaję 5000. Teraz mam 4000$ (14000 zł+17500). Spada dalej do 3 zł - sprzedaję 2000. Mam 2000 (6000+17500+6000). Spada do 2,5 zł - sprzedaję resztę. Mam tylko PLN: 35.500. Teoretycznie straciłem 9.500zł. Ale spada do 2zł i odkupuję 10000. Teraz mam 10000$ i 15.500zł. Kurs wraca do 4zł.

Albo spada do 1.5 :-)

To możliwe. Jednak to oznacza, że jestem "zapakowany" w PLN, które wzmacnia swoją wartość.
To może tak: samochód kosztuje 30.000$. USD po 4 zł. Mam 30.000$ i zero złotych, bo na full kupowałem dolary, gdy wchodziły na poziom 4zł, z - powiedzmy - 3. Pensja miesięczna 4.000 zł, czyli 1000$.
Za oszczędności mogę kupić auto i jestem na zero.
Teraz... Kurs spada, ja realizuję zyski. Spadł do 2 zł/USD. Co 1zł sprzedawałem po 10.000$. Zatem mam: 40.000+30.000+20.000 = 90.000 zł. Kurs leci dalej - jak chciałeś - do 1zł (dla łatwiejszych obliczeń). I mamy parytet 1$:1PLN. Ja mam nadal 90.000 zł. Czas iść kupić auto za 30.000$, czyli... 30.000 zł. Mam samochód + 60.000 + zarabiam teraz 4.000zł, co jest odpowiednikiem 4000$.
No to zyskałem czy straciłem na spadającym kursie?

Co dalej? Kupuję $ jak szalony. Rzecz jasna kurs 1:1 jest tak absurdalny, że gdy skończy się to coś co go powoduje wystrzeli w górę. Jakie ma potencjalne możliwości zejścia nadal w dół? 1zł - wtedy dolar będzie bezwartościowy. Ale nie może spaść na minusowy poziom. Jaki potencjał do góry? Teoretycznie sky is the limit, w praktyce bazując na danych historycznych powiedzmy 4-5 zł., bo już na takim poziomie był.
No to jak tak sobie kupuję i kupuję... w pewnym momencie kurs idzie z tej złotówki na 2-3 zł, a mój majątek się mnoży...

Jak widzisz... odpowiednie operowanie walutą pozwala na czerpanie zysków tak ze wzrostów kursów, jak i spadków.

W rękach mam 10000$ (czyli 40000) i 15.500 = 55.500zł. Zarobiłem. A kurs spadał.

Wiecej bys zarobil, jakbys tych $ nie tykał.

W inwestycjach zazwyczaj jest tak, że im większe ryzyko tym większy zysk. Pewnego progu nie warto przekraczać.

Taki numer banki zrobiły w przypadku CHF. "Oddały" gdy spadało, a ściągają, gdy kurs jest wysoko.

Ale trzeba bylo wiedziec, ze bedzie spadal, spadal i wzrosnie wiecej niz spadl.

Ale to jest akurat proste. Jeśli udzielamy kredytów na potęgę to pieniędzy na rynku jest dużo. Czyli jest duża podaż. Jeśli potem ludzie przestają spłacać, czyli pieniędzy nie mają, a my chcemy je ściągnąć do siebie (popyt) to cena towaru (jakim w tym wypadku jest pieniądz) rośnie.

Nie musi wzrosnąć więcej niż spadł. Prowizje, marże, oprocentowanie kredytów, ubezpieczenia, cross selling powodują, że wzrost jedynie do pewnego poziomu poprzedniej ceny już generuje zysk.

Dla tych, co brali kredyt przy kursie 3.0 i wiekszym, to nie jest takie oczywiste.

Po doliczeniu tego co wyżej - nie zyskali, nawet gdy kurs osiągnąć 4 zł. Jednak to zobowiązanie na 25-30 lat (rekordowe były zawierane na 45 lat), obciążone marżami, prowizjami, spreadami itd.

Co mniej oczywiste - z żywnością także jest problem.

Biorac pod uwage, ze to jest najwieksze panstwo na Ziemi, i najmniej zaludnione - to jest bardzo malo oczywiste :-)

Historycznie trudno znaleźć państwo europejskie, w którym tyle osób zmarłoby z głodu. Według różnych szacunków spowodował śmierć około 6-10 milionów ludzi, z czego minimum 3,3 miliona na terytorium Ukraińskiej SRR. W latach 1921-1947 wskutek trzech klęsk głodu (w 1921-1923, 1932-1933 i 1946-1947) życie straciło około 10 milionów mieszkańców Ukrainy.
Tak - Ukrainy, która jest względnie rolniczym terenem Rosji.

Obecnie Rosja obłożyła embargiem import:
Zakaz importu obejmował swoim zasięgiem następujące grupy produktów:

     mięso (większość jego rodzajów) i produkty mięsne;
     ryby, skorupiaki i owoce morza;
     produkty mleczne (mleko, śmietana, maślanka, serwatka, masło, ser, twaróg);
     warzywa;
     owoce i orzechy;
     niektóre przetwory spożywcze z mąki, kasz, mączki, skrobi, ekstraktu słodowego, a także produktów mleczarskich, niezawierające kakao lub zawierające mniej niż 40% masy kakao.

Na moje Rosja całkiem sporo importuje żywności (roczny import tych towarów jedynie z Polski szacowano na 1,36 miliarda euro). Po prostu obecnie stara się to robić (w ramach odwetu) spoza m.in. UE i USA.

1. Zwiększyć wydobycie. W USA wydobywa się ropę.

I tu jest problem. Szczegolnie, ze np wydobywaja z tych piaskow bitumicznych, a to kosztowna metoda, i oplaca sie tylko przy wysokiej cenie ropy.

Być może zauważyłeś, że podając opłacalność wydobycia odnotowałem ten fakt. Pamiętaj jednak o dopłatach - tak jak są dla rolników, tak mogą być dla producentów strategicznych.

Ropa to czysta spekulacja. Jeśli spadła ze 100$ do 20 to uważasz, że się 5-krotnie zmniejszył popyt? ;-))

No ale zapasy sie skoncza, i trzeba bedzie kupic. A tu cena idzie w gore.

To tak nie działa... Czasami celowo jest atak na dany instrument, by zbić jego cenę, a potem odkupić w dołku. Zazwyczaj występuje w warunkach małej płynności.

Chyba, ze rzucilismy zapasy, poczekalismy az cena spadnie, zawarlismy kontrakty ... i teraz moze sobie rosnac.
Ale to jest raczej na krotki okres.

Czas jest kwestią względną. Trudno określić długość wojny (także handlowej).

Ależ to proste. Dziś obowiązują limity wydobycia. Właśnie, aby nie

W USA ?

Wszędzie.

doszło do spadku ceny. Dopiero poniżej 30-40$ za baryłkę w USA przestaje się opłacać wydobywać.

I co - podnosimy limity ? Ale czy producenci podniosa wydobycie, czy stwierdza, ze cena jest dobra i nie ma co obnizac.

W przypadku surowców strategicznych to nie do końca tak działa, że producent robi co chce. Są koncesje, warunki odbioru, podatki, cła itd. Nie wiem czy masz świadomość, że rolnicy w 2015 roku doczekali się zniesienia limitów na mleko w UE. Wcześniej obowiązywały przez 30 lat. A Tobie się wydaje, że będziesz sobie wydobywał ropę jak Ci się chce. ;-)

W imię wyższych racji można dofinansowywać i dalej ciąć. Wszak wojna kosztuje.

Oczywiscie, dlatego sie pytam ile to kosztowalo, i kto na tym wiecej stracil :-)

To skomplikowane wyliczenie i nie sądzę, abyśmy mieli wiedzę na ten temat.

Fakt, ze nawet jak USA doplaci do potanienia paliwa, to bedac duzym importerem - obywatele zarobia :-)

Dopłaci jak dopłaci - manipulując podatkami masz wpływ na cenę chociażby.

A szejkowie zrobia to za darmo ? Na pewno nie :-)
Krajom OPEC opłaca się wydobywanie poniżej 22$ za baryłkę. Teraz też są ograniczane.

Ale jaki sens sprzedawac po 22$, jesli mozna 90% sprzedac po 50, albo 80% po 90$ ?
Oni tez nie sa glupi, i trzeba ich przekonac, zeby doplacili do tej wojny..

To nie do końca jest tak. Wyobraź sobie, że ja, Ty i RobertS mamy produkt X. Ustalamy cenę na 60$/szt. Ja mam koszt produkcji 20, Ty 30, a RobertS 40$. Produkujemy - dla uproszczenia - tyle samo. Wszystko cacy, choć ja zarabiam najwięcej z jednostki. Stać mnie na to, aby budować zapasy (de facto kupuję nasz produkt z rynku). Ciebie tylko trochę, RobertaS w ogóle.
Nagle przestaje mi się podobać RobertS. Łamię umowę i obniżam cenę do 35$ u siebie. Nadal zarabiam, Ty po odliczeniu kosztów ledwo ciągniesz, RobertS bankrutuje (jechał od pierwszego do pierwszego). Co więcej - przejąłem większość rynku. Za chwilę Ty też odpadniesz, a ja nadal zarabiam. Czy teraz jest jasne? Po prostu lepiej mi sprzedać 1000 sztuk towaru z zyskiem 5 zł/szt. niż 100 szt. z zyskiem 10 zł/szt.


Jak widzisz do poziomu 35 rubli za dolara sprzed wojny jeszcze baaaardzo daleko. Szybciej frankowicze zobaczą 2zł za CHF.

Tu nie chodzi o kurs rubla, tu chodzi o rynki swiatowe.

O naiwności! A kurs rubla to nie rynek światowy? ;-)
Gdy rubel schodził do 4 gr. wiele funduszy nabywało go na potęgę. Było jasne, że się odbije. Identycznie jak w przypadku CHF po 2 zł.

A tu widzisz - Amerykanie zestrzelili iranskiego drona - i zloto od razu 20$ w gore.
A ropa, co ciekawe - w dól.

Nie sądzę, by ten incydent znacząco wpłynął na rynek. A już ruch 20$ przy cenie 1400 to w ogóle szum informacyjny.

Poprzednie 10 lat dowiodly raczej, ze w razie jakiegos zawirowania na rynkach walutowych, zlotowka traci najwiecej.
Słuszny wniosek, że warto mieć waluty.

Ale waluty sa nisko oprocentowane, i miedzy zawirowaniami traca na wartosci :-)

"nisko oprocentowane" to nadal więcej niż nieoprocentowane metale czy surowce.

Oczywiście, że NBP nie informuje. Długo nie przyznawali się do zakupu złota. Ale SNB też nie informuje jak stabilizuje CHF.

I to tym złotem stabilizują ?
Na rynku walutowym sie stabilizuje...

Złoto coraz częściej jest traktowane jako waluta. To po prostu kolejny instrument finansowy.

Wraz ze spadaniem walut - mam coraz więcej złotówek. Tak - tych, które do walut się wzmacniają. Moja pensja ma wyższą siłę nabywczą. I jak już za 1PLN będzie można kupić to, co dziś za 1 EUR, nie będę się przejmował spadkami, mają dużo PLN (krótka sprzedaż - big short) przy jednoczesnej pensji w PLN otrzymywanej co miesiąc.

A potem to dupnie :-)
Ale ok, mozna trzymac reke na pulsie, kupic walute na dołku ... gorzej, jak sie okaże, ze to wcale nie dołek :-)

Być może faktycznie to by było straszne, gdybyśmy zarabiali 5000 euro zamiast 5000 zł. ;-) W ogóle powinieneś protestować, gdy szef daje Ci podwyżkę. Wolontariat to szlachetna postawa!

Tymczasem... Jeśli będziemy mieli parytet 1:1 euro;złoty i nie będzie podstaw makro tegoż, należy czym prędzej po uzyskaniu pensji zamieniać na USD lub CHF. Gdy wreszcie... jak piszesz... dupnie - zwielokrotnisz zyski.

Data: 2019-07-19 13:40:44
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgs5tb$gh7$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-19 o 10:31, J.F. pisze:
A musi byc zmilitaryzowany ?
Moga produkowac bron.
Bofors, Oerlikon ... ale jakos nie moge znalezc informacji, zeby Niemcom sprzedawali ... zamkneli fabryki na czas wojny ?

A nie wydaje Ci się logiczne, że gdyby neutralna Szwecja lub Szwajcaria sprzedawały produkty czy surowce strategiczne III Rzeszy lub aliantom to - z gruntu - przestałyby być neutralne?

Myslisz, ze od 1942r USA przestaly importowac ?

Albo wczesniej dostarczac towary do GB i ZSRR ?

Neutralnosc ... sliska sprawa.

Jeśli waluta idzie do góry - zyskuję. Poszła na 4,5 to mam 45.000 i kupuję 5000 za 22500. Mam 67.500 zł w USD. Za rok jest po 5 zł. Mam 75.000 i kupuję za 3000$ za 15.000zł. Kolejny rok 5,5. Mam 18.000 czyli 99.000. Wydałem 77.500. Zysk 21.500 zł.

Mozna miec watpliwosci czy zyskujesz :-)
Zlotowek niby wiecej, ale wartosc stracily, dolarow masz ciagle tyle samo :-)

Przeczytaj proszę to co napisałeś. Mam tyle same $ i WIĘCEJ złotówek. Ale masz wątpliwości czy zyskuję?

Skoro masz tyle samo dolarow, to mam, skoro juz ustalilismy ze wartosc zlotowki jest jakas niepewna  :-)

I teraz kurs zaczyna spadac, a Ty kupiles ostanio po 5.5 zl :-)
Po 5,5 to nic nie kupiłem. Ostatni zakup w tym wyliczeniu był po 5zł. Zatem mam pewien margines. Jeśli nadal spada to wówczas sprzedaję - polecam film "Big short" - może lepiej wytłumaczy na czym polega krótka sprzedaż.
Gdy zaczyna się zajmowanie pozycji krótkich, czyli sprzedawanie po hossie to potocznie określa się to mianem "realizacji zysków".

No tak, ale to jest ekonomia z krajow, gdzie pieniadz nie traci ... drastycznie :-)

Jeśli zaczyna spadać z wyjściowych 4 zł do 3,5 to mając 10000$ sprzedaję 5000. Teraz mam 4000$ (14000 zł+17500). Spada dalej do 3 zł - sprzedaję 2000. Mam 2000 (6000+17500+6000). Spada do 2,5 zł - sprzedaję resztę. Mam tylko PLN: 35.500. Teoretycznie straciłem 9.500zł. Ale spada do 2zł i odkupuję 10000. Teraz mam 10000$ i 15.500zł. Kurs wraca do 4zł.

Albo spada do 1.5 :-)

To możliwe. Jednak to oznacza, że jestem "zapakowany" w PLN, które wzmacnia swoją wartość.

Nie, jestes zapakowany w dolary, bo je kupiles po 2 zl :-)

To może tak: samochód kosztuje 30.000$. USD po 4 zł. Mam 30.000$ i zero złotych, bo na full kupowałem dolary, gdy wchodziły na poziom 4zł, z - powiedzmy - 3. Pensja miesięczna 4.000 zł, czyli 1000$.
Za oszczędności mogę kupić auto i jestem na zero.
Teraz... Kurs spada, ja realizuję zyski. Spadł do 2 zł/USD. Co 1zł sprzedawałem po 10.000$. Zatem mam: 40.000+30.000+20.000 = 90.000 zł. Kurs leci dalej - jak chciałeś - do 1zł (dla łatwiejszych obliczeń). I mamy parytet 1$:1PLN. Ja mam nadal 90.000 zł. Czas iść kupić auto za 30.000$, czyli... 30.000 zł. Mam samochód + 60.000 + zarabiam teraz 4.000zł, co jest odpowiednikiem 4000$.
No to zyskałem czy straciłem na spadającym kursie?

Samochod dobry przyklad, bo wiekszosc u nas, to jednak zagraniczne.
A jednak ... ceny samochodow nie skacza tak kurs euro/dolara/jena ...

Co dalej? Kupuję $ jak szalony. Rzecz jasna kurs 1:1 jest tak absurdalny, że gdy skończy się to coś co go powoduje wystrzeli w górę. Jakie ma potencjalne możliwości zejścia nadal w dół? 1zł - wtedy dolar będzie bezwartościowy. Ale nie może spaść na minusowy poziom. Jaki potencjał do góry? Teoretycznie sky is the limit, w praktyce bazując na danych historycznych powiedzmy 4-5 zł., bo już na takim poziomie był.

Ja starszy jestem, to pamietam po 100zl, potem chyba po 20 tys zl :-)

No to jak tak sobie kupuję i kupuję... w pewnym momencie kurs idzie z tej złotówki na 2-3 zł, a mój majątek się mnoży...

Tak czy inaczej sprowadza sie to tego, zeby kupic jak jest tanio, a sprzedac jak jest drogo.
Mozna zarobic, mozna stracic - jak pojdze inaczej niz ci sie wydawalo.
Ze zlotem tak samo, tylko:
-spread duzy, wiec tak spekulowac sie nie da,
-skoro nie spekulujesz, to nie tracisz :-)
-liczymy, ze dlugookresowo zloto utrzyma jednak wartosc, a moze i podniesie ...

W rękach mam 10000$ (czyli 40000) i 15.500 = 55.500zł. Zarobiłem. A kurs spadał.
Wiecej bys zarobil, jakbys tych $ nie tykał.

W inwestycjach zazwyczaj jest tak, że im większe ryzyko tym większy zysk. Pewnego progu nie warto przekraczać.

Tak czy inaczej - napisales scenariusz, gdy kupiles drogo, a sprzedawales taniej.
To jest strata, a nie zysk.
Choc "posiadanie oszczednosci w stabilnej walucie" to tez jest zysk .... chyba, ze krajowy rynek znow zachowa sie glupio - dolar potanieje, a mieszkania podrozeja :-)

Taki numer banki zrobiły w przypadku CHF. "Oddały" gdy spadało, a ściągają, gdy kurs jest wysoko.

Ale trzeba bylo wiedziec, ze bedzie spadal, spadal i wzrosnie wiecej niz spadl.

Ale to jest akurat proste. Jeśli udzielamy kredytów na potęgę to pieniędzy na rynku jest dużo. Czyli jest duża podaż. Jeśli potem ludzie przestają spłacać, czyli pieniędzy nie mają, a my chcemy je ściągnąć do siebie (popyt) to cena towaru (jakim w tym wypadku jest pieniądz) rośnie.

Nie musi wzrosnąć więcej niż spadł. Prowizje, marże, oprocentowanie kredytów, ubezpieczenia, cross selling powodują, że wzrost jedynie do pewnego poziomu poprzedniej ceny już generuje zysk.

A ja tam mysle, ze banki sie zabezpieczyly, i mialy pozycje przeciwstawne do tych frankow.

Dla tych, co brali kredyt przy kursie 3.0 i wiekszym, to nie jest takie oczywiste.

Po doliczeniu tego co wyżej - nie zyskali, nawet gdy kurs osiągnąć 4 zł.

Zanim osiagnal 4, to wrocil na 3 - mozna powiedziec, ze wrocilo do punktu wyjscia.
A co sie zaoszczedzilo w miedzyczasie, to juz zysk.

Tylko nie trzeba bylo czekac z braniem kredytu, bo potem byl frank juz po 2 zl :-)

Co mniej oczywiste - z żywnością także jest problem.
Biorac pod uwage, ze to jest najwieksze panstwo na Ziemi, i najmniej zaludnione - to jest bardzo malo oczywiste :-)

Historycznie trudno znaleźć państwo europejskie, w którym tyle osób zmarłoby z głodu.

A przeciez powinno eksportowac zywnosc :-)

No i dozylismy tego
https://forsal.pl/artykuly/1104994,rosja-eksportuje-dzis-wiecej-pszenicy-niz-jakikolwiek-inny-kraj-przez-ostatnie-25-lat.html

Obecnie Rosja obłożyła embargiem import:
Zakaz importu obejmował swoim zasięgiem następujące grupy produktów:
    mięso (większość jego rodzajów) i produkty mięsne;
    ryby, skorupiaki i owoce morza;
    produkty mleczne (mleko, śmietana, maślanka, serwatka, masło, ser,
twaróg);
    warzywa;
    owoce i orzechy;

Na moje Rosja całkiem sporo importuje żywności (roczny import tych towarów jedynie z Polski szacowano na 1,36 miliarda euro). Po prostu obecnie stara się to robić (w ramach odwetu) spoza m.in. UE i USA.

No i kto ma klopot, gdy Rosja naklada embargo ?
Rosjanie, bo w kraju głod, czy inne kraje, gdzie nagle rolnicy nie maja z czego zyc ? :-)

1. Zwiększyć wydobycie. W USA wydobywa się ropę.
I tu jest problem. Szczegolnie, ze np wydobywaja z tych piaskow bitumicznych, a to kosztowna metoda, i oplaca sie tylko przy wysokiej cenie ropy.

Być może zauważyłeś, że podając opłacalność wydobycia odnotowałem ten fakt. Pamiętaj jednak o dopłatach - tak jak są dla rolników, tak mogą być dla producentów strategicznych.

I o tym mowa. Ile to bedzie kosztowalo, i czy amerykanski budzet na to stac :-)

Ropa to czysta spekulacja. Jeśli spadła ze 100$ do 20 to uważasz, że się 5-krotnie zmniejszył popyt? ;-))

No ale zapasy sie skoncza, i trzeba bedzie kupic. A tu cena idzie w gore.

To tak nie działa... Czasami celowo jest atak na dany instrument, by zbić jego cenę, a potem odkupić w dołku. Zazwyczaj występuje w warunkach małej płynności.

Chyba, ze rzucilismy zapasy, poczekalismy az cena spadnie, zawarlismy kontrakty ... i teraz moze sobie rosnac.
Ale to jest raczej na krotki okres.

Czas jest kwestią względną. Trudno określić długość wojny (także handlowej).

Ale zapasy masz na 20 dni zapotrzebowania :-)

P.S. Cos nie wierze - pewnie maja wieksze. A moze majac krajowe złoża wystarczy im te 20 dni ... bo starczy na pol roku.

Ależ to proste. Dziś obowiązują limity wydobycia. Właśnie, aby nie
W USA ?
Wszędzie.

OPEC sobie nakladal, ale w OPEC nie ma Rosji ani USA.

Fakt, ze nawet jak USA doplaci do potanienia paliwa, to bedac duzym importerem - obywatele zarobia :-)

Dopłaci jak dopłaci - manipulując podatkami masz wpływ na cenę chociażby.

Ale to nie takie proste w USA - sa podatki stanowe, sa federalne, nalozone przez ustawe, to Kongres musi ustawe zmienic.

A szejkowie zrobia to za darmo ? Na pewno nie :-)
Krajom OPEC opłaca się wydobywanie poniżej 22$ za baryłkę. Teraz też są ograniczane.

Ale jaki sens sprzedawac po 22$, jesli mozna 90% sprzedac po 50, albo 80% po 90$ ?
Oni tez nie sa glupi, i trzeba ich przekonac, zeby doplacili do tej wojny..

To nie do końca jest tak. Wyobraź sobie, że ja, Ty i RobertS mamy produkt X. Ustalamy cenę na 60$/szt. Ja mam koszt produkcji 20, Ty 30, a RobertS 40$. Produkujemy - dla uproszczenia - tyle samo. Wszystko cacy, choć ja zarabiam najwięcej z jednostki. Stać mnie na to, aby budować zapasy (de facto kupuję nasz produkt z rynku).

No nie - robie na magazyn. Albo nie robie ...
Raczej stac mnie na to, zeby sie z kims dogadac i sprzedac mu po 50.

Wtedy zyski Roberta spadna ... chyba ze i on obnizy cene, ale przy 40 zejsc nie moze.

Tylko jaki ja mam interes, zeby moje cenne dobro sprzedawac po 40 a nie po 60 ?
To nie fabryka, ze moge sobie wyprodukowac wiecej - kiedys sie skonczy.

Jak widzisz do poziomu 35 rubli za dolara sprzed wojny jeszcze baaaardzo daleko. Szybciej frankowicze zobaczą 2zł za CHF.

Tu nie chodzi o kurs rubla, tu chodzi o rynki swiatowe.

O naiwności! A kurs rubla to nie rynek światowy? ;-)

Absolutnie nie, ktos w ogole tym handluje ?

Pomysl raczej inaczej ... jak Rosja zacznie "wyprzedawac dolary" to w co je zamieni ?

Gdy rubel schodził do 4 gr. wiele funduszy nabywało go na potęgę. Było jasne, że się odbije. Identycznie jak w przypadku CHF po 2 zł.

Jak CHF spadl do 2.5zl, to tez bylo jasne, ze sie odbije :-P

A gdyby nie te amerykanskie banki, to kto wie kiedy by sie odbil i na ile :-)

A tu widzisz - Amerykanie zestrzelili iranskiego drona - i zloto od razu 20$ w gore.
A ropa, co ciekawe - w dól.

Nie sądzę, by ten incydent znacząco wpłynął na rynek. A już ruch 20$ przy cenie 1400 to w ogóle szum informacyjny.

Zalezy kiedy. bywaly miesiace, gdy sie trzymal.
A teraz kilka godzin.

Poprzednie 10 lat dowiodly raczej, ze w razie jakiegos zawirowania na rynkach walutowych, zlotowka traci najwiecej.
Słuszny wniosek, że warto mieć waluty.

Ale waluty sa nisko oprocentowane, i miedzy zawirowaniami traca na wartosci :-)

"nisko oprocentowane" to nadal więcej niż nieoprocentowane metale czy surowce.

Ale cena zlota powinna rosnac wraz z inflacja, a moze i bardziej.
W miare wzrostu cen wydobycia ..

Oczywiście, że NBP nie informuje. Długo nie przyznawali się do zakupu złota. Ale SNB też nie informuje jak stabilizuje CHF.

I to tym złotem stabilizują ?
Na rynku walutowym sie stabilizuje...

Złoto coraz częściej jest traktowane jako waluta. To po prostu kolejny instrument finansowy.

Raczej jako psychologiczny. A przypadku PLN bez znaczenia, bo i tak zlotowce nikt nie wierzy :-)

Wraz ze spadaniem walut - mam coraz więcej złotówek. Tak - tych, które do walut się wzmacniają. Moja pensja ma wyższą siłę nabywczą. I jak już za 1PLN będzie można kupić to, co dziś za 1 EUR, nie będę się przejmował spadkami, mają dużo PLN (krótka sprzedaż - big short) przy jednoczesnej pensji w PLN otrzymywanej co miesiąc.

A potem to dupnie :-)
Ale ok, mozna trzymac reke na pulsie, kupic walute na dołku ... gorzej, jak sie okaże, ze to wcale nie dołek :-)

Być może faktycznie to by było straszne, gdybyśmy zarabiali 5000 euro zamiast 5000 zł. ;-) W ogóle powinieneś protestować, gdy szef daje Ci podwyżkę. Wolontariat to szlachetna postawa!

Da, da, a potem zwolni. Bylismy za drodzy, nie mamy zamowien :-)
Ewentualnie doda ... "ale otwieram nowy oddzial na Ukrainie" :-P

Tymczasem... Jeśli będziemy mieli parytet 1:1 euro;złoty i nie będzie podstaw makro tegoż, należy czym prędzej po uzyskaniu pensji zamieniać na USD lub CHF. Gdy wreszcie... jak piszesz... dupnie - zwielokrotnisz zyski.

A tu nie dupnie i strace.

To ile zarobiles na walutach w latach powiedzmy 2004-2014 ?

J.

Data: 2019-07-19 14:55:47
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 13:40, J.F. pisze:
Przeczytaj proszę to co napisałeś. Mam tyle same $ i WIĘCEJ złotówek. Ale masz wątpliwości czy zyskuję?

Skoro masz tyle samo dolarow, to mam, skoro juz ustalilismy ze wartosc zlotowki jest jakas niepewna  :-)

OK. Więc za to WIĘCEJ złotówek dokup $. Teraz widzisz, że masz więcej $ niż na początku tej drogi?

No tak, ale to jest ekonomia z krajow, gdzie pieniadz nie traci ... drastycznie :-)

Oczywiście nie mówimy tu o Zimbabwe. Myśląc "waluty" mam na myśli USD, CHF. Sporadycznie inne raczej do zobrazowania pewnych tendencji.

Albo spada do 1.5 :-)

To możliwe. Jednak to oznacza, że jestem "zapakowany" w PLN, które wzmacnia swoją wartość.

Nie, jestes zapakowany w dolary, bo je kupiles po 2 zl :-)

To zależy od momentu dołka, czyli zaprzestania sprzedawania i rozpoczęcia kupowania. Wyznacza go tzw. trend.
Wracając jednak do Twojego przykładu - OK: przekombinowałem i mam full dolarów, zero złotych. A pensja wzrosła mi blisko 3x w przeliczeniu na $. Widzisz zysk?
Gdyby nawet ta sytuacja utrzymała się dziesięciolecia to wolałbym, aby pensja (a potem emerytura) wzrosła mi 4x kosztem utraty 3/4 oszczędności dziś. Statystyki mówią, iż Kowalski ma dochód 60.000 zł/rok, a jedynie 20-30 tys. oszczędności.

Tak czy inaczej sprowadza sie to tego, zeby kupic jak jest tanio, a sprzedac jak jest drogo.

To oczywiście naczelna zasada handlu.

Mozna zarobic, mozna stracic - jak pojdze inaczej niz ci sie wydawalo.

Nie do końca. Tak by było, gdyby wartość Twojego koszyka była constans. Tymczasem co miesiąc dostajesz pensję.

Ze zlotem tak samo, tylko:
-spread duzy, wiec tak spekulowac sie nie da,

"Spekulować" to takie słowo z czasów przed '89. "Handlować"... Albo nowocześnie... "tradeować" jest ładnie. Ale generalnie masz rację... Złoto jest fajne, byle go nie kupować i  nie sprzedawać.

-skoro nie spekulujesz, to nie tracisz :-)

Kwestią indywidualną jest definicja tego słowa. Od którego momentu kupno/sprzedaż staje się "spekulacją"?

-liczymy, ze dlugookresowo zloto utrzyma jednak wartosc, a moze i podniesie ...

Liczcie.
Warto zdefiniować słowo "długoterminowo". Szczególnie w odniesieniu do Kowalskiego. Instytucje finansowe na czele z bankami centralnymi mają zazwyczaj nieco inne cele.

Tak czy inaczej - napisales scenariusz, gdy kupiles drogo, a sprzedawales taniej.
To jest strata, a nie zysk.

Pas. Ale faktycznie nie jest łatwo zrozumieć krótką sprzedaż.

Choc "posiadanie oszczednosci w stabilnej walucie" to tez jest zysk ... chyba, ze krajowy rynek znow zachowa sie glupio - dolar potanieje, a mieszkania podrozeja :-)

To zupełnie inne produkty. Pamiętaj jednak, że odpowiednia dywersyfikacja środków powoduje, iż wprawdzie nie maksymalizujesz zysków/strat, ale też poruszasz się w bezpiecznym środeczku.

A ja tam mysle, ze banki sie zabezpieczyly, i mialy pozycje przeciwstawne do tych frankow.

Nie sądzę. Trzeba było je zmuszać ustawą do przyjmowania CHF w kasach. Po prostu nie były im do niczego potrzebne. To przeczy Twojej teorii. Wydaje się, że te mityczne zabezpieczenia mogły być na poziomie ilości złota w AmberGold do depozytów, które miały być tym złotem zabezpieczone.

Zanim osiagnal 4, to wrocil na 3 - mozna powiedziec, ze wrocilo do punktu wyjscia.
A co sie zaoszczedzilo w miedzyczasie, to juz zysk.

Zysk to byłby wówczas, gdyby mieszkanie za 300.000 po tej operacji wyszło np. po 250.000. Tymczasem nie znam przypadku, w którym mieszkanie z kredytem (już pal sześć w czym branym) kosztowało mniej niż wyjściowo.

Dość ciekawa jest sytuacja, w której ktoś od 10 lat spłaca kredyt w CHF i dziś ma więcej do spłaty niż na dzień dobry. Inżynieria finansowa! ;-)

No i kto ma klopot, gdy Rosja naklada embargo ?
Rosjanie, bo w kraju głod, czy inne kraje, gdzie nagle rolnicy nie maja z czego zyc ? :-)

Rosja, bo jeść coś trzeba.
Rolnicy zmienili rynek i wysyłają w inne miejsce. Nawet jeśli tak omija się embargo (UE sprzedaje krajowi X, kraj X odsprzedaje Rosji, oficjalnie kontaktów UE-Rosja nie ma), to dla Rosji to są wyższe koszta (dodatkowy pośrednik).

To nie do końca jest tak. Wyobraź sobie, że ja, Ty i RobertS mamy produkt X. Ustalamy cenę na 60$/szt. Ja mam koszt produkcji 20, Ty 30, a RobertS 40$. Produkujemy - dla uproszczenia - tyle samo. Wszystko cacy, choć ja zarabiam najwięcej z jednostki. Stać mnie na to, aby budować zapasy (de facto kupuję nasz produkt z rynku).

No nie - robie na magazyn. Albo nie robie ...
Raczej stac mnie na to, zeby sie z kims dogadac i sprzedac mu po 50.

Jeśli sprzedajesz po 50 to złamałeś naszą umowę. A zatem wojna handlowa - ja dam 25zł i popłyniesz.

Wtedy zyski Roberta spadna ... chyba ze i on obnizy cene, ale przy 40 zejsc nie moze.

I to jest problem ropy. Podejrzewa się niektóre kraje, iż nie przestrzegają limitów. Z drugiej strony wojnę wygra ten, kto jest w stanie produkować taniej lub dorzucać odpowiednio dużo do produkcji.

Tylko jaki ja mam interes, zeby moje cenne dobro sprzedawac po 40 a nie po 60 ?

Wykoszenie Roberta to 50% udziału w rynku, a nie 33%. Z mojej perspektywy wykoszenie Ciebie to wzrostu udziału w rynku z 33% do 100%. Potem - jako monopolista - mogę brać i 100$ za produkt. Jeśli jest niezbędny w danej gospodarce, czy po prostu "do życia" - po sprawie.

Tak wykończono wiele firm w PL - nie jest to jakąś wielką tajemnicą.

To nie fabryka, ze moge sobie wyprodukowac wiecej - kiedys sie skonczy.

Od lat wieszczy się koniec ropy, węgla itd. Nic na to nie wskazuje, a rozwój technologii pozwala wydobywać z pokładów dotąd niedostępnych. Kres ropy widziałbym raczej w rozwoju transportu elektrycznego. Czyli - samochody na prąd. Sęk w tym, że część prądu uzyskuje się także z ropy (agregaty) ;-)

O naiwności! A kurs rubla to nie rynek światowy? ;-)

Absolutnie nie, ktos w ogole tym handluje ?

Pozwól, że zacytuję artykuł z 2016: Rosyjska gospodarka jest w ruinie. Dlaczego więc wielkie fundusze kochają rubla?

Menedżerowie osiągających najlepsze wyniki funduszy hedgingowych od Berlina do Nowego Jorku masowo kupują aktywa denominowane w rosyjskiej walucie, która zanotowała już 23-proc. odbicie od rekordowego minimum.

Nadzorujący warte ponad 40 mld dol. aktywa należące do Stone Harbor Investment Partners Stuart Sclater-Booth zwrócił się w kierunku rubla w połowie lutego.

Tu możesz wzbogacić swoją wiedzę: https://forsal.pl/artykuly/935165,inwestycje-funduszy-hedgingowych-w-aktywa-denominowane-w-rublach.html

Pomysl raczej inaczej ... jak Rosja zacznie "wyprzedawac dolary" to w co je zamieni ?

Większą bolączką są Chiny. Być może mają nawet 4 biliony $. W co są w stanie zamienić? To zależy czy coś chcą wzmocnić czy nie. Jeśli kupią złoto - złoto pójdzie do góry. Jeśli natomiast zdywersyfikują to wzrosty mogą być nieznaczne. Kowalski może ich nie zauważyć. Zauważyłeś na przykład QE w strefie euro? Co miesiąc Europejski Bank Centralny wyrzucał na rynek ilość euro odpowiadającą rocznym dochodom budżetu Polski... Co miesiąc... przez kilka lat.

Gdy rubel schodził do 4 gr. wiele funduszy nabywało go na potęgę. Było jasne, że się odbije. Identycznie jak w przypadku CHF po 2 zł.

Jak CHF spadl do 2.5zl, to tez bylo jasne, ze sie odbije :-P

Nie jest wiadome kiedy. Wiadome, że im bliżej zera tym większa szansa na odbicie. Stąd częsta praktyka piramidowania (kupowania więcej, im niżej schodzi kurs). W przypadku akcji - może oznaczać bankructwo (spółka pada, akcje bezwartościowe). W przypadku tzw. waluty wymienialnej - bez szans. A czy zejdzie do 2,5, czy 2,35, czy 1,78 tego oczywiście nie wiadomo. Potencjalna strata się jednak zmniejsza. Znowu - matematyka... Jeśli waluta kosztuje 2zł to jej horyzont straty jest mniejszy niż waluta, która stoi po 4, a jeszcze bardziej ta za 6 zł. Chyba oczywiste... A teraz zastanów się dlaczego banki udzielały kredytów denominowanych w CHF (2zł), zdecydowanie mniej w euro (3,3), a już praktycznie w ogóle w funcie (4,2)...

A gdyby nie te amerykanskie banki, to kto wie kiedy by sie odbil i na ile :-)

Dla instytucji takiej jak bank czas nie jest tak istotny. W zasadzie działa na korzyść. Stąd kredyty na blisko pół wieku.

Ale cena zlota powinna rosnac wraz z inflacja, a moze i bardziej.

Ale inflacją jakiego kraju?

W miare wzrostu cen wydobycia ..

Wydobycie to mimo wszystko cząstka zapasów. Ma znaczenie, ale nie aż takie jak wieki temu.

Złoto coraz częściej jest traktowane jako waluta. To po prostu kolejny instrument finansowy.

Raczej jako psychologiczny. A przypadku PLN bez znaczenia, bo i tak zlotowce nikt nie wierzy :-)

Nie wiem, co chciałeś przez to powiedzieć.

Być może faktycznie to by było straszne, gdybyśmy zarabiali 5000 euro zamiast 5000 zł. ;-) W ogóle powinieneś protestować, gdy szef daje Ci podwyżkę. Wolontariat to szlachetna postawa!

Da, da, a potem zwolni. Bylismy za drodzy, nie mamy zamowien :-)
Ewentualnie doda ... "ale otwieram nowy oddzial na Ukrainie" :-P

I wtedy będzie miał 5000+. Przez jakiś czas wystarczy, a potem kurs zacznie wracać do proporcji 4zł/1eur. Wtedy ja będę zapakowany w USD. Gdy Tobie się skończy tzw. helicopter money to mój majątek wzrośnie 400%.

Tymczasem... Jeśli będziemy mieli parytet 1:1 euro;złoty i nie będzie podstaw makro tegoż, należy czym prędzej po uzyskaniu pensji zamieniać na USD lub CHF. Gdy wreszcie... jak piszesz... dupnie - zwielokrotnisz zyski.

A tu nie dupnie i strace.

Od tego są dane makro. Wiesz czy siła pieniądza wynika z gospodarki czy jakichś innych machinacji.

Data: 2019-07-19 17:30:07
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Użytkownik "Szymon"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qgsel2$1pol$1@gioia.aioe.org...
W dniu 2019-07-19 o 13:40, J.F. pisze:
Przeczytaj proszę to co napisałeś. Mam tyle same $ i WIĘCEJ złotówek. Ale masz wątpliwości czy zyskuję?

Skoro masz tyle samo dolarow, to mam, skoro juz ustalilismy ze wartosc zlotowki jest jakas niepewna  :-)

OK. Więc za to WIĘCEJ złotówek dokup $. Teraz widzisz, że masz więcej $ niż na początku tej drogi?

Nie widze, bo kupilem 10k$ po 3 zl, teraz sa po 5 zl, ale to nadal tylko 10k$.
Jak sprzedam i kupie, to zaraz strace :-)

Ot takie odwrocenie pojec, w zaleznosci od tego co uzywamy do wyceny wartosci :-)

Teraz powinienem te $ sprzedac, i poczekac az zlotowka sie umocni - ale to juz ryzykowna spekulacja :-)

No tak, ale to jest ekonomia z krajow, gdzie pieniadz nie traci ... drastycznie :-)

Oczywiście nie mówimy tu o Zimbabwe. Myśląc "waluty" mam na myśli USD, CHF. Sporadycznie inne raczej do zobrazowania pewnych tendencji.

Chodzi mi o to ze "kupic tanio, sprzedac drogo" przynosi zysk, o ile pieniadz tej transakcji nie stracil w miedzyczasie na wartosci.

Albo spada do 1.5 :-)
To możliwe. Jednak to oznacza, że jestem "zapakowany" w PLN, które wzmacnia swoją wartość.
Nie, jestes zapakowany w dolary, bo je kupiles po 2 zl :-)

To zależy od momentu dołka, czyli zaprzestania sprzedawania i rozpoczęcia kupowania. Wyznacza go tzw. trend.

Gdyby to bylo takie proste, to by biedy na swiecie nie bylo ... a raczej gield by nie bylo :-)

Wracając jednak do Twojego przykładu - OK: przekombinowałem i mam full dolarów, zero złotych. A pensja wzrosła mi blisko 3x w przeliczeniu na $. Widzisz zysk?

Widze strate.
Bylo nie kombinowac - to i pensja by wzrosla, i oszczednosci w PLN by wzrosly - wyrazone w $ :-)

Gdyby nawet ta sytuacja utrzymała się dziesięciolecia to wolałbym, aby pensja (a potem emerytura) wzrosła mi 4x kosztem utraty 3/4 oszczędności dziś.
Ale przeciez to niezalezne - nie trzeba tracic oszczednosci, zeby pensja wzrosla :-)

Statystyki mówią, iż Kowalski ma dochód 60.000 zł/rok, a jedynie 20-30 tys. oszczędności.

Bo ma kredyt do splacenia :-)

Tak czy inaczej sprowadza sie to tego, zeby kupic jak jest tanio, a sprzedac jak jest drogo.

To oczywiście naczelna zasada handlu.

Mozna zarobic, mozna stracic - jak pojdze inaczej niz ci sie wydawalo.

Nie do końca. Tak by było, gdyby wartość Twojego koszyka była constans. Tymczasem co miesiąc dostajesz pensję.

Strata jest strata. Tyle tylko, ze z glodu nie umrzesz ... na razie :-)

Ze zlotem tak samo, tylko:
-spread duzy, wiec tak spekulowac sie nie da,

"Spekulować" to takie słowo z czasów przed '89. "Handlować"... Albo nowocześnie... "tradeować" jest ładnie. Ale generalnie masz rację... Złoto jest fajne, byle go nie kupować i  nie sprzedawać.

-skoro nie spekulujesz, to nie tracisz :-)
Kwestią indywidualną jest definicja tego słowa. Od którego momentu kupno/sprzedaż staje się "spekulacją"?

IMO - na walutach zawsze, na akcjach - gdy liczysz na szybki zysk.

-liczymy, ze dlugookresowo zloto utrzyma jednak wartosc, a moze i podniesie ...

Liczcie.
Warto zdefiniować słowo "długoterminowo". Szczególnie w odniesieniu do Kowalskiego. Instytucje finansowe na czele z bankami centralnymi mają zazwyczaj nieco inne cele.

A Kowalski moze miec 20-40 lat...

Tak czy inaczej - napisales scenariusz, gdy kupiles drogo, a sprzedawales taniej.
To jest strata, a nie zysk.
Pas. Ale faktycznie nie jest łatwo zrozumieć krótką sprzedaż.

Choc "posiadanie oszczednosci w stabilnej walucie" to tez jest zysk ... chyba, ze krajowy rynek znow zachowa sie glupio - dolar potanieje, a mieszkania podrozeja :-)

To zupełnie inne produkty. Pamiętaj jednak, że odpowiednia dywersyfikacja środków powoduje, iż wprawdzie nie maksymalizujesz zysków/strat, ale też poruszasz się w bezpiecznym środeczku.

I dlatego 20% w zloto :-)

A ja tam mysle, ze banki sie zabezpieczyly, i mialy pozycje przeciwstawne do tych frankow.

Nie sądzę. Trzeba było je zmuszać ustawą do przyjmowania CHF w kasach. Po prostu nie były im do niczego potrzebne. To przeczy Twojej teorii.

Ale z drugiej strony - bank przyjmuje lokat na 300kPLN i wyplaca je jako kredytu na 100k CHF.

Za rok ma juz lokat na 315k, bo odsetki, a kredytow powiedzmy ze nadal 100k CHF, tylko ze one juz warte tylko 250k PLN.
Za kolejny rok kredyt juz warty 200k PLN.
I co - zarzad tak sobie spokojnie wpisuje 100k PLN w straty,
KNF nie grzmi, ze bank trzeba dokapitalizowac ?

A potem w mamy kolejny rok, kredyt jest warty 350k PLN ... i gdzie ten zysk ?

Wydaje się, że te mityczne zabezpieczenia mogły być na poziomie ilości złota w AmberGold do depozytów, które miały być tym złotem zabezpieczone.

Ktorys z bankow pisal o swapach, ale ze one pozabilansowe, to nie musial pisac dokladnie ...

Zanim osiagnal 4, to wrocil na 3 - mozna powiedziec, ze wrocilo do punktu wyjscia.
A co sie zaoszczedzilo w miedzyczasie, to juz zysk.

Zysk to byłby wówczas, gdyby mieszkanie za 300.000 po tej operacji wyszło np. po 250.000. Tymczasem nie znam przypadku, w którym mieszkanie z kredytem (już pal sześć w czym branym) kosztowało mniej niż wyjściowo.

Tak naprawde to musialbys porownac z ratami kredytu w PLN ... i poczekac jeszcze troche lat do splaty, po czym jakos fikusnie przeliczyc wartosc rat..

Dość ciekawa jest sytuacja, w której ktoś od 10 lat spłaca kredyt w CHF i dziś ma więcej do spłaty niż na dzień dobry. Inżynieria finansowa! ;-)

W zlotowkach.
A przelicz np w srednich pensjach.

No i kto ma klopot, gdy Rosja naklada embargo ?
Rosjanie, bo w kraju głod, czy inne kraje, gdzie nagle rolnicy nie maja z czego zyc ? :-)

Rosja, bo jeść coś trzeba.
Rolnicy zmienili rynek i wysyłają w inne miejsce. Nawet jeśli tak omija się embargo (UE sprzedaje krajowi X, kraj X odsprzedaje Rosji, oficjalnie kontaktów UE-Rosja nie ma), to dla Rosji to są wyższe koszta (dodatkowy pośrednik).

Albo nizsze, bo w miedzyczasie cena jablek w Polsce spadla :-)

Co prawda akurat cena jablek w Polsce wzrosla, a tylko w TV slysze, ze rolnikom nie oplaca sie zbierac po 10 gr.

To nie do końca jest tak. Wyobraź sobie, że ja, Ty i RobertS mamy produkt X. Ustalamy cenę na 60$/szt. Ja mam koszt produkcji 20, Ty 30, a RobertS 40$. Produkujemy - dla uproszczenia - tyle samo. Wszystko cacy, choć ja zarabiam najwięcej z jednostki. Stać mnie na to, aby budować zapasy (de facto kupuję nasz produkt z rynku).

No nie - robie na magazyn. Albo nie robie ...
Raczej stac mnie na to, zeby sie z kims dogadac i sprzedac mu po 50.

Jeśli sprzedajesz po 50 to złamałeś naszą umowę. A zatem wojna handlowa - ja dam 25zł i popłyniesz.

Ustawilem sie na twoim miejscu.
OK, wojna handlowa ... Robert popłynie :-)

Wtedy zyski Roberta spadna ... chyba ze i on obnizy cene, ale przy 40 zejsc nie moze.

I to jest problem ropy. Podejrzewa się niektóre kraje, iż nie przestrzegają limitów.

Przy tym dzisiejszym sledzeniu np tankowcow ?

Z drugiej strony wojnę wygra ten, kto jest w stanie produkować taniej lub dorzucać odpowiednio dużo do produkcji.

Tylko po co - jesli wysoka cena producentom odpowiada.

Tylko jaki ja mam interes, zeby moje cenne dobro sprzedawac po 40 a nie po 60 ?

Wykoszenie Roberta to 50% udziału w rynku, a nie 33%. Z mojej perspektywy wykoszenie Ciebie to wzrostu udziału w rynku z 33% do 100%. Potem - jako monopolista - mogę brać i 100$ za produkt. Jeśli jest niezbędny w danej gospodarce, czy po prostu "do życia" - po sprawie.

Ale ropy tak nie wykosisz.

Tak wykończono wiele firm w PL - nie jest to jakąś wielką tajemnicą.

Ktore ?

To nie fabryka, ze moge sobie wyprodukowac wiecej - kiedys sie skonczy.

Od lat wieszczy się koniec ropy, węgla itd. Nic na to nie wskazuje, a rozwój technologii pozwala wydobywać z pokładów dotąd niedostępnych.

To, ze gdzies tam odkryja nowe zloza ropy, to nie znaczy ze odkryja ja
"u mnie" ..

Kres ropy widziałbym raczej w rozwoju transportu elektrycznego. Czyli - samochody na prąd. Sęk w tym, że część prądu uzyskuje się także z ropy (agregaty) ;-)

Na razie bardzo duzą czesc.

O naiwności! A kurs rubla to nie rynek światowy? ;-)
Absolutnie nie, ktos w ogole tym handluje ?

Pozwól, że zacytuję artykuł z 2016: Rosyjska gospodarka jest w ruinie. Dlaczego więc wielkie fundusze kochają rubla?
Menedżerowie osiągających najlepsze wyniki funduszy hedgingowych od Berlina do Nowego Jorku masowo kupują aktywa denominowane w rosyjskiej walucie, która zanotowała już 23-proc. odbicie od rekordowego minimum.
Tu możesz wzbogacić swoją wiedzę: https://forsal.pl/artykuly/935165,inwestycje-funduszy-hedgingowych-w-aktywa-denominowane-w-rublach.html

Aktywa, nie bardzo wiadomo jakie ..

Pomysl raczej inaczej ... jak Rosja zacznie "wyprzedawac dolary" to w co je zamieni ?

Większą bolączką są Chiny. Być może mają nawet 4 biliony $. W co są w

No i trzeba je ubiec, jak dolar spadnie, to oni straca :-)

stanie zamienić? To zależy czy coś chcą wzmocnić czy nie. Jeśli kupią złoto - złoto pójdzie do góry. Jeśli natomiast zdywersyfikują to wzrosty mogą być nieznaczne.

poczatkowo, bo potem sie okaze, ze tych $ jest nadmiar.

Kowalski może ich nie zauważyć. Zauważyłeś na przykład QE w strefie euro? Co miesiąc Europejski Bank Centralny wyrzucał na rynek ilość euro odpowiadającą rocznym dochodom budżetu Polski... Co miesiąc... przez kilka lat.

Bo Polska to taki malutki kraik w tej EU ...

Natomiast konstrukcja ciekawa - cos typu FED - pozyczka na wieczne nieoddanie ?

Gdy rubel schodził do 4 gr. wiele funduszy nabywało go na potęgę. Było jasne, że się odbije. Identycznie jak w przypadku CHF po 2 zł.

Jak CHF spadl do 2.5zl, to tez bylo jasne, ze sie odbije :-P

Nie jest wiadome kiedy. Wiadome, że im bliżej zera tym większa szansa na odbicie. Stąd częsta praktyka piramidowania (kupowania więcej, im niżej schodzi kurs). W przypadku akcji - może oznaczać bankructwo (spółka pada, akcje bezwartościowe). W przypadku tzw. waluty wymienialnej - bez szans. A czy zejdzie do 2,5, czy 2,35, czy 1,78 tego oczywiście nie wiadomo.

Zejdzie do 1.67 i Ci pieniedzy na piramide zabraknie :-)

A bylo sprzedac, gdy byl jeszcze warty 2.40 :-)

Potencjalna strata się jednak zmniejsza. Znowu - matematyka... Jeśli waluta kosztuje 2zł to jej horyzont straty jest mniejszy niż waluta, która stoi po 4, a jeszcze bardziej ta za 6 zł. Chyba oczywiste... A teraz zastanów się dlaczego banki udzielały kredytów denominowanych w CHF (2zł), zdecydowanie mniej w euro (3,3), a już praktycznie w ogóle w funcie (4,2)...

A to nie wiem - ale na pewno nie dlatego, ze 4.20 to wiecej niz 2.00 zl ...

A gdyby nie te amerykanskie banki, to kto wie kiedy by sie odbil i na ile :-)

Dla instytucji takiej jak bank czas nie jest tak istotny. W zasadzie działa na korzyść. Stąd kredyty na blisko pół wieku.

Ale IMO dlatego, ze sie w bilansie zabezpiecza.

Ale cena zlota powinna rosnac wraz z inflacja, a moze i bardziej.
Ale inflacją jakiego kraju?

dla kazdego z jego.

W miare wzrostu cen wydobycia ..
Wydobycie to mimo wszystko cząstka zapasów. Ma znaczenie, ale nie aż takie jak wieki temu.

No coz, te tony zlota panstw cos tam znacza, ale spozycie tez jest.
Wiec raczej o odzysku mowimy.

Złoto coraz częściej jest traktowane jako waluta. To po prostu kolejny instrument finansowy.
Raczej jako psychologiczny. A przypadku PLN bez znaczenia, bo i tak zlotowce nikt nie wierzy :-)

Nie wiem, co chciałeś przez to powiedzieć.

Ze malo istotne czy NBP ma 100 ton zlota czy 200t - zagraniczni inwestorzy i tak beda czujni  :-)

Tymczasem... Jeśli będziemy mieli parytet 1:1 euro;złoty i nie będzie podstaw makro tegoż, należy czym prędzej po uzyskaniu pensji zamieniać na USD lub CHF. Gdy wreszcie... jak piszesz... dupnie - zwielokrotnisz zyski.

A tu nie dupnie i strace.

Od tego są dane makro. Wiesz czy siła pieniądza wynika z gospodarki czy jakichś innych machinacji.

Soros widac byl nieuk i o tym nie wiedzial :-)

J.

Data: 2019-07-19 20:02:28
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 17:30, J.F. pisze:

OK. Więc za to WIĘCEJ złotówek dokup $. Teraz widzisz, że masz więcej $ niż na początku tej drogi?

Nie widze, bo kupilem 10k$ po 3 zl, teraz sa po 5 zl, ale to nadal tylko 10k$.

Istotną kwestią jest tu PLN. To ważne czy Twoje 10.000$ to 30.000 czy 50.000 zł jeśli rachunki opłacasz w zł. Tak jak dla Amerykanina ważny jest dolar. A czy będzie inwestował w złoto, kawę, akcje, CHF to nie ma znaczenia. W pewnym momencie musi dojść do konwersji na walutę pierwotną.

Jak sprzedam i kupie, to zaraz strace :-)

Na spreadzie. Dlatego kupujesz/sprzedajesz gdy jest jakaś różnica kursów.

Teraz powinienem te $ sprzedac, i poczekac az zlotowka sie umocni - ale to juz ryzykowna spekulacja :-)

Dywersyfikacja polega na tym, iż nie jest zero-jedynkowa. Może tu popełniasz błąd? Nie chodzi o to, aby mieć tylko PLN lub tylko $. Chodzi o to, by płynnie przechodzić między tymi walutami w zależności od kursów.

Chodzi mi o to ze "kupic tanio, sprzedac drogo" przynosi zysk, o ile pieniadz tej transakcji nie stracil w miedzyczasie na wartosci.

Tak. Gdy kurs traci to też sprzedajesz drogo (bo miesiąc temu było) i kupujesz tanio (bo dziś jest taniej i możesz odkupić to, co sprzedałeś+dokupić więcej). Czyli ta zasada działa, a waluta traci.

To zależy od momentu dołka, czyli zaprzestania sprzedawania i rozpoczęcia kupowania. Wyznacza go tzw. trend.

Gdyby to bylo takie proste, to by biedy na swiecie nie bylo ... a raczej gield by nie bylo :-)

Giełda potrzeba, bo gdzieś musisz kupić/sprzedać. Czy to proste? Pewnie nie, ale też nie jest to jakaś wiedza tajemna.

Wracając jednak do Twojego przykładu - OK: przekombinowałem i mam full dolarów, zero złotych. A pensja wzrosła mi blisko 3x w przeliczeniu na $. Widzisz zysk?

Widze strate.

Spójrz szerzej i w dłuższej perspektywie.

Bylo nie kombinowac - to i pensja by wzrosla, i oszczednosci w PLN by wzrosly - wyrazone w $ :-)

$ to instrument. Chyba nie potrafię tego jaśniej wytłumaczyć... O! Ostatnia szansa... Przekręty na VAT. Były na elektronice (w szczególności telefony). Gdy wprowadzono odwrócony VAT to przestępcy przerzucili się na pręty stalowe. Potem na złom, w międzyczasie jeszcze paliwa... Równie dobrze mogliby sprzedawać złoto, biustonosze, obierki od ziemniaków czy cokolwiek. To tylko instrument, który ma generować zyski. M.in. dlatego uszczelnianie VAT-u nie było takie proste.

Statystyki mówią, iż Kowalski ma dochód 60.000 zł/rok, a jedynie 20-30 tys. oszczędności.

Bo ma kredyt do splacenia :-)

To bez znaczenia w tym przykładzie.

Nie do końca. Tak by było, gdyby wartość Twojego koszyka była constans. Tymczasem co miesiąc dostajesz pensję.

Strata jest strata. Tyle tylko, ze z glodu nie umrzesz ... na razie :-)

To tak nie działa. Znowu... Spójrz szerzej. Myśląc Twoimi kategoriami działalność gospodarcza przynosiłaby same straty. Przynajmniej na początku wymaga nakładów. A służba zdrowia, edukacja, służby mundurowe? Same straty (wydatki). Jednak w skali globalnej to się opłaca.

Kwestią indywidualną jest definicja tego słowa. Od którego momentu kupno/sprzedaż staje się "spekulacją"?

IMO - na walutach zawsze, na akcjach - gdy liczysz na szybki zysk.

Czyli właściwie każdy kraj jest spekulantem, bo każdy kraj posiada rezerwy walutowe.

Warto zdefiniować słowo "długoterminowo". Szczególnie w odniesieniu do Kowalskiego. Instytucje finansowe na czele z bankami centralnymi mają zazwyczaj nieco inne cele.

A Kowalski moze miec 20-40 lat...

I dla niego perspektywa, że złoto zdrożeje już za 73 lata może być niezbyt korzystna. Kowalski w przypadku choroby może potrzebować i chcieć uzyskać oszczędności w kilka dni... no może tygodni. Zazwyczaj instytucja taka jak bank centralny nie ma potrzeb spieniężenia aktywów w tak krótkim czasie.

To zupełnie inne produkty. Pamiętaj jednak, że odpowiednia dywersyfikacja środków powoduje, iż wprawdzie nie maksymalizujesz zysków/strat, ale też poruszasz się w bezpiecznym środeczku.

I dlatego 20% w zloto :-)

Jakiś argument? Za tym, że złoto i za tym, że akurat 20%?
Zwróć uwagę, iż cały czas piszę o tym, aby stosować suwak - w zależności od rynku. Takie założenia X w to, Y w tamto bez względu na ceny doprowadzą do bankructwa.

Ale z drugiej strony - bank przyjmuje lokat na 300kPLN i wyplaca je jako kredytu na 100k CHF.

Za rok ma juz lokat na 315k, bo odsetki, a kredytow powiedzmy ze nadal 100k CHF, tylko ze one juz warte tylko 250k PLN.
Za kolejny rok kredyt juz warty 200k PLN.
I co - zarzad tak sobie spokojnie wpisuje 100k PLN w straty,
KNF nie grzmi, ze bank trzeba dokapitalizowac ?

Nie. Gdy kupisz sobie 1000$ dziś przy kursie 3,8, a spadnie do 3,5 to "grzmisz"? ;-) Nie realizujesz tej straty tylko kupujesz jeszcze 1000... A najlepiej 2000. Dlatego nagonka na kredyty w CHF wzrastała wraz ze spadkiem franka.

A potem w mamy kolejny rok, kredyt jest warty 350k PLN ... i gdzie ten zysk ?

Uśredniasz cenę schodząc w dół.
Masz stację benzynową. Marża powiedzmy 30 gr. na litrze, a litr po 5. Sprzedajesz po 5,30. Masz dostawę. Zapłaciłeś. A w hurcie litr poszedł na 5,50. Więc zmieniasz cenę i stoi na stacji 5,80. Zarabiasz 80gr/l. Skończyło się paliwo. Zamawiasz dostawę. Cena stoi. Zapłaciłeś 5,50, sprzedałeś 5,80. Zysk 30 gr/l. Znowu zamawiasz. Pechowo spadło do 5 w hurcie. Wystawiasz 5,30. Musisz. Nie zamkniesz biznesu, nie będziesz trzymał 5,80, bo nikt nie kupi. Po prostu jesteś -20. W dłuższym horyzoncie wyjdziesz na plus (tutaj 80+30-20). Nawet jeśli policzysz sobie -50 ostatnia dostawa (czyli trzymasz się zasady marży) to 80+30-50 nadal da Ci zysk - zakładany... uśrednione 30gr/l.

Ktorys z bankow pisal o swapach, ale ze one pozabilansowe, to nie musial pisac dokladnie ...

Nie wiesz, jak jest naprawdę... i tylko czasami zarząd ląduje u prokuratora. ;-)
Inne teorie mówią o tym, że banki nigdy żadnych CHF nie miały. Kredyty były jedynie denominowane... CHF był punktem odniesienia. Ma to sens. W którym momencie się bowiem miałby CHF pojawiać w obrocie? Klient zarabia w PLN. Bank się rozlicza (koszty, podatki itd.) w PLN, deweloper dostaje na konto PLN. Klient przynoszący CHF jest wyrzucany z banku - ma przynieść PLN. To właściwie gdzie to CHF?
Tak to ja mogę Ci dziś pożyczyć 27.000 PLN, ale denominowane w randzie południowoafrykańskim. Nie wiem jak wyglądają banknoty - Ty też nie musisz wiedzieć. Gdzie to kupić? A kogo to obchodzi? Po prostu daję Ci odpowiednik 100.000 randów. I umawiamy się, że za X czasu przyniesiesz mi odpowiednik 100.000 randów po cenie, która będzie (plus marża, odsetki itd). Tylko nie przynoś mi przypadkiem gotówki w randach. Są mi tak potrzebne, jak bankom CHF. ;-)

Innymi słowy - łopatologicznie - decydując się na taki kredyt wierzysz, że rand spadnie lub będzie na stałym poziomie, a ja wierzę, że będzie na stałym (wtedy mam zysk z odsetek) lub wzrośnie, co zwiększy mój zysk.

* zamiast randa, CHF możesz podstawić cokolwiek

Zysk to byłby wówczas, gdyby mieszkanie za 300.000 po tej operacji wyszło np. po 250.000. Tymczasem nie znam przypadku, w którym mieszkanie z kredytem (już pal sześć w czym branym) kosztowało mniej niż wyjściowo.

Tak naprawde to musialbys porownac z ratami kredytu w PLN ... i poczekac jeszcze troche lat do splaty, po czym jakos fikusnie przeliczyc wartosc rat..

Nic to nie da. To tak jakbyś radził, aby grać w lotto po losowaniu znając numery ;-) Twoje kalkulacje to dane historyczne z niewielkim wpływem na przyszłość.

Rata kredytu nie jest istotna. To częsty błąd. Liczy się kapitał do spłacenia, bo dopiero po jego spłaceniu odzyskujesz wolność. Innymi słowy wolę mieć ratę 2000 zł i 10.000 do spłacenia niż ratę 1000 i 100.000.

Dość ciekawa jest sytuacja, w której ktoś od 10 lat spłaca kredyt w CHF i dziś ma więcej do spłaty niż na dzień dobry. Inżynieria finansowa! ;-)

W zlotowkach.
A przelicz np w srednich pensjach.

Chyba się nie zrozumieliśmy. Jest taki wskaźnik LTV - polecam się zapoznać.

Rosja, bo jeść coś trzeba.
Rolnicy zmienili rynek i wysyłają w inne miejsce. Nawet jeśli tak omija się embargo (UE sprzedaje krajowi X, kraj X odsprzedaje Rosji, oficjalnie kontaktów UE-Rosja nie ma), to dla Rosji to są wyższe koszta (dodatkowy pośrednik).

Albo nizsze, bo w miedzyczasie cena jablek w Polsce spadla :-)

Jeśli uważasz, że wzrost liczby pośredników wpływa na spadek ceny towaru to ja pasuję...

I to jest problem ropy. Podejrzewa się niektóre kraje, iż nie przestrzegają limitów.

Przy tym dzisiejszym sledzeniu np tankowcow ?

To nie ma znaczenia. WYDOBYCIE. A nie transport. Każdy z krajów ma przecież swój rynek wewnętrzny. Pamiętaj, że ropa to nie tylko paliwo do pojazdów...

Z drugiej strony wojnę wygra ten, kto jest w stanie produkować taniej lub dorzucać odpowiednio dużo do produkcji.

Tylko po co - jesli wysoka cena producentom odpowiada.

Bo czasami inne rzeczy są istotniejsze - np. chodzi o to, aby z tej ropy nie finansować terroryzmu.

Wykoszenie Roberta to 50% udziału w rynku, a nie 33%. Z mojej perspektywy wykoszenie Ciebie to wzrostu udziału w rynku z 33% do 100%. Potem - jako monopolista - mogę brać i 100$ za produkt. Jeśli jest niezbędny w danej gospodarce, czy po prostu "do życia" - po sprawie.

Ale ropy tak nie wykosisz.

Bo? Jeśli chcę uderzyć w gospodarkę kraju, który niewiele prócz ropy ma (np. Rosja, Iran) to ropa jest narzędziem. Celem gospodarka.
Wenezuela ma dużo ropy, ale widzisz co tam się dzieje.

Tak wykończono wiele firm w PL - nie jest to jakąś wielką tajemnicą.

Ktore ?

Przemysł samochodowy albo piwowarski na przykład. Kiedyś istniał tylko polski. Dziś (pomijając piwa rzemieślnicze stanowiące ułamek rynku) nie ma polskich firm reprezentujących te branże. Sektor bankowy nawiasem mówiąc też jakby mało polski ;-)

Z konkretów - prześledź historię browaru Heweliusz w Gdańsku i braniewskiego. Klasyczny przykład przejęcia, po czym likwidacja marki. EB - kiedyś z Braniewa - dziś jest robione w Elblągu. A na miejscu browaru gdańskiego stoi osiedle mieszkaniowe ;-)

To, ze gdzies tam odkryja nowe zloza ropy, to nie znaczy ze odkryja ja
"u mnie" ..

To nawet nie chodzi o odkrywanie, ale eksplorację złóż istniejących. Nikt nie odkrywa węgla na Mazurach ;-) Ten "kończący" się węgiel polski jest w takich ilościach, że nie bardzo wiadomo co z nim robić. A coraz mniej krajów go chce...

Pozwól, że zacytuję artykuł z 2016: Rosyjska gospodarka jest w ruinie. Dlaczego więc wielkie fundusze kochają rubla?
Menedżerowie osiągających najlepsze wyniki funduszy hedgingowych od Berlina do Nowego Jorku masowo kupują aktywa denominowane w rosyjskiej walucie, która zanotowała już 23-proc. odbicie od rekordowego minimum.
Tu możesz wzbogacić swoją wiedzę: https://forsal.pl/artykuly/935165,inwestycje-funduszy-hedgingowych-w-aktywa-denominowane-w-rublach.html

Aktywa, nie bardzo wiadomo jakie ..

Denominowane w rublu ;-) Jest przecież napisane. Duzi gracze nie trzymają rubla jako waluty. Kupują obligacje w rublu. To powoduje, że do zysku na kursie dorzucają jeszcze procent. Dlatego stopy procentowe mają wpływ na kurs. Jeśli taki Japończyk chce kupić nasze obligacje to najpierw musi zamienić jena na PLN, potem trzyma sobie aktywa. W stosownym momencie spienięża, zamienia znowu na jena i już. Zarobił na kursie (tanio kupił złotego, potem drożej sprzedał) i oprocentowaniu.

Większą bolączką są Chiny. Być może mają nawet 4 biliony $. W co są w

No i trzeba je ubiec, jak dolar spadnie, to oni straca :-)

Trump czuje pismo nosem. Sęk w tym, że nie tylko USA mają wpływ na dolara. My możemy sobie drukować lub nie. Albo tam jakiś Meksyk swoje peso. W przypadku USD sprawa jest skomplikowana z uwagi na rezerwy walutowe określonych krajów.

stanie zamienić? To zależy czy coś chcą wzmocnić czy nie. Jeśli kupią złoto - złoto pójdzie do góry. Jeśli natomiast zdywersyfikują to wzrosty mogą być nieznaczne.

poczatkowo, bo potem sie okaze, ze tych $ jest nadmiar.

To zależy od celu. Ale jeśli będą chcieli obniżyć $ to mogą. Pompować złoto? Też mogą. Ale mogą obniżyć $ nie pompując niczego.
Niektórzy ekonomiści uważają, że Chiny nie przyznają się do tego, że mają duuużo więcej złota fizycznego. Nawet do 20000 ton. Do tego są największym producentem. Coraz poważniej mówi się też o regulacjach CFD na złoto, bowiem hossa spowodowała, że kontraktów jest więcej niż złota. Innymi słowy... Jeśli ktoś będzie chciał nieco uregulować ten rynek to złoto może bardzo popłynąć. Na fizycznym straty byłyby potężne.

Natomiast konstrukcja ciekawa - cos typu FED - pozyczka na wieczne nieoddanie ?

QE - bez problemu doczytasz. FED zapoczątkował, potem zaczął zacieśniać i EBC teraz kombinuje. Właściwie już kończy, ale ostatnio jest mały problem z celem inflacyjnym. Długa opowieść ;-)

Zejdzie do 1.67 i Ci pieniedzy na piramide zabraknie :-)

Znowu zapominasz o pensji co miesiąc, która ROŚNIE w odniesieniu do walut wymienialnych.

A bylo sprzedac, gdy byl jeszcze warty 2.40 :-)

Powtórzę: dywersyfikacja i poważne inwestowanie nigdy nie jest zero-jedynkowe.

Potencjalna strata się jednak zmniejsza. Znowu - matematyka... Jeśli waluta kosztuje 2zł to jej horyzont straty jest mniejszy niż waluta, która stoi po 4, a jeszcze bardziej ta za 6 zł. Chyba oczywiste... A teraz zastanów się dlaczego banki udzielały kredytów denominowanych w CHF (2zł), zdecydowanie mniej w euro (3,3), a już praktycznie w ogóle w funcie (4,2)...

A to nie wiem - ale na pewno nie dlatego, ze 4.20 to wiecej niz 2.00 zl ...

Mamy 4 waluty wymienialne: EUR, USD, GBP i CHF. Niektórzy jeszcze widzą JPY, aczkolwiek Azja siedzi w dolarze. CNY próbuje się przebić - długa opowieść.
Z tych 4 walut wymienialnych w czasach boomu mieszkaniowego wybrano najtańszą. Mimo tego, iż polonia największa w USA. Gros ludzi wyjechało do GB i zarabiało w funtach, całkiem sporo do strefy euro. No tak... pewnie wybrali CHF bo... hmm... czekolada jest dobra w Szwajcarii ;-)

Dla instytucji takiej jak bank czas nie jest tak istotny. W zasadzie działa na korzyść. Stąd kredyty na blisko pół wieku.

Ale IMO dlatego, ze sie w bilansie zabezpiecza.

Z tym zabezpieczaniem... Największe banki na świecie to banki INWESTYCYJNE.

Ale cena zlota powinna rosnac wraz z inflacja, a moze i bardziej.
Ale inflacją jakiego kraju?

dla kazdego z jego.

Nie rozumiem... Jeśli w PL inflacja, a w Szwajcarii deflacja to z 1400 USD za uncję złoto ma iść w górę czy w dół?

No coz, te tony zlota panstw cos tam znacza, ale spozycie tez jest.
Wiec raczej o odzysku mowimy.

A jakie spożycie? Dziś praktycznie nie stosuje się złota w przemyśle. Kiedyś - owszem.
Masz na myśli wyroby jubilerskie czy coś takiego?

Raczej jako psychologiczny. A przypadku PLN bez znaczenia, bo i tak zlotowce nikt nie wierzy :-)

Nie wiem, co chciałeś przez to powiedzieć.

Ze malo istotne czy NBP ma 100 ton zlota czy 200t - zagraniczni inwestorzy i tak beda czujni  :-)

Tak, oczywiście nasze rezerwy są śmieszne wobec dużych graczy.

Od tego są dane makro. Wiesz czy siła pieniądza wynika z gospodarki czy jakichś innych machinacji.

Soros widac byl nieuk i o tym nie wiedzial :-)

Wydawało mi się, że rozmawiamy o przeciętnym Kowalskim i coraz większym problemie: w co zainwestować, gdy lokaty przestają się opłacać...

Data: 2019-07-19 20:14:56
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Nie najtańszą. lecz z najmniejszymi także wówczas stopami procentowymi (Liborem).
Przed franciszkiem był w Polsce w mieszkaniowych jen dokładnie z tego powodu (niskie niemal zerowe stopy).


-- -- -
Z tych 4 walut wymienialnych w czasach boomu mieszkaniowego wybrano najtańszą.
Mimo tego, iż polonia największa w USA.
Gros ludzi wyjechało do GB i zarabiało w funtach, całkiem sporo do strefy euro.
No tak... pewnie wybrali CHF bo... czekolada jest dobra w Szwajcarii

Data: 2019-07-19 20:23:21
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 20:14, ąćęłńóśźż pisze:
Nie najtańszą. lecz z najmniejszymi także wówczas stopami procentowymi (Liborem).

To nie ma znaczenia. Jak słusznie piszesz "wówczas", a kredyt hipoteczny jest na ćwierć wieku. Millenium dawało do 45 lat.

Przed franciszkiem był w Polsce w mieszkaniowych jen dokładnie z tego powodu (niskie niemal zerowe stopy).

Nie znam ceny jena z lat, o których piszesz. Założę jednak, iż nie był blisko zera.
Zwróć uwagę, iż niewielką część kredytów udzielano w GBP. Większą w euro. Sam podajesz jena. Nie zastanawia Cię dlaczego problem jest tylko w frankowiczami?



-- -- -
Z tych 4 walut wymienialnych w czasach boomu mieszkaniowego wybrano najtańszą.
Mimo tego, iż polonia największa w USA.
Gros ludzi wyjechało do GB i zarabiało w funtach, całkiem sporo do strefy euro.
No tak... pewnie wybrali CHF bo... czekolada jest dobra w Szwajcarii


Data: 2019-07-19 20:32:09
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Może dla Twojego pajacowania.
Dla biorących kredyt niskie stopy procentowe miały znaczenie pierwszorzędne.
To właśnie znaczyło "wyższy kredyt, niższa rata".
Problemu nie ma "tylko z frankowiczami" jest jeszcze gorszy z jenowiczami (wzrost kursu w wyniku którego wymawiano jeny najwcześniej, słyszałeś o LTV, znam takich co się ugięli przed geniuszem Wrocławia) i dolarowiczami (jednoczesny wzrost i Liboru i kursu).
GBP "zawsze" miało wysoki Libor, Euro taki sobie (przed QE).


-- -- -
To nie ma znaczenia.
[...]
Nie zastanawia Cię dlaczego problem jest tylko w frankowiczami?

Data: 2019-07-19 21:00:52
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 20:32, ąćęłńóśźż pisze:

Nie wątpię, że libor był dobrym narzędziem do mydlenia oczu ludziom. Warto jednak porozmawiać o liczbach. Nie będę sprawdzał historycznie, ale powiedzmy, że dla CHF to -0,75%, a dla EUR 0,25%. Oczywiście w pierwszym przypadku zostałby sprowadzony do 0%. Czy faktycznie różnica 0,25% z - powiedzmy 300.000 - jest taka potężna? Rozłożona na ćwierć wieku?

Od pewnego czasu funkcjonuje w PL ustawa antylichwiarska, która określa max. oprocentowanie na 4-krotność stopy lombardowej. Na tę chwilę 10%. Bez problemu znajdziesz jednak bankowe pożyczki z RRSO nastoprocentowym. Podejrzewam, że w Providencie znajdzie się i na 80%. ;-)
Kilka lat temu widziałem ciekawą reklamę banku i pożyczki 0% (RRSO 16%). Wniosek z tego płynie prosty - już dawno oprocentowanie kredytu stanowi niewielki procent jego kosztu. Banki pompują cenę pieniądza marżami, prowizjami, ubezpieczeniami etc. A te czynniki nie mają wpływu na walutę.
Oczywiście teoretyczna rata była niższa, przez co osoby, które nie miały zdolności w PLN, a nawet EUR (wszak to 0,25% drożej!) uzyskiwały ją w CHF, jednak było jasne dlaczego spodobał się frank za 2 zł, a nie inne.

Nawiasem mówiąc ten zawsze wysoki libor dla GBP to 0,77% teraz. 2,23% jest dla USD.

PS
Jedynym znanym mi kontem oszczędnościowym powiązanym z liborem jest konto w CA. W okolicach marca podnieśli prowizję z 0,1% na... 1,95%! Prawie 20-krotnie. ;-)

Jakoś miesiąc temu Millenium obniżyło KO USD z 1,4 na 1,2. Ruchu na stopach w tym czasie nie było.
Z przyjemnością przeczytam gdzie można założyć KO lub lokatą choć zbliżoną do liboru na USD. Wszak Twoja teza wskazuje, iż to nie zasłona dymna, a realny wskaźnik. Zatem nie ma powodów, dla których banki nie miałyby oferować depozytów w oparciu o libor, skoro - rzekomo - tak dobrze im szło z kredytami ;-)

Może dla Twojego pajacowania.
Dla biorących kredyt niskie stopy procentowe miały znaczenie pierwszorzędne.
To właśnie znaczyło "wyższy kredyt, niższa rata".
Problemu nie ma "tylko z frankowiczami" jest jeszcze gorszy z jenowiczami (wzrost kursu w wyniku którego wymawiano jeny najwcześniej, słyszałeś o LTV, znam takich co się ugięli przed geniuszem Wrocławia) i dolarowiczami (jednoczesny wzrost i Liboru i kursu).
GBP "zawsze" miało wysoki Libor, Euro taki sobie (przed QE).


-- -- -
To nie ma znaczenia.
[...]
Nie zastanawia Cię dlaczego problem jest tylko w frankowiczami?


Data: 2019-07-19 22:54:12
Autor: J.F.
rynek złota mocno w górę
Dnia Fri, 19 Jul 2019 21:00:52 +0200, Szymon napisał(a):
Od pewnego czasu funkcjonuje w PL ustawa antylichwiarska, która określa max. oprocentowanie na 4-krotność stopy lombardowej. Na tę chwilę 10%. Bez problemu znajdziesz jednak bankowe pożyczki z RRSO nastoprocentowym.

Ustawa okresla maksymalne procenty, nie RRSO.
Nawiasem pytajac - co z KK ? Odsetki 10%, RRSO 10.47 z powodu comiesiecznej kapitalizacji .... wolno tak ?

Podejrzewam, że w Providencie znajdzie się i na 80%. ;-)

Akurat strona padla ... czy wcale nie akurat ?

Jeszcze nie tak dawno, to mogl byc problem ze znalezieniem RRSO 80% w
provodencie. 180% to tak :-)

Kilka lat temu widziałem ciekawą reklamę banku i pożyczki 0% (RRSO 16%).

Ja pamietam raty 0% ... rrso 30%.

Wniosek z tego płynie prosty - już dawno oprocentowanie kredytu stanowi niewielki procent jego kosztu.

A to niekoniecznie dobry wniosek.

No i ostatnio RRSO spada.

J.

Data: 2019-07-20 01:30:30
Autor: Dawid Rutkowski
rynek złota mocno w górę
Ujemny LIBOR CHF to kwestia ostatnich lat.
Kredyty frankowe po 2zł to 2007-2008.
Franki miały też mniejszą marżę, co banki sobie w spreadzie odbijały - ale prawie połowę zabrała im ustawa.
Więc różnica to było 1% a 4% (PLN). Euro nie wiem.
I na im dłużej, tym różnica większa, bo część kapitałowa raty mniejsza - odsetkowa 4* mniejsza.
30 lat to co rok 3,33% kapitału, 45 lat to 2,22%.
I teraz dodaj do tego 1% albo 4% i masz ratę 2 razy mniejszą albo i lepiej.
Za ten sam kapitał.
A że kurs wzrośnie...

Data: 2019-07-20 12:04:07
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Nie było przesłanek historycznych.
I nie chodzi o złotówkę, szok był ogólnoświatowy (poza tymi, którzy świadomie do "kryzysu" doprowadzili, żeby na nim zarobić).
Do tego nałożył się spadek cen nieruchomości po wzroście wywołanym akcesją do Unii.
Przez co (dwa czynniki na raz: kurs pln i cena m2) trudno do dzisiaj wyjść z inwestycji.
Szansa się pojawi, gdy ceny m2 wzrosną (ponoć rosną, powoli ale jednak, nie mówimy o pcimiu czy drawsku) lub pln odzyska siłę (P0+PSL latami grały na obniżenie pln, dlaczego Pis+Kukiz nie grają na wzmocnienie nie rozumiem).


-- -- -
A że kurs wzrośnie...

Data: 2019-07-19 18:26:34
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Bzdura, można zero przed przecinkiem przestawiać dowolnie.
Wg Twojej teorii jen po 100 to ryzyko czy zysk?
Czy po 2 czy po 3 czy po 4 każde może spaść o np. -40%.


-- -- -
matematyka... Jeśli waluta kosztuje 2zł to jej horyzont straty jest mniejszy niż waluta, która stoi po 4, a jeszcze bardziej ta za 6 zł.
Chyba oczywiste...
A teraz zastanów się dlaczego banki udzielały kredytów denominowanych w CHF (2zł), zdecydowanie mniej w euro (3,3), a już praktycznie w ogóle w funcie (4,2)...

Data: 2019-07-19 20:06:19
Autor: Szymon
rynek złota mocno w górę
W dniu 2019-07-19 o 18:26, ąćęłńóśźż pisze:

Tu chodzi o ujęcie kwotowe, a nie procentowe. Jeśli mam 1000$ to mogę zyskać/stracić, ale nie stracę więcej niż 3800zł na dziś. W praktyce - nigdy jeszcze dolarów nie rozdawano na ulicy, więc przyjmijmy 2zł/usd w kontekście historycznym. Czyli max strata to 1800.

Jeśli mam 1000 akcji czegoś tam to mogę mieć zero - bankructwo firmy.

Jeśli mam zakład na 1000$ lewarowany na foreksie do mogę mieć debet.

Bzdura, można zero przed przecinkiem przestawiać dowolnie.
Wg Twojej teorii jen po 100 to ryzyko czy zysk?
Czy po 2 czy po 3 czy po 4 każde może spaść o np. -40%.


-- -- -
matematyka... Jeśli waluta kosztuje 2zł to jej horyzont straty jest mniejszy niż waluta, która stoi po 4, a jeszcze bardziej ta za 6 zł.
Chyba oczywiste...
A teraz zastanów się dlaczego banki udzielały kredytów denominowanych w CHF (2zł), zdecydowanie mniej w euro (3,3), a już praktycznie w ogóle w funcie (4,2)...


Data: 2019-07-19 20:24:17
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Ja niczego takiego nie piszę, to Ty nie rób z siebie pajaca.


-- -- -
"> W dniu 2019-07-19 o 18:26, ąćęłńóśźż pisze:
Tu chodzi o ujęcie kwotowe, a nie procentowe. Jeśli mam 1000$ to mogę zyskać/stracić, ale nie stracę więcej niż 3800zł na dziś. W praktyce - nigdy jeszcze dolarów nie rozdawano na ulicy, więc przyjmijmy 2zł/usd w
kontekście historycznym. Czyli max strata to 1800. Jeśli mam 1000 akcji czegoś tam to mogę mieć zero - bankructwo firmy. Jeśli mam zakład na 1000$ lewarowany na foreksie do mogę mieć debet."

Data: 2019-07-16 20:50:37
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Na pewno IKEA.
Swoją drogą kiedyś chyba dla klientów zachodnich, obecnie dla ukraińskich.
Dziś kupowałem coś w Decathlonie, po sklepie szalały same ukraińskie dzieciaki.
W ciekawych czasach żyjemy.
No i nie jest tak, że nasze dzieciaki akurat na Krecie (te biedniejsze) i Seszelach, a szkoda.
Może po londyńskich sklepach szaleją.


-- -- -
Ktorys z budowlanych mial ... ale kursu nie pamietam.

Data: 2019-07-08 15:36:41
Autor: ąćęłńóśźż
rynek złota mocno w górę
Ten wykres cen złota ale do PLN byłby jeszcze ciekawszy.


-- -- -
https://zloto.bullionvault.pl/wykres-cen-zlota.do

rynek złota mocno w górę

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona