W dniu 2011-08-01 10:36, Bartosz pisze:

Adresem korespondencji był adres miejsca pracy.
Podczas mojego urlopu inna osoba w miejscu pracy (nieuprawomocniona) odebrała pismo sadowe z terminem tygodiowym do usunięcia formalności.
Wróciłem po 2 tygodniach od doręczenia pisma.

Domniemam, że pismo jest nieskutecznie doręczone w takim razie jak to teraz odkręcić ? Co napisać do sądu i na co się powołać aby na nowo biegł termin doręczenia?

A w jaki sposób adres zakładu pracy stał się Twoim adresem korespondencyjnym?

--
Liwiusz

W pozwie możesz sobie podać dowolny adres jaki ci sie podoba mi wygodniej odbierać korespondencję w pracy niż chodzić na pocztę z awizo.

W dniu 2011-08-04 09:17, Bartosz pisze:

W pozwie możesz sobie podać dowolny adres jaki ci sie podoba mi wygodniej odbierać korespondencję w pracy niż chodzić na pocztę z awizo.

Czyli to Ty podałeś w swoim pozwie ten adres i teraz masz pretensje, że sąd wysłał na niego list???

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-04 11:12, Liwiusz pisze:

Czyli to Ty podałeś w swoim pozwie ten adres i teraz masz pretensje, że
sąd wysłał na niego list???

Przecież to sąd jest zawsze winny !!!!!


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:j1dnqv$1ep$2news.onet.pl...

W dniu 2011-08-04 09:17, Bartosz pisze:

W pozwie możesz sobie podać dowolny adres jaki ci sie podoba mi wygodniej odbierać

korespondencję w pracy niż chodzić na pocztę z awizo.

Czyli to Ty podałeś w swoim pozwie ten adres i teraz masz pretensje, że sąd wysłał na niego list???

Przecież autorowi wątku chodzi o to, że ktoś inny (a nie on)
odebrał ten list, a nie że sąd wysłał pismo pod adres korespondencyjny.
No i pretensji żadnych w jego poście nie zauważyłem.

--
Pozdrawiam

Piotr

W dniu 2011-08-04 15:39, PiotRek pisze:

Przecież autorowi wątku chodzi o to, że ktoś inny (a nie on)
odebrał ten list, a nie że sąd wysłał pismo pod adres korespondencyjny.

Jak wskazał taki adres to doręczenie jest skuteczne.
Poza tym to jest jego problem i jego wina. Wskazując adres do doręczeń w pracy winien tak to zorganizować, w pracy, by przesyłki do niego docierały.
W skrajnym wypadku, tzn. gdy nie mógł wymyślić niczego innego, na czas urlopu winien wskazać adres gdzie będzie odbierał przesyłki. Skoro tego nie zrobił to jest jego wina i nie zasługuje na przywrócenie terminu.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Jak wskazał taki adres to doręczenie jest skuteczne.
Poza tym to jest jego problem i jego wina. Wskazując adres do doręczeń w pracy winien tak to zorganizować, w pracy, by przesyłki do niego docierały.
W skrajnym wypadku, tzn. gdy nie mógł wymyślić niczego innego, na czas urlopu winien wskazać adres gdzie będzie odbierał przesyłki. Skoro tego nie zrobił to jest jego wina i nie zasługuje na przywrócenie terminu.

No to widzę dwa skrajne stanowiska bo jedna osoba mówi, że mogę starać się o przywrócenie terminu a druga ż nie mogę.

Tak na marginesie. Ciekawe jak ktoś zaprosi sasiada na chwile wyjdzie a w między czasie przyjdzie listonosz. Nie pytając poda do podpisania list awizowany. Ktoś inny odbierze.
Miejsce bez znaczenia może zdarzyć się to i w pracy i w domu, że osoba trzeba nawet nie lokator odbierze list.
A w pracy hmm praktykatn, sprzątaczka wynajęta przez firmę trzecią.

Oj coś mi się wydaje Johnson że bajki opowiadasz. Przez weekned przygotuję pismo do sadu i wyślę zobaczymy czy mam rację bo ja uważam że muszą przywrócić ponownie termin.

W dniu 2011-08-04 16:21, Bartosz pisze:

Tak na marginesie. Ciekawe jak ktoś zaprosi sasiada na chwile wyjdzie a w między czasie przyjdzie listonosz. Nie pytając poda do podpisania list awizowany. Ktoś inny odbierze.
Miejsce bez znaczenia może zdarzyć się to i w pracy i w domu, że osoba trzeba nawet nie lokator odbierze list.
A w pracy hmm praktykatn, sprzątaczka wynajęta przez firmę trzecią.

List w miejscu zamieszkania może odebrać dorosły domownik. Sąsiad domownikiem nie jest.
Skoro to miejsce pracy to przez analogię uznałby że może odebrać każdy kto tam pracuje. Może być sprzątaczka. Nie może być klient.

Oj coś mi się wydaje Johnson że bajki opowiadasz.

No i? Jak chcesz to wierz nie chcesz to nie wierz. Mi wszystko jedno.
Może bajki, może nie.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

On Thu, 4 Aug 2011, Bartosz wrote:

A w pracy hmm praktykatn, sprzątaczka wynajęta przez firmę trzecią.

  W którymś wątku obok parę dni wcześniej poruszyłem tę sprawę: dla
spraw cywilnych (wiem, wątek nie o tym), w przypadku miejsca
dostępnego dla publiczności, jest wprost regulacja co do "osób
czynnych w lokalu przedsiębiorstwa".
  To zainteresowany powinien nie dopuszczać (właśnie tak, a nie "nie
powinien dopuszczać"!) niewłaściwych osób do "czynności".

Oj coś mi się wydaje Johnson że bajki opowiadasz.

  Napisz jak się skończyło :)

pzdr, Gotfryd

W dniu 2011-08-04 20:22, Gotfryd Smolik news pisze:

Oj coś mi się wydaje Johnson że bajki opowiadasz.

Napisz jak się skończyło :)

Bajki zawsze kończą się dobrze.
Choć jak mawia mędrzec "Optymizm jest zawsze wynikiem niedostatecznych informacji" :)



--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d