Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   selekcja w klubach a jej legalność

selekcja w klubach a jej legalność

Data: 2009-03-26 21:12:06
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z czwartek 26 marzec 2009 19:36 (autor alojzy.zakalec@gmail.com publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak:
<7fa129a6-435b-4e92-b15a-d6f9e52c3b6c@j38g2000yqa.googlegroups.com>):

Czy to jest legalne? Podobno nie można dyskryminować klientów. A tutaj
jeszcze powszechnie widoczny DOWÓD łamania prawa w biały dzień?

Ale jakiej dyskryminacji? Jest klub, ma członków. Se mogą ustalać warunki.
Jak zrobisz klub łysych, to owłosieni się mają czuć dyskryminowani?  Na tym
polegają kluby, żeby przyjmować na członków tych, których chcą. Fakt, regulamin mógłby być precyzyjniejszy, z drugiej strony w sumie po co?
Ten klub widać zrzesza ludzi chcących podejmować decyzję o członkach
osobniczo. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-26 22:24:00
Autor: Andrzej Lawa
selekcja w klubach a jej legalność
Tristan pisze:

Czy to jest legalne? Podobno nie można dyskryminować klientów. A tutaj
jeszcze powszechnie widoczny DOWÓD łamania prawa w biały dzień?

Ale jakiej dyskryminacji? Jest klub, ma członków. Se mogą ustalać warunki.
Jak zrobisz klub łysych, to owłosieni się mają czuć dyskryminowani?  Na tym
polegają kluby, żeby przyjmować na członków tych, których chcą.

Klub a "klub".

Data: 2009-03-27 07:30:25
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z czwartek 26 marzec 2009 22:24 (autor Andrzej Lawa publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gc8t96-f9b.ln1@ncc1701.lechistan.com>):

Klub a "klub".

No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?



--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-27 20:09:21
Autor: Piotrek
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z czwartek 26 marzec 2009 22:24 (autor Andrzej Lawa publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gc8t96-f9b.ln1@ncc1701.lechistan.com>):

> Klub a "klub".

No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?

Tylko że temat dyskusji nie dotyczy elitarnych, "zamkniętych" klubów z jasno określonymi warunkami członkostwa, o wstępie do których może decydować np. specjalna karta. Problem z klubami, o jakich my tu dyskutujemy, bierze się właśnie z braku kryteriów jednoznacznie określających kto tam może wejść, a kto nie i decyzja o wpuszczeniu/niewpuszczeniu kogoś do takiego miejsca zależy najczęściej od widzimisię jakiegoś wyrośniętego prymitywa bez skończonej podstawówki (nie bywam w takich miejscach, ale domyślam się, że właśnie tacy osobnicy prowadzą wspomnianą "selekcję"). Poza tym problem i tak dotyczy tylko i wyłącznie mężczyzn (w życiu nie słyszałem, żeby ofiarą takiej selekcji padła kobieta).

Problemu by nie było gdyby przed wejściem do takiego klubu wywieszono tabliczkę z listą warunków, które trzeba spełnić, żeby wejść i konsekwentnie ich przestrzegano (tzn. ktoś, kto nie spełnia chociaż jednego, po prostu nie wchodzi niezależnie od tego jak jasne ma włosy i krótką kieckę, ale ktoś, kto spełnia wszystkie, wchodzi niezależnie od tego jak bardzo nie podoba się "bramkarzowi").

Oczywiście po zdecydowaniu się na taką formalizację wymagań właściciel miałby już pełne prawo dowolnie ustalać sobie wspomniane kryteria, niezależnie od tego jak bardzo dziwne by one były i czego by dotyczyły (od fryzury czy koloru oczu po napis, jaki trzeba mieć na metce przy bluzie), ale w praktyce pewnie by z tym nie przesadzał-nie opłacałoby mu się zbytnio zaostrzać kryteriów wstępu, bo mogłoby się okazać, że za mało osób je spełnia i prowadzenie klubu przestaje się opłacać.

--


Data: 2009-03-27 20:47:37
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z piątek 27 marzec 2009 20:09 (autor Piotrek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <77d4.000000d2.49cd2461@newsgate.onet.pl>):

No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?
Tylko że temat dyskusji nie dotyczy elitarnych, "zamkniętych" klubów z
jasno określonymi warunkami członkostwa, o wstępie do których może
decydować np. specjalna karta.

A tylko takie kluby mają prawo istnieć? Szmatławe, otwarte, z mętnymi
warunkami członkostwa są be i mają być dyskryminowane? To se nie możemy z
kumplami klubu zrobić dla innych szumowin naszego pokroju? I wpuszczać do
nas tylko cycate panienki lekkich obyczajów?
Problem z klubami, o jakich my tu dyskutujemy, bierze się właśnie z braku kryteriów jednoznacznie
określających kto tam może wejść, a kto nie i decyzja o
wpuszczeniu/niewpuszczeniu kogoś do takiego miejsca zależy najczęściej od
widzimisię jakiegoś wyrośniętego prymitywa bez skończonej podstawówki


No i kul. Widać taki rodzaj klubu odpowiada jego klubowiczom. Jak nie
odpowiada, to tam nie idź.
(nie bywam w takich miejscach, ale domyślam się, że właśnie tacy osobnicy
prowadzą wspomnianą "selekcję").

No widzisz. Nie bywasz. Nie pasujesz do tego klubu i tam nie chodzisz. I to
samo polecam pytającemu. Skoro go tam nie chcą, to nie idzie.
Problemu by nie było gdyby przed wejściem do takiego klubu wywieszono
tabliczkę z listą warunków, które trzeba spełnić, żeby wejść i
konsekwentnie ich przestrzegano

Inteligo też nie chce mi dać warunków na jakich przydziela debet.
Odpowiadają ,,się nie należy'' i tyle. Kiedyś przez chwilę cośtam zrobiłem
i nagle się 200 znależało. Zacząłem wypytywać infolinię i odpowiedzieli, że
system przydziela i algorytm jest tajny. Więc Inteligo prowadzi mętny klub
debetowców, a ich system nie ma skończonej podstawówki, jest wyrośnięty i
prymitywny. Mam oskarżać Inteligo o rasizm?


Poza tym problem i tak dotyczy tylko
i wyłącznie mężczyzn (w życiu nie słyszałem, żeby ofiarą takiej selekcji
padła kobieta).

No właśnie. Moja żona dostała debet i to powyżej 1000zł. 
Oczywiście po zdecydowaniu się na taką formalizację wymagań właściciel
miałby już pełne prawo dowolnie ustalać sobie wspomniane kryteria,
niezależnie od tego jak bardzo dziwne by one były i czego by dotyczyły (od
fryzury czy koloru oczu po napis, jaki trzeba mieć na metce przy bluzie),
ale w praktyce pewnie by z tym nie przesadzał-nie opłacałoby mu się
zbytnio zaostrzać kryteriów wstępu, bo mogłoby się okazać, że za mało osób
je spełnia i prowadzenie klubu przestaje się opłacać.

Swoją szosą, takie miejsca i tak są prowadzone przez mafie, a wy się tam
pchacie jakby to kółko różańcowe było. Myślisz, że taki mafiozo ma twoją
godność i niedyskryminację w poważaniu?

--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-27 13:08:28
Autor: alojzy.zakalec
selekcja w klubach a jej legalność
On Mar 27, 8:47 pm, Tristan <niec...@spamu.pl> wrote:
A tylko takie kluby mają prawo istnieć? Szmatławe, otwarte, z mętnymi
warunkami członkostwa są be i mają być dyskryminowane? To se nie możemy z
kumplami klubu zrobić dla innych szumowin naszego pokroju? I wpuszczać do
nas tylko cycate panienki lekkich obyczajów?
....
No i kul. Widać taki rodzaj klubu odpowiada jego klubowiczom. Jak nie
odpowiada, to tam nie idź.

Ale społeczeństwo w którym żyjesz i w którym usiłują działać takie
zbytki się one nie podobają i owo społeczeństwo się NIE ZGADZA na ich
działanie! Tak samo jak sie nie zgadza na np. handel żywym towarem
albo na namawianie młodzieży na narkotyki. To nic, że się to odbywać
będzie "w gronie prywatnym".

No widzisz. Nie bywasz. Nie pasujesz do tego klubu i tam nie chodzisz. I to
samo polecam pytającemu. Skoro go tam nie chcą, to nie idzie.

Tylko, że mnie i wielu innym nie pasuje taki "klub" nawet wówczas
kiedy go omijam wielkim łukiem. Tak jak nie pasuje społeczeństwu i
państwu np. to, że masz u siebie w prywatnym mieszkaniu kolekcję
filmów z pornografią dziecięcą albo hodowlę marihuany w doniczkach na
parapecie.

Inteligo też nie chce mi dać warunków na jakich przydziela debet.
Odpowiadają ,,się nie należy'' i tyle.

Po prosstu nie masz zdolności kredytowej. To reguluje prawo bankowe.
Oraz tu podlega ocenie twoja sytuacja materialna w sensie późniejszej
zdolności do spłacenia zaciągniętej pożyczki. A nie cechy osobowe w
sensie dóbr osobistych.
I jeszcze to wszystko dokonuje się w sposób dyskretny, *tajny* a nie
na oczach innych kilentów czekających w kolejce!

Swoją szosą, takie miejsca i tak są prowadzone przez mafie, a wy się tam
pchacie jakby to kółko różańcowe było. Myślisz, że taki mafiozo ma twoją
godność i niedyskryminację w poważaniu?

No, nareszcie karty na stół! Miło mi poznać z kim romawiam! ;)
Społeczeństwo, państwo, system prawny i organa ścigania nie chcą tego
tutaj i czynnie starają się usunąć tę PATOLOGIĘ stąd!

Data: 2009-03-27 22:19:10
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z piątek 27 marzec 2009 21:08 (autor alojzy.zakalec@gmail.com publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak:
<c0d23e93-2d1c-469a-8961-79cd782ea7aa@o36g2000yqh.googlegroups.com>):

Ale społeczeństwo w którym żyjesz i w którym usiłują działać takie
zbytki się one nie podobają i owo społeczeństwo się NIE ZGADZA na ich
działanie!


Wypowiadasz się w imieniu jakiego społeczeństwa? Zawistników?

No widzisz. Nie bywasz. Nie pasujesz do tego klubu i tam nie chodzisz. I
to samo polecam pytającemu. Skoro go tam nie chcą, to nie idzie.
Tylko, że mnie i wielu innym nie pasuje taki "klub" nawet wówczas
kiedy go omijam wielkim łukiem. Tak jak nie pasuje społeczeństwu i
państwu np. to, że masz u siebie w prywatnym mieszkaniu kolekcję
filmów z pornografią dziecięcą

Tu jest lekka różnica... Jakby to były kreskówki, to co innego.
Inteligo też nie chce mi dać warunków na jakich przydziela debet.
Odpowiadają ,,się nie należy'' i tyle.
Po prosstu nie masz zdolności kredytowej.

Albowiem? Od czego się jej nabywa? inne banki dają bez problemu. Po prostu
warunki w Inteligo są niesprecyzowane. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-27 20:49:01
Autor: Andrzej Lawa
selekcja w klubach a jej legalność
Tristan pisze:
W odpowiedzi na pismo z czwartek 26 marzec 2009 22:24 (autor Andrzej Lawa publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gc8t96-f9b.ln1@ncc1701.lechistan.com>):

Klub a "klub".

No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?

Nie chodzi o jakość, ale o poprawność nazewnictwa.

Data: 2009-03-27 22:19:50
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z piątek 27 marzec 2009 20:49 (autor Andrzej Lawa publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <d6nv96-63e.ln1@ncc1701.lechistan.com>):

Klub a "klub".
No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?
Nie chodzi o jakość, ale o poprawność nazewnictwa.


No więc po to se to nazwali klub, żeby dać wyraźnie do zrozumienia, że jest
członkostwo i nie każdy może zostać członkiem. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-27 23:54:30
Autor: Piotrek
selekcja w klubach a jej legalność


No więc po to se to nazwali klub, żeby dać wyraźnie do zrozumienia, że jest
członkostwo i nie każdy może zostać członkiem.
To niech jeszcze określają kto może, a kto nie, ale nie na zasadzie "nie bo nie" albo "ty mi się nie podobasz". Swoją drogą, tekst w stylu "ty mi się nie podobasz" wypowiedziany przez ochroniarza do jakiegoś chłopaka musi brzmieć ciekawie-czyżby tym, których wpuszcza, mówił, że mu się podobają? Jak to niby ocenia? Zatrudniają do tej selekcji pedałów czy jak?

--


Data: 2009-03-28 21:51:03
Autor: Andrzej Lawa
selekcja w klubach a jej legalność
Tristan pisze:

No i co z tego? Czy jakość klubu może wpływać na prawo jego członków do
decydowania o kolejnych członkach?
Nie chodzi o jakość, ale o poprawność nazewnictwa.


No więc po to se to nazwali klub, żeby dać wyraźnie do zrozumienia, że jest
członkostwo i nie każdy może zostać członkiem.

Wiesz, mogą sobie nazwać swoją spelunę uniwersytetem, ale niechby
spróbowali dyplomy magisterskie wystawiać, to mogliby się natknąć na
problemy ;)

Tak samo możesz mieć hotel i nazwać go sobie "Garaż", ale jeśli
spróbujesz zaparkować w pokoju samochód, to wścieknie się parę
przepisów, chociażby ochrona p-poż.

Klub to jest klub - ma członków, identyfikatory, wyraźne zasady
przyjmowania, bazę danych osobowych zawierającą spis członków i ich
zobowiązania do przestrzegania regulaminu.

Na jego terenie może działać lokal rozrywkowy czy placówka handlowa. I
wtedy OK - do klubu wpuszczasz tylko klubowiczów. Ale już na terenie
klubu sklep czy bar muszą obsłużyć każdego klienta.

Natomiast jeśli jakoś kretynek, co się tandetnych amerykańskich filmów
naoglądał, nazwie bar klubem i spróbuje nie wpuszczać tam ludzi wedle
widzimisię - to łamie przepisy.

Data: 2009-03-29 19:02:23
Autor: Tristan
selekcja w klubach a jej legalność
W odpowiedzi na pismo z sobota 28 marzec 2009 21:51 (autor Andrzej Lawa publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <o6f2a6-76h.ln1@ncc1701.lechistan.com>):

Natomiast jeśli jakoś kretynek, co się tandetnych amerykańskich filmów
naoglądał, nazwie bar klubem i spróbuje nie wpuszczać tam ludzi wedle
widzimisię - to łamie przepisy.


Które? Bo wstęp na teren klubu jest tylko dla klubowiczów. Amen. Jak widzisz
sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?

--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-03-29 11:49:39
Autor: alojzy.zakalec
selekcja w klubach a jej legalność
On Mar 29, 7:02 pm, Tristan <niec...@spamu.pl> wrote:
Które? Bo wstęp na teren klubu jest tylko dla klubowiczów. Amen.

Ale jakich klubowiczów jeśli wpuszcza lub nie ludzi których nigdy w
życiu wcześniej nie widział tylko według własnego "widzimisię"?

Jak widzisz sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?

no przecież było już parokrotnie podane: Art. 135.
O co chodzi? Cierpisz na zaburzenia pamięci długotrwałej czy chcesz
wziąć rozmówców na zmęczenie?

Data: 2009-03-29 21:26:26
Autor: Roman Rumpel
selekcja w klubach a jej legalność
alojzy.zakalec@gmail.com pisze:


Jak widzisz sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?

no przecież było już parokrotnie podane: Art. 135.

Najpierw trzeba założyć, ze ochrona sprzedaje bilety, a jeśli tak nie jest to co?

Jeśli zaś nawet tak jest, to potem trzeba uznać, że bilety wstępu do klubu są tym samym, co towary sprzedawane w lokalu gastronomicznym. Coś mi się wydaje, że na gruncie prawa karnego trochę za daleko idziemy, jak na wymogi zasady, ze nie ma przestępstwa bez ścisłego opisania go w ustawie karnej. Dokładniej o zakazie takiego rozciągania ustawy karnej poczytaj tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nullum_crimen_sine_lege


--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.

Roman Rumpel    skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl

Data: 2009-03-29 12:50:05
Autor: alojzy.zakalec
selekcja w klubach a jej legalność
On Mar 29, 9:26 pm, Roman Rumpel <rom...@screwspam.gazeta.pl> wrote:
>> Jak widzisz sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?

> no przecież było już parokrotnie podane: Art. 135.

Najpierw trzeba założyć, ze ochrona sprzedaje bilety, a jeśli tak nie
jest to co?

To zabrania klientowi dojść do kasy, czy osoby sprzedającej bilety.
Czyż nie jest to bezprawne ograniczenie wolności?

Jeśli zaś nawet tak jest, to potem trzeba uznać, że bilety wstępu do
klubu są tym samym, co towary sprzedawane w lokalu gastronomicznym.

Nie, po prostu sprzedaż usługi. Czyż bilet wstępu nie jest "towarem"?

Data: 2009-03-29 13:03:57
Autor: mgodlew2000
selekcja w klubach a jej legalność
On 29 Mar, 21:50, alojzy.zaka...@gmail.com wrote:
On Mar 29, 9:26 pm, Roman Rumpel <rom...@screwspam.gazeta.pl> wrote:

> >> Jak widzisz sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?

> > no przecież było już parokrotnie podane: Art. 135.

> Najpierw trzeba założyć, ze ochrona sprzedaje bilety, a jeśli tak nie
> jest to co?

To zabrania klientowi dojść do kasy, czy osoby sprzedającej bilety.
Czyż nie jest to bezprawne ograniczenie wolności?

> Jeśli zaś nawet tak jest, to potem trzeba uznać, że bilety wstępu do
> klubu są tym samym, co towary sprzedawane w lokalu gastronomicznym.

Nie, po prostu sprzedaż usługi. Czyż bilet wstępu nie jest "towarem"?

W przypadku "sprzedaży" biletów do klubu mamy do czynienia z
zawieraniem umów o świadczenie usług, nie zaś z sprzedażą towaru.
Pojęcie sprzedaży i pojęcia przedsiębiorstwa handlu detalicznego
odnosi się do sprzedaży rzeczy. W rozumieniu prawa cywilnego "sprzedaż
usług" jest wewnętrzną sprzecznością. Klientowi, który "kupuje" bilet
nie zależy na nabyciu kawałka papieru, ale na skorzystaniu z usług
oferowanych przez danego przedsiębiorcę (parkiet do tańca, możliwość
wysłuchania koncertu etc.).

Bilet ma tu tylko znaczenie techniczne (w zależności od mozliwości
technicznych można go zastąpić pieczęcią na rękę lub zapisem na karcie
magnetycznej). Bilet wstępu jest znakiem legitymacyjnym, ale nie jest
towarem - ma na celu ułatwić wywiązanie się z umowy przez świadczącego
usługi.

Data: 2009-03-30 18:37:00
Autor: Andrzej Lawa
selekcja w klubach a jej legalność
Tristan pisze:

Natomiast jeśli jakoś kretynek, co się tandetnych amerykańskich filmów
naoglądał, nazwie bar klubem i spróbuje nie wpuszczać tam ludzi wedle
widzimisię - to łamie przepisy.


Które? Bo wstęp na teren klubu jest tylko dla klubowiczów. Amen. Jak widzisz
sprzeczność z jakimś prawem, to z jakim?


Sedno problemu, którego uparcie nie dostrzegasz, polega na tym, że to
nie jest żaden klub, a tylko lokal gastronomiczny/rozrywkowy, który
nazywa się "klub jakiśtam".

Klub ma regulamin dla członków, spis tychże oraz jasne kryteria
członkostwa.  Oraz właściwy wpis w ewidencji.

A jak masz wpisaną działalność gastronomiczną i żadnego zorganizowanego
członkostwa, to nie jest to żaden klub.

selekcja w klubach a jej legalność

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona