Data: 2013-03-13 18:54:16 | |
Autor: Jan45 | |
skurwysyny przed przejsciami dla pieszych | |
W dniu 2013-03-08 14:17, h.w.d.p. pisze:
(...) kilku Zastanawiam się, skąd tutaj ten pośpiech. Potrzeba ta (czyli wewnętrzny nakaz śpieszenia się) ma zwykle jedną z dwóch przyczyn, mianowicie chęć rywalizacji albo zarobku. O ile powód pierwszy rozumiem i poniekąd akceptuję (tyle że u młodzików raczej), o tyle powód drugi przygnębia mnie bardzo. Śpieszą się zwykle niewolnicy, żeby się ustrzec gniewu pana swego, żeby im nie zabrał masełka do chlebka. Ilość spieszących się kierowców dowodzi, że moi współziomkowie to w dużej części niewolnicy. Na to nie ma rady - system niewolniczy trwał znacznie dłużej niż tak zwana demokracja. A jego przejawy nam współczesne sugerują jednoznacznie, że niewolnictwo nigdy do końca nie zanikło... Przecież nawet w Grecji starożytnej, wzorze europejskiej demokracji, na jednego wolnego przypadało kilku niewolników, co na niego pracowali. W oczach niewolnika widać strach. I w jego zachowaniu też widać strach. Przed czym ucieka niewolnik? Dokąd się ciągle spieszy? Oto jest pytanie. Co się tyczy rywalizacji, ta też ma różne przejawy. Najbardziej zrozumiałe są te, które wynikają z potrzeby pochwalenia się szybkim i drogim samochodem. To ustawia właścicieli w odpowiedniej kolejności co do prestiżu w danej społeczności, wsi lub mieście. To nie musi pociągać za sobą jazdy ryzykownej. Są też inne, np. żeby wykazać się umiejętnością jazdy i doznać napływu adrenaliny spowodowanego ryzykiem. To jest już bardziej naganne, bo niebezpieczne. Jak na to reagować? Może o tym podyskutujmy? Jan |
|
Data: 2013-03-13 19:21:36 | |
Autor: Shrek | |
skurwysyny przed przejsciami dla pieszych | |
On 2013-03-13 18:54, Jan45 wrote:
Są też inne, np. żeby wykazać się umiejętnością Otóż to. Zapierdalanie mimo wszystko jest przyjemne. Jednak trzeba znać umiar. Shrek. |
|