Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   smutek i żal

smutek i żal

Data: 2010-04-11 19:36:51
Autor: apr...
smutek i żal
...Niepokoi mnie tylko to Polskie służby miały obowiązek nie dopuścić do lotu prezydenta, polityków i generałów jednym samolotem O tym, że lista pasażerów była znana wszystkim od dawna; że polskie służby miały obowiązek nie dopuścić do lotu prezydenta, polityków i generałów jednym samolotem; o tym, że prezydent miał kilka dni temu postanowienie wyjazdu do Katynia pociągiem z wdowami i sierotami katyńskimi… – o tym wszystkim w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem mówi red. Anna Pietraszek, doradca zarządu Telewizji Polskiej w wywiadzie dla Portalu NaszaPolska.PL. Jak to możliwie, że miała Pani listę pasażerów kilka dni przed tragicznym odlotem prezydenckiego Tupolewa? Dostałam tę listę od młodych dziennikarzy, którzy prosili mnie o radę z kim przeprowadzić ewentualnie wywiady. Ta lista pasażerów krążyła po prostu ot tak, już od kilku dni, z maili na maile. Potem siedziałam w domu, to było w poniedziałek, i zastanawiałam się jak to możliwe, że ja mam pełną listę generałów, kapelanów, polityków, którzy lecą z prezydentem i że ta lista jest w obiegu. Wierzyć mi się nie chciało, że oni wszyscy są na tej jednej liście. Pomyślałam, że może będą rozdzieleni, że może to tylko lista obecności w Katyniu. Nie mogłam tego pojąć i niestety wziąć na serio. Generał Skrzypczak mówił niedawno w telewizji, że po wypadku Casy podkreślano wymóg bezpieczeństwa, że kiedy leci kilku dowódców to trzeba ich rozdzielać, a przecież z polskimi generałami leciał prezydent, nie tylko głowa państwa, ale zwierzchnik sił zbrojnych, osoba odpowiedzialna za całe bezpieczeństwo kraju! Trzeba teraz zwrócić uwagę na to jakim cudem znaleźli się w jednym samolocie generałowie, politycy i sam prezydent? Jakim cudem ta lista krążyła od tak po Internecie? Jakim cudem!? Czy nasz prezydent był tak kompletnie pozbawiony ochrony? Kto pracował nad tym, żeby on był tak nagi? Czy nikt nie myślał o ich ochronie?… Niemożliwe. To się samo nie stało. Mówiła Pani niedawno o podróży prezydenta Kaczyńskiego do Katynia pociągiem. Razem z rodzinami katyńskimi. Taki wariant podróży potwierdził Pani również tragicznie zmarły w tej katastrofie minister Stasiak. Niestety w ostatniej chwili prezydent podjął decyzję lub ktoś go przekonał do lotu drogą powietrzną. Co Pani o tym sądzi? Rozmawiałam niedawno z ministrem Stasiakiem. Rozmowa dotyczyła kwestii transmisji, które były planowane od dawna w Telewizji Polskiej. I to co powiem za chwilę mówię z pełną odpowiedzialnością jako doradca zarządu Telewizji Polskiej. Przez godzinę rozmawiałam z ministrem Stasiakiem. Przekazałam nie tylko swoje rady medialne, ale przede wszystkim doświadczenie. Robiłam bowiem pierwszą transmisję satelitarną z Katynia. Wymyśliłam ją i doprowadziłam do realizacji jako świeżo upieczona absolwentka Akademii Obrony Narodowej. Zresztą, gdybym nie skończyła akademii nigdy nie zrobiłabym tej transmisji i naraziła telewizję na wielkie niebezpieczeństwo. Teraz właśnie minister Stasiak pytał mnie o sprawy chronienia przekazu medialnego tam w Katyniu. Powiedziałam mu wszystko co mówiło mi moje doświadczenie; na co należy zwracać uwagę. Czego się strzec. I wtedy też odważnie zasugerowałam, żeby prezydent polejechał z wdowami katyńskimi pociągiem. Byłby to najbezpieczniejszy środek transportu. Po drugie, media mogłyby zobaczyć prezydenta, najważniejszego człowieka w państwie, który zauważył wdowy, sieroty katyńskie. Prezydenta, który byłby z nimi. Do tego pani Maria Kaczyńska, cudowny człowiek, który miał wspaniały kontakt z ludźmi starymi… Prezydent się zgodził. Dostałam informację, że prezydent podchwycił ten pomysł, że pojedzie z wdowami i sierotami katyńskimi pociągiem. Zaczęliśmy myśleć, żeby wysłać na bieżąco informacje z satelity z tej podróży prezydenta pociągiem do Katynia. Potem przyszła wiadomość, że tak go obsiedli, że jest decyzja, że poleci, a te wdowy pojadą same. Pomyślałam sobie, kolejny prezydent, który nie docenił wdów i dzieci katyńskich. Ktoś mu to odradził. Ktoś mu to odebrał… Ciekawe dlaczego?… --


Data: 2010-04-11 21:52:20
Autor: boukun
smutek i żal

Użytkownik " apr..." <aprecjator.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hpt8ci$m10$1inews.gazeta.pl...
..Niepokoi mnie tylko to Polskie służby miały obowiązek nie dopuścić do lotu
prezydenta, polityków i generałów jednym samolotem
O tym, że lista pasażerów była znana wszystkim od dawna; że polskie służby
miały obowiązek nie dopuścić do lotu prezydenta, polityków i generałów jednym
samolotem; o tym, że prezydent miał kilka dni temu postanowienie wyjazdu do
Katynia pociągiem z wdowami i sierotami katyńskimi&#8230; &#8211; o tym
wszystkim w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem mówi red. Anna
Pietraszek, doradca zarządu Telewizji Polskiej w wywiadzie dla Portalu
NaszaPolska.PL.

Jak to możliwie, że miała Pani listę pasażerów kilka dni przed tragicznym
odlotem prezydenckiego Tupolewa?

Dostałam tę listę od młodych dziennikarzy, którzy prosili mnie o radę z kim
przeprowadzić ewentualnie wywiady. Ta lista pasażerów krążyła po prostu ot
tak, już od kilku dni, z maili na maile. Potem siedziałam w domu, to było w
poniedziałek, i zastanawiałam się jak to możliwe, że ja mam pełną listę
generałów, kapelanów, polityków, którzy lecą z prezydentem i że ta lista jest
w obiegu. Wierzyć mi się nie chciało, że oni wszyscy są na tej jednej liście.
Pomyślałam, że może będą rozdzieleni, że może to tylko lista obecności w
Katyniu. Nie mogłam tego pojąć i niestety wziąć na serio. Generał Skrzypczak
mówił niedawno w telewizji, że po wypadku Casy podkreślano wymóg
bezpieczeństwa, że kiedy leci kilku dowódców to trzeba ich rozdzielać, a
przecież z polskimi generałami leciał prezydent, nie tylko głowa państwa, ale
zwierzchnik sił zbrojnych, osoba odpowiedzialna za całe bezpieczeństwo kraju!
Trzeba teraz zwrócić uwagę na to jakim cudem znaleźli się w jednym samolocie
generałowie, politycy i sam prezydent? Jakim cudem ta lista krążyła od tak po
Internecie? Jakim cudem!? Czy nasz prezydent był tak kompletnie pozbawiony
ochrony? Kto pracował nad tym, żeby on był tak nagi? Czy nikt nie myślał o
ich ochronie?&#8230; Niemożliwe. To się samo nie stało.

Mówiła Pani niedawno o podróży prezydenta Kaczyńskiego do Katynia pociągiem.
Razem z rodzinami katyńskimi. Taki wariant podróży potwierdził Pani również
tragicznie zmarły w tej katastrofie minister Stasiak. Niestety w ostatniej
chwili prezydent podjął decyzję lub ktoś go przekonał do lotu drogą
powietrzną. Co Pani o tym sądzi?

Rozmawiałam niedawno z ministrem Stasiakiem. Rozmowa dotyczyła kwestii
transmisji, które były planowane od dawna w Telewizji Polskiej. I to co
powiem za chwilę mówię z pełną odpowiedzialnością jako doradca zarządu
Telewizji Polskiej. Przez godzinę rozmawiałam z ministrem Stasiakiem.
Przekazałam nie tylko swoje rady medialne, ale przede wszystkim
doświadczenie. Robiłam bowiem pierwszą transmisję satelitarną z Katynia.
Wymyśliłam ją i doprowadziłam do realizacji jako świeżo upieczona absolwentka
Akademii Obrony Narodowej. Zresztą, gdybym nie skończyła akademii nigdy nie
zrobiłabym tej transmisji i naraziła telewizję na wielkie niebezpieczeństwo.
Teraz właśnie minister Stasiak pytał mnie o sprawy chronienia przekazu
medialnego tam w Katyniu. Powiedziałam mu wszystko co mówiło mi moje
doświadczenie; na co należy zwracać uwagę. Czego się strzec. I wtedy też
odważnie zasugerowałam, żeby prezydent polejechał z wdowami katyńskimi
pociągiem. Byłby to najbezpieczniejszy środek transportu. Po drugie, media
mogłyby zobaczyć prezydenta, najważniejszego człowieka w państwie, który
zauważył wdowy, sieroty katyńskie. Prezydenta, który byłby z nimi. Do tego
pani Maria Kaczyńska, cudowny człowiek, który miał wspaniały kontakt z ludźmi
starymi&#8230; Prezydent się zgodził. Dostałam informację, że prezydent
podchwycił ten pomysł, że pojedzie z wdowami i sierotami katyńskimi
pociągiem. Zaczęliśmy myśleć, żeby wysłać na bieżąco informacje z satelity z
tej podróży prezydenta pociągiem do Katynia. Potem przyszła wiadomość, że tak
go obsiedli, że jest decyzja, że poleci, a te wdowy pojadą same. Pomyślałam
sobie, kolejny prezydent, który nie docenił wdów i dzieci katyńskich. Ktoś mu
to odradził. Ktoś mu to odebrał&#8230; Ciekawe dlaczego?&#8230;

Komentarz uczestnika z scp:

O jeden blad za duzo.


"Two "black boxes" - the plane's cockpit flight recorders - were
recovered from the wreckage. According to Russian investigators, a
preliminary check confirmed that the pilot had defied the control
tower. The recorders may hold the answer as to why".  -- Sadze, ze
tresc rozmow z pilotem odczytana z "black-boxes", moze byc doslownym
gwozdziem do trumny sp Leszka Kaczynskiego .

http://www.timesonline.co.uk/tol/news/world/europe/article7094338.ece

Widze, ze juz teraz odbywa sie zagluszanie glosow krytycznych wobec
wyscigu prez.Kaczynskiego do
posiadania wlasnej uroczystosci katynskiej, w pelnej swicie
najwazniejszych notabli panstwowych.
Goraczkow ujawniane listy wymienione pomiedzy kancelariami sluza
zwykle do przekazywania belkotu biurokratycznego.
Prawdziwe co-i-dlaczego mozna wygrzebac z kontekstu, ktory nie jest
dokumentowany przez rzadowych
gryziporkow.

Ten kontekst byl wylawialny z informacji dochodzacych przed masakra w
Smolensku.

To, ze prez. Kaczynski chcial tam leciec to byla jego sprawa, ale ze
przy okazji dokonal de facto
zamachu stanu w RP, to jest sprawa historycznie bardzo powazna.

s.

i drugi:

Kaczynski dokonal zamachu stanu -- zamordowal siebie i praktycznie cale dowodztwo WP

Niech sobie tych paru niestabilnych PiSowczykow przeczyta to co pisza
inni (wy debile).

Kogo jeszcze nalezalo zamordowac aby zamach stanu byl zupelny?


"The plane was also carrying the governor of Poland's central bank,
Slawomir Skrzypek, and many senior officers in the armed forces.

Chief of staff General Franciszek Gagor and Major General Bronislaw,
head of operational forces, were killed in the crash alongside the
head of land forces, the air force commander, the special forces chief
and the navy vice-admiral.

"The leadership of the general staff of the Polish army is meeting
today. Faced with this crisis, it will take the appropriate
decisions," general staff spokesman Dariusz Niedzielski said.

According to Polish military regulations, deputy commanders
automatically take over commanding posts in such emergencies, pending
formal nomination.

"There will be a generational shift in the Polish army. It's a process
which has already begun but this twist of fate will accelerate it,"
said Professor Lena Kolarska-Bobinska, a Warsaw-based political
analyst. "

smutek i żal

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona