Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   sprzedac czy jezdzić...

sprzedac czy jezdzić...

Data: 2014-11-03 09:32:08
Autor: Maciek
sprzedac czy jezdzić...
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
Ale blachara sie sypie: na krawędziach wszystkich drzwi bąble, mnóstwo bąbli, pod maską bąble, na tylnym błotniku bąble wychodzące od środka...duuużo bąbli...i to wygląda najgorzej
Podwozie- wszedzie ruda...
[ ... ]
Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać?
Nawet jeśli ogarniesz nadwozie - wymienisz drzwi, porobisz zaprawki, czy
przelakierujesz całe elementy, to zostanie Ci podwozie. W jakim stanie
są podłużnice, w jakim elementy zawieszenia (belka, czy co tam jest)? W
pewnym momencie możesz trafić na rzecz, której nie będą chcieli zrobić
najlepsi blacharze, bo ciężko spawać coś do rdzy.

PS: Czy ten samochód przeżył może jakąś powódź?

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2014-11-03 03:52:58
Autor: kogutek444
sprzedac czy jezdzić...
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 09:32:09 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
> Ale blachara sie sypie: na krawędziach wszystkich drzwi bąble, mnóstwo > bąbli, pod maską bąble, na tylnym błotniku bąble wychodzące od > środka...duuużo bąbli...i to wygląda najgorzej
> Podwozie- wszedzie ruda...
[ ... ]
> Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać?
Nawet jeśli ogarniesz nadwozie - wymienisz drzwi, porobisz zaprawki, czy
przelakierujesz całe elementy, to zostanie Ci podwozie. W jakim stanie
są podłużnice, w jakim elementy zawieszenia (belka, czy co tam jest)? W
pewnym momencie możesz trafić na rzecz, której nie będą chcieli zrobić
najlepsi blacharze, bo ciężko spawać coś do rdzy.

PS: Czy ten samochód przeżył może jakąś powódź?

-- Pozdrawiam
Maciek

Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc.  Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie..

Data: 2014-11-03 17:00:05
Autor: Dawid
sprzedac czy jezdzić...
W dniu 2014-11-03 12:52, kogutek444@gmail.com pisze:

Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc.  Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.

koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza.

Data: 2014-11-03 17:08:24
Autor: Czesław Wiśniak
sprzedac czy jezdzić...

Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc.  Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.

koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza.

Nie, to tylko kurczak. Wszystko co on pisze nalezy /2 i takich glupot nie komentowac :)

Data: 2014-11-03 09:27:50
Autor: kogutek444
sprzedac czy jezdzić...
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 17:08:46 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał:
> Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na > blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami > do progów albo innych nisko położonych miejsc.  Co za różnica jak raz taki > samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.
>
koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza.

Nie, to tylko kurczak. Wszystko co on pisze nalezy /2 i takich glupot nie komentowac :)

Wieśniak to nigdy nic nie napisał to i dzielić nie ma co.

Data: 2014-11-03 17:47:05
Autor: Maciek
sprzedac czy jezdzić...
W dniu 2014-11-03 o 12:52, kogutek444@gmail.com pisze:
Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się
na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś
wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica
jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.
Jeśli nie widzisz różnicy między ewentualnym skraplaniem się wody z
powietrza (mam na myśli wnętrze, bo zakładam, że nie dyskutujemy o
elementach zewnętrznych), a kompletne zanurzenie pojazdu na jakiś czas,
połączone z nasączeniem wszystkich elementów tapicerki, to nie mam
więcej pytań.

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2014-11-03 09:15:21
Autor: kogutek444
sprzedac czy jezdzić...
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 17:46:30 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-03 o 12:52, kogutek444@gmail.com pisze:
> Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się
> na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś
> wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica
> jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.
Jeśli nie widzisz różnicy między ewentualnym skraplaniem się wody z
powietrza (mam na myśli wnętrze, bo zakładam, że nie dyskutujemy o
elementach zewnętrznych), a kompletne zanurzenie pojazdu na jakiś czas,
połączone z nasączeniem wszystkich elementów tapicerki, to nie mam
więcej pytań.

-- Pozdrawiam
Maciek

Nie widziałem zardzewiałej tapicerki a drzwi w nie topionym samochodzie nieraz widziałem zardzewiałe od środka. To samo z podszybiami, klapami.

Data: 2014-11-03 21:43:02
Autor: Maciek
sprzedac czy jezdzić...
W dniu 2014-11-03 o 18:15, kogutek444@gmail.com pisze:
Nie widziałem zardzewiałej tapicerki a drzwi w nie topionym
samochodzie nieraz widziałem zardzewiałe od środka. To samo z
podszybiami, klapami.
A widziałeś podłogę skorodowaną od środka?

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2014-11-03 13:51:37
Autor: kogutek444
sprzedac czy jezdzić...
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 21:42:46 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-03 o 18:15, kogutek444@gmail.com pisze:
> Nie widziałem zardzewiałej tapicerki a drzwi w nie topionym
> samochodzie nieraz widziałem zardzewiałe od środka. To samo z
> podszybiami, klapami.
A widziałeś podłogę skorodowaną od środka?

-- Pozdrawiam
Maciek

Widziałem. Ale zawsze korozja rozpoczynała się od połączeń blach lub mechanicznego uszkodzenia warstw ochronnych. Dostatecznie długo zabezpieczałem samochody przed korozją żeby zaobserwować ciekawe zjawiska. Używałem polskiego fluidolu. To bardzo dobry preparat produkowany do dzisiaj. Producent zaleca używanie go na gorąco. Fluidol jeśli jest gorący jest doskonałym penetrantem. Na dodatek ma ciekawą właściwość że wypiera wodę i wilgoć. Jeśli są zgrzane dwie blachy to pomiędzy zgrzeinami jest przerwa. fabryki używają pewnych środków technicznych żeby blachy które się stykają były zabezpieczone przed korozją, ale jak czegoś nikt nie zobaczy to i skontrolować się nie da. Gorący fluidol wnika w takie szczeliny, przy okazji wypycha wilgoć lub wodę jeśli są i zastyga. On nigdy nie wysycha. W odróżnieniu od innych tłustych substancji nie zmienia swojego pH na kwaśne. Jeśli odetnie dopływ tlenu to nie ma korozji. Korozja prawie zawsze zaczyna się od połączeń blach prawie nigdy od gładkich powierzchni o ile nie uszkodzona jest warstwa ochronna na stali. Podłoga w samochodzie koroduje tam gdzie są łączenia blach i tam gdzie pracuje. Z tym że w przypadku jak pracuje nie da się jej skutecznie zabezpieczyć przed korozją. A pracuje w śmiesznych miejscach. Na przykład w miejscach gdzie są mocowane przednie fotele. Słyszałeś może że komuś przedni fotel wpadł? Jeśli tak to on od korozji zmęczeniowej wpadł. Przykłady korozji zmęczeniowej z dawnych lat. Korozja tylnego mocowania resorów w kredensie i w borewiczu. Korozja mocowania resoru w 126p. Korozja podłogi przy szynach foteli w 126p. Korozja nadkola w okolicach mocowania poduszki przedniego amortyzatora w zastawie 1100p. Niby dawno to było ale mechanizm powstawania takich uszkodzeń jest ten sam teraz co wtedy. Jeśli by zabezpieczyć współczesny samochód w takim standardzie jak były zabezpieczane samochody w latach gdy był PRL to oceniam że trwałość karoserii wyniosła by z 30 lat. W międzyczasie naprawy blacharskie polegały by na wymianach elementów które pracują i ulegają korozji zmęczeniowej. Takie naprawy są proste i przez to tanie.

sprzedac czy jezdzić...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona