Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   stadionowi terroryści VI.

stadionowi terroryści VI.

Data: 2011-06-19 04:37:42
Autor: cirrus
stadionowi terroryści VI.
# Najgorsze są takie kluby, gdzie kibice myślą, że są nie tylko od kibicowania, ale od robienia porządku. Czyli jak drużynie nie idzie, to oni biorą piłkarzy na rozmowy motywujące.

 Nie, nie leją, tylko perswadują.

 No więc biorą cię na taką rozmowę motywującą i oczywiście, że wtedy możesz się zacząć bać. Bo jak widzisz taką ogoloną głowę, kark jak u byka, który ci zwraca uwagę, i to przecież nie w sposób grzeczny, tylko w taki, że no wiesz... Kurwa, jak nie będziecie lepiej grać, to macie przejebane, cioty pierdolone!

 Kiedyś było nawet takie zdjęcie w jednej z gazet drukowane, jak piłkarze Lecha stoją na środku boiska otoczeni przez 150 kiboli swojego klubu i oni na nich krzyczą. To się wydarzyło w ten sposób, że oni weszli na trening, otoczyli piłkarzy i zaczęli im reprymendy dawać. Dopytywać się, dlaczego jest tak kiepsko.

 Ochrona nie interweniowała, bo to kibole w Lechu stanowią ochronę.

 Po tym sezonie piłkarze Lecha w związku z tym, że nie wypadli najlepiej, pewnie znowu mieli, lub będą mieć, taką wychowawczą rozmowę.

 My, i nie tylko my, zawsze po zwycięstwie nad Lechem mówimy, że żal jest nam naszych kolegów piłkarzy, bo teraz się im dostanie.

 Tak, bycie piłkarzem to jest zawód wielkiego ryzyka. I to nie tylko w Polsce. W Kolumbii zastrzelili piłkarza, bo strzelił samobójczą bramkę. U nas na szczęście czegoś takiego nie ma. Były za to takie sytuacje, że zawodnicy po przegranym meczu gdzieś tam sobie wieczorem szli, spotykali kibiców i oni: a wy co tu robicie? Wypierdalać! Jak nie zaczniecie wygrywać, to będziecie siedzieć w domach! Często jest też tak, że kibice dzwonią do trenera i mówią, kto gdzie był, ile wypił i co tam robił.

 No jak to skąd to wiedzą? Przecież kibice bardzo często pracują w ochronie przeróżnych lokali.

 Pytacie, dlaczego piłkarze nie wypowiedzieli się, gdy ten "Staruch" uderzył Rzeźniczaka? Piłkarze generalnie pilnują własnego interesu. My gramy dla siebie, dla swoich rodzin, żeby zarobić, wyjechać za granicę, zrobić karierę.

 Kibolami musi zająć się policja, a nie piłkarze. Bo my jesteśmy wystawieni bez przerwy. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Oni przecież wiedzą, gdzie mieszkamy, i jak będą chcieli nas skrzywdzić, to mogą.

 Jedyne, co piłkarze mogą, to po meczu, głównie wyjazdowym, w odwecie, swoim kibicom nie podziękować za to, że z nimi przyjechali. To znaczy zwykle jest tak, że dziękują, ale jak jest chóralny śpiew pod ich adresem, to oni w ramach protestu od razu idą do szatni. To jest akceptowane. Choć nie we wszystkich klubach, bo są takie, w których za coś takiego byłaby reprymenda.

 Nie, nie słyszałem, żeby kibole kiedykolwiek za coś przeprosili. Oni nie przepraszają.

 Dla większości kiboli klub jest miejscem wyładowania negatywnych emocji. Dla bardzo wąskiej grupy to sposób na biznes. Być kibicem, a przy okazji robić interesy, legalne lub nie. Pompować, bo łatwo jest, jak to się mówi, prostych ludzi zmanipulować. Większość szalikowców to są ludzie prości, z biednych rodzin, sfrustrowani, agresywni, więc tylko trzeba wiedzieć, jak nimi manipulować. Jak? No wystarczy dać się im poczuć ważnymi.

 Gdyby ci szefowie nie mieli wśród nich posłuchu, to taki prezes klubu powiedziałby: weź odejdź, nie zawracaj mi dupy.

 Piłkarze też ich znają. Wszyscy ich znają. I teraz co ten piłkarz ma zrobić, jak widzi, że nawet prezes to akceptuje i się ugina?

 Teraz jest taka moda, że kibice oczekują, że klub da im coś więcej niż miejsce na stadionie. Na przykład to, że to oni będą robić catering i dawać ochronę. Klub się na to zgadza, żeby mieć niby święty spokój, i wtedy ta wierchuszka kibolska wchodzi w struktury klubu.

 Nie w każdym klubie tak jest, ale na pewno w tych dużych. W tych, gdzie jest dużo kibiców. I to zorganizowanych. A oni są naprawdę dobrze zorganizowani. Zobacz te protesty, jakie teraz na koniec sezonu były. Nagle wychodzili z meczów. Albo jaja sobie robili, skandując: Adam Małysz, Robert Mateja, Krzysztof Kononowicz.

 Kibole mają realną władzę, bo nie tylko mogą uprawiać bandyterkę, nie wpuszczać ludzi na trybuny, ale mogą też spowodować, że mecze staną się beznamiętne. Bo to oni przecież robią tę oprawę.

 Jak nie ma kibiców na stadionie, jak nie ma tej oprawy, to nie ma atmosfery, a wtedy nie ma tej motywacji i gra też wygląda inaczej.

 Kibice to naprawdę jest ten 12. zawodnik. Jak 40 tysięcy osób, tak jak na Lechu, wydrze ryja, to nawet jak nie masz siły, to możesz ją mieć. Taka adrenalina. Taki power. I oni to dają. Bez dwóch zdań.

 Rzecz w tym, że kibic powinien być od kibicowania, klub powinien mu to zapewnić i tyle. Każdy krok za tę linię powoduje, że oni czują się zbyt swobodni. A jak czują się zbyt swobodni, to stają się niebezpieczni.  #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfl7c

--
stevep

Data: 2011-06-19 08:07:54
Autor: Leprechuan
stadionowi terroryści VI.

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:itjndo$rvd$1news.vectranet.pl...
# Najgorsze są takie kluby, gdzie kibice myślą, że są nie tylko od kibicowania, ale od robienia porządku. Czyli jak drużynie nie idzie, to oni biorą piłkarzy na rozmowy motywujące.

Nie, nie leją, tylko perswadują.

No więc biorą cię na taką rozmowę motywującą i oczywiście, że wtedy możesz się zacząć bać. Bo jak widzisz taką ogoloną głowę, kark jak u byka, który ci zwraca uwagę, i to przecież nie w sposób grzeczny, tylko w taki, że no wiesz... Kurwa, jak nie będziecie lepiej grać, to macie przejebane, cioty pierdolone!

Kiedyś było nawet takie zdjęcie w jednej z gazet drukowane, jak piłkarze Lecha stoją na środku boiska otoczeni przez 150 kiboli swojego klubu i oni na nich krzyczą. To się wydarzyło w ten sposób, że oni weszli na trening, otoczyli piłkarzy i zaczęli im reprymendy dawać. Dopytywać się, dlaczego jest tak kiepsko.

Ochrona nie interweniowała, bo to kibole w Lechu stanowią ochronę.

Po tym sezonie piłkarze Lecha w związku z tym, że nie wypadli najlepiej, pewnie znowu mieli, lub będą mieć, taką wychowawczą rozmowę.

My, i nie tylko my, zawsze po zwycięstwie nad Lechem mówimy, że żal jest nam naszych kolegów piłkarzy, bo teraz się im dostanie.

Tak, bycie piłkarzem to jest zawód wielkiego ryzyka. I to nie tylko w Polsce. W Kolumbii zastrzelili piłkarza, bo strzelił samobójczą bramkę. U nas na szczęście czegoś takiego nie ma. Były za to takie sytuacje, że zawodnicy po przegranym meczu gdzieś tam sobie wieczorem szli, spotykali kibiców i oni: a wy co tu robicie? Wypierdalać! Jak nie zaczniecie wygrywać, to będziecie siedzieć w domach! Często jest też tak, że kibice dzwonią do trenera i mówią, kto gdzie był, ile wypił i co tam robił.

No jak to skąd to wiedzą? Przecież kibice bardzo często pracują w ochronie przeróżnych lokali.

Pytacie, dlaczego piłkarze nie wypowiedzieli się, gdy ten "Staruch" uderzył Rzeźniczaka? Piłkarze generalnie pilnują własnego interesu. My gramy dla siebie, dla swoich rodzin, żeby zarobić, wyjechać za granicę, zrobić karierę.

Kibolami musi zająć się policja, a nie piłkarze. Bo my jesteśmy wystawieni bez przerwy. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Oni przecież wiedzą, gdzie mieszkamy, i jak będą chcieli nas skrzywdzić, to mogą.

Jedyne, co piłkarze mogą, to po meczu, głównie wyjazdowym, w odwecie, swoim kibicom nie podziękować za to, że z nimi przyjechali. To znaczy zwykle jest tak, że dziękują, ale jak jest chóralny śpiew pod ich adresem, to oni w ramach protestu od razu idą do szatni. To jest akceptowane. Choć nie we wszystkich klubach, bo są takie, w których za coś takiego byłaby reprymenda.

Nie, nie słyszałem, żeby kibole kiedykolwiek za coś przeprosili. Oni nie przepraszają.

Dla większości kiboli klub jest miejscem wyładowania negatywnych emocji. Dla bardzo wąskiej grupy to sposób na biznes. Być kibicem, a przy okazji robić interesy, legalne lub nie. Pompować, bo łatwo jest, jak to się mówi, prostych ludzi zmanipulować. Większość szalikowców to są ludzie prości, z biednych rodzin, sfrustrowani, agresywni, więc tylko trzeba wiedzieć, jak nimi manipulować. Jak? No wystarczy dać się im poczuć ważnymi.

Gdyby ci szefowie nie mieli wśród nich posłuchu, to taki prezes klubu powiedziałby: weź odejdź, nie zawracaj mi dupy.

Piłkarze też ich znają. Wszyscy ich znają. I teraz co ten piłkarz ma zrobić, jak widzi, że nawet prezes to akceptuje i się ugina?

Teraz jest taka moda, że kibice oczekują, że klub da im coś więcej niż miejsce na stadionie. Na przykład to, że to oni będą robić catering i dawać ochronę. Klub się na to zgadza, żeby mieć niby święty spokój, i wtedy ta wierchuszka kibolska wchodzi w struktury klubu.

Nie w każdym klubie tak jest, ale na pewno w tych dużych. W tych, gdzie jest dużo kibiców. I to zorganizowanych. A oni są naprawdę dobrze zorganizowani. Zobacz te protesty, jakie teraz na koniec sezonu były. Nagle wychodzili z meczów. Albo jaja sobie robili, skandując: Adam Małysz, Robert Mateja, Krzysztof Kononowicz.

Kibole mają realną władzę, bo nie tylko mogą uprawiać bandyterkę, nie wpuszczać ludzi na trybuny, ale mogą też spowodować, że mecze staną się beznamiętne. Bo to oni przecież robią tę oprawę.

Jak nie ma kibiców na stadionie, jak nie ma tej oprawy, to nie ma atmosfery, a wtedy nie ma tej motywacji i gra też wygląda inaczej.

Kibice to naprawdę jest ten 12. zawodnik. Jak 40 tysięcy osób, tak jak na Lechu, wydrze ryja, to nawet jak nie masz siły, to możesz ją mieć. Taka adrenalina. Taki power. I oni to dają. Bez dwóch zdań.

Rzecz w tym, że kibic powinien być od kibicowania, klub powinien mu to zapewnić i tyle. Każdy krok za tę linię powoduje, że oni czują się zbyt swobodni. A jak czują się zbyt swobodni, to stają się niebezpieczni.  #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfl7c


Tą zarazę należy tępić na każdym kroku!

BomBel

Data: 2011-06-19 07:54:47
Autor: leprecham
stadionowi terroryści VI.

"Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> wrote:

BomBel


            Co to jest ten BomBel? Jakis maly, ropiejacy wrzod na dupie Donka?     http://www.youtube.com/watch?v=4MrJ03LipsU

Data: 2011-06-19 08:24:28
Autor: Przemysław W
stadionowi terroryści VI.

Użytkownik "Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> napisał

Tą zarazę należy tępić na każdym kroku!

BomBel


To kim kurdupel "wygra" wybory?


Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" ryczące z głośników podczas gdy prezes plącze się pomiędzy
młodzieżówką było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jesteś stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępując do niej."

Data: 2011-06-19 08:34:12
Autor: Leprechuan
stadionowi terroryści VI.

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:itk4n0$d1c$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> napisał

Tą zarazę należy tępić na każdym kroku!

BomBel


To kim kurdupel "wygra" wybory?

Moherowa wioska, cudaki po podstawówce i zawodówce będą wierni do końca!

http://www.youtube.com/watch?v=HaDZ9AV_BmI&playnext=1&list=PLDDA6BB7B6F6EFA9E

BomBel

Data: 2011-06-19 07:53:51
Autor: leprecham
stadionowi terroryści VI.

"Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> wrote:

BomBel



    Co to jest ten BomBel? Jakis maly, ropiejacy wrzod na dupie Donka?     http://www.youtube.com/watch?v=4MrJ03LipsU

stadionowi terroryści VI.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona