Data: 2016-01-29 16:55:45 | |
Autor: Budzik | |
stan samochodu | |
Użytkownik JaceK JaceK@wu_pe.pe_el ...
Dzwonię do sprzedawcy, wypytuję o stan samochodu. OtrzymujęJeżeli ci się chce to mogę tylko przyklasnąć - takie chujki, jakby kilka razy zapłacili, to moze by się nauczyli. Podstawy na pewno są i myślę, że przed sądem nie da się wybronić tezy, ze podwozie całe w rdzy to dobry stan... A rada na przyszłosć - poprosić o dokładne zdjęcia, jak nie chce dać, nie jechać dalej niz 100km :) |
|
Data: 2016-01-29 21:03:44 | |
Autor: J.F. | |
stan samochodu | |
Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA59EAF08E8AFFbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik JaceK JaceK@wu_pe.pe_el ... Czy takie działanie sprzedawcy to podstawa do wniesienia sprawy o Ale to chyba jakiejs umowy wymaga ? A przynajmniej stwierdzenia "przyjmuje oferte, prosze czekac, przyjezdzam z pieniedzmi". A nie tak, ze ktos przyjedzie obejrzec i bedzie jakis zwrot kosztow chcial... A nasze prawo: - wynik jest niepewny, - na pewno bedzie trwalo pare lat, - bedzie kosztowalo sporo ... ale placi przegrany (lub sie dzieli) - nawet samo wytoczenie troche by sprzedawcow utemperowalo ... A rada na przyszłosć - poprosić o dokładne zdjęcia, jak nie chce dać, nie IMO - w ogole nie jechac daleko. Jesli to nie jest jakis egzotyczny pojazd, ktorych jest w Polsce kilka, to nie bardzo wiem gdzie Wy tak jezdzicie. J. |
|
Data: 2016-01-29 12:25:32 | |
Autor: Kris | |
stan samochodu | |
W dniu piątek, 29 stycznia 2016 21:04:11 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA59EAF08E8AFFbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...Ot to. Ja się z jeżdżenia po okazje wyleczyłem. Co ok 2 lata auto zmieniam ale już szukam na miejscu. A okolice Chojnic tam gdzie wtedy jechałem to jak teraz patrzę to jakieś zagłębia oszustów. |
|
Data: 2016-01-29 23:05:58 | |
Autor: re | |
stan samochodu | |
Użytkownik "J.F." Czy takie działanie sprzedawcy to podstawa do wniesienia sprawy o Ale to chyba jakiejs umowy wymaga ? A przynajmniej stwierdzenia "przyjmuje oferte, prosze czekac, przyjezdzam z pieniedzmi". A nie tak, ze ktos przyjedzie obejrzec i bedzie jakis zwrot kosztow chcial... -- - Umówiliśmy się, że przedstawiamy oferty prawdziwe bo nieprawdziwe służą oszukiwaniu. Koszty przyjęcia takiej oferty byłyby jeszcze większe. A nasze prawo: - wynik jest niepewny, - na pewno bedzie trwalo pare lat, - bedzie kosztowalo sporo ... ale placi przegrany (lub sie dzieli) - nawet samo wytoczenie troche by sprzedawcow utemperowalo ... -- - Wiadomo, że nie ma sensu. A rada na przyszłosć - poprosić o dokładne zdjęcia, jak nie chce dać, nie IMO - w ogole nie jechac daleko. Jesli to nie jest jakis egzotyczny pojazd, ktorych jest w Polsce kilka, to nie bardzo wiem gdzie Wy tak jezdzicie. -- - Nie tylko unikalna marka, ale kolor i/lub wyposażenie. |
|
Data: 2016-02-03 09:38:30 | |
Autor: G.S. | |
stan samochodu | |
On Fri, 29 Jan 2016, J.F. wrote:
A nasze prawo: Właśnie owo "dzielenie" może spowodować skutek w postaci zbliżonej do nadepniecia na stojące grabie ;) Dawno temu przewinął się wyrok w sprawie bezprawnego użycia czyjegość zdjęcia i zaakceptowania przez sąd tezy, iż nie ma podstaw do stosowania "cennika ZPAFu", a tym samym przyjęcia znacznie niższej wartości szkody; w myśl tej logiki nalezy oczekiwać rozumowania: "no tak, ale informacje dotyczące 90% pozostałej wartości samochodu były prawdziwe, więc powód ma rację, ale nalezy mu się tylko 10% wartości przejazdu a tym samym powinien zwrócić pozwanemu 90% kosztów związanych ze sprawą" :P - nawet samo wytoczenie troche by sprzedawcow utemperowalo ... Tylko przy nakłonieniu do ugody przed procesem :> Jakby któremu zachciało się również "powalczyć dla zasady", i do tego uzyskałby korzystny (w rozumieniu logiki wyżej) wyrok, pogrzebałoby to drogę sądową (w takich sprawach) ostatecznie i nieodwołalnie :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2016-02-03 20:13:27 | |
Autor: Robert Tomasik | |
stan samochodu | |
W dniu 03-02-16 o 09:38, G.S. pisze:
On Fri, 29 Jan 2016, J.F. wrote: No ale można utrzymywać, że jakby wiedział, to by w ogóle nie kupił i dążyć do unieważnienia umowy ze zwrotem ceny. Udało mi się kilka razy coś takiego w imieniu kogoś przeprowadzić. Fakt, że rok zabawy przed sądem.
|
|