Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "suknia wyprasowana, but wypastowany"

"suknia wyprasowana, but wypastowany"

Data: 2012-05-27 09:59:53
Autor: Grzegorz Z.
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
Pamiętam, gdy byłem jeszcze pętakiem, wraz z moim o rok młodszym ode mnie
bratem, chowaliśmy się do kanapy przed księdzem, który przychodził po
kolędzie.

Nie mogę sobie przypomnieć, czy rodzice w jakiś sposób tę kolędową
ciuciubabkę akceptowali — ba, nie wiem czy o procederze tym w ogóle
wiedzieli, czy przypuszczali, że podczas wizyt duszpasterza siedzimy we
wnętrzu kanapy, ale — zważywszy na to, że uczyniliśmy to co najmniej
kilkakrotnie — przypuszczam, że wiedzieć mogli. Tym bardziej, że była
kiedyś taka sytuacja, gdy mama, zdenerwowana nieco naszym zbyt długim
przebywaniem pod kołdrą, wpadła przed południem do naszego pokoju z
okrzykiem: pewnie nie chcecie znowu przyjąć księdza w łóżku!? „Znowu" i „w
łóżku" — tak, jakbyśmy już to kiedykolwiek w sposób oficjalny zrobili. A co
więcej, mama nie powiedziała „przyjąć pod kołdrą", ale „w łóżku" właśnie. W
łóżku, czyli w środku, we wnętrzu łóżka. Oboje — ojciec i matka,
przyjmowali księdza tylko do pewnego czasu, a i to z lekkim przymrużeniem…
duszy. Żadnych specjalnych przygotowań, mycia okien, odkurzania, czy
trzepania chodników (dywanów w domu nie mieliśmy) z powodu wizyty księdza
raczej nie było. Ot, przyjmowali inni, to i oni, ale bez euforii.

Wróćmy jednak do kanapy. Samo do niej wejście było dla nas jakby zabawą,
psikusem, ale już przebywanie we wnętrzu mebla w czasie, gdy ksiądz
odprawiał swoje służbowe zajęcia, podczas których zawsze pytał o przyczynę
naszej w domu nieobecności, sprawiało że ten moment mroził nam krew w
żyłach i zapierał oddech. Oddech zresztą trzeba było w sobie zapierać,
choćby po to, by nie być słyszanym. Pamiętam, że przez szparę pomiędzy
ruchomymi częściami kanapy widać było jedynie dolną część nogawek oraz buty
księdza, buty czyste, zadbane, poprawne. Buty, które przyszły w imieniu
Pana Boga i przeciwko którym ośmieliliśmy się we wnętrzu kanapy bezczelnie
okopać.

To było niemal jak świętokradztwo, jak prztyczek dany w nos samemu Panu
Bogu. Bo wszak On, tam na górze, z góry, z boku i ze strony dowolnej,
wiedział o nas, widział nas, słyszał i oceniał. Przecież Bóg — to oczywiste
— był z nami w tej kanapie, tkwił pomiędzy starymi sprężynami, ocierał się
o nas, patrzył nam w oczy, słuchał przyspieszonych łomotów serc, widział
grzech naszej udawanej nieobecności, która musiała być ostatecznie wpisana
do Jego Niebieskiego Dzienniczka, który zaraz po Apokalipsie, jak pod
koniec szkolnego roku, odczytanym będzie nie tylko w obliczu księdza i
rodziców, ale wszem całej ludzkości i wobec osobnika jej zmarłego każdego.

Aniołom na pohybel, diabłom na uciechę.

Poza tym ksiądz, wierzyliśmy w to wtedy, jako osoba ze Strefami Niebieskimi
zaznajomiona, kontakt w ten czy w inny sposób z Bogiem mieć musiał i
kwestią czasu było jedynie, by nasz parafialny duchowny dowiedział się o
naszych przeciwko niemu, więc także przeciw niebu kanapowych oszustwach.

Pewnie dlatego właśnie czułem się szczególnie winny przed obliczem każdego
napotkanego na ulicy księdza i z tego to powodu w moim pozdrowieniowym
„niech będzie pochwalony" czaiło się zażenowanie i lęk przed oszustw
naszych wykryciem.

Bo ksiądz, jak oceniałem to wtedy, to także człowiek, chociaż człowiek w
sposób szczególny — w sposób szczególnie dobry i szczególnie mądry.
Człowiek namaszczony litością i mądrością. Człowiek bez skazy. Bardziej
ludzki od innych ludzi. Ale to właśnie najbardziej, ten brak skazy, czynił
go bytem nam niedostępnym, nierealnym nawet. Bo wszak ja i brat mój, i
Wojtek z mieszkania poniżej, i Marcin, i Stefan (o, Stefan zwłaszcza), my
wszyscy byliśmy kolesiami ze skazą. Urwisami z codziennym grzechem w
zanadrzu, z grzechem, który straszny niekiedy był, ale i bywał słodki,
który zatrważał, ale pociągał w sposób nieubłagany, który w szybszą
dorosłość uchylał wrota.

Wczoraj przechodziłem w pobliżu parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa
przy ul. Bogurodzicy w Szczecinie. Niedaleko kościoła, na chodniku
okalającym szpital dziecięcy, leżał człowiek. Być może pijany. Leżał, choć
pewnie wolałby siedzieć lub stać, a jeżeli już leżeć to na kanapie, a
choćby na ławce w pobliskim parku. Człowiek ów głowę miał ubabraną ptasią
kupą. Z nogi zsunął mu się but, który, stary i zdezelowany, tkwił w kratce
ściekowej o metr od jego nogi. Gdy byłem niedaleko od leżącego, mijał go
właśnie ksiądz spieszący do parafii przy Bogurodzicy. Duży, zdrowy, młody
człowiek w służbowym uniformie. Krok miał pewny, ruchy rześkie, suknię
wyprasowaną, but wypastowany. Drugi zresztą także. Zwróciłem uwagę na te
buty, gdyż były one szczególne, nad wyraz czyste, nad potrzebę wypastowane,
nad kurze miejskie w czystości swojej czarnej uniesione.

Buty godne najwyższego zaufania.

I nagle buty owe napotkały na swej cnoty drodze zdezelowany trzewik
leżącego przechodnia. Widziałem jak lewy, mijając oderwany od ciała but
spoczywającego na chodniku, zadrżał, wstrzymał na moment nogę, a później i
całą resztę duchownego, wspiął się na zawarte w sobie palce i — po chwili
wahania — bokiem, ostrożnie, z lekkim (zaryzykuję to stwierdzenie)
obrzydzeniem, odsunął brudny trzewik od reszty księdza. Ruch powtórzył się
raz jeszcze, aż osierocony półbut leżącego znalazł się w pobliżu brata
swojego w leżącej na chodniku bezwładnej stopie.

Miłosierdziu stało się zadość.

But księdza powrócił w rejon bliźniaczej nogi owiniętej w sukienkę,
trzewiki zjednoczone w zaszczytnym trudzie dostarczenia duchownego do
bożnicy, zanurzyły się w dostojną symetrię płynnego nóg przestępowania.

Wtedy je poznałem. To były buty, przed którymi wraz z bratem chowałem się
do kanapy. I zrozumiałem coś, co powinienem był już dawno zrozumieć:

Oni chadzajÄ… w jednakich trzewikach. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8066

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmują się głównie produkcją masowej
głupoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej głupocie"

Data: 2012-05-27 10:29:34
Autor: mkarwan
"suknia wyprasowana, but wypastowany"

Użytkownik "Grzegorz Z." <tictactoe@colleen.org> napisał w wiadomości news:1iogww7i1lrsn.1ey693mq37bs3$.dlg40tude.net...
Pamiętam, gdy byłem jeszcze pętakiem,

I tak ci zastało do dzisiaj, nie masz się czym chwalić.

Data: 2012-05-27 11:11:56
Autor: Grzegorz Z.
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
mkarwan napisa³:

U¿ytkownik "Grzegorz Z." <tictactoe@colleen.org> napisa³ w wiadomo¶ci news:1iogww7i1lrsn.1ey693mq37bs3$.dlg40tude.net...
Pamiêtam, gdy by³em jeszcze pêtakiem,

I tak ci zasta³o do dzisiaj, nie masz siê czym chwaliæ.

Co zrobi³o?

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmuj± siê g³ównie produkcj± masowej
g³upoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej g³upocie"

Data: 2012-05-28 17:19:46
Autor: jadrys
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
Pamiętam, gdy byłem jeszcze pętakiem, wraz z moim o rok młodszym ode mnie
bratem, chowaliśmy się do kanapy przed księdzem, który przychodził po
kolędzie.



To cytat, czy osobiste wspomnienia?

Data: 2012-05-28 19:29:03
Autor: Grzegorz Z.
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
Pamiêtam, gdy by³em jeszcze pêtakiem, wraz z moim o rok m³odszym ode mnie
bratem, chowali¶my siê do kanapy przed ksiêdzem, który przychodzi³ po
kolêdzie.



To cytat, czy osobiste wspomnienia?

A co? Ty nigdy nie by³e¶ pêtakiem?

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmuj± siê g³ównie produkcj± masowej
g³upoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej g³upocie"

Data: 2012-05-29 14:48:20
Autor: jadrys
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
W dniu 2012-05-28 19:29, Grzegorz Z. pisze:
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
Pamiêtam, gdy by³em jeszcze pêtakiem, wraz z moim o rok m³odszym ode mnie
bratem, chowali¶my siê do kanapy przed ksiêdzem, który przychodzi³ po
kolêdzie.


To cytat, czy osobiste wspomnienia?
A co? Ty nigdy nie by³e¶ pêtakiem?


Nic, bo ja te¿ zawsze ucieka³em z domu gdy ksi±dz mia³ chodziæ po kolêdzie. A odpowiadaj±c na pytanie - nie, ja nigdy nie by³em pêtakiem, ani nawet nigdy takim siê nie czu³em.

Data: 2012-05-29 18:16:04
Autor: Grzegorz Z.
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-28 19:29, Grzegorz Z. pisze:
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
Pamiêtam, gdy by³em jeszcze pêtakiem, wraz z moim o rok m³odszym ode mnie
bratem, chowali¶my siê do kanapy przed ksiêdzem, który przychodzi³ po
kolêdzie.


To cytat, czy osobiste wspomnienia?
A co? Ty nigdy nie by³e¶ pêtakiem?


Nic, bo ja te¿ zawsze ucieka³em z domu gdy ksi±dz mia³ chodziæ po kolêdzie. A odpowiadaj±c na pytanie - nie, ja nigdy nie by³em pêtakiem, ani nawet nigdy takim siê nie czu³em.

Od stadium p³odowego przeszed³e¶ wprost do etapu zetempowca?

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmuj± siê g³ównie produkcj± masowej
g³upoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej g³upocie"

Data: 2012-05-29 18:38:54
Autor: Bogdan Idzikowski
"suknia wyprasowana, but wypastowany"

U¿ytkownik "Grzegorz Z." <tictactoe@colleen.org> napisa³ w wiadomo¶ci news:8bxik93kcwfx$.1pqp3fufzt6g4.dlg40tude.net...
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-28 19:29, Grzegorz Z. pisze:
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
Pamiêtam, gdy by³em jeszcze pêtakiem, wraz z moim o rok m³odszym ode mnie
bratem, chowali¶my siê do kanapy przed ksiêdzem, który przychodzi³ po
kolêdzie.


To cytat, czy osobiste wspomnienia?
A co? Ty nigdy nie by³e¶ pêtakiem?


Nic, bo ja te¿ zawsze ucieka³em z domu gdy ksi±dz mia³ chodziæ po
kolêdzie. A odpowiadaj±c na pytanie - nie, ja nigdy nie by³em pêtakiem,
ani nawet nigdy takim siê nie czu³em.

Od stadium p³odowego przeszed³e¶ wprost do etapu zetempowca?

Jadrys ju¿ w ko³ysce bawi³ siê tylko malutkim sierpem i m³otem. Innych zabawek nie uznawa³.

--
Donald Tusk - "wola³bym siê nie urodziæ, ni¿ na grobach zmar³ych budowaæ swoj± karierê polityczn±".

Data: 2012-05-30 22:13:39
Autor: jadrys
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
W dniu 2012-05-29 18:16, Grzegorz Z. pisze:

Od stadium p³odowego przeszed³e¶ wprost do etapu zetempowca?


Sorry Grzechu, ale nie jeste¶my jeszcze na takim etapie za¿y³o¶ci ¿ebym móg³ ci odpowiadaæ na tak osobiste pytania.

Data: 2012-05-31 01:53:20
Autor: Grzegorz Z.
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
jadrys napisa³:

W dniu 2012-05-29 18:16, Grzegorz Z. pisze:

Od stadium p³odowego przeszed³e¶ wprost do etapu zetempowca?


Sorry Grzechu, ale nie jeste¶my

My w ogóle nie jeste¶my.

--
"Przez ostatnich 20 lat media zajmuj± siê g³ównie produkcj± masowej
g³upoty" "Teraz mamy odbiorców wychowanych na tej g³upocie"

Data: 2012-05-29 22:26:51
Autor: kefirh
"suknia wyprasowana, but wypastowany"
W dniu 2012-05-27 09:59, Grzegorz Z. pisze:
[...]
Oni chadzajÄ… w jednakich trzewikach.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8066


Toż to poezja, bracie!
Inspirowana wielkością serca po lewej stronie bijącego, miarowo, niczym uderzenia młota. A myśl ostra jak zamaszyste cięcie sierpa.

kefirh
--

"suknia wyprasowana, but wypastowany"

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona