W dniu 2015-01-10 o 09:05, twistedme pisze:
Witajcie,
PZU wyceniło mi wrak na 5500zł. Poprosiłem, żeby pomogli mi w sprzedaży pozostałości. Wiem, że tak ciężko (w zasadzie pewnie bardzo ciężko) powiedzieć, ale raczej chodzi mi o to na ile realnie można liczyć, tzn. ile te ich wyceny średnio procentowo różnią się od pradziwych stawek rynkowych? Bo pani na infolinii oczywiście twierdzi, że wycena jest ok i nie ma nigdy problemów ze sprzedażą zwłok w ustalonej przez nich cenie.
Sam chciałbym także podjąć jakieś działania w razie gdyby jednak mi odmówili pomocy lub nie znaleźli kupca. Gdzie najlepiej szukać chętnych na auto po wypadku?
No i jak jest z tym wyrównaniem, bo pytałem prawnika, czytałem w necie i niektórzy dostawali wyrównanie do kwoty z wyceny jeżeli nie udało im się sprzedać w podanej przez TU cenie, inni znowu nie...
Proszę o Wasze opinie i przepraszam za lamerskie pytania, ale nie musiałem się nigdy zagłębiać w temat, gdyż to moja pierwsza w życiu stłuczka...
Pozdrawiam
A tak czysto teoretycznie co w sytuacji gdy wartość auta ok 8k pln (12-13 latek), użytkownik inwestuje w
całe zawieszenie (amorki, sprężyny + cała drobnica), wymienia hamulce (klocki, tarcze, przewody hamulcowe).
Auto zostaje skasowane po ok 6mc. Czy w takiej sytuacji uda się podbić wartość auta u TU powyżej średniej wyceny
dla danego modelu w danym wieku?
Co w sytuacji jeśli mamy rachunki na części ale wymiana była we własnym zakresie bez rachunku z warsztatu?
--
-- - xyz