Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   szkody w sklepie

szkody w sklepie

Data: 2010-12-22 18:01:24
Autor: frank drebin
szkody w sklepie
P_ablo wrote:
Witam
Przytoczę Wam tekst z jednego forum oto on:

" Pojechalismy do sklepu żeby kupic jeszcze prezenty. Chcieliśmy im
kupic zestaw dwóch filiżanek do esspresso. No i tam weszliśmy do tego
sklepu. Szukaliśmuy ale nic nie było więc już wychodziliśmy. Na samym
środku sklepu stała taka wysepka z półkami z pukładanymi talerzami,
świecznikami i wazonami - wszystko oczywiście ze szkła. Nagle syn
potknął się o tę wysepkę i żrzucił jeden talerz, wazon i świecznik.
Poniewaz talerz był od 12-elementowego serwisu obiadowego więc pani
kazała nam zapłacić za całość i wyniosło nas to 1000zł . "

Ogólnie zapłacili te 1000 zł , nie chcieli ich wypuścić ze sklepu i
tu moje pytanie czy mieli taki obowiązek  czy taki sklep ma prawo
żądać zapłaty za przypadkowe zniszczenie towaru jeszcze w dodatku
przez małe dziecko. Jak to wygląda ze strony prawnej ? Czy da sie
jeszcze coś z tym zrobić ? Czy takie sklepy nie sa ubezpieczone na
taką ewentualność? Natalia

Jak czytam grupowych speców, to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Wszyscy mądrzy, dopóki sami nie poniosą straty.

1. Jeżeli towar jest ustawiony gęsto, tak że istnieje możliwość uszkodzenia, to nie wchodzimy między ten towar.
To chyba jasne?
No chyba że są jakieś ustawy (być może są) precyzujące minimalną szerokość przejścia w sklepie i można się na to powołać.
Jeżeli nie ma to sorry Winetou a jeżeli nie podobają ci się takie sklepy?
To nie wchodź, nie ma przymusu

2. Jeżeli dziecko spowodowało szkodę to rodzic odpowiada za to.
Sklep to nie jest plac zabaw, gdzie dziecko można sobie puścić samopas.
I tłumaczenie, że dziecko nie chciało nie ma znaczenia.

Kilka analogii:
Jeżeli swoim samochodem uszkodzimy inny samochód - płacimy. I nie ma tłumaczenia że nie chciałem, że było ciasno, ślisko czy nie zauważyłem. Logiczne.

Jeżeli jakieś dziecko uszkodzi przykładowo twój drogi płaszcz (sukienkę, torebkę) bo się np. ganiało po sklepie czy w innym miejscu nie przeznaczonym do tego, to też trzeba pokryć stratę.

I to jest tzw. zwykła przyzwoitość.
Niestety ten nasz ścierwiarski naród tego nie może pojąć.
My możemy kogoś narazić na stratę, nas nigdy.
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-12-22 11:08:44
Autor: witek
szkody w sklepie
On 12/22/2010 11:01 AM, frank drebin wrote:

1. Jeżeli towar jest ustawiony gęsto, tak że istnieje możliwość
uszkodzenia, to nie wchodzimy między ten towar.
To chyba jasne?

Nie.
Jeśi towar ustawiony jest gęsto, ze idąc alejką można go niechcacy potracić, to problem sklepu, a nie klienta.



No chyba że są jakieś ustawy (być może są) precyzujące minimalną
szerokość przejścia w sklepie i można się na to powołać.
Jeżeli nie ma to sorry Winetou a jeżeli nie podobają ci się takie sklepy?
To nie wchodź, nie ma przymusu

ble
jak sobie sklep nie potrafi ułożyć towaru tak, zeby nie spadł, to niech zabierze sie za fryzjerstwo,a  sklep zamknie.



2. Jeżeli dziecko spowodowało szkodę to rodzic odpowiada za to.

nieprawda.



Sklep to nie jest plac zabaw, gdzie dziecko można sobie puścić samopas.
I tłumaczenie, że dziecko nie chciało nie ma znaczenia.

ma znaczenie.



Kilka analogii:
Jeżeli swoim samochodem uszkodzimy inny samochód - płacimy. I nie ma
tłumaczenia że nie chciałem, że było ciasno, ślisko czy nie zauważyłem.
Logiczne.

gowniana analogia.
raczej powiniens podac przyklad, ze jak zostawisz nieoswietlony samochod na poboczu autostrady i ktos ci go rozwali, a przy okazji siebie to nie dosc, ze sobie bedziesz musial sam samochod naprawic, to jeszcze to jeszcze z twojego OC (lub kieszenie) pojdzie leczenie i naprawa tego drugiego.

w zasadzie sie powinni w sklepie cieszyc, ze to dziecku na łeb nie spadło.



Jeżeli jakieś dziecko uszkodzi przykładowo twój drogi płaszcz (sukienkę,
torebkę) bo się np. ganiało po sklepie czy w innym miejscu nie
przeznaczonym do tego, to też trzeba pokryć stratę.

jak uszkodzi celowo to mozemy ewentualnie podyskutowac.
A i to nie jest takie oczywiste.



I to jest tzw. zwykła przyzwoitość.
Niestety ten nasz ścierwiarski naród tego nie może pojąć.
My możemy kogoś narazić na stratę, nas nigdy.


hmm, jakby to podsumowac. bzdury do kwadratu.

Data: 2010-12-22 18:37:21
Autor: frank drebin
szkody w sklepie
witek wrote:
On 12/22/2010 11:01 AM, frank drebin wrote:

1. Jeżeli towar jest ustawiony gęsto, tak że istnieje możliwość
uszkodzenia, to nie wchodzimy między ten towar.
To chyba jasne?

Nie.
Jeśi towar ustawiony jest gęsto, ze idąc alejką można go niechcacy
potracić, to problem sklepu, a nie klienta.



No chyba że są jakieś ustawy (być może są) precyzujące minimalną
szerokość przejścia w sklepie i można się na to powołać.
Jeżeli nie ma to sorry Winetou a jeżeli nie podobają ci się takie
sklepy? To nie wchodź, nie ma przymusu

ble
jak sobie sklep nie potrafi ułożyć towaru tak, zeby nie spadł, to
niech zabierze sie za fryzjerstwo,a  sklep zamknie.



2. Jeżeli dziecko spowodowało szkodę to rodzic odpowiada za to.

nieprawda.



Sklep to nie jest plac zabaw, gdzie dziecko można sobie puścić
samopas. I tłumaczenie, że dziecko nie chciało nie ma znaczenia.

ma znaczenie.



Kilka analogii:
Jeżeli swoim samochodem uszkodzimy inny samochód - płacimy. I nie ma
tłumaczenia że nie chciałem, że było ciasno, ślisko czy nie
zauważyłem. Logiczne.

gowniana analogia.
raczej powiniens podac przyklad, ze jak zostawisz nieoswietlony
samochod na poboczu autostrady i ktos ci go rozwali, a przy okazji
siebie to nie dosc, ze sobie bedziesz musial sam samochod naprawic,
to jeszcze to jeszcze z twojego OC (lub kieszenie) pojdzie leczenie i
naprawa tego drugiego.

w zasadzie sie powinni w sklepie cieszyc, ze to dziecku na łeb nie
spadło.


Jeżeli jakieś dziecko uszkodzi przykładowo twój drogi płaszcz
(sukienkę, torebkę) bo się np. ganiało po sklepie czy w innym
miejscu nie przeznaczonym do tego, to też trzeba pokryć stratę.

jak uszkodzi celowo to mozemy ewentualnie podyskutowac.
A i to nie jest takie oczywiste.



I to jest tzw. zwykła przyzwoitość.
Niestety ten nasz ścierwiarski naród tego nie może pojąć.
My możemy kogoś narazić na stratę, nas nigdy.


hmm, jakby to podsumowac. bzdury do kwadratu.

bzdury to ty chłopie piszesz.
Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym sklepie..

No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
Smutne.

--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-12-22 13:19:53
Autor: witek
szkody w sklepie
On 12/22/2010 11:37 AM, frank drebin wrote:

bzdury to ty chłopie piszesz.
Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym sklepie..

a co ma jasne oświetlenie do niedbale ustawionego towaru.

to juz blizej niedbałej ekspozycji do zaparkowanego zle samochodu niż do żarówki.
Jeszcze raz powtórze, ze w sklepie powinni się cieszyć, że po wyciągnięciu przez dziecko, tego kubka spod spodu reszta mu na łeb nie spadła.


No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
Smutne.


no właśnie,
postawili  towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

tego raczej w sklepie nie uświadczysz.

chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin, ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

Drugi raz rozwaliłem całkiem kosztowne okulary przeciwsłoneczne.
Wyciągając jedne, spadły drugie. Były zbyt blisko siebie i metki się splątały. Manager sklepu przeprosił za kłopot i zaproponował 20% zniżki na te, które chciałem kupić.
Tyle, ze to było w Austrii.

trafiło mi się też kilka razy, że jedząc w restauracji na pytanie jak mi smakuje trochę się poskarżyłem na niedogotowane jedzenie.
Zwykle reagowali bardzo szybko. Pojawiał się szef kuchni osobiscie z przeprosinami. Zwykle albo oferowali cos ekstra, albo odliczali tą część od rachunku, a raz w ogóle nic nie zapłaciłem. Włochy.


Wiesz czemu to zrobili? Z czystego zysku.
Mogłem w obu przypadkach zaplacic, ale gdyby to sie skonczylo awanturą, to po pierwsze niczego bym nie kupił i na pewno do tego sklepu wiecej nie przyszedl.  Tak, mają tyle samo kasy w portfelu i cholernie zadowolonego klienta.
Z tym, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli.

Data: 2010-12-22 21:22:06
Autor: frank drebin
szkody w sklepie
witek wrote:
On 12/22/2010 11:37 AM, frank drebin wrote:

bzdury to ty chłopie piszesz.
Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym
sklepie..

a co ma jasne oświetlenie do niedbale ustawionego towaru.

a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
To znaczy jest niewidzialny i dopiero ujawnia się kiedy ktoś się potknie?
A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?
A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?


to juz blizej niedbałej ekspozycji do zaparkowanego zle samochodu niż
do żarówki.
Jeszcze raz powtórze, ze w sklepie powinni się cieszyć, że po
wyciągnięciu przez dziecko, tego kubka spod spodu reszta mu na łeb nie
spadła.

Pierdzielisz bzdety.
Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
Smutne.


no właśnie,
postawili  towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.
To nie jest spacerniak tylko sklep.

tego raczej w sklepie nie uświadczysz.

chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie sprzedawca.


Drugi raz rozwaliłem całkiem kosztowne okulary przeciwsłoneczne.
Wyciągając jedne, spadły drugie. Były zbyt blisko siebie i metki się
splątały. Manager sklepu przeprosił za kłopot i zaproponował 20%
zniżki na te, które chciałem kupić.
Tyle, ze to było w Austrii.

Może miał ubezpieczony towar albo miał w dupie użeranie się z Polakiem.
Większość sklepów ma wywieszki, żeby samemu nie ściągać towaru.
Ciebie to pewnie nie dotyczy, bo pewnie łamie jakieś twoje prawa?

trafiło mi się też kilka razy, że jedząc w restauracji na pytanie jak
mi smakuje trochę się poskarżyłem na niedogotowane jedzenie.
Zwykle reagowali bardzo szybko. Pojawiał się szef kuchni osobiscie z
przeprosinami. Zwykle albo oferowali cos ekstra, albo odliczali tą
część od rachunku, a raz w ogóle nic nie zapłaciłem. Włochy.

nie widzę analogii niedogotowanego jedzenia ze zniszczeniem jedzenia.
Jak przez swoją nieuwagę wywalisz kelnera z jedzeniem i zastawą to też cię przeproszą?
Nie oglądaj więcej filmów.

Wiesz czemu to zrobili? Z czystego zysku.
Mogłem w obu przypadkach zaplacic, ale gdyby to sie skonczylo
awanturą, to po pierwsze niczego bym nie kupił i na pewno do tego
sklepu wiecej nie przyszedl.  Tak, mają tyle samo kasy w portfelu i
cholernie zadowolonego klienta.
Z tym, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli.

Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie wpuścił.
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-12-22 16:13:36
Autor: witek
szkody w sklepie
On 12/22/2010 2:22 PM, frank drebin wrote:
witek wrote:
On 12/22/2010 11:37 AM, frank drebin wrote:

bzdury to ty chłopie piszesz.
Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym
sklepie..

a co ma jasne oświetlenie do niedbale ustawionego towaru.

a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
To znaczy jest niewidzialny i dopiero ujawnia się kiedy ktoś się potknie?

niedbale wystawiony towar to jest taki, o który można się potknąć.


A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?

rowerkiem raczej po pólach sie nie da jeździć, a jak coś stoi na ziemi i mna dodatek moze sie stłuc to nie mój problem.

A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?


skoro półki sa zaprojektowane tak, że potrącony wózek może wjechać w towar na nich stojący to pretensje prosze do tego kto te półki projektowal.




to juz blizej niedbałej ekspozycji do zaparkowanego zle samochodu niż
do żarówki.
Jeszcze raz powtórze, ze w sklepie powinni się cieszyć, że po
wyciągnięciu przez dziecko, tego kubka spod spodu reszta mu na łeb nie
spadła.

Pierdzielisz bzdety.
Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

nie musi byc za siatka, ale niekoniecznie musi stac na srodku sciezki pomiedzy półkami ustawiomny w piramide pod sufit.
co zreszta jest ostatnio modne.




No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
Smutne.


no właśnie,
postawili towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.
To nie jest spacerniak tylko sklep.

wiec nie stawiaj towaru na podlodze miedzy polkami.
jak cos stoi na podlodze to jest to byle gdzie.




tego raczej w sklepie nie uświadczysz.

chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
sprzedawca.

raczej myslący sprzedawca a nie frajer.



Drugi raz rozwaliłem całkiem kosztowne okulary przeciwsłoneczne.
Wyciągając jedne, spadły drugie. Były zbyt blisko siebie i metki się
splątały. Manager sklepu przeprosił za kłopot i zaproponował 20%
zniżki na te, które chciałem kupić.
Tyle, ze to było w Austrii.

Może miał ubezpieczony towar albo miał w dupie użeranie się z Polakiem.

Tam nikt nawet o uzeraniu sie nie pomyślał. Nie ta kultura.

Większość sklepów ma wywieszki, żeby samemu nie ściągać towaru.
Ciebie to pewnie nie dotyczy, bo pewnie łamie jakieś twoje prawa?

A na jakim zadupiu jest ta wiekszosc sklepow z wywieszkami?
Bo jezdzac sporo po swiecie jakos sie na nie nie natknąłem.



trafiło mi się też kilka razy, że jedząc w restauracji na pytanie jak
mi smakuje trochę się poskarżyłem na niedogotowane jedzenie.
Zwykle reagowali bardzo szybko. Pojawiał się szef kuchni osobiscie z
przeprosinami. Zwykle albo oferowali cos ekstra, albo odliczali tą
część od rachunku, a raz w ogóle nic nie zapłaciłem. Włochy.

nie widzę analogii niedogotowanego jedzenia ze zniszczeniem jedzenia.
Jak przez swoją nieuwagę wywalisz kelnera z jedzeniem i zastawą to też
cię przeproszą?

Jeszcze przeproszą za zniszczone ubranie.


Nie oglądaj więcej filmów.

Ja nie oglądam filmow, to ty powieniens wystawic nos troche dalej niz koniec lady sklepowej.


Wiesz czemu to zrobili? Z czystego zysku.
Mogłem w obu przypadkach zaplacic, ale gdyby to sie skonczylo
awanturą, to po pierwsze niczego bym nie kupił i na pewno do tego
sklepu wiecej nie przyszedl. Tak, mają tyle samo kasy w portfelu i
cholernie zadowolonego klienta.
Z tym, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli.

Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie
wpuścił.

slusznie, zamknij na cztery spusty i wywiesc kartke, że z powodu chamskich klientow sklep został zamkniety.

Data: 2010-12-22 22:53:29
Autor: Krzysztof
szkody w sklepie
"frank drebin" <blabla.bla@vip.pl> napisał

a co to jest "niedbale wystawiony towar"?

Niezabezpieczony w wystarczający sposób.
Taki, który spada, rozsypuje się, przewraca, rozlewa, podczas robienia normalnych zakupów.

A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?

Od kiedy to można wjeżdżać rowerkami do sklepu?

A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?

To sklep ma problem, jeśli nie przewidział takich sytuacji.
A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym większy.

Pierdzielisz bzdety.
Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
Wczoraj się urodziłeś?

postawili  towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.

Ależ jest, czego dowodem jest historia z tego wątku.

To nie jest spacerniak tylko sklep.

Nic nie stoi na przedszkodzie, by wywiesić tabliczkę "tu się nie spaceruje, tylko kupuje"
A najlepiej zamknąć drzwi i wydawać towar przez okienko.
Bo jeśli się nie potrafi w odpowiedni sposób wyeksponować i zabezpieczyć wystawy, to pretensje można mieć jedynie do siebie.

Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie sprzedawca.

Nie, to Ty żyjesz chyba jeszcze w czasach PRLu, gdzie sklepikarz był panem, a klient złem koniecznym.

Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie wpuścił.

Nie obawiaj się, z taką mentalnością, jaką tu prezentujesz, po miesiącu nikt by do Ciebie nawet nie zajrzał :)

K.

Data: 2010-12-22 23:18:28
Autor: frank drebin
szkody w sklepie
Krzysztof wrote:
"frank drebin" <blabla.bla@vip.pl> napisał

a co to jest "niedbale wystawiony towar"?

Niezabezpieczony w wystarczający sposób.
Taki, który spada, rozsypuje się, przewraca, rozlewa, podczas robienia
normalnych zakupów.

chłopie, gdzie ty żyjesz?
W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to powiesz, że niezabezpieczony?

A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?

Od kiedy to można wjeżdżać rowerkami do sklepu?

a od kiedy nie można?
Jakaś ustawa reguluje?
A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?

To sklep ma problem, jeśli nie przewidział takich sytuacji.
człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?

A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
większy.

głupiś człowieku.
Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej ingerencji.
Jeżeli np. potknąłeś się na wystającym kaflu albo skaleczyłeś się gwoździem wystającym z regału.
Tudzież spadnie na ciebie coś z regału a ty nie masz z tym nic wspólnego.
Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko różnej maści naciągaczom.

Pierdzielisz bzdety.
Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
Wczoraj się urodziłeś?

Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?
W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w hipermarketach?
Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi debilami mieli do czynienia.
Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

postawili  towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.

Ależ jest, czego dowodem jest historia z tego wątku.
pierdzielisz, mogą być alejki jak w markecie a dziecko i tak potrafi wleźć
To nie jest spacerniak tylko sklep.

Nic nie stoi na przedszkodzie, by wywiesić tabliczkę "tu się nie
spaceruje, tylko kupuje"
A najlepiej zamknąć drzwi i wydawać towar przez okienko.
Bo jeśli się nie potrafi w odpowiedni sposób wyeksponować i
zabezpieczyć wystawy, to pretensje można mieć jedynie do siebie.

Ooooo widzę prawdziwego fachowca w dziedzinie zabezpieczeń przeciwklientowych.
Zdradź nam mistrzu, jak to zrobić?
Zredukować ofertę o 80% i podnieść ceny?


Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
sprzedawca.

Nie, to Ty żyjesz chyba jeszcze w czasach PRLu, gdzie sklepikarz był
panem, a klient złem koniecznym.

nie głąbie, sklepikarz jest właścicielem towaru, który kupił a nie dostał czy ukradł.
Kosztowało go to pieniądze. Wiesz co to takiego?
A klient to tylko klient.

Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie
wpuścił.

Nie obawiaj się, z taką mentalnością, jaką tu prezentujesz, po
miesiącu nikt by do Ciebie nawet nie zajrzał :)

Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś własności.



--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-12-22 17:26:37
Autor: witek
szkody w sklepie
On 12/22/2010 4:18 PM, frank drebin wrote:
Krzysztof wrote:
"frank drebin" <blabla.bla@vip.pl> napisał

a co to jest "niedbale wystawiony towar"?

Niezabezpieczony w wystarczający sposób.
Taki, który spada, rozsypuje się, przewraca, rozlewa, podczas robienia
normalnych zakupów.

chłopie, gdzie ty żyjesz?
W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to
powiesz, że niezabezpieczony?

te szerokie alejki w supermarketach to chyba tylko w reklamówkach.

zwykle w połowie zastawione towarem
az sie dziewie, ze zadna inspekcja ppoż jeszcze sie do tego nie dowaliła.
W razie ewakuacji ludzie sie wzajemnie stratują na tych towarach porozstawianych w przejściach.

towar na półce ciężej strącic a jeszcze trudniej się o niego potknąć.




A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?

Od kiedy to można wjeżdżać rowerkami do sklepu?

a od kiedy nie można?
Jakaś ustawa reguluje?
A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?

To sklep ma problem, jeśli nie przewidział takich sytuacji.
człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?

A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
większy.

głupiś człowieku.
Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej ingerencji.

nie, ty masz problem jak sklep ci udowodni, ze zniszczyles cos celowo.
w kazdym innym przypadku to sklep ma problem.

Jeżeli np. potknąłeś się na wystającym kaflu albo skaleczyłeś się
gwoździem wystającym z regału.
Tudzież spadnie na ciebie coś z regału a ty nie masz z tym nic wspólnego.
Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko
różnej maści naciągaczom.




Pierdzielisz bzdety.
Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
Wczoraj się urodziłeś?

Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?

bywam, ale wole jak mi towar dowiozą do domu. Nie lubie targac kilogramow.


W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w
hipermarketach?

a muszą być zabezpieczone?
Mają się nie pałętać między nogami. Wystarczy.



Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi
debilami mieli do czynienia.

oczywiscie, ze sobie radza.
Jak ognia unikają sporów, które mogłby się przerodzić w publiczną dyskusję, bo to sie natychmiast odbija na sprzedazy.

Wolą dołożyć 100 zł niz stracic milion.
Raz rozwaloną opinię odbudowuje sie latami i ma wpływ rowniez na sprzedaz w innych sklepach tej samej sieci.

Manager sklepu, ktory dopuściłby do pojawienia sie artykułu w gazecie lub migawki w telewizji wyleciałby na pysk w tym samym dniu.
Szczególnie jeśli jego szef dowiedziałby się o całej sytuacji od dziennikarzy a nie od managera.

Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

oczywiscie, wpuszczaja to w koszty.


[ciach]



Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś
własności.

wywieś to sobie jako motto przed twoim sklepem.

Data: 2010-12-22 23:52:29
Autor: Krzysztof
szkody w sklepie
"frank drebin" <blabla.bla@vip.pl> napisał

chłopie, gdzie ty żyjesz?

W Polsce.

W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to powiesz, że niezabezpieczony?

Owszem. Jak mi w Realu podczas wyjmowania soku, spadły na ziemię trzy kolejne kartony i pękły, to nie dość, że nie musiałem po sobie sprzątać*, to jeszcze mnie gorąco przeproszono i upewniano się czy nie spadły mi na głowę.

* jak to bywało w czasach głębokiej komuny, gdy klient dostawał brudną szmatę w łapę i musiał po sobie zmywać podłogę :/

Jakaś ustawa reguluje?

Nie wiem.
Ja z powodów "czystożyciowych" nie wjeżdżam na rowerze do sklepu i na to samo nie pozwalam dzieciom.

człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?

Nigdy nie zostawiałem wózka z dzieckiem poza sklepem i nie bardzo rozumiem, co Cię w tym dziwi.
A do przybytków, gdzie się wózki nie mieszczą, po prostu nie chodziłem.

A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
większy.

głupiś człowieku.

Obawiam się, ze z nas dwóch to Ty jesteś głupi.
Więc jeśli prowadzisz sklep, to przy najbliższej nadarzającej się okazji sprawdź poziom zabezpieczeń (nie tylko towaru - za mokrą podłogę czy nieodśnieżony chodnik też możesz "beknąć"), bo kiedyś się bardzo zdziwisz.

Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej ingerencji.

Nie przychodzę do sklepu oglądać towar z odległości 3 metrów przez szybę. Więc jeśli sklep jest samoobsługowy, a towar wystawiony do dyspozycji klienta, to cokolwiek złego się stanie w momencie robienia przeze mnie normalnych zakupów (w tym przechodzenia między półkami czy brania towaru z półek), a nie będzie przeze mnie zamierzone (czyli nie zniszczę celowo zastawy stołowej ani nie wyleję celowo zawartości kilku butelek wina), to wina będzie leżała po stronie sklepu.

Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko różnej maści naciągaczom.

Nie rozmawiamy teraz o naciągaczach, tylko o klientach, którzy cierpią z powodu braku wyobraźni sklepikarzy.

Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
Wczoraj się urodziłeś?

Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?

Tak. I w odróżnieniu od Ciebie bywam tam w charakterze klienta.

W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w hipermarketach?
Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi debilami mieli do czynienia.
Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

Dyskutujesz teraz sam ze sobą? :>
Nie ja rzuciłem propozycję zakładania siatek.

Nic nie stoi na przedszkodzie, by wywiesić tabliczkę "tu się nie
spaceruje, tylko kupuje"
A najlepiej zamknąć drzwi i wydawać towar przez okienko.
Bo jeśli się nie potrafi w odpowiedni sposób wyeksponować i
zabezpieczyć wystawy, to pretensje można mieć jedynie do siebie.

Ooooo widzę prawdziwego fachowca w dziedzinie zabezpieczeń przeciwklientowych.
Zdradź nam mistrzu, jak to zrobić?
Zredukować ofertę o 80% i podnieść ceny?

A co mnie to obchodzi jak? Nie zajmuję się prowadzeniem sklepów, więc to nie mój problem.
Ale myślę, że trzeba zrobić tak, żeby nie mieć potem ani strat ani pretensji do klientów.

Nie, to Ty żyjesz chyba jeszcze w czasach PRLu, gdzie sklepikarz był
panem, a klient złem koniecznym.

nie głąbie, sklepikarz jest właścicielem towaru, który kupił a nie dostał czy ukradł.
Kosztowało go to pieniądze. Wiesz co to takiego?
A klient to tylko klient.

Czyli się ani trochę nie pomyliłem w ocenie Twojej osoby :)

Nie obawiaj się, z taką mentalnością, jaką tu prezentujesz, po
miesiącu nikt by do Ciebie nawet nie zajrzał :)

Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś własności.

Zamknij sklep, jeśli prowadzenie go przerasta Cię do tego stopnia.
Nikt Ci nie każe obcować z idiotami.

K.

Data: 2010-12-23 00:14:50
Autor: Tomasz Chmielewski
szkody w sklepie
On 22.12.2010 21:22, frank drebin wrote:

chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
sprzedawca.

Powyzsze napisal chyba jakis nowy guru marketingu ;))


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-12-22 17:37:27
Autor: witek
szkody w sklepie
On 12/22/2010 5:14 PM, Tomasz Chmielewski wrote:
On 22.12.2010 21:22, frank drebin wrote:

chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
sprzedawca.

Powyzsze napisal chyba jakis nowy guru marketingu ;))



chyba tak.
CEO  miedzynarodowej korporacji handlowej "zimnioki i buroki, Inc."
te sie chociaz nie tłuką, ale jabłka sie mogą w cholere poobijac.

szkody w sklepie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona