Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   szosówką dookola polski

szosówką dookola polski

Data: 2011-01-01 19:58:58
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
szosówką dookola polski
Łukasz Goran pisze:
Witam
   Chciałbym w wakacje przejechać Polskę dookoła na szosówce.

Pomysł zacny, też mi to coraz mocniej chodzi po głowie :-) Tylko faktycznie zastanawiałem się co z wiezieniem tobołów :-) Niby nie ma problemu aby samemu wieźć na rowerze, ale jak nie trzeba, to po co? :-)

  Do
dyspozycji chciałbym mieć samochód który będzie za mnie wszystko wiózł.

I słusznie :-) Nawet niewielki bagaż wieziony 200 km  co dnia daje się we znaki. Szczególnie na podjazdach. A jazda na lekkim, nieobciążonym rowerze jednak jest najfajniejsza.

Dystanse na dzień okolo 200km.

To całkiem znośny dystans, no ale oczywiście wypada nieco poćwiczyć przed ;-)

Czy ktoś z Was przejechał na szosówce
całość ewentulanie jakieś większe fragmenty które może polecić- chodzi o w miarę dobre asfalty, mogą być oczywiście drogi główne o ile posiadają pobocza. Planujemy jechać we dwóch + wóz techniczny z kierowcą:) Na razie jestem na poziomie początków palnowania. Jak będę miał ogólny zarys- znajdę sponsorów bo na samo paliwo do samochodu to 1000zl:) a gdzie noclegi, jedzienie/ odżywki:) Opiekunka do dzieci na dwa tygodnie:))

Ja mogę młodego z żoną i jej mamą wysłać na działkę na dwa tyg :-)

Generalnie, jeżeli wstępnie dopuszczacie możliwość wpuszczenia na listę startową jeszcze kogoś, to bym sie wstępnie pisał ;-) Oczywiście współfinansował bym wóz techniczny, żarcie a i w czubie peletonu, na zmianie chętnie się trzymam :-)

No ale sądzę, że wyprawa to czerwiec/lipiec, więc jeszcze trochę.

Seco


--
Szukam pracy:
http://www.goldenline.pl/bartosz-suchecki

Data: 2011-01-01 21:49:01
Autor: Roberto
szosówką dookola polski
Opcja samochodu jest wygodna ale całkowicie zbędna. Bo cóż będziesz wieść w samochodzie czego nie włozysz do jednej sakwy? Co ... za wyjątkiem drugiego roweru?

Na takiej wyprawie nie ma sensu zabierać masarzysty ani kucharki a także praczki. Ot wstajesz rano w jakimś hoteliku i śniadanie masz na stole. Jedziesz 2 h i po 50-60 km robisz przerwę przy pierwszym lepszym sklepie. Po kolejnych 2 h zatrzymujesz się przy restauracji i jesz obiad. Po obiedzie odpoczywasz 30 min w trakcie którego za pomocą netu szukasz noclegu. Kolejne 4 h kręcenia i jesteś na miejscu. Prysznic i obfita kolacja. Przy założeniu, ze budzisz się o 6 rano to ...
o 8 wyjeżdzasz
o 10 pierwsza przerwa
o 12.15 obiad
o 15.15 druga przerwa
o 17.30 jesteś w hotelu
.... i masz 4 h na odpoczynek. W tym czasie możesz zrobić pranie i na rano ciuchy będą świeże. Więc po co ci samochód?


--


Data: 2011-01-01 22:43:42
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
szosówką dookola polski
Roberto pisze:
Opcja samochodu jest wygodna ale całkowicie zbędna. Bo cóż będziesz wieść w samochodzie czego nie włozysz do jednej sakwy? Co ... za wyjątkiem drugiego roweru?

Samochód nie jest niezbędny, jest nawet niepotrzebny, ale własnie chodzi o tę wygodę jechania na lekkim rowerze.


Na takiej wyprawie nie ma sensu zabierać masarzysty ani kucharki a także praczki. Ot wstajesz rano w jakimś hoteliku i śniadanie masz na stole. Jedziesz 2 h i po 50-60 km robisz przerwę przy pierwszym lepszym sklepie. Po kolejnych 2 h zatrzymujesz się przy restauracji i jesz obiad. Po obiedzie odpoczywasz 30 min w trakcie którego za pomocą netu szukasz noclegu. Kolejne 4 h kręcenia i jesteś na miejscu. Prysznic i obfita kolacja. Przy założeniu, ze budzisz się o 6 rano to ...
o 8 wyjeżdzasz
o 10 pierwsza przerwa
o 12.15 obiad
o 15.15 druga przerwa
o 17.30 jesteś w hotelu
... i masz 4 h na odpoczynek. W tym czasie możesz zrobić pranie i na rano ciuchy będą świeże.

Klasyka. 2x po 100 km z ewentualnym tankowaniem wody co 50 km. Przerabiane wielokrotnie.


Więc po co ci samochód?


Na sakwę :-)


Można z sakwą, można bez. Bez sakwy na lekkim rowerze jedzie się dużo lepiej, na więcej sobie można pozwolić, można jechać szybciej i ostrzej.
I to główna zaleta jechania bez sakwy. I o tą główną zaletę mi chodzi.

Przy rowerowaniu po hotelach odpada kwesta wiezienia wilgotnego ręcznika, suszenia ciuchów. Coolmax wyprany wieczorem, odciśnięty w hotelowy suchy ręcznik i wywieszony na rano jest suchy.
Śniadania, kolacje, luz. Pojeździłem na wyprawy po hotelach gdy bagaż jechał busem na miejsce. Nie jest to tanie, ale zajebiście wygodne :-) Rozbestwiłem się, ale oczywiście nadal uprawiam sakwiarstwo.

Przy jeździe po kwaterach, braku suchych ręczników (w hotelach są standardem, na kwaterach nie - a dookoła polski wzdłuż granic nie wszędzie są hotele 3-4***)w samochodzie można ciuchy i ręcznik podsuszyć.

I jeszcze raz. Można wybrać wariant sakwowo-namiotowy z własnym gotowaniem. Można wybrać wariant droższy hotelowo/kwaterowy z wiezieniem bagażu.

Każdy wybiera co woli, nie ma co na silę przekonywać, że czyjś wybór jest zły/nienajlepszy :-)

Pozdrawiam

Seco


--
Szukam pracy:
http://www.goldenline.pl/bartosz-suchecki

szosówką dookola polski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona