Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   tajemnica bankowa a życie prywatne :)

tajemnica bankowa a życie prywatne :)

Data: 2009-10-19 16:26:30
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią
z tego wielką tajemnicę. Ja odbieram wszystkie bankowe telefony do mojej
dziewczyny bo tak się umówiliśmy (bankom podaje ona mój "służbowy" nr,
a swego prywatnego nie ujawnia nikomu). Ostatnio dzwoni jakiś mężczyzna
i chce rozmawiać z panią X (podaje imię mojej dziewczyny) a na moje pytanie
zaczął ściemniać że to jest "sprawa prywatna". Bardzo sie zdziwił, kiedy ja
udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X
i właśnie dlatego ciekawi mnie jakie "prywatne sprawy" mogą łączyć jakiegoś
obcego mężczyznę i moja partnerkę życiową. Pan się mocno speszył, zapewne
zaczerwienił (szkoda że nie miałem podglądu video) i jąkając się zaczął się
tłumaczyć że sprawa dotyczy "relacji finansowych z bankiem".

ja rozumiem, tajemnica bankowa rzecz głupia ale świeta
ale po co ten pan mnie okłamuje że to "sprawa prywatna"?

--


Data: 2009-10-19 15:35:58
Autor: jacko
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Ostatnio dzwoni jakiś mężczyzna
i chce rozmawiać z panią X (podaje imię mojej dziewczyny) a na moje pytanie
zaczął ściemniać że to jest "sprawa prywatna". Bardzo sie zdziwił, kiedy ja
udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X
i właśnie dlatego ciekawi mnie jakie "prywatne sprawy" mogą łączyć jakiegoś
obcego mężczyznę i moja partnerkę życiową. Pan się mocno speszył, zapewne
zaczerwienił (szkoda że nie miałem podglądu video) i jąkając się zaczął się
tłumaczyć że sprawa dotyczy "relacji finansowych z bankiem".

No no, stary, ale go zazyles... 10/10.

Data: 2009-10-19 18:33:56
Autor: MK
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał w wiadomości news:5b90.0000013e.4adc7716newsgate.onet.pl...
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią
z tego wielką tajemnicę. Ja odbieram wszystkie bankowe telefony do mojej
dziewczyny bo tak się umówiliśmy (bankom podaje ona mój "służbowy" nr,
a swego prywatnego nie ujawnia nikomu).

A co z nia nie tak, ze nie moze podac swojego telefonu? Zaden pracownik banku nie powinien podawac z jaka sprawa dzwoni, bo moze to byc uznane za ujawnienie tajemnicy bankowej.

MK

Data: 2009-10-20 13:33:10
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
> bankom podaje ona mój "służbowy" nr,
> a swego prywatnego nie ujawnia nikomu).
 
A co z nia nie tak, ze nie moze podac swojego telefonu?

po prostu ja robię za jej filtr: odsiewam akwizycję, różne extra oferty,
rozpaczliwe prośby desperatów o jakieś zatrudnienie, panoramę firm, itp.
ale gdy słyszę "dzwonię z _banku_, chce rozmawiać z panią X", oddaje jej
słuchawkę, niezależnie czy chodzi o konkretny bank Y czy o"jakiś" bank

Zaden pracownik banku nie powinien podawac z jaka sprawa dzwoni, bo moze to byc uznane za ujawnienie tajemnicy bankowej.

ok, tego nie kwestionuje, tajemnica bankowa, "rzecz głupia ale świeta" :)
chodzi mi o to, czy pracownik banku może udawać że dzwoni "prywatnie"

1) jestem pewny 100% że dzwoniący powinien zacząć od tego ze sprawa jest nazwijmy to instytucjonalna, a nie bredzic coś o sprawach "prywatnych"

zastanawiam sie jak daleko taki "tajny agent" z banku MUSI sie kamuflować
2) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że chodzi o instytucję finansową
3) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że intstytucją tą jest "jakiś" bank
4) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, jak sie ten _konkretny_ bank _nazywa_
5) nie wiem, czy wolno mu ogólnie nazwać temat rozmowy i kategorię sprawy, np.: rachunek firmowy, osobista karta kredytowa, kredyt hipoteczny, itp.

wg mnie: 1) napewno tak 2) tak 3) raczej tak 4) chyba jednak tak 5) raczej nie
ale dziury w niebie nie będzie gdy ktoś użyje jednego z tych wyrażeń



--


Data: 2009-10-20 15:05:22
Autor: namikk
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl wrote:


zastanawiam sie jak daleko taki "tajny agent" z banku MUSI sie kamuflować
2) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że chodzi o instytucję finansową
nie wolno mu :-)
3) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że intstytucją tą jest "jakiś" bank
nie wolno mu :-)
4) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, jak sie ten _konkretny_ bank
_nazywa_
nie wolno mu :-)
5)nie wiem, czy wolno mu ogólnie nazwać temat rozmowy i
kategorię sprawy, np.: rachunek firmowy, osobista karta kredytowa, kredyt
hipoteczny, itp.
nie wolno mu :-) Pozdrawiam

Data: 2009-10-19 20:05:12
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
tajemnica bankowa a życie prywatne :)

praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią

Telefonów nieujawniających swojego numeru się nie odbiera!

zyga
--
A fe, A psik, A ha

Data: 2009-10-19 13:48:48
Autor: Clegan
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
On 19 Paź, 20:05, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote:
> praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
> podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią

Telefonów nieujawniających swojego numeru się nie odbiera!
A czym to grozi (odebranie) ?

Data: 2009-10-19 23:50:04
Autor: radxcell
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
*Clegan* wrote in
<news:9e76bfe5-f2d9-407a-8860-69c58fd6a697l35g2000vba.googlegroups.com>:
On 19 Paź, 20:05, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote:
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią
Telefonów nieujawniających swojego numeru się nie odbiera!
A czym to grozi (odebranie) ?

a to nie wiesz? jesli po drugiej stronie bedzie wyznawca Baala, to wyssie Twoja
duszę przez sluchawkę. tak polują na zwyklych ludzi. mowili w telewizji i teraz
ci co wierza slepo w to co w wiadomosciach nie odbieraja zastrzezonych...

pozdr, rdx

Data: 2009-10-20 14:03:17
Autor: pavulon1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również
na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". Dotyczy to również tzw. celebrytów.

udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X
i właśnie dlatego ciekawi mnie jakie "prywatne sprawy" mogą łączyć jakiegoś
obcego mężczyznę i moja partnerkę życiową. Pan się mocno speszył, zapewne
zaczerwienił (szkoda że nie miałem podglądu video) i jąkając się zaczął się


--


Data: 2009-10-20 14:32:53
Autor: zly
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Dnia Tue, 20 Oct 2009 14:03:17 +0200, pavulon1@onet.eu napisał(a):

Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również
na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". Dotyczy to również tzw. celebrytów.

Za czasów mojej babci istniały jeszcze dziwniejsze słowa, wierz mi.


--
marcin

Data: 2009-10-20 17:03:56
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
> Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny,
>  jak również na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". Za czasów mojej babci istniały jeszcze dziwniejsze słowa, wierz mi.

na szczęście rozwój społeczny sprawił, że obecnie stosowany jest bardziej chrześcijański język, szanujący godność drugiego człowieka.

--


Data: 2009-10-20 17:07:39
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
> Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, > jak również na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe".

Za czasów mojej babci istniały jeszcze dziwniejsze słowa, wierz mi.

dziwisz się, że człowiek o jakże wspaniałej, podkreślającej chrześcijanski
szacunek dla życia każdego człowieka, ksywie "pavulon" dyszy nienawiścią?

jeśli ktoś utożsamia siebie z mordercami w lekarskim kitlu, czego się można po nim spodziewać? napewno nie szacunku wobec innego czlowieka!

--


Data: 2009-10-20 21:37:22
Autor: Krzysztof Halasa
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl writes:

dziwisz się, że człowiek o jakże wspaniałej, podkreślającej chrześcijanski
szacunek dla życia każdego człowieka, ksywie "pavulon" dyszy nienawiścią?

Pavulon to chyba jakis lek?

jeśli ktoś utożsamia siebie z mordercami w lekarskim kitlu,

Pavulon to nieozywiony przedmiot. Mordercy, jesli o to samo chodzi,
chyba nie byli w lekarskich kitlach (sanitariusze, czy sanitariusz, to
chyba nie lekarze)?

Tak tylko dla scislosci.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-20 23:12:55
Autor: Pete
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
W dniu 20.10.09 21:37, Krzysztof Halasa pisze:
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl writes:
jeśli ktoś utożsamia siebie z mordercami w lekarskim kitlu,

Pavulon to nieozywiony przedmiot. Mordercy, jesli o to samo chodzi,
chyba nie byli w lekarskich kitlach (sanitariusze, czy sanitariusz, to
chyba nie lekarze)?

Tak tylko dla scislosci.

AFAIR to był tam jeden medyk o ksywie "doktor śmierć"

--
Pete

Data: 2009-10-21 01:13:27
Autor: Krzysztof Halasa
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

AFAIR to był tam jeden medyk o ksywie "doktor śmierć"

Jakies szczegoly? Nie moge znalezc.
Chyba ze nie chodzi o krajowa sprawe. W kazdym razie Internet twierdzi,
ze dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu. Lekarze tez dostali wyroki, ale
bardziej za "bledy w sztuce" niz za podawanie niewlasciwych lekow lub
np. za zabojstwo itp.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-21 09:12:11
Autor: Pete
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
W dniu 21.10.09 01:13, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com>  writes:

AFAIR to był tam jeden medyk o ksywie "doktor śmierć"

Jakies szczegoly? Nie moge znalezc.
Chyba ze nie chodzi o krajowa sprawe. W kazdym razie Internet twierdzi,
ze dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu. Lekarze tez dostali wyroki, ale
bardziej za "bledy w sztuce" niz za podawanie niewlasciwych lekow lub
np. za zabojstwo itp.


http://www.aferyprawa.com/index2.php?dzial=urzednicy&id=1279&p=teksty/show

--
Pete

Data: 2009-10-21 19:40:00
Autor: Krzysztof Halasa
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Jakies szczegoly? Nie moge znalezc.
Chyba ze nie chodzi o krajowa sprawe. W kazdym razie Internet twierdzi,
ze dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu. Lekarze tez dostali wyroki, ale
bardziej za "bledy w sztuce" niz za podawanie niewlasciwych lekow lub
np. za zabojstwo itp.


http://www.aferyprawa.com/index2.php?dzial=urzednicy&id=1279&p=teksty/show

Pomijajac wiarygodnosc tych informacji, tak to wlasnie i tu wyglada.
Dostali 5 i 6 lat, za zabojstwa dostaje sie np. 25 albo inne dozywocie
itp.
Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co
udowodnione, ale nie mozemy z gory zakladac czyjejs winy.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-22 08:22:21
Autor: Pete
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
W dniu 21.10.09 19:40, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com>  writes:

Jakies szczegoly? Nie moge znalezc.
Chyba ze nie chodzi o krajowa sprawe. W kazdym razie Internet twierdzi,
ze dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu. Lekarze tez dostali wyroki, ale
bardziej za "bledy w sztuce" niz za podawanie niewlasciwych lekow lub
np. za zabojstwo itp.


http://www.aferyprawa.com/index2.php?dzial=urzednicy&id=1279&p=teksty/show

Pomijajac wiarygodnosc tych informacji,

Ale co tam jest niewiarygodnego? Wysokość wyroków, wykształcenie czy inicjały?

tak to wlasnie i tu wyglada.
Dostali 5 i 6 lat, za zabojstwa dostaje sie np. 25 albo inne dozywocie
itp.

Nie dostali zarzutów zabujstwa, ale nieudzielenia pomocy bądź nieprawidłowej pomocy.
Dlaczego tak - to pytanie do prokuratury.
Zapewne też dlatego, że pavulonu nie można wykryć po miesiącu od śmierci.

Poza tym lekarz dostał zakaz wykonywania zawodu na 10 lat. Twierdzisz, że nie było ku temu podstaw???

Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co
udowodnione, ale nie mozemy z gory zakladac czyjejs winy.

Przecież w tej sprawie zapadły wyroki.
O co Ci chodzi?

--
Pete

Data: 2009-10-24 00:11:48
Autor: Krzysztof Halasa
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Ale co tam jest niewiarygodnego? Wysokość wyroków, wykształcenie czy
inicjały?

To, ze jedyna wiarygodna (i to takze nie w 100%) informacja na temat
oskarzonego to jest prawomocny wyrok. Przynajmniej dla mnie. Gdyby bylo
inaczej, tzn. gdyby ktos mial dodatkowe wiarygodne informacje, to
powinien je ujawnic i powinno sie to skonczyc innym wyrokiem.

Wyrok nie zawiera informacji, ze ktos inny oprocz dwoch sanitariuszy
uzywalo pavulonu (a przynajmniej po 30 sekundowej analizie ja tego nie
zauwazylem, wiec jesli jednak zawiera to daj znac).

Nie dostali zarzutów zabujstwa, ale nieudzielenia pomocy bądź
nieprawidłowej pomocy.

Wlasnie. A wiec nie mozna pisac, ze zabijali, bo nie mamy takich
informacji. Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom
lek, zeby ich zabic. Dlatego napisalem to co napisalem.

Dlaczego tak - to pytanie do prokuratury.
Zapewne też dlatego, że pavulonu nie można wykryć po miesiącu od śmierci.

Tzn. masz na ten temat jakas wiedze?
Czy tak sobie po prostu piszesz?

Poza tym lekarz dostał zakaz wykonywania zawodu na 10 lat. Twierdzisz,
że nie było ku temu podstaw???

Mysle ze byly. Ale to jest zupelnie inna sprawa. Stracic prawo
wykonywania zawodu mozna (i slusznie) robiac inne rzeczy niz celowo
usmiercajac pacjentow, np. wystarczy zaniedbac ich ratowanie (w takiej
sytuacji przynajmniej).

Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co
udowodnione, ale nie mozemy z gory zakladac czyjejs winy.

Przecież w tej sprawie zapadły wyroki.
O co Ci chodzi?

Wyroki, ktore obciazaly wina za zabojstwo przy uzyciu Pavulonu tylko
dwoch sanitariuszy.

Ja wiem ze lekarze (a takze nauczyciele i moze duchowni, innymi slowy
wszyscy, ktorzy maja z zalozenia dbac o zdrowie wszelakie narodu) sa
zawsze wrogiem publicznym #1, i nie watpie nawet ze wsrod lekarzy (itd)
takze sa mordercy i inni np. gwalciciele - ale kazdy, nawet najgorszy
konowal i belfer, a takze klecha, powinien miec prawo do obrony.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-24 09:55:22
Autor: Pete
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatne :)
W dniu 24.10.09 00:11, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com>  writes:

Ale co tam jest niewiarygodnego? Wysokość wyroków, wykształcenie czy
inicjały?

To, ze jedyna wiarygodna (i to takze nie w 100%) informacja na temat
oskarzonego to jest prawomocny wyrok. Przynajmniej dla mnie. Gdyby bylo
inaczej, tzn. gdyby ktos mial dodatkowe wiarygodne informacje, to
powinien je ujawnic i powinno sie to skonczyc innym wyrokiem.

Wyrok nie zawiera informacji, ze ktos inny oprocz dwoch sanitariuszy
uzywalo pavulonu (a przynajmniej po 30 sekundowej analizie ja tego nie
zauwazylem, wiec jesli jednak zawiera to daj znac).

Nie chce mi się już szukać szczegółów tej odrażającej zbrodni, ale AFAIR to sanitariusze mordowali nie tylko pavulonem ale też duszeniem pacjentów.
Stąd zapewne dowody mocniejsze.


Nie dostali zarzutów zabujstwa, ale nieudzielenia pomocy bądź
nieprawidłowej pomocy.

Wlasnie. A wiec nie mozna pisac, ze zabijali, bo nie mamy takich
informacji.

Za nieumyślne spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym, są zdaje się, mniejsze kary niż dostali lekarze w tej sprawie?

A zdaje się, że dla pokrzywdzonego skutek jest identyczny. A jeśli osoba biorąca za to pieniądze i posiadająca kwalifikacje do ratowania ludzi robi to źle lub nie robi tego wcale i nie nazywać tego zabójstwem, to nie rozumiem Twojego toku rozumowania (chyba, że ci się zabójstwo z morderstwem miesza).

W takim razie wsadźmy do karetek ludzi prosto z ulicy, oni (statystycznie) będą mieli lepszą skuteczność od tych "lekarzy" z Łodzi.


Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom
lek, zeby ich zabic. Dlatego napisalem to co napisalem.

Nie tylko za pomocą leku.


Dlaczego tak - to pytanie do prokuratury.
Zapewne też dlatego, że pavulonu nie można wykryć po miesiącu od śmierci.

Tzn. masz na ten temat jakas wiedze?
Czy tak sobie po prostu piszesz?

W czasie, gdy było głośno o tej aferze, media podawały, że ekshumacja niczego w temacie pavulonu nie wykaże, bo on bardzo szybko znika z organizmu.


Poza tym lekarz dostał zakaz wykonywania zawodu na 10 lat. Twierdzisz,
że nie było ku temu podstaw???

Mysle ze byly. Ale to jest zupelnie inna sprawa. Stracic prawo
wykonywania zawodu mozna (i slusznie) robiac inne rzeczy niz celowo
usmiercajac pacjentow, np. wystarczy zaniedbac ich ratowanie (w takiej
sytuacji przynajmniej).

Ludzie, którzy biorą pieniądze za ratowanie życia ludzkiego i tego nie robią, a nawet nie uniemożliwiają morderstw u sanitariuszy zasługują ta identyczną karę.
Niestety polski KK nie przewidział, że ludzie mogą być tak parszywi...


Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co
udowodnione, ale nie mozemy z gory zakladac czyjejs winy.

Przecież w tej sprawie zapadły wyroki.
O co Ci chodzi?

Wyroki, ktore obciazaly wina za zabojstwo przy uzyciu Pavulonu tylko
dwoch sanitariuszy.

Nie tylko pavulonu, a może nawet dzięki zupełnie innym działaniom.


Ja wiem ze lekarze (a takze nauczyciele i moze duchowni, innymi slowy
wszyscy, ktorzy maja z zalozenia dbac o zdrowie wszelakie narodu) sa
zawsze wrogiem publicznym #1, i nie watpie nawet ze wsrod lekarzy (itd)
takze sa mordercy i inni np. gwalciciele - ale kazdy, nawet najgorszy
konowal i belfer, a takze klecha, powinien miec prawo do obrony.

Przecież mieli uczciwy proces. Więc w czym problem? Że nazywam ich zabójcami? Niech mnie podadzą do sądu za to.

--
Pete

Data: 2009-10-25 20:22:15
Autor: Krzysztof Halasa
OT: Re: tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Nie chce mi się już szukać szczegółów tej odrażającej zbrodni, ale
AFAIR to sanitariusze mordowali nie tylko pavulonem ale teĹź duszeniem
pacjentĂłw.
Stąd zapewne dowody mocniejsze.

Szczerze mowiac nie pamietam takich relacji, ale jesli "mordowali", to
IMHO technika nie ma tu wielkiego znaczenia.

Za nieumyślne spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem
śmiertelnym, są zdaje się, mniejsze kary niż dostali lekarze w tej
sprawie?

A zdaje się, że dla pokrzywdzonego skutek jest identyczny.

A jakie to ma znaczenie dla tego, czy lekarze mordowali pacjentow
Pavulonem czy tez tego nie robili?

A jeśli
osoba biorąca za to pieniądze i posiadająca kwalifikacje do ratowania
ludzi robi to źle lub nie robi tego wcale i nie nazywać tego
zabójstwem, to nie rozumiem Twojego toku rozumowania (chyba, że ci się
zabĂłjstwo z morderstwem miesza).

Czy brak udzielenia pomocy, albo udzielenie niewystarczajacej pomocy
mozna uznac za zabojstwo? Nie wydaje mi sie. Kwestia kwalifikacji
i brania pieniedzy nie wydaje mi sie tu istotna.

Czy jesli przechodze obok czlowieka, o ktorym wiem, ze bez mojej pomocy
umrze, to nie udzielajac mu pomocy staje sie zabojca? Bardzo watpie by
tak bylo, nawet gdybym byl lekarzem. To jest przypuszczalnie naganne
i pewnie wymienione w KK, ale nie jest zabojstwem.

W przypadku lekarzy sprawa staje sie duzo bardziej skomplikowana gdy
probujemy ocenic "jakosc" udzielonej pomocy.

W takim razie wsadĹşmy do karetek ludzi prosto z ulicy, oni
(statystycznie) będą mieli lepszą skuteczność od tych "lekarzy" z
Łodzi.

Podaj linka do statystyki "lekarzy z Łodzi".

Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom
lek, zeby ich zabic. Dlatego napisalem to co napisalem.

Nie tylko za pomocą leku.

Mozliwe, ale przeciez sąd ustalil juz ze to mordercy, wiec to bez
znaczenia.

W czasie, gdy było głośno o tej aferze, media podawały, że ekshumacja
niczego w temacie pavulonu nie wykaĹźe, bo on bardzo szybko znika z
organizmu.

Nie chodzi mi o wiedza dotyczaca dzialania pavulonu, bo to sobie
potrafie znalezc np. w sieci, tylko o taka, ze np. lekarze stosowali ten
lek w celu zabicia pacjentow.

Jesli masz takie informacje, to podaj zrodlo, i pojawia sie pytanie,
dlaczego nie zawiadomiles o tym np. prokuratury?

Ludzie, którzy biorą pieniądze za ratowanie życia ludzkiego i tego nie
robią, a nawet nie uniemożliwiają morderstw u sanitariuszy zasługują
ta identyczną karę.

Tak twierdzisz, i domyslam sie ze bylaby to popularna teoria (zreszta
dosc latwo wymyslic takich wiecej). Na szczescie KK nie opiera sie
na linczowaniu podejrzanych.

PrzecieĹź mieli uczciwy proces.

I nie zostali skazani za zabojstwo (nie pisze o sanitariuszach).

Więc w czym problem? Że nazywam ich
zabójcami? Niech mnie podadzą do sądu za to.

Nie zartuj, kogo obchodzi opinia kogos, kto sam twierdzi ze jest nikim?
Nie zostali uznani za zabojcow, i pewnie dostali bardziej surowe wyroki
ze wzgledu na pokazowosc calej sprawy.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-26 08:34:02
Autor: Pete
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatn e :)
W dniu 25.10.09 20:22, Krzysztof Halasa pisze:

ciach bełkot
Pete<nobody@nowhere.com>  writes:

Nie chce mi się już szukać szczegółów tej odrażającej zbrodni, ale
AFAIR to sanitariusze mordowali nie tylko pavulonem ale też duszeniem
pacjentów.
Stąd zapewne dowody mocniejsze.

Szczerze mowiac nie pamietam takich relacji, ale jesli "mordowali", to
IMHO technika nie ma tu wielkiego znaczenia.

ma znacz`enie, bo pavulon nie zostawia śladów.


Za nieumyślne spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem
śmiertelnym, są zdaje się, mniejsze kary niż dostali lekarze w tej
sprawie?

A zdaje się, że dla pokrzywdzonego skutek jest identyczny.

A jakie to ma znaczenie dla tego, czy lekarze mordowali pacjentow
Pavulonem czy tez tego nie robili?

Bo pacjent by żył?


A jeśli
osoba biorąca za to pieniądze i posiadająca kwalifikacje do ratowania
ludzi robi to źle lub nie robi tego wcale i nie nazywać tego
zabójstwem, to nie rozumiem Twojego toku rozumowania (chyba, że ci się
zabójstwo z morderstwem miesza).

Czy brak udzielenia pomocy, albo udzielenie niewystarczajacej pomocy
mozna uznac za zabojstwo? Nie wydaje mi sie. Kwestia kwalifikacji
i brania pieniedzy nie wydaje mi sie tu istotna.

Bardzo istotna.


Czy jesli przechodze obok czlowieka, o ktorym wiem, ze bez mojej pomocy
umrze, to nie udzielajac mu pomocy staje sie zabojca? Bardzo watpie by
tak bylo, nawet gdybym byl lekarzem. To jest przypuszczalnie naganne
i pewnie wymienione w KK, ale nie jest zabojstwem.

Ktoś, kto ma w zakresie obowiązków udzielenie pomocy i jest w pracy odpowiada na zupełnie innych zasadach niż przechodzień na ulicy.


W przypadku lekarzy sprawa staje sie duzo bardziej skomplikowana gdy
probujemy ocenic "jakosc" udzielonej pomocy.

Z tym sobie prokurator dość dobrze poradził.


W takim razie wsadźmy do karetek ludzi prosto z ulicy, oni
(statystycznie) będą mieli lepszą skuteczność od tych "lekarzy" z
Łodzi.

Podaj linka do statystyki "lekarzy z Łodzi".

Podałem na samym początku.


Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom
lek, zeby ich zabic. Dlatego napisalem to co napisalem.

Nie tylko za pomocą leku.

Mozliwe, ale przeciez sąd ustalil juz ze to mordercy, wiec to bez
znaczenia.

Ogromne znaczenie, bo dowodów z ekshumacji na stosowanie leku zapewne nie było.


W czasie, gdy było głośno o tej aferze, media podawały, że ekshumacja
niczego w temacie pavulonu nie wykaże, bo on bardzo szybko znika z
organizmu.

Nie chodzi mi o wiedza dotyczaca dzialania pavulonu, bo to sobie
potrafie znalezc np. w sieci, tylko o taka, ze np. lekarze stosowali ten
lek w celu zabicia pacjentow.

?
Pytałeś skąd info o braku śladu po pavulonie. Resztę masz w linku z początku.


Ludzie, którzy biorą pieniądze za ratowanie życia ludzkiego i tego nie
robią, a nawet nie uniemożliwiają morderstw u sanitariuszy zasługują
ta identyczną karę.

Tak twierdzisz, i domyslam sie ze bylaby to popularna teoria (zreszta
dosc latwo wymyslic takich wiecej). Na szczescie KK nie opiera sie
na linczowaniu podejrzanych.

Nie chciałbym Ci życzyć tego, ale możesz trafić na takiego "lekarza". Który odwraca się plecami, a zaczyna cię reanimować sanitariusz sidając okrakiem na klatce piersiowej.

A KK jak Zeus ze 100% skutecznością wyłuskuje ze społeczeństwa wszystkich przestępców, ocenia ich na podstawie boskiej wiedzy o ich uczynkach i wydaje sprawiedliwy wyrok.


Przecież mieli uczciwy proces.

I nie zostali skazani za zabojstwo (nie pisze o sanitariuszach).

Nie, za kradzież.


Więc w czym problem? Że nazywam ich
zabójcami? Niech mnie podadzą do sądu za to.

Nie zartuj, kogo obchodzi opinia kogos, kto sam twierdzi ze jest nikim?
Nie zostali uznani za zabojcow, i pewnie dostali bardziej surowe wyroki
ze wzgledu na pokazowosc calej sprawy.

Jesteś pojebem.
Jeśli masz jakieś dowody na ich niewinność, przekaż je sądowi.
Bo jak dotychczas, sąd dwukrotnie oddalił apelację.
I to też ze względu na medialność.


--
Pete

Data: 2009-10-26 20:09:29
Autor: Krzysztof Halasa
OT: Re: tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Jesteś pojebem.

Aha. Przyznaje ze to jest jakas odpowiedz.

Jeśli masz jakieś dowody na ich niewinność, przekaż je sądowi.

Tyle ze w panstwie prawa udowadnia sie wine, nie niewinnosc.
Przynajmniej jesli chodzi o sąd, bo jasne jest ze chlopek-roztropek
z przyjemnoscia zlinczowalby wszystkich podejrzanych, i przy okazji
sasiada, bo ten ma ladniejsze kwiatki w ogrodzie.

Bo jak dotychczas, sąd dwukrotnie oddalił apelację.
I to też ze względu na medialność.

Apelacje, ale jaka? Przede wszystkim nie zostali skazani za zabojstwo
(lekarze), wiec taka apelacja z ich strony nie mialaby sensu.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-26 20:21:05
Autor: Pete
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatn e :)
W dniu 26.10.09 20:09, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com>  writes:

Jesteś pojebem.

Aha. Przyznaje ze to jest jakas odpowiedz.

Jeśli masz jakieś dowody na ich niewinność, przekaż je sądowi.

Tyle ze w panstwie prawa udowadnia sie wine, nie niewinnosc.
Przynajmniej jesli chodzi o sąd, bo jasne jest ze chlopek-roztropek
z przyjemnoscia zlinczowalby wszystkich podejrzanych, i przy okazji
sasiada, bo ten ma ladniejsze kwiatki w ogrodzie.

Twierdzisz, że proces był medialny i dlatego dostali takie wyroki a nie inne. Ergo - wiesz coś, czego sąd nie wziął pod uwagę.


Bo jak dotychczas, sąd dwukrotnie oddalił apelację.
I to też ze względu na medialność.

Apelacje, ale jaka? Przede wszystkim nie zostali skazani za zabojstwo
(lekarze), wiec taka apelacja z ich strony nie mialaby sensu.

Są przecież niewinni. A  dostali AFAIR 6 lat. Za co w takim razie?


--
Pete

Data: 2009-10-20 16:58:57
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe".

1) nie interesujcie się moim łóżkiem i tym czy sformalizowałem swoją miłość
przed urzędnikiem cywilnym bądź kościelnym, bo sobie tego _nie_życzę_ !!!!!

2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentuje
ciasny ciemnogrodzki zaścianek, ew. musi się rozpaczliwie dowartościowywać
przez poniżanie innych ludzi słowami takimi jak wyżej zacytowane, nie jest
żadnym wskazaniem, aby ludzie na poziomie mieli naśladować czyjąś ciemnotę
i naśladować postępowanie niegodne nie tylko chrześcijanina ale i człowieka!

3) jeszcze za moich czasów (nie tak dalekich, jestem przed 40-stką)
nie mówiono np. "dziecko niepełnosprawne" ale "dziecko ułomne"
albo "dziecko kalekie", ew. "kaleka" i mówili to m.in. _lekarze_. Wszechstronny rozwój społeczeństwa powoduje wzrost wrażliwości społecznej, m.in. objawiający się w stosowaniu grzecznego i kulturalnego języka, języka szanującego godność innych ludzi, ich wolność, ich decyzje...

4) nie rozmawiamy o bankowości _przedwojennej_ ale o tej _współczesnej_.

5) proszę także uświadomić mnie, czy za Twoich / Szanownego Pana czasów
znano tylko określenia mąż i żona czy także określenie "partner małżeński" oraz objaśnić czy partner małżeński jest "partnerem życiowym" czy nie jest

6) czy dobrze zgadłem że w Twoich oczach kobieta nawet poślubiona mężowi
nigdy nie będzie "partnerką" ani osobą ("kimś") tylko zawsze "czymś"
gorszym od swojego "pana i władcy"? Jeśli tak, to nie mamy o czym mówić!

--


Data: 2009-10-20 08:41:13
Autor: Clegan
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:

2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentuje
ciasny ciemnogrodzki zaścianek, ew. musi się rozpaczliwie dowartościowywać
przez poniżanie innych ludzi słowami takimi jak wyżej zacytowane,
Możesz mi wytłumaczyć co takiego poniżającego jest w słowie
konkubinat ? Bo to normalnie stosowane nazewnictwo chociażby przez
prawników.

Wszechstronny rozwój społeczeństwa powoduje wzrost wrażliwości społecznej,
m.in. objawiający się w stosowaniu grzecznego i kulturalnego języka,
języka szanującego godność innych ludzi, ich wolność, ich decyzje...
Czyli na osoby krótkowidzące (np. mnie) będą odtąd mówili
"dalekowidzący inaczej" ? Niech żyje poprawność polityczna :-)))

Data: 2009-10-20 18:27:55
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:

> 2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentuje
> ciasny ciemnogrodzki zaścianek, ew. musi się rozpaczliwie dowartościowywać
> przez poniżanie innych ludzi słowami takimi jak wyżej zacytowane,

Możesz mi wytłumaczyć co takiego poniżającego jest w słowie
konkubinat ? Bo to normalnie stosowane nazewnictwo chociażby przez prawników.

samo słówko jest obojętne emocjonalnie ale całe zdanie ma wydźwięk ksenofobiczny. sens: "Albo popierasz łojca inwestora albo w ogień piekielny jawnogrzeszniku" :P
ksenofob to ktos kto mówi: "wszyscy inni niż ja są z definicji gorsi ode mnie"

--


Data: 2009-10-20 11:34:10
Autor: Clegan
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
On 20 Paź, 18:27, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:

samo słówko jest obojętne emocjonalnie ale całe zdanie ma wydźwięk ksenofobiczny.
sens: "Albo popierasz łojca inwestora albo w ogień piekielny jawnogrzeszniku" :P
ksenofob to ktos kto mówi: "wszyscy inni niż ja są z definicji gorsi ode mnie"
Czytam, czytam i nie mogę się tego doczytać. Wrażliwa się nam ta 40-
letna młodzież zrobiła, oj wrażliwa :-)
Tylko nie wiem czy to akurat znak postępu cywilizacyjnego.

Data: 2009-10-25 15:55:00
Autor: kashmiri
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Clegan <cleghan@gmail.com> had the courage to write:
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:

2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentuje
ciasny ciemnogrodzki zaścianek, ew. musi się rozpaczliwie
dowartościowywać przez poniżanie innych ludzi słowami takimi jak wyżej
zacytowane,
Możesz mi wytłumaczyć co takiego poniżającego jest w słowie
konkubinat ? Bo to normalnie stosowane nazewnictwo chociażby przez
prawników.

Wszechstronny rozwój społeczeństwa powoduje wzrost wrażliwości
społecznej, m.in. objawiający się w stosowaniu grzecznego i
kulturalnego języka, języka szanującego godność innych ludzi, ich
wolność, ich decyzje...
Czyli na osoby krótkowidzące (np. mnie) będą odtąd mówili
"dalekowidzący inaczej" ? Niech żyje poprawność polityczna :-)))

Mój szef jest "szczupły inaczej"...

Koleżanka z pracy uświadomiła go dobitnie po angielsku: diplomatically speaking, you are 'horizontally challenged'.

k.

Data: 2009-10-21 09:07:18
Autor: Aicha
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał:

6) czy dobrze zgadłem że w Twoich oczach kobieta nawet poślubiona
mężowi nigdy nie będzie "partnerką" ani osobą ("kimś") tylko zawsze
"czymś" gorszym od swojego "pana i władcy"? Jeśli tak, to nie mamy
o czym mówić!

To co napisałeś tu:
<5b90.0000013e.4adc7716@newsgate.onet.pl>
silnie sugeruje (IMO oczywiście), jakbyś to Ty pełnił w związku rolę
ochroniarza (by nie rzec: więziennego strażnika).


--
Pozdrawiam - Aicha

Data: 2009-10-20 21:40:31
Autor: Krzysztof Halasa
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :)
pavulon1@onet.eu writes:

Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny,

Jedno z drugim nie ma nic wspolnego, zarowno zona jak i konkubina moze
byc (i moze nie byc) partnerka zyciowa.

jak rĂłwnieĹź
na konkubinat nie mĂłwiono "partnerstwo Ĺźyciowe".

I slusznie, bo to sa niezalezne rzeczy.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2009-10-20 17:49:48
Autor: Feromon
tajemnica bankowa a życie prywatne :)

Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał w wiadomości news:5b90.0000013e.4adc7716newsgate.onet.pl...
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią
z tego wielką tajemnicę. Ja odbieram wszystkie bankowe telefony do mojej
dziewczyny bo tak się umówiliśmy (bankom podaje ona mój "służbowy" nr,
a swego prywatnego nie ujawnia nikomu). Ostatnio dzwoni jakiś mężczyzna
i chce rozmawiać z panią X (podaje imię mojej dziewczyny) a na moje pytanie
zaczął ściemniać że to jest "sprawa prywatna". Bardzo sie zdziwił, kiedy ja
udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X
i właśnie dlatego ciekawi mnie jakie "prywatne sprawy" mogą łączyć jakiegoś
obcego mężczyznę i moja partnerkę życiową. Pan się mocno speszył, zapewne
zaczerwienił (szkoda że nie miałem podglądu video) i jąkając się zaczął się
tłumaczyć że sprawa dotyczy "relacji finansowych z bankiem".

ja rozumiem, tajemnica bankowa rzecz głupia ale świeta
ale po co ten pan mnie okłamuje że to "sprawa prywatna"?



Ja miałem telefon, na komórkę, z obcego mi numeru warszawskiego:

- Dzwonię z Jakiegośtam Banku. Pan Iksiński?
- Tak
- W celu weryfikacji proszę podać pesel
- A w jakiej sprawie pan dzwoni
- Ne mogę powiedzieć jeśli nie jestem pewien że to pan jest Iksiński
- A ja nie podam pesela jak się nie dowiem w jakiej sprawie
- To w takim razie będzie pan musiał sam dzwonić do banku.
- To dowidzenia

Zadzwoniłem do banku. Nikt ode mnie nic nie chciał.
Czy mój pesel ma wartość na wolnym rynku???


Pozdrawiam
Feromon

PS. Swojej "partnerce życiowej" (od 25 lat) pozwalam na prywatne rozmowy z mężczyznami ;)) ale w życiu
nie dotykam jej komórki, na wszelki wypadek... Wtedy Ona nie dotyka też mojej...

Data: 2009-10-20 19:01:58
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1
tajemnica bankowa a życie prywatne :)
PS. Swojej "partnerce życiowej" (od 25 lat) pozwalam na prywatne rozmowy z mężczyznami ;))

ja też :P a faceta bredzącego coś o "sprawach prywatnych"
potraktowałem w wyżej opisany sposób tylko dlatego że ściemniał
bo nie lubię jak ktoś mnie okłamuje (no ok, nie kłamał ale tylko
manipulował bo chodziło o kartę kredytową nie firmową a osobistą
a więc jednak sprawa dotyczyła życia prywatnego a nie firmowego)

--


tajemnica bankowa a życie prywatne :)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona